Pytania czytelników
● W jednej z poprzednich „Strażnic” powiedziano: „Oni powinni się nad nim modlić, aby mógł słyszeć i swoim ‚Amen’ pokazać, że się zgadza z tym, co wypowiedziano.” Czy to znaczy, że po odmówieniu przez kogoś modlitwy na zebraniu lub przy posiłku, wszyscy obecni powinni powiedzieć „Amen”, aby wyrazić swą jednomyślność?
Nie, ponieważ to wynikałoby z niestosownego wyrwania tego wyjaśnienia z tekstu towarzyszącego. W „Strażnicy” mówiono o duchowo chorym, nad którym powinni się modlić starsi zboru. Ich modlitwa ma wpłynąć budująco na cierpiącego oraz ma go pokrzepić, ponieważ zostają omówione jego problemy i przez udzielenie biblijnej rady wskazuje się mu na możliwości ich rozwiązania, a ponadto tą drogą ma być wybłagana pomoc Jehowy dla człowieka chorującego duchowo. Czy jednak cierpiący pozwoli sobie pomóc? Czy on rozpozna swoje niedopisanie, przyczyny swego duchowego strapienia, mądrość podanych rad i konieczność postępowania zgodnego z zaproponowanym sposobem leczenia? A może do tego stopnia zbłądził z właściwej drogi i tak osłabł, że już nie przyjmuje udzielanej mu pomocy, w związku z którą zwrócono się z modlitwą do Boga? W takim wypadku wrażenie jakie wywołała u niego modlitwa i jej treść zostałyby nieznane. A zatem byłoby rzeczą stosowną, gdyby się wypowiedział i wyjawił swoją zgodę z modlitwą przez „Amen” wypowiedziane na głos lub w sercu.
Inaczej rzecz przedstawia się w wypadku modlitw na zebraniach lub przy posiłkach. Nie ma powodu wątpić w jednomyślność wszystkich słuchaczy. Właściwa modlitwa przy takich okazjach nie wymaga odmienności zdań, więc wyrażenie jednomyślności nie jest konieczne. Jednak nie można oponować przeciwko temu, aby słuchacze na zakończenie powiedzieli na głos „Amen”, jeśli to chcą uczynić. Lud mówił „Amen” na końcu dziękczynnego psalmu Dawida, a przy innych okazjach Izraelici przez użycie tego wyrażenia poświadczali swą zgodę. (5 Mojż. 27:14-26; 1 Kron. 16:7-36; Obj. 5:14) Paweł, mówiąc o modleniu się w obcym języku, powiedział: „Jakże wtenczas zwykły wierny odpowie ‚Amen’ na twe dziękczynienie, skoro nie rozumie, co mówisz?” (1 Kor. 14:16, Kow) My nie mówimy teraz w obcych językach, ale niektórzy modląc się, nie zawsze okazują wzgląd na swych słuchaczy, to znaczy nie zawsze mówią dosyć wyraźnie, jasno i dosyć głośno, aby ich można było łatwo zrozumieć. Taka modlitwa nie wpływa na słuchaczy budująco i oni nie mogą mieć udziału w modlitewnym duchu wypowiadanych myśli, czyli nie mogą wyrażać zgody przez milczące lub głośne „Amen”.
Słowo „Amen” wskazuje też słuchaczom, że modlący się zakończył modlitwę. (Ps. 41:13; 72:19, 20; 89:52; Rzym. 16:27) Gal. 6:18; Judy 25) Z tego powodu jest rzeczą stosowną, aby modlący się na głos zawsze kończył wyraźnie słyszalnym „Amen”. W ten sposób da znać, że zakończył, a głosiciele, którzy siedzą z pochyloną głową, mogą wrócić do normalnej pozycji. Tak więc modlący się powinien na zakończenie powiedzieć „Amen”, a słuchacze mogą to też uczynić — albo i nie — zależnie od życzenia.