-
Ludzkie plany zapewnienia powszechnego bezpieczeństwaStrażnica — 1992 | 1 marca
-
-
dotąd nie zapewnił powszechnego bezpieczeństwa. Gdzie tkwił błąd?
Zimna wojna
Twórcy ONZ nie przewidzieli rywalizacji, która szybko podzieliła sojuszników z okresu drugiej wojny światowej. Wiele państw zaangażowało się w zmagania określane mianem zimnej wojny i stanowiące w pewnym sensie konflikt między komunizmem a kapitalizmem. Dwa bloki narodów, zamiast zespolić swe wysiłki celem zapobieżenia nowej wojnie, popierały państwa uwikłane w konflikty regionalne i w ten sposób walczyły ze sobą na terenie Azji, Afryki oraz obu Ameryk.
Pod koniec lat sześćdziesiątych w stosunkach międzynarodowych nastąpiła odwilż. Punkt szczytowy tego procesu przypadł na rok 1975, kiedy to 35 państw — w tym Związek Radziecki i USA oraz ich europejscy sojusznicy — podpisało Akt Końcowy konferencji helsińskiej. Wszyscy sygnatariusze obiecali działać na rzecz „pokoju i bezpieczeństwa” oraz „powstrzymywać się (...) od groźby użycia siły lub jej użycia przeciwko integralności terytorialnej lub niepodległości politycznej któregokolwiek państwa, lub w jakikolwiek inny sposób niezgodny z celami Organizacji Narodów Zjednoczonych”.
Jednakże idee te nie wydały oczekiwanych plonów. Na początku lat osiemdziesiątych rywalizacja między supermocarstwami ponownie się zaostrzyła. Sytuacja stała się tak groźna, że w roku 1982 nowo wybrany sekretarz generalny ONZ, Javier Pérez de Cuéllar, przyznał, iż organizacja ta nie dopisała, i ostrzegł przed „nową anarchią na skalę międzynarodową”.
Ale obecnie zarówno sekretarz generalny ONZ, jak i inni politycy są pełni optymizmu. Środki masowego przekazu mówią o „erze pozimnowojennej”. Co spowodowało takie zmiany?
„Era pozimnowojenna”
Doniosłym wydarzeniem była Konferencja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie z udziałem 35 państw. We wrześniu 1986 roku podpisały one tak zwany Dokument Sztokholmski, w którym potwierdziły wcześniejsze zobowiązania wynikające z Aktu Końcowego konferencji helsińskiej z roku 1975a. Dokument ten zawiera wiele przepisów dotyczących kontroli nad sprawami wojskowymi. Sztokholmski Międzynarodowy Instytut Badań nad Pokojem (SIPRI) podał w swym roczniku na rok 1990: „Wyniki minionych trzech lat są zachęcające, a dotychczasowe osiągnięcia zaczynają wykraczać poza pisemne zobowiązania sformułowane w Dokumencie Sztokholmskim”.
Później, w roku 1987, oba supermocarstwa doszły do ważnego porozumienia w sprawie demontażu wszystkich wystrzeliwanych z ziemi rakiet o zasięgu od 500 do 5500 kilometrów. „Likwidacja rakiet oraz wyrzutni przebiega zgodnie z planem i każda ze stron skrupulatnie przestrzega warunków układu” — głosi raport SIPRI.
Podjęto też inne kroki służące zmniejszeniu ryzyka wybuchu wojny jądrowej. Na przykład w roku 1988 supermocarstwa podpisały dokument dotyczący „międzykontynentalnych rakiet balistycznych oraz rakiet balistycznych wystrzeliwanych z okrętów podwodnych”. Przed użyciem tego rodzaju broni każda ze stron poinformuje drugą „co najmniej 24 godziny wcześniej o planowanej dacie, miejscu wystrzelenia oraz obszarze rażenia”. Zdaniem SIPRI umowy takie „praktycznie eliminują możliwość wystąpienia lokalnych incydentów mogących się przerodzić w powszechną wojnę jądrową”.
Tymczasem pojawiło się wiele inicjatyw mających na celu zwiększenie bezpieczeństwa międzynarodowego. W maju 1990 roku, w trakcie waszyngtońskiej konferencji na szczycie, Michaił Gorbaczow zaproponował podpisanie układu pokojowego przez oba bloki państw europejskich. W lipcu spotkali się w Londynie przedstawiciele 16 krajów NATO. Ich zdaniem odpowiedzią na propozycję Michaiła Gorbaczowa będzie podpisanie przez obie strony „wspólnej deklaracji, w której uroczyście oświadczą, że już nie są przeciwnikami, i potwierdzą swoją wolę powstrzymywania się od groźby użycia siły oraz od faktycznego jej użycia”. Na pierwszej stronie pewnej afrykańskiej gazety określono to mianem „olbrzymiego kroku w kierunku pokoju na ziemi”.
Krótko przed helsińskim szczytem supermocarstw rzecznik rządu USA oświadczył, iż „perspektywa wojny [na Bliskim Wschodzie] wykuwa nowy, wspólny plan ustanowienia powszechnego pokoju”. Iracka inwazja na Kuwejt stanowiła poważne zagrożenie dla pokoju, wydawało się bowiem, że wojna ogarnie wszystkie państwa Bliskiego Wschodu. Jednakże siły interwencyjne działające z upoważnienia ONZ i dowodzone przez USA zmusiły oddziały okupanta do powrotu na własne terytorium. Wspólny cel, który w tej wojnie przyświecał społeczności międzynarodowej, skłonił wielu do wyrażenia nadziei, iż na horyzoncie zarysowuje się nowa era współpracy.
Od tamtej pory na świecie dużo się wydarzyło. Z zaskakującą nagłością zmieniła się sytuacja na terenie byłego Związku Radzieckiego. Republiki nadbałtyckie mogły w końcu ogłosić niepodległość, a za ich przykładem poszły inne. W krajach, które pod scentralizowanymi rządami komunistów wydawały się monolitami, rozgorzały gwałtowne zamieszki na tle etnicznym. Przed samym końcem 1991 roku Związek Radziecki oficjalnie przestał istnieć.
Te drastyczne zmiany na scenie politycznej stworzyły nowe możliwości działania ONZ. Jak podał dziennik The New York Times, „złagodzenie napięć w stosunkach światowych oraz kształtująca się atmosfera współpracy USA ze Związkiem Radzieckim mogą sprawić, że w kwestiach międzynarodowych organizacja ta odegra nową, bardziej znaczącą rolę”.
Czyżby w końcu nadszedł czas, by owa istniejąca już 47 lat organizacja pokazała, co potrafi? Czy rzeczywiście wchodzimy w okres nazwany przez USA „nowym stuleciem i nowym tysiącleciem pokoju, wolności oraz dobrobytu”?
-
-
Czy powiodą się plany zapewnienia powszechnego bezpieczeństwa?Strażnica — 1992 | 1 marca
-
-
Czy powiodą się plany zapewnienia powszechnego bezpieczeństwa?
„ZIMNA wojna, która przeszło 40 lat trzymała świat w żelaznym uścisku, dzięki Bogu chyba się skończyła” — oświadczono na łamach czasopisma One World, wydawanego przez Światową Radę Kościołów. A związany z tą instytucją anglikański pisarz John Pobee dodał: „Doniosłe wydarzenia rozgrywające się w Europie Środkowej i Wschodniej (...) wydają się dobrze wróżyć o pokoju i bezpieczeństwie na tym kontynencie oraz na całym świecie”.
Nie tylko przedstawiciele Światowej Rady Kościołów próbują łączyć Boga z ludzkimi planami zapewnienia powszechnego bezpieczeństwa.
-