BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • nwtsty Sędziów 1:1-21:25
  • Sędziów

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Sędziów
  • Pismo Święte w Przekładzie Nowego Świata — wydanie do studium
Pismo Święte w Przekładzie Nowego Świata — wydanie do studium
Sędziów

KSIĘGA SĘDZIÓW

1 Po śmierci Jozuego+ Izraelici* pytali Jehowę+: „Kto z nas ma ruszyć pierwszy do walki z Kananejczykami?”. 2 Jehowa odrzekł: „Wyruszy plemię Judy+. Wydaję* tę ziemię w jego ręce”. 3 Wtedy Judejczycy powiedzieli do swoich braci Symeonitów: „Wyruszcie z nami na przydzielone nam terytorium*+, żeby walczyć z Kananejczykami. Potem my pójdziemy z wami na terytorium przydzielone wam”. Symeonici więc z nimi poszli.

4 Kiedy Judejczycy wyruszyli, Jehowa wydał w ich ręce Kananejczyków i Peryzzytów+ i pokonali w Bezeku 10 000 mężczyzn. 5 Gdy w Bezeku walczyli z Kananejczykami+ i Peryzzytami+, napotkali Adoni-Bezeka i też zaczęli z nim walczyć. 6 Adoni-Bezek rzucił się do ucieczki, a oni ruszyli za nim w pościg i go schwytali. Następnie obcięli mu kciuki i duże palce u stóp. 7 Wtedy Adoni-Bezek powiedział: „Pod moim stołem zbiera jedzenie 70 królów, którym obciąłem kciuki i duże palce u stóp. Jak ja zrobiłem im, tak Bóg mi odpłacił”. Potem zaprowadzono go do Jerozolimy+ i tam umarł.

8 Ponadto Judejczycy walczyli przeciwko Jerozolimie+ i ją zdobyli. Mieszkańców zabili mieczem, a miasto podpalili. 9 Następnie ruszyli do walki z Kananejczykami zamieszkującymi tereny górskie, Negeb i Szefelę+. 10 Zaatakowali Kananejczyków, którzy mieszkali w Hebronie (przedtem Hebron nazywał się Kiriat-Arba), i pokonali Szeszaja, Achimana i Talmaja+.

11 Stamtąd wyruszyli przeciwko mieszkańcom Debiru+ (przedtem Debir nazywał się Kiriat-Sefer)+. 12 Wtedy Kaleb+ powiedział: „Temu, kto zaatakuje Kiriat-Sefer i je zdobędzie, dam za żonę swoją córkę, Achsę”+. 13 I zdobył je Otniel+, syn Kenaza+, młodszego brata Kaleba. Kaleb dał mu więc za żonę swoją córkę, Achsę. 14 A w drodze do domu Achsa namawiała Otniela, żeby poprosił jej ojca o jakieś pole. Gdy zsiadła z osła*, Kaleb zapytał: „Co byś chciała?”. 15 Odrzekła: „Daj mi, proszę, dowód swojego błogosławieństwa. Podarowałeś mi suchą ziemię na południu*, to daj mi też Gullot-Maim*”. Kaleb dał jej więc Gullot Górne i Gullot Dolne.

16 Potomkowie Kenity+, który był teściem Mojżesza+, wyruszyli razem z Judejczykami z miasta palm*+ na Pustkowie Judzkie, na południe od Aradu+. Poszli tam i zamieszkali wśród miejscowej ludności*+. 17 A Judejczycy wyruszyli ze swoimi braćmi Symeonitami i zaatakowali Kananejczyków mieszkających w Cefacie, i zniszczyli* to miasto+. Dlatego nazwali je Chorma*+. 18 Potem zdobyli Gazę+, Aszkelon+ i Ekron+ oraz terytoria należące do tych miast. 19 Jehowa był z Judejczykami i wzięli oni na własność tereny górskie, ale nie zdołali wypędzić mieszkańców równin*, bo ci mieli rydwany wojenne z żelaznymi kosami*+. 20 Judejczycy dali Kalebowi Hebron, tak jak obiecał Mojżesz+, a Kaleb wypędził stamtąd trzech synów Anaka+.

21 Beniaminici nie wypędzili Jebusytów mieszkających w Jerozolimie, dlatego Jebusyci mieszkają tam z nimi po dziś dzień+.

22 Tymczasem potomkowie Józefa+ wyruszyli przeciw Betel, a Jehowa był z nimi+. 23 Wysłali do Betel zwiadowców (przedtem to miasto nazywało się Luz)+ 24 i zwiadowcy zobaczyli mężczyznę wychodzącego z miasta. Powiedzieli więc do niego: „Pokaż nam, jak się dostać do miasta, to cię oszczędzimy*”. 25 Pokazał im więc, jak się dostać do miasta. Wtedy oni zabili mieczem jego mieszkańców, ale tego mężczyznę i całą jego rodzinę puścili wolno+. 26 Człowiek ten udał się do ziemi Hetytów i zbudował miasto, które nazwał Luz. Nosi ono tę nazwę po dziś dzień.

27 Z kolei Manassesyci nie wzięli na własność Bet-Szean, Taanachu+, Dor, Ibleamu ani Megiddo z ich mieszkańcami i okolicznymi* miejscowościami+. Kananejczycy dalej mieszkali w tej ziemi. 28 Gdy Izraelici urośli w siłę, obarczyli Kananejczyków pracą przymusową+, ale nie wypędzili ich całkowicie+.

29 Również Efraimici nie wypędzili Kananejczyków, którzy mieszkali w Gezerze. Kananejczycy dalej mieszkali tam wśród nich+.

30 Zebulonici nie wypędzili mieszkańców Kitronu ani Nahalolu+. Kananejczycy dalej mieszkali wśród nich i zostali obarczeni pracą przymusową+.

31 Aszeryci nie wypędzili mieszkańców Akko, Sydonu+, Achlabu, Achzibu+, Chelby, Afiku+ ani Rechobu+. 32 Ponieważ nie wypędzili tamtejszych Kananejczyków, dalej mieszkali pośród nich.

33 Naftalici nie wypędzili mieszkańców Bet-Szemesz ani Bet-Anat+, ale dalej mieszkali wśród tamtejszych Kananejczyków+. Mieszkańców Bet-Szemesz i Bet-Anat obarczyli jednak pracą przymusową.

34 Danici z powodu Amorytów musieli pozostawać w okolicach górskich, bo tamci nie pozwalali im schodzić na równinę*+. 35 Amoryci dalej mieszkali na górze Cheres, w Ajjalonie+ i w Szaalbim+. Ale gdy potomkowie Józefa urośli w siłę*, zmusili Amorytów do wykonywania ciężkiej pracy. 36 Terytorium Amorytów ciągnęło się od stoku Akrabbim+ i od Seli w górę.

2 Anioł Jehowy+ udał się z Gilgal+ do Bochim i oświadczył: „Wyprowadziłem was z Egiptu do ziemi, którą przysiągłem dać waszym praojcom+. Poza tym powiedziałem: ‚Nigdy nie złamię przymierza, które z wami zawarłem+. 2 A wam nie wolno zawrzeć przymierza z mieszkańcami tej ziemi+ i macie zburzyć ich ołtarze’+. Wy jednak mnie nie posłuchaliście+. Dlaczego tak zrobiliście? 3 Z tego powodu powiedziałem jeszcze: ‚Nie wypędzę ich+ i staną się dla was sidłem+, a ich bogowie — przynętą’”+.

4 Gdy anioł Jehowy przekazał te słowa wszystkim Izraelitom, zaczęli oni głośno płakać. 5 Dlatego nazwali to miejsce Bochim*. I złożyli tam ofiary Jehowie.

6 Kiedy Jozue odesłał lud, każdy Izraelita poszedł do swojego dziedzictwa, żeby wziąć ziemię na własność+. 7 Izraelici służyli Jehowie przez cały okres życia Jozuego i starszych ludu, którzy przeżyli Jozuego i widzieli wszystkie wielkie dzieła Jehowy dokonane na rzecz Izraela+. 8 A sługa Jehowy Jozue, syn Nuna, umarł w wieku 110 lat+. 9 Pochowano go na terytorium jego dziedzictwa, w Timnat-Cheres+ w górzystym regionie Efraima, na północ od góry Gaasz+. 10 Całe to pokolenie dołączyło do swoich przodków*. Po nim nastało inne pokolenie, które nie znało Jehowy ani tego, czego On dokonał dla Izraela.

11 W rezultacie Izraelici zaczęli robić to, co było złe w oczach Jehowy, i zaczęli służyć* Baalom+. 12 Porzucili więc Jehowę, Boga swoich ojców, który ich wyprowadził z ziemi egipskiej+. Poszli za innymi bogami — bogami ludów, które ich otaczały+. Kłaniali się im i tym samym obrażali Jehowę+. 13 Porzucili Jehowę, a zaczęli oddawać cześć Baalowi i podobiznom Asztarte+. 14 Wtedy Jehowa bardzo się rozgniewał na Izraelitów i wydał ich w ręce grabieżców, którzy ich łupili+. Sprzedał ich w ręce wrogów, którzy ich otaczali+, tak iż Izraelici nie potrafili się już im przeciwstawić+. 15 Gdziekolwiek szli, ręka Jehowy była przeciw nim i spotykało ich nieszczęście+, tak jak Jehowa im wcześniej powiedział i tak jak Jehowa im wcześniej przysiągł+. Byli przez to bardzo udręczeni+. 16 Wtedy Jehowa powoływał sędziów, którzy ich wybawiali z rąk grabieżców+.

17 Ale Izraelici nie słuchali nawet sędziów. Służyli* innym bogom i się im kłaniali. Szybko zeszli z drogi swoich przodków, którzy byli posłuszni przykazaniom Jehowy+. Nie postępowali tak jak oni. 18 Kiedy Jehowa powoływał sędziego+, Jehowa był z tym sędzią i przez cały okres jego życia wybawiał Izraelitów z rąk wrogów. Bo Jehowa litował się*+, gdy jęczeli z powodu tych, którzy ich gnębili+ i traktowali okrutnie.

19 Ale gdy sędzia umarł, znowu postępowali gorzej niż ich ojcowie — służyli innym bogom i kłaniali się im+, i uparcie w tym trwali. 20 W końcu Jehowa bardzo się rozgniewał na Izraela+ i powiedział: „Ponieważ ten naród złamał przymierze+, które zawarłem z jego praojcami, i nie był mi posłuszny+, 21 to i ja nie wypędzę ani jednego z narodów, które pozostały w tej ziemi po śmierci Jozuego+. 22 W ten sposób wypróbuję Izraelitów, czy będą chodzić drogą Jehowy+, tak jak ich ojcowie”. 23 Jehowa pozwolił więc pozostać tym narodom. Wcześniej nie wypędził ich od razu i nie wydał w ręce Jozuego.

3 To są narody, którym Jehowa pozwolił pozostać, żeby poprzez nie wypróbować Izraelitów — wszystkich, którzy nie brali udziału w żadnej z wojen o Kanaan+ 2 (chodziło o to, by następne pokolenia Izraelitów, które nie doświadczyły wojny, nauczyły się ją prowadzić): 3 pięciu władców filistyńskich+, wszyscy Kananejczycy, a także Sydończycy+ oraz Chiwwici+ mieszkający w górach Liban+, od góry Baal-Hermon aż po Lebo-Chamat*+. 4 Narody te posłużyły za narzędzie do wypróbowania Izraelitów, czy będą posłuszni przykazaniom, które Jehowa dał ich ojcom przez Mojżesza+. 5 Izraelici mieszkali więc wśród Kananejczyków+, Hetytów, Amorytów, Peryzzytów, Chiwwitów i Jebusytów. 6 Ich córki brali sobie za żony, a swoje córki dawali ich synom i zaczęli służyć ich bogom+.

7 Izraelici robili więc to, co w oczach Jehowy było złe, i zapomnieli o swoim Bogu, Jehowie, a oddawali cześć Baalom+ i świętym palom*+. 8 Wtedy Jehowa bardzo się na nich rozgniewał i wydał* ich w ręce Kuszan-Riszataima, króla Mezopotamii*. Izraelici służyli mu osiem lat. 9 Gdy zaczęli wołać do Jehowy o pomoc+, Jehowa dał im wybawcę+ — Otniela+, syna Kenaza, młodszego brata Kaleba. 10 Zstąpił na niego duch Jehowy+ i Otniel został sędzią Izraela. Gdy wyruszył do bitwy, Jehowa wydał w jego ręce Kuszan-Riszataima, króla Mezopotamii*, i Otniel go pokonał. 11 Odtąd w tej ziemi panował pokój przez 40 lat. Potem Otniel, syn Kenaza, umarł.

12 A Izraelici znowu zaczęli robić to, co było złe w oczach Jehowy+. Ponieważ dopuszczali się tego, co się Jehowie nie podobało, Jehowa pozwolił królowi Moabu+ Eglonowi zdobyć nad nimi przewagę. 13 Co więcej, Eglon sprzymierzył się z Ammonitami+ i Amalekitami+. Wtedy razem zaatakowali oni Izraela i zdobyli miasto palm*+. 14 Izraelici służyli królowi Moabu Eglonowi 18 lat+. 15 Gdy zaczęli wołać do Jehowy o pomoc+, Jehowa dał im wybawcę+ — Beniaminitę+ Ehuda+, syna Gery. Był on leworęczny+. Po jakimś czasie za jego pośrednictwem Izraelici posłali Eglonowi daninę. 16 Ehud zrobił sobie dwusieczny miecz długi na łokieć* i przypasał go pod szatą do prawego uda. 17 Potem zaniósł daninę Eglonowi. A Eglon był bardzo otyły.

18 Po złożeniu daniny Ehud odesłał tych, którzy ją nieśli. 19 Ale sam zawrócił przy posągach*, które są obok Gilgal+, udał się do króla i powiedział: „Mam dla ciebie, królu, poufną wiadomość”. Wtedy on rozkazał: „Zostawcie nas samych!*”. Na to wszyscy, którzy przy nim stali, wyszli. 20 Król siedział wówczas sam w swojej chłodnej komnacie na dachu. Ehud podszedł do niego i powiedział: „Mam dla ciebie wiadomość od Boga”. On więc podniósł się ze swojego tronu*. 21 Wtedy Ehud lewą ręką wyciągnął miecz przypasany do prawego uda i zatopił go w brzuchu Eglona. 22 Za ostrzem weszła też rękojeść i tłuszcz zakrył ostrze, bo Ehud nie wyciągnął miecza z jego brzucha. I z Eglona zaczął wychodzić kał. 23 Ehud zamknął drzwi komnaty na dachu i je zaryglował, a sam wyszedł przez werandę*. 24 Potem wrócili słudzy Eglona i zorientowali się, że drzwi komnaty na dachu są zaryglowane. Powiedzieli więc: „Pewnie załatwia naturalną potrzebę* w chłodnym wewnętrznym pomieszczeniu”. 25 I czekali, aż w końcu poczuli się zakłopotani. Ponieważ król wciąż nie otwierał drzwi komnaty na dachu, wzięli klucz i sami je otworzyli. Wtedy zobaczyli, że ich pan leży na podłodze* martwy!

26 Gdy oni tak zwlekali, Ehud uciekł, minął posągi*+ i bezpiecznie dotarł do Seiry. 27 Kiedy już się znalazł w górzystym regionie Efraima+, zadął w róg+. Wtedy przybyli do niego Izraelici z tego regionu i Ehud stanął na ich czele. 28 Potem powiedział do nich: „Chodźcie za mną, bo Jehowa wydał waszych wrogów, Moabitów, w wasze ręce”. Ruszyli więc za nim i zajęli brody na Jordanie, żeby odciąć drogę Moabitom, i nikomu nie pozwolili się tamtędy przeprawić. 29 Następnie zabili jakieś 10 000 Moabitów+, silnych i dzielnych wojowników. Ani jeden nie ocalał+. 30 Tego dnia Izraelici pokonali Moab. Odtąd w tej ziemi panował pokój przez 80 lat+.

31 Po Ehudzie Izraelitów wybawił Szamgar+, syn Anata. Zabił on ościeniem bydlęcym+ 600 Filistynów+.

4 Gdy Ehud umarł, Izraelici znowu zaczęli robić to, co było złe w oczach Jehowy+. 2 Dlatego Jehowa wydał* ich w ręce Jabina, króla Kanaanu+, który panował w Chacorze. Dowódcą jego wojska był Sysera, który mieszkał w Charoszecie+ Narodów*. 3 Ponieważ Jabin* miał 900 rydwanów wojennych z żelaznymi kosami*+ i przez 20 lat bardzo gnębił Izraelitów+, zaczęli oni wołać do Jehowy o pomoc+.

4 W tamtym czasie Izraela sądziła prorokini+ Debora, żona Lappidota. 5 Miała ona w zwyczaju siadać pod swoją palmą między Ramą+ a Betel+ w górzystym regionie Efraima, a Izraelici przychodzili do niej na sąd. 6 Pewnego razu posłała po Baraka+, syna Abinoama, z Kedesz-Naftali+ i mu powiedziała: „Jehowa, Bóg Izraela, nakazuje ci: ‚Zabierz ze sobą 10 000 mężczyzn z plemienia Naftalego i plemienia Zebulona i wyrusz na górę* Tabor. 7 A ja przyprowadzę do ciebie nad potok Kiszon*+ Syserę, dowódcę wojska Jabina, i jego rydwany wojenne oraz jego oddziały i wydam go w twoje ręce’”+.

8 Na to Barak powiedział do Debory: „Jeśli pójdziesz ze mną, to i ja pójdę, ale jeśli nie pójdziesz ze mną, to ja też nie pójdę”. 9 Ona odrzekła: „Oczywiście, że z tobą pójdę. Ale to nie tobie przyniesie chwałę bitwa, do której wyruszysz, bo Jehowa wyda Syserę w ręce kobiety”+. Następnie Debora wstała i poszła z Barakiem do Kedeszu+. 10 Barak zwołał do Kedeszu Zebulonitów i Naftalitów+ i wyruszyło z nim 10 000 mężczyzn. Poszła z nim też Debora.

11 A swego czasu Kenita Cheber odłączył się od pozostałych Kenitów+, potomków Chobaba, teścia Mojżesza+. Jego namiot stał w pobliżu wielkiego drzewa w Caanannim, które jest obok Kedeszu.

12 Potem doniesiono Syserze, że Barak, syn Abinoama, udał się na górę Tabor+. 13 Sysera natychmiast zebrał wszystkie swoje rydwany wojenne — 900 rydwanów z żelaznymi kosami* — i całe wojsko, które z nim było, żeby wyruszyć z Charoszetu Narodów nad potok Kiszon*+. 14 Tymczasem Debora powiedziała do Baraka: „Wstań, bo właśnie dzisiaj Jehowa wyda Syserę w twoje ręce. Jehowa na pewno pójdzie przed tobą”. Barak zszedł więc z góry Tabor, a z nim 10 000 mężczyzn. 15 Wtedy Jehowa sprawił, że z powodu miecza Baraka Sysera i całe jego wojsko z rydwanami wpadli w popłoch+. W końcu Sysera zeskoczył z rydwanu i zaczął uciekać pieszo. 16 Barak ścigał wojsko Sysery i jego rydwany wojenne aż do Charoszetu Narodów, tak iż wszyscy żołnierze Sysery zostali zabici mieczem. Ani jeden nie ocalał+.

17 Natomiast Sysera uciekł do namiotu Jael+, żony Kenity Chebera+, bo Jabin+, król Chacoru, utrzymywał pokojowe stosunki z domem Chebera. 18 Jael wyszła Syserze naprzeciw i powiedziała: „Zajdź tu, mój panie, zajdź tu do mnie. Nie bój się”. Wszedł więc do jej namiotu, a ona przykryła go kocem. 19 Następnie rzekł do niej: „Proszę, daj mi trochę wody, bo chce mi się pić”. Ona więc otworzyła bukłak z mlekiem i dała Syserze się napić+, po czym znowu go przykryła. 20 A on ją poprosił: „Stań u wejścia do namiotu i gdyby ktoś przyszedł i cię pytał, czy jest tu jakiś mężczyzna, wtedy odpowiedz, że nie”.

21 Tymczasem Jael, żona Chebera, wzięła palik namiotowy i młotek i gdy Sysera z wyczerpania mocno zasnął, podeszła do niego ukradkiem i przebiła palikiem jego skronie, aż palik utkwił w ziemi. Tak zginął Sysera+.

22 Kiedy przybył tam Barak, który ścigał Syserę, Jael wyszła mu naprzeciw i powiedziała: „Chodź, pokażę ci tego, którego szukasz”. Wtedy wszedł z nią do namiotu i zobaczył, że Sysera leży martwy z palikiem w skroniach.

23 W tym dniu Bóg dał więc Izraelitom zwycięstwo nad kananejskim królem Jabinem+. 24 Z czasem Izraelici coraz bardziej zyskiwali nad nim przewagę+, aż w końcu go zabili+.

5 Tamtego dnia Debora+ i Barak+, syn Abinoama, zaśpiewali następującą pieśń+:

 2 „Wysławiajcie Jehowę,

bo wojownicy w Izraelu rozpuścili włosy*,

bo lud ochoczo stawił się do bitwy!+

 3 Słuchajcie, królowie! Nadstawcie ucha, władcy!

Zaśpiewam Jehowie.

Będę wysławiać pieśnią Jehowę*+, Boga Izraela+.

 4 Jehowo, gdy wychodziłeś z Seiru+,

gdy wyruszałeś z terytorium Edomu,

ziemia się trzęsła, a z nieba lunęło,

z chmur spadła ulewa*.

 5 Przed Jehową stopniały* góry+,

przed Jehową, Bogiem Izraela+, stopniał nawet Synaj+.

 6 Za dni Szamgara+, syna Anata,

za dni Jael+ było pusto na drogach.

Wędrowcy trzymali się bocznych szlaków.

 7 Nie było już* w Izraelu mieszkańców wsi.

Nie było ich dotąd, aż ja, Debora+, powstałam,

aż powstałam jako matka w Izraelu+.

 8 Gdy lud wybrał sobie nowych bogów+,

w bramach toczono wojnę+.

Wśród 40 000 w Izraelu

nie dało się znaleźć tarczy ani dzidy.

 9 Jestem sercem z dowódcami Izraela+,

którzy dobrowolnie wyruszyli z ludem+.

Wysławiajcie Jehowę!

10 Wy, którzy jeździcie na płowych osłach*,

wy, którzy siedzicie na wytwornych kobiercach,

i wy, którzy chodzicie drogą —

zastanówcie się!

11 Przy wodopojach było słychać głosy tych, którzy rozdzielają wodę dla zwierząt.

Opowiadali tam o prawych dziełach Jehowy,

o prawych dziełach mieszkańców izraelskich wsi.

Wtedy lud Jehowy zszedł do bram.

12 Zbudź się, zbudź, Deboro!+

Zbudź się, zbudź, zaśpiewaj pieśń!+

Powstań, Baraku!+ Poprowadź swoich jeńców, synu Abinoama!

13 Wtedy ci, którzy zostali, zeszli do znamienitych.

Lud Jehowy zszedł do mnie, żeby walczyć przeciwko mocarzom.

14 Ci w dolinie* pochodzili z Efraima,

idą z tobą, Beniaminie, pośród twoich wojowników.

Od Machira+ zeszli dowódcy,

a od Zebulona — ci, którzy powołują do wojska*.

15 Książęta Issachara byli z Deborą

i jak było z Issacharem, tak było z Barakiem+.

Posłano go pieszo na nizinę*+.

Ale w plemieniu Rubena serca wielu były niezdecydowane.

16 Dlaczego usiadłeś między dwoma jukami

i słuchasz, jak grają trzodom na piszczałkach?+

W plemieniu Rubena serca wielu były niezdecydowane.

17 Gilead pozostał za Jordanem+.

A Dan? Czemu był przy swoich statkach?+

Aszer siedział bezczynnie na brzegu morza

i pozostał przy swoich przystaniach+.

18 Zebulon to lud, który ryzykował życie*, gotowy na śmierć,

i podobnie Naftali+ — na wzgórzach+.

19 W Taanachu, nad wodami Megiddo+,

walczyli wtedy królowie Kanaanu+.

Królowie przyszli i walczyli,

ale nie zagarnęli łupu w srebrze+.

20 Z nieba walczyły gwiazdy,

walczyły z Syserą ze swoich orbit.

21 Potok Kiszon porwał wrogów+,

prastary potok Kiszon.

Moja duszo*, podeptałaś mocarza.

22 Gdy jego ogiery szaleńczo cwałowały,

słychać było tętent ich kopyt+.

23 Anioł Jehowy powiedział: ‚Przeklinajcie Meroz,

tak, przeklinajcie jego mieszkańców,

bo nie przyszli na pomoc Jehowie,

nie przyszli z mocarzami na pomoc Jehowie’.

24 Jael+, żona Kenity Chebera+,

jest wielce błogosławiona wśród kobiet,

wielce błogosławiona wśród kobiet mieszkających w namiotach.

25 Sysera prosił o wodę, dała mu mleko,

we wspaniałej czaszy biesiadnej podała zsiadłe mleko*+.

26 Sięgnęła po palik namiotowy,

prawą ręką — po młotek robotnika.

Uderzyła Syserę i rozbiła mu głowę,

roztrzaskała i przebiła jego skronie+.

27 Runął między jej stopy, upadł i znieruchomiał.

Runął między jej stopy i upadł.

Runął i tam upadł pokonany.

28 Z okna wyglądała kobieta,

matka Sysery patrzyła przez ażurową kratę:

‚Czemu jego rydwan się opóźnia?

Czemu jeszcze nie słychać stukotu jego rydwanów?’+.

29 Najmądrzejsze spośród jej dostojnych dam dawały jej odpowiedź,

a i ona sama wciąż sobie powtarzała:

30 ‚Pewnie dzielą między siebie zdobyty łup:

po dziewczynie, po dwie dziewczyny* dla każdego wojownika,

łup z farbowanych tkanin dla Sysery, łup z farbowanych tkanin,

haftowana szata, farbowana tkanina, dwie haftowane szaty

na szyje grabieżców’.

31 Tak więc niech zginą wszyscy Twoi wrogowie+, Jehowo,

ale ci, którzy Cię kochają, niech będą jak słońce wschodzące w swojej chwale”.

Odtąd w tej ziemi panował pokój przez 40 lat+.

6 Potem Izraelici znowu zaczęli robić to, co było złe w oczach Jehowy+. Dlatego Jehowa wydał ich na siedem lat w ręce Midianitów+. 2 Midianici zdobyli przewagę nad Izraelitami+ i z ich powodu Izraelici porobili sobie kryjówki* w górach, w jaskiniach i w trudno dostępnych miejscach+. 3 Gdy Izraelici siali ziarno, Midianici, Amalekici+ i mieszkańcy Wschodu+ przypuszczali na nich atak. 4 Rozbijali obozy na ich terytorium i niszczyli plony ziemi aż po Gazę, i nie zostawiali im nic do jedzenia ani żadnej owcy, byka czy osła+. 5 Bo nadciągali ze swoimi stadami i namiotami liczni jak szarańcze+. Nie dało się policzyć ani ich, ani ich wielbłądów+. Przybywali do tej ziemi, żeby ją rujnować. 6 W rezultacie Izraelici bardzo zubożeli z powodu Midianu i zaczęli wołać do Jehowy o pomoc+.

7 Kiedy Izraelici wołali do Jehowy o pomoc z powodu Midianu+, 8 Jehowa posłał do nich proroka, który im powiedział: „Tak mówi Jehowa, Bóg Izraela: ‚Wyprowadziłem was z Egiptu, z domu niewoli+. 9 Wyratowałem was z rąk Egipcjan, jak również z rąk wszystkich, którzy was gnębili, a ich samych wypędziłem i dałem wam ich ziemię+. 10 Powiedziałem wam też: „Ja jestem Jehowa, wasz Bóg+. Nie wolno wam się bać bogów Amorytów, w których ziemi mieszkacie”+. Wy jednak nie byliście mi posłuszni*’”+.

11 Później przyszedł anioł Jehowy+ i usiadł pod wielkim drzewem w Ofrze, które należało do Abiezeryty+ Joasza. W tym czasie Gedeon+, syn Joasza, młócił w winnej tłoczni pszenicę, żeby ją ukryć przed Midianitami. 12 Wtedy anioł Jehowy mu się ukazał i powiedział: „Jehowa jest z tobą+, dzielny wojowniku”. 13 Gedeon odrzekł: „Wybacz mi, mój panie, ale jeśli Jehowa jest z nami, to dlaczego spotkało nas to wszystko?+ Gdzie są wszystkie Jego zdumiewające czyny, o których nam opowiadali nasi ojcowie+, gdy mówili: ‚Jehowa wyprowadził nas z Egiptu’?+ Teraz Jehowa nas porzucił+ i wydał w ręce Midianitów”. 14 Wówczas Jehowa zwrócił się ku niemu i rzekł: „Jesteś silny, więc idź, a wybawisz Izraela z rąk Midianitów+. Ja sam cię posyłam”. 15 Gedeon odpowiedział: „Wybacz mi, Jehowo. Jak mam wybawić Izraela? Przecież mój ród* jest najmniejszy w Manassesie, a ja znaczę najmniej w domu swojego ojca”. 16 Ale Jehowa mu rzekł: „Ponieważ będę z tobą+, pokonasz Midianitów, jak gdyby to był jeden człowiek”.

17 Wtedy Gedeon powiedział: „Jeśli więc zyskałem twoje uznanie, daj mi znak na dowód, że to ty rozmawiasz ze mną. 18 Proszę, nie odchodź stąd, dopóki nie wrócę z darem i nie położę go przed tobą”+. On odrzekł: „Zostanę tu, dopóki nie wrócisz”. 19 Gedeon więc poszedł i przyrządził koźlę, a z efy* mąki zrobił przaśny chleb+. Mięso włożył do kosza, a wywar wlał do garnka, po czym wszystko to wyniósł i podał mu pod wielkim drzewem.

20 Wówczas anioł prawdziwego Boga polecił: „Weź to mięso i przaśny chleb i połóż tam na tej wielkiej skale, a wywar wylej”. I Gedeon tak zrobił. 21 Potem anioł Jehowy wyciągnął laskę, którą miał w ręku, i jej końcem dotknął mięsa i przaśnego chleba. Wtedy ze skały wyszedł ogień i pochłonął mięso i przaśny chleb+. A anioł Jehowy zniknął Gedeonowi z oczu. 22 On więc sobie uświadomił, że był to anioł Jehowy+.

Gedeon od razu wykrzyknął: „Biada mi, Wszechwładny Panie, Jehowo, bo widziałem anioła Jehowy twarzą w twarz!”+. 23 Ale Jehowa powiedział: „Pokój tobie. Nie bój się+, nie umrzesz”. 24 Dlatego Gedeon zbudował tam Jehowie ołtarz, który po dziś dzień nosi nazwę Jehowa-Szalom*+ i jest w Ofrze Abiezerytów.

25 Tej nocy Jehowa polecił Gedeonowi: „Weź młodego byka, który należy do twojego ojca — drugiego byka mającego siedem lat — i zburz ołtarz Baala, który należy do twojego ojca, i zetnij święty pal* stojący obok niego+. 26 Potem na szczycie tej trudno dostępnej góry zbuduj z rzędów kamieni ołtarz dla swojego Boga, Jehowy. Następnie weź tego drugiego byka i złóż go jako całopalenie na kawałkach drewna ze świętego pala*, który zetniesz”. 27 Gedeon wziął więc 10 ludzi spośród swoich sług i zrobił tak, jak mu powiedział Jehowa. Ponieważ jednak zbytnio obawiał się domowników ojca i mieszkańców miasta, nie zrobił tego za dnia, ale nocą.

28 Gdy następnego dnia mieszkańcy miasta wstali wcześnie rano, zobaczyli, że ktoś zburzył ołtarz Baala, ściął święty pal* stojący obok niego, zbudował inny ołtarz i złożył na nim ofiarę z drugiego młodego byka. 29 Pytali więc jeden drugiego: „Kto to zrobił?”. Zaczęli tego dochodzić i w końcu stwierdzili: „Zrobił to Gedeon, syn Joasza”. 30 Zażądali więc od Joasza: „Wyprowadź swojego syna! Musi umrzeć, bo zburzył ołtarz Baala i ściął święty pal*, który stał obok”. 31 Na to Joasz+ odpowiedział im wszystkim: „Czy musicie bronić Baala? Czy musicie iść mu na ratunek? Każdy, kto staje w jego obronie, jeszcze dziś rano powinien umrzeć+. Jeśli Baal jest bogiem, niech sam się broni+, skoro ktoś zburzył jego ołtarz”. 32 Tego dnia nadał też Gedeonowi imię Jerubbaal*, bo powiedział: „Niech Baal sam się broni, skoro ktoś zburzył jego ołtarz”.

33 A wszyscy Midianici+, Amalekici+ i mieszkańcy Wschodu połączyli siły+, przeprawili się przez rzekę i rozłożyli obozem w dolinie* Jizreel. 34 Wtedy duch Jehowy zstąpił* na Gedeona+ i zadął on w róg+. Zebrali się więc przy nim Abiezeryci+. 35 Gedeon wysłał posłańców do pozostałych Manassesytów i również oni zebrali się przy nim. Wysłał też posłańców do Aszerytów, Zebulonitów i Naftalitów i ci wyruszyli mu na spotkanie.

36 Potem Gedeon zwrócił się do prawdziwego Boga: „Jeżeli zamierzasz przeze mnie wybawić Izraela, tak jak obiecałeś+, 37 to daj mi następujący znak: Kładę na klepisku wełnę. Jeśli rosa będzie tylko na wełnie, a cała ziemia dookoła będzie sucha, wtedy będę wiedział, że wybawisz przeze mnie Izraela, tak jak obiecałeś”. 38 I tak się stało. Gdy następnego dnia Gedeon wstał wcześnie rano i wyżął wełnę, wycisnął z niej tyle rosy, że napełnił wodą wielką czaszę biesiadną. 39 Powiedział jednak do prawdziwego Boga: „Nie gniewaj się na mnie, ale pozwól mi mieć jeszcze jedną prośbę. Pozwól mi, proszę, przeprowadzić jeszcze tylko jedną próbę z wełną. Proszę, niech sucha będzie sama wełna, a na całej ziemi dookoła niech będzie rosa”. 40 I Bóg tak zrobił tej nocy — sucha była sama wełna, a na całej ziemi pojawiła się rosa.

7 Potem Jerubbaal, czyli Gedeon+, oraz wszyscy ludzie, którzy z nim byli, wstali wcześnie rano i rozłożyli się obozem przy źródle Charod. Obóz Midianu był na północ od nich, przy wzgórzu More na nizinie*. 2 Wówczas Jehowa rzekł do Gedeona: „Masz za dużo ludzi. Nie mogę wydać Midianu w ich ręce+, żeby Izraelici nie chełpili się i mi nie mówili: ‚Sami* zapewniliśmy sobie zwycięstwo’+. 3 Powiedz, proszę, wszystkim: ‚Kto drży ze strachu, niech wraca do domu’”+. Tak Gedeon poddał ich próbie. Wtedy odeszło 22 000 wojowników, a pozostało 10 000.

4 Mimo to Jehowa rzekł do Gedeona: „Nadal masz za dużo ludzi. Każ im zejść nad wodę, żebym pomógł ci tam dokonać wyboru*. Kiedy ci powiem: ‚Ten pójdzie z tobą’, to on z tobą pójdzie, a kiedy ci powiem: ‚Ten nie pójdzie z tobą’, to ten nie pójdzie”. 5 Gedeon zaprowadził więc ludzi nad wodę.

Wtedy Jehowa mu polecił: „Tych, którzy będą chłeptać wodę językiem, tak jak chłepcze pies, oddzielisz od tych, którzy będą pić, klęcząc”. 6 Tych, którzy chłeptali z ręki podnoszonej do ust, było w sumie 300. Pozostali pili wodę, klęcząc.

7 Następnie Jehowa rzekł do Gedeona: „Wybawię was i wydam Midian w twoje ręce przy pomocy tych 300 mężczyzn+, którzy chłeptali wodę. A reszta niech wraca do domu”. 8 Zebrano więc od całego wojska prowiant i rogi, po czym Gedeon pozostawił tych 300 wojowników, a wszystkich innych Izraelitów odesłał do domu. Obóz Midianu był poniżej, na nizinie*+.

9 Tej nocy Jehowa powiedział Gedeonowi: „Wstań, zaatakuj obóz, bo wydałem go w twoje ręce+. 10 Ale jeśli boisz się zaatakować, to zejdź do obozu ze swoim sługą Purą. 11 Posłuchaj, co tam mówią, a nabierzesz odwagi*, żeby przypuścić atak”. Wtedy on i jego sługa Pura zeszli na skraj wrogiego obozu.

12 A Midianici, Amalekici i wszyscy mieszkańcy Wschodu+ pokryli nizinę* jak chmara szarańczy. Również ich wielbłądów nie dało się policzyć+ — było ich tyle, ile ziarnek piasku na brzegu morza. 13 Gdy Gedeon podszedł, jeden mężczyzna właśnie opowiadał drugiemu swój sen: „Śniło mi się, że do obozu Midianu wtoczył się okrągły bochenek jęczmiennego chleba. Uderzył w pewien namiot tak mocno, że go przewrócił+. Namiot wywrócił się spodem do góry i upadł”. 14 Wtedy ten drugi powiedział: „To może oznaczać tylko miecz Izraelity Gedeona+, syna Joasza. Bóg wydał w jego ręce Midianitów i cały obóz”+.

15 Kiedy tylko Gedeon usłyszał o tym śnie i o tym, co on oznacza+, pokłonił się Bogu. Później wrócił do obozu Izraela i rzekł: „Wstańcie, bo Jehowa wydał obóz Midianu w wasze ręce”. 16 Następnie podzielił 300 wojowników na trzy oddziały i dał im wszystkim rogi+ i wielkie puste dzbany z pochodniami w środku. 17 Potem powiedział do nich: „Patrzcie na mnie i róbcie dokładnie tak jak ja. Gdy dojdę do skraju obozu, macie robić to, co ja będę robił. 18 Kiedy ja i ci, którzy są ze mną, zadmiemy w rogi, wtedy wy też macie zadąć w rogi ze swoich miejsc dookoła obozu i wołać: ‚Za Jehowę i Gedeona!’”.

19 Na początku środkowej straży nocnej*, gdy dopiero co zmieniono warty w obozie Midianitów, Gedeon ze 100 ludźmi doszedł do jego skraju. I zadęli oni w rogi+, i roztrzaskali wielkie dzbany na wodę, które mieli w rękach+. 20 W rezultacie ludzie ze wszystkich trzech oddziałów zadęli w rogi i porozbijali wielkie dzbany. W lewej ręce trzymali pochodnie, a w prawej — rogi. I wołali: „Miecz Jehowy i Gedeona!”. 21 Przez cały ten czas każdy stał na swoim miejscu dookoła obozu, a znajdujące się w nim wojsko z krzykiem rzuciło się do ucieczki+. 22 Tych 300 wciąż dęło w rogi, a Jehowa sprawił, że wojownicy w obozie zaczęli się nawzajem zabijać+. Całe to wojsko uciekało aż do Bet-Szitty, dalej do Cerery i aż do granic Abel-Mecholi+ obok Tabbatu.

23 I zwołano Izraelitów z plemienia Naftalego, z plemienia Aszera i z całego plemienia Manassesa+. Ruszyli oni w pościg za Midianitami. 24 Gedeon rozesłał posłańców po całym górzystym regionie Efraima z taką wiadomością: „Zejdźcie i zaatakujcie Midianitów. Zablokujcie dostęp do Jordanu i jego dopływów aż po Bet-Barę”. Zebrali się więc wszyscy wojownicy z plemienia Efraima i zajęli Jordan i jego dopływy aż po Bet-Barę. 25 Schwytali też dwóch midianickich książąt — Oreba i Zeeba. Oreba zabili na skale Oreb+, a Zeeba przy winnej tłoczni Zeeb. Dalej ścigali Midianitów+, a głowy Oreba i Zeeba przynieśli do Gedeona w regionie nadjordańskim.

8 Potem Efraimici zapytali Gedeona: „Co nam zrobiłeś? Czemu nie zawołałeś nas wtedy, gdy ruszałeś do walki z Midianitami?”+. I robili mu ostre wyrzuty+. 2 Ale on odparł: „Czego takiego dokonałem w porównaniu z wami? Czy resztki winogron* zebrane przez Efraima+ nie są lepsze niż całe winobranie Abiezera?+ 3 To w wasze ręce Bóg wydał midianickich książąt — Oreba i Zeeba+. A czego takiego ja zdołałem dokonać w porównaniu z wami?”. Po tych słowach Gedeona Efraimici się uspokoili*.

4 Następnie Gedeon i 300 wojowników przybyli nad Jordan i się przez niego przeprawili. Byli zmęczeni, ale nie przerywali pościgu. 5 Gdy więc dotarli do Sukkot, Gedeon powiedział jego mieszkańcom: „Proszę, dajcie chleba moim ludziom, bo są zmęczeni. Ścigamy midianickich królów Zebacha i Calmunnę”. 6 Ale książęta z Sukkot odrzekli: „Czy już złapałeś Zebacha i Calmunnę, żebyśmy mieli dać chleba twojemu wojsku?”. 7 Na to Gedeon odparł: „Skoro tak, to gdy Jehowa wyda Zebacha i Calmunnę w moje ręce, wymłócę was pustynnymi cierniami i ostami”+. 8 Stamtąd udał się do Penuelu i o to samo poprosił jego mieszkańców. Ci jednak odpowiedzieli mu tak jak mieszkańcy Sukkot. 9 Rzekł więc mieszkańcom Penuelu: „Gdy wrócę jako zwycięzca*, zburzę waszą wieżę”+.

10 Zebach i Calmunna akurat byli w Karkorze, a z nimi ich wojownicy — jakieś 15 000. Właśnie tylu pozostało z całego wojska mieszkańców Wschodu+, bo już zginęło 120 000 mężczyzn uzbrojonych w miecze. 11 Gedeon posuwał się w górę drogą nomadów na wschód od Nobachu i Jogbohy+ i zaatakował obóz, który nie był strzeżony. 12 Kiedy midianiccy królowie Zebach i Calmunna rzucili się do ucieczki, ruszył za nimi i pojmał ich obu, co w całym obozie wywołało panikę.

13 Potem Gedeon, syn Joasza, wracał z wyprawy wojennej drogą przez przełęcz wznoszącą się ku Cheresowi. 14 Po drodze pojmał młodego mieszkańca Sukkot i zaczął go wypytywać. Wtedy on wypisał mu imiona 77 książąt i starszych miasta. 15 Następnie Gedeon udał się do mieszkańców Sukkot i rzekł: „Przyprowadziłem Zebacha i Calmunnę, w związku z którymi szyderczo mnie pytaliście: ‚Czy już złapałeś Zebacha i Calmunnę, żebyśmy mieli dać chleba twoim wyczerpanym ludziom?’”+. 16 Potem wziął pustynne ciernie i osty i dał nimi nauczkę starszym Sukkot+. 17 Ponadto zburzył wieżę w Penuelu+ i pozabijał jego mieszkańców.

18 Następnie zapytał Zebacha i Calmunnę: „Jak wyglądali ci, których zabiliście na górze Tabor?”. Odrzekli: „Byli jak ty, każdy wyglądał na syna królewskiego”. 19 Wtedy rzekł: „Byli moimi rodzonymi braćmi. Gdybyście darowali im życie, to Jehowa mi świadkiem*, że nie musiałbym was zabić”. 20 Potem powiedział do swojego pierworodnego, Jetera: „Wstań, zabij ich”. Ale Jeter nie wyciągnął miecza, bo był jeszcze młody i się bał. 21 Wtedy Zebach i Calmunna powiedzieli: „Sam wstań i nas zabij, bo o mężczyźnie świadczy jego potęga*”. Gedeon więc wstał i zabił Zebacha i Calmunnę+, a ich wielbłądom zabrał z szyi ozdoby w kształcie półksiężyca.

22 Później Izraelici powiedzieli do Gedeona: „Panuj nad nami — ty i twój syn, i twój wnuk — bo ty nas wybawiłeś z rąk Midianitów”+. 23 Ale Gedeon odrzekł: „Ani ja nie będę nad wami panował, ani mój syn. To Jehowa będzie nad wami panował”+. 24 I dodał: „Mam do was tylko jedną prośbę: Niech każdy da mi ze swojego łupu kolczyk do nosa”. (Bo pokonani byli Ismaelitami i mieli w nosach złote kolczyki)+. 25 Odpowiedzieli: „Dobrze, damy”. Potem rozłożyli szatę i każdy rzucił na nią kolczyk do nosa ze swojego łupu. 26 Złote kolczyki do nosa, o które poprosił Gedeon, ważyły w sumie 1700 syklów*. Oprócz tego były ozdoby w kształcie półksiężyca, wisiorki, szaty z purpurowej wełny, które nosili midianiccy królowie, i naszyjniki zdobiące wielbłądy+.

27 Z tego złota Gedeon zrobił efod*+, po czym wystawił go w swoim mieście, Ofrze+. Cały Izrael zaczął temu efodowi oddawać cześć*+ i stało się to sidłem dla Gedeona i jego domowników+.

28 Tak Izraelici pokonali Midianitów+ i ci już nigdy przeciw nim nie powstali*. Za życia Gedeona panował w tej ziemi pokój przez 40 lat+.

29 Jerubbaal*+, syn Joasza, wrócił do swojego domu i dalej tam mieszkał.

30 Gedeon został ojcem 70 synów*, bo miał wiele żon. 31 Syna urodziła mu też jego nałożnica* w Szechem. Nadał mu imię Abimelech+. 32 W końcu Gedeon, syn Joasza, umarł w późnej starości i został pochowany w grobowcu swojego ojca, Joasza, w Ofrze Abiezerytów+.

33 Gdy tylko Gedeon umarł, Izraelici znowu zaczęli oddawać cześć* Baalom+ i obrali sobie za boga Baal-Berita+. 34 Nie pamiętali o swoim Bogu, Jehowie+, który ich wyratował z rąk wszystkich okolicznych wrogów+, 35 ani nie okazywali lojalnej miłości domowi Jerubbaala, czyli Gedeona, za całe dobro, które wyświadczył Izraelowi+.

9 Po pewnym czasie Abimelech+, syn Jerubbaala, udał się do swoich wujów w Szechem i zwrócił się do nich oraz do całej rodziny swojego dziadka*: 2 „Proszę, zapytajcie wszystkich władców* Szechem: ‚Co uważacie za lepsze — żeby panowało nad wami wszystkich 70 synów Jerubbaala+ czy żeby panował nad wami jeden człowiek? A pamiętajcie, że jestem waszym krewnym*’”.

3 Jego wujowie przekazali te słowa w jego imieniu wszystkim władcom Szechem. Władcy ci dali się przekonać do tego, żeby stanąć po stronie Abimelecha*, bo rozumowali: „Jest naszym bratem”. 4 Wówczas dali mu 70 srebrników ze świątyni* Baal-Berita+ i Abimelech najął za nie próżniaków i zuchwalców, żeby mu towarzyszyli. 5 Potem udał się do domu swojego ojca w Ofrze+ i na jednym kamieniu pozabijał swoich braci+, 70 synów Jerubbaala. Ocalał tylko Jotam, najmłodszy syn Jerubbaala, bo się ukrył.

6 Później zebrali się wszyscy władcy Szechem i całe Bet-Millo i przy wielkim drzewie, przy słupie, który był w Szechem, ustanowili Abimelecha królem+.

7 Gdy doniesiono o tym Jotamowi, natychmiast poszedł i stanął na szczycie góry Garizim+, i głośno do nich zawołał: „Posłuchajcie mnie, władcy Szechem, a wtedy Bóg posłucha was.

8 „Pewnego razu drzewa poszły ustanowić* nad sobą króla. Powiedziały więc do drzewa oliwnego: ‚Panuj nad nami’+. 9 Ale drzewo oliwne odparło: ‚Czy mam zrezygnować z dawania oliwy*, która przynosi chwałę Bogu i ludziom, i pójść, żeby się kołysać nad innymi drzewami?’. 10 Wtedy drzewa powiedziały do drzewa figowego: ‚Chodź, panuj nad nami’. 11 Ale drzewo figowe odparło: ‚Czy mam zrezygnować ze swojej słodyczy i swoich dobrych owoców i pójść, żeby się kołysać nad innymi drzewami?’. 12 Następnie drzewa powiedziały do winorośli: ‚Chodź, panuj nad nami’. 13 Tymczasem winorośl odparła: ‚Czy mam zrezygnować z dawania młodego wina, które rozwesela Boga i ludzi, i pójść, żeby się kołysać nad drzewami?’. 14 W końcu wszystkie drzewa rzekły do ciernistego krzewu: ‚Chodź, panuj nad nami’+. 15 Ciernisty krzew odparł: ‚Jeśli naprawdę ustanawiacie* mnie nad sobą królem, to chodźcie, szukajcie schronienia w moim cieniu. A jeśli nie, to niech wyjdzie ze mnie ogień i pochłonie cedry Libanu’.

16 „Czy więc postąpiliście uczciwie i szlachetnie, ustanawiając Abimelecha królem+, czy okazaliście dobroć Jerubbaalowi i jego domowi i czy potraktowaliście go tak, jak na to zasłużył? 17 Mój ojciec, walcząc za was+, ryzykował życie*, żeby was wybawić z rąk Midianitów+. 18 A wy dzisiaj powstaliście przeciw domowi mojego ojca i na jednym kamieniu pozabijaliście jego 70 synów+. Potem swoim królem ustanowiliście Abimelecha, syna jego niewolnicy+, tylko dlatego, że jest waszym bratem. 19 Jeśli więc postąpiliście dzisiaj uczciwie i szlachetnie wobec Jerubbaala i jego domu, to cieszcie się z Abimelecha i niech on też cieszy się z was. 20 A jeśli nie, to niech od Abimelecha wyjdzie ogień i pochłonie władców Szechem oraz Bet-Millo+ i niech wyjdzie ogień od władców Szechem i z Bet-Millo i pochłonie Abimelecha”+.

21 Następnie Jotam+ uciekł do Beeru i tam zamieszkał, bo się bał swojego brata Abimelecha.

22 Abimelech panował* nad Izraelem trzy lata. 23 Potem Bóg dopuścił do tego, że między Abimelechem a władcami Szechem zapanowała wrogość*, i ci ostatni zaczęli postępować zdradziecko wobec Abimelecha. 24 Stało się tak, żeby zbrodnia popełniona na 70 synach Jerubbaala została pomszczona i żeby odpowiedzialność za ich krew spadła na ich brata Abimelecha, bo ich pozabijał+, oraz na władców Szechem, bo mu w tym pomogli. 25 Władcy Szechem wysłali ludzi, żeby w górach urządzili na niego zasadzkę. Ludzie ci łupili każdego, kto przechodził obok nich drogą. Z czasem doniesiono o tym Abimelechowi.

26 Potem do Szechem+ przybył Gaal, syn Ebeda, ze swoimi braćmi i zdobył zaufanie władców Szechem. 27 Mieszkańcy tego miasta wyszli do swoich winnic, zebrali z nich winogrona i je deptali, i urządzili święto. Następnie weszli do świątyni* swojego boga+, jedli, pili i przeklinali Abimelecha. 28 Wtedy Gaal, syn Ebeda, powiedział: „Kim jest Abimelech i kim jest Szechem*, żebyśmy mieli im służyć? Czy Abimelech nie jest synem Jerubbaala+ i czy nie ustanowił Zebula swoim pełnomocnikiem? Służcie raczej potomkom Chamora, ojca Szechema! Czemu mielibyśmy służyć Abimelechowi? 29 Gdybym tylko to ja dowodził tym ludem, wtedy usunąłbym Abimelecha”. Potem rzucił wyzwanie Abimelechowi: „Powiększ swoje wojsko i zmierz się ze mną”.

30 Kiedy słowa Gaala, syna Ebeda, usłyszał książę tego miasta Zebul, bardzo się rozgniewał. 31 Wysłał więc potajemnie* posłańców do Abimelecha z wiadomością: „Gaal, syn Ebeda, i jego bracia są teraz w Szechem i podburzają jego mieszkańców przeciwko tobie. 32 Dlatego wstań w nocy ze swoimi ludźmi i zaczaj się w polu. 33 A wcześnie rano, gdy tylko wzejdzie słońce, zaatakuj miasto. Kiedy Gaal ze swoimi ludźmi wyruszy przeciwko tobie, zrób, co możesz, żeby go pokonać*”.

34 Abimelech i wszyscy jego ludzie wstali więc nocą i w czterech oddziałach zaczaili się naprzeciw Szechem. 35 Gdy Gaal, syn Ebeda, wyszedł i stanął przy bramie miasta, Abimelech i jego ludzie podnieśli się z zasadzki. 36 Na ich widok Gaal odezwał się do Zebula: „Jacyś ludzie schodzą ze szczytów górskich”. Ale Zebul powiedział do niego: „Widzisz cienie gór, a myślisz, że to ludzie”.

37 Później Gaal rzekł: „Patrz! Ludzie schodzą ze wzniesienia pośrodku tej ziemi, a jeden oddział idzie drogą koło wielkiego drzewa Meonenim*”. 38 Zebul odparł: „Gdzie są teraz te twoje przechwałki, kiedy mówiłeś: ‚Kim jest Abimelech, żebyśmy mieli mu służyć?’+. Czy to nie są ci ludzie, przeciw którym wystąpiłeś? Idź teraz i z nimi walcz”.

39 Gaal wyszedł więc na czele władców Szechem i walczył z Abimelechem. 40 Abimelech go ścigał, a Gaal przed nim uciekał i padało wielu zabitych aż do bramy miasta.

41 Po tym wszystkim Abimelech dalej mieszkał w Arumie, a Zebul+ wypędził Gaala i jego braci z Szechem. 42 Następnego dnia ludzie z miasta wyszli na pole. Doniesiono o tym Abimelechowi. 43 Wziął więc swoich wojowników, podzielił ich na trzy oddziały i zaczaił się w polu. Gdy zobaczył, że ludzie wychodzą z miasta, zaatakował ich i pozabijał. 44 Abimelech i ci, którzy z nim byli, ruszyli naprzód i zajęli pozycje przy bramie miasta, podczas gdy dwa oddziały zaatakowały wszystkich przebywających na polu. I zaczęli ich zabijać. 45 Abimelech walczył z miastem cały dzień i je zdobył. Pozabijał jego mieszkańców, po czym je zburzył+ i posypał solą.

46 Kiedy o tym usłyszeli wszyscy władcy z wieży w Szechem, natychmiast udali się do podziemia* świątyni* El-Berita+. 47 Gdy tylko doniesiono Abimelechowi, że zebrali się w jednym miejscu, 48 wszedł on ze swoimi ludźmi na górę Calmon. Następnie wziął siekierę i ściął gałąź z drzewa, zarzucił ją sobie na ramię i powiedział ludziom, którzy z nim byli: „Widzieliście, co zrobiłem? Szybko zróbcie tak samo!”. 49 Każdy z nich ściął więc gałąź. Potem poszli za Abimelechem i obłożyli gałęziami podziemie, i je podpalili. W rezultacie śmierć ponieśli wszyscy ludzie z wieży w Szechem, jakieś 1000 mężczyzn i kobiet.

50 Później Abimelech wyruszył do Tebecu, rozbił obóz, żeby walczyć z tym miastem, i je zdobył. 51 W środku miasta była warowna wieża i do niej uciekli wszyscy mężczyźni i kobiety oraz wszyscy władcy miasta. Zamknęli się w niej i wspięli na jej dach. 52 Abimelech dotarł do wieży i przypuścił na nią atak. Kiedy podszedł do jej wejścia, żeby ją podpalić, 53 pewna kobieta zrzuciła górny kamień młyński na jego głowę i roztrzaskała mu czaszkę+. 54 Abimelech szybko zawołał swojego giermka i mu polecił: „Wyciągnij swój miecz i mnie dobij, żeby nie mówiono, że zabiła mnie kobieta”. Wtedy jego giermek przebił go mieczem i on umarł.

55 Kiedy Izraelici zobaczyli, że Abimelech jest martwy, odeszli do swoich domów. 56 W ten sposób Bóg ukarał Abimelecha za zło, którego dopuścił się on przeciw swojemu ojcu, gdy zabił 70 swoich braci+. 57 Bóg ukarał też mieszkańców Szechem za całe zło, które popełnili. Tak spadło na nich przekleństwo Jotama+, syna Jerubbaala+.

10 Po śmierci Abimelecha wybawcą Izraela+ został Issacharyta Tola, syn Puy, syna Doda. Mieszkał w Szamirze w górzystym regionie Efraima. 2 Był sędzią w Izraelu przez 23 lata. Potem umarł i pochowano go w Szamirze.

3 Po nim przez 22 lata sędzią w Izraelu był Gileadczyk Jair. 4 Miał 30 synów, którzy jeździli na 30 osłach i mieli 30 miast. Znajdują się one w ziemi Gilead i po dziś dzień są nazywane Chawwot-Jair+. 5 Potem Jair umarł i pochowano go w Kamonie.

6 A Izraelici znowu zaczęli robić to, co było złe w oczach Jehowy+. Zaczęli oddawać cześć Baalom+, podobiznom Asztarte, bogom Aramu*, Sydonu i Moabu+ oraz bogom Ammonitów+ i Filistynów+. Porzucili Jehowę i Mu nie służyli. 7 Wtedy Jehowa bardzo się na nich rozgniewał i wydał* ich w ręce Filistynów i Ammonitów+. 8 Oni więc w tym roku rozgromili Izraelitów i zaczęli ich gnębić. Przez 18 lat gnębili wszystkich Izraelitów po tej stronie Jordanu, po której kiedyś leżały ziemie Amorytów w Gileadzie. 9 Ponadto Ammonici przeprawiali się przez Jordan, żeby walczyć z plemionami Judy, Beniamina i Efraima. Izrael był przez to w wielkiej udręce. 10 Wtedy Izraelici zaczęli wołać do Jehowy o pomoc+ i mówili: „Zgrzeszyliśmy przeciwko Tobie, bo porzuciliśmy swojego Boga i służyliśmy Baalom”+.

11 Ale Jehowa im odpowiedział: „Czy nie wyzwoliłem was z Egiptu+ i z rąk Amorytów+, Ammonitów, Filistynów+, 12 Sydończyków, Amalekitów i Midianitów, gdy was gnębili? Kiedy wołaliście do mnie, ja was wybawiałem. 13 Mimo to mnie porzuciliście i służyliście innym bogom+. Dlatego już was nie wybawię+. 14 Idźcie i wołajcie o pomoc do bogów, których wybraliście+. Niech oni was wybawią w czasie waszej udręki”+. 15 Ale Izraelici powiedzieli do Jehowy: „Zgrzeszyliśmy. Zrób z nami to, co uważasz za słuszne. Tylko zechciej nas dzisiaj wyzwolić”. 16 I usunęli spośród siebie cudzoziemskich bogów, i zaczęli służyć Jehowie+, tak iż nie mógł On już dłużej znieść ich cierpienia*+.

17 Po pewnym czasie Ammonici+ zebrali się na wojnę i stanęli obozem w Gileadzie. Izraelici zebrali się więc i stanęli obozem w Micpie. 18 A lud i książęta Gileadu mówili między sobą: „Kto poprowadzi nas do walki z Ammonitami?+ Człowiek ten niech zostanie wodzem wszystkich mieszkańców Gileadu”.

11 A Gileadczyk Jefte+, syn kobiety, która była prostytutką, został dzielnym wojownikiem. Jego ojcem był Gilead, 2 którego żona też urodziła mu synów. Gdy jej synowie dorośli, powiedzieli Jeftemu: „Nic nie odziedziczysz po naszym ojcu, bo jesteś synem innej kobiety”, i go wypędzili. 3 Jefte więc uciekł od swoich braci i zamieszkał w ziemi Tob. Tam przyłączali się do niego ludzie bez zajęcia i razem z nim dokonywali wypadów.

4 Po jakimś czasie Ammonici zaczęli walczyć z Izraelem+. 5 Wtedy starsi Gileadu natychmiast poszli sprowadzić Jeftego z ziemi Tob. 6 Poprosili go: „Przyjdź i bądź naszym dowódcą, żebyśmy mogli walczyć z Ammonitami”. 7 Ale Jefte odparł: „Czy to nie wy znienawidziliście mnie tak bardzo, że wypędziliście mnie z domu mojego ojca?+ Czemu więc przyszliście do mnie teraz, gdy jesteście w udręce?”. 8 Na to starsi Gileadu odrzekli: „Właśnie dlatego wróciliśmy do ciebie. Jeśli pójdziesz z nami i będziesz walczyć z Ammonitami, zostaniesz przywódcą wszystkich mieszkańców Gileadu”+. 9 Jefte więc powiedział: „Jeśli sprowadzacie mnie z powrotem, żebym walczył z Ammonitami, i Jehowa pomoże mi ich pokonać, to zostanę waszym przywódcą!”. 10 Starsi Gileadu rzekli do Jeftego: „Niech Jehowa będzie świadkiem* między nami, gdybyśmy nie zrobili tak, jak mówisz”. 11 Jefte poszedł więc ze starszymi Gileadu i lud ustanowił go swoim wodzem i dowódcą. Potem Jefte powtórzył wszystkie swoje słowa przed Jehową w Micpie+.

12 Następnie wysłał posłańców do króla Ammonitów+ z takim pytaniem: „Co masz do mnie*, że przyszedłeś zaatakować moją ziemię?”. 13 A król Ammonitów powiedział posłańcom Jeftego: „Przyszedłem, bo Izrael po wyjściu z Egiptu zabrał moją ziemię+ od Arnonu+ po Jabbok i aż po Jordan+. Zwróćcie mi ją po dobroci”. 14 Ale Jefte jeszcze raz wysłał posłańców do króla Ammonitów, 15 żeby mu powiedzieli:

„Tak mówi Jefte: ‚Izraelici nie zabrali ziemi Moabitów+ ani ziemi Ammonitów+. 16 Gdy wyszli z Egiptu, wędrowali przez pustkowie do Morza Czerwonego+ i przybyli do Kadeszu+. 17 Potem wysłali posłańców do króla Edomu+ z prośbą: „Pozwól nam przejść przez twoją ziemię”, jednak król Edomu nie chciał o tym słyszeć. Prosili też o to króla Moabu+, ale i on się nie zgodził. Izraelici mieszkali więc w Kadeszu+. 18 Potem poszli przez pustkowie, obchodząc ziemię edomską+ i moabską. Wędrowali na wschód od ziemi moabskiej+ i rozłożyli się obozem za Arnonem. Arnon był granicą Moabu, więc nie weszli na teren Moabu+.

19 „‚Potem Izraelici wysłali posłańców do amoryckiego króla Sychona, który panował z Cheszbonu, z taką prośbą: „Pozwól nam przejść przez twoją ziemię, żebyśmy mogli dotrzeć do celu swojej wędrówki”+. 20 Ale Sychon nie dowierzał Izraelitom, że chcą tylko przejść przez jego terytorium, dlatego zebrał cały swój lud, rozłożył się obozem w Jahacu i zaatakował Izraelitów+. 21 Wtedy Jehowa, Bóg Izraela, wydał Sychona i cały jego lud w ręce Izraelitów, tak iż ich pokonali i podbili* całą ziemię, którą w tamtych okolicach zamieszkiwali Amoryci+. 22 W ten sposób wzięli na własność całe terytorium Amorytów od Arnonu do Jabboku i od pustkowia do Jordanu+.

23 „‚To Jehowa, Bóg Izraela, wypędził z tej ziemi Amorytów, żeby dać ją swojemu ludowi, Izraelowi+, a ty chciałbyś go teraz wypędzić? 24 Czy nie bierzesz na własność wszystkiego, co ci daje twój bóg Kemosz?+ Tak samo my bierzemy na własność ziemię każdego, kogo ze względu na nas wypędza nasz Bóg, Jehowa+. 25 Czy jesteś lepszy niż moabski król Balak+, syn Cyppora? Czy on kiedykolwiek miał jakieś pretensje do Izraela albo czy z nim walczył? 26 Izrael przez 300 lat mieszkał w Cheszbonie i okolicznych* miejscowościach+, w Aroerze i okolicznych miejscowościach oraz we wszystkich miastach nad brzegami Arnonu. Dlaczego w tamtym czasie nigdy nie próbowaliście ich odebrać?+ 27 Nie zgrzeszyłem przeciw tobie, a ty robisz źle, że mnie atakujesz. Niech Jehowa, Sędzia+, będzie dzisiaj sędzią między Izraelitami a Ammonitami’”.

28 Ale król Ammonitów nie chciał słuchać tego, co przekazał mu Jefte.

29 A na Jeftego zstąpił duch Jehowy+ i Jefte poszedł przez Gilead i terytorium Manassesa aż do Micpe w Gileadzie+, a stamtąd wyruszył przeciwko Ammonitom.

30 Wtedy też złożył Jehowie następujący ślub+: „Jeśli wydasz Ammonitów w moje ręce, 31 to ktokolwiek wyjdzie mi na spotkanie z mojego domu, gdy wrócę bezpiecznie z wojny z Ammonitami, będzie należał do Ciebie, Jehowo+, i ofiaruję go na całopalenie*”+.

32 Potem Jefte wyruszył do walki z Ammonitami, a Jehowa wydał ich w jego ręce. 33 Jefte zadał im dotkliwą klęskę na obszarze od Aroeru po Minnit, gdzie podbił 20 miast, i aż po Abel-Keramim. Tak to Izraelici pokonali Ammonitów.

34 Kiedy w końcu Jefte wrócił do swojego domu w Micpie+, niespodziewanie wyszła mu naprzeciw córka, grając na tamburynie i tańcząc! Była jego jedynym dzieckiem. Oprócz niej nie miał syna ani córki. 35 Na jej widok rozdarł szaty i powiedział: „O nie, moja córko! Złamałaś mi serce*, bo stałaś się tą, którą muszę odesłać. Przysiągłem Jehowie i nie mogę tego cofnąć”+.

36 Ale ona rzekła: „Mój ojcze, skoro przysiągłeś Jehowie, zrób ze mną to, co Mu obiecałeś+, bo Jehowa pomógł ci zemścić się na twoich wrogach, Ammonitach”. 37 I dodała: „Proszę cię tylko o jedno: Daj mi dwa miesiące i pozwól pójść w góry, żebym mogła z przyjaciółkami opłakiwać to, że nigdy nie wyjdę za mąż*”.

38 Wtedy jej powiedział: „Idź!” i wyprawił ją na dwa miesiące. Poszła więc z przyjaciółkami w góry opłakiwać to, że nie wyjdzie za mąż. 39 Po dwóch miesiącach wróciła do ojca, po czym spełnił on to, co w związku z nią ślubował+. A ona nigdy nie współżyła z mężczyzną. I w Izraelu przyjął się zwyczaj*, 40 że co roku przez cztery dni młode Izraelitki chodziły udzielać pochwał córce Gileadczyka Jeftego.

12 Potem Efraimici zebrali się i przeprawili do Cafonu*, i powiedzieli do Jeftego: „Dlaczego nas nie wezwałeś, gdy wyruszałeś do walki z Ammonitami?+ Spalimy twój dom razem z tobą”. 2 A Jefte odparł: „Ja i mój lud znaleźliśmy się w stanie wojny z Ammonitami. Wzywałem was na pomoc, ale mnie nie wybawiliście z ich rąk. 3 Gdy zobaczyłem, że nie mogę na was liczyć, postanowiłem zaryzykować życie* i wyruszyłem przeciw Ammonitom+, a Jehowa pomógł mi ich pokonać. Czemu więc dziś przybyliście, żeby ze mną walczyć?”.

4 Następnie Jefte zebrał wszystkich mężczyzn z Gileadu+ do walki z Efraimitami. I pokonali Efraimitów, którzy wcześniej mówili: „Wy, Gileadczycy mieszkający wśród plemion Efraima i Manassesa, jesteście tylko zgrają uciekinierów z terytorium Efraima”. 5 Gileadczycy zajęli przed Efraimitami brody na Jordanie+. Kiedy jakiś Efraimita, próbując uciec, prosił: „Pozwólcie mi przejść”, Gileadczycy pytali: „Czy jesteś Efraimitą?”. Gdy zaprzeczał, 6 kazali mu powiedzieć: „Szibbolet”. On jednak mówił: „Sibbolet”, bo nie potrafił wymówić tego słowa poprawnie. Wówczas chwytali go i zabijali przy brodach na Jordanie. W sumie zginęło wtedy 42 000 Efraimitów.

7 Gileadczyk Jefte był sędzią w Izraelu przez sześć lat, po czym umarł i został pochowany w swoim mieście w Gileadzie.

8 Po nim sędzią w Izraelu został Ibcan z Betlejem+. 9 Miał 30 synów i 30 córek. Córki wydał za mąż za mężczyzn spoza swojego rodu, a dla synów sprowadził 30 kobiet, żeby zostały ich żonami. Był sędzią w Izraelu przez siedem lat. 10 Potem umarł i został pochowany w Betlejem.

11 Po nim przez 10 lat sędzią w Izraelu był Zebulonita Elon. 12 Potem umarł i został pochowany w Ajjalonie w ziemi Zebulona.

13 Po nim sędzią w Izraelu został Abdon, syn Hillela z Piratonu. 14 Miał 40 synów i 30 wnuków, którzy jeździli na 70 osłach. Był sędzią w Izraelu przez osiem lat. 15 Potem umarł i został pochowany w Piratonie na terytorium Efraima, na górze Amalekitów+.

13 A Izraelici znowu zaczęli robić to, co było złe w oczach Jehowy+. Dlatego Jehowa wydał ich na 40 lat w ręce Filistynów+.

2 Tymczasem w Corze+ mieszkał pewien człowiek z rodziny Danitów+ o imieniu Manoach+. Jego żona była niepłodna i nie miała dziecka+. 3 Po jakimś czasie ukazał się jej anioł Jehowy i powiedział: „Chociaż jesteś niepłodna i bezdzietna, to zajdziesz w ciążę i urodzisz syna+. 4 Uważaj więc, żeby nie pić wina ani innego alkoholu+ ani nie jeść nic nieczystego+. 5 Na pewno zajdziesz w ciążę i urodzisz syna. Jego włosów nigdy nie wolno ścinać*+, bo ten chłopiec od urodzenia* będzie Bożym nazirejczykiem. On wybawi Izraelitów z rąk Filistynów”+.

6 Potem ta kobieta poszła i powiedziała mężowi: „Przyszedł do mnie sługa prawdziwego Boga. Wyglądał jak Jego anioł i budził wielki lęk i szacunek. Nie zapytałam go, skąd jest, a on się nie przedstawił+. 7 Ale powiedział do mnie: ‚Zajdziesz w ciążę i urodzisz syna. Nie pij więc wina ani innego alkoholu ani nie jedz nic nieczystego, bo ten chłopiec od urodzenia* aż do swojej śmierci będzie Bożym nazirejczykiem’”.

8 Manoach błagał więc Jehowę: „Wybacz mi, Jehowo. Proszę, niech Twój sługa, którego niedawno przysłałeś, znowu przyjdzie i nas pouczy, jak mamy postępować z dzieckiem, które się urodzi”. 9 Prawdziwy Bóg wysłuchał więc Manoacha i Jego anioł znowu przyszedł do tej kobiety. Akurat przebywała ona w polu, a jej męża, Manoacha, nie było przy niej. 10 Pobiegła więc szybko i powiedziała mężowi: „Zjawił się człowiek, który tamtego dnia przyszedł do mnie”+.

11 Wtedy Manoach wstał, poszedł z żoną do tego nieznajomego i go zapytał: „Czy to ty rozmawiałeś z moją żoną?”, na co ten odparł: „Tak, to ja”. 12 Wówczas Manoach rzekł: „Niech twoje słowa się sprawdzą! Powiedz nam jednak, jak będzie wyglądało życie tego dziecka i czym będzie się ono zajmować?”+. 13 Wtedy anioł Jehowy powiedział do Manoacha: „Twoja żona ma się wystrzegać wszystkiego, o czym jej wspomniałem+. 14 Niech nie je niczego, co pochodzi z winorośli, niech nie pije wina ani innego alkoholu+, niech też nie je nic nieczystego+. Niech przestrzega wszystkiego, co jej nakazałem”.

15 A Manoach powiedział do anioła Jehowy: „Zostań, proszę, i pozwól, że przyrządzimy ci koźlę”+. 16 Ale anioł Jehowy rzekł do Manoacha: „Nawet jeśli zostanę, nie będę jadł tego, co przygotujesz. Jeśli jednak chcesz złożyć Jehowie całopalenie, to możesz je złożyć”. (Manoach nie wiedział, że to anioł Jehowy). 17 Potem Manoach zapytał anioła Jehowy: „Jak masz na imię+, żebyśmy mogli cię uhonorować, gdy twoje słowa się sprawdzą?”. 18 Ale anioł Jehowy odrzekł: „Czemu pytasz o moje imię? Ono jest zdumiewające”.

19 Następnie Manoach wziął koźlę i ofiarę zbożową* i złożył to Jehowie na skale. A On na oczach Manoacha i jego żony zaczął robić coś niezwykłego. 20 Z ołtarza wydobył się ogień i w jego płomieniach anioł Jehowy wzniósł się ku niebu. Manoach i jego żona, którzy się temu przyglądali, natychmiast padli twarzami do ziemi, 21 a anioł Jehowy już więcej im się nie ukazał. Wtedy Manoach uświadomił sobie, że był to anioł Jehowy+. 22 Powiedział więc do żony: „Widzieliśmy Boga, więc na pewno umrzemy!”+. 23 Ale żona Manoacha odrzekła: „Gdyby Jehowa chciał nas uśmiercić, to nie przyjąłby od nas całopalenia+ ani ofiary zbożowej, nie pokazałby nam tego wszystkiego ani nie powiedział żadnej z tych rzeczy”.

24 Później ta kobieta urodziła syna i nadała mu imię Samson+. Chłopiec ten rósł i Jehowa mu błogosławił. 25 Po pewnym czasie w Machane-Dan+, między Corą a Esztaolem+, zaczął na niego oddziaływać duch Jehowy+.

14 Potem Samson poszedł do Timny i zobaczył tam pewną Filistynkę*. 2 Wrócił więc i powiedział rodzicom: „W Timnie wpadła mi w oko pewna Filistynka. Chcę, żebyście wzięli mi ją za żonę”. 3 Ale jego rodzice zapytali: „Czy nie możesz znaleźć kobiety wśród swoich krewnych lub całego naszego ludu?+ Czy musisz brać sobie żonę spośród Filistynów, którzy przecież nie służą Bogu*?”. Samson jednak powiedział ojcu: „Weź mi ją, bo według mnie* jest odpowiednia”. 4 Rodzice Samsona nie zdawali sobie sprawy, że stał za tym Jehowa. Szukał On okazji, by wystąpić przeciwko Filistynom, którzy w tamtym czasie panowali nad Izraelitami+.

5 Samson udał się więc z rodzicami do Timny. Kiedy doszedł do tamtejszych winnic, wybiegł mu naprzeciw ryczący lew*. 6 Wtedy Samson dzięki duchowi Jehowy nabrał siły+ i rozdarł tego lwa na dwoje — tak łatwo, jak gdyby ktoś gołymi rękami rozdarł na dwoje koźlę. Nie powiedział jednak rodzicom, co zrobił. 7 Potem przyszedł do tej kobiety i z nią rozmawiał, i w jego oczach nadal była ona odpowiednia+.

8 Gdy po jakimś czasie udał się do Timny, żeby zabrać tę kobietę do swojego domu+, zboczył z drogi, by obejrzeć szczątki lwa. Okazało się, że zagnieździł się w nich rój pszczół i że był tam miód. 9 Samson naskrobał go więc sobie w dłonie i po drodze jadł. Gdy dołączył do rodziców, dał im do zjedzenia trochę tego miodu. Ale im nie powiedział, że wyskrobał go ze szczątków lwa.

10 Jego ojciec poszedł do tej kobiety, a Samson urządził tam ucztę, jak to miał w zwyczaju każdy, kto się żenił. 11 Na jego widok przyprowadzono 30 drużbów, żeby mu towarzyszyli. 12 Wtedy Samson powiedział do nich: „Pozwólcie, proszę, że zadam wam zagadkę. Jeśli w ciągu siedmiu dni tej uczty podacie mi poprawne rozwiązanie, to dam wam 30 lnianych szat spodnich i 30 szat wierzchnich. 13 Ale jeśli nie zdołacie jej rozwiązać, to wy mi dacie 30 lnianych szat spodnich i 30 szat wierzchnich”. Odrzekli mu: „No to zadaj swoją zagadkę. Chcemy ją usłyszeć”. 14 Powiedział im więc:

„Z tego, który pożera, wyszło coś jadalnego,

z tego, który ma siłę — coś naprawdę słodkiego”+.

Przez trzy dni nie potrafili rozwiązać tej zagadki. 15 Czwartego dnia odezwali się do żony Samsona: „Wyciągnij od swojego męża+ rozwiązanie zagadki i nam je przekaż. Jeśli tego nie zrobisz, spalimy ciebie i wszystkich w domu twojego ojca. Czy po to nas tu zaprosiliście, żeby nam zabrać to, co mamy?”. 16 Żona Samsona płakała więc przy nim i żaliła się: „Ty mnie chyba nienawidzisz! Wcale mnie nie kochasz!+ Zadałeś moim rodakom zagadkę, ale nie podałeś mi rozwiązania”. Odpowiedział jej: „Przecież nie podałem rozwiązania nawet własnym rodzicom, a miałbym je podać tobie?!”. 17 Ale ona płakała przy nim przez resztę tej siedmiodniowej uczty. Wreszcie w siódmym dniu podał jej rozwiązanie, bo na niego nalegała. Wtedy przekazała je swoim rodakom+. 18 W rezultacie jeszcze tego samego dnia przed zachodem słońca* mieszkańcy miasta powiedzieli mu:

„Co jest słodsze od miodu

i co jest silniejsze od lwa?”+.

A on im odrzekł:

„Gdybyście nie orali moją jałówką+,

nie rozwiązalibyście mojej zagadki”.

19 Wtedy Samson dzięki duchowi Jehowy nabrał siły+, udał się do Aszkelonu+ i zabił tam 30 mężczyzn. Następnie wziął ich ubrania i dał je tym, którzy podali rozwiązanie zagadki+. I wrócił wściekły do domu swojego ojca.

20 Żonę Samsona+ dano wtedy jednemu z drużbów, którzy mu wcześniej towarzyszyli+.

15 Po jakimś czasie, w okresie żniw pszenicy, Samson poszedł odwiedzić swoją żonę. Przyniósł ze sobą koźlę i powiedział: „Chciałbym wejść do swojej żony do jej sypialni*”. Ale jej ojciec mu na to nie pozwolił. 2 Powiedział: „Pomyślałem sobie, że na pewno ją znienawidziłeś+. Dlatego dałem ją twojemu drużbie+. Czy jej młodsza siostra nie jest bardziej atrakcyjna? Proszę, weź ją zamiast tamtej”. 3 Samson jednak odrzekł: „Tym razem Filistyni nie będą mogli mnie winić, gdy wyrządzę im szkodę”.

4 Potem nałapał 300 lisów* i wziął pochodnie. Lisy powiązał parami — ogon do ogona — i między oba ogony włożył po jednej pochodni. 5 Następnie zapalił pochodnie i wypuścił lisy na filistyńskie pola, na których stało jeszcze zboże. Podpalił wszystko — zarówno snopy, jak i niezżęte zboże, a także winnice i sady oliwne.

6 I Filistyni pytali: „Kto to zrobił?”. Później usłyszeli: „To Samson, zięć Timnity. Bo ten wziął żonę Samsona i dał ją jego drużbie”+. Filistyni więc poszli i spalili ją oraz jej ojca+. 7 Wtedy Samson im powiedział: „Skoro tak postępujecie, to nie spocznę, dopóki się na was nie zemszczę”+. 8 I zabijał ich jednego po drugim*, tak iż zadał im dotkliwą klęskę. Potem zamieszkał w jaskini* w skale Etam.

9 Później Filistyni wyruszyli i rozłożyli się obozem na terytorium Judy, i zaczęli krążyć po Lechi+. 10 A Judejczycy zapytali: „Dlaczego wyruszyliście przeciwko nam?”, na co Filistyni odrzekli: „Przyszliśmy pojmać* Samsona, żeby mu odpłacić za to, co nam zrobił”. 11 Wtedy 3000 Judejczyków zeszło do jaskini* w skale Etam i powiedziało do Samsona: „Czy nie wiesz, że Filistyni panują nad nami?+ Dlaczego więc nam to zrobiłeś?”. A on im odparł: „Postąpiłem z nimi tak jak oni ze mną”. 12 Ale Judejczycy rzekli: „Przyszliśmy po to, żeby cię pojmać* i przekazać Filistynom”. Wtedy Samson powiedział: „Przysięgnijcie mi, że sami nie podniesiecie na mnie ręki”. 13 Odpowiedzieli mu: „Tylko cię zwiążemy i przekażemy Filistynom. Ale sami cię nie zabijemy”.

Związali go więc dwoma nowymi powrozami i wyprowadzili z jaskini. 14 Gdy Samson doszedł do Lechi, na jego widok Filistyni zaczęli tryumfalnie wykrzykiwać. Wtedy dzięki duchowi Jehowy nabrał siły+, a powrozy na jego ramionach stały się jak lniane nici przypalone ogniem i opadły z jego rąk+. 15 A on znalazł świeżą szczękę osła, chwycił ją i zabił nią 1000 mężczyzn+. 16 Potem powiedział:

„Szczęką osła ich zabiłem — jeden stos, dwa stosy!

Szczęką osła — 1000 mężczyzn”+.

17 Zaraz potem wyrzucił tę szczękę i nazwał to miejsce Ramat-Lechi*+. 18 Ponieważ bardzo chciało mu się pić, zawołał do Jehowy: „Ty zapewniłeś swojemu słudze to wielkie zwycięstwo. Czy więc teraz miałbym umrzeć z pragnienia i wpaść w ręce tych nieobrzezańców?”. 19 Wtedy Bóg rozszczepił wgłębienie, które było w Lechi, i wypłynęła z niego woda+. Kiedy Samson się napił, wróciły mu siły* i odżył. Dlatego nazwał to miejsce En-Hakkore*. Jest ono w Lechi po dziś dzień.

20 W okresie dominacji Filistynów Samson był sędzią w Izraelu przez 20 lat+.

16 Kiedy pewnego razu Samson poszedł do Gazy, zobaczył tam prostytutkę i do niej zaszedł. 2 Wtedy powiadomiono Gazejczyków: „Samson tu przyszedł!”. Otoczyli więc to miejsce i całą noc zachowywali się cicho, czyhając na niego w zasadzce w bramie miasta. Mówili: „Rano go zabijemy”.

3 Samson jednak leżał tam do północy. A o północy wstał i chwycił wrota bramy miejskiej oraz dwa boczne słupy, i wyrwał je razem z zasuwą. Następnie włożył je sobie na ramiona i zaniósł na szczyt góry, która jest naprzeciw Hebronu.

4 Po jakimś czasie zakochał się w Dalili+, kobiecie z Doliny Soreku*. 5 Wtedy przyszli do niej władcy filistyńscy i powiedzieli: „Wyciągnij od niego+, co daje mu taką wielką siłę i jak moglibyśmy go pokonać i związać, żeby go ujarzmić. Każdy z nas da ci za to po 1100 srebrników”.

6 Potem Dalila powiedziała do Samsona: „Powiedz mi, proszę, skąd się bierze twoja wielka siła. Czym cię można związać i ujarzmić?”. 7 Samson jej odrzekł: „Jeśli zostanę związany siedmioma nowo zrobionymi cięciwami*, których jeszcze nie wysuszono, to osłabnę i będę jak zwykły człowiek”. 8 Władcy filistyńscy przynieśli jej więc siedem nowo zrobionych cięciw, których jeszcze nie wysuszono, a ona go nimi związała. 9 Potem zaczaili się w innej izbie, podczas gdy ona zawołała: „Samsonie, Filistyni są tutaj!”. Wtedy on rozerwał cięciwy tak łatwo jak przypaloną lnianą nić*+. I nie poznano tajemnicy jego siły.

10 A Dalila powiedziała do Samsona: „Zwiodłeś mnie* i okłamałeś. Powiedz mi teraz, proszę, czym można cię związać”. 11 On jej odrzekł: „Jeśli mnie zwiążą nowymi powrozami, których jeszcze nie używano do żadnej pracy, to osłabnę i będę jak zwykły człowiek”. 12 Dalila wzięła więc nowe powrozy i go nimi związała, po czym zawołała: „Samsonie, Filistyni są tutaj!”. (Przez cały ten czas czyhano na niego w innej izbie). Wtedy on zerwał powrozy z ramion jak nici+.

13 Potem Dalila powiedziała do Samsona: „Do tej pory zwodziłeś mnie i okłamywałeś+. Powiedz mi, czym można cię związać”. Wówczas jej rzekł: „Osłabnę, jeśli spleciesz siedem moich warkoczy z nicią osnowy”. 14 Ona więc tak zrobiła i docisnęła je mieczykiem tkackim, po czym zawołała: „Samsonie, Filistyni są tutaj!”. Wtedy on się zbudził, wyciągnął mieczyk tkacki i wyrwał nić osnowy.

15 Na to Dalila powiedziała do Samsona: „Jak możesz mówić: ‚Kocham cię’+, skoro sercem nie jesteś ze mną? Już trzy razy mnie zwiodłeś i mi nie powiedziałeś, co jest źródłem twojej wielkiej siły”+. 16 A ponieważ dzień w dzień zrzędziła i wywierała na niego presję, stracił cierpliwość i miał już tego wszystkiego dosyć*+. 17 Otworzył więc przed nią serce i powiedział: „Nigdy nie ścinano mi włosów*, bo od urodzenia* jestem Bożym nazirejczykiem+. Gdyby mi je ścięto, straciłbym swoją siłę i osłabł — stałbym się jak wszyscy inni ludzie”.

18 Gdy Dalila zobaczyła, że Samson się przed nią otworzył, natychmiast poinformowała władców filistyńskich+: „Przyjdźcie teraz, bo otworzył przede mną serce”. Oni więc przyszli do niej i przynieśli pieniądze. 19 A ona uśpiła go na swoich kolanach. Następnie przywołała pewnego mężczyznę i kazała mu ściąć siedem warkoczy z głowy Samsona. Od tej pory miała nad nim przewagę, bo jego siła go opuszczała. 20 Wtedy zawołała: „Samsonie, Filistyni są tutaj!”. On się zbudził i powiedział do siebie: „Wyjdę z tego jak poprzednio+ i się uwolnię”. Nie wiedział jednak, że Jehowa go opuścił. 21 Wówczas Filistyni go pojmali i wyłupili mu oczy. Następnie zaprowadzili go do Gazy i zakuli w podwójne miedziane kajdany. Tam musiał mleć ziarno w więzieniu. 22 Tymczasem włosy, które mu wcześniej ścięto, zaczęły odrastać+.

23 Później władcy filistyńscy zebrali się, żeby złożyć wielką ofiarę swojemu bogu Dagonowi+ i świętować, bo mówili: „Nasz bóg wydał w nasze ręce Samsona, naszego wroga!”. 24 Kiedy Filistyni go* zobaczyli, zaczęli wysławiać swojego boga i mówili: „Nasz bóg wydał w nasze ręce naszego wroga — tego, który pustoszył nam ziemię+ i zabił tak wielu z nas”+.

25 Ponieważ byli w radosnym nastroju, powiedzieli: „Przyprowadźcie Samsona, żeby nas trochę zabawił”. Sprowadzono więc Samsona z więzienia, żeby zabawiał zebranych, i kazano mu stanąć między kolumnami. 26 Wtedy Samson powiedział do chłopca, który go trzymał za rękę: „Pozwól mi dotknąć kolumn, które podtrzymują ten budynek, żebym mógł się o nie oprzeć”. 27 (Budynek był pełen ludzi. Znajdowali się tam wszyscy władcy filistyńscy, a na dachu było jakieś 3000 mężczyzn i kobiet, którzy przyglądali się, jak Samson ich zabawia).

28 Potem Samson+ zawołał do Jehowy: „Wszechwładny Panie, Jehowo, proszę, przypomnij sobie o mnie. Boże, wzmocnij mnie+, proszę, jeszcze ten jeden raz i daj mi się zemścić na Filistynach chociaż za jedno z dwojga moich oczu”+.

29 Następnie oparł się o dwie środkowe kolumny, które podtrzymywały budynek — na jednej położył prawą rękę, a na drugiej lewą. 30 I zawołał: „Niech umrę* razem z Filistynami!”. Potem z całej siły pchnął kolumny, tak iż budynek zawalił się na władców filistyńskich i wszystkich innych ludzi, którzy w nim byli+. W ten sposób Samson zabił więcej wrogów w chwili swojej śmierci niż za życia+.

31 Później przyszli jego bracia i wszyscy krewni jego ojca i zabrali ciało Samsona. Pochowali je w grobowcu ojca Samsona, Manoacha+, między Corą+ a Esztaolem. Samson był sędzią w Izraelu przez 20 lat+.

17 W górzystym regionie Efraima+ żył pewien człowiek o imieniu Micheasz. 2 Któregoś razu powiedział do swojej matki: „Czy pamiętasz, jak ukradziono ci 1100 srebrników i jak w mojej obecności przeklęłaś złodzieja? To srebro jest u mnie. Ja je wziąłem”. Jego matka odrzekła: „Niech Jehowa błogosławi mojemu synowi”. 3 Oddał więc matce te 1100 srebrników, ale ona powiedziała: „To srebro poświęcę Jehowie. Użyj go do zrobienia rzeźbionej figury i metalowego posągu+. Tym samym srebro to stanie się twoje”.

4 Gdy więc zwrócił matce srebrniki, wzięła 200 z nich i dała rzemieślnikowi obrabiającemu srebro. Ten wyrzeźbił figurę i odlał metalowy posąg, i umieszczono je w domu Micheasza. 5 Micheasz miał własne sanktuarium z bożkami. Wykonał efod+ i terafim*+, a jednego ze swoich synów ustanowił kapłanem*+. 6 W tamtych czasach nie było w Izraelu króla+. Każdy robił to, co uważał za słuszne*+.

7 A w Betlejem+ w Judzie mieszkał przez jakiś czas pewien młody Lewita+ z rodziny Judy*. 8 Wyruszył on z tego miasta, żeby rozejrzeć się za innym miejscem zamieszkania. W trakcie podróży przybył w górzysty region Efraima, do domu Micheasza+. 9 Wtedy Micheasz go zapytał: „Skąd przybywasz?”. Ten odrzekł: „Jestem Lewitą z Betlejem w Judzie i idę znaleźć sobie inne miejsce, gdzie mógłbym zamieszkać”. 10 Na to Micheasz mu zaproponował: „Zostań u mnie i służ mi za doradcę* i kapłana. Będę ci dawał 10 srebrników rocznie oraz komplet szat i wyżywienie”. Lewita wszedł więc do jego domu. 11 Zgodził się mieszkać u Micheasza i stał się dla niego jak jeden z jego synów. 12 Ponadto Micheasz ustanowił tego Lewitę kapłanem*+. Zamieszkał on więc w jego domu. 13 Wtedy Micheasz powiedział: „Teraz wiem, że Jehowa będzie dla mnie dobry, bo ten Lewita został moim kapłanem”.

18 W tamtych czasach nie było w Izraelu króla+. Plemię Dana+ szukało wtedy miejsca do zamieszkania, bo jeszcze nie wzięło na własność dziedzictwa wśród plemion Izraela+.

2 Danici wysłali pięciu członków swojego plemienia, dzielnych mężczyzn z Cory i Esztaolu+, żeby poszli na przeszpiegi i zbadali ziemię. Powiedzieli im: „Idźcie zbadać tę ziemię”. Gdy dotarli oni w górzysty region Efraima, do domu Micheasza+, zatrzymali się tam na noc. 3 Kiedy byli blisko domu Micheasza, rozpoznali głos* tego młodego Lewity. Podeszli do niego i zapytali: „Kto cię tu sprowadził? Co tutaj robisz i co cię tu trzyma?”. 4 On opowiedział im, co zrobił dla niego Micheasz, i dodał: „Najął mnie, żebym służył mu za kapłana”+. 5 Wtedy go poprosili: „Zechciej zapytać Boga, czy nasza podróż się uda”. 6 A kapłan powiedział: „Idźcie w pokoju. Jehowa jest z wami tam, gdzie idziecie”.

7 Tych pięciu mężczyzn udało się więc w drogę i przybyło do Laisz+. Zobaczyli oni, że mieszka tam lud, który tak jak Sydończycy polega na samym sobie. Jest spokojny, niczego nie podejrzewa+ i nie ciemięży go żaden zdobywca. Mieszkańcy Laisz byli daleko od Sydończyków i nie utrzymywali kontaktów z żadnym innym ludem.

8 Kiedy zwiadowcy wrócili do swoich braci w Corze i Esztaolu+, ci ich zapytali: „Jak poszło?”. 9 Oni odpowiedzieli: „Wyruszmy przeciwko tamtym ludziom, bo zobaczyliśmy, że ich ziemia jest bardzo dobra. Nie ma co się wahać. Nie zwlekajcie! Wkroczcie do tej ziemi i weźcie ją na własność. 10 Gdy tam wkroczycie, zastaniecie lud, który niczego nie podejrzewa+ i mieszka na rozległym terenie. Jest to miejsce, gdzie niczego nie brakuje, i Bóg wydał je w wasze ręce”+.

11 Wtedy z Cory i Esztaolu+ wyruszyło 600 uzbrojonych Danitów. 12 Doszli w pobliże Kiriat-Jearim+ w Judzie i tam rozłożyli się obozem. Dlatego to miejsce, znajdujące się na zachód od Kiriat-Jearim, po dziś dzień nosi nazwę Machane-Dan*+. 13 Stamtąd udali się w górzysty region Efraima i doszli do domu Micheasza+.

14 Pięciu mężczyzn, którzy poprzednio ruszyli na przeszpiegi do ziemi Laisz+, odezwało się do swoich braci: „Czy wiecie, że w tych domach jest efod, terafim*, rzeźbiona figura i metalowy posąg?+ Zastanówcie się, co można by z tym zrobić”. 15 Wszyscy więc się tam zatrzymali i tych pięciu mężczyzn zaszło do domu młodego Lewity+, obok domu Micheasza, i zapytało, jak mu się wiedzie. 16 Tymczasem 600 uzbrojonych Danitów+ stało przy bramie. 17 Następnie tych pięciu, którzy wcześniej ruszyli na przeszpiegi+, poszło zabrać rzeźbioną figurę, efod+, terafim*+ i metalowy posąg+. (Kapłan+ stał wtedy przy bramie z 600 uzbrojonymi wojownikami). 18 Weszli oni do domu Micheasza i zabrali rzeźbioną figurę, efod, terafim* i metalowy posąg. Na to kapłan zapytał: „Co robicie?”. 19 Ale oni mu powiedzieli: „Milcz. Ani słowa!* Chodź z nami, żeby zostać naszym doradcą* i kapłanem. Co jest lepsze: żebyś był kapłanem w domu tylko jednego człowieka+ czy żebyś został kapłanem rodu, a nawet całego plemienia w Izraelu?”+. 20 Spodobało się to kapłanowi, więc wziął efod, terafim* i rzeźbioną figurę+ i odszedł z tymi ludźmi.

21 Potem ruszyli oni w dalszą drogę i wysunęli przed siebie dzieci, zwierzęta i to, co mieli cennego. 22 Kiedy oddalili się na pewną odległość od domu Micheasza, mężczyźni mieszkający w jego sąsiedztwie skrzyknęli się i dogonili Danitów. 23 Zawołali na nich, a ci się odwrócili i powiedzieli do Micheasza: „O co chodzi? Po co to zbiegowisko?”. 24 On odrzekł: „Zabraliście bogi, które zrobiłem, i odeszliście z moim kapłanem. Co mi pozostało? Jak możecie pytać, o co chodzi?!”. 25 Danici odpowiedzieli: „Nie podnoś na nas głosu, bo w przeciwnym razie mogą cię zaatakować rozgniewani ludzie*, a to kosztowałoby cię życie* twoje i twoich domowników”. 26 W rezultacie Danici poszli swoją drogą, a Micheasz, widząc, że są od niego silniejsi, ruszył z powrotem do domu.

27 Gdy Danici zabrali to, co wykonał Micheasz, jak również jego kapłana, udali się do Laisz+, gdzie mieszkali spokojni ludzie, którzy niczego nie podejrzewali+. Danici pozabijali ich mieczem, a miasto spalili. 28 Nie było nikogo, kto by przyszedł na ratunek miastu, bo leżało ono daleko od Sydonu i jego mieszkańcy nie utrzymywali kontaktów z żadnym innym ludem. Miasto to znajdowało się na nizinie* należącej do Bet-Rechob+. Potem Danici odbudowali je i w nim zamieszkali. 29 Nazwali je Dan+ — od imienia swojego przodka Dana, który się urodził Izraelowi+. Ale przedtem nazywało się ono Laisz+. 30 Potem Danici postawili sobie tę rzeźbioną figurę+, a Jonatan+, syn Gerszoma+, syna Mojżesza, oraz jego potomkowie byli kapłanami dla plemienia Dana aż do dnia, gdy mieszkańcy tych terenów trafili do niewoli. 31 A rzeźbiona figura wykonana przez Micheasza, którą sobie postawili, stała tam przez wszystkie dni, gdy dom prawdziwego Boga był w Szilo+.

19 W czasach, kiedy nie było w Izraelu króla+, pewien Lewita, który mieszkał w odległej części górzystego regionu Efraima+, wziął sobie nałożnicę* z Betlejem+ w Judzie. 2 Ale ona nie była mu wierna. Zostawiła go i wróciła do domu swojego ojca w Betlejem w Judzie. Spędziła tam cztery miesiące. 3 Potem jej mąż poszedł do niej, żeby przekonać ją do powrotu. Wziął ze sobą sługę i dwa osły. Gdy przyszedł, przyjęła go do domu ojca. Jej ojciec ucieszył się na widok zięcia 4 i przekonał go, żeby się u niego zatrzymał na trzy dni. Potem jedli i pili, i Lewita tam nocował.

5 Kiedy czwartego dnia wstali wcześnie rano, żeby ruszyć w drogę, ojciec tej młodej kobiety powiedział do zięcia: „Zjedz coś, żeby nabrać sił*, a potem pójdziecie”. 6 Usiedli więc obaj i zaczęli jeść i pić. Potem ojciec tej młodej kobiety powiedział do Lewity: „Proszę, zostań na noc i czuj się swobodnie*”. 7 On jednak wstał, żeby ruszyć w drogę. Wtedy jego teść zaczął go usilnie prosić i ten znowu tam przenocował.

8 Gdy piątego dnia Lewita wstał wcześnie rano, żeby wybrać się w podróż, ojciec tej młodej kobiety powiedział do niego: „Proszę, zjedz coś, żeby nabrać sił*”. I obaj jedli, i zwlekali, aż zrobiło się późno. 9 Kiedy Lewita wstał, żeby ruszyć w drogę razem ze swoją nałożnicą i swoim sługą, jego teść, ojciec tej młodej kobiety, powiedział: „Już prawie wieczór. Proszę, zostańcie na noc, bo dzień się kończy. Przenocuj tu i czuj się swobodnie. Jutro możecie wcześnie wstać i udać się w podróż do domu*”. 10 Jednak Lewita nie chciał znowu zostawać na noc, dlatego wstał, ruszył w drogę i dotarł aż do Jebus, czyli Jerozolimy+. Miał ze sobą dwa osiodłane osły oraz nałożnicę i sługę.

11 Kiedy byli blisko Jebus, dzień chylił się już ku końcowi. Sługa więc odezwał się do swojego pana: „Może zatrzymamy się w tym mieście Jebusytów i w nim przenocujemy?”. 12 Ale jego pan odpowiedział: „Nie powinniśmy się zatrzymywać w obcym mieście, którego mieszkańcy nie są Izraelitami. Pójdziemy aż do Gibei”+. 13 Następnie dodał: „Chodźmy, spróbujmy dotrzeć do Gibei albo Ramy. Zanocujemy w jednej z tamtych miejscowości”+. 14 Szli więc dalej. Gdy byli blisko Gibei, która należy do plemienia Beniamina, słońce już zachodziło.

15 Zatrzymali się więc i weszli do Gibei, żeby tam przenocować. Usiedli na placu miejskim, ale nikt nie zabrał ich do domu na nocleg+. 16 W końcu wieczorem wracał z pracy w polu pewien stary człowiek. Pochodził on z górzystego regionu Efraima+ i mieszkał w Gibei od jakiegoś czasu. A mieszkańcy tego miasta byli Beniaminitami+. 17 Kiedy popatrzył na plac miejski, zobaczył wędrowca i go zapytał: „Dokąd idziesz i skąd przybywasz?”. 18 On odrzekł: „Podróżujemy z Betlejem w Judzie do odległej części górzystego regionu Efraima, skąd pochodzę. Udałem się do Betlejem w Judzie+, a teraz idę do domu Jehowy*. Nikt jednak nie chce mnie przyjąć pod swój dach. 19 Mamy wystarczająco dużo słomy i paszy dla swoich osłów+, a także chleba+ i wina dla mnie, dla tej kobiety i dla naszego sługi. Niczego nie brakuje”. 20 Ale stary człowiek powiedział: „Pokój tobie! Pozwól, że ja zadbam o wszystko, czego potrzebujesz. Tylko nie nocuj na placu”. 21 Potem zaprowadził go do swojego domu i dał osłom paszę. Następnie umyli stopy i zaczęli jeść i pić.

22 Kiedy tak miło spędzali czas, pewni podli mężczyźni z miasta otoczyli dom, który należał do starego człowieka, i zaczęli walić do drzwi. Domagali się od niego: „Wyprowadź mężczyznę, który przyszedł do twojego domu, żebyśmy mogli uprawiać z nim seks”+. 23 Wtedy właściciel domu wyszedł i powiedział: „Nie, moi bracia, nie róbcie nic złego. Proszę was! Ten człowiek jest moim gościem. Nie dopuszczajcie się tej odrażającej rzeczy. 24 Jest tu moja córka, będąca dziewicą, oraz nałożnica tego człowieka. Wyprowadzę je, a wy — jeśli musicie — możecie je upokorzyć*+. Ale nie wolno wam postąpić tak odrażająco wobec tego człowieka”.

25 Jednak ci mężczyźni nie chcieli go słuchać. Wtedy Lewita wziął swoją nałożnicę+ i ją do nich wyprowadził. A oni ją gwałcili i pastwili się nad nią przez całą noc aż do rana. Puścili ją, gdy zaczynało świtać. 26 Wcześnie rano ta kobieta przyszła i upadła przy wejściu do domu człowieka, u którego przebywał jej pan. Leżała tam, aż się rozwidniło. 27 Kiedy jej pan wstał rano i otworzył drzwi domu, żeby ruszyć w dalszą drogę, zobaczył, że jego nałożnica leży przy wejściu z rękami na progu. 28 Powiedział więc do niej: „Wstań. Chodźmy dalej”. Ale nie było żadnej odpowiedzi. Wtedy włożył tę kobietę na osła i poszedł do swojego domu.

29 Gdy tam dotarł, wziął nóż rzeźniczy i porozcinał ciało nałożnicy na 12 części. Potem rozesłał po jednej części do każdego plemienia Izraela. 30 Wszyscy, którzy to zobaczyli, mówili: „Czegoś takiego nigdy nie popełniono ani nie widziano od dnia, gdy Izraelici wyszli z Egiptu, aż po dziś dzień. Przemyślcie to*, naradźcie się+ i powiedzcie, co robić”.

20 Wtedy zeszli się wszyscy mężczyźni z Izraela — z terenów od Dan+ do Beer-Szeby i z Gileadu+ — i jednomyślnie* zgromadzili się przed Jehową w Micpie+. 2 A przełożeni ludu i wszystkie plemiona izraelskie zajęli swoje miejsca na tym zgromadzeniu* ludu Bożego — 400 000 pieszych wojowników uzbrojonych w miecze+.

3 Tymczasem Beniaminici dowiedzieli się, że izraelscy mężczyźni udali się do Micpy.

Na tym spotkaniu mężczyźni z Izraela zapytali: „Jak doszło do tego okropnego wydarzenia?”+. 4 Na to Lewita+, który był mężem zamordowanej kobiety, powiedział: „Przyszedłem ze swoją nałożnicą* do Gibei+, która należy do plemienia Beniamina, żeby przenocować. 5 A mieszkańcy* Gibei wystąpili przeciwko mnie i nocą otoczyli dom. To mnie chcieli zabić, ale zamiast tego gwałcili moją nałożnicę i ona umarła+. 6 Porozcinałem więc jej ciało i rozesłałem jego części po całej ziemi izraelskiej+, bo w Izraelu popełniono tak haniebny i odrażający czyn. 7 Teraz wy, wszyscy Izraelici, powiedzcie, co robić”+.

8 Wtedy wszyscy wstali i jednogłośnie* oświadczyli: „Nikt z nas nie pójdzie do swojego namiotu ani nie wróci do swojego domu. 9 Z Gibeą zrobimy tak: Wyruszymy przeciwko niej według tego, co wskaże los+. 10 Ze wszystkich plemion Izraela wybierzemy 10 mężczyzn spośród 100, 100 spośród 1000 i 1000 spośród 10 000, żeby zebrali żywność dla wojska. Dzięki temu będzie można wyruszyć przeciw Beniaminitom z Gibei, bo dopuścili się w Izraelu tego odrażającego czynu”. 11 W ten sposób wszyscy izraelscy mężczyźni sprzymierzyli się* przeciw temu miastu.

12 Następnie plemiona Izraela wysłały posłańców do wszystkich Beniaminitów z następującą wiadomością: „Jak to możliwe, że popełniono wśród was taką okropność? 13 Wydajcie tych podłych mężczyzn z Gibei+, żebyśmy mogli ich zabić i usunąć zło z Izraela”+. Ale Beniaminici nie chcieli słuchać swoich izraelskich braci.

14 Potem zeszli się ze swoich miast do Gibei, żeby walczyć z Izraelitami. 15 Z różnych miast powołano wtedy pod broń 26 000 Beniaminitów uzbrojonych w miecze, nie licząc 700 doborowych wojowników z Gibei. 16 Pośród tego wojska było 700 doborowych wojowników leworęcznych. Każdy z nich miotał z procy kamienie i nie chybiał ani o włos.

17 A spośród Izraelitów spoza plemienia Beniamina powołano pod broń 400 000 mężczyzn uzbrojonych w miecze+. Każdy z nich był doświadczonym wojownikiem. 18 Wstali oni i udali się do Betel, żeby poprosić Boga o radę+. Zapytali: „Kto z nas ma wyruszyć na czele do walki z Beniaminitami?”. Na to Jehowa odpowiedział: „Na czele ma iść plemię Judy”.

19 Rano Izraelici wyszli i rozłożyli się obozem naprzeciw Gibei.

20 Potem wyruszyli do walki z Beniaminitami. Stanęli przeciwko nim w szyku bojowym pod Gibeą. 21 A Beniaminici wyszli z Gibei i tego dnia zabili 22 000 Izraelitów. 22 Mimo to wojownicy izraelscy okazali się odważni i znowu stanęli w szyku bojowym w tym samym miejscu co pierwszego dnia. 23 Ponadto poszli do Betel i płakali przed Jehową aż do wieczora. Zapytali Jehowę: „Czy mamy jeszcze raz walczyć ze swoimi braćmi, Beniaminitami?”+. Jehowa odpowiedział: „Wyruszcie przeciwko nim”.

24 Dlatego następnego dnia Izraelici ruszyli na Beniaminitów. 25 A Beniaminici wyszli z Gibei, żeby się z nimi zmierzyć, i w tym drugim dniu zabili dalsze 18 000 Izraelitów+ uzbrojonych w miecze. 26 Wtedy wszyscy Izraelici poszli do Betel. Płakali i siedzieli tam przed Jehową+, i pościli+ aż do wieczora. Ponadto złożyli Jehowie całopalenia+ oraz ofiary współuczestnictwa*+. 27 Potem poprosili Jehowę o radę+, bo w tamtym okresie znajdowała się tam Arka Przymierza prawdziwego Boga. 28 Służbę przed nią pełnił* wtedy Pinechas+, syn Eleazara, syna Aarona. A Izraelici zapytali: „Czy mamy jeszcze raz wyruszyć do walki ze swoimi braćmi, Beniaminitami, czy nie?”+. Jehowa odpowiedział: „Wyruszcie, bo jutro wydam ich w wasze ręce”. 29 Wtedy Izraelici rozstawili wokół Gibei ludzi czyhających w zasadzce+.

30 A trzeciego dnia wyruszyli do walki z Beniaminitami i tak jak przedtem, stanęli w szyku przeciw Gibei+. 31 Kiedy Beniaminici wyszli zmierzyć się z tym wojskiem, zostali odciągnięci od miasta+. Potem, tak jak poprzednio, zaatakowali i zabili niektórych wojowników na drodze prowadzącej do Betel i na drodze prowadzącej do Gibei. Na otwartym polu poległo wtedy około 30 Izraelitów+. 32 Beniaminici stwierdzili więc: „Przegrywają z nami, tak jak przedtem”+. Ale Izraelici wcześniej ustalili między sobą: „Będziemy uciekać i odciągniemy ich od miasta na drogi”. 33 Dlatego wszyscy ruszyli ze swoich miejsc i stanęli w szyku w Baal-Tamar, podczas gdy wojownicy izraelscy czyhający w pobliżu Gibei wybiegli z zasadzki. 34 Tak oto 10 000 doborowych wojowników z całego Izraela znalazło się pod Gibeą i walka była ciężka. Beniaminici nie wiedzieli jednak, że wisi nad nimi klęska.

35 Jehowa rozgromił Beniaminitów+ na oczach Izraela. Tego dnia Izraelici zabili 25 100 Beniaminitów, z których wszyscy byli uzbrojeni w miecze+.

36 Beniaminici sądzili, że pokonają Izraelitów, bo ci się przed nimi cofali+. Izraelici cofali się jednak, bo wierzyli w skuteczność zasadzki, którą przygotowali przeciw Gibei+. 37 Czyhający w zasadzce działali szybko. Popędzili w kierunku Gibei, zajęli całe miasto i zabili mieczem wszystkich mieszkańców.

38 A wojownicy izraelscy umówili się wcześniej, że ci, którzy będą z zasadzki atakować miasto, dadzą sygnał w postaci unoszącego się z niego dymu.

39 Kiedy podczas bitwy Izraelici zawrócili, Beniaminici początkowo ich zaatakowali i zabili około 30 wojowników izraelskich+. Wtedy powiedzieli: „Wyraźnie widać, że przegrywają, tak jak podczas wcześniejszej bitwy”+. 40 Ale z miasta zaczął się unosić jako sygnał słup dymu. Gdy Beniaminici się odwrócili, zobaczyli, że całe miasto stanęło w ogniu. 41 Izraelici przystąpili do kontrataku, a Beniaminici się przerazili, bo zrozumieli, że ponieśli klęskę. 42 Zaczęli więc uciekać przed Izraelitami w stronę pustkowia, ale nie zdołali ich zgubić. Do walki z Beniaminitami dołączyli wojownicy z pobliskich miast. 43 Izraelici okrążyli Beniaminitów i nie przerywali pościgu. Zabijali ich, aż znaleźli się pod Gibeą, po jej wschodniej stronie. 44 W rezultacie zginęło 18 000 Beniaminitów, sami dzielni wojownicy+.

45 Wtedy reszta Beniaminitów zawróciła i zaczęła uciekać na pustkowie, ku skale Rimmon+. A Izraelici zabili* na drogach 5000 z nich i dalej ich ścigali aż do Gidomu, wskutek czego zabili jeszcze 2000. 46 Tego dnia zginęło w sumie 25 000* Beniaminitów uzbrojonych w miecze+. Wszyscy oni byli dzielnymi wojownikami. 47 Ale 600 wojowników uciekło na pustkowie, do skały Rimmon. Przebywali tam cztery miesiące.

48 A Izraelici zawrócili i w miastach należących do Beniaminitów zaczęli zabijać mieczem wszystkich, którzy pozostali — zarówno ludzi, jak i zwierzęta. Ponadto wszystkie miasta na swojej drodze spalili.

21 Izraelici złożyli w Micpie+ następującą przysięgę: „Nikt z nas nie da Beniaminicie swojej córki za żonę”+. 2 Potem przyszli do Betel+ i siedzieli tam przed prawdziwym Bogiem aż do wieczora, wołając i gorzko płacząc. 3 I pytali: „Czemu, Jehowo, Boże Izraela, zdarzyło się wśród nas coś takiego? Czemu brakuje dzisiaj jednego z plemion izraelskich?”. 4 Następnego dnia wstali wcześnie i zbudowali tam ołtarz, żeby złożyć całopalenia i ofiary współuczestnictwa*+.

5 Potem powiedzieli: „Kto spośród wszystkich plemion Izraela nie stawił się na zgromadzenie przed Jehową?”. Bo wcześniej złożyli uroczystą przysięgę, że ten, kto by się nie stawił przed Jehową w Micpie, ma bezwarunkowo zostać uśmiercony. 6 I smucili się tym, co spotkało ich braci, Beniaminitów. Mówili: „Dzisiaj jedno plemię zostało odcięte od Izraela. 7 Co zrobimy, żeby Beniaminici, którzy pozostali przy życiu, mieli żony? Przecież przysięgliśmy na Jehowę+, że nie damy im za żony swoich córek”+.

8 Wtedy spytali: „Kto spośród plemion Izraela nie przyszedł do Jehowy do Micpy?”+. Okazało się, że do obozu, w którym urządzono zgromadzenie*, nie przybył nikt z Jabesz-Gilead. 9 Kiedy policzono lud, zauważono, że z mieszkańców Jabesz-Gilead nie ma ani jednego. 10 Dlatego Izraelici posłali tam 12 000 najdzielniejszych wojowników, nakazując im: „Idźcie i zabijcie mieczem mieszkańców Jabesz-Gilead, nawet kobiety i dzieci+. 11 Macie zrobić tak: Zabijcie* wszystkich mężczyzn oraz każdą kobietę, która współżyła z mężczyzną”. 12 A oni znaleźli wśród mieszkańców Jabesz-Gilead 400 dziewczyn będących dziewicami. Przyprowadzili je więc do obozu w Szilo+, które jest w ziemi Kanaan.

13 Potem cały zgromadzony tam lud posłał wiadomość Beniaminitom, którzy przebywali na skale Rimmon+, i ofiarował im pokój. 14 Wtedy Beniaminici powrócili. Izraelici dali im kobiety z Jabesz-Gilead+, które pozostawili przy życiu, ale nie wystarczyło ich dla wszystkich Beniaminitów. 15 I lud smucił się tym, co spotkało plemię Beniamina+, bo Jehowa oddzielił je od pozostałych plemion Izraela. 16 A starsi ludu zastanawiali się: „Co zrobimy, żeby pozostali Beniaminici też mieli żony, skoro wszystkie kobiety z plemienia Beniamina zostały wytracone?”. 17 Doszli więc do wniosku: „Ocalali Beniaminici dalej powinni mieć jakieś dziedzictwo, żeby z Izraela nie zostało wytracone żadne plemię. 18 Ale my, Izraelici, nie możemy dać im swoich córek za żony, bo przysięgliśmy: ‚Przeklęty ten, kto da żonę Beniaminicie’”+.

19 Powiedzieli więc: „W Szilo+ — na północ od Betel, na wschód od drogi, która biegnie z Betel do Szechem, i na południe od Lebony — co roku odbywa się święto Jehowy”. 20 Dlatego nakazali Beniaminitom: „Idźcie i zaczajcie się w winnicach. 21 Kiedy zobaczycie, że wychodzą z Szilo młode kobiety*, by tańczyć w kręgach, wybiegnijcie z winnic i niech każdy z was porwie dla siebie żonę spośród tych młodych kobiet z Szilo. Potem wróćcie na terytorium swojego plemienia. 22 A gdyby ich ojcowie lub ich bracia przyszli ze skargą przeciwko nam, wtedy im powiemy: ‚Okażcie nam życzliwość ze względu na Beniaminitów, bo na wojnie nie zdołaliśmy zdobyć żony dla każdego z nich+. Wy też nie mogliście im ich dać, nie łamiąc swojej przysięgi’”+.

23 I Beniaminici tak właśnie zrobili. Każdy z nich uprowadził dla siebie żonę spośród tańczących kobiet. Potem wrócili do swojego dziedzictwa, odbudowali swoje miasta+ i w nich zamieszkali.

24 Wówczas Izraelici rozeszli się stamtąd. Wrócili do swoich plemion i swoich rodzin, każdy — do swojego dziedzictwa.

25 W tamtych czasach nie było w Izraelu króla+. Każdy robił to, co uważał za słuszne*.

Dosł. „synowie Izraela”.

Lub „wydałem”.

Dosł. „na mój los”.

Możliwe też „siedząc na ośle, klasnęła w dłonie”.

Lub „w Negebie”.

Nazwa ta znaczy „zbiorniki wód; czasze wód”.

Chodzi o Jerycho.

Dosł. „wśród ludu”.

Lub „przeznaczyli na zagładę”. Zob. Słowniczek pojęć.

Nazwa ta znaczy „przeznaczenie na zagładę”.

Lub „nizin”.

Dosł. „rydwany żelazne”.

Dosł. „okażemy ci lojalną miłość”.

Lub „zależnymi od nich”.

Lub „nizinę”.

Dosł. „gdy ręka domu Józefa stała się ciężka”.

Nazwa ta znaczy „płaczący”.

Poetycki zwrot, którym opisywano śmierć.

Lub „oddawać cześć”.

Lub „uprawiali duchową prostytucję”.

Lub „odczuwał żal”.

Lub „wejście do Chamatu”.

Zob. Słowniczek pojęć.

Dosł. „sprzedał”.

Dosł. „Aram-Naharaim”.

Dosł. „Aramu”.

Chodzi o Jerycho.

Może chodzić o krótki łokieć, czyli 38 cm. Zob. Dodatek B14.

Możliwe też „kamieniołomach”.

Dosł. „cicho!”.

Lub „miejsca”.

Możliwe też „wietrznik”.

Dosł. „okrywa swoje nogi”.

Dosł. „ziemi”.

Możliwe też „kamieniołomy”.

Dosł. „sprzedał”.

Lub „Charoszet-Ha-Goim”.

Dosł. „on”.

Dosł. „rydwanów żelaznych”.

Lub „i rozlokuj ich na górze”.

Lub „Wadi Kiszon”. Zob. Słowniczek pojęć, hasło „Wadi”.

Dosł. „rydwanów żelaznych”.

Lub „Wadi Kiszon”. Zob. Słowniczek pojęć, hasło „Wadi”.

Mógł to być wyraz oddania się Bogu lub złożenia Mu ślubu.

Lub „grać Jehowie”.

Lub „woda”.

Możliwe też „zadrżały”.

Lub „zniknęli”.

Dosł. „oślicach”.

Lub „na nizinie”.

Możliwe też „ci, którzy posługują się przyborami pisarskimi”.

Lub „dolinną równinę”.

Lub „gardził swoimi duszami”.

Zob. Słowniczek pojęć.

Lub „podała śmietankę”.

Dosł. „łono, dwa łona”.

Możliwe też „podziemne spichlerze”.

Dosł. „nie słuchaliście mojego głosu”.

Dosł. „tysiąc”.

Efa odpowiadała 22 l. Zob. Dodatek B14.

Nazwa ta znaczy „Jehowa jest pokojem”.

Zob. Słowniczek pojęć.

Zob. Słowniczek pojęć.

Zob. Słowniczek pojęć.

Zob. Słowniczek pojęć.

Imię to znaczy „niech Baal podejmie się obrony; niech Baal walczy”.

Lub „na nizinie”.

Dosł. „ubrał”.

Lub „dolinnej równinie”.

Dosł. „swoją ręką”.

Dosł. „żebym mógł ci ich tam wypróbować”.

Lub „dolinnej równinie”.

Dosł. „twoje ręce się wzmocnią”.

Lub „dolinną równinę”.

Okres od ok. 10 wieczorem do ok. 2 w nocy.

Lub „pokłosie”. Zob. Słowniczek pojęć.

Dosł. „ich duch uspokoił się wobec niego”.

Dosł. „w pokoju”.

Dosł. „jako żyje Jehowa”.

Lub „bo jaki mężczyzna, taka jego siła”.

Sykl odpowiadał 11,4 g. Zob. Dodatek B14.

Zob. Słowniczek pojęć.

Lub „uprawiać z tym efodem duchową prostytucję”.

Dosł. „nie podnieśli głowy”.

Czyli Gedeon. Zob. Sdz 6:32.

Dosł. „miał 70 synów, którzy wyszli z jego bioder”.

Zob. Słowniczek pojęć.

Lub „uprawiać duchową prostytucję”.

Dosł. „rodziny domu ojca swojej matki”.

Możliwe też „obywateli”.

Dosł. „waszą kością i waszym ciałem”.

Dosł. „ich serce skłoniło się ku Abimelechowi”.

Dosł. „domu”.

Dosł. „namaścić”.

Lub „plonów”.

Dosł. „namaszczacie”.

Lub „duszę”.

Lub „odgrywał rolę księcia”.

Dosł. „Bóg posłał złego ducha między Abimelecha i władców Szechem”.

Dosł. „domu”.

Może chodzić o Zebula, ustanowionego nad Szechem pełnomocnika Abimelecha.

Lub „przebiegle”.

Lub „zrób z nim, co jest w mocy twojej ręki”.

Nazwa ta znaczy „[ludzie] uprawiający magię”.

Lub „umocnienia”.

Dosł. „domu”.

Lub „Syrii”.

Dosł. „sprzedał”.

Lub „Jego dusza zniecierpliwiła się z powodu ich cierpienia”.

Dosł. „tym, który słyszy”.

Dosł. „co mnie i tobie”.

Lub „wzięli na własność”.

Lub „zależnych od niego”.

Najwyraźniej zwrot ten jest figurą stylistyczną oznaczającą oddanie na wyłączną służbę dla Boga.

Dosł. „pochyliłaś mnie bardzo nisko”.

Dosł. „opłakiwać swoje dziewictwo”.

Lub „stało się przepisem”.

Możliwe też „na północ”.

Lub „wziąłem swoją duszę we własną rękę”.

Lub „jego głowy nigdy nie ma dotknąć brzytwa”.

Dosł. „od łona”.

Dosł. „od łona”.

Zob. Słowniczek pojęć.

Dosł. „kobietę z córek Filistynów”.

Dosł. „spośród nieobrzezanych Filistynów”.

Dosł. „w moich oczach”.

Lub „młody grzywiasty lew”.

Możliwe też „zanim wszedł do jej komnaty”.

Lub „wewnętrznej komnaty”.

Możliwe też „szakali”.

Lub „zabijał ich, rzucając nogi na uda”.

Lub „rozpadlinie”.

Lub „związać”.

Lub „rozpadliny”.

Lub „związać”.

Nazwa ta znaczy „wzgórze szczęki”.

Dosł. „duch”.

Nazwa ta znaczy „źródło wołającego”.

Lub „Wadi Sorek”. Zob. Słowniczek pojęć, hasło „Wadi”.

Lub „siedmioma świeżymi ścięgnami”.

Lub „przypalony sznurek z pakuł”.

Lub „zakpiłeś ze mnie”.

Lub „jego dusza zniecierpliwiła się na śmierć”.

Lub „brzytwa nigdy nie dotknęła mojej głowy”.

Dosł. „od łona matki”.

Najwyraźniej chodzi o bożka.

Lub „moja dusza umrze”.

Lub „bożki domowe”.

Dosł. „napełnił rękę jednego ze swoich synów, żeby został jego kapłanem”.

Dosł. „co w jego oczach było słuszne”.

Może chodzić po prostu o to, że mieszkał na terytorium Judy.

Dosł. „ojca”.

Dosł. „napełnił rękę Lewity, żeby został jego kapłanem”.

Lub „akcent”.

Nazwa ta znaczy „obóz Dana”.

Lub „bożki domowe”.

Lub „bożki domowe”.

Lub „bożki domowe”.

Dosł. „połóż sobie rękę na ustach”.

Dosł. „ojcem”.

Lub „bożki domowe”.

Lub „ludzie o rozgoryczonej duszy”.

Lub „duszę”.

Lub „dolinnej równinie”.

Zob. Słowniczek pojęć.

Lub „pokrzepić serce”.

Lub „niech twoje serce będzie w dobrym nastroju”.

Lub „pokrzepić serce”.

Dosł. „namiotu”.

Możliwe też „a usługuję w domu Jehowy”.

Lub „a wy możecie je wykorzystać i zrobić to, co w waszych oczach jest dobre”.

Lub „rozważcie to w swoich sercach”.

Dosł. „jak jeden mąż”.

Lub „w zborze”.

Zob. Słowniczek pojęć.

Możliwe też „władcy”.

Dosł. „jak jeden mąż”.

Dosł. „zebrali się jak jeden mąż”.

Zob. Słowniczek pojęć.

Dosł. „stał przed nią”.

Dosł. „zebrali pokłosie”.

Prawdopodobnie liczba zaokrąglona.

Zob. Słowniczek pojęć.

Lub „w którym był zbór”.

Lub „przeznaczcie na zagładę”. Zob. Słowniczek pojęć.

Dosł. „córki”.

Dosł. „co w jego oczach było słuszne”.

    Publikacje w języku polskim (1960-2025)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij