Według Marka
1 Początek dobrej nowiny o Jezusie Chrystusie: 2 Jak jest napisane u proroka Izajasza: „(Oto ja przed twoim obliczem wysyłam mego posłańca, który przygotuje drogę twoją).+ 3 Słuchajcie! Ktoś woła na pustkowiu: ‚Przygotujcie drogę Jehowy, prostymi czyńcie jego szlaki’”+ — 4 tak Jan, który chrzcił, wystąpił na pustkowiu, głosząc chrzest jako symbol skruchy ku przebaczeniu grzechów.+ 5 Toteż cała kraina judejska i wszyscy mieszkańcy Jerozolimy wychodzili do niego i byli przez niego chrzczeni w rzece Jordan, i otwarcie wyznawali swe grzechy.+ 6 A Jan był odziany w sierść wielbłądzią i miał skórzany pas wokół lędźwi,+ jadał zaś szarańcze+ oraz dziki miód.+ 7 I głosił, mówiąc: „Przychodzi za mną ktoś silniejszy niż ja; nie jestem godzien schylić się i rozwiązać rzemyków u jego sandałów.+ 8 Ja ochrzciłem was wodą, ale on będzie was chrzcił duchem świętym”.+
9 W owych dniach przyszedł Jezus z Nazaretu w Galilei i został przez Jana ochrzczony w Jordanie.+ 10 Natychmiast też, wychodząc z wody, ujrzał rozwarte niebiosa oraz ducha zstępującego na niego niczym gołąb;+ 11 a z niebios dobiegł głos: „Tyś jest mój Syn, umiłowany; ciebie darzę uznaniem”.+
12 I natychmiast duch go przymusił, aby poszedł na pustkowie.+ 13 Pozostawał więc na pustkowiu czterdzieści dni,+ kuszony przez Szatana,+ i był z dzikimi zwierzętami, aniołowie zaś usługiwali mu.+
14 A gdy Jan został pojmany, Jezus poszedł do Galilei,+ głosząc dobrą nowinę Bożą+ 15 i mówiąc: „Dopełnił się wyznaczony czas+ i przybliżyło się królestwo Boże. Okazujcie skruchę+ i wierzcie w dobrą nowinę”.
16 Idąc nad Morzem Galilejskim, ujrzał Szymona+ i Andrzeja, brata Szymona, zarzucających sieci w morze — byli bowiem rybakami.+ 17 Jezus rzekł więc do nich: „Chodźcie za mną, a sprawię, że staniecie się rybakami ludzi”.+ 18 I od razu porzucili sieci, i poszli za nim.+ 19 A on, postąpiwszy trochę dalej, ujrzał Jakuba, syna Zebedeusza, i Jana, jego brata, gdy akurat naprawiali w łodzi swe sieci,+ 20 i bezzwłocznie ich zawołał. Oni zaś, zostawiwszy w łodzi swojego ojca, Zebedeusza, wraz z najemnikami, poszli za nim. 21 I doszli do Kafarnaum.+
Gdy tylko nastał sabat, wszedł do synagogi i zaczął nauczać. 22 I byli niezmiernie zdumieni jego sposobem nauczania,+ bo nauczał ich jak mający władzę, a nie jak uczeni w piśmie.+ 23 A właśnie w tym czasie znajdował się w ich synagodze człowiek będący w mocy ducha nieczystego i krzyknął,+ 24 mówiąc: „Co tobie do nas, Jezusie Nazarejczyku?+ Czy przyszedłeś nas zgładzić? Dokładnie wiem,+ kim jesteś: Świętym+ Bożym”.+ 25 Ale Jezus go zgromił, mówiąc: „Zamilknij i wyjdź z niego!”+ 26 I duch nieczysty, wprawiwszy go w konwulsje i wrzasnąwszy na cały głos, wyszedł z niego.+ 27 A wszyscy tak się zadziwili, że wszczęli między sobą dyskusję, mówiąc: „Co to jest? Jakaś nowa nauka! Z władzą rozkazuje nawet duchom nieczystym i są mu posłuszne”.+ 28 Toteż wieść o nim natychmiast się rozeszła na wszystkie strony po całej okolicznej krainie w Galilei.+
29 I natychmiast opuścili synagogę, po czym weszli do domu Szymona+ i Andrzeja razem z Jakubem i Janem. 30 A teściowa+ Szymona leżała, gorączkując,+ i od razu mu o niej powiedzieli. 31 Podszedł więc do niej i podniósł ją, ująwszy za rękę; i gorączka ją opuściła,+ ona zaś zaczęła im usługiwać.+
32 Po zapadnięciu wieczora, gdy słońce zaszło, ludzie zaczęli przyprowadzać do niego wszystkich chorych+ i opętanych przez demony;+ 33 i całe miasto zebrało się u samych drzwi. 34 Uleczył więc wielu tych, którzy źle się mieli z powodu rozmaitych chorób,+ i wypędził wiele demonów, ale nie pozwalał demonom mówić, gdyż wiedziały, że jest Chrystusem.+
35 A wcześnie rano, gdy jeszcze było ciemno, wstał i wyszedł na zewnątrz, i udał się na miejsce odludne,+ i tam zaczął się modlić.+ 36 Jednakże Szymon oraz ci, którzy z nim byli, pośpieszyli za nim 37 i go znaleźli, i powiedzieli do niego: „Wszyscy cię szukają”. 38 Ale on im rzekł: „Chodźmy gdzie indziej, do pobliskich osad wiejskich, żebym i tam mógł głosić,+ bo w tym celu wyszedłem”.+ 39 Szedł więc, głosząc w ich synagogach po całej Galilei i wypędzając demony.+
40 Przyszedł też do niego pewien trędowaty i upraszał go — i to na klęczkach — oraz mówił do niego: „Jeśli tylko zechcesz, możesz mnie oczyścić”.+ 41 Na to on, zdjęty litością,+ wyciągnął rękę, dotknął go i powiedział do niego: „Chcę. Bądź oczyszczony”.+ 42 I natychmiast trąd z niego zniknął, tak iż stał się czysty.+ 43 Ponadto dał mu stanowcze nakazy i od razu go odprawił, 44 i powiedział do niego: „Bacz, żebyś nikomu nic nie mówił, ale idź, pokaż się kapłanowi+ i złóż za swe oczyszczenie to, co polecił Mojżesz,+ na świadectwo dla nich”.+ 45 Ale ów człowiek, odszedłszy, zaczął to szeroko obwieszczać oraz rozgłaszać tę wiadomość, tak iż Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz pozostawał na zewnątrz w miejscach odludnych. Oni jednak wciąż do niego zewsząd przychodzili.+
2 A po niewielu dniach znowu wszedł do Kafarnaum i mówiono, że jest w domu.+ 2 Toteż zebrało się wielu — tak wielu, że nie było już miejsca nawet przy drzwiach; a on zaczął mówić im słowo.+ 3 I przyszli do niego ludzie, niosąc paralityka, którego dźwigało czterech.+ 4 Ale ponieważ z powodu tłumu nie mogli go przynieść do samego Jezusa, usunęli dach nad miejscem, gdzie on był, a przekopawszy otwór, spuścili nosze, na których leżał paralityk.+ 5 Jezus zaś, ujrzawszy ich wiarę,+ rzekł do paralityka: „Dziecko, twoje grzechy są przebaczone”.+ 6 A byli tam pewni uczeni w piśmie, którzy siedzieli i rozważali w swych sercach:+ 7 „Dlaczego ten człowiek tak mówi? On bluźni. Któż oprócz jednego — Boga — może przebaczać grzechy?”+ 8 Ale Jezus, natychmiast rozpoznawszy swoim duchem, że tak w sobie rozważają, powiedział do nich: „Czemu rozważacie to w swoich sercach?+ 9 Co jest łatwiej — powiedzieć do paralityka: ‚Twoje grzechy są przebaczone’ czy powiedzieć: ‚Wstań i weź swoje nosze, i chodź’?+ 10 Ale żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy+ ma na ziemi władzę przebaczać grzechy”+ — rzekł do paralityka: 11 „Mówię ci: Wstań, weź swoje nosze i idź do swego domu”.+ 12 Wtedy on rzeczywiście wstał i natychmiast wziął swe nosze, i na oczach wszystkich wyszedł,+ tak iż wszyscy niezmiernie się zdumieli i wychwalali Boga, mówiąc: „Nigdy nie widzieliśmy czegoś podobnego”.+
13 Znowu wyszedł nad morze; i cały tłum przychodził do niego, a on zaczął ich nauczać. 14 A przechodząc, zobaczył Lewiego,+ syna Alfeusza, siedzącego w kantorze podatkowym, i powiedział do niego: „Bądź moim naśladowcą”. Ten zaś, wstawszy, poszedł za nim.+ 15 Później zdarzyło się, że półleżał przy stole w jego domu i wielu poborców podatkowych+ oraz grzeszników półleżało przy posiłku z Jezusem i jego uczniami, bo było ich wielu i zaczęli za nim chodzić.+ 16 Ale uczeni w piśmie spośród faryzeuszy, ujrzawszy, że je z grzesznikami i poborcami podatkowymi, odezwali się do jego uczniów: „Czy on jada z poborcami podatkowymi i grzesznikami?”+ 17 Usłyszawszy to, Jezus rzekł do nich: „Silni nie potrzebują lekarza, tylko niedomagający. Nie przyszedłem wezwać prawych, tylko grzeszników”.+
18 A uczniowie Jana i faryzeusze mieli zwyczaj pościć. Oni więc przyszli i powiedzieli do niego: „Dlaczegoż to uczniowie Jana i uczniowie faryzeuszy poszczą, a twoi uczniowie nie poszczą?”+ 19 A Jezus im rzekł: „Czyż przyjaciele oblubieńca mogą pościć, gdy oblubieniec jest z nimi?+ Dopóki mają pośród siebie oblubieńca, nie mogą pościć.+ 20 Ale nadejdą dni, gdy oblubieniec zostanie od nich zabrany, i wtedy, w owym dniu, będą pościć.+ 21 Nikt nie naszywa łaty z tkaniny, która się nie zbiegła, na starą szatę wierzchnią; jeśli tak zrobi, cała jej siła spowoduje wyrwanie — nowej ze starej — i rozdarcie stanie się gorsze.+ 22 Nikt też nie wlewa nowego wina do starych bukłaków; jeśli tak zrobi, wino rozsadzi bukłaki i zarówno wino, jak i bukłaki się zmarnują.+ Ale nowe wino wlewają do nowych bukłaków”.+
23 I zdarzyło się, że przechodził w sabat przez łany zbóż, a jego uczniowie zaczęli po drodze zrywać+ kłosy zboża.+ 24 Dlatego faryzeusze mówili do niego: „Spójrz tylko! Czemu oni czynią w sabat coś, czego nie wolno?”+ 25 Lecz on im rzekł: „Czyście nigdy dotąd nie czytali, co uczynił Dawid,+ gdy znalazł się w potrzebie i zgłodniał on oraz ludzie, którzy z nim byli?+ 26 Jak wszedł do domu Bożego — według relacji o naczelnym kapłanie Abiatarze+ — i jadł chleby przedkładania,+ których nie wolno+ jeść nikomu oprócz kapłanów, i dał również ludziom, którzy z nim byli?”+ 27 I jeszcze im rzekł: „Sabat powstał przez wzgląd na człowieka,+ a nie człowiek przez wzgląd na sabat;+ 28 toteż Syn Człowieczy jest również Panem sabatu”.+
3 Jeszcze raz wszedł do synagogi, a był tam człowiek z uschłą ręką.+ 2 Oni więc uważnie go obserwowali, by zobaczyć, czy uleczy tego człowieka w sabat — żeby go mogli oskarżyć.+ 3 A on powiedział do człowieka z uschłą ręką: „Podnieś się i chodź na środek”. 4 Następnie rzekł do nich: „Czy wolno w sabat spełnić dobry uczynek, czy popełnić zły uczynek, duszę wybawić czy zabić?”+ Ale oni milczeli. 5 A on, rozejrzawszy się po nich z oburzeniem, przejęty smutkiem z powodu niewrażliwości ich serc,+ powiedział do tego człowieka: „Wyciągnij rękę”. I on ją wyciągnął, i jego ręka odzyskała sprawność.+ 6 Wtedy faryzeusze wyszli i wraz z członkami stronnictwa Heroda+ natychmiast zaczęli się przeciwko niemu naradzać, żeby go zgładzić.+
7 Jezus zaś razem ze swymi uczniami oddalił się ku morzu; a szło za nim wielkie mnóstwo ludzi z Galilei i z Judei.+ 8 Nawet z Jerozolimy i z Idumei, i zza Jordanu oraz z okolic Tyru+ i Sydonu przyszło do niego wielkie mnóstwo ludzi, usłyszawszy, ilu rzeczy dokonywał. 9 A on powiedział swym uczniom, żeby stale mieli w pogotowiu łódkę, by tłum nie mógł na niego napierać. 10 Uleczył bowiem wielu, tak iż wszyscy, którzy mieli ciężkie dolegliwości, padali na niego, by go dotknąć.+ 11 Nawet duchy nieczyste,+ ilekroć go zobaczyły, upadały przed nim i wołały, mówiąc: „Ty jesteś Synem Bożym”.+ 12 Ale on wiele razy surowo im przykazywał, by go nie ujawniały.+
13 I wstąpił na górę, i wezwał tych, których chciał,+ i oni poszli do niego.+ 14 I utworzył grupę dwunastu, których też nazwał „apostołami” — żeby z nim pozostali i żeby ich posyłać, aby głosili+ 15 oraz mieli władzę wypędzania demonów.+
16 A w grupie dwunastu, którą utworzył, byli: Szymon, któremu nadał przydomek Piotr,+ 17 i Jakub, syn Zebedeusza, i Jan, brat Jakuba+ (i nadał im przydomek Boanerges, co znaczy Synowie Gromu), 18 i Andrzej, i Filip, i Bartłomiej, i Mateusz, i Tomasz, i Jakub, syn Alfeusza, i Tadeusz, i Szymon Kananejczyk, 19 i Judasz Iskariot, który później go zdradził.+
I wszedł do pewnego domu. 20 Jeszcze raz zebrał się tłum, tak iż oni nawet nie mogli zjeść posiłku.+ 21 Ale gdy o tym usłyszeli jego krewni,+ wyszli, by go pochwycić, bo mówili: „Postradał zmysły”.+ 22 A uczeni w piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy, mówili: „Ma Beelzebuba i wypędza demony za sprawą władcy demonów”.+ 23 On więc, przywoławszy ich do siebie, przemówił do nich w przykładach: „Jak może Szatan wypędzać Szatana? 24 Przecież jeśli królestwo podzieli się wewnętrznie, to takie królestwo nie może się ostać;+ 25 i jeśli dom podzieli się wewnętrznie, to taki dom nie zdoła się ostać.+ 26 Także jeśli Szatan powstał sam przeciwko sobie i podzielił się wewnętrznie, to nie może się ostać, lecz zmierza ku końcowi.+ 27 Przecież nikt, kto się dostał do domu siłacza, nie zdoła zagrabić+ jego ruchomości, jeśli najpierw nie zwiąże siłacza; a wtedy ograbi jego dom.+ 28 Zaprawdę wam mówię, iż wszystko zostanie przebaczone synom ludzkim, bez względu na to, jakich grzechów i bluźnierstw by się bluźnierczo dopuścili.+ 29 Jednakże kto by zbluźnił przeciwko duchowi świętemu, ten nie ma przebaczenia na wieki, ale jest winien grzechu wiecznego”.+ 30 Mówili bowiem: „Ma ducha nieczystego”.+
31 A jego matka i jego bracia+ przyszli i stojąc na zewnątrz, posłali do niego, aby go zawołać.+ 32 Tłum zaś siedział wokół niego, powiedziano mu więc: „Oto twoja matka oraz twoi bracia szukają cię na zewnątrz”.+ 33 Ale on na to rzekł do nich: „Któż jest moją matką i moimi braćmi?”+ 34 I rozejrzawszy się po tych, którzy wokół niego w krąg siedzieli, powiedział: „Oto moja matka i moi bracia!+ 35 Każdy, kto wykonuje wolę Boga, ten jest mi bratem i siostrą, i matką”.+
4 I znowu zaczął nauczać nad morzem.+ A blisko niego zebrał się bardzo wielki tłum, toteż on wszedł do łodzi i siedział opodal na morzu, cały zaś tłum nad morzem był przy brzegu.+ 2 Zaczął więc ich nauczać wielu rzeczy w przykładach+ i mówić do nich w swym nauczaniu:+ 3 „Słuchajcie. Oto wyszedł siewca, by siać.+ 4 A gdy siał, któreś nasiono padło przy drodze i przyleciały ptaki, i je zjadły.+ 5 A inne nasiono padło na miejsce skaliste, gdzie oczywiście nie miało dużo gleby, i natychmiast wzeszło, bo nie miało głębokiej gleby.+ 6 Ale po wzejściu słońca przypiekło się, a ponieważ nie miało korzenia, uschło.+ 7 A inne nasiono padło między ciernie, a ciernie wyrosły i je zadusiły, i nie wydało plonu.+ 8 Inne natomiast padły na wyborną glebę,+ a gdy wzeszły i wzrosły, zaczęły wydawać plon i rodziły trzydziestokrotnie i sześćdziesięciokrotnie, i stokrotnie”.+ 9 I dodał to słowo: „Kto ma uszy, żeby słuchać, niech słucha”.+
10 A gdy został sam, ci wokół niego wraz z dwunastoma zaczęli go pytać o te przykłady.+ 11 I przemówił do nich: „Wam dano świętą tajemnicę+ królestwa Bożego, ale dla tych na zewnątrz wszystko dzieje się w przykładach,+ 12 żeby patrząc, patrzyli, a jednak nie widzieli, i słuchając, słyszeli, a jednak nie pojęli sensu ani w ogóle nie zawrócili i nie dostąpili przebaczenia”.+ 13 Ponadto powiedział do nich: „Nie znacie tego przykładu, jakże więc zrozumiecie wszystkie inne przykłady?
14 „Siewca sieje słowo.+ 15 Ci więc są tymi przy drodze, gdzie jest siane słowo; ale gdy tylko je usłyszą, przychodzi Szatan+ i zabiera słowo, które zostało w nich zasiane.+ 16 I podobnie są ci zasiani na miejscach skalistych: gdy tylko usłyszą słowo, z radością je przyjmują.+ 17 Jednakże nie mają w sobie korzenia, lecz pozostają przez jakiś czas; a gdy ze względu na słowo powstaje ucisk lub prześladowanie, od razu się gorszą.+ 18 Są jeszcze inni, zasiani między ciernie; są to ci, co usłyszeli słowo,+ 19 ale troski+ tego systemu rzeczy i zwodnicza moc bogactwa,+ a także pragnienia+ pozostałych rzeczy wdzierają się i zaduszają słowo, i staje się ono bezowocne.+ 20 W końcu zasianymi na wybornej glebie są ci, którzy słuchają słowa i przyjmują je przychylnie, i przynoszą plon trzydziestokrotny i sześćdziesięciokrotny, i stokrotny”.+
21 I jeszcze im mówił: „Czyż lampę przynosi się po to, żeby ją postawić pod korcem lub pod łóżkiem? Czyż nie przynosi się jej po to, żeby ją postawić na świeczniku?+ 22 Bo nie ma nic ukrytego, chyba że po to, by zostało odsłonięte; nic nie zostało starannie skryte, chyba że po to, by wyszło na jaw.+ 23 Kto ma uszy, żeby słuchać, niech słucha”.+
24 Następnie powiedział im: „Zwracajcie uwagę na to, co słyszycie.+ Jaką miarą odmierzacie, taką i wam będzie odmierzone,+ owszem, zostanie wam jeszcze dodane.+ 25 Bo temu, kto ma, będzie dane więcej, ale temu, kto nie ma, zostanie zabrane nawet to, co ma”.+
26 I przemówił: „Z królestwem Bożym jest tak, jak z człowiekiem, który rzuca nasienie na ziemię;+ 27 i w nocy śpi, a za dnia wstaje, nasienie zaś kiełkuje i wyrasta wysoko, ale właściwie jak, tego on nie wie.+ 28 Ziemia sama z siebie przynosi plon stopniowo, najpierw źdźbło, potem kłos, w końcu pełne ziarno w kłosie. 29 A gdy tylko plon na to pozwala, on zapuszcza sierp, gdyż nadeszła pora żniwna”.
30 I jeszcze powiedział: „Do czego mamy przyrównać królestwo Boże albo w jakim przykładzie je przedstawimy?+ 31 Jest jak ziarnko gorczycy, które gdy je siano w ziemię, było najdrobniejsze ze wszystkich nasion na ziemi+ — 32 ale gdy już jest zasiane, wschodzi i staje się większe od wszystkich innych warzyw, i wypuszcza wielkie gałęzie,+ tak iż ptaki nieba+ mogą znaleźć siedlisko w jego cieniu”.+
33 I w wielu takich przykładach+ mówił do nich słowo, o ile potrafili słuchać. 34 Doprawdy, bez użycia przykładu niczego do nich nie mówił, ale na osobności wszystko swym uczniom wyjaśniał.+
35 A w owym dniu, gdy już zapadł wieczór, rzekł do nich: „Przeprawmy się na drugi brzeg”.+ 36 Oni więc, rozpuściwszy tłum, wzięli go tak jak był, w łodzi, a z nim były inne łodzie.+ 37 I zerwał się wielki, gwałtowny wicher, i fale wdzierały się do łodzi, tak iż łodzi groziło zatopienie.+ 38 A on był na rufie, śpiąc na poduszce. Zbudzili go więc i powiedzieli do niego: „Nauczycielu, nie obchodzi cię to, że giniemy?”+ 39 Wtedy wstał ze snu i zgromił wiatr, i rzekł do morza: „Umilknij! Ucisz się!”+ I wiatr ustał, i nastała wielka cisza.+ 40 On zaś rzekł do nich: „Czemu jesteście zalęknieni? Czy jeszcze w ogóle nie macie wiary?” 41 Ale ich ogarnęła niezwykła bojaźń i mówili jeden do drugiego: „Kim właściwie on jest, że nawet wiatr i morze są mu posłuszne?”+
5 I dotarli na drugą stronę morza, do krainy Gerazeńczyków.+ 2 A gdy wysiadł z łodzi, natychmiast spomiędzy grobowców pamięci wyszedł mu naprzeciw człowiek będący w mocy ducha nieczystego.+ 3 Miał swe legowisko między grobowcami; i aż do tego czasu absolutnie nikt nie zdołał go związać, nawet łańcuchem, 4 gdyż częstokroć był wiązany pętami i łańcuchami, ale łańcuchy rozrywał, a pęta wręcz kruszył; i nikt nie miał siły go poskromić. 5 I ciągle, nocą i dniem, wołał w grobowcach i w górach i sam siebie tłukł kamieniami. 6 Lecz gdy z pewnej odległości zobaczył Jezusa, podbiegł i złożył mu hołd, 7 a zawoławszy donośnym głosem,+ powiedział: „Co tobie do mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego?+ Poprzysięgam cię+ na Boga, abyś mnie nie męczył”.+ 8 On bowiem mówił do niego: „Duchu nieczysty, wyjdź z tego człowieka”.+ 9 I zaczął go pytać: „Jak ci na imię?” Ten zaś rzekł do niego: „Na imię mi Legion,+ gdyż jest nas wielu”.+ 10 I wiele razy go upraszał, by nie odsyłał duchów z tej krainy.+
11 A pasło się tam na górze+ wielkie stado świń.+ 12 Toteż duchy upraszały go, mówiąc: „Poślij nas w świnie, byśmy mogli w nie wejść”. 13 I pozwolił im. Wtedy wyszły te duchy nieczyste i weszły w świnie; a stado popędziło po urwisku do morza — było ich około dwóch tysięcy — i potopiły się w morzu.+ 14 Ci zaś, którzy je paśli, uciekli i opowiedzieli o tym w mieście i po wsiach; i ludzie przyszli zobaczyć, co takiego się zdarzyło.+ 15 Przyszli więc do Jezusa i zobaczyli, że ów opętany przez demony siedzi odziany i przy zdrowych zmysłach — ten, który miał w sobie legion; i przestraszyli się. 16 Ci zaś, którzy to widzieli, opowiedzieli im, co się stało z opętanym przez demony, jak również o świniach. 17 Zaczęli go więc upraszać, by odszedł z ich okolic.+
18 A gdy wsiadał do łodzi, ów człowiek, który przedtem był opętany przez demony, zaczął go upraszać, żeby mógł z nim pozostać.+ 19 On jednak mu nie pozwolił, lecz powiedział do niego: „Idź do domu, do swych krewnych,+ i opowiedz im o wszystkim, co Jehowa+ dla ciebie uczynił, i jak się nad tobą zmiłował”.+ 20 Odszedł więc i zaczął obwieszczać w Dekapolu+ wszystko, co Jezus dla niego uczynił, i wszyscy poczęli się zdumiewać.+
21 A gdy Jezus przeprawił się z powrotem w łodzi na przeciwległy brzeg, zebrał się przy nim wielki tłum; a on był nad morzem.+ 22 I przyszedł jeden z przełożonych synagogi, imieniem Jair, i ujrzawszy go, upadł mu do stóp,+ 23 i upraszał go wiele razy, mówiąc: „Moja córeczka kona. Zechciej przyjść i włożyć na nią ręce,+ żeby wyzdrowiała i żyła”.+ 24 Wtedy z nim poszedł. A wielki tłum podążał za nim i cisnął się na niego.+
25 A była tam pewna niewiasta dwanaście lat+ trapiona upływem krwi;+ 26 i dużo wycierpiała od wielu lekarzy,+ i wydała wszystkie swe środki, ale nie odniosła pożytku, lecz raczej się jej pogorszyło. 27 Gdy usłyszała o Jezusie, przyszła z tyłu w tłumie i dotknęła+ jego szaty wierzchniej, 28 mówiła bowiem: „Jeśli dotknę choćby jego szat wierzchnich, wyzdrowieję”.+ 29 I natychmiast jej źródło krwi wyschło i poczuła w swym ciele, że została wyleczona z tej ciężkiej choroby.+
30 Natychmiast też Jezus poznał w sobie, że wyszła z niego moc,+ a odwróciwszy się do tłumu, odezwał się: „Kto dotknął mojej szaty wierzchniej?”+ 31 Ale jego uczniowie odrzekli mu: „Widzisz tłum napierający na ciebie,+ a mówisz: ‚Kto mnie dotknął?’” 32 On jednak się rozglądał, by zobaczyć tę, która to uczyniła. 33 Lecz niewiasta, wystraszona i drżąca, wiedząc, co się z nią stało, przyszła i upadła przed nim, i powiedziała mu całą prawdę.+ 34 Rzekł do niej: „Córko, twoja wiara cię uzdrowiła. Idź w pokoju+ i bądź wyleczona ze swej ciężkiej choroby”.+
35 Kiedy jeszcze mówił, przyszli jacyś ludzie z domu przełożonego synagogi i powiedzieli: „Twoja córka umarła! Po co dalej fatygować nauczyciela?”+ 36 Ale Jezus, posłyszawszy wypowiedziane słowo, rzekł do przełożonego synagogi: „Nie bój się, tylko wierz”.+ 37 I nie pozwolił za sobą iść nikomu oprócz Piotra i Jakuba oraz Jana, brata Jakuba.+
38 Gdy przyszli do domu przełożonego synagogi, zobaczył zgiełkliwe zamieszanie oraz tych, którzy płakali i wielce zawodzili, 39 a wszedłszy, powiedział do nich: „Czemuż powodujecie zgiełkliwe zamieszanie i płaczecie? Dziecię nie umarło, lecz śpi”.+ 40 Wtedy zaczęli się z niego pogardliwie śmiać. Ale on, usunąwszy wszystkich, wziął ze sobą ojca i matkę dziecięcia oraz tych, którzy z nim byli, i wszedł, gdzie było dziecię.+ 41 I ująwszy za rękę to dziecię, powiedział do niej: „Talita kumi”, co w tłumaczeniu znaczy: „Dziewczę, mówię ci: Wstań!”+ 42 I dziewczę natychmiast wstało i zaczęło chodzić, miało bowiem dwanaście lat. I od razu ogarnął ich wielki zachwyt.+ 43 Ale on wielokrotnie im nakazywał, żeby się o tym nikt nie dowiedział,+ i rzekł, aby jej dano jeść.
6 I odszedł stamtąd, i przyszedł w rodzinne strony, a za nim podążali jego uczniowie.+ 2 Gdy nastał sabat, zaczął nauczać w synagodze; a większość słuchających była niezmiernie zdumiona i mówiła: „Skąd u tego człowieka to wszystko?+ I czemuż dano mu tę mądrość, a przez jego ręce są dokonywane takie potężne dzieła? 3 Czyż nie jest to cieśla,+ syn Marii,+ a brat Jakuba+ i Józefa, i Judasa, i Szymona?+ A jego siostry — czyż nie są tu wśród nas?” I zaczęli się nim gorszyć.+ 4 Ale Jezus odezwał się do nich: „Prorok nie jest pozbawiony szacunku, chyba tylko w swoich rodzinnych stronach+ i wśród swoich krewnych, i w swoim domu”.+ 5 Toteż nie mógł tam dokonać żadnego potężnego dzieła oprócz włożenia rąk na kilku chorowitych i uleczenia ich. 6 Doprawdy, zdumiewał się ich brakiem wiary. I wędrował wokoło, obchodząc wioski i nauczając.+
7 Następnie wezwał dwunastu i począł ich wysyłać po dwóch,+ i zaczął im dawać władzę nad duchami nieczystymi.+ 8 Wydał im też nakazy, żeby nie brali na drogę nic oprócz samej laski — ani chleba, ani torby,+ ani miedzianych pieniędzy w trzosach,+ 9 ale żeby zawiązali sandały i nie nosili dwóch szat spodnich.+ 10 Ponadto im powiedział: „Gdziekolwiek wejdziecie do domu,+ tam się zatrzymajcie, dopóki z tego miejsca nie wyjdziecie.+ 11 A w którymkolwiek miejscu was nie przyjmą ani was nie wysłuchają, wychodząc stamtąd, strząśnijcie pył spod waszych stóp na świadectwo dla nich”.+ 12 Wyruszywszy więc, głosili, żeby ludzie okazali skruchę,+ 13 wypędzali też wiele demonów+ i nacierali oliwą+ wielu chorowitych, i leczyli ich.+
14 Doszło to do uszu króla Heroda, bo imię Jezusa stało się znane i ludzie mówili: „Jan, który chrzcił, został wskrzeszony z martwych i dlatego dokonują się przez niego potężne dzieła”.+ 15 Inni zaś mówili: „To Eliasz”.+ Jeszcze inni mówili: „To prorok jak jeden z proroków”.+ 16 Ale gdy Herod to usłyszał, zaczął mówić: „Jan, którego ja ściąłem — ten został wskrzeszony”.+ 17 Sam bowiem Herod posłał i pojmał Jana, i związał go w więzieniu ze względu na Herodiadę, żonę swego brata Filipa, gdyż ją poślubił.+ 18 Bo Jan mawiał do Heroda: „Nie wolno ci mieć żony twego brata”.+ 19 A Herodiada żywiła do niego urazę+ i chciała go zabić, lecz nie mogła.+ 20 Herod bowiem bał się+ Jana, wiedząc, że to mąż prawy i święty;+ i ochraniał go. A wysłuchawszy+ go, był w wielkiej niepewności, co robić, lecz dalej chętnie go słuchał.
21 Nadszedł jednak dogodny dzień,+ gdy Herod w swoje urodziny+ wydał wieczerzę dla swych najznamienitszych ludzi oraz dowódców wojskowych i najprzedniejszych osób z Galilei. 22 A córka tejże Herodiady weszła i zatańczyła, tak iż spodobała się Herodowi oraz tym, którzy z nim półleżeli przy posiłku.+ Król rzekł do dziewczęcia: „Poproś mnie, o cokolwiek zechcesz, a na pewno ci dam”. 23 Wręcz jej przysiągł: „O cokolwiek mnie poprosisz, na pewno ci dam,+ nawet połowę mojego królestwa”.+ 24 A ona, wyszedłszy, rzekła do swej matki: „O co mam poprosić?” Ta zaś rzekła: „O głowę Jana, który chrzcił”.+ 25 Natychmiast z pośpiechem weszła do króla i przedstawiła swą prośbę, mówiąc: „Chcę, abyś mi zaraz dał na półmisku głowę Jana Chrzciciela”. 26 A król głęboko się zasmucił, lecz ze względu na przysięgi oraz na półleżących przy stole nie chciał jej zlekceważyć.+ 27 Król więc natychmiast wysłał członka straży przybocznej i nakazał mu przynieść jego głowę. I ten, odszedłszy, ściął go w więzieniu,+ 28 i przyniósł jego głowę na półmisku, i dał ją dziewczęciu, a dziewczę dało ją swej matce.+ 29 Kiedy o tym usłyszeli jego uczniowie, przyszli i zabrali jego zwłoki, i złożyli je w grobowcu pamięci.+
30 Apostołowie zaś zebrali się przed Jezusem i opowiedzieli mu o wszystkim, co uczynili i czego nauczali.+ 31 A on im rzekł: „Wy sami idźcie na osobność, na miejsce odludne,+ i trochę odpocznijcie”.+ Bo wielu przychodziło i odchodziło, tak iż nie mieli wolnego czasu nawet na zjedzenie posiłku.+ 32 Odpłynęli więc łodzią na miejsce odludne, żeby być sami.+ 33 Ludzie jednak widzieli ich, jak się oddalali, i wielu się o tym dowiedziało, i ze wszystkich miast zbiegli się tam pieszo, i ich wyprzedzili.+ 34 A on, wyszedłszy, ujrzał wielki tłum, lecz ulitował się+ nad nimi, gdyż byli jak owce bez pasterza.+ I zaczął ich nauczać wielu rzeczy.+
35 Nastała już późna godzina, przyszli więc do niego jego uczniowie i się odezwali: „Miejsce to jest odosobnione, a godzina już późna.+ 36 Odpraw ich, żeby mogli pójść na teren wiejski i do okolicznych wsi i kupić sobie coś do jedzenia”.+ 37 Na to im rzekł: „Wy im dajcie coś do jedzenia”. Wtedy powiedzieli do niego: „Czy mamy pójść i kupić chlebów za dwieście denarów, i dać je ludziom, żeby jedli?”+ 38 On rzekł do nich: „Ile macie chlebów? Idźcie zobaczyć!” Sprawdziwszy, powiedzieli: „Pięć, a ponadto dwie ryby”.+ 39 I polecił wszystkim, aby się ułożyli gromadami+ na zielonej trawie.+ 40 I położyli się w grupach po stu i po pięćdziesięciu.+ 41 A on wziął te pięć chlebów oraz dwie ryby i spojrzawszy w niebo, wypowiedział błogosławieństwo,+ i połamał+ chleby, i zaczął dawać je uczniom, żeby je kładli przed ludźmi; również dwie ryby rozdzielił między wszystkich. 42 Wszyscy więc jedli i się nasycili;+ 43 i zebrano ułomki, dwanaście pełnych koszy, oprócz resztek z ryb. 44 A tych, którzy jedli chleby, było pięć tysięcy mężczyzn.+
45 I bezzwłocznie przymusił swych uczniów, aby wsiedli do łodzi i udali się przed nim na przeciwległy brzeg w kierunku Betsaidy, sam tymczasem odprawił tłum.+ 46 A pożegnawszy się z nimi, odszedł na górę, by się modlić.+ 47 Zapadł już wieczór; łódź znajdowała się pośrodku morza, on zaś był sam na lądzie.+ 48 A gdy ujrzał, że są umęczeni+ wiosłowaniem, bo wiatr mieli przeciwny, około czwartej straży nocnej przyszedł do nich, idąc po morzu; zamierzał jednak przejść obok nich. 49 Ujrzawszy go chodzącego po morzu, pomyśleli: „To jakaś zjawa!” i krzyknęli głośno.+ 50 Bo wszyscy go ujrzeli i się zaniepokoili. Ale on natychmiast przemówił do nich i powiedział im: „Odwagi, to jestem ja; nie bójcie się”.+ 51 I wszedł do nich do łodzi, a wiatr ustał. Toteż bardzo się w sobie zadziwili,+ 52 nie pojęli bowiem znaczenia chlebów, lecz ich serca dalej miały przytępioną zdolność rozumienia.+
53 A gdy dotarli do lądu po drugiej stronie, przybyli do Genezaret i w pobliżu zarzucili kotwicę.+ 54 Lecz skoro tylko wyszli z łodzi, ludzie go rozpoznali 55 i obiegli cały ten region, a niedomagających zaczęli przynosić na noszach tam, gdzie jak słyszeli, on jest. 56 I gdziekolwiek wchodził do wiosek lub miast, lub na teren wiejski,+ kładli chorych na rynkach i ci gorąco go prosili, żeby mogli dotknąć+ choćby frędzla+ jego szaty wierzchniej. A ilukolwiek go dotknęło, zostało uzdrowionych.+
7 I zebrali się przy nim faryzeusze oraz pewni uczeni w piśmie, którzy przyszli z Jerozolimy.+ 2 A gdy ujrzeli niektórych z jego uczniów jedzących posiłek rękami skalanymi, to jest nie umytymi+ — 3 bo faryzeusze i wszyscy Żydzi, trzymając się mocno tradycji mężów z dawniejszych czasów, nie jedzą, jeśli nie umyją rąk aż do łokci, 4 a po powrocie z rynku nie jedzą, jeśli się nie oczyszczą przez pokropienie; i jest wiele innych tradycji,+ które przyjęli, aby się ich mocno trzymać: chrzty kielichów i dzbanów, i naczyń miedzianych+ — 5 wtedy ci faryzeusze i uczeni w piśmie zapytali go: „Czemu twoi uczniowie nie postępują zgodnie z tradycją mężów z dawniejszych czasów, lecz jedzą posiłek skalanymi rękami?”+ 6 On rzekł do nich: „Izajasz trafnie prorokował o was, obłudnikach, jak jest napisane:+ ‚Lud ten okazuje mi szacunek swoimi wargami, ale ich serca są ode mnie bardzo oddalone.+ 7 Lecz na próżno mnie czczą, gdyż jako nauk uczą nakazów ludzkich’.+ 8 Odstępujecie od przykazań Bożych, a mocno się trzymacie tradycji ludzkiej”.+
9 Ponadto odezwał się do nich: „Zręcznie odsunęliście przykazanie+ Boże, by zachować swą tradycję. 10 Na przykład Mojżesz rzekł: ‚Szanuj swego ojca i swą matkę’+ oraz: ‚Kto obrzuca obelgami ojca lub matkę, niech poniesie śmierć’.+ 11 Ale wy mówicie: ‚Jeżeli człowiek powie do ojca lub matki: „Cokolwiek mam, dzięki czemu mógłbyś mieć ze mnie pożytek, jest to korban,+ (to znaczy dar poświęcony+ Bogu)”’ — 12 nie pozwalacie mu już nic uczynić dla ojca albo matki+ 13 i tak unieważniacie słowo Boże+ swoją tradycją, którą przekazaliście. Czynicie też wiele+ tym podobnych rzeczy”. 14 A znowu przywoławszy do siebie tłum, przemówił do nich: „Słuchajcie mnie wszyscy i pojmujcie znaczenie.+ 15 Nic, co jest na zewnątrz człowieka, a co się do niego dostaje, nie może go skalać; ale co z człowieka wychodzi, to kala człowieka”.+ 16 ——
17 A gdy wszedł do pewnego domu z dala od tłumu, jego uczniowie zaczęli go pytać o ten przykład.+ 18 Powiedział więc do nich: „Czy i wy jesteście niepojętni jak oni?+ Czy sobie nie uświadamiacie, że nic, co się z zewnątrz dostaje do człowieka, nie może go skalać, 19 ponieważ dostaje się nie do jego serca, lecz do wnętrzności i wychodzi do ścieku?”+ A zatem uznał wszystkie pokarmy za czyste.+ 20 Ponadto powiedział: „Co z człowieka wychodzi, właśnie to kala człowieka;+ 21 bo z wnętrza, z serca ludzi,+ wychodzą szkodliwe rozważania: rozpusty,+ złodziejstwa, morderstwa,+ 22 cudzołóstwa, pożądania,+ niegodziwości, podstęp, rozpasanie,+ zawistne oko, bluźnierstwo, wyniosłość, brak rozsądku. 23 Wszystkie te niegodziwe rzeczy wychodzą z wnętrza i kalają człowieka”.+
24 Powstawszy, poszedł stamtąd w okolice Tyru i Sydonu.+ I wszedł do pewnego domu, a nie chciał, żeby się ktoś o tym dowiedział. Nie zdołał wszakże pozostać nie zauważony;+ 25 natychmiast bowiem pewna niewiasta, której córeczka miała ducha nieczystego, usłyszawszy o nim, przyszła i upadła na twarz u jego stóp.+ 26 Owa niewiasta była Greczynką, co do narodowości — Syrofenicjanką; i prosiła go, aby wypędził demona z jej córki.+ 27 Ale on odezwał się do niej: „Niech najpierw dzieci się nasycą, bo nie jest słuszne wziąć chleb dzieci+ i rzucić go szczeniętom”.+ 28 Ona zaś, odpowiadając, rzekła: „Tak, panie, a jednak szczenięta pod stołem jedzą okruchy+ zostawione przez małe dzieci”.+ 29 Wtedy rzekł do niej: „Ponieważ to powiedziałaś, idź; demon wyszedł z twojej córki”.+ 30 Poszła więc do swego domu i znalazła+ dziecię leżące w łóżku, a demon już odszedł.
31 On zaś, wracając z okolic Tyru, szedł przez Sydon ku Morzu Galilejskiemu, środkiem rejonów Dekapolu.+ 32 Tam przyprowadzili do niego człowieka głuchego i mającego wadę mowy i upraszali go, aby włożył na niego rękę.+ 33 A on wziął go z tłumu na osobność, włożył swe palce w jego uszy i splunąwszy, dotknął jego języka.+ 34 A spojrzawszy w niebo,+ westchnął+ głęboko i powiedział doń: „Effata”, to jest: „Otwórz się”. 35 I oto jego zdolność słyszenia się otworzyła,+ a więzy jego języka się rozwiązały i zaczął mówić normalnie. 36 Wówczas on im przykazał, żeby nikomu nie mówili;+ ale im bardziej im przykazywał, tym bardziej to rozgłaszali.+ 37 Doprawdy, byli wielce, wręcz bezgranicznie zdumieni+ i powiedzieli: „Wszystko uczynił dobrze. Sprawia nawet, że głusi słyszą, a niemi mówią”.+
8 W owych dniach, gdy znowu był wielki tłum i nie mieli nic do jedzenia, wezwał uczniów i powiedział do nich:+ 2 „Odczuwam litość+ dla tego tłumu, bo już trzy dni pozostają przy mnie i nie mają nic do jedzenia; 3 a gdybym ich odesłał wyposzczonych do domów, mogliby w drodze ustać z wyczerpania. Przecież niektórzy z nich są z daleka”. 4 Ale jego uczniowie mu odpowiedzieli: „Skądże tu, w odosobnionym miejscu, zdoła ktoś nasycić tych ludzi chlebami?”+ 5 Lecz on jeszcze ich zapytał: „Ile macie chlebów?” Rzekli: „Siedem”.+ 6 I polecił tłumowi ułożyć się na ziemi, i wziął te siedem chlebów, a złożywszy podziękowania,+ połamał je i zaczął dawać swym uczniom, by rozdawali, oni zaś podawali tłumowi.+ 7 Mieli też trochę rybek; a pobłogosławiwszy je, powiedział, by również je podawali.+ 8 Toteż jedli i się nasycili, i zebrali nadmiar ułomków: siedem pełnych koszy na żywność.+ 9 A było tam około czterech tysięcy mężczyzn. W końcu ich odprawił.+
10 I natychmiast wsiadł ze swymi uczniami do łodzi, i przybył w okolice Dalmanuty.+ 11 Tam wyszli faryzeusze i zaczęli się z nim spierać, domagając się od niego jakiegoś znaku z nieba, żeby go wystawić na próbę.+ 12 On zaś, westchnąwszy głęboko+ w swym duchu, powiedział: „Czemuż to pokolenie domaga się znaku? Zaprawdę mówię: Żaden znak nie będzie dany temu pokoleniu”.+ 13 Po czym ich opuścił, wsiadł znowu do łodzi i udał się na przeciwległy brzeg.
14 I zapomnieli wziąć ze sobą chleby, a oprócz jednego chleba nic nie mieli ze sobą w łodzi.+ 15 I zaczął im kategorycznie nakazywać i mówić: „Miejcie oczy otwarte, strzeżcie się zakwasu faryzeuszy i zakwasu Heroda”.+ 16 Oni zaś zaczęli rozprawiać między sobą o tym, że nie mają chlebów.+ 17 Zauważywszy to, powiedział do nich: „Czemuż rozprawiacie o tym, że nie macie chlebów?+ Czy jeszcze nie spostrzegacie i nie pojmujecie znaczenia? Czy wasze serca mają przytępioną zdolność rozumienia?+ 18 ‚Mając oczy, nie widzicie, a mając uszy, nie słyszycie?’+ I czy nie pamiętacie, 19 gdy połamałem pięć chlebów+ dla pięciu tysięcy mężczyzn, ile zebraliście koszy pełnych ułomków?” Powiedzieli mu: „Dwanaście”.+ 20 „Kiedy połamałem siedem dla czterech tysięcy mężczyzn, ile zebraliście koszy na żywność, pełnych ułomków?” I powiedzieli mu: „Siedem”.+ 21 Wtedy rzekł do nich: „Jeszcze nie pojmujecie znaczenia?”+
22 I zaszli do Betsaidy. Tam ludzie przyprowadzili doń ślepego i upraszali go, by go dotknął.+ 23 I wziąwszy ślepego za rękę, wyprowadził go poza wioskę, a plunąwszy+ na jego oczy, włożył na niego ręce i zaczął go pytać: „Czy coś widzisz?” 24 A on spojrzał w górę i się odezwał: „Widzę ludzi, gdyż dostrzegam coś, co wydaje się drzewami, ale chodzącymi”. 25 Potem znowu położył ręce na jego oczy i ów człowiek widział wyraźnie, i wyzdrowiał, i widział wszystko dokładnie. 26 Odesłał go więc do domu, mówiąc: „Tylko nie wchodź do wioski”.+
27 A Jezus udał się ze swymi uczniami do wiosek Cezarei Filipowej i w drodze zaczął pytać swych uczniów, mówiąc do nich: „Jak ludzie mówią, kim jestem?”+ 28 Oni mu rzekli: „Janem Chrzcicielem,+ a inni: Eliaszem,+ jeszcze inni: jednym z proroków”.+ 29 I zadał im pytanie: „A wy jak mówicie, kim jestem?” Piotr, odpowiadając, rzekł do niego: „Tyś jest Chrystus”.+ 30 Wtedy stanowczo im przykazał, aby nikomu o nim nie mówili.+ 31 Zaczął ich też nauczać, że Syn Człowieczy musi znieść wiele cierpień i być odrzucony przez starszych oraz naczelnych kapłanów i uczonych w piśmie, i zostać zabity,+ a w trzy dni później powstać z martwych.+ 32 Oświadczył to całkiem otwarcie. Ale Piotr wziął go na bok i zaczął go ganić.+ 33 On zaś, odwróciwszy się i spojrzawszy na swych uczniów, zganił Piotra i powiedział: „Zejdź mi z oczu, Szatanie, gdyż nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku”.+
34 A przywoławszy do siebie tłum wraz ze swymi uczniami, rzekł do nich: „Jeżeli ktoś chce pójść za mną, niech się zaprze samego siebie i weźmie swój pal męki, i stale mnie naśladuje.+ 35 Bo kto by chciał wybawić swą duszę, ten ją straci, ale kto by stracił swą duszę ze względu na mnie i na dobrą nowinę, ten ją wybawi.+ 36 Właściwie jakiż pożytek odniesie człowiek, gdy pozyska cały świat, a postrada swą duszę?+ 37 Cóż bowiem mógłby dać człowiek w zamian za swoją duszę?+ 38 Bo kto by się zawstydził mnie i moich słów przed tym cudzołożnym i grzesznym pokoleniem, tego Syn Człowieczy też się zawstydzi,+ gdy przybędzie w chwale swego Ojca ze świętymi aniołami”.+
9 I odezwał się do nich: „Zaprawdę wam mówię: Wśród stojących tutaj są tacy, którzy na pewno nie zakosztują śmierci, dopóki wpierw nie ujrzą królestwa Bożego już przybyłego w mocy”.+ 2 Toteż w sześć dni później Jezus zabrał Piotra i Jakuba, i Jana i zaprowadził ich na wyniosłą górę, na osobność. I został na ich oczach przemieniony,+ 3 a jego szaty wierzchnie stały się lśniące, daleko bielsze, niż zdołałby je wybielić którykolwiek czyściciel odzieży na ziemi.+ 4 Ponadto ukazali się im Eliasz z Mojżeszem i rozmawiali z Jezusem.+ 5 A Piotr na to rzekł do Jezusa: „Rabbi, to wspaniale, że tu jesteśmy; postawmy więc trzy namioty: jeden dla ciebie i jeden dla Mojżesza, i jeden dla Eliasza”.+ 6 W gruncie rzeczy nie wiedział, co powiedzieć, bo bardzo się przestraszyli. 7 I utworzył się obłok, który ich ocienił, a z obłoku dobiegł głos:+ „To jest mój Syn,+ umiłowany; jego słuchajcie”.+ 8 Nagle jednak rozejrzeli się i już nie widzieli koło siebie nikogo oprócz samego Jezusa.+
9 Gdy schodzili z góry, kategorycznie im nakazał, żeby nikomu nie opowiadali,+ co widzieli, dopóki Syn Człowieczy nie powstanie z martwych.+ 10 I wzięli sobie to słowo do serca, ale dyskutowali między sobą, co znaczy owo powstanie z martwych. 11 I zaczęli go pytać, mówiąc: „Dlaczego uczeni w piśmie mówią, że najpierw musi przyjść+ Eliasz?”+ 12 On powiedział do nich: „Eliasz istotnie przychodzi najpierw i wszystko przywraca;+ ale jak to jest, że o Synu Człowieczym napisano, iż musi znieść wiele cierpień+ i być poczytany za nic?+ 13 Lecz mówię wam: Eliasz+ w rzeczywistości przyszedł, a zrobili z nim, co chcieli, tak jak jest o nim napisane”.+
14 Kiedy przyszli do innych uczniów, zauważyli wokół nich wielki tłum oraz uczonych w piśmie spierających się z nimi.+ 15 Ale cały tłum, gdy tylko go ujrzał, był oszołomiony i podbiegłszy do niego, zaczął go pozdrawiać. 16 On zaś ich zapytał: „O co się z nimi spieracie?” 17 A jeden z tłumu odpowiedział mu: „Nauczycielu, przyprowadziłem do ciebie mojego syna, gdyż ma niemego ducha;+ 18 i ten, gdziekolwiek go pochwyci, rzuca nim o ziemię, a on toczy pianę i zgrzyta zębami, i opada z sił. I powiedziałem twoim uczniom, żeby go wypędzili, ale nie zdołali”.+ 19 Wtedy on rzekł do nich: „O pokolenie bez wiary,+ jak długo mam z wami pozostawać? Jak długo mam was znosić? Przyprowadźcie go do mnie”.+ 20 Przyprowadzili go więc do niego. Ale na jego widok duch od razu wprawił dziecko w konwulsje i ono, upadłszy na ziemię, tarzało się i toczyło pianę.+ 21 I zapytał jego ojca: „Od jak dawna mu się to zdarza?” Ten rzekł: „Od dzieciństwa; 22 i raz po raz wrzuca go i w ogień, i w wodę, by go zgładzić.+ Ale jeśli możesz coś zrobić, zlituj się nad nami i pomóż nam”. 23 Jezus rzekł do niego: „Ta wypowiedź: ‚Jeśli możesz’! Otóż wszystko jest możliwe dla tego, kto wierzy”.+ 24 Ojciec tego małego dziecka natychmiast zawołał, mówiąc: „Wierzę! Dopomóż mi w tym, w czym mi brakuje wiary!”+
25 A Jezus, zauważywszy, że się zbiega tłum, zgromił+ ducha nieczystego, mówiąc do niego: „Duchu niemy i głuchy, rozkazuję ci: Wyjdź z niego i już więcej w niego nie wchodź”. 26 I ten po wydaniu okrzyku oraz po wielu konwulsjach wyszedł;+ a on stał się jak martwy, tak iż większość z nich mówiła: „Umarł!” 27 Ale Jezus ujął go za rękę i podniósł, i on wstał.+ 28 Kiedy zaś wszedł do pewnego domu, jego uczniowie poczęli go pytać na osobności: „Dlaczego nie mogliśmy go wypędzić?”+ 29 A on powiedział im: „Ten rodzaj nie może wyjść inaczej, jak tylko za sprawą modlitwy”.+
30 Odeszli stamtąd i ruszyli przez Galileę, ale on nie chciał, żeby się ktokolwiek o tym dowiedział. 31 Nauczał bowiem swych uczniów i mówił im: „Syn Człowieczy ma być wydany w ręce ludzi i oni go zabiją,+ ale chociaż zostanie zabity, w trzy dni później powstanie z martwych”.+ 32 Oni jednak nie rozumieli tej wypowiedzi, lecz się lękali go pytać.+
33 I przyszli do Kafarnaum. A gdy był w domu, zadał im pytanie: „O co sprzeczaliście się w drodze?”+ 34 Oni zaś milczeli, w drodze bowiem sprzeczali się między sobą, kto jest większy.+ 35 Usiadł więc i zawołał dwunastu, i powiedział do nich: „Jeśli ktoś chce być pierwszym, to ma być ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich”.+ 36 I wziął małe dziecko, postawił je pośrodku nich, a objąwszy je ramionami, rzekł do nich:+ 37 „Kto by przyjął jedno z takich małych dzieci ze względu na moje imię, ten przyjmuje mnie; a kto by mnie przyjął, ten przyjmuje nie tylko mnie, lecz także tego, który mnie posłał”.+
38 Jan powiedział do niego: „Nauczycielu, widzieliśmy, jak pewien człowiek wypędzał demony, używając twego imienia, i próbowaliśmy go powstrzymać,+ gdyż nam nie towarzyszył”.+ 39 Ale Jezus rzekł: „Nie próbujcie go powstrzymać, bo nikt, kto powołując się na moje imię, dokona potężnego dzieła, nie będzie szybko mógł obrzucić mnie obelgami;+ 40 kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest za nami.+ 41 Bo kto by wam dał do picia kubek+ wody z tego względu, że należycie do Chrystusa,+ ten — zaprawdę wam mówię — na pewno nie straci swojej nagrody. 42 Ale kto by zgorszył jednego z tych małych, którzy wierzą, lepiej byłoby dla niego, gdyby mu zawieszono u szyi kamień młyński, jaki bywa obracany przez osła, i wrzucono go do morza.+
43 „I gdyby cię gorszyła twoja ręka, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie wejść do życia kalekim, niż z dwiema rękami pójść do Gehenny, w ogień nieugaszony.+ 44 —— 45 A jeśli cię gorszy twoja stopa, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie wejść do życia kulawym,+ niż z dwiema stopami zostać wrzuconym do Gehenny.+ 46 —— 47 Jeśli zaś gorszy cię twoje oko, odrzuć je;+ lepiej jest dla ciebie wejść jednookim do królestwa Bożego, niż z dwojgiem oczu zostać wrzuconym do Gehenny,+ 48 gdzie ich czerw nie umiera, a ogień nie jest gaszony.+
49 „Albowiem każdy musi być posolony+ ogniem. 50 Sól jest wyborna; ale gdyby sól straciła swą moc, czymże ją przyprawicie?+ Miejcie w sobie sól+ i zachowujcie pokój+ między sobą”.
10 Stamtąd, powstawszy, przyszedł do granic Judei i na drugą stronę Jordanu i ponownie zeszły się do niego tłumy, a on — jak to miał w zwyczaju — znowu je nauczał.+ 2 I podeszli faryzeusze, a chcąc go wystawić na próbę, zaczęli go pytać, czy wolno mężczyźnie rozwieść się z żoną.+ 3 On, odpowiadając, rzekł do nich: „Co wam nakazał Mojżesz?” 4 Powiedzieli: „Mojżesz pozwolił napisać świadectwo odprawienia i rozwieść się z nią”.+ 5 Ale Jezus rzekł im: „Z powodu zatwardziałości waszego serca+ napisał wam to przykazanie. 6 Jednakże od początku stworzenia ‚On uczynił ich mężczyzną i kobietą.+ 7 Z tego względu mężczyzna opuści ojca i matkę 8 i oboje będą jednym ciałem’;+ tak więc nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. 9 Co zatem Bóg wprzągł we wspólne jarzmo, tego niech człowiek nie rozdziela”.+ 10 Kiedy znowu był w domu,+ uczniowie zaczęli go o to pytać. 11 I powiedział do nich: „Kto się rozwodzi ze swą żoną i poślubia inną, popełnia przeciwko niej cudzołóstwo,+ 12 a gdyby kobieta, rozwiódłszy się ze swym mężem, wyszła za innego, popełniłaby cudzołóstwo”.+
13 A ludzie zaczęli do niego przyprowadzać małe dzieci, żeby ich dotknął; lecz uczniowie ich strofowali.+ 14 Ujrzawszy to, Jezus oburzył się i rzekł do nich: „Pozwólcie małym dzieciom przychodzić do mnie; nie próbujcie ich zatrzymywać, do takich bowiem należy królestwo Boże.+ 15 Zaprawdę wam mówię: Kto by nie przyjął królestwa Bożego jak małe dziecko, ten na pewno do niego nie wejdzie”.+ 16 I brał dzieci w ramiona, i zaczął je błogosławić, wkładając na nie ręce.+
17 A gdy wyruszał w drogę, pewien człowiek podbiegł i padłszy przed nim na kolana, zadał mu pytanie: „Dobry Nauczycielu, co mam czynić, żeby odziedziczyć życie wieczne?”+ 18 Jezus mu rzekł: „Dlaczego nazywasz mnie dobrym?+ Nikt nie jest dobry oprócz jednego, Boga.+ 19 Znasz przykazania: ‚Nie morduj;+ nie cudzołóż;+ nie kradnij;+ nie składaj fałszywego świadectwa;+ nie oszukuj;+ szanuj swego ojca i matkę’”.+ 20 Człowiek ten rzekł do niego: „Nauczycielu, tego wszystkiego przestrzegałem od mej młodości”. 21 Jezus, spojrzawszy na niego, umiłował go i powiedział mu: „Jednego ci brakuje: Idź, sprzedaj, co masz, i daj biednym, a będziesz miał skarb w niebie, i chodź, bądź moim naśladowcą”.+ 22 Ale on po tej wypowiedzi sposępniał i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.+
23 Rozejrzawszy się, Jezus rzekł do swych uczniów: „Jakże trudno będzie mającym pieniądze+ wejść do królestwa Bożego!”+ 24 Lecz uczniowie byli zaskoczeni+ jego słowami. Na to Jezus znowu im rzekł: „Dzieci, jakże trudno jest wejść do królestwa Bożego! 25 Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igły, niż bogaczowi wejść do królestwa Bożego”.+ 26 Oni jeszcze bardziej się zdumieli i powiedzieli do niego: „Któż zatem może zostać wybawiony?”+ 27 Utkwiwszy w nich wzrok, Jezus powiedział: „U ludzi jest to niemożliwe, ale nie u Boga, bo u Boga wszystko jest możliwe”.+ 28 Piotr począł do niego mówić: „Oto my opuściliśmy wszystko i idziemy w twoje ślady”.+ 29 Jezus powiedział: „Zaprawdę wam mówię: Nie ma takiego, który by opuścił dom lub braci, lub siostry, lub matkę, lub ojca, lub dzieci, lub pola ze względu na mnie i ze względu na dobrą nowinę,+ 30 a który by teraz, w tym czasie, nie otrzymał stokrotnie+ domów i braci, i sióstr, i matek, i dzieci, i pól, wśród prześladowań,+ w nadchodzącym zaś systemie rzeczy — życia wiecznego. 31 Jednakże wielu pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi”.+
32 I szli drogą do Jerozolimy, a Jezus szedł przed nimi, oni zaś się zadziwili; ale tych, którzy podążali z tyłu, ogarnęła bojaźń. Jeszcze raz wziął dwunastu na bok i zaczął im mówić o tym, co ma go spotkać:+ 33 „Oto idziemy do Jerozolimy i Syn Człowieczy zostanie wydany naczelnym kapłanom oraz uczonym w piśmie, i skażą go na śmierć, i wydadzą go ludziom z narodów,+ 34 i wyśmieją go, i go oplują, i ubiczują go, i zabiją, ale on w trzy dni później powstanie z martwych”.+
35 A Jakub i Jan, dwaj synowie Zebedeusza,+ przystąpili do niego i powiedzieli mu: „Nauczycielu, chcemy, żebyś uczynił dla nas, o cokolwiek cię poprosimy”.+ 36 Rzekł do nich: „Co chcecie, żebym dla was uczynił?” 37 Powiedzieli do niego: „Daj nam zasiąść w twojej chwale, jednemu po twej prawicy, a drugiemu po twej lewicy”.+ 38 Ale Jezus im rzekł: „Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który ja piję, lub być ochrzczeni chrztem, którym ja jestem chrzczony?”+ 39 Rzekli do niego: „Możemy”. Na to Jezus im powiedział: „Kielich, który ja piję, będziecie pić i chrztem, którym ja jestem chrzczony, będziecie ochrzczeni.+ 40 Jednakże to zasiadanie po mej prawicy lub po mej lewicy nie moją jest rzeczą, abym mógł je dać,+ lecz należy ono do tych, dla których zostało przygotowane”.
41 A kiedy o tym usłyszało pozostałych dziesięciu, zaczęło się oburzać na Jakuba i Jana.+ 42 Ale Jezus, przywoławszy ich do siebie, rzekł im: „Wiecie, iż ci, którzy uchodzą za rządzących narodami, panoszą się wśród nich, a ich wielcy dzierżą nad nimi władzę.+ 43 Nie tak jest wśród was; lecz kto by chciał się stać wielkim wśród was, ma być waszym sługą,+ 44 a kto by chciał być pierwszym wśród was, ma być niewolnikiem wszystkich.+ 45 Bo nawet Syn Człowieczy nie przyszedł po to, by mu usługiwano,+ lecz by usługiwać i dać swoją duszę jako okup+ w zamian za wielu”.+
46 I przyszli do Jerycha. Ale gdy on i jego uczniowie oraz spory tłum wychodzili z Jerycha, siedział przy drodze ślepy żebrak Bartymeusz (syn Tymeusza).+ 47 A usłyszawszy, że to Jezus Nazarejczyk, zaczął krzyczeć i mówić: „Synu Dawida,+ Jezusie, zmiłuj się nade mną!”+ 48 Na to wielu poczęło mu surowo nakazywać, żeby umilkł, lecz on tym bardziej krzyczał: „Synu Dawida, zmiłuj się nade mną!”+ 49 Toteż Jezus się zatrzymał i rzekł: „Zawołajcie go”. I zawołali tego ślepego, mówiąc do niego: „Odwagi, wstań, woła cię”.+ 50 On zaś, zrzuciwszy swą szatę wierzchnią, zerwał się na równe nogi i podszedł do Jezusa. 51 A Jezus, odpowiadając mu, rzekł: „Co chcesz, żebym dla ciebie uczynił?”+ Ślepy powiedział do niego: „Rabbuni, niech odzyskam wzrok”.+ 52 A Jezus rzekł do niego: „Idź, twoja wiara cię uzdrowiła”.+ I natychmiast odzyskał wzrok,+ i ruszył za nim drogą.+
11 A gdy się zbliżali do Jerozolimy, do Betfage i Betanii+ na Górze Oliwnej, wysłał dwóch ze swych uczniów+ 2 i powiedział im: „Idźcie do wioski, którą widzicie przed sobą, a gdy tylko wejdziecie do niej, znajdziecie uwiązane źrebię, na którym nikt z ludzi jeszcze nie siedział; odwiążcie je i przyprowadźcie.+ 3 A gdyby ktoś wam rzekł: ‚Dlaczego to robicie?’, powiedzcie: ‚Pan go potrzebuje i zaraz odeśle je tu z powrotem’”.+ 4 Odeszli więc i znaleźli źrebię uwiązane u drzwi, na zewnątrz, w bocznej ulicy, i je odwiązali.+ 5 Ale niektórzy ze stojących tam odezwali się do nich: „Cóż robicie, że odwiązujecie to źrebię?”+ 6 Oni im rzekli tak, jak Jezus powiedział; i ci pozwolili im iść.+
7 I przyprowadzili źrebię+ do Jezusa, i włożyli na nie swe szaty wierzchnie, a on na nim usiadł.+ 8 Wielu też słało na drodze swe szaty wierzchnie,+ inni zaś ścinali na polach+ liściaste gałązki.+ 9 A idący z przodu i podążający z tyłu wołali: „Racz wybawić!+ Błogosławiony, który przychodzi w imieniu Jehowy!+ 10 Błogosławione jest przychodzące królestwo naszego ojca Dawida!+ Racz wybawić na wysokościach!” 11 I wszedł do Jerozolimy, do świątyni; i obejrzał wszystko, a ponieważ była już późna godzina, odszedł z dwunastoma do Betanii.+
12 Następnego dnia, kiedy już wyszli z Betanii, zgłodniał.+ 13 I ujrzawszy z pewnej odległości drzewo figowe, mające liście, poszedł zobaczyć, czy może czegoś na nim nie znajdzie. Ale gdy do niego doszedł, nie znalazł nic oprócz liści, bo nie była to pora fig.+ 14 Odezwał się zatem i rzekł do niego: „Niechże już nigdy, na wieki, nikt nie zje z ciebie owocu”.+ A jego uczniowie słuchali.
15 I przyszli do Jerozolimy. Tam wszedł do świątyni i zaczął wyrzucać sprzedających i kupujących w świątyni, i poprzewracał stoły wymieniających pieniądze, a także ławy sprzedających gołębie;+ 16 i nikomu nie pozwalał przenieść sprzętu przez świątynię, 17 lecz nauczał i mówił: „Czyż nie jest napisane: ‚Dom mój będzie nazwany domem modlitwy+ dla wszystkich narodów’?+ Wy zaś uczyniliście z niego jaskinię zbójców”.+ 18 I usłyszeli to naczelni kapłani oraz uczeni w piśmie, i zaczęli się zastanawiać, jak go zgładzić;+ bali się go bowiem, gdyż cały tłum wciąż się niezmiernie zdumiewał jego nauką.+
19 Kiedy nastała późna pora dnia, wyszli z miasta. 20 A przechodząc wcześnie rano, ujrzeli drzewo figowe już uschnięte od korzeni.+ 21 Piotr więc, przypomniawszy to sobie, powiedział mu: „Rabbi, spójrz! Drzewo figowe, które przekląłeś, uschło”.+ 22 A Jezus, odpowiadając, rzekł do nich: „Miejcie wiarę w Boga. 23 Zaprawdę wam mówię, że kto by rzekł tej górze: ‚Podnieś się i rzuć w morze’, a nie powątpiewał w swoim sercu, lecz wierzył, że stanie się to, co mówi, tak mu się spełni.+ 24 Dlatego też wam mówię: Wszystko, o co się modlicie i o co prosicie, wierzcie, że właściwie już otrzymaliście, a będziecie to mieli.+ 25 A gdy stoicie i modlicie się, przebaczcie,+ cokolwiek macie przeciw komuś, żeby wasz Ojciec, który jest w niebiosach, także wam przebaczył wasze wykroczenia”.+ 26 ——
27 I znowu przyszli do Jerozolimy. A gdy chodził po świątyni, przyszli do niego naczelni kapłani oraz uczeni w piśmie i starsi+ 28 i odezwali się do niego: „Mocą jakiej władzy to czynisz? Albo kto ci dał tę władzę, abyś to czynił?”+ 29 Jezus rzekł do nich: „Zadam wam jedno pytanie. Odpowiedzcie mi, a wtedy i ja wam powiem, mocą jakiej władzy to czynię.+ 30 Czy chrzest+ Janowy pochodził z nieba czy od ludzi? Odpowiedzcie mi”.+ 31 Zaczęli więc między sobą rozważać, mówiąc: „Jeżeli powiemy: ‚Z nieba’, on powie: ‚Czemuście mu zatem nie uwierzyli?’+ 32 Ale czy ośmielimy się powiedzieć: ‚Od ludzi’?” — Bali się tłumu, gdyż wszyscy uważali, że Jan rzeczywiście był prorokiem.+ 33 Toteż odpowiadając Jezusowi, rzekli: „Nie wiemy”. A Jezus powiedział do nich: „Ja też wam nie powiem, mocą jakiej władzy to czynię”.+
12 I zaczął do nich mówić w przykładach: „Pewien człowiek zasadził winnicę+ i postawił wokół niej ogrodzenie, i wykopał kadź do winnej tłoczni, i wzniósł wieżę,+ i wydzierżawił ją hodowcom,+ i wyjechał za granicę.+ 2 A w stosownej porze posłał niewolnika do hodowców, żeby otrzymać od tych hodowców trochę z owoców winnicy.+ 3 Ale oni chwycili go, pobili i odprawili z niczym.+ 4 I znowu posłał do nich drugiego niewolnika; a tego uderzyli w głowę i znieważyli.+ 5 I posłał innego, a tego zabili; i wielu innych — niektórych z nich pobili, a niektórych zabili. 6 Jednego jeszcze miał, umiłowanego syna.+ Posłał go do nich ostatniego, mówiąc: ‚Do syna mego odniosą się z respektem’.+ 7 Ale owi hodowcy rzekli do siebie: ‚To jest dziedzic.+ Chodźmy, zabijmy go, a dziedzictwo będzie nasze’.+ 8 Chwycili go więc, zabili+ i wyrzucili poza winnicę.+ 9 Co uczyni właściciel winnicy? Przyjdzie i zgładzi hodowców, a winnicę+ da innym.+ 10 Czy nigdy nie czytaliście tego fragmentu Pisma: ‚Kamień,+ który odrzucili budowniczowie, ten stał się głównym kamieniem narożnym.+ 11 Pojawił się on za sprawą Jehowy i jest cudowny w naszych oczach’?”+
12 Odtąd zaczęli się zastanawiać, jak go schwytać, ale bali się tłumu, spostrzegli bowiem, że opowiedział ten przykład, mając ich na myśli. Pozostawili go więc i odeszli.+
13 Następnie wysłali do niego niektórych z faryzeuszy i członków stronnictwa Heroda,+ aby go przyłapali na czymś w mowie.+ 14 Oni, przybywszy, powiedzieli do niego: „Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i nie zważasz na nikogo, gdyż nie patrzysz na wygląd zewnętrzny ludzi, lecz zgodnie z prawdą nauczasz drogi Bożej:+ Czy wolno płacić podatek pogłówny Cezarowi, czy nie? 15 Mamy płacić czy nie płacić?”+ Odkrywszy ich obłudę, rzekł do nich: „Dlaczego wystawiacie mnie na próbę? Przynieście mi denara, bym go obejrzał”.+ 16 Przynieśli jednego. I powiedział do nich: „Czyj to wizerunek i napis?” Rzekli mu: „Cezara”.+ 17 Wtedy Jezus powiedział: „Spłacajcie to, co Cezara, Cezarowi,+ a co Boże, Bogu”.+ I zaczęli go podziwiać.+
18 I przyszli do niego saduceusze, powiadający, że nie ma zmartwychwstania, i zadali mu pytanie:+ 19 „Nauczycielu, Mojżesz nam napisał, że jeśli umrze czyjś brat i pozostawi żonę, lecz nie pozostawi dziecka, to jego brat+ winien pojąć tę żonę i z niej wzbudzić potomstwo swemu bratu.+ 20 Było siedmiu braci; i pierwszy wziął sobie żonę, ale gdy umarł, nie pozostawił potomstwa.+ 21 I pojął ją drugi, lecz umarł, nie pozostawiwszy potomstwa; i tak samo trzeci. 22 I tych siedmiu nie pozostawiło potomstwa. Ostatnia ze wszystkich umarła też ta niewiasta.+ 23 Żoną którego z nich będzie przy zmartwychwstaniu? Przecież siedmiu pojęło ją za żonę”.+ 24 Jezus rzekł do nich: „Czyż nie dlatego jesteście w błędzie, że nie znacie ani Pism, ani mocy Bożej?+ 25 Bo gdy powstają z martwych, ani mężczyźni się nie żenią, ani kobiety nie wychodzą za mąż, ale są jak aniołowie w niebiosach.+ 26 Lecz jeśli chodzi o umarłych, że są wskrzeszani, czy nie czytaliście w księdze Mojżesza, w relacji o ciernistym krzewie, jak Bóg rzekł do niego: ‚Jam jest Bóg Abrahama i Bóg Izaaka, i Bóg Jakuba’?+ 27 Nie jest on Bogiem umarłych, lecz żywych. Jesteście w wielkim błędzie”.+
28 A jeden z uczonych w piśmie podszedł i usłyszał ich, jak się spierają, a wiedząc, że on im wspaniale odpowiedział, zapytał go: „Które przykazanie jest pierwsze ze wszystkich?”+ 29 Jezus odpowiedział: „Pierwsze jest: ‚Słuchaj, Izraelu, Jehowa, nasz Bóg, to jeden Jehowa,+ 30 a ty masz miłować Jehowę, twojego Boga, całym swym sercem i całą swą duszą, i całym swym umysłem, i całą swą siłą’.+ 31 Drugie jest to: ‚Masz miłować swego bliźniego jak samego siebie’.+ Nie ma żadnego innego przykazania większego od tych”. 32 Ów uczony w piśmie rzekł do niego: „Nauczycielu, powiedziałeś dobrze, zgodnie z prawdą: ‚On jest Jeden i nie ma innego oprócz Niego’;+ 33 a to miłowanie go całym sercem i całym zrozumieniem, i całą siłą oraz to miłowanie bliźniego jak samego siebie jest warte daleko więcej niż wszystkie całopalenia i ofiary”.+ 34 Wtedy Jezus, zauważywszy, że on odpowiedział rozumnie, rzekł do niego: „Nie jesteś daleko od królestwa Bożego”. I już nikt nie miał odwagi go pytać.+
35 Jezus wszakże udzielił odpowiedzi i przemówił, nauczając w świątyni: „Jak to jest, że uczeni w piśmie mówią, iż Chrystus jest synem Dawida?+ 36 Sam Dawid powiedział za sprawą ducha świętego:+ ‚Jehowa rzekł do mego Pana: „Siądź po mojej prawicy, aż położę twych nieprzyjaciół pod twoje stopy”’.+ 37 Sam Dawid nazywa go ‚Panem’, jakże więc to się stało, że jest jego synem?”+
A wielki tłum słuchał go z przyjemnością.+ 38 On zaś, nauczając, powiedział jeszcze: „Strzeżcie się uczonych w piśmie,+ którzy chcą chodzić w długich szatach i domagają się pozdrowień na rynkach 39 oraz pierwszych siedzeń w synagogach i najpocześniejszych miejsc na wieczerzach.+ 40 Oni to pożerają domy+ wdów, a dla pozoru odmawiają długie modlitwy; ci otrzymają cięższy wyrok”.+
41 I usiadłszy naprzeciw skarbon,+ zaczął się przyglądać, jak tłum wrzuca do skarbon pieniądze; i wielu bogatych wrzucało dużo monet.+ 42 A pewna biedna wdowa przyszła i wrzuciła dwa pieniążki, mające znikomą wartość.+ 43 Przywołał więc swych uczniów i rzekł do nich: „Zaprawdę wam mówię, że ta biedna wdowa wrzuciła więcej niż ci wszyscy wrzucający pieniądze do skarbon;+ 44 bo oni wszyscy wrzucili ze swojego nadmiaru, ale ona ze swej nędzy wrzuciła wszystko, co miała, całe swoje utrzymanie”.+
13 Kiedy wychodził ze świątyni, jeden z jego uczniów powiedział do niego: „Nauczycielu, spójrz, jakie to kamienie i jakie budowle!”+ 2 Ale Jezus mu rzekł: „Czy widzisz te wielkie budowle?+ Na pewno nie pozostanie tu kamień na kamieniu,+ który by nie był zwalony”.+
3 A gdy siedział na Górze Oliwnej naprzeciw świątyni, Piotr+ i Jakub, i Jan, i Andrzej zaczęli go pytać na osobności:+ 4 „Powiedz nam: Kiedy to nastąpi i co będzie znakiem, kiedy to wszystko ma się zakończyć?”+ 5 Jezus więc zaczął do nich mówić: „Baczcie, żeby was nikt nie wprowadził w błąd.+ 6 Wielu przyjdzie, powołując się na moje imię i mówiąc: ‚Ja nim jestem’, i w błąd wprowadzą wielu.+ 7 Ponadto gdy usłyszycie o wojnach, a także wieści wojenne, nie bądźcie przerażeni; to musi nastąpić, ale to jeszcze nie koniec.+
8 „Powstanie bowiem naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu,+ będą trzęsienia ziemi+ w jednym miejscu po drugim, będą niedobory żywności.+ Jest to początek dręczących boleści.+
9 „Wy zaś miejcie się na baczności; ludzie będą was wydawać do lokalnych sądów+ i będziecie bici w synagogach+ oraz stawiani przed namiestnikami i królami ze względu na mnie, na świadectwo dla nich.+ 10 I wszystkim narodom musi być najpierw głoszona+ dobra nowina.+ 11 Gdy zaś będą was prowadzić, żeby was wydać, nie zamartwiajcie się przedwcześnie o to, co mówić,+ ale mówcie to, co będzie wam dane w owej godzinie, bo nie wy mówicie, lecz duch święty.+ 12 Ponadto brat wyda brata na śmierć, a ojciec dziecko+ i powstaną dzieci przeciw rodzicom, i przyprawią ich o śmierć;+ 13 i ze względu na moje imię będziecie przedmiotem nienawiści wszystkich ludzi.+ Ale kto wytrwa do końca,+ ten zostanie wybawiony.+
14 „Kiedy jednak ujrzycie obrzydliwość,+ która sprowadza spustoszenie,+ stojącą tam, gdzie nie powinna (niech czytelnik wykaże rozeznanie),+ niech potem ci w Judei zaczną uciekać w góry.+ 15 Kto będzie na dachu domu, niech nie schodzi ani nie wchodzi do środka, by coś zabrać ze swego domu,+ 16 a kto będzie w polu, niech nie wraca do tego, co za nim, aby wziąć swoją szatę wierzchnią.+ 17 Biada kobietom brzemiennym i karmiącym piersią w owe dni!+ 18 Módlcie się, żeby to nie nastąpiło w porze zimowej;+ 19 bo owe dni będą dniami takiego ucisku,+ jakiego nie było od początku stworzenia, które Bóg stworzył, aż do tego czasu i nigdy więcej nie będzie.+ 20 Doprawdy, gdyby Jehowa+ nie skrócił tych dni, nie byłoby wybawione żadne ciało. Ale ze względu na wybranych,+ których wybrał,+ skrócił te dni.+
21 „A jeśli ktoś wam powie: ‚Oto tu jest Chrystus’, ‚Oto jest tam’,+ nie wierzcie.+ 22 Bo powstaną fałszywi Chrystusowie oraz fałszywi prorocy+ i będą czynić znaki i dziwy,+ by — jeśli to możliwe — sprowadzić wybranych na manowce.+ 23 Miejcie się więc na baczności;+ wszystko wam z góry powiedziałem.+
24 „Ale w owych dniach, po owym ucisku, słońce ściemnieje i księżyc nie da swego światła, 25 i gwiazdy będą spadać z nieba, a moce, które są w niebiosach, zostaną wstrząśnięte.+ 26 I potem ujrzą Syna Człowieczego+ przychodzącego w obłokach z wielką mocą i chwałą.+ 27 A potem pośle on aniołów i zbierze swych wybranych+ od czterech wiatrów, od krańca ziemi do krańca nieba.+
28 „A od drzewa figowego nauczcie się tego przykładu: Gdy tylko jego gałązka staje się miękka i wypuszcza liście, poznajecie, że blisko jest lato.+ 29 Podobnie też wy, gdy ujrzycie, iż się to dzieje, wiedzcie, że jest on blisko, u drzwi.+ 30 Zaprawdę wam mówię, że to pokolenie na pewno nie przeminie, dopóki się to wszystko nie stanie.+ 31 Niebo+ i ziemia przeminą, lecz moje słowa+ nie przeminą.+
32 „O dniu owym lub godzinie nie wie nikt — ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec.+ 33 Stale patrzcie, wciąż czuwajcie,+ bo nie wiecie, kiedy jest wyznaczony czas.+ 34 Rzecz ma się tak, jak z człowiekiem, który udając się w podróż za granicę,+ pozostawił swój dom i dał władzę swoim niewolnikom, każdemu jego pracę, a odźwiernemu kazał czuwać. 35 Dlatego czuwajcie,+ bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: czy pod koniec dnia, czy o północy, czy z pianiem kogutów, czy wcześnie rano+ — 36 żeby gdy nagle przybędzie, nie zastał was śpiących.+ 37 Ale co mówię wam, mówię wszystkim: Czuwajcie”.+
14 A za dwa dni była Pascha+ oraz Święto Przaśników.+ I naczelni kapłani, a także uczeni w piśmie zastanawiali się, jak podstępem go schwytać i zabić;+ 2 mawiali bowiem: „Nie podczas święta; mogłoby dojść do rozruchów wśród ludu”.+
3 A gdy był w Betanii, w domu Szymona trędowatego,+ i gdy się ułożył do posiłku, przyszła pewna niewiasta, mająca alabastrowe naczynie z wonnym olejkiem, prawdziwym nardem, bardzo kosztownym. Stłukłszy to alabastrowe naczynie, zaczęła mu wylewać go na głowę.+ 4 Wtedy niektórzy dawali między sobą wyraz oburzeniu: „Po cóż doszło do takiego marnotrawstwa wonnego olejku?+ 5 Przecież można było sprzedać ten wonny olejek za przeszło trzysta denarów i dać biednym!” I bardzo się na nią obruszyli.+ 6 Ale Jezus rzekł: „Zostawcie ją. Czemu usiłujecie wyrządzić jej przykrość? Spełniła wobec mnie szlachetny uczynek.+ 7 Biednych bowiem zawsze macie+ u siebie i kiedy tylko chcecie, zawsze możecie im wyświadczać dobro, ale mnie nie zawsze macie.+ 8 Ona uczyniła, co mogła; podjęła się zawczasu wylać wonny olejek na moje ciało ze względu na pogrzeb.+ 9 Zaprawdę wam mówię: Gdziekolwiek po całym świecie będzie głoszona dobra nowina,+ na pewno będzie też opowiadane, co uczyniła ta niewiasta, na jej pamiątkę”.+
10 A Judasz Iskariot, jeden z dwunastu, poszedł do naczelnych kapłanów, żeby im go wydać.+ 11 Gdy to usłyszeli, uradowali się i obiecali dać mu srebrne pieniądze.+ Zaczął więc szukać dogodnej sposobności, żeby go zdradzić.+
12 A pierwszego dnia Przaśników,+ gdy jak zwykle składano ofiarę paschalną, jego uczniowie+ rzekli mu: „Gdzie chcesz, żebyśmy poszli i przygotowali ci do zjedzenia posiłek paschalny?”+ 13 Wówczas posłał dwóch swoich uczniów i powiedział im: „Idźcie do miasta, a napotka was człowiek niosący wodę w naczyniu glinianym.+ Pójdźcie za nim 14 i tam, gdzie wejdzie, powiedzcie gospodarzowi: ‚Nauczyciel mówi: „Gdzie jest dla mnie pokój gościnny, w którym mógłbym z moimi uczniami zjeść posiłek paschalny?”’+ 15 A on pokaże wam urządzony duży górny pokój już przygotowany i tam dla nas przygotujcie”.+ 16 Uczniowie odeszli więc i weszli do miasta, i zastali wszystko tak, jak im powiedział; i przygotowali posiłek paschalny.+
17 Po zapadnięciu wieczora przyszedł z dwunastoma.+ 18 A gdy półleżeli przy stole i jedli, Jezus rzekł: „Zaprawdę wam mówię: Jeden z was mnie zdradzi+ — ten, który ze mną je”.+ 19 Oni zaczęli się smucić i jeden po drugim mówić do niego: „Chyba nie ja?”+ 20 On zaś rzekł do nich: „To jeden z dwunastu, który macza ze mną we wspólnej czaszy.+ 21 Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi, tak jak jest o nim napisane, ale biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy zostaje zdradzony! Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie urodził”.+
22 A gdy jeszcze jedli, wziął chleb, pobłogosławił, połamał go i dał im, i rzekł: „Bierzcie, to oznacza moje ciało”.+ 23 A wziąwszy kielich, złożył podziękowania i dał im go, i wszyscy z niego pili.+ 24 I rzekł do nich: „To oznacza moją ‚krew+ przymierza’,+ która ma być wylana+ za wielu.+ 25 Zaprawdę wam mówię: Na pewno nie będę już pił tego produktu z winorośli aż do dnia, gdy będę pił nowy w królestwie Bożym”.+ 26 W końcu, zaśpiewawszy pieśni pochwalne,+ wyszli ku Górze Oliwnej.+
27 I powiedział im Jezus: „Wszyscy się zgorszycie, gdyż napisano: ‚Uderzę pasterza+ i owce się rozproszą’.+ 28 A gdy zostanę wskrzeszony, pójdę przed wami do Galilei”.+ 29 Piotr zaś rzekł mu: „Nawet gdyby wszyscy inni się zgorszyli, to jednak nie ja”.+ 30 Wtedy Jezus rzekł do niego: „Zaprawdę ci mówię: Ty dzisiaj, i to tej nocy, zanim kogut dwa razy zapieje, właśnie ty trzy razy się mnie zaprzesz”.+ 31 Ale on zaczął z przejęciem mówić: „Choćbym miał umrzeć z tobą, na pewno się ciebie nie zaprę”. Także wszyscy inni zaczęli mówić to samo.+
32 Przyszli więc na miejsce zwane Getsemani i on powiedział do swych uczniów: „Usiądźcie tu, ja tymczasem będę się modlił”.+ 33 I wziął ze sobą Piotra i Jakuba, i Jana,+ i wpadł w oszołomienie, i zaczął się wielce trapić.+ 34 I powiedział do nich: „Dusza moja jest głęboko zasmucona,+ aż do śmierci. Pozostańcie tu i czuwajcie”.+ 35 A odszedłszy nieco dalej, upadł na ziemię i zaczął się modlić, żeby — jeśli to możliwe — ta godzina oddaliła się od niego.+ 36 I jeszcze mówił: „Abba, Ojcze,+ dla ciebie wszystko jest możliwe; zabierz ten kielich ode mnie. Jednakże nie to, co ja chcę, ale co ty chcesz”.+ 37 I przyszedł, i zastał ich śpiących, i powiedział do Piotra: „Szymonie, śpisz? Czy nie miałeś siły, żeby czuwać przez jedną godzinę?+ 38 Czuwajcie i módlcie się,+ żebyście nie wpadli w pokusę. Duch oczywiście jest ochoczy, ale ciało słabe”.+ 39 I odszedł znowu, i się modlił, mówiąc to samo słowo.+ 40 I ponownie przyszedł, i zastał ich śpiących, bo oczy ich były ociężałe, toteż nie wiedzieli, co mu odpowiedzieć.+ 41 I przyszedł po raz trzeci, i powiedział do nich: „W takiej chwili śpicie i odpoczywacie! Wystarczy! Nadeszła godzina!+ Oto Syn Człowieczy jest wydawany w ręce grzeszników.+ 42 Wstańcie, chodźmy.+ Oto przybliżył się mój zdrajca”.+
43 I natychmiast, gdy on jeszcze mówił, przybył Judasz, jeden z dwunastu, a razem z nim tłum z mieczami i pałkami, od naczelnych kapłanów i uczonych w piśmie, i starszych.+ 44 A jego zdrajca wcześniej podał im umówiony znak, mówiąc: „Ten, którego pocałuję — to on; weźcie go pod straż i bezpiecznie odprowadźcie”.+ 45 A idąc prosto ku niemu, podszedł i powiedział: „Rabbi!”, i pocałował+ go bardzo czule. 46 Oni więc pochwycili go w swe ręce i wzięli pod straż.+ 47 Lecz jeden ze stojących w pobliżu dobył miecza i uderzając niewolnika arcykapłana, odciął mu ucho.+ 48 Lecz na to Jezus rzekł do nich: „Wyszliście z mieczami i pałkami jak na zbójcę, by mnie pojmać?+ 49 Dzień w dzień byłem z wami w świątyni, nauczając,+ a jednak nie wzięliście mnie pod straż. Lecz to się dzieje, żeby się spełniły+ Pisma”.+
50 I wszyscy pozostawili+ go, i uciekli.+ 51 Ale pewien młodzieniec zaczął podążać tuż za nim, mając zarzuconą na nagie ciało szatę z delikatnego lnu; i próbowano go schwytać,+ 52 lecz on pozostawił swą lnianą szatę i umknął nagi.
53 A oni odprowadzili Jezusa do arcykapłana; i zgromadzili się wszyscy naczelni kapłani oraz starsi i uczeni w piśmie.+ 54 Piotr zaś w znacznej odległości+ szedł za nim aż na dziedziniec arcykapłana; i siedział razem ze służącymi, i grzał się przy jasnym ogniu. 55 Tymczasem naczelni kapłani i cały Sanhedryn szukali świadectwa przeciwko Jezusowi, żeby go uśmiercić,+ ale żadnego nie znajdowali.+ 56 Doprawdy, wielu składało fałszywe świadectwo przeciwko niemu,+ lecz ich świadectwa nie były zgodne.+ 57 Niektórzy też wstawali i składali fałszywe świadectwo przeciwko niemu, mówiąc: 58 „Myśmy słyszeli, jak mówił: ‚Ja zburzę tę świątynię uczynioną rękami i w trzy dni zbuduję inną, nie uczynioną rękami’”.+ 59 Ale nawet i w tym ich świadectwo nie było zgodne.
60 W końcu wstał pośród nich arcykapłan i zapytał Jezusa, mówiąc: „Nic na to nie odpowiadasz? Cóż to jest, co oni świadczą przeciwko tobie?”+ 61 Ale on milczał i nie udzielił żadnej odpowiedzi.+ Arcykapłan znowu zaczął go pytać i powiedział do niego: „Czyś ty jest Chrystus, Syn Błogosławionego?”+ 62 Wtedy Jezus rzekł: „Ja jestem; a wy będziecie widzieć Syna Człowieczego+ siedzącego po prawicy+ mocy i przychodzącego z obłokami nieba”.+ 63 Wówczas arcykapłan rozdarł swe szaty spodnie+ i powiedział: „Na cóż nam jeszcze potrzeba świadków?+ 64 Usłyszeliście bluźnierstwo.+ Co jest dla was oczywiste?” Wszyscy orzekli, że zasługuje na śmierć. 65 I niektórzy zaczęli na niego pluć+ i zakrywać mu całą twarz oraz bić go pięściami i mówić: „Prorokuj!” A słudzy sądowi spoliczkowali go i zabrali.+
66 A gdy Piotr był poniżej na dziedzińcu, przyszła jedna ze służących arcykapłana+ 67 i ujrzawszy Piotra, jak się grzał, utkwiła w niego wzrok i powiedziała: „Ty też byłeś z Nazarejczykiem, tym Jezusem”.+ 68 Lecz on temu zaprzeczył, mówiąc: „Ani go nie znam, ani nie rozumiem, co mówisz”, i wyszedł na zewnątrz do westybulu.+ 69 Tam na jego widok służąca znowu się odezwała do stojących w pobliżu: „Ten jest jednym z nich”.+ 70 On ponownie temu zaprzeczał. A po krótkiej chwili stojący w pobliżu jeszcze raz odezwali się do Piotra: „Na pewno jesteś jednym z nich, bo przecież jesteś Galilejczykiem”.+ 71 Ale on począł się zaklinać i przysięgać:+ „Nie znam tego człowieka, o którym mówicie”.+ 72 I natychmiast kogut zapiał po raz drugi;+ a Piotr przypomniał sobie wypowiedź, którą do niego wyrzekł Jezus: „Zanim kogut dwa razy zapieje, trzykrotnie się mnie zaprzesz”.+ I załamany, wybuchnął płaczem.+
15 I natychmiast o świcie naczelni kapłani wraz ze starszymi i uczonymi w piśmie, wręcz cały Sanhedryn, odbywszy naradę,+ związali Jezusa, odprowadzili go i przekazali Piłatowi.+ 2 Piłat zaś zadał mu pytanie: „Czy jesteś królem+ Żydów?” On, odpowiadając, rzekł mu: „Ty sam to mówisz”.+ 3 Ale naczelni kapłani oskarżali go o wiele rzeczy.+ 4 A Piłat znowu zaczął go pytać, mówiąc: „Nic nie odpowiadasz?+ Spójrz, ile zarzutów wnoszą przeciwko tobie”.+ 5 Ale Jezus już nic nie odpowiedział, tak iż Piłat zaczął się zdumiewać.+
6 A co święto zwykł im zwalniać jednego więźnia, o którego się dopraszali.+ 7 W owym czasie był w więzach niejaki Barabasz razem z rebeliantami, którzy podczas swej rebelii popełnili morderstwo.+ 8 Toteż tłum wystąpił i zaczął się dopraszać zgodnie z tym, co on zwykł dla nich czynić. 9 Piłat im odrzekł, mówiąc: „Czy chcecie, żebym wam zwolnił króla Żydów?”+ 10 Był bowiem świadomy, że naczelni kapłani wydali+ go z zawiści.+ 11 Ale naczelni kapłani podburzyli tłum, aby żądał zwolnienia im raczej Barabasza.+ 12 Ponownie odpowiadając, Piłat mówił do nich: „Co więc mam uczynić z tym, którego nazywacie królem+ Żydów?”+ 13 Jeszcze raz zawołali: „Na pal z nim!”+ 14 A Piłat odezwał się do nich: „Ale co złego uczynił?” Oni jednak tym bardziej wołali: „Na pal z nim!”+ 15 Wtedy Piłat, chcąc zadowolić tłum,+ zwolnił im Barabasza, a Jezusa kazał ubiczować, po czym wydał go, aby zawisł na palu.+
16 Żołnierze więc odprowadzili go na dziedziniec, to jest do pałacu namiestnika; i zwołali całe wojsko,+ 17 i ustroili go w purpurę, a uplótłszy koronę z cierni, włożyli ją na niego.+ 18 I zaczęli go pozdrawiać: „Witaj,+ królu Żydów!” 19 Ponadto bili go trzciną po głowie i pluli na niego, a padając na kolana, składali mu hołd.+ 20 W końcu, gdy go wyśmiali, zdarli z niego purpurę i nałożyli nań jego szaty wierzchnie. I wyprowadzili go, żeby zawiesić go na palu.+ 21 Przymusili też do służby pewnego przechodnia, idącego ze wsi, niejakiego Szymona z Cyreny, ojca Aleksandra i Rufusa, żeby dźwignął jego pal męki.+
22 I przyprowadzili go na miejsce Golgota, co w tłumaczeniu znaczy Miejsce Czaszki.+ 23 Tam próbowali mu dać wina zaprawionego odurzającą mirrą,+ ale on tego nie wziął.+ 24 I zawiesili go na palu, i rozdzielili jego szaty wierzchnie,+ rzucając o nie losy, co kto ma wziąć.+ 25 Była zaś trzecia godzina,+ gdy zawiesili go na palu. 26 A u góry wypisano napis stanowiący zarzut+ przeciw niemu: „Król Żydów”.+ 27 Ponadto razem z nim zawiesili na palach dwóch zbójców, jednego po prawicy i jednego po lewicy.+ 28 —— 29 A przechodzący obok wyrażali się o nim obelżywie,+ kiwając głowami i mówiąc: „Hej, ty, który miałeś zburzyć świątynię i w trzy dni ją zbudować,+ 30 wybaw samego siebie, schodząc z pala męki”.+ 31 Podobnie też naczelni kapłani wraz z uczonymi w piśmie wyśmiewali się między sobą i mówili: „Drugich wybawiał; samego siebie nie może wybawić!+ 32 Niech Chrystus, król Izraela, zejdzie teraz z pala męki, żebyśmy ujrzeli i uwierzyli”.+ Lżyli go nawet ci, którzy byli z nim zawieszeni na palach.+
33 Gdy nastała godzina szósta, całą krainę ogarnęła ciemność aż do godziny dziewiątej.+ 34 A o godzinie dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: „Eli, Eli, lama sabachtani?”, co w tłumaczeniu znaczy: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?”+ 35 I niektórzy ze stojących w pobliżu, usłyszawszy to, odezwali się: „Oto woła Eliasza”.+ 36 A ktoś pobiegł, nasączył gąbkę kwaśnym winem i nałożywszy ją na trzcinę, zaczął dawać mu pić,+ mówiąc: „Zostawcie go! Zobaczmy, czy Eliasz przyjdzie go zdjąć”.+ 37 Lecz Jezus donośnie krzyknął i wydał ostatnie tchnienie.+ 38 I zasłona+ sanktuarium rozdarła się na dwoje z góry na dół.+ 39 A gdy setnik, który stał w pobliżu naprzeciw niego, ujrzał, że on wydał ostatnie tchnienie w tych okolicznościach, rzekł: „Ten człowiek na pewno był Synem Bożym”.+
40 Były tam też niewiasty patrzące z oddali,+ wśród nich Maria Magdalena, a także Maria — matka Jakuba Mniejszego i Jozesa — oraz Salome,+ 41 które zwykły mu towarzyszyć+ i usługiwać, gdy był w Galilei, jak również wiele innych niewiast, które razem z nim wstąpiły do Jerozolimy.+
42 A że już było późne popołudnie i ponieważ było Przygotowanie, to jest dzień przed sabatem, 43 przyszedł Józef z Arymatei, poważany członek Rady, który sam też oczekiwał królestwa Bożego.+ Odważył się udać do Piłata i poprosił o ciało+ Jezusa. 44 Ale Piłat się zastanawiał, czy on już jest martwy, i wezwawszy setnika, zapytał go, czy on już umarł. 45 A gdy się upewnił u setnika, dał zwłoki Józefowi.+ 46 Ten więc kupił delikatną tkaninę lnianą i zdjąwszy go, owinął w tę delikatną tkaninę lnianą, i złożył go+ w grobowcu,+ który był wykuty w masywie skalnym; i przytoczył kamień przed wejście do tego grobowca pamięci.+ 47 A Maria Magdalena i Maria, matka Jozesa, patrzyły, gdzie został złożony.+
16 A gdy minął sabat,+ Maria Magdalena+ i Maria, matka Jakuba, oraz Salome kupiły wonnych korzeni, żeby przyjść i go natrzeć.+ 2 I w pierwszym dniu+ tygodnia przyszły do grobowca pamięci bardzo wcześnie, gdy wzeszło słońce.+ 3 I mówiły jedna do drugiej: „Kto nam odtoczy kamień od wejścia do grobowca pamięci?” 4 Ale gdy spojrzały, zobaczyły, że kamień został już odtoczony, chociaż był bardzo duży.+ 5 Kiedy weszły do grobowca pamięci, ujrzały młodzieńca siedzącego po prawej stronie, odzianego w białą długą szatę, i były oszołomione.+ 6 On powiedział do nich: „Otrząśnijcie się z oszołomienia. Szukacie Jezusa Nazarejczyka, którego zawieszono na palu.+ Został wskrzeszony,+ nie ma go tu. Oto miejsce, gdzie go złożyli.+ 7 Ale idźcie, powiedzcie jego uczniom i Piotrowi: ‚Idzie przed wami do Galilei;+ tam go ujrzycie, tak jak wam powiedział’”.+ 8 One więc, wyszedłszy, uciekły od grobowca pamięci, gdyż ogarnęło je drżenie i silna emocja. I nikomu nic nie powiedziały, bo się bały.+
ZAKOŃCZENIE KRÓTKIE
Niektóre późne manuskrypty i przekłady zawierają po Marka 16:8 następujące krótkie zakończenie:
Ale wszystko, co nakazano, opowiedziały krótko tym, którzy byli wokół Piotra. A potem sam Jezus wysłał przez nich od wschodu na zachód święte i niezniszczalne obwieszczenie o wiecznotrwałym wybawieniu.
ZAKOŃCZENIE DŁUGIE
Niektóre starożytne manuskrypty (ACD) i przekłady (VgSyc,p) dodają następujące długie zakończenie, które jednak pominięto w אBSysArm:
9 Powstawszy wcześnie w pierwszym dniu tygodnia, ukazał się najpierw Marii Magdalenie, z której niegdyś wypędził siedem demonów. 10 Ona poszła i opowiedziała tym, którzy kiedyś z nim byli, pogrążonym w żałości i płaczącym. 11 Ale gdy ci usłyszeli, że ożył i że go widziała, nie uwierzyli. 12 A potem ukazał się w innej postaci dwom z nich w drodze, gdy szli na wieś; 13 a oni wrócili i opowiedzieli pozostałym. Ci również im nie uwierzyli. 14 Później zaś ukazał się samym jedenastu, gdy półleżeli przy stole, i zganił ich za brak wiary oraz zatwardziałość serca, gdyż nie uwierzyli tym, którzy zobaczyli go już wskrzeszonego z martwych. 15 I rzekł do nich: „Idźcie na cały świat i głoście dobrą nowinę całemu stworzeniu. 16 Kto uwierzy i zostanie ochrzczony, ten będzie wybawiony, ale kto nie uwierzy, będzie potępiony. 17 A te oto znaki będą towarzyszyć wierzącym: Dzięki użyciu mojego imienia będą wypędzać demony, będą mówić językami 18 i będą rękami brać węże, a jeśli się napiją czegoś śmiercionośnego, wcale im to nie zaszkodzi. Będą wkładać ręce na chorych i ci wyzdrowieją”.
19 Pan Jezus więc, przemówiwszy do nich, został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga. 20 Oni zaś wyszli i wszędzie głosili, podczas gdy Pan współdziałał z nimi i wspierał tę wieść towarzyszącymi znakami.