EWANGELIA WEDŁUG MARKA
1 Początek dobrej nowiny o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym. 2 W księdze proroka Izajasza napisano: „(Wysyłam przed tobą* swojego posłańca, który przygotuje ci drogę)+. 3 Oto głos tego, który woła na pustkowiu: ‚Przygotujcie drogę Jehowie! Prostujcie dla Niego szlaki’”+. 4 Tak jak napisano, Jan Chrzciciel przyszedł na pustkowie i nawoływał do chrztu na znak skruchy prowadzącej do przebaczenia grzechów+. 5 Przychodzili do niego ludzie z całej Judei i wszyscy mieszkańcy Jerozolimy. Otwarcie wyznawali swoje grzechy, a on ich chrzcił w rzece Jordan+. 6 Jan nosił ubranie z wielbłądziej sierści i przepasywał się skórzanym pasem+. Jadał szarańczę+ oraz dziki miód+. 7 Głosił: „Za mną idzie ktoś silniejszy niż ja. Nie jestem godny się schylić i rozwiązać mu rzemyków u sandałów+. 8 Ja ochrzciłem was wodą, ale on będzie was chrzcił duchem świętym”+.
9 W tamtych dniach z Nazaretu w Galilei przyszedł Jezus i został ochrzczony przez Jana w Jordanie+. 10 Kiedy wychodził z wody, od razu zobaczył otwierające się niebiosa i ducha zstępującego na niego niczym gołąb+. 11 A z nieba rozległ się głos: „Ty jesteś moim ukochanym Synem. Darzę cię uznaniem”+.
12 I natychmiast duch przymusił Jezusa, żeby poszedł na pustkowie. 13 Jezus pozostawał tam 40 dni, kuszony przez Szatana+. Przebywał wśród dzikich zwierząt, a aniołowie mu usługiwali+.
14 Gdy Jan został uwięziony+, Jezus udał się do Galilei+ i głosił dobrą nowinę od Boga+. 15 Mówił: „Nadszedł wyznaczony czas i przybliżyło się Królestwo Boże. Okażcie skruchę+ i wierzcie w dobrą nowinę”.
16 Kiedy szedł brzegiem Jeziora Galilejskiego, zobaczył Szymona i jego brata, Andrzeja+, którzy właśnie zapuszczali sieci+, bo byli rybakami+. 17 Wtedy powiedział do nich: „Chodźcie za mną, a uczynię was rybakami ludzi”+. 18 Od razu więc zostawili sieci i poszli za nim+. 19 Trochę dalej Jezus zobaczył Jakuba, syna Zebedeusza, i jego brata, Jana, którzy akurat byli w łodzi i naprawiali sieci+, 20 i natychmiast ich zawołał. Wtedy zostawili w łodzi swojego ojca, Zebedeusza, razem z robotnikami i poszli za Jezusem. 21 I udali się do Kafarnaum.
Gdy tylko nastał szabat, Jezus wszedł do synagogi i zaczął nauczać+. 22 Ludzie byli ogromnie zdumieni jego sposobem nauczania, bo nauczał ich jak ktoś, kto ma władzę, a nie jak uczeni w piśmie*+. 23 W tym samym czasie w synagodze znajdował się człowiek będący pod wpływem nieczystego ducha. Zaczął krzyczeć: 24 „Czego od nas chcesz, Jezusie Nazarejczyku?!+ Czy przyszedłeś nas zgładzić?! Dobrze wiem, kim jesteś: Świętym Bożym!”+. 25 Ale Jezus zgromił go, mówiąc: „Milcz i wyjdź z niego!”. 26 Wtedy nieczysty duch wprawił tego człowieka w konwulsje i wrzasnął na cały głos, po czym wyszedł z niego+. 27 A wszystkich ogarnęło takie zdumienie, że zaczęli mówić między sobą: „Co to jest? Jakaś nowa nauka! Ma władzę rozkazywać nawet nieczystym duchom i są mu posłuszne”. 28 I wieść o nim szybko rozeszła się na wszystkie strony, po całej Galilei.
29 Po wyjściu z synagogi Jezus, Jakub i Jan poszli z Szymonem i Andrzejem do ich domu+. 30 A teściowa Szymona+ leżała w łóżku, bo miała gorączkę, więc od razu powiedzieli o tym Jezusowi. 31 On podszedł, wziął ją za rękę i podniósł. Wtedy gorączka ustąpiła, a ona zaczęła im usługiwać.
32 Gdy zaszło słońce i zapadł wieczór, ludzie zaczęli przyprowadzać do niego wszystkich chorych i opętanych przez demony+ 33 i u drzwi zebrało się całe miasto. 34 Uleczył więc wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami+. Wypędził też wiele demonów+, ale nie pozwalał im się odzywać, bo wiedziały, że jest Chrystusem+.
35 Wcześnie rano, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł na zewnątrz i udał się na odludne miejsce. Tam zaczął się modlić+. 36 Ale Szymon i ci, którzy z nim byli, ruszyli za Jezusem, 37 a gdy go znaleźli, powiedzieli: „Wszyscy cię szukają”. 38 On jednak rzekł: „Chodźmy gdzie indziej, do pobliskich miejscowości, żebym i tam mógł głosić, bo właśnie po to przyszedłem”+. 39 Szedł więc i głosił w synagogach po całej Galilei, a także wypędzał demony+.
40 I podszedł do niego pewien trędowaty, padł na kolana i go błagał: „Jeśli tylko zechcesz, możesz mnie uzdrowić*”+. 41 Na to Jezus, przepełniony litością+, wyciągnął rękę, dotknął go i powiedział: „Chcę! Odzyskaj zdrowie*”+. 42 I trąd natychmiast z niego zniknął, tak iż człowiek ten stał się czysty. 43 Wtedy Jezus go odprawił, stanowczo mu nakazując: 44 „Tylko nikomu nic o tym nie mów. Idź za to pokazać się kapłanowi i na dowód*, że zostałeś oczyszczony, złóż w ofierze to, co polecił Mojżesz”+. 45 Ale on, kiedy odszedł, zaczął o tym rozpowiadać wszystkim dookoła, tak iż Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał poza nim, w miejscach odludnych. Ludzie jednak wciąż do niego przychodzili ze wszystkich stron+.
2 A po pewnym czasie znowu przybył do Kafarnaum i rozeszła się wieść, że jest w domu+. 2 Zebrało się tyle ludzi, że nie było już miejsca nawet przy drzwiach. A on zaczął do nich przemawiać+. 3 I przyniesiono do niego sparaliżowanego. Dźwigało go czterech mężczyzn+. 4 Ale z powodu tłumu nie mogli dostać się do samego Jezusa. Rozebrali więc dach nad miejscem, gdzie się znajdował, a następnie przez otwór spuścili nosze, na których leżał sparaliżowany. 5 Jezus, widząc ich wiarę+, powiedział do niego: „Synu, twoje grzechy są przebaczone”+. 6 A siedzieli tam pewni uczeni w piśmie, którzy rozważali w swoich sercach+: 7 „Czemu on tak mówi? Bluźni!+ Któż może przebaczać grzechy oprócz samego Boga?”+. 8 Ale Jezus natychmiast rozpoznał w duchu, nad czym się zastanawiają, i powiedział: „Dlaczego rozważacie to w swoich sercach?+ 9 Co łatwiej powiedzieć sparaliżowanemu: ‚Twoje grzechy są przebaczone’ czy ‚Wstań, weź swoje nosze i chodź’? 10 Ale chcę, byście wiedzieli, że Syn Człowieczy+ ma władzę przebaczać grzechy na ziemi”+. Następnie odezwał się do sparaliżowanego: 11 „Mówię ci: Wstań, weź swoje nosze i idź do domu”. 12 Wtedy on wstał, natychmiast wziął swoje nosze i wyszedł na oczach wszystkich. A oni, bardzo zdumieni, wychwalali Boga i mówili: „Nigdy nie widzieliśmy czegoś podobnego”+.
13 Potem Jezus znowu udał się nad jezioro. Tam tłumnie przychodzili do niego ludzie, a on ich nauczał. 14 Kiedy poszedł dalej, zobaczył Lewiego, syna Alfeusza, siedzącego w kantorze podatkowym, i powiedział do niego: „Bądź moim naśladowcą”. Ten więc wstał i poszedł za nim+. 15 Później Jezus z uczniami jadł w jego domu posiłek i jadło z nimi wielu poborców podatkowych oraz grzeszników, bo wiele takich osób przyłączyło się do Jezusa+. 16 Gdy uczeni w piśmie spośród faryzeuszy zobaczyli, że Jezus je w takim towarzystwie, odezwali się do jego uczniów: „Dlaczego on jada z poborcami podatkowymi i grzesznikami?”. 17 A Jezus to usłyszał i rzekł do nich: „Zdrowi* nie potrzebują lekarza, tylko chorzy. Nie przyszedłem wezwać prawych, tylko grzeszników”+.
18 A uczniowie Jana i faryzeusze mieli zwyczaj pościć. Przyszli więc do Jezusa i zapytali: „Dlaczego uczniowie Jana i uczniowie faryzeuszy poszczą, a twoi uczniowie nie poszczą?”+. 19 Odparł im na to: „Czy goście pana młodego+ mają powód pościć, gdy on z nimi przebywa? Dopóki jest wśród nich, nie mogą pościć+. 20 Ale nadejdzie czas, gdy zostanie od nich zabrany+, i wtedy będą pościć. 21 Nikt na stare ubranie nie naszywa łaty z nowej tkaniny, bo jeśli tak zrobi, łata się zbiegnie i spowoduje jeszcze większe rozdarcie+. 22 Nikt też do starych bukłaków nie wlewa młodego wina, bo jeśli tak zrobi, wino rozsadzi bukłaki i zarówno wino, jak i bukłaki się zmarnują. Młode wino wlewa się raczej do nowych bukłaków”.
23 W pewien szabat Jezus z uczniami przechodził wśród łanów zbóż. Po drodze uczniowie zaczęli zrywać kłosy+. 24 Faryzeusze powiedzieli więc do niego: „Spójrz tylko! Czemu oni robią coś, czego w szabat nie wolno?”. 25 Ale on im odparł: „Czy nigdy nie czytaliście, co zrobił Dawid, gdy znalazł się w potrzebie — gdy on i jego ludzie byli głodni?+ 26 Jak według relacji o naczelnym kapłanie Abiatarze+ wszedł do domu Bożego i jadł chleby pokładne, których nie wolno jeść nikomu oprócz kapłanów+, i dał je również tym, którzy z nim byli?”. 27 Następnie im powiedział: „Szabat powstał ze względu na człowieka+, a nie człowiek ze względu na szabat. 28 Syn Człowieczy jest także Panem szabatu”+.
3 Znowu wszedł do synagogi, a był tam człowiek z bezwładną* ręką+. 2 Faryzeusze, chcąc oskarżyć Jezusa, uważnie go obserwowali, czy uleczy chorego w szabat+. 3 A on powiedział do człowieka z bezwładną* ręką: „Wstań i chodź na środek”. 4 Następnie rzekł do nich: „Co wolno w szabat — zrobić coś dobrego czy coś złego, życie uratować czy odebrać?”+. Ale oni milczeli. 5 Jezus rozejrzał się po nich z oburzeniem, przejęty smutkiem z powodu niewrażliwości ich serc+, i powiedział do tego człowieka: „Wyciągnij rękę”. Ten ją wyciągnął i ręka odzyskała sprawność. 6 Wtedy faryzeusze wyszli i natychmiast zaczęli się naradzać z członkami stronnictwa Heroda+, żeby zabić Jezusa.
7 Tymczasem Jezus poszedł razem z uczniami w kierunku jeziora, a za nim tłumnie szli ludzie z Galilei i z Judei+. 8 Nawet z Jerozolimy i z Idumei, i zza Jordanu oraz z okolic Tyru i Sydonu przyszło do niego mnóstwo ludzi, bo usłyszeli, ilu rzeczy dokonywał. 9 A on powiedział uczniom, żeby mieli w pogotowiu łódkę ze względu na tłum, który na niego napierał. 10 Ponieważ wielu uleczył, wszyscy ciężko chorzy tłoczyli się wokół niego, by go dotknąć+. 11 Nawet nieczyste duchy+, kiedy tylko go widziały, padały przed nim i wołały: „Ty jesteś Synem Bożym”+. 12 Ale on wiele razy surowo im nakazywał, żeby nie ujawniały, kim jest+.
13 Wszedł na pewną górę i przywołał do siebie tych, których sobie upatrzył+, a oni do niego przyszli+. 14 I utworzył* grupę 12 uczniów, których nazwał apostołami. Mieli mu towarzyszyć, a on zamierzał ich posyłać, by głosili+, 15 i dać im władzę wypędzania demonów+.
16 A w grupie tych 12 uczniów+ byli: Szymon, któremu nadał imię Piotr+; 17 Jakub, syn Zebedeusza, i Jan, brat Jakuba, którym nadał przydomek Boanerges, co znaczy „synowie gromu”+; 18 Andrzej; Filip; Bartłomiej+; Mateusz; Tomasz; Jakub, syn Alfeusza; Tadeusz; Szymon Kananejczyk 19 i Judasz Iskariot, który później zdradził Jezusa.
Potem Jezus wszedł do pewnego domu. 20 I znowu zebrał się tłum, tak że nawet nie mogli zjeść posiłku+. 21 Kiedy o tym wszystkim usłyszeli jego krewni, poszli, żeby go zabrać, bo mówili: „Stracił rozum”+. 22 A uczeni w piśmie*, którzy przybyli z Jerozolimy, mówili: „Ma Belzebuba i wypędza demony mocą ich władcy”+. 23 On więc przywołał ich do siebie i przemówił do nich, używając przykładów: „Jak Szatan może wypędzać Szatana? 24 Jeśli królestwo podzieli się wewnętrznie, to takie królestwo nie zdoła się ostać+. 25 Również jeśli dom podzieli się wewnętrznie, to taki dom nie zdoła się ostać. 26 Podobnie jeśli Szatan powstał sam przeciw sobie i podzielił się wewnętrznie, to nie zdoła się ostać, ale czeka go koniec. 27 Przecież nikt, kto wejdzie do domu kogoś silnego, nie będzie w stanie ukraść jego rzeczy, jeśli go najpierw nie zwiąże. Dopiero wtedy zdoła okraść jego dom. 28 Zapewniam was, że wszystko zostanie ludziom przebaczone, bez względu na to, jakich grzechów by się dopuścili i jakie bluźnierstwa by wypowiedzieli. 29 Kto by jednak zbluźnił przeciw duchowi świętemu, ten nigdy nie uzyska przebaczenia+, ale na zawsze będzie ciążył na nim grzech”+. 30 Powiedział tak, bo mówili: „Ma nieczystego ducha”+.
31 Potem przyszła matka Jezusa oraz jego bracia+ i stojąc na zewnątrz, wysłali kogoś, żeby go zawołał+. 32 Wokół niego siedział tłum, gdy mu przekazano: „Na zewnątrz jest twoja matka i twoi bracia i pytają o ciebie”+. 33 Ale on rzekł: „Kto jest moją matką i moimi braćmi?”+. 34 Następnie spojrzał na siedzących wokół niego i powiedział: „To moja matka i moi bracia!+ 35 Moim bratem i siostrą, i matką jest każdy, kto spełnia wolę Boga”+.
4 Jezus znowu zaczął nauczać nad jeziorem, a blisko niego zebrał się bardzo wielki tłum. Wszedł więc do łodzi i usiadł w niej w pewnej odległości od brzegu, podczas gdy wszyscy stali nad jeziorem+. 2 I zaczął ich nauczać wielu rzeczy za pomocą przykładów+. Powiedział+: 3 „Posłuchajcie. Siewca wyszedł siać+. 4 Kiedy siał, niektóre ziarna upadły przy drodze. Przyleciały ptaki i je zjadły+. 5 Inne upadły na grunt skalisty, gdzie nie było dużo gleby. Od razu powschodziły, bo nie była ona głęboka+. 6 Ale gdy słońce zaczęło grzać, przypiekły się, a ponieważ nie miały korzenia, uschły. 7 Jeszcze inne ziarna upadły między ciernie, a ciernie wyrosły i je zagłuszyły, i te nie wydały plonu+. 8 Ale były też takie, które upadły na urodzajną glebę, a gdy wzeszły i wyrosły, zaczęły wydawać plon — 30-krotny, 60-krotny i 100-krotny”+. 9 Następnie Jezus dodał: „Kto ma uszy, żeby słuchać, niech słucha”+.
10 Potem ci, którzy z nim pozostali, w tym również Dwunastu, zaczęli go pytać na osobności o te przykłady+. 11 Powiedział więc do nich: „Wam wyjawiono świętą tajemnicę+ Królestwa Bożego, ale inni słyszą tylko przykłady+, 12 żeby patrzyli, a jednak nie widzieli, i słyszeli, a jednak nie pojęli sensu, i żeby w ogóle nie zawrócili i nie dostąpili przebaczenia”+. 13 Następnie powiedział do nich: „Jeśli nie pojmujecie tego przykładu, to jak zrozumiecie wszystkie inne?
14 „Siewca sieje słowo+. 15 Z ziarnami zasianymi przy drodze jest tak: Do ludzi, którzy usłyszą słowo, zaraz przychodzi Szatan+ i zabiera to, co w nich zasiano+. 16 A tak jest z ziarnami zasianymi na gruncie skalistym: Kiedy tylko ludzie usłyszą słowo, z radością je przyjmują+. 17 Ponieważ jednak nie mają w sobie korzenia, trwają tylko przez jakiś czas. Gdy z powodu słowa pojawia się ucisk lub prześladowanie, od razu upadają. 18 Są też ziarna zasiane między ciernie. Z nimi jest tak: Kiedy ludzie usłyszą słowo+, 19 troski+ życia w tym świecie, zwodnicza moc bogactwa*+ oraz pożądanie+ wszystkiego innego wdzierają się i zagłuszają słowo, i nie wydaje ono żadnego plonu. 20 W końcu z ziarnami zasianymi na urodzajnej glebie jest tak: Ludzie, którzy słuchają słowa, chętnie je przyjmują i przynoszą owoc — 30-krotny, 60-krotny i 100-krotny”+.
21 Powiedział im też: „Czy lampę przynosi się po to, żeby ją postawić pod koszem lub pod łóżkiem? Czy nie przynosi się jej po to, żeby ją postawić na świeczniku?+ 22 Bo nie ma nic ukrytego, co nie zostanie odsłonięte; nie ma nic starannie skrywanego, co nie wyjdzie na jaw+. 23 Kto ma uszy, żeby słuchać, niech słucha”+.
24 Następnie powiedział im: „Zwracajcie uwagę na to, co słyszycie+. Jaką miarą odmierzacie innym, taką i wam odmierzą, a nawet wam dodadzą. 25 Bo temu, kto ma, będzie dane jeszcze więcej+, ale temu, kto nie ma, zostanie zabrane nawet to, co ma”+.
26 I mówił dalej: „Z Królestwem Bożym jest jak z człowiekiem, który rozrzucił na ziemię ziarna. 27 W nocy idzie spać, za dnia wstaje, a tymczasem ziarna kiełkują i wyrastają wysoko. Ale jak to się dzieje, tego on nie wie. 28 Ziemia sama stopniowo przynosi plon — najpierw źdźbło, potem kłos, w końcu pełne ziarno w kłosie. 29 A gdy tylko zboże dojrzeje, człowiek chwyta za sierp, bo nadeszły żniwa”.
30 I jeszcze powiedział: „Do czego można przyrównać Królestwo Boże albo jakiego przykładu użyć, żeby je opisać? 31 Jest jak ziarnko gorczycy. Gdy się je wysiewa, jest najmniejsze ze wszystkich nasion na ziemi+. 32 Ale potem wschodzi i staje się większe od wszystkich roślin zielnych, i wypuszcza wielkie gałęzie, tak iż w jego cieniu ptaki* mogą zakładać gniazda”.
33 Mówił do nich za pomocą wielu takich przykładów+ — takich, które potrafili zrozumieć. 34 Bez użycia przykładu niczego do nich nie mówił, ale swoim uczniom na osobności wszystko wyjaśniał+.
35 A tego dnia, gdy już zapadł wieczór, rzekł do uczniów: „Przeprawmy się na drugi brzeg”+. 36 Oni więc odesłali tłum i od razu odpłynęli z nim łodzią. A były tam też inne łodzie+. 37 Nagle zerwał się wielki, gwałtowny wicher i fale wdzierały się do łodzi, tak iż groziło jej zatopienie+. 38 A on był na rufie i spał na podgłówku. Obudzili go więc i zawołali: „Nauczycielu, nie obchodzi cię to, że giniemy?!”. 39 Wtedy wstał, zgromił wiatr i rzekł do jeziora: „Zamilknij! Ucisz się!”+. I wiatr ustał, i nastała wielka cisza+. 40 A on powiedział do nich: „Czemu się tak boicie? Czy jeszcze nie macie wiary?”. 41 Ale oni, bardzo przestraszeni, mówili jeden do drugiego: „Kim on właściwie jest? Nawet wiatr i jezioro są mu posłuszne”+.
5 Potem dotarli na drugi brzeg jeziora, w okolice zamieszkane przez Gerazeńczyków+. 2 Gdy Jezus wysiadł z łodzi, nagle z cmentarza wyszedł mu naprzeciw człowiek będący pod wpływem nieczystego ducha. 3 Mieszkał wśród grobowców i aż dotąd absolutnie nikomu nie udało się go skutecznie związać, nawet łańcuchami. 4 Często zakuwano mu nogi w kajdany, a łańcuchami wiązano ręce, ale łańcuchy rozrywał, a kajdany kruszył. Nikt nie miał siły go poskromić. 5 Ciągle, nocą i dniem, krzyczał w grobowcach i w górach i sam siebie tłukł kamieniami. 6 Gdy z pewnej odległości zobaczył Jezusa, podbiegł i mu się pokłonił+. 7 Następnie głośno zawołał: „Czego ode mnie chcesz, Jezusie, Synu Boga Najwyższego?! Zaprzysięgam cię na Boga, żebyś mnie nie męczył!”+. 8 Bo Jezus mówił do niego: „Nieczysty duchu, wyjdź z tego człowieka”+. 9 Potem go zapytał: „Jak masz na imię?”. Ten odparł: „Legion, bo jest nas wielu”. 10 I wciąż prosił Jezusa, żeby nie wypędzał duchów z tej krainy+.
11 A na zboczu góry akurat pasło się wielkie stado świń+. 12 Duchy więc go prosiły: „Poślij nas w te świnie, pozwól nam w nie wejść”. 13 I pozwolił im. Wtedy nieczyste duchy wyszły z tego człowieka i weszły w świnie, a stado — liczące jakieś 2000 sztuk — popędziło w stronę urwiska, wpadło do jeziora i się utopiło. 14 A ci, którzy je paśli, uciekli i opowiedzieli o tym w mieście i po wsiach. Ludzie więc poszli zobaczyć, co się wydarzyło+. 15 Kiedy przyszli do Jezusa, zobaczyli, że człowiek opętany przez demony — ten, w którym wcześniej był ich legion — siedzi ubrany i przy zdrowych zmysłach. Wtedy się przestraszyli. 16 A ci, którzy widzieli, co zaszło, dokładnie im opisali, co się stało z opętanym oraz ze świniami. 17 Ludzie zaczęli więc usilnie prosić Jezusa, żeby odszedł z ich okolic+.
18 Kiedy Jezus wsiadał do łodzi, człowiek wcześniej opętany przez demony prosił go, żeby mógł mu towarzyszyć+. 19 On jednak mu nie pozwolił, ale powiedział do niego: „Idź do domu, do swoich krewnych, i opowiedz im o wszystkim, co Jehowa dla ciebie zrobił, o miłosierdziu, które ci okazał”. 20 On więc odszedł i zaczął rozpowiadać w Dekapolu, co Jezus dla niego uczynił, i wszyscy się zdumiewali.
21 Jezus z powrotem przeprawił się łodzią na przeciwległy brzeg. Gdy jeszcze był nad jeziorem, zebrał się przy nim wielki tłum+. 22 Przyszedł też jeden z przełożonych synagogi, o imieniu Jair, i gdy go zobaczył, upadł mu do stóp+ 23 i wiele razy usilnie go prosił: „Moja córeczka jest ciężko chora. Przyjdź, proszę, i włóż na nią ręce+, żeby wyzdrowiała i żyła”. 24 Wtedy Jezus z nim poszedł, a towarzyszył mu wielki tłum, który się wokół niego tłoczył.
25 A była tam kobieta, która od 12 lat zmagała się z krwotokami+. 26 Dużo wycierpiała przez wielu lekarzy i wydała wszystkie swoje środki, ale jej stan wcale się nie poprawił, tylko jeszcze pogorszył. 27 Gdy usłyszała wieści o Jezusie, w tłumie podeszła do niego od tyłu i dotknęła jego szaty+, 28 bo mówiła sobie: „Jeśli dotknę choćby jego szat, wyzdrowieję*”+. 29 I krwawienie natychmiast ustało, a kobieta poczuła, że została uleczona z tej ciężkiej choroby.
30 Jezus od razu poczuł, że wyszła z niego moc+. Obrócił się więc w tłumie i zapytał: „Kto dotknął moich szat?”+. 31 Ale uczniowie odrzekli mu: „Widzisz, że tłum na ciebie napiera, a pytasz, kto cię dotknął?”. 32 On jednak się rozglądał, żeby zobaczyć, kto to zrobił. 33 Wtedy ta kobieta, wiedząc, co się z nią stało, podeszła wystraszona i drżąca, upadła przed nim i wyznała mu całą prawdę. 34 A on powiedział do niej: „Córko, uzdrowiła* cię twoja wiara. Idź w pokoju+ i niech ta ciężka choroba już więcej cię nie męczy”+.
35 Kiedy jeszcze mówił, do przełożonego synagogi przyszli jacyś ludzie z jego domu i powiedzieli: „Twoja córka umarła! Po co jeszcze fatygować Nauczyciela?”+. 36 Ale Jezus usłyszał ich słowa i rzekł do przełożonego synagogi: „Nie bój się*, tylko wierz”+. 37 I nie pozwolił iść ze sobą nikomu oprócz Piotra, Jakuba i Jana, brata Jakuba+.
38 Gdy przyszli do domu przełożonego synagogi, zobaczył panujący tam zgiełk — ludzie płakali i głośno lamentowali+. 39 Po wejściu do środka powiedział do nich: „Czemu płaczecie i robicie taki zgiełk? Dziecko nie umarło, tylko śpi”+. 40 Wtedy zaczęli z niego szydzić. Ale on wyprosił wszystkich na zewnątrz, a potem wziął ojca i matkę dziewczynki oraz uczniów, którzy z nim byli, i wszedł tam, gdzie ona leżała. 41 Następnie wziął ją za rękę i powiedział: „Talita kumi”, co znaczy: „Dziewczynko, mówię ci: Wstań!”+. 42 Dziewczynka natychmiast wstała i zaczęła chodzić. (Miała 12 lat). A jej rodziców od razu ogarnął wielki zachwyt. 43 Ale on wielokrotnie im przykazywał*, żeby się o tym nikt nie dowiedział+, i polecił dać jej coś do jedzenia.
6 Jezus odszedł stamtąd i przybył w rodzinne strony+, a za nim podążali jego uczniowie. 2 Gdy w szabat zaczął nauczać w synagodze, większość słuchaczy była bardzo zdumiona i mówiła: „Skąd mu się to bierze?+ Jak to jest, że dano mu tę mądrość i że dokonuje takich potężnych dzieł?+ 3 Czy to nie jest cieśla+, syn Marii+, a brat Jakuba+, Józefa, Judasa i Szymona?+ A jego siostry — czy nie są tu wśród nas?”. I nie chcieli w niego uwierzyć*. 4 Wtedy Jezus im powiedział: „Prorok wszędzie cieszy się szacunkiem, tylko nie w swoich rodzinnych stronach, nie wśród swoich krewnych i nie w swoim domu”+. 5 I nie mógł tam dokonać żadnego potężnego dzieła oprócz tego, że uleczył kilku chorych, wkładając na nich ręce. 6 Był naprawdę zdumiony brakiem wiary tamtejszych ludzi. Potem obchodził okoliczne wsie i w nich nauczał+.
7 Następnie wezwał Dwunastu i zaczął ich wysyłać po dwóch+, i dał im władzę nad nieczystymi duchami+. 8 Polecił im też, żeby nie brali na drogę nic oprócz laski — ani chleba, ani torby, ani pieniędzy* w trzosach+, 9 ani szaty na zmianę* — tylko sandały na nogi. 10 Ponadto im powiedział: „Gdziekolwiek wejdziecie do domu, zatrzymajcie się w nim, dopóki nie opuścicie tej okolicy+. 11 A jeśli w jakiejś okolicy was nie przyjmą ani nie wysłuchają, to opuszczając ją, strząśnijcie pył ze swoich nóg na świadectwo przeciw nim”+. 12 Wyruszyli więc i głosili, że ludzie powinni okazać skruchę+. 13 Wypędzali też wiele demonów+ oraz nacierali oliwą wielu chorych i uzdrawiali ich.
14 O tym wszystkim dowiedział się król Herod+, bo imię Jezusa stało się dobrze znane i ludzie mówili: „To Jan Chrzciciel został wzbudzony z martwych i dlatego dokonuje tych potężnych dzieł*”+. 15 Inni natomiast mówili: „To Eliasz”, a jeszcze inni: „To prorok jak jeden z dawnych proroków”+. 16 Ale gdy Herod to usłyszał, powiedział: „To Jan, którego ściąłem, został wskrzeszony”. 17 Bo sam wcześniej kazał pojmać Jana i skutego osadzić w więzieniu ze względu na Herodiadę, którą poślubił, choć była żoną jego brata Filipa+. 18 Jan bowiem mówił do Heroda: „Nie wolno ci mieć żony swojego brata”+. 19 Z tego powodu Herodiada żywiła do Jana urazę i chciała go zabić, ale nie mogła, 20 bo Herod się go bał, wiedząc, że to człowiek prawy i święty+, i go ochraniał. Ilekroć go słuchał, był w wielkiej rozterce, co zrobić, a jednak dalej chętnie mu się przysłuchiwał.
21 W końcu nadarzyła się okazja, gdy Herod wydał przyjęcie urodzinowe+, na które zaprosił swoich wysokich urzędników, dowódców wojskowych i najważniejsze osobistości z Galilei+. 22 Kiedy córka Herodiady weszła i zatańczyła, tak spodobała się Herodowi oraz jego gościom*, że powiedział do niej: „Proś mnie, o co tylko chcesz, a dam ci to”. 23 Wręcz jej przysiągł: „Dam ci wszystko, o co mnie poprosisz, nawet połowę królestwa”. 24 Poszła więc do matki i ją zapytała: „O co mam poprosić?”. A ta odparła: „O głowę Jana Chrzciciela”. 25 Wtedy dziewczyna od razu pośpieszyła do króla i przedstawiła mu swoją prośbę: „Chcę, żebyś mi zaraz dał na półmisku głowę Jana Chrzciciela”+. 26 Król głęboko się zasmucił, ale ze względu na to, że jej przysięgał, i ze względu na swoich gości* nie chciał zlekceważyć jej życzenia. 27 Natychmiast więc wysłał żołnierza straży przybocznej, żeby mu przyniósł głowę Jana. Ten poszedł, ściął go w więzieniu 28 i przyniósł jego głowę na półmisku, po czym dał ją dziewczynie, a dziewczyna — matce. 29 Kiedy o tym usłyszeli uczniowie Jana, przyszli i zabrali jego ciało, i złożyli je w grobowcu.
30 A apostołowie zebrali się wokół Jezusa i opowiedzieli mu o wszystkim, co zrobili i czego nauczali+. 31 Wtedy on im powiedział: „Chodźcie, udajmy się sami na odludne miejsce, żebyście trochę odpoczęli”+. Bo wielu przychodziło i odchodziło, tak iż nie mieli nawet kiedy zjeść posiłku+. 32 Odpłynęli więc łodzią na odludne miejsce, żeby być sami+. 33 Ale ludzie zauważyli, że się oddalają, i wielu się o tym dowiedziało, i zbiegli się tam ze wszystkich miast, a nawet ich wyprzedzili. 34 Kiedy Jezus wyszedł na brzeg, zobaczył wielki tłum ludzi i zlitował się nad nimi+, bo byli jak owce bez pasterza+. I zaczął ich nauczać wielu rzeczy+.
35 Pod wieczór do Jezusa podeszli uczniowie i powiedzieli: „To miejsce jest odludne, a zrobiło się już późno+. 36 Odeślij ich, żeby mogli pójść do okolicznych gospodarstw i wsi i kupić sobie coś do jedzenia”+. 37 Odparł im: „Wy im dajcie coś do jedzenia”. Wtedy go zapytali: „Czy mamy iść i nakupić chleba za 200 denarów, żeby dać ludziom jeść?”+. 38 On im odpowiedział: „Ile macie chlebów? Idźcie sprawdzić”. Sprawdzili więc i powiedzieli: „Pięć, a oprócz tego dwie ryby”+. 39 I polecił wszystkim ułożyć się w grupach na trawie*+. 40 Wtedy ułożyli się w grupach po 100 i po 50 osób. 41 A on wziął te pięć chlebów oraz dwie ryby, popatrzył w niebo i się pomodlił*+. Następnie połamał chleby i zaczął dawać je uczniom, żeby je rozdawali ludziom. Rozdzielił też między wszystkich dwie ryby. 42 Każdy najadł się do syta 43 i zebrano 12 pełnych koszy tego, co pozostało, nie licząc ryb+. 44 A tych, którzy jedli chleb, było 5000 mężczyzn.
45 Zaraz potem Jezus polecił uczniom, żeby wsiedli do łodzi i udali się przed nim na drugi brzeg, w kierunku Betsaidy, podczas gdy sam odesłał ludzi+. 46 Kiedy się z nimi pożegnał, odszedł na górę, żeby się modlić+. 47 Tymczasem zapadł wieczór. Łódź znajdowała się na środku jeziora, a on był sam na lądzie+. 48 Gdy zobaczył, że trudno im wiosłować, bo wiatr jest przeciwny, około czwartej straży nocnej poszedł do nich po jeziorze. Ale zamierzał przejść obok. 49 Kiedy zauważyli go idącego po jeziorze, pomyśleli, że to jakaś zjawa*+, i zaczęli krzyczeć. 50 Bo wszyscy go dostrzegli i się przestraszyli. Ale on natychmiast odezwał się do nich: „To ja. Nie bójcie się!”+. 51 Następnie wszedł do nich do łodzi, a wiatr ustał+. Wtedy oni wpadli w zdumienie, 52 bo nie rozumieli znaczenia tego, co Jezus zrobił z chlebami, lecz ich serca dalej miały przytępioną zdolność pojmowania.
53 Potem przeprawili się na drugą stronę jeziora, do Genezaretu, gdzie zarzucili kotwicę+. 54 A gdy tylko wyszli z łodzi, ludzie rozpoznali Jezusa. 55 Obiegli oni z tą informacją całą okolicę i znając miejsce, gdzie się pojawił, zaczęli tam przynosić na noszach chorych. 56 I gdziekolwiek wchodził do miast, wsi lub osad wiejskich, kładziono chorych na rynkach, a ci błagali go, żeby im pozwolił dotknąć chociaż skraju* jego szaty+. Wszyscy, którzy to zrobili, zostali uzdrowieni*.
7 Kiedy zebrali się wokół niego faryzeusze oraz pewni uczeni w piśmie*, którzy przyszli z Jerozolimy+, 2 zobaczyli, że niektórzy z jego uczniów jedzą posiłek nieczystymi rękami, to znaczy nieumytymi ceremonialnie. 3 (Bo faryzeusze i wszyscy inni Żydzi, hołdując tradycji przodków, nie jedzą, jeśli nie umyją rąk aż do łokci, 4 podobnie po powrocie z rynku nie jedzą, jeśli się nie obmyją. Jest też wiele innych zwyczajów, które przyjęli i których się mocno trzymają, na przykład zanurzanie w wodzie kielichów, dzbanów i naczyń miedzianych)+. 5 Wtedy ci faryzeusze i uczeni w piśmie zapytali Jezusa: „Czemu twoi uczniowie nie trzymają się tradycji przodków i jedzą posiłek nieczystymi rękami?”+. 6 On im odparł: „Izajasz trafnie prorokował o was, obłudnikach: ‚Ci ludzie okazują mi szacunek ustami, ale sercem są ode mnie bardzo daleko+. 7 Oddają mi cześć na próżno, bo głoszą nauki, które są nakazami ludzkimi’+. 8 Porzucacie przykazania Boże, a mocno trzymacie się tradycji ludzkiej”+.
9 Ponadto powiedział im: „Sprytnie omijacie przykazania Boże, żeby zachować swoją tradycję+. 10 Na przykład Mojżesz rzekł: ‚Szanuj ojca i matkę’+ oraz ‚Kto znieważa* ojca lub matkę, niech poniesie śmierć’+. 11 Ale wy twierdzicie, że ktoś może powiedzieć ojcu lub matce: ‚Wszystko, czym mógłbym cię wspierać, uznałem za korban (czyli dar poświęcony Bogu)’, 12 i nie pozwalacie mu już nic uczynić dla ojca albo matki+. 13 W ten sposób przez swoją tradycję, którą przekazujecie, unieważniacie słowo Boga+. Dopuszczacie się też innych podobnych rzeczy”+. 14 Następnie Jezus znowu przywołał do siebie tłum i przemówił: „Słuchajcie mnie wszyscy i pojmujcie sens+. 15 Nic, co z zewnątrz dostaje się do człowieka, nie może go uczynić nieczystym. Nieczystym czyni go raczej to, co z niego wychodzi”+. 16 ——
17 A gdy oddalił się od tłumu i wszedł do pewnego domu, uczniowie zaczęli go pytać o ten przykład+. 18 Powiedział więc do nich: „Czy i wam brakuje zrozumienia? Czy nie pojmujecie, że nic, co z zewnątrz dostaje się do człowieka, nie może go uczynić nieczystym? 19 A to dlatego, że dostaje się nie do jego serca, ale do żołądka, po czym trafia do ścieku*”. W ten sposób Jezus uznał wszystkie pokarmy za czyste. 20 Dodał też: „Nieczystym czyni człowieka to, co z niego wychodzi+. 21 Bo to z wnętrza ludzi, z ich serc+, pochodzą szkodliwe rozmyślania, które prowadzą do niemoralnych kontaktów seksualnych, kradzieży, morderstw, 22 niewierności małżeńskiej, chciwości, niegodziwości, podstępu, rozpasania, zawistnego oka, bluźnierstwa, wyniosłości i braku rozsądku. 23 Wszystkie te niegodziwe rzeczy pochodzą z wnętrza i czynią człowieka nieczystym”+.
24 Stamtąd Jezus wyruszył w okolice Tyru i Sydonu+. I wszedł do pewnego domu, ale chociaż nie chciał, żeby ktoś się o tym dowiedział, nie zdołał pozostać niezauważony. 25 Kiedy usłyszała o nim kobieta, której córeczka była opętana przez nieczystego ducha, natychmiast przyszła i upadła u jego stóp+. 26 Była to Syrofenicjanka pochodzenia greckiego. I wciąż prosiła Jezusa, żeby wypędził demona z jej córki. 27 Ale on odezwał się do niej: „Niech najpierw najedzą się dzieci, bo nie godzi się zabrać chleb dzieciom i rzucić szczeniętom”+. 28 Na to ona odpowiedziała: „Tak, panie, ale nawet szczenięta jedzą pod stołem okruchy zostawione przez dzieci”. 29 Wtedy rzekł do niej: „Ponieważ to powiedziałaś, możesz wracać do domu — demon wyszedł z twojej córki”+. 30 Ona więc poszła. Gdy wróciła do domu, dziewczynka leżała w łóżku, a demon już ją opuścił+.
31 Z okolic Tyru Jezus szedł przez Sydon, a potem przez Dekapol w stronę Jeziora Galilejskiego+. 32 I ludzie przyprowadzili do niego niesłyszącego, który miał wadę mowy+, i usilnie prosili, żeby włożył na niego rękę. 33 On wziął go na stronę, z dala od tłumu. Potem włożył swoje palce w jego uszy, splunął i dotknął jego języka+. 34 Następnie popatrzył w niebo, westchnął głęboko i powiedział do tego człowieka: „Effata”, co znaczy „Otwórz się”. 35 Wtedy jego uszy się otworzyły+, a wada mowy została usunięta i zaczął mówić normalnie. 36 Jezus polecił ludziom, żeby nikomu o tym nie rozpowiadali+. Ale im bardziej im zakazywał, tym bardziej to rozgłaszali+. 37 Wprost nie mogli się nadziwić+ i mówili: „Wszystko, co robi, jest dobre. Sprawia nawet, że głusi słyszą, a niemi mówią”+.
8 W tamtym czasie znowu zebrało się mnóstwo ludzi i nie mieli co jeść. Jezus wezwał więc uczniów i powiedział: 2 „Żal mi tych ludzi+, bo są ze mną już trzy dni i nie mają nic do jedzenia+. 3 Jeśli odeślę ich do domu głodnych*, mogą w drodze zasłabnąć. A przecież niektórzy z nich są z daleka”. 4 Ale uczniowie odrzekli: „Skąd na tym odludziu wziąć tyle chleba, żeby nakarmić tych ludzi?”. 5 Wtedy zapytał: „Ile macie chlebów?”. Odpowiedzieli: „Siedem”+. 6 I polecił tłumowi ułożyć się na ziemi. Następnie wziął te siedem chlebów, podziękował Bogu, po czym je połamał i zaczął rozdawać uczniom, żeby podawali ludziom+. 7 Mieli też kilka małych ryb. Pomodlił się* więc i powiedział, żeby je również podawali. 8 I ludzie najedli się do syta, a kawałkami, które pozostały, zapełniono siedem wielkich koszy+. 9 A było tam jakieś 4000 mężczyzn. Następnie Jezus odesłał tłum.
10 Zaraz potem wsiadł z uczniami do łodzi i udał się w okolice Dalmanuty+. 11 Tam przyszli faryzeusze i zaczęli się z nim spierać, domagając się od niego jakiegoś znaku* z nieba, żeby go wystawić na próbę+. 12 A on westchnął głęboko i powiedział: „Czemu to pokolenie domaga się znaku?+ Zapewniam was, że żaden znak nie będzie dany temu pokoleniu”+. 13 Wtedy ich pozostawił, znowu wsiadł do łodzi i udał się na drugi brzeg.
14 Uczniowie jednak zapomnieli wziąć ze sobą chleb. Mieli w łodzi tylko jeden+. 15 A Jezus wyraźnie ich przestrzegł: „Miejcie oczy otwarte. Strzeżcie się zakwasu faryzeuszy i zakwasu Heroda”+. 16 Oni więc zaczęli wyrzucać jeden drugiemu, że nie wzięli chleba. 17 Gdy to zauważył, powiedział do nich: „Czemu się sprzeczacie o to, że nie macie chleba? Czy jeszcze nie dostrzegacie sensu i nie potraficie tego zrozumieć? Czy wasze serca dalej mają przytępioną zdolność pojmowania? 18 ‚Macie oczy, a nie widzicie, i macie uszy, a nie słyszycie?’ Czy nie pamiętacie, 19 jak to było, gdy połamałem pięć chlebów+ dla 5000 mężczyzn — ile zebraliście koszy pełnych tego, co pozostało?”. Odpowiedzieli: „Dwanaście”+. 20 „A kiedy połamałem siedem chlebów dla 4000 mężczyzn — ile wielkich koszy jeszcze napełniliście?” Odpowiedzieli: „Siedem”+. 21 Wtedy rzekł do nich: „Czy jeszcze nie rozumiecie?”.
22 Potem przybyli do Betsaidy. Ludzie przyprowadzili tam do Jezusa niewidomego i usilnie prosili, żeby go dotknął+. 23 Wziął go więc za rękę i wyprowadził poza wioskę, po czym plunął mu na oczy+, włożył na niego ręce i zapytał: „Czy coś widzisz?”. 24 A on rozejrzał się* i odrzekł: „Widzę ludzi, ale wyglądają jak chodzące drzewa”. 25 Wtedy Jezus znowu położył ręce na jego oczy i człowiek ten zaczął widzieć wyraźnie. Odzyskał wzrok i odtąd widział wszystko dokładnie. 26 Jezus odesłał go więc do domu, mówiąc: „Tylko nie wchodź do wioski”.
27 Potem udał się ze swoimi uczniami do wiosek w okolicach Cezarei Filipowej i w drodze zaczął ich pytać: „Co ludzie mówią? Kim jestem?”+. 28 Oni mu odpowiedzieli: „Jedni mówią, że Janem Chrzcicielem+, inni — że Eliaszem+, a jeszcze inni — że jednym z proroków”. 29 Wtedy ich zapytał: „A wy jak uważacie? Kim jestem?”. Piotr odrzekł: „Ty jesteś Chrystus”+. 30 Wtedy stanowczo im polecił, żeby nikomu o tym nie mówili+. 31 Zaczął im też wyjaśniać, że Syn Człowieczy musi znieść wiele cierpień i być odrzucony przez starszych ludu oraz naczelnych kapłanów i uczonych w piśmie, i zostać zabity+, a trzy dni później ma powstać z martwych+. 32 Mówił o tym całkiem otwarcie. Ale Piotr wziął go na bok i zaczął go strofować+. 33 Wtedy Jezus odwrócił się i spojrzał na uczniów, po czym zganił Piotra: „Zejdź mi z oczu, szatanie! Bo nie myślisz po Bożemu, tylko po ludzku”+.
34 Później przywołał do siebie tłum oraz swoich uczniów i rzekł: „Jeśli ktoś chce pójść za mną, niech się wyrzeknie samego siebie, weźmie swój pal męki i stale mnie naśladuje+. 35 Bo kto by chciał uratować swoje życie, ten je straci, ale kto by z mojego powodu i z powodu dobrej nowiny stracił swoje życie, ten je uratuje+. 36 Jaki pożytek odniesie człowiek, gdy pozyska cały świat, a straci swoje życie?+ 37 I co tak naprawdę człowiek mógłby dać w zamian za swoje życie?+ 38 Bo kto by się zawstydził mnie i moich słów przed tym niewiernym i grzesznym pokoleniem, tego Syn Człowieczy też się zawstydzi+, gdy przyjdzie w chwale swego Ojca ze świętymi aniołami”+.
9 Ponadto powiedział: „Zapewniam was, że niektórzy ze stojących tutaj nie umrą*, dopóki nie zobaczą Królestwa Bożego przybyłego z mocą”+. 2 Sześć dni później Jezus zabrał Piotra, Jakuba i Jana i zaprowadził ich na wysoką górę. Byli tam sami. Wtedy został na ich oczach przemieniony+: 3 jego szaty zaczęły lśnić — stały się tak białe, że żaden czyściciel odzieży na ziemi nie byłby w stanie ich tak wybielić. 4 Poza tym ukazali się im Eliasz z Mojżeszem, którzy rozmawiali z Jezusem. 5 Piotr odezwał się wtedy do Jezusa: „Rabbi, to wspaniale, że tutaj jesteśmy. Postawmy więc trzy namioty: jeden dla ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza”. 6 W gruncie rzeczy nie wiedział, jak zareagować, bo bardzo się przestraszyli. 7 I utworzył się obłok, który ich osłonił, a z obłoku rozległ się głos+: „To jest mój ukochany Syn+. Słuchajcie go”+. 8 Od razu się rozejrzeli, ale nie zobaczyli już koło siebie nikogo oprócz Jezusa.
9 A gdy schodzili z góry, Jezus stanowczo im polecił, żeby nikomu nie opowiadali, co widzieli+, dopóki Syn Człowieczy nie powstanie z martwych+. 10 I wzięli sobie jego słowa do serca*, ale dyskutowali między sobą, jak rozumieć to powstanie z martwych. 11 I zaczęli go pytać: „Dlaczego uczeni w piśmie* mówią, że najpierw musi przyjść Eliasz?”+. 12 On powiedział do nich: „Eliasz istotnie przyjdzie najpierw i wszystko przywróci+. Ale czemu w takim razie o Synu Człowieczym napisano, że musi znieść wiele cierpień+ i zostać potraktowany z pogardą?+ 13 Mówię wam jednak, że Eliasz+ w rzeczywistości już przyszedł, a oni zrobili z nim, co chcieli, tak jak jest o nim napisane”+.
14 Kiedy przyszli do innych uczniów, zauważyli wokół nich wielki tłum oraz uczonych w piśmie, którzy się z nimi spierali+. 15 Ale cały tłum, gdy tylko go ujrzał, zaskoczony podbiegł do niego, żeby go powitać. 16 Wtedy on zapytał: „O co się spieracie?”. 17 A ktoś z tłumu odpowiedział mu: „Nauczycielu, przyprowadziłem do ciebie swojego syna, bo jest opętany przez ducha, który pozbawił go mowy+ 18 i gdziekolwiek go pochwyci, rzuca nim o ziemię, a on z pianą na ustach zgrzyta zębami i opada z sił. Prosiłem twoich uczniów, żeby wypędzili tego ducha, ale nie potrafili”. 19 Na to on rzekł do nich: „O pokolenie bez wiary!+ Jak długo jeszcze mam z wami pozostawać? Jak długo jeszcze mam was znosić? Przyprowadźcie go do mnie”+. 20 Przyprowadzili go więc do Jezusa. Ale na jego widok duch od razu wprawił chłopca w konwulsje+, tak że upadł on na ziemię i się tarzał, a z jego ust toczyła się piana. 21 Wtedy Jezus zapytał jego ojca: „Od jak dawna mu się to zdarza?”. Ten odparł: „Od dzieciństwa. 22 Duch często wrzuca go to w ogień, to w wodę, żeby go zabić. Ale jeśli możesz coś zrobić, to zlituj się nad nami i pomóż nam”. 23 Jezus rzekł do niego: „Mówisz: ‚Jeśli możesz’? Dla tego, kto wierzy, wszystko jest możliwe”+. 24 Ojciec chłopca natychmiast zawołał: „Wierzę! Dopomóż mi w tym, w czym mi brakuje wiary!*”+.
25 Gdy Jezus zauważył, że zbiega się tłum, zgromił nieczystego ducha, mówiąc do niego: „Duchu, który czynisz niemym i głuchym, rozkazuję ci: Wyjdź z niego i już więcej w niego nie wchodź!”+. 26 Wtedy demon krzyknął i wprawił chłopca w silne konwulsje, po czym z niego wyszedł. A chłopiec wyglądał jak martwy, tak iż większość ludzi mówiła, że umarł. 27 Ale Jezus wziął go za rękę, podniósł go i on wstał. 28 Gdy potem Jezus wszedł do pewnego domu, uczniowie zaczęli go pytać na osobności: „Dlaczego my nie mogliśmy go wypędzić?”+. 29 A on odpowiedział: „Tego rodzaju demona można wypędzić tylko za pomocą modlitwy”.
30 Odeszli stamtąd i ruszyli przez Galileę, ale on nie chciał, żeby ktokolwiek się o tym dowiedział. 31 Bo nauczał swoich uczniów i mówił im: „Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi i zabity+, ale mimo to trzy dni później powstanie z martwych”+. 32 Oni jednak nie rozumieli tych słów, lecz bali się go o to pytać.
33 I przyszli do Kafarnaum. A gdy był w domu, zapytał ich: „O co sprzeczaliście się w drodze?”+. 34 Ale oni milczeli, bo sprzeczali się o to, kto z nich jest ważniejszy. 35 Usiadł więc, zawołał Dwunastu i powiedział do nich: „Jeśli ktoś chce być pierwszy, to ma być ostatni ze wszystkich i ma być sługą wszystkich”+. 36 Wtedy wziął małe dziecko, postawił je wśród nich, objął je ramionami i rzekł do nich: 37 „Kto by przyjął jedno z takich dzieci+ ze względu na moje imię, ten przyjmuje także mnie. A kto by przyjął mnie, ten przyjmuje nie tylko mnie, ale także Tego, który mnie posłał”+.
38 Jan powiedział do niego: „Nauczycielu, widzieliśmy, jak ktoś wypędzał demony, używając twojego imienia, i próbowaliśmy go powstrzymać, bo nie jest jednym z nas”+. 39 Ale Jezus rzekł: „Nie próbujcie go powstrzymywać, bo nikt, kto dokona potężnego dzieła, powołując się na moje imię, nie zacznie zaraz źle o mnie mówić. 40 Bo kto nie jest przeciwko nam, ten jest po naszej stronie+. 41 A kto by wam dał do picia kubek wody dlatego, że należycie do Chrystusa+, ten — zapewniam was — nie straci swojej nagrody+. 42 Ale kto by doprowadził do upadku jednego z tych małych, którzy wierzą, lepiej byłoby dla niego, gdyby mu zawieszono na szyi wielki kamień młyński i wrzucono go do morza+.
43 „Gdyby do upadku prowadziła cię twoja ręka, odetnij ją. Lepiej, żebyś zyskał życie, będąc kalekim, niż żebyś z dwiema rękami trafił do Gehenny, w ogień nie do ugaszenia+. 44 —— 45 I jeśli do upadku prowadzi cię twoja noga, odetnij ją. Lepiej, żebyś zyskał życie, będąc kulawym, niż żebyś z dwiema nogami został wrzucony do Gehenny+. 46 —— 47 Tak samo jeśli do upadku prowadzi cię twoje oko, odrzuć je+. Lepiej, żebyś wszedł do Królestwa Bożego, mając jedno oko, niż żebyś z dwojgiem oczu został wrzucony do Gehenny+, 48 gdzie robak nie ginie, a ogień nie jest gaszony+.
49 „Bo każdy musi być posolony ogniem+. 50 Sól jest wyborna, ale gdyby straciła swój słony smak, to jak go przywrócicie?+ Miejcie sól w sobie+ i zachowujcie między sobą pokój”+.
10 Stamtąd Jezus ruszył w drogę i wędrując po drugiej stronie Jordanu, dotarł do granic Judei. I ponownie zeszły się do niego tłumy, a on znowu — jak to miał w zwyczaju — zaczął je nauczać+. 2 Wtedy podeszli faryzeusze i chcąc go wystawić na próbę, zapytali, czy mężczyzna ma prawo rozwieść się z żoną+. 3 A on odezwał się do nich: „Co wam nakazał Mojżesz?”. 4 Odpowiedzieli: „Mojżesz pozwolił wypisać żonie dokument rozwodowy i się z nią rozwieść”+. 5 Jezus im rzekł: „Spisał dla was to przykazanie z powodu zatwardziałości waszych serc+. 6 Jednak już na początku ‚Bóg stworzył ludzi jako mężczyznę i kobietę+. 7 Z tego względu mężczyzna opuści ojca i matkę+ 8 i oboje z żoną będą jednym ciałem’+. Tak więc nie są już dwojgiem — są jednym ciałem. 9 Co zatem Bóg połączył*, tego niech człowiek nie rozdziela”+. 10 Kiedy znowu byli w domu, uczniowie zaczęli go o to pytać. 11 Wtedy powiedział im: „Kto się rozwodzi z żoną i poślubia inną kobietę, popełnia względem tej pierwszej cudzołóstwo+, 12 również jeśli kobieta rozwodzi się z mężem i wychodzi za innego mężczyznę, popełnia cudzołóstwo”+.
13 A ludzie zaczęli przyprowadzać do niego małe dzieci, żeby ich dotknął, ale uczniowie ich strofowali+. 14 Kiedy Jezus to zobaczył, oburzył się i rzekł: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie. Nie próbujcie ich powstrzymywać, bo do takich jak one należy Królestwo Boże+. 15 Zapewniam was, że kto nie przyjmie Królestwa Bożego tak jak małe dziecko, ten do niego nie wejdzie”+. 16 I brał dzieci w ramiona, i zaczął je błogosławić, wkładając na nie ręce+.
17 Gdy Jezus wyruszał w drogę, podbiegł pewien człowiek, padł przed nim na kolana i zapytał: „Dobry Nauczycielu, co mam robić, żeby odziedziczyć życie wieczne?”+. 18 Jezus odparł: „Dlaczego nazywasz mnie dobrym? Nikt nie jest dobry oprócz jednego, Boga+. 19 Znasz przykazania: ‚Nie morduj+; nie cudzołóż+; nie kradnij+; nie składaj fałszywego świadectwa+; nie oszukuj+; szanuj ojca i matkę’”+. 20 Człowiek ten rzekł do niego: „Nauczycielu, tego wszystkiego przestrzegam od młodości”. 21 Jezus popatrzył na niego i go umiłował, po czym powiedział: „Brakuje ci jednego: Idź, sprzedaj, co masz, i rozdaj pieniądze biednym, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i bądź moim naśladowcą”+. 22 Ale on na te słowa sposępniał i odszedł zasmucony, bo miał wiele dóbr.
23 A Jezus rozejrzał się i rzekł do uczniów: „Jakże trudno będzie tym, którzy mają pieniądze, wejść do Królestwa Bożego!”+. 24 Ale uczniowie byli zaskoczeni jego słowami. Wtedy im powiedział: „Dzieci, jakże trudno jest wejść do Królestwa Bożego! 25 Łatwiej wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do Królestwa Bożego”+. 26 Oni jeszcze bardziej się zdumieli i zapytali go: „Czy więc w ogóle ktoś może zostać wybawiony?”+. 27 Jezus popatrzył na nich i odparł: „U ludzi jest to niemożliwe, ale nie u Boga, bo u Boga wszystko jest możliwe”+. 28 Wtedy Piotr się odezwał: „My zostawiliśmy wszystko i poszliśmy w twoje ślady”+. 29 Jezus powiedział: „Zapewniam was, że nie ma nikogo, kto by zostawił dom, braci, siostry, matkę, ojca, dzieci czy pola ze względu na mnie i na dobrą nowinę+ 30 i kto by już teraz* — w czasie prześladowań+ — nie otrzymał sto razy więcej domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól, a w nadchodzącym nowym świecie — życia wiecznego. 31 Ale wielu pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi”+.
32 Gdy byli w drodze do Jerozolimy, Jezus szedł na przedzie. Uczniowie się zdumiewali, a ci, którzy szli z tyłu, zaczęli się bać. Jeszcze raz wziął Dwunastu na bok i zaczął im wyjaśniać, co ma go spotkać+: 33 „Idziemy do Jerozolimy, gdzie Syn Człowieczy zostanie wydany w ręce naczelnych kapłanów i uczonych w piśmie*. A oni skażą go na śmierć i wydadzą ludziom z innych narodów, 34 którzy go wyśmieją, oplują+, ubiczują i zabiją. Ale on trzy dni później powstanie z martwych”+.
35 Potem Jakub i Jan, synowie Zebedeusza+, podeszli do Jezusa i powiedzieli: „Nauczycielu, zrób dla nas to, o co cię poprosimy”+. 36 Rzekł do nich: „Co chcecie, żebym dla was zrobił?”. 37 Odrzekli: „Daj nam zasiąść w twojej chwale obok ciebie — jednemu po prawej stronie, a drugiemu po lewej”+. 38 Ale Jezus odparł: „Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który ja piję, albo być ochrzczeni chrztem, którym ja jestem chrzczony?”+. 39 Oni na to: „Możemy”. Wtedy Jezus im powiedział: „Kielich, który ja piję, będziecie pić i chrztem, którym ja jestem chrzczony, będziecie ochrzczeni+. 40 Ale przydzielanie miejsc po mojej prawej czy lewej stronie nie leży w mojej gestii. Zajmą je ci, dla których zostały przygotowane”.
41 Kiedy usłyszało o tym pozostałych 10 uczniów, oburzyło się na Jakuba i Jana+. 42 Ale Jezus zawołał ich do siebie i rzekł: „Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, panoszą się wśród ludzi, a ich przywódcy nad nimi dominują+. 43 Między wami nie może tak być. Kto chce się stać pośród was wielki, ma być waszym sługą+, 44 a kto chce być pośród was pierwszy, ma być niewolnikiem wszystkich. 45 Bo nawet Syn Człowieczy nie przyszedł, żeby mu usługiwano, ale żeby usługiwać+ i dać swoje życie jako okup w zamian za wielu”+.
46 I przyszli do Jerycha. Kiedy później Jezus, jego uczniowie i spory tłum wychodzili z Jerycha, przy drodze siedział niewidomy żebrak Bartymeusz (syn Tymeusza)+. 47 Gdy usłyszał, że idzie Jezus Nazarejczyk, zaczął wołać: „Synu Dawida+, Jezusie, zlituj się nade mną!”+. 48 Wówczas wielu zaczęło go ganić i uciszać, ale on tym bardziej wołał: „Synu Dawida, zlituj się nade mną!”. 49 Jezus więc się zatrzymał i rzekł: „Zawołajcie go do mnie”. Wtedy go zawołali, mówiąc: „Śmiało! Wstań, woła cię”. 50 I on zrzucił swoją wierzchnią szatę, zerwał się na równe nogi i podszedł do Jezusa. 51 Jezus zapytał go: „Co chcesz, żebym dla ciebie zrobił?”. Niewidomy poprosił: „Rabbuni+, spraw, żebym odzyskał wzrok”. 52 A Jezus powiedział: „Idź, twoja wiara cię uzdrowiła*”+. I on natychmiast odzyskał wzrok+, i ruszył za Jezusem.
11 Kiedy Jezus z uczniami był już blisko Jerozolimy, w okolicach Betfage i Betanii+ na Górze Oliwnej, wysłał dwóch z nich+ 2 z takim poleceniem: „Idźcie do wioski, którą widzicie. Gdy tylko do niej wejdziecie, znajdziecie uwiązanego osiołka, na którym nikt jeszcze nie siedział. Odwiążcie go i przyprowadźcie tutaj. 3 A gdyby ktoś was zapytał: ‚Czemu to robicie?’, wyjaśnijcie: ‚Pan go potrzebuje i zaraz odeśle go z powrotem’”. 4 Poszli więc i znaleźli osiołka uwiązanego u drzwi, na zewnątrz, w bocznej ulicy, i go odwiązali+. 5 Ale pewni ludzie, którzy tam stali, odezwali się do nich: „Co robicie? Dlaczego odwiązujecie tego osiołka?”. 6 Uczniowie powiedzieli dokładnie to, co polecił im Jezus, i ludzie ci pozwolili im odejść.
7 Przyprowadzili więc źrebię+ do Jezusa i włożyli na nie swoje wierzchnie szaty, a on na nim usiadł+. 8 Wielu też rozkładało na drodze+ swoje wierzchnie szaty, a inni — liściaste gałązki ścięte na polach+. 9 A ci, którzy szli z przodu i z tyłu, wołali: „Zechciej wybawić!+ Błogosławiony, który przychodzi w imieniu Jehowy!+ 10 Błogosławione jest przychodzące Królestwo naszego ojca Dawida!+ Zechciej wybawić na wysokościach*!”. 11 Gdy przybył do Jerozolimy, wszedł do świątyni i wszystko obejrzał, a ponieważ zrobiło się już późno, odszedł z Dwunastoma do Betanii+.
12 Następnego dnia, kiedy wychodzili z Betanii, poczuł głód+. 13 Kiedy z daleka zobaczył drzewo figowe pokryte liśćmi, podszedł sprawdzić, czy czegoś na nim nie znajdzie. Ale nie znalazł na nim nic oprócz liści, bo nie była to pora na figi. 14 Powiedział więc: „Niech już nigdy nikt nie zje z ciebie owoców”+. A jego uczniowie słuchali.
15 Potem przyszli do Jerozolimy. Jezus wszedł do świątyni i zaczął wyrzucać stamtąd sprzedających i kupujących, i poprzewracał stoły wymieniających pieniądze, a także ławy sprzedawców gołębi+. 16 I nie pozwalał nikomu nic przenieść przez świątynię. 17 Nauczał: „Czy nie jest napisane: ‚Mój dom będzie nazwany domem modlitwy dla wszystkich narodów’?+ A wy zrobiliście z niego jaskinię przestępców”+. 18 Gdy usłyszeli o tym naczelni kapłani i uczeni w piśmie*, zaczęli się zastanawiać, jak go zabić+, bo się go bali, ponieważ cały tłum był pod ogromnym wrażeniem jego nauki+.
19 Pod wieczór Jezus i uczniowie wyszli z miasta. 20 A gdy wcześnie rano przechodzili koło drzewa figowego, zobaczyli, że jest już uschnięte od korzeni+. 21 Piotr, który przypomniał sobie, co się wcześniej stało, powiedział: „Rabbi, patrz! Drzewo figowe, które przekląłeś, uschło”+. 22 Na to Jezus rzekł do nich: „Miejcie wiarę w Boga. 23 Zapewniam was, że kto by powiedział tej górze: ‚Podnieś się i rzuć w morze’, a nie powątpiewał w sercu, lecz wierzył, że jego słowa się spełnią, to tak się stanie+. 24 Dlatego mówię wam, że będziecie mieli wszystko, o co się modlicie i o co prosicie, jeśli tylko wierzycie tak, jakbyście to już otrzymali+. 25 A gdy się modlicie, przebaczcie wszystko, co macie przeciw komuś, żeby wasz Ojciec, który jest w niebie, również wam przebaczył wasze przewinienia”+. 26 ——
27 I znowu przyszli do Jerozolimy. A gdy chodził po świątyni, podeszli do niego naczelni kapłani, uczeni w piśmie i starsi ludu 28 i zapytali: „Jakim prawem robisz te rzeczy? Kto ci dał władzę, żebyś to robił?”+. 29 Jezus odparł: „Zadam wam jedno pytanie. Odpowiedzcie mi, a wtedy i ja wam powiem, jakim prawem to robię. 30 Kto upoważnił Jana do udzielania chrztu+ — niebo czy ludzie? Odpowiedzcie mi”+. 31 Wtedy oni zaczęli się między sobą zastanawiać: „Jeśli powiemy: ‚Niebo’, to on spyta: ‚Czemu więc nie uwierzyliście Janowi?’. 32 Ale czy odważymy się powiedzieć: ‚Ludzie’?”. Bali się tłumu, bo wszyscy uważali, że Jan naprawdę był prorokiem+. 33 Rzekli więc Jezusowi: „Nie wiemy”. A on odrzekł: „Ja też wam nie powiem, jakim prawem robię te rzeczy”.
12 Następnie Jezus zaczął do nich mówić, używając przykładów: „Pewien człowiek zasadził winnicę+, ogrodził ją, wykuł kadź do tłoczni, zbudował wieżę+, a potem wydzierżawił tę winnicę hodowcom i wyjechał za granicę+. 2 W porze zbiorów wysłał do hodowców niewolnika, żeby odebrać od nich część owoców z winnicy. 3 Ale oni chwycili go, pobili i odprawili z niczym. 4 Wysłał więc do nich innego niewolnika, a oni rozbili mu głowę i go znieważyli+. 5 Wtedy wysłał kolejnego, lecz tego zabili. Wysłał też wielu innych, ale niektórych pobili, a niektórych zabili. 6 Miał jeszcze ukochanego syna+. W końcu i jego do nich wysłał, myśląc sobie: ‚Do mojego syna odniosą się z szacunkiem’. 7 Ale hodowcy powiedzieli jeden do drugiego: ‚To dziedzic+. Zabijmy go, a wtedy dziedzictwo będzie nasze’. 8 Chwycili go więc, zabili i wywlekli poza winnicę+. 9 Co zrobi właściciel winnicy? Przyjdzie i zabije hodowców, a winnicę da innym+. 10 Czy nigdy nie czytaliście tego fragmentu Pism: ‚Kamień odrzucony przez budowniczych stał się wieńczącym kamieniem narożnym+. 11 Pojawił się za sprawą Jehowy i jest cudowny w naszych oczach’?”+.
12 Kiedy się zorientowali, że ta przypowieść odnosi się do nich, chcieli go schwytać*. Ale ponieważ bali się tłumu, pozostawili go i odeszli+.
13 Następnie wysłali niektórych faryzeuszy i członków stronnictwa Heroda, żeby złapali Jezusa za słowo+. 14 Gdy ci przybyli, powiedzieli do niego: „Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i nikomu nie próbujesz się przypodobać, bo nie patrzysz na to, co rzuca się w oczy*, ale zgodnie z prawdą nauczasz drogi Bożej. Czy wolno* płacić podatek pogłówny Cezarowi, czy nie? 15 Mamy płacić czy nie płacić?”. Jezus przejrzał ich obłudę i odparł: „Czemu wystawiacie mnie na próbę? Pokażcie mi denara”. 16 Kiedy mu go przynieśli, zapytał ich: „Czyja to podobizna i czyje imię?”. Odrzekli: „Cezara”+. 17 Wtedy Jezus powiedział: „To, co Cezara, spłacajcie Cezarowi+, a to, co Boże — Bogu”+. I wprawiło ich to w zdumienie.
18 Potem przyszli do niego saduceusze, twierdzący, że nie ma zmartwychwstania+, i zapytali+: 19 „Nauczycielu, Mojżesz nam napisał, że jeśli ktoś umrze bezdzietnie i pozostawi żonę, to jego brat powinien się z nią ożenić, żeby przedłużyć jego ród*+. 20 Było siedmiu braci. Pierwszy się ożenił, ale później zmarł bezdzietnie. 21 Następnie z tą samą kobietą ożenił się drugi, ale i on zmarł bezdzietnie. Tak samo było z trzecim. 22 I żaden z siedmiu nie pozostawił potomstwa. Po nich wszystkich umarła też ta kobieta. 23 Czyją będzie żoną, gdy nastąpi zmartwychwstanie? Przecież poślubiła siedmiu”. 24 Jezus odpowiedział: „Czy nie dlatego jesteście w błędzie, że nie znacie ani Pism, ani mocy Bożej?+ 25 Bo gdy nastąpi zmartwychwstanie, ani mężczyźni nie będą się żenić, ani kobiety nie będą wychodzić za mąż, ale będą jak aniołowie w niebie+. 26 A jeśli chodzi o to, że umarli będą wskrzeszani, to czy nie czytaliście w księdze Mojżesza — w relacji o ciernistym krzewie — że Bóg mu powiedział: ‚Ja jestem Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba’?+ 27 Przecież On nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych. Jesteście w wielkim błędzie”+.
28 A jeden z uczonych w piśmie*, który podszedł i usłyszał tę dyskusję, zauważył, że Jezus udzielił im trafnej odpowiedzi. Zapytał go więc: „Które przykazanie jest pierwsze* ze wszystkich?”+. 29 Jezus odrzekł: „Pierwsze brzmi: ‚Słuchaj, Izraelu, Jehowa, nasz Bóg, to jeden Jehowa, 30 a ty masz kochać Jehowę, swojego Boga, całym sercem, całą duszą, całym umysłem i całą siłą’+. 31 Drugie brzmi: ‚Masz kochać swojego bliźniego jak samego siebie’+. Nie ma żadnego przykazania ważniejszego od tych”. 32 Wtedy uczony w piśmie odparł: „Nauczycielu, powiedziałeś dobrze, zgodnie z prawdą: ‚On jest jeden i oprócz Niego nie ma innego’+. 33 A to, żeby kochać Go całym sercem, całym zrozumieniem i całą siłą, oraz to, żeby kochać bliźniego jak samego siebie, ma znacznie większą wartość niż wszystkie całopalenia i ofiary”+. 34 Jezus dostrzegł, że człowiek ten odpowiedział rozsądnie. Rzekł więc do niego: „Nie jesteś daleko od Królestwa Bożego”. I już nikt nie śmiał zadawać mu pytań+.
35 Jezus jednak, dalej nauczając w świątyni, powiedział: „Dlaczego uczeni w piśmie mówią, że Chrystus jest synem Dawida?+ 36 Przecież Dawid pod wpływem ducha świętego+ rzekł: ‚Jehowa powiedział mojemu Panu: „Zasiadaj po mojej prawej stronie, aż położę ci twoich wrogów pod nogi”’+. 37 Skoro sam Dawid nazywa go Panem, to jak to możliwe, że jest on jego synem?”+.
Wielki tłum słuchał Jezusa z przyjemnością. 38 A on nauczał dalej: „Strzeżcie się uczonych w piśmie, którzy chcą chodzić w długich szatach i domagają się pozdrowień na rynkach+ 39 oraz pierwszych siedzeń w synagogach i najzaszczytniejszych miejsc na ucztach*+. 40 Łupią* domy* wdów i na pokaz odmawiają długie modlitwy. Tacy otrzymają surowszy wyrok”.
41 Potem Jezus usiadł naprzeciw skarbon+ i zaczął się przyglądać, jak tłum wrzuca do nich pieniądze. Wielu bogatych wrzucało dużo monet+. 42 Przyszła też pewna biedna wdowa i wrzuciła dwie monety znikomej wartości+. 43 Zawołał więc uczniów i powiedział im: „Zapewniam was, że ta biedna wdowa dała więcej niż wszyscy inni, którzy wrzucili pieniądze do skarbon+. 44 Bo oni wszyscy wrzucili to, co im zbywało, ale ona, choć żyje w nędzy, dała wszystko, co miała — całe swoje utrzymanie”+.
13 Kiedy Jezus wychodził ze świątyni, jeden z jego uczniów powiedział do niego: „Nauczycielu, zobacz, jakie wspaniałe kamienie i jakie budowle!”+. 2 Ale Jezus odrzekł: „Widzisz te wielkie budowle? Na pewno nie pozostanie tu kamień na kamieniu — wszystko obróci się w ruinę”+.
3 A gdy siedział na Górze Oliwnej, naprzeciw świątyni, Piotr, Jakub, Jan i Andrzej poprosili go na osobności: 4 „Powiedz nam: Kiedy to nastąpi i co będzie znakiem, że to wszystko zbliża się ku końcowi?”+. 5 Jezus zaczął więc im wyjaśniać: „Uważajcie, żeby was nikt nie wprowadził w błąd+. 6 Pojawi się wielu takich, którzy będą się powoływać na moje imię i mówić: ‚To ja nim jestem’. I wielu wprowadzą w błąd. 7 Ponadto gdy usłyszycie odgłosy wojen toczących się w pobliżu, a także doniesienia o wojnach toczących się daleko, nie bądźcie przestraszeni. Te rzeczy muszą nastąpić, ale nie oznacza to jeszcze końca+.
8 „Bo naród powstanie przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu+. W jednym miejscu po drugim będą trzęsienia ziemi. Będzie też występował głód+. Ale to dopiero początek dotkliwych cierpień+.
9 „A wy miejcie się na baczności. Z mojego powodu ludzie będą was wydawać lokalnym sądom+ i będziecie bici w synagogach+ oraz stawiani przed namiestnikami i królami — na świadectwo dla nich+. 10 Poza tym najpierw wszystkim narodom musi być głoszona dobra nowina+. 11 A gdy będą was prowadzić przed władze, nie zamartwiajcie się zawczasu, co powiecie. Mówcie to, co w danej chwili będzie wam dane, bo w gruncie rzeczy to nie wy będziecie mówić, ale duch święty+. 12 Ponadto brat wyda na śmierć brata, a ojciec — dziecko, z kolei dzieci wystąpią przeciw rodzicom i też wydadzą ich na śmierć+. 13 Z powodu mojego imienia+ wszyscy będą was nienawidzić. Ale ten, kto wytrwa+ do końca+, zostanie wybawiony+.
14 „Kiedy jednak zobaczycie, że obrzydliwość sprowadzająca spustoszenie+ stoi tam, gdzie nie powinna (czytelnik musi się tu wykazać rozeznaniem), niech ci w Judei zaczną uciekać w góry+. 15 Kto będzie na dachu, niech nie wchodzi do domu, żeby coś z niego zabrać+, 16 a kto będzie w polu, niech nie wraca po swoją wierzchnią szatę. 17 Jakże trudno będzie w te dni kobietom ciężarnym i karmiącym piersią!+ 18 Módlcie się, żeby to nie przypadło w porze zimowej, 19 bo będą to dni takiego ucisku+, jakiego jeszcze nie było od początku świata stworzonego przez Boga i jakiego już nigdy więcej nie będzie+. 20 Gdyby Jehowa nie skrócił tych dni, nikt* by nie ocalał. Ale ze względu na swoich wybranych skróci te dni+.
21 „A jeśli ktoś wam powie: ‚Patrzcie, Chrystus jest tutaj!’ albo ‚Patrzcie, jest tam!’, nie wierzcie w to+. 22 Bo powstaną fałszywi chrystusowie oraz fałszywi prorocy+ i będą czynić znaki i cuda, żeby — jeśli to możliwe — sprowadzić wybranych na manowce. 23 Miejcie się więc na baczności+. O wszystkim was uprzedziłem.
24 „Ale w dniach po tym ucisku słońce ściemnieje, księżyc przestanie świecić+, 25 gwiazdy będą spadać z nieba, a moce nieba zostaną wstrząśnięte. 26 Wtedy ludzie zobaczą Syna Człowieczego+ przychodzącego w obłokach z wielką mocą oraz w chwale+. 27 I pośle on aniołów, i zbierze swoich wybranych z czterech stron świata, od krańca ziemi do krańca nieba+.
28 „Wyciągnijcie naukę z przykładu drzewa figowego: Gdy tylko jego gałązki stają się miękkie i wypuszczają liście, poznajecie, że blisko jest lato+. 29 Podobnie gdy zobaczycie, że te rzeczy się dzieją, wiedzcie, że Syn Człowieczy jest blisko, u drzwi+. 30 Zapewniam was, że to pokolenie nie przeminie, dopóki to wszystko nie nastąpi+. 31 Niebo i ziemia przeminą+, ale moje słowa na pewno nie przeminą+.
32 „O tym dniu czy godzinie nie wie nikt — ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec+. 33 Wciąż miejcie oczy otwarte i stale czuwajcie+, bo nie wiecie, kiedy nadejdzie wyznaczony czas+. 34 Rzecz ma się tak, jak z człowiekiem, który wybierał się za granicę. Gdy opuszczał swój dom, powierzył nadzór nad nim swoim niewolnikom+ — każdemu wyznaczając zadania — a odźwiernemu kazał stale czuwać+. 35 Dlatego stale czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie+: czy wieczorem, czy w środku nocy, czy przed świtem, czy nad ranem+ — 36 żeby gdy nagle przyjdzie, nie zastał was śpiących+. 37 Ale co mówię wam, mówię wszystkim: Stale czuwajcie”+.
14 Za dwa dni była Pascha+ oraz Święto Przaśników+. Naczelni kapłani i uczeni w piśmie* szukali sposobu, jak podstępem schwytać* Jezusa i go zabić+, 2 bo mówili: „Tylko nie podczas święta. Mogłoby dojść do rozruchów wśród ludu”.
3 A kiedy Jezus był w Betanii i jadł posiłek* w domu Szymona Trędowatego, przyszła pewna kobieta, która miała ze sobą alabastrowy flakon z pachnącym olejkiem, prawdziwym nardem, bardzo kosztownym. Rozbiła szyjkę flakonu i zaczęła wylewać olejek na głowę Jezusa+. 4 Wtedy niektórzy z oburzeniem mówili jeden do drugiego: „Po co marnować taki olejek? 5 Przecież można go było sprzedać za ponad 300 denarów+, a pieniądze rozdać biednym!”. I byli na nią bardzo źli*. 6 Ale Jezus powiedział: „Dajcie jej spokój. Czemu chcecie sprawić jej przykrość? Spełniła wobec mnie szlachetny uczynek+. 7 Biednych zawsze macie u siebie+ i możecie robić dla nich coś dobrego, kiedy tylko chcecie, ale mnie nie zawsze będziecie mieli+. 8 Ona zrobiła, co mogła: wylała pachnący olejek na moje ciało, przygotowując mnie zawczasu na pogrzeb+. 9 Zapewniam was, że gdziekolwiek na świecie będzie głoszona dobra nowina+, tam będzie też opowiadane, co zrobiła ta kobieta — dla upamiętnienia jej gestu”+.
10 A Judasz Iskariot, jeden z Dwunastu, poszedł do naczelnych kapłanów, żeby im wydać Jezusa+. 11 Gdy to usłyszeli, ucieszyli się i obiecali mu za to srebrniki+. Zaczął więc szukać okazji, żeby go zdradzić.
12 Pierwszego dnia Święta Przaśników+, gdy jak zwykle składano ofiarę paschalną+, uczniowie zapytali Jezusa: „Gdzie chcesz, żebyśmy poszli ci przygotować posiłek paschalny?”+. 13 Wtedy posłał dwóch uczniów z poleceniem: „Idźcie do miasta, a wyjdzie wam na spotkanie człowiek niosący dzban na wodę. Idźcie za nim+ 14 i tam, gdzie wejdzie, powiedzcie gospodarzowi, że Nauczyciel pyta: ‚Gdzie jest pokój gościnny, w którym mógłbym zjeść z uczniami posiłek paschalny?’. 15 A on pokaże wam urządzony duży górny pokój. Tam przygotujcie dla nas posiłek”. 16 Uczniowie poszli więc do miasta i zastali wszystko tak, jak im mówił Jezus, i przygotowali posiłek paschalny.
17 Gdy zapadł wieczór, przyszedł tam z Dwunastoma+. 18 A gdy jedli posiłek*, Jezus powiedział: „Wiedzcie, że jeden z was mnie zdradzi — ten, który ze mną je”+. 19 Wtedy zaczęli się smucić i jeden po drugim mówili do niego: „Chyba nie ja?”. 20 Na to Jezus im odrzekł: „To jeden z was, Dwunastu — ten, który macza ze mną chleb w tej samej misie+. 21 Syn Człowieczy odchodzi, tak jak jest o nim napisane, ale biada człowiekowi, który go zdradzi!+ Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie urodził”+.
22 A gdy jeszcze jedli, wziął chleb i się pomodlił*, po czym połamał go i dał im, mówiąc: „Bierzcie. Ten chleb oznacza moje ciało”+. 23 Wziął także kielich, złożył podziękowania, po czym dał im go i wszyscy z niego pili+. 24 Powiedział im: „To wino oznacza moją ‚krew+ przymierza’+, która ma być wylana za wielu+. 25 Zapewniam was, że nie będę już pił wina* aż do dnia, gdy będę pił nowe wino w Królestwie Bożym”+. 26 W końcu, po zaśpiewaniu pieśni pochwalnych, poszli w kierunku Góry Oliwnej+.
27 I Jezus im powiedział: „Wszyscy się potkniecie, bo jest napisane: ‚Uderzę pasterza+ i owce się rozproszą’+. 28 A gdy zostanę wskrzeszony, pójdę przed wami do Galilei”+. 29 Ale Piotr odparł: „Nawet gdyby wszyscy inni się potknęli, ja się nie potknę”+. 30 Wtedy Jezus rzekł do niego: „Zapewniam cię, że dzisiaj, jeszcze tej nocy, zanim kogut dwa razy zapieje, trzy razy się mnie zaprzesz”+. 31 Ale on dalej się zarzekał: „Choćbym miał z tobą umrzeć, na pewno się ciebie nie zaprę”. Również wszyscy inni zaczęli mówić to samo+.
32 Przyszli więc na miejsce zwane Getsemani i Jezus powiedział do uczniów: „Usiądźcie tutaj, a ja będę się modlił”+. 33 Wziął ze sobą Piotra, Jakuba i Jana+ i ogromnie przygnębiony* zaczął się bardzo trapić. 34 Powiedział do nich: „Ogarnął mnie śmiertelny smutek+. Pozostańcie tu i czuwajcie”+. 35 I odszedł nieco dalej, padł na ziemię i zaczął się modlić, żeby — jeśli to możliwe — ta próba* go ominęła. 36 I mówił: „Abba, Ojcze+, dla Ciebie wszystko jest możliwe. Zabierz ten kielich ode mnie. Ale niech się stanie nie to, co ja chcę, lecz to, co Ty chcesz”+. 37 Potem wrócił i zastał ich śpiących. Odezwał się więc do Piotra: „Szymonie, śpisz? Czy nie miałeś siły czuwać przez jedną godzinę?+ 38 Stale czuwajcie i wciąż się módlcie, żeby nie ulec pokusie+. Duch oczywiście jest ochoczy, ale ciało słabe”+. 39 I znów odszedł, i modlił się o to samo+. 40 Kiedy ponownie przyszedł, również zastał ich śpiących, bo oczy same im się zamykały. I nie wiedzieli, co mu powiedzieć. 41 Gdy wrócił po raz trzeci, rzekł do nich: „W takiej chwili śpicie i odpoczywacie?! Wystarczy! Nastał już czas!+ Syn Człowieczy właśnie ma być wydany w ręce grzeszników. 42 Wstańcie, chodźmy. Nadchodzi mój zdrajca”+.
43 Nagle, gdy on jeszcze mówił, przybył Judasz, jeden z Dwunastu, a razem z nim tłum z mieczami i pałkami, wysłany przez naczelnych kapłanów, uczonych w piśmie i starszych ludu+. 44 Zdrajca wcześniej ustalił z nimi taki znak: „To ten, którego pocałuję. Weźcie go pod straż i odprowadźcie*”. 45 Teraz podszedł prosto do Jezusa i powiedział: „Rabbi!”, i czule go pocałował. 46 Wtedy oni go pochwycili i wzięli pod straż. 47 Ale jeden ze stojących w pobliżu wyciągnął miecz i ugodził niewolnika arcykapłana, odcinając mu ucho+. 48 A Jezus rzekł do nich: „Czy jestem przestępcą, że wyszliście po mnie z mieczami i pałkami?+ 49 Dzień w dzień byłem z wami w świątyni i nauczałem+, a jednak mnie nie pojmaliście. Ale w ten sposób mają się spełnić Pisma”+.
50 Wtedy wszyscy uczniowie pozostawili go i uciekli+. 51 A tuż za nim szedł pewien młody człowiek, ubrany tylko w delikatną lnianą szatę. Próbowano go schwytać, 52 ale on zostawił szatę i umknął nagi.
53 Następnie przyprowadzono Jezusa do arcykapłana+. Zebrali się tam wszyscy naczelni kapłani, starsi ludu i uczeni w piśmie+. 54 A Piotr szedł za nim w znacznej odległości aż na dziedziniec domu arcykapłana. Tam usiadł razem ze służącymi i grzał się przy ogniu+. 55 Tymczasem naczelni kapłani i cały Sanhedryn próbowali zdobyć zeznania, na podstawie których mogliby uśmiercić Jezusa, ale żadnego takiego nie zdobyli+. 56 Chociaż wielu składało przeciw niemu fałszywe zeznania+, to nie były one zgodne. 57 Potem wystąpili jeszcze inni, którzy fałszywie zeznali przeciw niemu: 58 „Słyszeliśmy, jak mówił: ‚Zburzę tę świątynię zbudowaną rękami ludzkimi i w trzy dni wzniosę inną, która nie będzie zbudowana rękami ludzkimi’”+. 59 Ale nawet w tym ich zeznania nie były zgodne.
60 Wtedy wystąpił arcykapłan i zapytał Jezusa: „Nic nie odpowiadasz? Czy nie słyszysz, o co cię oskarżają?”+. 61 Ale on milczał, nie dając żadnej odpowiedzi+. Arcykapłan więc dalej go pytał: „Czy jesteś Chrystusem, Synem Błogosławionego?”. 62 Na to Jezus odparł: „Tak, jestem. A wy będziecie widzieć Syna Człowieczego+ siedzącego po prawej stronie+ Wszechmocnego oraz przychodzącego z obłokami nieba”+. 63 Wtedy arcykapłan rozdarł swoje szaty i powiedział: „Czy trzeba nam jeszcze świadków?+ 64 Usłyszeliście bluźnierstwo. Jaka jest wasza decyzja?*”. Wszyscy orzekli, że zasługuje na śmierć+. 65 I niektórzy zaczęli na niego pluć+, zakrywać mu twarz, bić go pięściami i mówić: „Prorokuj!”. A strażnicy sądowi spoliczkowali go i zabrali+.
66 Gdy Piotr był poniżej, na dziedzińcu, przyszła jedna ze służących arcykapłana+. 67 Kiedy zobaczyła Piotra, jak się grzał, utkwiła w nim wzrok i powiedziała: „Ty też byłeś z Nazarejczykiem, tym Jezusem”. 68 Ale on temu zaprzeczył: „Ani go nie znam, ani nie rozumiem*, o czym mówisz”. I wyszedł do przedsionka. 69 Tam na jego widok służąca znów odezwała się do tych, którzy stali w pobliżu: „Ten człowiek jest jednym z nich”+. 70 On jeszcze raz temu zaprzeczył. I znowu po krótkiej chwili ludzie stojący w pobliżu odezwali się do Piotra: „Na pewno jesteś jednym z nich, bo przecież jesteś Galilejczykiem”. 71 Ale on zaczął się zarzekać i przysięgać: „Nie znam człowieka, o którym mówicie!”. 72 I natychmiast kogut zapiał po raz drugi+, a Piotr przypomniał sobie słowa Jezusa: „Zanim kogut dwa razy zapieje, trzy razy się mnie zaprzesz”+. I załamany, wybuchnął płaczem.
15 Z nastaniem świtu naczelni kapłani, starsi ludu i uczeni w piśmie* — cały Sanhedryn — odbyli naradę+, po czym związali Jezusa i odprowadzili go do Piłata+. 2 Ten zadał mu pytanie: „Czy jesteś Królem Żydów?”+. Jezus odpowiedział: „Sam to mówisz”+. 3 A naczelni kapłani oskarżali go o wiele rzeczy+. 4 Wtedy Piłat znowu zaczął go pytać: „Nic na to nie powiesz?+ Zobacz, ile ci zarzucają”+. 5 Ale Jezus już nic nie odpowiedział, tak iż Piłat był zdumiony+.
6 A z okazji święta* miał zwyczaj zwalniać jednego więźnia, o którego dopraszał się lud+. 7 W tamtym czasie w więzieniu przebywał niejaki Barabasz i inni rebelianci, którzy podczas rebelii popełnili morderstwo. 8 Gdy zszedł się tłum i zaczął się domagać, żeby Piłat postąpił zgodnie ze swoim zwyczajem, 9 ten zapytał: „Czy mam wam zwolnić Króla Żydów?”+. 10 Bo zdawał sobie sprawę, że naczelni kapłani wydali go z zawiści+. 11 Ale naczelni kapłani podburzyli tłum, żeby żądał zwolnienia Barabasza+. 12 Piłat ponownie odezwał się do nich: „Co w takim razie mam zrobić z tym, którego nazywacie Królem Żydów?”+. 13 A oni wciąż krzyczeli: „Na pal z nim!*”+. 14 Piłat zapytał: „Dlaczego? Co złego zrobił?”. Ale oni tym głośniej krzyczeli: „Na pal z nim!*”+. 15 Wtedy Piłat, chcąc zadowolić tłum, zwolnił Barabasza, a Jezusa kazał ubiczować+ i stracić na palu+.
16 Żołnierze odprowadzili go więc na dziedziniec w rezydencji namiestnika i zwołali cały garnizon+. 17 Ubrali Jezusa w purpurę oraz upletli koronę z cierni i włożyli ją na niego+. 18 Następnie zaczęli do niego wołać: „Witaj, Królu Żydów!”. 19 Ponadto bili go trzciną po głowie, pluli na niego oraz padali na kolana i kłaniali się mu. 20 W końcu, gdy go wyśmiali, zdjęli mu purpurę i włożyli na niego jego wierzchnie szaty. Potem odprowadzili go, żeby go przybić do pala+. 21 Zmusili też pewnego przechodnia idącego z pola — Szymona z Cyreny, ojca Aleksandra i Rufusa — żeby niósł* jego pal męki+.
22 I przyprowadzili Jezusa na miejsce zwane Golgotą, co znaczy „miejsce czaszki”+. 23 Tam próbowali mu dać wina zaprawionego odurzającą mirrą+, ale on nie chciał. 24 I przybili go do pala, i rozdzielili jego wierzchnie szaty, rzucając o nie losy, żeby rozstrzygnąć, co kto ma wziąć+. 25 Gdy go przybili do pala, była godzina 3. 26 A napis będący zarzutem przeciw niemu brzmiał: „Król Żydów”+. 27 Obok Jezusa umieścili też na palach dwóch przestępców, jednego po jego prawej stronie i jednego po lewej+. 28 —— 29 A przechodnie kręcili głowami+ i znieważali go, mówiąc: „Ej, ty, który miałeś zburzyć świątynię i w trzy dni ją odbudować+, 30 uratuj samego siebie, schodząc z pala męki!”. 31 Tak samo wyśmiewali się z niego naczelni kapłani z uczonymi w piśmie. Mówili między sobą: „Innych ratował, a siebie nie potrafi uratować!+ 32 Niech Chrystus, Król Izraela, zejdzie teraz z pala męki, żebyśmy to zobaczyli i uwierzyli”+. Obrażali go nawet ci, którzy byli obok niego na palach+.
33 Gdy nastała godzina 6, całą krainę ogarnęła ciemność i trwała aż do godziny 9+. 34 A o godzinie 9 Jezus donośnie zawołał: „Eli, Eli, lama sabachtani?!”, co znaczy: „Boże mój, Boże mój, czemu mnie opuściłeś?”+. 35 Słysząc te słowa, niektórzy ze stojących w pobliżu zaczęli mówić: „Patrzcie! Woła Eliasza”. 36 Wtedy ktoś pobiegł, nasączył gąbkę kwaśnym winem, po czym nasadził ją na trzcinę i podał mu, żeby się napił+. I powiedział: „Poczekajcie! Zobaczmy, czy Eliasz przyjdzie go zdjąć”. 37 Ale Jezus wydał głośny okrzyk i umarł+. 38 Wtedy zasłona sanktuarium+ rozdarła się na dwie części z góry na dół+. 39 A kiedy setnik, który stał naprzeciw Jezusa, zobaczył, jakie okoliczności towarzyszyły jego śmierci, powiedział: „Ten człowiek na pewno był Synem Bożym*”+.
40 Z oddali obserwowały to również pewne kobiety. Wśród nich była Maria Magdalena, a także Maria — matka Jakuba Mniejszego i Jozesa — oraz Salome+, 41 które mu towarzyszyły i usługiwały+, gdy przebywał w Galilei. Było też wiele innych kobiet, które razem z nim przyszły do Jerozolimy.
42 A ponieważ było to Przygotowanie, czyli dzień przed szabatem, i zrobiło się już późne popołudnie, 43 do Piłata odważnie poszedł Józef z Arymatei — poważany członek Rady, który sam też oczekiwał Królestwa Bożego — i poprosił o ciało Jezusa+. 44 Ale Piłat zastanawiał się, czy Jezus mógł już umrzeć, wezwał więc setnika i zapytał, czy on już umarł. 45 Gdy setnik to potwierdził, Piłat wydał ciało Józefowi. 46 Ten więc kupił delikatną tkaninę lnianą, zdjął ciało i je w nią owinął, po czym złożył je w grobowcu+ wykutym w skale. Następnie przed wejście do tego grobowca przytoczył kamień+. 47 A Maria Magdalena i Maria, matka Jozesa, obserwowały miejsce, gdzie Jezus został pochowany+.
16 Po szabacie+ Maria Magdalena i Maria+, matka Jakuba, oraz Salome kupiły wonności, żeby pójść i natrzeć nimi ciało Jezusa+. 2 I w pierwszym dniu tygodnia przyszły do grobowca bardzo wcześnie, gdy tylko wzeszło słońce+. 3 I mówiły do siebie nawzajem: „Kto nam odtoczy kamień od wejścia do grobowca?”+. 4 Ale kiedy podniosły wzrok, spostrzegły, że kamień został już odtoczony, chociaż był bardzo duży+. 5 Gdy weszły do grobowca, zobaczyły, że po prawej stronie siedzi młody mężczyzna, ubrany w białą długą szatę, i wpadły w osłupienie. 6 A on odezwał się do nich: „Nie dziwcie się tak+. Szukacie Jezusa Nazarejczyka, którego stracono na palu. Został wskrzeszony+. Nie ma go tutaj. Popatrzcie, to jest miejsce, gdzie go złożyli+. 7 Idźcie więc i przekażcie jego uczniom i Piotrowi: ‚Zmierza przed wami do Galilei+. Tam go zobaczycie, tak jak wam powiedział’”+. 8 Wtedy one wyszły z grobowca i uciekły, drżące i pod wpływem silnych emocji. I nikomu nic nie powiedziały, bo się bały+.
Dosł. „przed twoim obliczem”.
Zob. Słowniczek pojęć.
Lub „oczyścić”.
Dosł. „bądź oczyszczony”.
Dosł. „na świadectwo dla nich”. Prawdopodobnie chodzi o kapłanów.
Dosł. „silni”.
Dosł. „uschłą”.
Dosł. „uschłą”.
Lub „wyznaczył”.
Zob. Słowniczek pojęć.
Lub „ponętna myśl o byciu bogatym; złudna przyjemność bycia bogatym”.
Dosł. „ptaki nieba”.
Lub „zostanę wybawiona”.
Lub „wybawiła”.
Lub „przestań się bać”.
Lub „on stanowczo im nakazał”.
Lub „zaczęli się gorszyć z jego powodu”.
Dosł. „miedzi”.
Dosł. „dwóch szat”.
Lub „tych cudów”.
Lub „oraz ucztującym z nim; oraz półleżącym z nim przy stole”.
Lub „na półleżących przy stole”.
Dosł. „zielonej trawie”.
Lub „wypowiedział błogosławieństwo”.
Lub „złudzenie”.
Lub „frędzla”.
Lub „wybawieni”.
Zob. Słowniczek pojęć.
Lub „obrzuca obelgami”.
Lub „ustępu; latryny”.
Lub „bez jedzenia; wyposzczonych”.
Dosł. „pobłogosławił je”.
Lub „cudu”.
Lub „odzyskał wzrok; znów zaczął widzieć”.
Dosł. „nie zakosztują śmierci”.
Możliwe też „zachowali tę sprawę dla siebie”.
Zob. Słowniczek pojęć.
Dosł. „pomóż mojemu brakowi wiary!”.
Lub „wprzągł we wspólne jarzmo”.
Lub „w obecnym czasie”.
Zob. Słowniczek pojęć.
Lub „wybawiła”.
Lub „na najwyższych miejscach”.
Zob. Słowniczek pojęć.
Lub „aresztować”.
Lub „na status społeczny ludzi”.
Lub „należy”.
Lub „wzbudzić mu potomstwo”.
Zob. Słowniczek pojęć.
Lub „najważniejsze”.
Dosł. „wieczerzach”.
Dosł. „pożerają”.
Lub „mienie”.
Dosł. „żadne ciało”.
Zob. Słowniczek pojęć.
Lub „aresztować”.
Lub „półleżał przy stole”.
Lub „ze złością robili jej wyrzuty; rugali ją”.
Lub „półleżeli przy stole i jedli”.
Lub „wypowiedział błogosławieństwo”.
Lub „tego produktu z winorośli”.
Lub „w oszołomieniu”.
Dosł. „godzina”.
Lub „bezpiecznie odprowadźcie”.
Lub „co myślicie?”. Dosł. „jak wam się wydaje?”.
Lub „ani nie wiem, ani nie rozumiem”.
Zob. Słowniczek pojęć.
Lub „podczas każdego święta”.
Lub „stracić go na palu!”.
Lub „stracić go na palu!”.
Lub „podniósł”.
Możliwe też „jednym z synów Bożych; synem boga”.