Ile „rozumu” mają komputery?
Współczesne komputery, czyli elektroniczne maszyny liczące, potrafią z zadziwiającą szybkością rozwiązywać zadania matematyczne. Gromadzą w swych „bankach pamięci” olbrzymie ilości informacji. Jakieś dwadzieścia lat temu naukowcy przewidywali, że automatyzacja sterowana przez komputery (chętnie wówczas nazywane „mózgami elektronowymi”) zrewolucjonizuje społeczeństwo ludzkie, zastępując pracę milionów robotników przy równoczesnym wzroście produkcji. Inni przepowiadali, że komputery przyszłości będą „myśleć” sprawniej od ludzi, a nawet zastąpią ludzi w zarządzaniu. A co się okazało?
W magazynie „Atlantic” z sierpnia ubiegłego roku recenzent naukowy Fred Hapgoog wykazał, że wskaźniki wydajności z lat sześćdziesiątych nie różnią się w istotnej mierze od wskaźników z lat pięćdziesiątych, mimo iż przez ten czas zainstalowano prawie 200 000 nowych komputerów.
Natomiast jeśli chodzi o „myślenie” komputerów, to ludzie propagujący tę ideę najwyraźniej woleli pominąć ogromny nakład czasu i wysiłku osób przygotowujących „dane” (liczby i fakty) dla komputerów oraz „program” działania, według którego maszyna potem opracowuje otrzymane dane. Najdrobniejsza zmiana w rozwiązywanym zagadnieniu może oznaczać, że dla zapewnienia prawidłowego funkcjonowania komputera całą tę skomplikowaną pracę trzeba wykonać od nowa. Autor artykułu, Hapgoog, zaznacza, że mechaniczne czynności komputera nie świadczą o żadnej „inteligencji”; oto jego słowa: „Cokolwiek byśmy rozumieli przez inteligencję, pojęcie to na pewno obejmuje umiejętność nawiązania kontaktu ze światem realnym, dążenie do jakiegoś celu bądź też dysponowanie przynajmniej małym zasobem własnego doświadczenia”.
Typowym przykładem ograniczonych możliwości komputerów są automatyczne odczytniki kodów pocztowych, stosowane w niektórych rozdzielniach poczty. Po latach ulepszeń najbardziej skomplikowany model (w cenie 800 000 dolarów) potrafi uporać się „jedynie z 9,5% przesyłek”.
W czasopiśmie „Psychology Today” z maja ubiegłego roku znaleźć można inny przykład. W pewnej firmie dla sprawdzenia zdolności „rozumienia” języka przez komputer przedstawia mu się takie zdania: „Tomek akurat dostał nowy komplet klocków. Otwierał pudełko, kiedy zobaczył, że wchodzi Kubuś”. Komputerowi zadaje się potem trzy pytania: „Kto otwierał pudełko? Co było w pudełku? Kto wtedy wszedł?” Artykuł wyjaśnia: „Chociaż odpowiedziałby na nie z łatwością każdy uczeń pierwszej klasy, dla komputera okazują się one zaskakująco trudne”. Trzeba podawać mu dane sformułowane w sposób jeszcze prostszy i bardziej konkretny.
Narzuca się tu jeszcze jedno pytanie: Jeżeli nawet współczesna nauka nie jest w stanie obdarzyć inteligencją maszyny, to jak ślepy przypadek, na którym opiera się teoria ewolucji, mógł wyłonić ją u człowieka?