Pytania czytelników
● Jak należy rozumieć postawę Ozeasza, który — jak się wydaje — wstrzymał się od współżycia cielesnego ze swoją odzyskaną żoną Gomer? (Oz. 3:3).
Werset ten omawiano już w „Strażnicy” XCVII/19, w paragrafie 25 na stronie 14, gdzie wykazano, że Ozeasz nałożył na swą odzyskaną żonę pewne ograniczenia: „zażądał od niej wstrzemięźliwości w życiu płciowym i najprawdopodobniej również sam nie zbliżał się do niej”. Sens tego wersetu w języku hebrajskim popiera wniosek o wstrzymaniu się Ozeasza od obcowania cielesnego.
W „Przekładzie Nowego Świata” tekst Ozeasza 3:3 przełożony dosłownie z hebrajskiego brzmi: „Potem rzekłem do niej: ‛Przez wiele dni [nieustalony okres] będziesz mieszkać przy mnie. (...) Nie wolno ci należeć do innego mężczyzny; i ja takim będę dla ciebie’”. Jaki sens ma wyrażać ostatnia część tej wypowiedzi: „I ja takim będę dla ciebie”? Przyjętej z powrotem żonie Gomer nie wolno było nawiązywać cudzołożnych stosunków z żadnym postronnym mężczyzną i podobnie chciał ją traktować Ozeasz; postanowił przez jakiś czas nie utrzymywać z nią kontaktów cielesnych. Warto zaznaczyć, iż inne przekłady biblijne jeszcze wyraźniej wskazują na okoliczność, że Ozeasz przejściowo nie współżył z nią: „Ani ja będę twoim” („Jewish Publication Society”, 1917); „a ja tobie to samo uczynię” („Jerusalem Bible”); „ja się również do ciebie nie zbliżę” („Biblia Tysiąclecia”); „nie miej stosunków z mężczyzną, ani ja z tobą” („New English Bible”).
Jakie było uzasadnienie takiego ograniczenia? Ozeasz, kierując się miłosierdziem, przyjął z powrotem swą nierządną żonę, wykupił ją za cenę niewolnicy i jej przebaczył. Nietrudno zrozumieć, dlaczego wyznaczył jej niejako okres kwarantanny. Gomer miała przejść oczyszczenie, ograniczona w przywilejach, skazana na wstrzemięźliwość małżeńską pozbawiona stosunków cielesnych nawet z prawowitym mężem, Ozeaszem.
Jak to pogodzić z Listem 1 do Koryntian 7:2-5, gdzie powiedziano, że mąż z żoną nie mają odmawiać sobie nawzajem powinności małżeńskich, jeśli się to nie dzieje za obopólną zgodą? To, co się zdarzyło w małżeństwie Ozeasza, nie ma być wzorcem dla chrześcijańskich par małżeńskich. Odmowa współżycia nie powinna u nich spełniać roli swoistego prywatnego wymiaru sprawiedliwości. Postępowanie Ozeasza z Gomer stanowi raczej pewien przejaw miłosierdzia strony, która przebacza niewierność małżeńską. Strona niewinna zgadza się na powrót skruszonego partnera pod warunkiem, że się oczyści.
Na podobieństwo tego, co uczynili Ozeasz i jego żona, Jehowa przyjął z powrotem niewiernego Izraela, gdy po roku 537 p.n.e. na nowo okazał mu łaskę, i potem go oczyścił. Izraelowi zakazano wszelkich cudzołożnych stosunków z pogańskimi książętami lub bałwochwalczymi kapłanami bądź też z jakimikolwiek przedmiotami fałszywego kultu. Sam Jehowa wstrzymał się od osadzenia na tronie króla spoza rodu Dawida i taka sytuacja trwała aż do przyjścia prawowitego Króla, Mesjasza (Ezech. 21:32). W tym okresie oczyszczenia skarcony i przejęty skruchą ostatek cielesnych Izraelitów zaczął cierpliwie wyglądać mesjańskiego Wyzwoliciela, który by ich wyrwał spod władzy pogan.
Analogicznie po roku 1919 wylękniony i drżący ostatek Izraela duchowego wszedł w odnowione przymierze, niejako nawiązując więź małżeńską z Jehową. Siłą rzeczy nie wolno mu teraz uprawiać cudzołóstwa duchowego z odstępcami, czy to władcami, czy duchowieństwem, jako że nominalne chrześcijaństwo nadal pławi się w cudzołożnych postępkach. Dopiero po okresie oczyszczenia Jehowa przywrócił zażyłe stosunki z ostatkiem Izraela duchowego. W końcu ostatek ten zrozumiał, że Jehowa rzeczywiście jest jego Opiekunem na wzór miłującego małżonka i że zachowanie z Nim więzi opartej na nowym przymierzu, którego Pośrednikiem jest Jezus Chrystus zapewniało bezpieczeństwo (1 Tym. 2:5, 6).
● Dlaczego Prawo Mojżeszowe przewidywało karę śmierci dla każdego, kto by złorzeczył rodzicom?
Prawo Boże orzekało: „Ktokolwiek złorzeczy swemu ojcu i swojej matce, poniesie śmierć. Złorzeczył swojemu ojcu i swojej matce, przeto krew jego spadnie na niego” (Kapł. [3 Mojż.] 20:9, NP). Człowiek, który by przeklinał swoich rodziców, czyli życzył im, żeby ich dotknęło jakieś wielkie nieszczęście, zdradzałby tym nienawistne usposobienie mordercy. Byłby to dowód oburzającego braku wdzięczności wobec nich za troskę i opiekę wychowawczą. Chociaż dany człowiek nie zabił ich osobiście żadnym narzędziem, to jednak żywił w sercu pragnienie, by w inny sposób spotkała ich śmierć. W oczach Boga taka złośliwość jest równoznaczna z morderstwem. (Porównaj z tym Ewangelię według Mateusza 5:21, 22 i List 1 Jana 3:15). Toteż w myśl Prawa, które Najwyższy nadał Izraelowi, jednakowej karze podlegał zarówno ten, kto złorzeczył rodzicom, jak i ten, kto ich faktycznie zabił.
● Dlaczego między Księgą 1 Królewską a Księgą 2 Kronik zachodzi rozbieżność w wywodzie pochodzenia zręcznego rzemieślnika, którego Hiram wydelegował do pomocy przy budowie świątyni za panowania Salomona?
W Księdze 1 Królewskiej 7:14 czytamy: „Był on synem wdowy z pokolenia Neftalego. Ojciec zaś jego był brązownikiem, pochodzącym z Tyru”. Natomiast według Księgi 2 Kronik 2:13 (NP) ten sam rzemieślnik był „synem pewnej kobiety z plemienia Dana, a ojcem jego był Tyryjczyk”. Jeżeli te dane potraktujemy jako wzajemnie się uzupełniające, to pozorną rozbieżność da się łatwo wyjaśnić. Matka jego była „wdową z pokolenia Neftalego” w tym sensie, że z tego szczepu pochodził jej zmarły mąż. Sama wszakże wywodziła się z pokolenia Dana. Po śmierci pierwszego męża wyszła za Tyryjczyka i z tego związku narodził się syn, który został niezwykle biegłym fachowcem.
● Jak należy rozumieć werset z Księgi Joba 3:14 (według ks. Wujka), gdzie powiedziano o królach i doradcach, że „sobie budują pustynie”?
Słowa te występują w kontekście nawiązującym do spoczywania we śnie śmierci (Joba 3:13). Określenie przetłumaczone tu na „pustynie” (albo: „miejsca puste”, Biblia gdańska; NW) po uwzględnieniu poprawki naniesionej w tekście masoreckim można też oddać jako „piramidy” i tak czytamy na przykład w tłumaczeniu ks. J. Kruszyńskiego, podczas gdy szereg innych przekładów podaje po prostu „grobowce”. Piramidy, będące właściwie wielkimi grobowcami, istotnie stanowiły „miejsce puste”, bo nie zamieszkane przez ludzi.