-
Izrael a „czasy narodów”Strażnica — 1984 | nr 6
-
-
judzka będą leżały opuszczone przez 70 lat. A zatem deptanie Jeruzalem przez narody pogańskie trwało dalej. Nie ustało nawet po odbudowaniu miasta przez Żydów, którzy powrócili z wygnania w roku 537 p.n.e. Dlaczego? Ponieważ pozostawali oni tam pod obcym panowaniem, a na tronie w Jeruzalem nie zasiadł jako niezależny władca żaden potomek z królewskiej linii Dawida. Okazuje się więc, że w odniesieniu do Jehowy Boga „siedem czasów” to okres symboliczny, dłuższy niż siedem lat liczonych od roku 607 p.n.e. (Dan. 4:13, 20, 22, 29, Biblia poznańska [4:16, 23, 25, 32, Bg]).
18. Ile lat w sumie obejmuje symboliczne „siedem czasów”? Kiedy więc dobiegły one końca?
18 W proroczej biblijnej rachubie czasu jeden rok (księżycowy) bierze się za równowartość 360 dni. A symboliczny rok, czyli ‛czas’, odpowiada okresowi 360 lat kalendarzowych. Siedem symbolicznych „czasów”, bądź też „lat”, stanowi w takim razie 7 x 360, a więc 2520 lat. Licząc od roku 607 p.n.e., kiedy Nabuchodonozor, „sługa” Jehowy, zburzył Jeruzalem — „miasto wielkiego Króla” — i rozpoczęło się jego deptanie przez pogańskie narody, owe 2520 lat miało dobiec końca jesienią roku 1914 n.e.
19. (a) Czym wyróżnił się na ziemi rok 1914? (b) Na co wtedy nastał czas w siedzibie „Króla Nieba”?
19 Na ziemi rok ten zaznaczył się wybuchem pierwszej wojny światowej, w której właściwie chodziło o panowanie nad światem. Natomiast w górze, w siedzibie „Króla Nieba”, nadeszła pora, aby dowiódł, że „Najwyższy jest władcą nad królestwem ludzkim i powierza je, komu zechce” (Dan. 4:22, 29, BT). Nastał ustalony czas, aby ‛przyszedł odpowiednio uprawniony’ i by Najwyższy ‛koniecznie jemu to dał’ (Ezech. 21:25-27 [21:30-32, BT]). Był nim wyniesiony do chwały Mesjasz, ten, którego Król niebios powołał na swojego duchowego Syna — Jezus Chrystus zbudzony ze śmierci do życia w niebie (Ps. 2:1-7). Wówczas to ów niebiański Król rzekł do niego: „Wyrusz na podbój między swoich nieprzyjaciół” (Ps. 110:1, 2). Oznaczało to oczywiście, że „czasy narodów” naprawdę dobiegły końca.
-
-
Ucho kobryStrażnica — 1984 | nr 6
-
-
Ucho kobry
W Piśmie Świętym znajduje się poetycka wypowiedź o „uchu” kobry (według niektórych przekładów: żmii); określenie to często atakują krytycy (Ps. 58:4, 5 [58:5, 6, Nowy Przekład]). Tymczasem w niemieckim czasopiśmie zoologicznym „Grzimeks Tier, Sielmanns Tierwelt” opublikowano artykuł prezentujący fakt „zupełnie przeciwny” poglądowi, iż „kobry są głuche”. Pod koniec zapytano: „Kto ma rację, uczeni opierający się na swoich przesłankach czy nasz autor?”
A ów autor donosił o kobrze, która mieszkała w kopcu termitów na terenie jego posiadłości w Sri Lance. Poprosił kiedyś zaklinacza węży, żeby złapał tego dziko żyjącego gada i skłonił go do tańców. Oto jego relacja: „Kiedy przekonałem swego gościa, że naprawdę gnieździ się tam kobra, usiadł przed kopcem i zaczął grać na piszczałce. Po długim czasie — gdy już przestałem wierzyć, że coś się wydarzy — kobra wysunęła głowę na kilka centymetrów z nory. Zanim zdążyła otworzyć pyszczek, zaklinacz podbiegł i uchwycił jej głowę między kciuk a dwa inne palce”. Następnie tenże Hindus rzeczywiście pobudził węża do tańca. Przynajmniej w tym wypadku kobra faktycznie ‛usłuchała głosu zaklinacza’.
-