-
Tyr — miasto zdradzieckieStrażnica — 1977 | nr 15
-
-
Księdze Ezechiela dowiadujemy się jednak, że Tyryjczycy ponieśli wielkie straty materialne i w ludziach (Ezech. 26:7-12). Widocznie więc Babilończycy ‛nie zdobyli nagrody’ za swoje ogromne wysiłki w tym sensie, że nie osiągnęli w Tyrze tego, na co liczyli. Łupy, jakie wzięli, musiały być o wiele skromniejsze niż oczekiwano. Tłumaczyć to należy być może tym, że zajęli jedynie dzielnicę leżącą na stałym lądzie, podczas gdy część miasta położona na wyspie, nieco oddalonej od brzegu, ocalała.
Istnieją przesłanki wskazujące na to, że Tyr wyleczył się z ran zadanych przez Babilończyków. Kiedy Izraelici powrócili do Judy i Jeruzalem z wygnania w Babilonie, Tyryjczycy dostarczyli budulca cedrowego z Libanu na odbudowę świątyni Jehowy w Jeruzalem (Ezdr. 3:7). Po latach, za czasów Nehemiasza, kupcy tyrscy przebywali w Jeruzalem, sprzedawali ryby i wiele innych towarów. — Neh. 13:16.
OBLĘŻENIE PRZEZ ALEKSANDRA WIELKIEGO
Ale prorocze słowo skierowane przeciwko Tyrowi nie pozostało martwą literą. Miasto miało być do reszty odarte ze swojej świetności. Dla podkreślenia, iż Tyr nie doświadczył jeszcze ostatecznego spełnienia proroctw skierowanych przeciw niemu, Jehowa Bóg kazał swemu prorokowi Zachariaszowi oznajmić: „Jednak zawładnie nim [Tyrem] Pan i jego bogactwo strąci w głębie morza; a jego samego w ogniu strawi” (Zach. 9:4). Zarówno to proroctwo, jak i wcześniejsze, doczekały się zdumiewającego spełnienia w roku 332 p.n.e.
Właśnie wtedy władca macedoński Aleksander Wielki dokonał inwazji na Bliski Wschód i zażądał, żeby poddały się mu miasta fenickie, włącznie z Tyrem. Podczas gdy inne miasta uległy woli Aleksandra, Tyr odmówił otwarcia mu bram. Był w tym czasie miastem położonym na wyspie, około 800 metrów od lądu stałego. Osłaniały go masywne fortyfikacje. Od strony lądu mury osiągały wysokość co najmniej 46 metrów.
Ponieważ Tyr uparcie odmawiał poddania się, Aleksander rozpoczął oblężenie. Nie mając floty, rozkazał zburzyć starą, lądową część Tyru, a z gruzów usypać molo, a raczej groblę sięgającą do miasta na wyspie. Na końcu grobli, szerokości około 61 metrów, ustawił machiny wojenne i wzniósł wieże. Przy użyciu statków załadowanych materiałami łatwo palnymi Tyryjczykom udało się zniszczyć te wieże i uszkodzić groblę. Nie zniechęcony tym Aleksander kazał odbudować wieże i poszerzyć groblę. Zdając sobie sprawę z tego, że bez pomocy okrętów sukces nie jest pewny, zebrał ogromną flotę z Sydonu, Rodosu, z Mallos, Soloj, Likii, Macedonii oraz Cypru. W ten sposób mieszkańcy Tyru stracili dostęp do otwartego morza. Upadek miasta był nieuchronny.
Nie chcąc przeciągać oblężenia, Aleksander nakazał skonstruowanie pływających machin oblężniczych, na których umieszczono tarany do rozwalania murów. Jego wojska wdarły się potem do obu portów Tyru i zburzyły umocnienia.
Po siedmiomiesięcznym oblężeniu Tyr zdobyto. Napotkawszy rozpaczliwy opór nawet już po wzięciu miasta, żołnierze Aleksandra wydali Tyr na pastwę ognia. Oprócz 8 tysięcy Tyryjczyków, którzy polegli w walce, 2 tysiące osób zabito za stawianie oporu, a 30 tysięcy sprzedano w niewolę.
TYR ODARTY Z CHWAŁY
Tyr wielokrotnie przeżywał później okresy odrodzenia, niemniej proroctwo biblijne spełniło się na nim. Dzisiaj nie ma już śladu po dawnej chwale Tyru. Jego miejsce znaczą ruiny i mały port zwany Sur. Encyclopaedia Britannica (wydanie z roku 1971) pisze, że ta miejscowość „nie ma szczególnego znaczenia; liczbę jej mieszkańców szacowano w roku 1961 na 16 483 osoby” (tom 22, str. 452). Toteż dzieje Tyru aż po dzień dzisiejszy świadczą o prawdziwości proroczych słów:
„Oto Ja [Jehowa] jestem przeciwko tobie, Tyrze, sprawię, że wyjdą przeciw tobie liczne narody, nadpłyną falami jak morze. Zburzą mury Tyru i wywrócą jego wieże. Wymiotę z niego jego proch i uczynię z niego nagą skałę. Stanie się pośrodku morza miejscem suszenia sieci”. — Ezech. 26:3-5.
Los Tyru wyraźnie świadczy o tym, że zdradzieckiego postępowania Jehowa nie traktuje lekko. Powinno to nam uświadamiać potrzebę poznania woli Bożej i lojalnego trwania przy Bogu. Tak bowiem, jak nie pozostawi On zdrady bez ukarania, tak nie zapomni też nagrodzić swoich lojalnych sług. „Nie jest (...) Bóg niesprawiedliwy”, napisał do współwyznawców apostoł Paweł, „aby zapomniał o czynie waszym i miłości, którą okazaliście dla imienia Jego”. — Hebr. 6:10.
-
-
Głoszenie o Chrystusie — przez zazdrość czy z dobrej woli?Strażnica — 1977 | nr 15
-
-
Głoszenie o Chrystusie — przez zazdrość czy z dobrej woli?
SŁUDZY Boży w dążeniu do niesienia pomocy ludziom zawsze się spotykali z ostrym sprzeciwem. Nieprzyjaciele Jezusa Chrystusa uciekali się do wszelkich form ośmieszania i krytykowania, nie wyłączając fałszywych oskarżeń opartych na jakiejkolwiek błahej podstawie, którą się im udało znaleźć.
Ponieważ Jezus jadł i pił, więc zarzucano mu, że jest żarłokiem i nieopanowanym pijakiem (Mat. 11:19). Otrzymawszy zaproszenie, wchodził do domów grzeszników i opowiadał im dobrą nowinę, ale z tego powodu mówiono, iż obcuje z grzesznikami (Marka 2:15, 16). Kiedy zaś cudownie uzdrawiał ludzi, wyzwalając ich z pęt straszliwych chorób, chciano mu przeszkodzić na tej podstawie, że się nie trzyma przepisów co do szabatu, ustanowionych przez tychże przeciwników. — Mat. 12:9-14.
Religianci owi woleli, żeby ludzie cierpieli, byleby się jakimś sposobem pozbyć Jezusa, gdyż jego działalność głoszenia i całe postępowanie wytykały im, iż nie wywiązują się z zadań nauczycieli (Mat. 15:14). Bardziej im zależało na poklasku u ludzi niż na oddawaniu czci Bogu i zdobyciu Jego uznania. — Mat. 23:5-7.
Apostołowie napotykali podobne przeciwdziałanie. Kiedy Paweł wskutek nalegania przeciwników religijnych niesłusznie znalazł się jako więzień w Rzymie za krzewienie niosącego wolność światła dobrej nowiny, owi przeciwnicy ze wszystkich sił starali się przekreślić pozytywne rezultaty jego pracy. Paweł napisał o tym: „Niektórzy wprawdzie powodowani zazdrością i chęcią rywalizacji, pozostali jednak z dobrej woli zwiastują Chrystusa (...). Tamci natomiast przepowiadają Chrystusa nieszczerze. Kierowani niezdrową ambicją sądzą, że w ten sposób jeszcze bardziej dokuczą mi w więzieniu”. — Filip. 1:15-17, Poz.
Pawłowi ‛dokuczali’ głównie Żydzi podający się za chrześcijan, ale odwracający się od głoszonej przez niego czystej nauki apostolskiej. Wzdragali się przed znoszeniem hańby i prześladowań, jakie na siebie wziął Chrystus (Gal. 6:12, 13). Nie powodowały nimi szczere pobudki, lecz usiłowali zasiać wątpliwości, wzniecić spory, rozłamy — krótko mówiąc, zburzyć pracę apostoła, zniweczyć duchowe usposobienie tych, nad których zbudowaniem tyle się natrudził. Chcieli
-