Jehowa zaopatruje obficie pośród klęski głodu
KLĘSKA GŁODU? Jakiego głodu? Wiele jest ludzi, którzy raczej nie dostrzegają oznak literalnego głodu w swoich krajach. Niemniej jednak, jak świat długi i szeroki, wszędzie występuje poważne niedożywienie, istna klęska głodu, jeśli chodzi o stronę duchową. Ponad 2700 lat temu natchniony starożytny prorok hebrajski przepowiedział ten głód słowami: „Oto dni przychodzą, mówi panujący Pan [w tekście orygin.: Pan Jehowa], że poślę głód na ziemię, nie głód chleba, ani pragnienie wody, ale słuchania słów Pańskich”. — Amosa 8:11.
Dlaczego taki głód miałby dotknąć także tereny chrześcijaństwa, gdzie rok po roku Słowo Boże, Pismo święte, utrzymuje się na pozycji bestsellera, czyli książki najbardziej pokupnej? W dużej mierze przyczynia się do tego postawa, jaką wielu działaczy religijnych w chrześcijaństwie przybrało wobec Biblii. Za charakterystyczny przykład może posłużyć przekonanie luterańskiego profesora Roberta H. Smitha, że każdy chrześcijanin jest w takim samym stopniu natchniony, co i Biblia. A według profesora etyki chrześcijańskiej, J.C. Hougha, juniora, „dziesięcioro przykazań nie powstało w formie bezpośrednich oświadczeń Boga Wszechmocnego; były one wynikiem rozważań bardzo wybitnego człowieka, Mojżesza.” — Według pisma The Christian Contury.
Tego rodzaju opinie są typowe i powszechne; przyznają to otwarcie inni działacze nominalnego chrześcijaństwa. Tak na przykład członek komitetu redakcyjnego czasopisma Christianity Today narzekał w numerze z 6 czerwca ubiegłego roku: „Przeglądając ogłoszenia czołowych seminariów kapłańskich w Ameryce można spostrzec, że z małymi wyjątkami teologiczna edukacja obejmuje dziś głównie zaspokajanie świeckich i materialnych potrzeb ludności. Kto ma się zająć czynieniem zadość jej potrzebom duchowym? W podobnym duchu pewien nowojorski wydawca biadał nad faktem, że Światowa Rada Kościołów na niedawnym zgromadzeniu obradowała znacznie więcej nad świeckimi „zagadnieniami współczesności niż nad daleko ważniejszym głodem trapiącym ludzkość — nad jej niedożywieniem duchowym”.
Być może jednak ktoś zapyta: Skoro cały ten głód zaistniał z winy działalności wspomnianych ludzi, to dlaczego Biblia powiada, że zsyła go Bóg? Można mówić, że to On zsyła ową klęskę głodu, gdyż nie pozwala niewiernym przywódcom religijnym zrozumieć i docenić prawd biblijnych. Jezus powiedział podobnym ludziom za swoich czasów: „Jakże możecie wierzyć wy, którzy nawzajem od siebie przyjmujecie chwałę, a nie szukacie chwały pochodzącej od tego, który jedynie jest Bogiem?” — Jana 5:44.
Pośród tej klęski duchowego głodu Jehowa ze swej strony dostarcza obfitego zaopatrzenia. Komu? Swoim wiernym, chrześcijańskim świadkom. Zostało to nawet przepowiedziane: „Oto słudzy moi jeść będą, a wy łaknąć będziecie; oto słudzy moi pić będą, a wy pragnąć będziecie”. — Izaj. 65:13.
PRZEPOWIEDZIANA W PROROCZYM DRAMACIE
Tego rodzaju kontrastowa sytuacja została dokładnie zobrazowana przez proroczy dramat, jaki się rozegrał około 3700 lat temu, a opisany jest w biblijnej księdze 1 Mojżeszowej, w rozdziałach od 37 do 47.
W owym czasie Józef, szczególnie umiłowany syn hebrajskiego patriarchy Jakuba, wzbudził taką zazdrość u dziesięciu swoich przyrodnich braci, że ci sprzedali go w niewolę. Z czasem Józef dostał się w roli niewolnika do Potyfara, egipskiego urzędnika, który postawił go nad całą swoją służbą domową. Następnie, ponieważ uchylił się od działania w myśl nieobyczajnych pragnień żony Potyfara, został Józef bezpodstawnie posądzony o wykroczenie przeciw moralności i wtrącony do więzienia. W czasie jego pobytu w więzieniu zdarzyło się, że faraon, władca Egiptu, miał dwa sny, których nie był w stanie mu objaśnić żaden z nadwornych „mędrców”. Okoliczność ta sprawiła, iż podczaszy faraona przypomniał sobie, że gdy sam był w więzieniu, właśnie Józef poprawnie objaśnił dwa sny. Powiadomił o tym faraona. Władca egipski natychmiast wezwał Józefa do stawienia się przed jego obliczem.
Już poprzednio Józef oświadczył, że „Bożą rzeczą jest wykład”, i podobnie teraz przypisał całą zasługę Bogu, dowodząc tym samym, że jest prawdziwym świadkiem swego Twórcy (1 Mojż. 40:8; 41:16, Wk). Wysłuchawszy treści snów, Józef wyjaśnił, że zapowiadają one nadejście siedmiu lat dostatku, po których nastąpi siedem lat głodu. Poradził faraonowi, żeby wyznaczył człowieka odpowiedzialnego za gromadzenie zapasów ziarna podczas lat dostatku w celu przygotowania się na lata nieurodzaju. Pod wrażeniem tak przekonującego objaśnienia swoich snów faraon mianował Józefa premierem swoich ministrów i powierzył mu specjalną pieczę nad aprowizacją. Przez siedem lat obfitych „nazgromadzał Józef zboża (...) bardzo wiele”. — 1 Mojż. 41:49.
Z czasem doszło do tego, że po zboże przyjechali z ziemi Kanaan do Egiptu przyrodni bracia Józefa. Od czasu, gdy sprzedali Józefa w niewolę, minęło jakieś dwadzieścia lat, toteż nie poznali go. W dodatku Józef rozmawiał z nimi za pośrednictwem tłumacza, by ukryć przed nimi swoją tożsamość.
Następnie Józef tak zręcznie pokierował sprawami, że wystawił swoich braci na ciężką próbę. Ludzie ci teraz jednak wykazali, iż się już zmienili i żałują krzywd wyrządzonych Józefowi oraz ojcu. Wówczas wyjawił przed nimi, kim jest, i postarał się, żeby ojciec wraz z całą liczną rodziną przeniósł się na stałe do Egiptu. Ponieważ głód trwał długo, z wielu krajów przyjeżdżali ludzie do Egiptu po ziarno, a sami Egipcjanie stopniowo wymienili na żywność wszelki swój dobytek, po czym nawet zaprzedawali faraonowi siebie i swoją ziemię.
Czy wyszczególnione tu zdarzenia zostały zapisane jedynie po to, aby przekazać nam historię biblijną i zilustrować pewne zasady? Nie, utrwalono je dla nas również z tej racji, że stanowią proroczy dramat unaoczniający sytuację, jaka miała zaistnieć wiele wieków później. W pismach chrześcijańskich, wchodzących w skład Biblii, wielokrotnie zaznaczono, że takie wydarzenia z czasów starożytnych miewają znaczenie prorocze. — 1 Kor. 10:11.
Na przykład natchniony apostoł Paweł dowodzi, że dwie żony Abrahama — Sara i Hagar — były postaciami o znaczeniu proroczym. Niewolnica Hagar i jej syn odpowiadali cielesnemu Izraelowi, który żył w poddaństwie wobec niezdolności do przestrzegania przymierza Prawa. Sara i jej syn natomiast obrazowali niebiańską organizację Jehowy i Jezusa Chrystusa razem z jego namaszczonymi duchem naśladowcami, którzy podobnie jak Sara i jej syn są osobami wolnymi. — Gal. 3:16, 29; 4:21-26.
USZEREGOWANIE POSTACI
W dramacie tym pewne postacie odegrały wybitniejsze role, a były też inne, które miały mniejsze znaczenie prorocze. Kogo mógłby przedstawiać Józef, skoro był wiernym i posłusznym synem, któremu tak dużo ludzi zawdzięczało ocalenie życia? Zapewne dobrze obrazuje Jezusa Chrystusa, najbardziej wiernego i posłusznego Syna Bożego, który też zarazem jest Zbawicielem rodu ludzkiego (1 Jana 4:14). A ponieważ Jezus oznajmił, że co czyniono jego uczniom, to czyniono jak gdyby jemu samemu, więc stwierdzamy, iż w dramacie tym Józef niekiedy wyobraża namaszczonych duchem Bożym naśladowców stóp Chrystusa. — Mat. 25:40.
Kogo może przedstawiać Jakub, hebrajski patriarcha i ojciec Józefa oraz jego braci? Chyba dobrze obrazuje wielkiego Ojca Jezusa Chrystusa i zarazem Ojca naśladowców Chrystusa — mianowicie Jehowę Boga. — Jana 20:17; Rzym. 8:15, 16.
A co z faraonem, władcą Egiptu? W tym wypadku także trafnie wyobraża Jehowę Boga. Jak to? Mówimy tak dlatego, że przecież on upoważnił Józefa do pełnienia funkcji premiera i pełnomocnika do spraw wyżywienia, podobnie jak Jehowa Bóg powierzył Jezusowi Chrystusowi pieczę nad sprawami pokarmu duchowego, który ludziom zapewnia życie. A czyż faraon nie dał Józefowi za żonę córki z pewnej rodziny kapłańskiej, tak jak Jehowa przygotowuje kapłańską oblubienicę swemu Synowi, większemu Józefowi, Jezusowi Chrystusowi? Jest tak z całą pewnością! — 1 Piotra 2:5, 9; Obj. 14:1, 3; 20:4, 6.
Co z kolei można powiedzieć o dziesięciu przyrodnich braciach Józefa, u których zazdrość przerodziła się w nienawiść i którzy przysporzyli tak dużo bólu swemu ojcu? Czyż nie są trafnym obrazem tych, którzy w swoim czasie prześladowali samego większego Józefa lub jego namaszczonych duchem naśladowców, ale którzy następnie zmienili swoje usposobienie? Taki wniosek również wydaje się rozsądny.
ROZWINIĘCIE DRAMATU
Dramat rozpoczyna się od tego, że Jakub posyła Józefa, aby zobaczył, jak jego przyrodni bracia pracują przy dozorowaniu stad swego ojca. Tak samo Jehowa Bóg posłał większego Józefa, Jezusa Chrystusa, na ziemię aby zajął się sprawami swego Ojca. I podobnie w naszych czasach Bóg rozesłał po całym świecie namaszczonych duchem naśladowców Chrystusa, by dbali o sprawy Boże. — 2 Kor. 5:20; Mat. 24:14.
Dziesięciu pałających zawiścią przyrodnich braci zmówiło się, by zabić Józefa, chociaż później sprzedali go w niewolę. Myśleli, że raz na zawsze pozbyli się Józefa. Ci, do których przyszedł Jezus, mogą słusznie być nazwani jego przyrodnimi braćmi, gdyż narodził się z żydowskiej matki, ale Ojcem jego był Bóg. Żydzi przy tym postępowali wobec Jezusa w sposób żywo przypominający przyrodnich braci Józefa. Kierując się zazdrością, żydowscy przywódcy religijni obmyślili zamordowanie Jezusa, co też im się udało, i wtedy również uważali, że uwolnili się od Jezusa raz na zawsze. — Marka 15:10.
Na wzór tego w czasach nowożytnych znalazło się w chrześcijaństwie wielu takich, którzy zazdrościli łaski, jaką Jehowa darzył swoich wiernych, namaszczonych sług, i którzy podejmowali knowania, aby ich usunąć z pola widzenia. Kiedy tym religijnym przeciwnikom powiodły się ich niecne zamysły, co miało miejsce w roku 1918, bo właśnie wtedy doprowadzili do uwięzienia czołowych przedstawicieli prawdziwych naśladowców Chrystusa i do wstrzymania ich dzieła — wówczas sądzili, że ostatecznie pozbyli się oddanych sług Jehowy i że już nigdy więcej o nich nie usłyszą. — Obj. 11:7-10.
W czasach starożytnych Jehowa Bóg tak pokierował wypadkami, że Józef został wyniesiony na stanowisko premiera Egiptu, podlegającego tylko faraonowi. W pierwszym wieku naszej ery Jehowa Bóg wzbudził Jezusa z martwych i wyniósł go na najwyższe miejsce we wszechświecie, podporządkowane tylko samemu Jehowie (Filip. 2:9-11). A podobnie w czasach nowożytnych Bóg sprawił, że namaszczony duchem ostatek naśladowców Chrystusa powstał ze stanu przyrównanego do niewoli i śmierci, aby już jako wolny zająć wzniosłą pozycję łaski u Boga. — Obj. 11:11-13.
W proroczym dramacie po siedmiu latach dostatku nastąpiło siedem lat głodu. Natomiast w okresie spełnienia się tego dramatu lata obfitości i głodu biegną równocześnie. Skąd ta różnica? Otóż bierze się ona stąd, że podczas gdy wszyscy ludzie cierpiący literalny głód zdają sobie wyraźnie sprawę z braku żywności, to wcale nie można tego powiedzieć o większości dotkniętych głodem duchowym. Tylko stosunkowo nieliczni spośród miliardów żyjących na ziemi i wystawionych na duchowy głód zdają sobie sprawę ze swych potrzeb duchowych. — Mat. 5:3, NW.
Tych wszystkich, którzy są świadomi swych potrzeb w zakresie pokarmu duchowego, Jehowa Bóg zaopatruje obficie mimo klęski głodu, jaka panuje na całej ziemi. Większy Józef, Jezus Chrystus, ma tu na ziemi społeczność zwaną „niewolnikiem wiernym i rozumnym”, poprzez którą rozdaje „pokarm na czas słuszny”, jak to zresztą zostało z góry przepowiedziane. — Mat. 24:45-47, NW; Łuk. 12:42-44.
Jak w proroczym dramacie „ze wszystkich krajów ludzie przybywali do Egiptu, aby kupić zboża od Józefa”, tak dzisiaj „wielka rzesza” (...) ze wszystkich narodów i plemion, i ludów i języków” przychodzi do Jezusa Chrystusa, większego Józefa, po chleb duchowy. W wyniku tego sprawdza się na tych ludziach, co o nich przepowiedziano: „Nie będą już łaknąć ani pragnąć, (...) ponieważ Baranek [Większy Józef], który jest pośrodku tronu, będzie ich pasł i poprowadzi ich do źródeł wód życia”. — 1 Mojż. (Rodz.) 41:57, BT; Obj. 7:9-17, NW.
A jak dziesięciu przyrodnich braci Józefa powróciło do jego łaski po okazaniu szczerej skruchy i jak zostali zaopatrzeni obficie w żywność, tak też było w czasach apostolskich. Niejedni z tych, co kiedyś prześladowali Jezusa i jego naśladowców, potem przyjęli wiarę; tak postąpiła na przykład „znaczna liczba kapłanów” oraz Saul z Tarsu. Podobnie w naszych czasach niektórzy z tych, co przedtem prześladowali wiernych sług Jehowy, żałowali później swego błędu i została im przywrócona łaska Jezusa Chrystusa. Teraz również oni nie cierpią już duchowego głodu, lecz radują się obfitością pokarmu duchowego. — Dzieje 6:7; Jana 10:16; Gal. 1:23; Obj. 7:9.
Niezwykłe znaczenie prorocze ma też okoliczność, że Egipcjanie w końcu sprzedawali swoją ziemię oraz samych siebie, aby nabyć żywności u Józefa, przy czym Józef kupował ich dla faraona (1 Mojż. 47:23). Tak samo dzisiaj wszyscy, którzy chcieliby otrzymać życiodajny pokarm duchowy od większego Józefa, muszą oddać siebie i co tylko mają Jehowie Bogu. Muszą całkowicie i niedwuznacznie ślubować gotowość pełnienia woli Bożej oraz chodzenia śladami Jezusa Chrystusa. Stają się skutkiem tego poddanymi Jehowy, tak jak w swoim czasie Egipcjanie zgodzili się na osobiste poddaństwo wobec faraona.
Faktem jest, że dzisiaj przychodzą do większego Józefa ludzie, którzy oddają wszystko, co mają, Jehowie Bogu; czy to jednak oznacza, że mogą od tej pory liczyć na karmienie strawą duchową bez jakiegokolwiek dalszego wysiłku z ich strony? Bynajmniej! Ciągle aktualna zasada ustalona przez Jehowę brzmi: „Kto nie chce pracować, niechaj też nie je” (2 Tesal. 3:10). Przecież według postanowienia Bożego nawet Adam miał pracować. — 1 Mojż. 2:15.
Tak też sprawa wygląda w świetle tego proroczego dramatu, unaoczniającego, jak Jehowa zaopatruje obficie pośród ogólnej klęski głodu. Dawniej Józef dawał Egipcjanom nasienie, by mogli obsiać i uprawiać swoją rolę. Po zebraniu plonów wolno im było zatrzymać cztery piąte części, a oddać mieli za ziarno siewne i używanie ziemi tylko jedną piątą, co było umową jak najbardziej sprawiedliwą. Natomiast dzisiaj na tych, którzy zostali duchowo nakarmieni przez większego Józefa, spoczywa obowiązek pomagania innym, podobnie świadomym swych potrzeb duchowych.
Nie można mieć wątpliwości co do tego, że w dobie obecnej na całym świecie panuje głód duchowy. Niemniej Jehowa dostarcza w obfitości duchowego pokarmu za pośrednictwem swych oddanych i wiernych sług, namaszczonej klasy Józefa, oraz ich wiernych towarzyszy. Szczęśliwi są wszyscy, którzy przychodzą do nich, by zaspokoić swój głód duchowy i ugasić pragnienie! Jeszcze szczęśliwsi są ci, co usługują głodnym i spragnionym! — Dzieje 20:35; Izaj. 25:6.