SKRUCHA
Skrucha to zmiana oceny dokonanego (lub zamierzonego) czynu bądź sposobu postępowania, podyktowana żalem albo niezadowoleniem, jak również żal, opamiętanie, poczucie winy z powodu popełnienia występku lub niezrobienia czegoś. W wielu wersetach taka właśnie myśl kryje się w hebrajskim czasowniku nachám. Można go przetłumaczyć na „żałować”, „obchodzić żałobę”, „kajać się” (Wj 13:17; Rdz 38:12; Hi 42:6), a także na „pocieszyć się” (2Sm 13:39; Eze 5:13) czy „uwolnić się” — np. od wrogów (Iz 1:24). W każdym wypadku wyraźnie chodzi o zmianę nastawienia lub uczuć.
W języku greckim podobny sens mają dwa czasowniki: metanoéo i metamélomai. Pierwszy składa się z przedrostka metá, czyli „po”, i rdzenia noéo — „zauważyć; dostrzec; pojąć; zrozumieć; rozważać” (pokrewny wyraz nous oznacza „umysł; rozum; usposobienie; zamiar”). Tak więc metanoéo to dosłownie „zastanawiać się po fakcie”, co wskazuje na zmianę zdania, nastawienia lub zamiaru. Z kolei metamélomai pochodzi od słowa mélo — „troszczyć się; martwić się”. Poprzedzony przedrostkiem metá („po”), czasownik ten nasuwa myśl o odczuwaniu żalu albo okazywaniu skruchy (Mt 21:30; 2Ko 7:8).
Metanoéo uwypukla więc zmianę poglądu lub nastawienia, odrzucenie dotychczasowego bądź zamierzonego postępowania jako niepożądanego (Obj 2:5; 3:3), a metamélomai kładzie nacisk na doznawanie uczucia żalu (Mt 21:30). W dziele Theologisches Wörterbuch zum Neuen Testament (red. G. Kittel, 1942, t. IV, s. 633) wyjaśniono: „Rozdzielenie i odróżnienie owych pojęć w NT świadczy o dogłębnej znajomości ich zasadniczego znaczenia; natomiast w literaturze hellenistycznej różnice między nimi często się zacierają”.
Rzecz jasna zmianie poglądu często towarzyszy zmiana uczuć, z drugiej zaś strony uczucie żalu może poprzedzić i wywołać radykalną zmianę punktu widzenia lub zamiarów (1Sm 24:5-7). Dlatego oba te pojęcia, choć różnią się znaczeniem, są ze sobą ściśle związane.
Skrucha za grzechy. Konieczność okazywania skruchy pojawiła się wraz z grzechem, czyli uchybieniem Bożym miernikom prawości (1Jn 5:17). Muszą ją przejawiać wszyscy potomkowie Adama, gdyż zostali przez niego zaprzedani w niewolę grzechu (Ps 51:5; Rz 3:23; 5:12). Skrucha (a następnie nawrócenie) stanowi warunek pojednania człowieka z Bogiem (zob. POJEDNANIE).
Skrucha może dotyczyć całego trybu życia, sprzecznego z zamierzeniem i wolą Boga, a zgodnego ze zwyczajami świata, nad którym władzę sprawuje Przeciwnik Boży (1Pt 4:3; 1Jn 2:15-17; 5:19). Może też dotyczyć określonej dziedziny życia, jakiejś niegodziwości popełnianej przez osobę skądinąd porządną, a nawet pojedynczego występku lub choćby tylko nagannej skłonności czy postawy (Ps 141:3, 4; Prz 6:16-19; Jak 2:9; 4:13-17; 1Jn 2:1). W grę wchodzi więc albo ogólnie postępowanie danej osoby, albo jakiś konkretny grzech.
Ponieważ mierniki prawości można naruszyć w większym lub mniejszym zakresie, więc logicznie rzecz biorąc, intensywność skruchy powinna odpowiadać skali występku. Na przykład Izraelici „głęboko zabrnęli w swym buncie” przeciwko Jehowie i ‛gnili w swych grzechach’ (Iz 31:6; 64:5, 6; Eze 33:10). Z drugiej strony apostoł Paweł wspomina o człowieku, który „uczyni fałszywy krok, zanim to sobie uświadomi”. Paweł radzi osobom mającym kwalifikacje duchowe, by próbowały „skorygować takiego w duchu łagodności” (Gal 6:1). Dzięki temu, że Jehowa miłosiernie uwzględnia wrodzoną niedoskonałość swych sług, nie muszą oni bezustannie się zadręczać wynikającymi z niej przewinieniami (Ps 103:8-14; 130:3). Jeżeli usilnie starają się chodzić drogami Bożymi, to mają powody do radości (Flp 4:4-6; 1Jn 3:19-22).
Na skruchę powinny się zdobyć osoby, które pozostawały w dobrych stosunkach z Bogiem, ale zeszły na manowce i straciły Jego łaskę i błogosławieństwo (1Pt 2:25). Tak jak Izraelici byli związani z Jehową przymierzem — stanowili „lud święty”, wybrany spośród wszystkich narodów (Pwt 7:6; Wj 19:5, 6), tak też chrześcijanie zostali przez Niego uznani za prawych na podstawie nowego przymierza, zawartego za pośrednictwem Chrystusa (1Ko 11:25; 1Pt 2:9, 10). Ci, którzy pobłądzili, mogą dzięki okazaniu skruchy odbudować dobre stosunki z Bogiem i na nowo cieszyć się wynikającymi z tego dobrodziejstwami i błogosławieństwami (Jer 15:19-21; Jak 4:8-10). Natomiast dla ludzi, których nigdy przedtem nie łączyła tego rodzaju więź z Jehową, skrucha stanowi podstawowy i niezbędny warunek zaskarbienia sobie uznania Bożego (otwierającego widoki na życie wieczne). Tak było w wypadku pogan, gdy jeszcze obowiązywało przymierze Prawa (Ef 2:11, 12), i tak jest w wypadku wszystkich ludzi pozostających poza zborem chrześcijańskim, niezależnie od ich rasy i narodowości (Dz 11:18; 17:30; 20:21).
Skruchę mogą okazywać zarówno jednostki, jak i całe społeczności. Na przykład orędzie głoszone przez Jonasza pobudziło do skruchy wszystkich mieszkańców Niniwy — od króla „aż do najmniejszego” — gdyż w oczach Boga wszyscy oni byli obciążeni winą (Jon 3:5-9; por. Jer 18:7, 8). Po powrocie z niewoli babilońskiej cały zbór izraelski z inicjatywy Ezdrasza wyznał Bogu swe winy i za pośrednictwem książąt dał wyraz skrusze (Ezd 10:7-14; por. 2Kn 29:1, 10; 30:1-15; 31:1, 2). Chrześcijanie ze zboru w Koryncie okazali skruchę z powodu tolerowania w swych szeregach osoby trwającej w rażącym grzechu (por. 1Ko 5:1-5; 2Ko 7:8-11). Nawet prorocy Jeremiasz i Daniel nie odżegnywali się od winy, gdy wyznawali zło, które doprowadziło Judę do upadku (Lam 3:40-42; Dn 9:4, 5).
Czego wymaga prawdziwa skrucha. Skrucha wypływa zarówno z umysłu, jak i z serca. Winowajca musi uświadomić sobie, że postępował niewłaściwie, i uznać słuszność woli i mierników Boga. Jeśli ich nie zna lub o nich zapomniał, trudno mu okazać skruchę (2Kl 22:10, 11, 18, 19; Jon 1:1, 2; 4:11; Rz 10:2, 3). Dlatego Jehowa miłosiernie nawoływał ludzi do skruchy poprzez proroków i innych swych przedstawicieli (Jer 7:13; 25:4-6; Mk 1:14, 15; 6:12; Łk 24:27). Za pośrednictwem zboru chrześcijańskiego obwieszczającego dobrą nowinę — zwłaszcza odkąd nawrócił się Korneliusz — „mówi ludziom, żeby wszyscy wszędzie okazali skruchę” (Dz 13:38, 39; 17:22, 23, 29-31). Jego Słowo (spisane lub przekazywane ustnie) przekonuje ich, że błądzą, a Jego drogi są słuszne (por. Łk 16:30, 31; 1Ko 14:24, 25; Heb 4:12, 13). Prawo Boże jest „doskonałe, przywraca duszę” (Ps 19:7).
Król Dawid chciał ‛uczyć występnych o drogach Boga, by do Niego zawrócili’ (Ps 51:13), przy czym niewątpliwie miał na myśli Izraelitów. Tymoteuszowi zalecono, aby usługując w zborach, nie toczył sporów ze współchrześcijanami, lecz ‛z łagodnością pouczał nieprzychylnie usposobionych, bo może Bóg udzieli im skruchy prowadzącej do dokładnego poznania prawdy i opamiętają się, wyrwawszy się z sidła Diabła’ (2Tm 2:23-26). A zatem do skruchy mogą być wzywani zarówno ludzie postronni, jak i członkowie ludu Bożego.
Winowajca musi zrozumieć, że zgrzeszył przeciwko Bogu (Ps 51:3, 4; Jer 3:25). Jest to oczywiste, gdy w grę wchodzi jawne bluźnierstwo, niegodne użycie imienia Bożego albo oddawanie czci innym bogom, np. za pośrednictwem bałwochwalczych wizerunków (Wj 20:2-7). Ale grzechem przeciwko Jehowie, świadczącym o braku szacunku wobec Niego, jest również naganne postępowanie w sprawach na pozór osobistych albo dotyczących stosunków międzyludzkich (por. 2Sm 12:7-14; Ps 51:4; Łk 15:21). Nawet występki popełnione nieświadomie lub omyłkowo także obciążają człowieka winą w oczach Najwyższego Władcy, Jehowy Boga (por. Kpł 5:17-19; Ps 51:5, 6; 119:67; 1Tm 1:13-16).
Działalność proroków w znacznej mierze polegała na wykazywaniu Izraelitom ich grzechów (Iz 58:1, 2; Mi 3:8-11), takich jak: bałwochwalstwo (Eze 14:6), niesprawiedliwość, ciemiężenie bliźniego (Iz 1:16, 17; Jer 34:14-16), niemoralność (Jer 5:7-9) czy pokładanie ufności w ludziach i potędze militarnej narodów zamiast w Jehowie Bogu (1Sm 12:19-21; Jer 2:35-37; Oz 12:6; 14:1-3). Jan Chrzciciel i Jezus Chrystus wzywali Żydów do okazania skruchy (Mt 3:1, 2, 7, 8; 4:17). Obaj demaskowali grzeszny stan tego narodu i jego przywódców religijnych, obnażali ich obłudę, zarozumiałość i trzymanie się tradycji ustanowionych przez człowieka (Mt 15:1-9; 23:1-39; Łk 3:7, 8; Jn 8:31-47; 9:40, 41).
‛Pojmowanie sensu sercem’. A zatem aby okazać skruchę, trzeba rozumieć znaczenie tego, co się widzi i słyszy — pomaga w tym wrażliwe serce (por. Iz 6:9, 10; Mt 13:13-15; Dz 28:26, 27). Nie wystarczy więc otwarty umysł, winowajca przede wszystkim musi ‛pojmować sens swym sercem’ (Mt 13:15; Jn 12:40; Dz 28:27). Ma nie tylko rozumowo uznać niegodziwość popełnionych czynów, lecz odczuć to w sercu. Jeśli już wcześniej poznał Boga, powinien ‛przywołać sobie do serca’ wiedzę o Nim i o Jego przykazaniach (Pwt 4:39; por. Prz 24:32; Iz 44:18-20), dzięki czemu zdoła się ‛opamiętać’ (1Kl 8:47). Właściwe pobudki serca skłonią go do ‛przeobrażenia umysłu, aby sam doświadczył, co jest dobrą, miłą i doskonałą wolą Bożą’ (Rz 12:2).
Jeżeli ktoś ma w sercu wiarę i miłość do Boga, to będzie szczerze żałował złego postępowania i smucił się z jego powodu. Kiedy uświadomi sobie dobroć i wielkość Jehowy, odczuje wyrzuty sumienia, że ściągnął hańbę na Jego imię (por. Hi 42:1-6). Miłość bliźniego pobudzi go też do ubolewania, iż wyrządził komuś szkodę, dał zły przykład czy zepsuł opinię ludowi Bożemu. Będzie zabiegać o przebaczenie, gdyż pragnie przysparzać szacunku imieniu Boga i wyświadczać dobro bliźnim (1Kl 8:33, 34; Ps 25:7-11; 51:11-15; Dn 9:18, 19). Ma ‛złamane serce’, jest „zdruzgotany i uniżony w duchu” (Ps 34:18; 51:17; Iz 57:15), ‛skruszony w duchu i drżący na słowo Boga’, które nawołuje do okazania skruchy (Iz 66:2). W rezultacie ‛przychodzi z drżeniem do Jehowy i do jego dobroci’ (Oz 3:5). Na przykład kiedy Dawid ‛postąpił głupio’ w sprawie spisu ludności, serce „zaczęło go smagać” (2Sm 24:10).
Grzesznik musi więc zdecydowanie zaniechać złego postępowania, z całego serca je znienawidzić i poczuć do niego odrazę (Ps 97:10; 101:3; 119:104; Rz 12:9; por. Heb 1:9; Judy 23), ponieważ „bojaźń przed Jehową oznacza nienawidzenie zła” — m.in. wywyższania się, pychy, złej drogi i przewrotnych ust (Prz 4:24; 8:13). Musi też miłować prawość i mocno sobie postanowić, że odtąd nie zejdzie z właściwej drogi. Jeżeli winowajca nie znienawidzi zła i nie umiłuje tego, co prawe, nie będzie miał bodźca skłaniającego go do szczerej skruchy i rzeczywistego nawrócenia się. Król Rechoboam wprawdzie się ukorzył, gdy rozgniewał Boga, ale później czynił „to, co złe, bo nie utwierdził swego serca, by szukać Jehowy” (2Kn 12:12-14; por. Oz 6:4-6).
Zbożny smutek a „smutek światowy”. Pisząc drugi list do chrześcijan w Koryncie, apostoł Paweł wspomniał o „zbożnym smutku”, jaki odczuwali z powodu nagany udzielonej im w poprzednim liście (2Ko 7:8-13). Początkowo ‛żałował’ (metamélomai), że musiał napisać w tak surowym tonie i że sprawił im ból, ale potem się uradował, gdyż jego skarcenie wywołało zbożny smutek, który pobudził ich do szczerej skruchy (metánoia) za niewłaściwe nastawienie i postępowanie. Wiedział, że ten ból wyjdzie im na dobre i nie spowoduje żadnej „szkody”. Oni też nie powinni więc żałować, iż odczuwali smutek prowadzący do skruchy, bo pomógł on im wytrwać na drodze do wybawienia, uchronił ich przed zboczeniem na manowce lub odstępstwem i dał im nadzieję na życie wieczne. Smutkowi temu Paweł przeciwstawia „smutek światowy”, który „rodzi śmierć”. Nie jest podyktowany ani wiarą, ani miłością do Boga i do prawości. Wywołuje go niepowodzenie, rozczarowanie, strata, kara za występek czy też wstyd (por. Prz 5:3-14, 22, 23; 25:8-10), a często idzie w parze z rozgoryczeniem, urazą i zawiścią. Nie przynosi żadnego trwałego pożytku, poprawy ani prawdziwej nadziei (por. Prz 1:24-32; 1Ts 4:13, 14). „Smutek światowy” oznacza tylko ubolewanie nad przykrymi skutkami występku, a nie nad samym grzechem oraz hańbą, jaką okrył on imię Boże (Iz 65:13-15; Jer 6:13-15, 22-26; Obj 18:9-11, 15, 17-19; por. Eze 9:4).
Ilustruje to przykład Kaina, pierwszego człowieka, którego Bóg wezwał do skruchy. Jehowa ostrzegł go, by ‛zaczął czynić dobrze’ i nie dał się usidlić grzechowi. Kain jednak nie okazał skruchy za swą zbrodniczą nienawiść, lecz uległ jej i zamordował własnego brata. Przesłuchiwany przez Boga, udzielił wykrętnej odpowiedzi i dopiero po usłyszeniu wyroku zdobył się na słowa żalu — i to nie za popełnione przestępstwo, lecz z powodu surowej kary (Rdz 4:5-14). W ten sposób dowiódł, że „pochodził od niegodziwca” (1Jn 3:12).
„Smutek światowy” okazał też Ezaw, gdy się dowiedział, że jego brat, Jakub, otrzymał błogosławieństwo przeznaczone dla pierworodnego, które wcześniej sam lekkomyślnie mu odsprzedał (Rdz 25:29-34). Ezaw „podniósł nader głośny i gorzki krzyk” i ze łzami zabiegał o „zmianę zdania” („skruchę”, Int; metánoia) — ale chciał pobudzić do niej ojca, a nie samego siebie (Rdz 27:34; Heb 12:17). Żałował poniesionej straty, nie zaś własnego materialistycznego nastawienia, przez które ‛wzgardził prawem pierworodztwa’ (Rdz 25:34).
Kiedy Judasz zdradził Jezusa, „poczuł wyrzuty sumienia [forma słowa metamélomai]”; próbował zwrócić wytargowaną łapówkę, a potem się powiesił (Mt 27:3-5). Najwyraźniej był przytłoczony ogromem popełnionej zbrodni i przerażającą nieuchronnością sądu Bożego (por. Heb 10:26, 27, 31; Jak 2:19). Uświadomił sobie winę, owładnęła nim rozpacz i beznadzieja, ale w żaden sposób nie wyraził zbożnego smutku, który prowadzi do skruchy (metánoia). Zamiast Bogu wyznał swój grzech przywódcom żydowskim, po czym oddał im pieniądze — najwidoczniej w błędnym mniemaniu, że w ten sposób częściowo okupi wyrządzoną krzywdę (por. Jak 5:3, 4; Eze 7:19). Oprócz zdrady i współudziału w uśmierceniu niewinnego człowieka dopuścił się kolejnego występku — popełnił samobójstwo. Całkowicie inaczej postąpił Piotr, który zaparłszy się swego Pana, gorzko zapłakał, pobudzony do tego szczerą skruchą, i dzięki niej odzyskał jego uznanie (Mt 26:75; por. Łk 22:31, 32).
Tak więc o tym, czy skrucha jest naprawdę szczera, rozstrzygają nie wyrzuty sumienia, nie łzy, nie żal, lecz pobudki serca. Jehowa poprzez Ozeasza zarzucił Izraelitom, że w trudnych chwilach „swym sercem nie wołali” do Niego o pomoc, „chociaż wyli na swych łożach. Z powodu swego zboża i słodkiego wina próżnowali (...). I zaczęli wracać — nie do czegoś wyższego”. Podczas udręki wzywali pomocy, jednak kierowali się samolubnymi pobudkami. Dlatego gdy jej doznawali, nie skorzystali z okazji, by umocnić swą więź z Bogiem przez ściślejsze trzymanie się Jego wzniosłych mierników (por. Iz 55:8-11). Byli jak „niesprężysty łuk”, który nigdy nie trafia w cel (Oz 7:14-16; por. Ps 78:57; Jak 4:3). Zachowywanie postu, płacz i zawodzenie były czymś stosownym — ale pod warunkiem, że osoby okazujące skruchę ‛rozdzierały swe serca’, a nie tylko szaty (Jl 2:12, 13; zob. POST; ŻAŁOBA, ŻAL, ŻAŁOŚĆ).
Wyznawanie grzechów Bogu. Jak widać, grzesznik przejęty szczerą skruchą ‛korzy się i szuka oblicza Boga’ (2Kn 7:13, 14; 33:10-13; Jak 4:6-10), błagając Go o przebaczenie (Mt 6:12). Nie przypomina zadufanego w sobie faryzeusza z przypowieści Jezusa, ale raczej poborcę podatkowego, który bił się w pierś i mówił: „Boże, bądź łaskawy dla mnie, grzesznika” (Łk 18:9-14). Apostoł Jan napisał: „Jeżeli twierdzimy: ‚Nie mamy grzechu’, to sami siebie wprowadzamy w błąd i nie ma w nas prawdy. Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, to on jest wierny i prawy, żeby nam przebaczyć nasze grzechy i oczyścić nas z wszelkiej nieprawości” (1Jn 1:8, 9). Biblia zapewnia też: „Kto zakrywa swe występki, temu się nie powiedzie, lecz kto je wyznaje i porzuca, temu będzie okazane miłosierdzie” (Prz 28:13; por. Ps 32:3-5; Joz 7:19-26; 1Tm 5:24).
Przykładem szczerego wyznania grzechu jest modlitwa zapisana w Daniela 9:15-19, gdzie prorok na pierwszym miejscu stawia wywyższenie imienia Jehowy i prosi o wysłuchanie ‛nie ze względu na prawe czyny’ ludu, ale ‛ze względu na liczne zmiłowania Boga’. Warto też pamiętać o pokornych słowach syna marnotrawnego (Łk 15:17-21). Osoby okazujące prawdziwą skruchę ‛wznoszą swe serce wraz z dłońmi ku Bogu’, wyznając swoje występki i zabiegając o przebaczenie (Lam 3:40-42).
Wyznawanie grzechów drugim. Uczeń Jakub radzi chrześcijanom: „Otwarcie wyznawajcie jedni drugim swe grzechy i módlcie się jedni za drugich, abyście zostali uzdrowieni” (Jak 5:16). Wyznając w ten sposób drugim grzechy, nie uznają bynajmniej, że jakiś człowiek jest ich „wspomożycielem [„obrońcą”, Bp]” u Boga, gdyż rola ta przysługuje wyłącznie Chrystusowi na mocy jego ofiary przebłagalnej (1Jn 2:1, 2). Żaden z ludzi nie może dokonać zadośćuczynienia ani za własne, ani za cudze grzechy, ponieważ nie jest w stanie dostarczyć odpowiedniego okupu (Ps 49:7, 8). Chrześcijanie mogą jednak pomagać sobie nawzajem, a choć ich modlitwy zanoszone za braci nie przechylają szal sprawiedliwości Bożej (bo tylko ofiara Jezusa zapewnia odpuszczenie grzechów), to Jehowa bierze pod uwagę te prośby o wsparcie i siły dla grzesznika szukającego pomocy (zob. MODLITWA [Odpowiedź na modlitwy]).
Nawrócenie. Skrucha pobudza do zerwania z grzechem, porzucenia złej drogi i zdecydowanego wkroczenia na właściwą. Jeśli jest szczera, prowadzi więc do „nawrócenia” (Dz 15:3). Zarówno w języku hebrajskim, jak i greckim czasowniki nawiązujące do nawrócenia (hebr. szuw; gr. stréfo, epistréfo) oznaczają po prostu „powrócić; odwrócić się; zawrócić” (Rdz 18:10; Prz 15:1; Jer 18:4; Jn 12:40; 21:20; Dz 15:36). W znaczeniu religijnym mogą wyrażać albo odwrócenie się od Boga (powrót do grzesznego postępowania; Lb 14:43; Pwt 30:17), albo zejście ze złej drogi i powrócenie do Boga (1Kl 8:33).
Kto się nawraca, ten nie poprzestaje na zmianie nastawienia ani na słownych deklaracjach, lecz spełnia „uczynki odpowiadające skrusze” (Dz 26:20; Mt 3:8). Gorliwie ‛szuka Jehowy’ i ‛pyta o Niego całym sercem i całą duszą’ (Pwt 4:29; 1Kl 8:48; Jer 29:12-14). A to siłą rzeczy oznacza, że na różne sposoby zabiega o uznanie Boga. ‛Słucha Jego głosu’, a więc tego, co jest zapisane w Jego Słowie (Pwt 4:30; 30:2, 8); ‛wnika w Jego wierność prawdzie’, czyli stara się coraz lepiej zrozumieć i cenić Jego wolę oraz sposób postępowania (Dn 9:13); ‛zachowuje i wykonuje’ Jego przykazania (Neh 1:9; Pwt 30:10; 2Kl 23:24, 25); ‛strzeże lojalnej życzliwości i sprawiedliwości’ oraz ‛stale pokłada nadzieję w swym Bogu’ (Oz 12:6). Ponadto nie używa wizerunków religijnych ani nie ubóstwia stworzeń, lecz ‛kieruje swoje serce niezachwianie ku Jehowie i służy tylko Jemu’ (1Sm 7:3; Dz 14:11-15; 1Ts 1:9, 10); chodzi Jego drogami, a nie drogami narodów (Kpł 20:23) czy własnymi ścieżkami (Iz 55:6-8). Modlitwy, ofiary, posty i obchodzenie świąt nie mają dla Boga żadnego znaczenia ani żadnej wartości, jeśli nie towarzyszą im szlachetne uczynki, sprawiedliwość, okazywanie miłosierdzia oraz zaniechanie ucisku i przemocy (Iz 1:10-19; 58:3-7; Jer 18:11).
Potrzebna jest więc radykalna zmiana sposobu myślenia, pobudek i celów życiowych, innymi słowy: „nowe serce i nowy duch” — nowe nastawienie umysłu, usposobienie i nowa siła moralna (Eze 18:31). Wiąże się to z przyobleczeniem się w „nową osobowość, stworzoną według woli Bożej w rzeczywistej prawości i lojalności” (Ef 4:17-24), wolną od niemoralności, zachłanności, przemocy i obelżywej mowy (Kol 3:5-10; por. Oz 5:4-6). Ku takim osobom ‛tryska’ za sprawą Boga duch mądrości, pozwalając im poznać Jego słowa (Prz 1:23; por. 2Tm 2:25).
A zatem szczera skrucha wywiera na człowieka potężny wpływ, dodaje mu sił i chęci do nawrócenia się (Dz 3:19). Dlatego Jezus mógł powiedzieć zborowi w Laodycei: „Bądź więc gorliwy i okaż skruchę” (Obj 3:19; por. 2:5; 3:2, 3). Jej dowodem jest ‛wielka żarliwość, oczyszczanie się, zbożna bojaźń, tęsknota i naprawianie zła’ (2Ko 7:10, 11). Z drugiej strony niechęć do naprawienia wyrządzonego zła świadczy o braku prawdziwej skruchy (por. Eze 33:14, 15; Łk 19:8).
Wyrażenie „nowo nawrócony” (gr. neòfytos) dosłownie znaczy „nowo zasadzony” (1Tm 3:6). Takiemu mężczyźnie nie należało powierzać odpowiedzialnych zadań w zborze, żeby „nie nadął się pychą i nie podpadł pod osąd wydany na Diabła”.
Czym są „martwe uczynki”, za które chrześcijanie muszą okazać skruchę?
Z Hebrajczyków 6:1, 2 wynika, że w zakres „podstawowej nauki” wchodzi „wiara w Boga, nauka o chrztach i wkładaniu rąk, zmartwychwstaniu umarłych oraz sądzie wiecznym”, a także „skrucha za martwe uczynki”. Wyrażenie „martwe uczynki” (występujące prócz tego jedynie w Heb 9:14) najwidoczniej oznacza nie tylko uczynki upadłego ciała, czyli grzechy prowadzące do śmierci (Rz 8:6; Gal 6:8), ale wszystkie uczynki, które same w sobie są próżne, bezowocne, martwe pod względem duchowym.
Do „martwych uczynków” zaliczają się m.in. próby osiągnięcia prawości bez uwzględniania Chrystusa Jezusa i jego ofiary okupu. Choć więc żydowscy przywódcy religijni i ich zwolennicy formalnie przestrzegali Prawa, ich uczynki były „martwe”, gdyż nie wynikały z wiary (Rz 9:30-33; 10:2-4). Dlatego zamiast okazać skruchę, zgorszyli się Chrystusem Jezusem, którego Bóg ustanowił „Naczelnym Pełnomocnikiem (...), aby dać Izraelowi skruchę i przebaczenie grzechów” (Dz 5:31-33; 10:43; 20:21). Do „martwych uczynków” należało także trzymanie się przepisów Prawa, które przestało obowiązywać, odkąd Chrystus Jezus je wypełnił (Gal 2:16). „Martwymi uczynkami” stają się też wszystkie skądinąd wartościowe czyny, jeśli nie są podyktowane miłością do Boga i do bliźniego (1Ko 13:1-3). Miłość z kolei należy potwierdzać „uczynkiem i prawdą”, w sposób zgodny z wolą i zasadami Boga, przekazanymi w Jego Słowie (1Jn 3:18; 5:2, 3; Mt 7:21-23; 15:6-9; Heb 4:12). Kto z wiarą zwraca się do Niego przez Chrystusa Jezusa, ten okazuje skruchę za wszystkie czyny słusznie zaliczone do „martwych uczynków” i odtąd ich się wystrzega, dzięki czemu zyskuje czyste sumienie (Heb 9:14).
Chrzest przez zanurzenie w wodzie (z wyjątkiem chrztu Jezusa) to symbol związany ze skruchą ustanowiony przez Boga zarówno dla Żydów (nieprzestrzegających Jego przymierza, gdy jeszcze obowiązywało), jak i dla ludzi z narodów, którzy się nawrócili, by pełnić dla Niego świętą służbę (Mt 3:11; Dz 2:38; 10:45-48; 13:23, 24; 19:4; zob. CHRZEST).
Następstwa braku skruchy. Wskutek braku szczerej skruchy mieszkańcy Izraela i Judy poszli na wygnanie, Jerozolima dwukrotnie legła w gruzach, a w końcu cały naród został zupełnie odrzucony przez Boga. Karceni Izraelici nie powracali do Niego, lecz „do powszechnie przyjętego sposobu postępowania, jak koń, który cwałuje do bitwy” (Jer 8:4-6; 2Kl 17:12-23; 2Kn 36:11-21; Mt 21:33-43; 23:37, 38; Łk 19:41-44). Ponieważ w gruncie rzeczy nie chcieli okazać skruchy i się nawrócić, więc nie wyciągali żadnej nauki z tego, co widzieli i słyszeli — ‛na ich sercach leżała zasłona’ (Iz 6:9, 10; 2Ko 3:12-18; 4:3, 4). Niewierni przywódcy religijni oraz fałszywi prorocy i prorokinie jeszcze utwierdzali lud w złym postępowaniu (Jer 23:14; Eze 13:17, 22, 23; Mt 23:13, 15). Według proroctw zawartych w Pismach Chrześcijańskich również w późniejszych czasach wielu miało odrzucić Boskie napomnienia i wezwania do skruchy. Pod wpływem cierpień ludzie mieli zgorzknieć i zhardzieć, posuwając się nawet do bluźnienia Bogu, choć to właśnie odrzucanie Jego prawych zasad jest główną przyczyną wszystkich ich plag i kłopotów (Obj 9:20, 21; 16:9, 11). Tak postępując, ‛gromadzą samym sobie srogi gniew na dzień objawienia sądu Bożego’ (Rz 2:5).
Kiedy skrucha staje się niemożliwa. Kto po otrzymaniu dokładnego poznania prawdy ‛rozmyślnie trwa w grzechu’, ten nie może już okazać skruchy, gdyż odrzuca cel, dla którego umarł Syn Boży, przez co przyłącza się do jego morderców i niejako ‛sam dla siebie na nowo zawiesza Syna Bożego na palu i wystawia Go na publiczną hańbę’ (Heb 6:4-8; 10:26-29). Jest to zatem grzech niewybaczalny (Mk 3:28, 29). Dla takich ludzi „lepiej byłoby (...) nie poznać dokładnie ścieżki prawości, niż dokładnie ją poznawszy, odwrócić się od danego im świętego przykazania” (2Pt 2:20-22).
Ponieważ Adam i Ewa byli stworzeniami doskonałymi i oboje dobrze rozumieli niedwuznaczne przykazanie Boże, nie ulega wątpliwości, że dopuścili się rozmyślnego grzechu, którego nie da się wytłumaczyć ludzką słabością czy niedoskonałością. Dlatego Bóg w rozmowie z nimi nie wezwał ich do skruchy (Rdz 3:16-24). To samo odnosi się do stworzenia duchowego, które nakłoniło ich do buntu. Czeka je wieczna zagłada, podobnie jak innych aniołów, którzy się do niego przyłączyli (Rdz 3:14, 15; Mt 25:41). Judasz był co prawda człowiekiem niedoskonałym, ale pozostawał w bliskich stosunkach z Synem samego Boga. Mimo to okazał się zdrajcą, a sam Jezus nazwał go „synem zagłady” (Jn 17:12). Mianem „syna zagłady” określono również odstępczego „człowieka bezprawia” (2Ts 2:3; zob. ANTYCHRYST; CZŁOWIEK BEZPRAWIA; ODSTĘPSTWO). Na „wieczne odcięcie” zostaną też skazani przez Króla Jezusa Chrystusa wszyscy ludzie uznani za symboliczne „kozy”; ich także nikt nie wezwie do okazania skruchy (Mt 25:33, 41-46).
Skrucha po zmartwychwstaniu. Jednakże Jezus oznajmił w pierwszym stuleciu pewnym miastom żydowskim, że czeka je w przyszłości dzień sądu (Mt 10:14, 15; 11:20-24). Wynika stąd, iż przynajmniej niektórzy ich mieszkańcy dostąpią zmartwychwstania i będą mieli sposobność pokornie okazać skruchę i nawrócić się do Boga przez Chrystusa (choć ich poprzednia postawa może im to znacznie utrudniać). Tych, którzy tego nie uczynią, czeka wieczna zagłada (por. Obj 20:11-15; zob. DZIEŃ SĄDU). Natomiast osoby naśladujące wielu uczonych w piśmie czy faryzeuszy, którzy rozmyślnie i świadomie lekceważyli przejawy działania ducha Bożego widoczne w postępowaniu Chrystusa, nie zdołają ‛uciec przed sądem Gehenny’, a zatem nie zmartwychwstaną (Mt 23:13, 33; Mk 3:22-30).
Złoczyńca na palu. Złoczyńca zawieszony na palu obok Jezusa uwierzył w niego i otrzymał obietnicę, że znajdzie się w raju (Łk 23:39-43; zob. RAJ). Niektórzy sądzą, jakoby w ten sposób zostało mu już zagwarantowane życie wieczne, ale przeczy temu wiele omówionych powyżej wersetów. Co prawda człowiek ten przyznał, że w przeciwieństwie do Jezusa postępował niegodziwie (Łk 23:41), ale nic nie sugeruje, iż wcześniej ‛znienawidził zło i umiłował prawość’. Ponieważ był bliski śmierci, oczywiście nie mógł już się nawrócić ani spełniać „uczynków odpowiadających skrusze”; nie został też ochrzczony (Dz 3:19; 26:20). Najwyraźniej jednak będzie miał taką sposobność po zmartwychwstaniu (por. Obj 20:12, 13).
Jak to możliwe, by doskonały Bóg czegokolwiek „żałował”?
W Biblii hebrajskie słowo nachám w znaczeniu „żałować” najczęściej odnosi się do Jehowy Boga. W Rodzaju 6:6, 7 czytamy, iż „Jehowa żałował, że uczynił ludzi na ziemi, i bolał w swym sercu”. Stali się tak niegodziwi, że Bóg postanowił usunąć ich z powierzchni ziemi przez ogólnoświatowy potop. Oczywiście nie ubolewał nad tym, iż popełnił błąd w dziele stwórczym, gdyż „doskonałe są wszystkie jego poczynania” (Pwt 32:4, 5). Żal to przeciwieństwo przyjemnego uczucia zadowolenia i radości. A zatem Bóg żałował, że stworzeni przez Niego ludzie tak znikczemnieli, iż musiał (zupełnie słusznie) wszystkich zgładzić — z wyjątkiem Noego i jego rodziny. Bóg bowiem ‛nie ma upodobania w śmierci niegodziwego’ (Eze 33:11).
Sprawę tę tak wyjaśniono w dziele Cyclopædia (red. J. M’Clintock i J. Strong, 1894, t. VIII, s. 1042): „O samym Bogu powiedziano, że czegoś żałuje [nachám], ale można to rozumieć tylko tak, iż zmienia stosunek do swych stworzeń — gdy chodzi o wyświadczanie im dobra albo ściągnięcie na nie zła — co jest podyktowane zmianą w nich samych; w tym sensie można powiedzieć, że ujmując rzecz po ludzku, Bóg czegoś żałuje”. Jego prawe zasady są stałe, trwałe i niezmienne (Mal 3:6; Jak 1:17). Jehowa w żadnych okolicznościach nie zmienia o nich swego zdania ani od nich nie odstępuje. Natomiast Jego rozumne stworzenia mogą, lecz nie muszą trzymać się tych doskonałych zasad i akceptować sposób, w jaki Bóg je stosuje. Jeśli je uznają, sprawiają Mu przyjemność, jeśli nie — wywołują Jego żal. Poza tym każde stworzenie może zejść z dobrej drogi na złą, a ponieważ mierniki Boga są niezmienne, więc Jego zadowolenie i towarzyszące mu błogosławieństwa mogą ustąpić miejsca żalowi, co pociągnęłoby za sobą skarcenie (podobnie pozytywne zmiany w czyimś postępowaniu mogą przysporzyć błogosławieństw Bożych). Bóg nie jest jak chorągiewka na wietrze, a Jego wyroki i postanowienia nigdy nie są niewiarogodne, błędne czy podyktowane kaprysem bądź emocjami (Eze 18:21-30; 33:7-20).
Jeśli „ręka garncarza zepsuła naczynie”, może on odstąpić od pierwotnego zamiaru i zacząć formować inne (Jer 18:3, 4). W przykładzie tym nie chodzi o to, jakoby Jehowa przypominał ludzkiego garncarza, którego ręka czasem ‛psuje naczynie’, ale raczej o to, że ma On władzę nad ludźmi, pozwalającą Mu dostosować swój sposób postępowania wobec nich do tego, jak reagują na Jego prawość i miłosierdzie (por. Iz 45:9; Rz 9:19-21). Właśnie dlatego może ‛pożałować nieszczęścia, które zamierzał zesłać’ na jakiś naród, lub ‛pożałować dobra, o którym powiedział sobie, że je wyświadczy’ — w zależności od reakcji owego narodu na Jego dotychczasowe poczynania (Jer 18:5-10). A zatem to nie Wielki Garncarz się myli, ale raczej „glina” zmienia formę lub skład — to człowiek przeobraża stan swego serca, wywołując ‛żal’, czyli zmianę uczuć Jehowy.
Dotyczy to zarówno jednostek, jak i całych narodów, a okoliczność, że Jehowa Bóg wyraża swój ‛żal’ z powodu pewnych sług — jak to np. było w wypadku króla Saula, który porzucił prawe ścieżki — dowodzi, iż nie ustala On z góry przyszłości takich osób (zob. PRZEWIDYWANIE PRZYSZŁOŚCI). To, że odczuwał żal wskutek odstępstwa Saula, nie oznacza, jakoby wybierając go na króla, popełnił błąd, którego później żałował. Ubolewał po prostu nad tym, iż Saul, kierując się wolną wolą, zmarnował swoje możliwości i udostępnione mu wspaniałe przywileje. Skoro on się zmienił, Bóg również zaczął go inaczej traktować (1Sm 15:10, 11, 26).
Kiedy prorok Samuel ogłosił, że Saul utracił przychylność Bożą, dodał jeszcze: „Wspaniałość Izraela się nie sprzeniewierzy i nie będzie On niczego żałował, nie jest bowiem ziemskim człowiekiem, żeby miał czegoś żałować” (1Sm 15:28, 29). Człowiek często nie dotrzymuje słowa, nie spełnia obietnic lub łamie warunki jakiejś umowy. Ponieważ jest niedoskonały, nieraz błędnie ocenia sytuację, a potem tego żałuje. Bogu nigdy się to nie zdarza (Ps 132:11; Iz 45:23, 24; 55:10, 11).
Na przykład po potopie Bóg zawarł przymierze z „wszelkim ciałem” i stanowczo zapewnił, że nigdy więcej nie zaleje całej ziemi wodą (Rdz 9:8-17). Na pewno nie zmieni zdania ani nie będzie tego ‛żałował’. Również zawierając przymierze z Abrahamem, „wystąpił z przysięgą” jako „prawną gwarancją”, żeby „dziedzicom obietnicy obficiej okazać niezmienność swego postanowienia”. Owa obietnica i przysięga to „dwie niezmienne rzeczy, w których jest niemożliwe, żeby Bóg skłamał” (Heb 6:13-18). Przysięgą, której „nie będzie żałował”, potwierdził także przymierze ze swym Synem w sprawie kapłaństwa na wzór Melchizedeka (Heb 7:20, 21; Ps 110:4; por. Rz 11:29).
Kiedy jednak Bóg składa przyrzeczenie lub zawiera przymierze, może postawić objętym nim ludziom pewne wymagania czy warunki. Izraelitom obiecał, że staną się Jego „szczególną własnością”, „królestwem kapłanów i narodem świętym”, jeżeli będą bezwzględnie posłuszni Jego głosowi i będą naprawdę zachowywać Jego przymierze (Wj 19:5, 6). Bóg wywiązał się z przyjętych na siebie zobowiązań, lecz Izrael ustawicznie naruszał warunki tego przymierza (Mal 3:6, 7; por. Neh 9:16-19, 26-31). Kiedy więc Jehowa w końcu je unieważnił, miał do tego pełne prawo, a cała odpowiedzialność za to, że Jego obietnica się nie spełniła, ciąży na wiarołomnych Izraelitach (Mt 21:43; Heb 8:7-9).
Tak samo Bóg może ‛użalić się’ i „zaniechać” wywarcia kary, gdy pod wpływem Jego ostrzeżeń winowajcy zmienią nastawienie i postępowanie (Ps 90:13; Pwt 13:17). „Wróćcie do mnie, a ja wrócę do was” — oznajmił (Mal 3:7; Za 8:3). Jeśli tak zrobią, to już nie odczuwa bólu, lecz radość, ponieważ nie ma żadnego upodobania w śmierci grzesznika (Eze 18:32; Łk 15:10). Chociaż nigdy nie odstępuje od swych prawych zasad, nawołuje ludzi, by do Niego wrócili, i chętnie im w tym pomaga. Życzliwie ich do tego zaprasza, niejako ‛wyciągając ręce’ i mówiąc przez swych przedstawicieli: „Zawróćcie, proszę, (...) żebym nie sprowadził na was nieszczęścia”. „Proszę, nie czyńcie tej obrzydliwości, którą znienawidziłem” (Iz 65:1, 2; Jer 25:5, 6; 44:4, 5). Daje dostatecznie dużo czasu na dokonanie zmian (Neh 9:30; por. Obj 2:20-23) i okazuje ogromną cierpliwość i wyrozumiałość, bo „nie pragnie, żeby ktokolwiek został zgładzony, ale pragnie, żeby wszyscy doszli do skruchy” (2Pt 3:8, 9; Rz 2:4, 5). Niekiedy życzliwie uzupełniał swe napomnienia potężnymi dziełami, czyli cudami, które dowodziły, że głosiciele tego orędzia cieszą się poparciem Bożym, i wzmacniały wiarę słuchaczy (Dz 9:32-35). Gdy jednak ktoś nie reaguje na Jego wezwania, Bóg stosuje karcenie; nieokazujących skruchy grzeszników pozbawia swej łaski i ochrony (niekiedy pozwalał im doświadczyć niedostatku, głodu, cierpień i ucisku z rąk wrogów). Może im to pomóc odzyskać trzeźwość umysłu i stosowną bojaźń wobec Boga lub uświadomić sobie, że postępują niemądrze i trzymają się złego systemu wartości (2Kn 33:10-13; Neh 9:28, 29; Am 4:6-11).
Cierpliwość Boża ma jednak swoje granice, a gdy zostaną one przekroczone, Jehowa ‛męczy się odczuwaniem żalu’ i podejmuje nieodwołalną decyzję o wymierzeniu kary (Jer 15:6, 7; 23:19, 20; Kpł 26:14-33). Już nie ‛przygotowuje’ ani nie ‛obmyśla’ nieszczęścia (Jer 18:11; 26:3-6), lecz nieuchronnie je sprowadza (2Kl 23:24-27; Iz 43:13; Jer 4:28; Sof 3:8; Obj 11:17, 18).
Wszyscy słudzy Boga powinni brać wzór z Jego gotowości do przebaczania skruszonym winowajcom i miłosiernego odpuszczania im nawet wielokrotnych przewinień (Mt 18:21, 22; Mk 3:28; Łk 17:3, 4; 1Jn 1:9; zob. PRZEBACZENIE).