„Wielbimy, co znamy”
„Wy wielbicie, czego nie znacie; my wielbimy, co znamy” — Jana 4:22, NW.
1. (a) Do czego skłonny jest każdy człowiek? Co można powiedzieć o ludziach, którzy twierdzą, że są pod tym względem wyjątkiem? (b) Jakie pytania słusznie można zadać sobie na temat oddawania czci?
W KAŻDYM człowieku tkwi skłonność do oddawania czci komuś lub czemuś, chociażby nawet własnej osobie. Kto z przekąsem mówi: Ja tam nie czczę nikogo ani niczego! — ten w rzeczywistości czci po prostu samego siebie. Jest sam dla siebie człowieczym bogiem, tylko zarozumiałość nie pozwala mu dostrzec tego faktu. Pyszni się chełpliwym wyobrażeniem, że nie czci niczego żywego ani martwego, ale bynajmniej nic na tym nie korzysta: nie daje mu to większej wolności ani nie ujmuje mu ciężaru odpowiedzialności. Wychodzi mu to raczej na szkodę, bo może nawet stać się przyczyną wiecznego zatracenia. Dla odniesienia korzyści z faktu oddawania czci dobrze jest wiedzieć, co się czci, dobrze jest wielbić to, co się zna. Mądrze zrobisz, drogi czytelniku, gdy sobie zadasz pytanie: Czy znam to, co czczę? Albo: Czy można powiedzieć o mnie i moich współwyznawcach: „Wy wielbicie, czego nie znacie”? Byłoby to równoznaczne ze stwierdzeniem: Sami nie wiecie, co wielbicie.
2. (a) Co stanowi bardzo drażliwy temat dla wielu osób nie będących akurat w swych budynkach religijnych? (b) Jak zachowała się i co na tym skorzystała pewna Samarytanka, gdy jej powiedziano, że wielbi to, czego nie zna?
2 Dla większości ludzi sprawa religii to temat bardzo drażliwy. Nie tylko zwolennicy radykalnych poglądów i ateiści, ale także członkowie kościołów chrześcijaństwa czują się zawstydzeni, gdy w jakimś miejscu poza gmachem kościelnym uchodzą za ludzi religijnych. Wielu ucina wszelką dyskusję z człowiekiem o odmiennych przekonaniach lakonicznym stwierdzeniem: „Mam swoją religię!” Inni — a takich też jest niemało — słysząc, jak ktoś przedstawia argumenty na poparcie określonych poglądów religijnych, gotowi są powiedzieć: „Pańska religia jest prawdą dla pana, a moja dla mnie, i nie ma potrzeby, abym zmieniał swoją religię”. Niemniej jednak każdy człowiek przejawiający taką postawę mógłby słusznie zadać sobie pytanie: Czy obraziłbym się, gdyby ktoś świadomy rzeczy powiedział do mnie i mnie podobnych: „Wy wielbicie, czego nie znacie”? Kobieta, do której po raz pierwszy powiedział takie słowa człowiek wyznający inną religię, nie wzięła ich za powód do obrazy. Wyszło jej to zresztą na dobre. Skorzystała ze sposobności, aby zadać dalsze pytania. Dzięki temu stwierdziła, dlaczego jej rozmówca słusznie mógł właśnie tak się wypowiedzieć.
3. Kiedy i gdzie Samarytanka spotkała człowieka, który wypowiedział do niej wyżej przytoczone słowa?
3 Rzecz działa się na Bliskim Wschodzie, a wspomniana niewiasta należała do ludności zamieszkującej prowincję Samarię. Pewnego dnia około południa spotkała tego dobrze poinformowanego człowieka, siedzącego przy głębokiej studni w pobliżu miasta Sychar. Był wtedy rok 30 naszej ery, w niedługi czas po tym, gdy na pobliskiej górze Gerizim, gdzie nawet stała kiedyś samarytańska świątynia, rodacy jej obchodzili doroczne święto Paschy. Jeszcze dzisiaj u podnóża Gerizim istnieje niewielkie osiedle Samarytan, którzy w swej kaplicy przechowują starożytną kopię Pentateuchu (pierwszych pięciu ksiąg Biblii, napisanych przez proroka Mojżesza) i twierdzą o niej, że jest najstarszym do dziś zachowanym jego egzemplarzem. W pobliżu znajduje się też studnia, o której się powiada, że jest jeszcze tą samą studnią, gdzie wtenczas Samarytanka spotkała owego mężczyznę. Po lewej stronie stoi coś w rodzaju ażurowej ścianki, na której widnieje tak zwany tetragram, czyli cztery litery alfabetu hebrajskiego, oznaczające imię Boga Mojżeszowego, mianowicie: Jehowa, inaczej czytane jako Jahwe. Wszystko to mieści się obecnie wewnątrz budynku, wzniesionego nad tym miejscem dla ochrony, i jest dostępne dla turystów.
4, 5. (a) Dlaczego nawiązanie owej rozmowy u studni było rzeczą niezwykłą? (b) Do podniesienia jakiego problemu religijnego skłoniły Samarytankę uwagi jej rozmówcy?
4 Mężczyzna ów, jak się dowiadujemy, pochodził z narodu, z którym Samarytanie nie utrzymywali żadnych stosunków; mimo to nawiązał rozmowę z tą Samarytanką, co ją mocno zdziwiło. Taki brak uprzedzeń rasowych wywarł na niej wrażenie. Przy wspomnianej studni, którą — jak powiadano — wykopał jeszcze patriarcha Jakub, prapradziad Mojżesza, tenże człowiek nadmienił jej o czymś całkiem dla niej nowym, o „wodzie żywej”, której wystarczy się napić, aby już nigdy więcej nie cierpieć pragnienia. Ponadto odsłonił przed nią fakty dotyczące najintymniejszych stron jej życia. Skłoniło ją to do zadania mu pytania na temat problemu religijnego nurtującego wówczas tamtejszych ludzi; powiedziała:
5 „Panie, widzę, żeś prorok. Ojcowie nasi na tej górze oddawali Bogu cześć; wy zaś mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie należy Bogu cześć oddawać”. — Jana 4:1-20.
6. Co ów człowiek powiedział jej o kulcie praktykowanym przez jej lud oraz przez jego lud? A co powiedział o oddawaniu Bogu czci w przyszłości?
6 Na pytanie to mężczyzna udzielił następującej odpowiedzi: „Niewiasto, wierz mi, że nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie oddawali czci Ojcu. Wy czcicie [wielbicie, NW] to, czego nie znacie, my czcimy [wielbimy, NW], to co znamy, bo zbawienie pochodzi od Żydów. Lecz nadchodzi godzina, i teraz jest, kiedy prawdziwi czciciele będą oddawali Ojcu cześć w duchu i w prawdzie; bo i Ojciec takich szuka, którzy by mu tak cześć oddawali. Bóg jest duchem, a ci, którzy mu cześć oddają, winni mu ją oddawać w duchu i w prawdzie”. — Jana 4:21-24.
7, 8. (a) Kim okazał się tamten mężczyzna przy studni? Jak dowiedziała się o tym owa niewiasta? (b) Do jakiego wniosku doszli mieszkańcy Sychar, jeśli chodzi o tego mężczyznę, imieniem Jezus? Dlaczego słusznie?
7 Kim był ów człowiek, że przemawiał do Samarytanki tak autorytatywnie? Z wypowiedzi tej niewiasty wynikało, że wierzy ona w Mesjasza, którego Żydzi mówiący po grecku nazywali Chrystusem, i oczekiwała, że ten Mesjasz, czyli Chrystus, w końcu rozstrzygnie wszystkie kwestie związane z wielbieniem Boga. Oświadczyła: „Wiem, że przyjdzie Mesjasz, to znaczy Chrystus; gdy On przyjdzie, wszystko nam oznajmi”. Tymczasem kwestia miejsca i sposobu oddawania czci Boskiemu Ojcu została już wyraźnie objaśniona tej Samarytance, wobec czego ów mężczyzna powiedział do niej: „Ja, który mówię z tobą, jestem nim”. Jeżeli dana niewiasta żyła jeszcze chociaż trzy lata, to dowiedziała się o dalszych faktach niezaprzeczalnie potwierdzających, że ten człowiek był naprawdę Mesjaszem, długo oczekiwanym Pomazańcem Bożym. Ale jego własne imię na ziemi brzmiało Jezus, co znaczy „Zbawienie od Jehowy”. Dlatego nazywano go Jezusem Chrystusem. — Jana 4:25, 26.
8 Była to doprawdy niezwykła nowina! A ponieważ do tego mężczyzny przyłączyło się teraz jego dwunastu towarzyszy, aby zjeść posiłek, więc Samarytanka pozostawiła u studni swój dzban wody, wróciła szybko do Sychar i powiedziała mieszkańcom: „Chodźcie, zobaczcie człowieka, który powiedział mi wszystko, com uczyniła; czy to nie jest Chrystus?” Samarytanie przybyli, aby go zobaczyć i posłuchać. Nawet zatrzymali go u siebie przez dwa dni. Do jakiego wniosku doszli wtedy? Przekonali się, że ten mężczyzna istotnie jest mesjańskim Zbawcą i to nie tylko Żydów, którzy nie utrzymywali wówczas stosunków z Samarytanami; powiedzieli do wspomnianej niewiasty: „Wierzymy już nie dzięki twemu opowiadaniu; sami bowiem słyszeliśmy i wiemy, że ten jest prawdziwie Zbawicielem świata” (Jana 4:28-30, 39-42). Trzy lata później nastąpiły zdarzenia, które dowiodły ponad wszelką wątpliwość, że ci Samarytanie mieli rację: Jezus Chrystus jest Zbawcą całej ludzkości. Wiedział, co mówi, gdy rozmawiał z ową Samarytanką.
AKTUALNE PYTANIE: „A CZY JA ZNAM?”
9. Do kogo Jezus zaliczyłby nas, gdyby teraz był na ziemi: do świadomych, czy do nieświadomych czcicieli? Dlaczego ważną rzeczą jest rozstrzygnięcie tej kwestii?
9 Załóżmy, że Jezus Chrystus przebywa obecnie na ziemi i mówi do określonej grupy religijnej: „Wy wielbicie, czego nie znacie; my wielbimy, co znamy”. Czy nas objąłby razem ze sobą słowami: „Wielbimy, co znamy”? Czy raczej zaliczyłby nas do tej grupy ludzi, którzy nie wiedzą, co właściwie czczą? Odpowiedź na te pytania ma dla nas wielkie znaczenie dzisiaj, gdy trzeba podejmować przemyślane decyzje co do tego, kogo lub co się będzie czcić. Można się ośmieszyć, uparcie nadymając się pychą i twierdząc zarozumiale: „Nie czczę nikogo ani niczego! Nie boję się ani Boga, ani człowieka!” Z czasem bowiem wyjdą na jaw fakty, które dostatecznie wykażą, komu lub czemu dany człowiek oddaje cześć.
10. Do czczenia jakiego Boga, nazwanego Bogiem Biblii, przyznaje się dziś sporo ludzi?
10 Wiele osób twierdzi, że wprawdzie nie oddaje czci Buddzie ani żadnemu z 330 000 000 bogów hinduskich, że nie wielbi Allacha muzułmanów ani Boga dzisiejszych Żydów, ale zamiast tego modli się do innego, bezimiennego Boga, którego nie można łączyć z żadną rasą ani narodowością. Może Go czcić każdy, nie gorsząc się jakimikolwiek powiązaniami rasowymi czy narodowymi. Wielu przy tym twierdzi obecnie, że właśnie ten bezimienny Bóg, dał się ludziom poznać w Biblii świętej.
11, 12. (a) Dlaczego ci, którzy oddają cześć jak Jezus, mogą mówić, że wielbią to, co znają? (b) Dlaczego Samarytanie nie znali tego, co czcili? W jakim sensie zbawienie pochodzi od Żydów?
11 Jasną jest rzeczą, że w tej sytuacji każdy człowiek staje wobec pytania: Czy ja czczę coś, czego nie znam, tak jak dziewiętnaście stuleci temu Samarytanie? Czy raczej tak jak Mesjasz wielbię to, co znam? Jeżeli czcimy to, co znał Mesjasz przebywając na ziemi, będzie to dla nas oznaczało zbawienie, jak zresztą zapowiedział sam Mesjasz. On znał Ojca niebiańskiego, o którym mówił do Samarytanki. Na dowód tego oświadczył swego czasu: „Nikt nie zna Ojca, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić” (Mat. 11:27). „Jak mnie zna Ojciec, i Ja znam Ojca”. — Jana 10:15.
12 W owym czasie, gdy wypowiadał powyższe słowa, naród oddający cześć w świątyni jeruzalemskiej związany był z Jehową Bogiem uroczystą umową, czyli przymierzem, zawartym za pośrednictwem proroka Mojżesza. Z narodem Samarytan Bóg nie był wtedy w przymierzu, mimo że ci twierdzili, iż trzymają się Pentateuchu, to jest pięciu ksiąg biblijnych spisanych przez Mojżesza. Ponieważ odrzucali pozostałe natchnione, święte pisma, więc nie oddawali czci na właściwej górze i nie znali należycie Jehowy Boga, który objawił siebie we wszystkich tych natchnionych pismach. Słusznie Jezus mógł powiedzieć do Samarytan: „Wy wielbicie, czego nie znacie”. Natomiast o sobie i o narodzie, do którego należał na ziemi, mógł mówić: „My wielbimy, co znamy, bo zbawienie wywodzi się z Żydów” (Jana 4:22, NW). Było to prawdą, gdyż Jezus Chrystus za swego życia w ciele był obrzezanym Żydem, a zarazem Zbawicielem, jak o nim słusznie powiedzieli Samarytanie z Sychar: „Wiemy, że ten jest prawdziwie Zbawicielem świata”. — Jana 4:42.
13. Jak ludzie pielęgnujący uprzedzenia rasowe mogą reagować na wypowiedź Jezusa? Jakie narzuca się im pytanie?
13 Dla niejednych ludzi, przepojonych uprzedzeniami rasowymi, gorsząca może się dziś wydawać wypowiedź Jezusa: „Zbawienie wywodzi się z Żydów”. Mogą zapytywać: Czyżby to znaczyło, że chcąc czcić prawdziwego Boga, musimy przejść na judaizm, dać się obrzezać i chodzić do żydowskiej synagogi a ponadto odbywać pielgrzymki do Jerozolimy?
14. Jakie słowa Jezusa, skierowane do Samarytanki, dają odpowiedź na to pytanie?
14 A jaką lekcją są dla nas słowa Mesjasza Jezusa, wypowiedziane do Samarytanki? Posłuchajmy ich jeszcze raz: „Niewiasto, wierz mi, że nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze [Gerizim], ani w Jerozolimie nie będziecie oddawali czci Ojcu (...) nadchodzi godzina, i teraz jest, kiedy prawdziwi czciciele będą oddawali Ojcu cześć w duchu i w prawdzie; bo i Ojciec takich szuka, którzy by mu tak cześć oddawali. Bóg jest duchem, a ci, którzy mu cześć oddają, winni mu ją oddawać w duchu i prawdzie”. — Jana 4:21-24.
15. (a) Na jaki rozwój wydarzeń wskazywały słowa Jezusa? Jak potwierdzały się one aż do dnia dzisiejszego? (b) Co więc ma istotne znaczenie dla prawdziwych wielbicieli?
15 Słowa te wskazywały, że miała nastąpić radykalna zmiana. Czterdzieści lat później miasto Jeruzalem zburzyły doszczętnie legiony rzymskie pod wodzą Tytusa, a świątynia Jeruzalemska, w której oddawano cześć Jehowie Bogu, do dnia dzisiejszego nie została odbudowana. Miasto, które tam w następnym stuleciu zbudowali pogańscy Rzymianie, z czasem przeobraziło się w miasto „chrześcijańskie”, dokąd kierowały się pielgrzymki wyznawców nominalnego chrześcijaństwa. Jeszcze później stało się ono miastem muzułmańskim i wyznawcy Mahometa uprawiali tam swój kult w meczecie zbudowanym na miejscu dawnej świątyni żydowskiej. Obecnie meczet ten jeszcze istnieje, a całe Jeruzalem jest teraz w rękach Żydów, którzy utworzyli Republikę Izrael. Ale wszystko to nie ma nic wspólnego z „prawdziwymi czcicielami”. Ci nie muszą oddawać czci Jehowie Bogu w ziemskim Jeruzalem ani w żadnym innym mieście, uważanym za święte, nie wyłączając Watykanu. Dla nich nie ma specjalnego znaczenia żadne wybrane miejsce na ziemi. Zgodnie z tym, co Jezus powiedział do Samarytanki, tylko nie mogą się zaniedbać w oddawaniu czci niebiańskiemu Ojcu w duchu i w prawdzie. Ma On naturę duchową, jest Duchem, i nie potrzebuje się ograniczać do jakiegokolwiek określonego miejsca.
16. W jaki sposób, w myśl słów Jezusa, należy oddawać cześć Ojcu niebiańskiemu? Dlaczego jest to niezbędne?
16 Oddawanie czci niebiańskiemu Ojcu, który jest Duchem, nie może się więc odbywać przez nawiązywanie z Nim fizycznego, cielesnego kontaktu. Zamiast przypisywać znaczenie obecności i użyciu przedmiotów widzialnych, czyli materialnych, lub uzależniać kult od miejsc geograficznych, prawdziwy wielbiciel musi przejawiać właściwą postawę, która raczej polega na wierze, niż na wzroku i dotyku; musi się skłaniać ku czystemu wielbieniu i trzymać się go bez względu na to, gdzie się znajduje lub co go otacza. Musi nie tylko oddawać Bogu cześć szczerze i całym sercem, lecz także znać prawdę. Ojciec niebiański wypatruje tych, którzy szukają u Niego prawdy i oddają Mu cześć według prawdy, a nie według sprzecznych między sobą nauk czy tradycji setek odłamów jakie istnieją w rzekomym chrześcijaństwie i innych systemach religijnych. Jakie pojęcie może ktoś mieć o tym, czemu oddaje cześć jako Bogu, jeśli nie zna prawdy? Wyobrażenia o Bogu mogą przecież być różne, mogą ich być miliony!
17. (a) Jaki powinien być nasz stosunek do prawdy, jeśli chcemy wielbić Boga w prawdzie? (b) Jak naród, z którego pochodził Jezus, sam pokazał, że nie czcił razem z nim tego, co on znał?
17 Prawda o Bogu jest rozumiana coraz jaśniej i rzetelny wielbiciel musi przejawiać miłość do prawdy, dotrzymując kroku jej postępowi. Co można w związku z tą sprawą powiedzieć o narodzie, do którego Jezus należał według ciała? Czy zawsze mógł mówić z powołaniem się na ten naród: „Wielbimy, co znamy”? Na jakiej podstawie miałby tak twierdzić? Przywódcy religijni tego narodu, za którymi poszła też większa część ludności — chociaż słyszeli, jak głosił przeszło trzy lata zapowiedź: „Przybliżyło się Królestwo Boże” — wykazali, że mieli odmienne niż on wyobrażenia o Bogu. Wykazali, że wolą swoje tradycje religijne i przepisy ludzkie, przekładając je ponad to, na co im wskazywał na podstawie natchnionych Pism świętych. Oskarżali go o bluźnierstwo i starali się zadać mu śmierć gwałtowną. W końcu ich najwyższy sąd w Jeruzalem rzeczywiście skazał go na śmierć jako bluźniercę występującego przeciw Bogu. Otwarcie też powiedzieli namiestnikowi rzymskiemu, Poncjuszowi Piłatowi, że według ich prawa Jezus powinien umrzeć za bluźnierstwo. Ale chcąc nakłonić tego rzymskiego zarządcę Jeruzalem do użycia swej władzy i wydania Jezusa na śmierć, oskarżyli go ponadto o spisek polityczny. Faktycznie pociągnęło to za sobą Jego śmierć na palu egzekucyjnym. Zatem nie czcili pospołu z Jezusem tego, co on znał i uznawał!
18. Kogo odrzucił Bóg: Jezusa czy naród żydowski? Jak fakt ten wyszedł na jaw?
18 Czy mamy pójść za tym starożytnym narodem tą samą odstępczą drogą? Nie możemy sobie na to pozwolić, jeśli chcemy oddawać cześć temu Bogu, którego wielbił Jezus, Bogu, którego Jezus znał. Potomkowie tamtego narodu do dnia dzisiejszego nie zmienili swego stanowiska, jakie zajęli wobec Mesjasza Jezusa. Nie przyjęli wówczas dobrej nowiny, którą głosił Jezus, odrzucili też dowody, które przedłożył na potwierdzenie faktu, że jest z dawna obiecanym Mesjaszem, ale twarda rzeczywistość zmusiła ich potem do uznania prawdziwości przepowiedni Jezusa, iż „święte miasto” Jeruzalem i jego przepyszna świątynia ulegną zagładzie, a Żydzi już nigdy ich nie odbudują. Zgodnie ze słowami Jezusa za tamtego „pokolenia”, w roku 70 n.e., istotnie nastąpiło okropne spustoszenie Jeruzalem i świątyni (Mat. 24:1-34). Chociaż więc Żydzi fanatycznie starali się temu przeciwdziałać, Jeruzalem przestało być miejscem oddawania czci jedynemu żywemu i prawdziwemu Bogu. Nie ma tam obecnie nawet świątyni żydowskiej, która by zachęcała do traktowania go jako miasto, gdzie w jedności oddaje się cześć Znanemu Bogu. Te niepodważalne fakty historyczne dowodzą natomiast prawdomówności Jezusa jako rzeczywiście mesjańskiego proroka tegoż Znanego Boga. Stąd też nie Jezus, lecz naród, który go odrzucił, został z kolei odrzucony przez Znanego Boga.
19. (a) Jeżeli nie mamy naśladować narodu żydowskiego, to na czyim ówczesnym postępowaniu powinniśmy się wzorować? (b) Jakim kanałem zbawienie dotarło do pogan i kiedy?
19 Zatem okoliczność, iż Jezus powiedział: „Zbawienie wywodzi się z Żydów”, nie oznacza bynajmniej, jakoby obecnie zbawienie wieczne osiągało się za pośrednictwem tego narodu; nie znaczy też, że trzeba się stać obrzezanym prozelitą, aby w ten sposób wejść w skład owego narodu. Musimy się przyłączyć, ale nie do narodu, który odrzucił Mesjasza, lecz do żydowskiego „ostatka”, do tych kilku tysięcy rodowitych Żydów, którzy przyjęli Mesjasza Jezusa w roku 33 n.e. i stali się jego wiernymi naśladowcami (Rzym. 11:1-7). Kiedy Jezus powstał z martwych, lecz zanim jeszcze wstąpił do nieba, zgromadził on w jedną społeczność pierwszych członków tegoż żydowskiego „ostatka” wierzących. W dniu Pięćdziesiątnicy (6 dnia miesiąca Siwan roku 33 n.e.) Bóg posłużył się Jezusem Chrystusem, aby na tamtych pierwszych członków żydowskiego „ostatka” wylać z nieba ducha świętego. Dzięki temu mogli odtąd oddawać cześć Bogu nie tylko „w duchu” prawdziwego wielbienia, ale też z pomocą świętego ducha Bożego, jak również „w prawdzie”, która im była objawiona za pośrednictwem ducha świętego (Dzieje 2:1-47). Nieco później, w roku 36 n.e., wieść o zbawieniu od Boga żydowski ostatek udostępnił poganom, to znaczy ludziom z narodów nieżydowskich (Dzieje 10:1 do 11:18). Okazał się więc kanałem, przez który zbawienie przyszło do pogan.
20. (a) Co uczynili chrześcijanie pochodzenia żydowskiego w krytycznych czasach poprzedzających zburzenie Jeruzalem? Czy to pozbawiło ich miejsca oddawania czci Znanemu Bogu? (b) Po czyjej stronie musimy stanąć, jeśli pragniemy uzyskać zbawienie od Boga poprzez Chrystusa?
20 Jeszcze później, w krytycznych czasach poprzedzających przepowiedziane przez Jezusa zburzenie Jeruzalem, członkowie żydowskiego ostatka postarali się opuścić Jeruzalem i nie wrócili tam nawet na obchód jakichkolwiek świąt. Uciekli z Jeruzalem, opuścili nawet całą Judeę, tak jak im ostrzegawczo doradził prawdziwy prorok, Jezus. Dzięki temu nie dosięgła ich zagłada, która w roku 70 n.e. spotkała Jeruzalem i tamtejszą świątynię (Mat. 24:15-22; Łuk. 21:20-24). Katastrofa ta wszakże nie pozbawiła ich miejsca, gdzie słusznie należy wielbić Boga, którego znali. Przeciwnie, nadal oddawali Mu cześć w Jego prawdziwej świątyni, której nie zbudowały ręce ludzkie i której ręce takie nigdy nie zdołają zburzyć (Hebr. 8:1, 2). Właśnie o tym żydowskim „ostatku” Jezus mógł po Pięćdziesiątnicy roku 33 n.e. nadal mówić słowami skierowanymi do Samarytanki: „My wielbimy, co znamy, bo zbawienie wywodzi się z Żydów” (Jana 4:22, NW). Jeżeli nam zależy na uzyskaniu zbawienia od Boga, przez Jego Mesjasza, Jezusa, to nie wolno nam dziś zajmować stanowiska po stronie odrzuconego narodu, tylko musimy się opowiedzieć za tym żydowskim „ostatkiem”, stając po jego stronie, jak gdyby wciąż jeszcze był wśród żyjących na ziemi.
PO CZYM POZNAĆ, CO SIĘ CZCI
21. (a) Jaki stopień poznania jest niezbędny, aby móc wielbić to, co się zna? Dlaczego? (b) Jak Samarytanie nie dopisali pod tym względem?
21 Skoro chcemy ‚wielbić, co znamy’, oznacza to, że musimy oddawać cześć Bogu, którego znamy. Nie może to być jakiś urojony Bóg. Gdybyśmy czcili urojonego Boga, Jezus słusznie mógłby powiedzieć o nas: „Wielbicie, czego nie znacie”. A jeśli uznajemy tylko odosobnione fakty, nawet o prawdziwym Bogu, natomiast uchylamy się od przyjęcia pełnej objawionej prawdy o Nim, to co wtedy? Wówczas zdobywamy zaledwie niekompletną wiedzę o Bogu. W istocie rzeczy mamy wtedy spaczone pojęcie o Bogu i czcimy coś, ale nie prawdziwego Boga. Czcimy to, czego nie znamy; czcimy kogoś, kto nie istnieje. Na tym też polegał błąd Samarytan z pierwszego stulecia n.e. Uznawali oni natchniony Pięcioksiąg, spisany przez proroka Mojżesza. Niemniej jednak uporczywie odmawiali uznania dalszych objawień od Jehowy Boga, zawartych w pozostałych trzydziestu czterech księgach natchnionych Pism Hebrajskich. W następstwie tego mieli nie tylko fragmentaryczne wiadomości o Jehowie Bogu, lecz także wyobrażali Go sobie niewłaściwie. Dlatego też nie chodzili do świątyni w Jeruzalem, aby w niej Mu oddawać cześć, tylko oddawali cześć na górze Gerizim. Nie uznawali bieżących doniesień o dziełach Bożych i o Jego prawdzie.
22. Dlaczego podobnie stało się z narodem, którego rodowitym członkiem był Jezus?
22 Podobnie było z narodem, do którego z urodzenia należał Jezus Chrystus. Żydzi twierdzili, że uznają całe natchnione Pisma Hebrajskie, jakie do owego czasu spisano, mianowicie Prawo, Proroków i Psalmy, ale jak im wykazał Jezus Chrystus, unieważnili przykazania Boże swymi tradycjami i przepisami ludzi nie natchnionych przez Boga. (Mat. 15:1-9; Łuk. 24:44, 45). Co więcej, nie chcieli dostrzec ani uznać urzeczywistnienia się natchnionych proroctw hebrajskich, które przecież spełniły się na Jezusie Chrystusie. Stąd też nie przyjęli go jako przepowiedzianego w Piśmie świętym Mesjasza i z kolei nie przyłączyli się do żydowskiego „ostatka” wierzących, którzy w dniu Pięćdziesiątnicy otrzymali świętego ducha Bożego. Ponadto nie przyjęli ostatniej części składowej Pisma świętego, a mianowicie natchnionych Pism, które napisali po grecku wierni apostołowie i uczniowie Mesjasza Jezusa. Zdaniem tych żydowskich niedowiarków Boskie natchnienie i objawienie prawdy skończyło się na księgach Malachiasza i Kronik, natomiast księgi od Mateusza do Objawienia nie są dla nich natchnionym uzupełnieniem Pism Hebrajskich.
23, 24. W czym Bóg, którego samowolnie czczą Żydzi, nie dorównuje lepiej Znanemu Bogu?
23 Jak to się odbiło na owym narodzie, któremu w roku 70 n.e. zburzono miasto Jeruzalem wraz ze świątynią i którego kapłaństwo zostało w ten sposób złożone z urzędu? Otóż Żydzi wyrobili sobie mylne pojęcie o Bogu. Oddają cześć Bogu, który do dnia dzisiejszego rzekomo nie spełnił swych obietnic ani proroctw. Oddają cześć Bogu, który jakoby nie posłał swego obiecanego Mesjasza w osobie Jezusa Chrystusa, „Syna Dawidowego, Syna Abrahamowego” (Mat. 1:1). Czczą też Boga, który nie wzbudził swego Mesjasza ze śmierci ani nie posadził go po swojej prawicy w niebie, gdzie miał być „i Panem i Chrystusem” (Dzieje 2:22-36). Wielbią Boga, co nie zdążył dotąd zawrzeć „nowego przymierza” z nowym „narodem świętym”, z „Izraelem Bożym”, który jest narodem duchowym, i nie korzystał jeszcze z usług pośrednika większego niż Mojżesz, mianowicie Mesjasza Jezusa. — Jer. 31:31-34; 5 Mojż. 18:15-18; Dzieje 3:20-24; Hebr. 8:7-13; 1 Tym. 2:5, 6.
24 Jak z tego widać, czczą oni Boga, którego Mesjasz nie może teraz przyjść po raz drugi, aby ku błogosławieństwu całej ludzkości ustanowić nad ziemią mesjańskie Królestwo, pod którego rządami nastanie nigdy się nie kończący pokój i sprawiedliwość (2 Sam. 7:4-17; Izaj. 9:6, 7; Dan. 2:44; 7:13, 14). Rezultat więc jest taki, że naród żydowski, w przeciwieństwie do swoich wiernych przodków, nie czci prawdziwego Boga.
25. Co apostoł Paweł napisał o gorliwości swego narodu dla Boga? Co w takim razie czci obecnie ten naród?
25 Chrześcijański apostoł, który sam poprzednio był prześladowcą ostatka chrześcijan żydowskiego pochodzenia, napisał o tym narodzie: „Bracia, z całego serca pragnę ich zbawienia i modlę się za nimi do Boga. Bo muszę im wydać świadectwo, że pałają żarliwością ku Bogu, nie opartą jednak na pełnym zrozumieniu [dokładnej wiedzy, NW]. Albowiem nie chcąc uznać, że usprawiedliwienie pochodzi od Boga, i uporczywie trzymając się własnej drogi usprawiedliwienia, nie poddali się usprawiedliwieniu pochodzącemu od Boga. A przecież kresem Prawa jest Chrystus [Mesjasz] dla usprawiedliwienia każdego, kto wierzy” (Rzym. 10:1-4, BT; 1 Tym. 1:12-16; Gal. 1:13, 14). Cóż więc pozostaje do powiedzenia o tym niegdyś wyróżnionym narodzie, który odrzuca Boga Mesjaszowego? Jego gorliwość religijna nie jest ‚oparta na dokładnej wiedzy’, czyli także czci on coś, czego nie zna. W każdym razie nie czci Boga natchnionych Chrześcijańskich Pism Greckich, który jest tym samym, co Bóg natchnionych Pism Hebrajskich.
26, 27. Czy chrześcijaństwo uznające „Trójcę” czci to, co zna? Jak można ustalić właściwą odpowiedź?
26 A czy system noszący miano chrześcijańskiego, który oddaje cześć swemu tak zwanemu trójjedynemu Bogu, czci to, co zna? Czy przeciwnie, czci coś, czego nie zna? Skąd można się o tym dowiedzieć? Z natchnionych Pism Hebrajskich i natchnionych Pism Greckich, gdyż oba te zbiory Pism stanowią razem jedną natchnioną Księgę.
27 W żadnej części składowej tej Księgi nie znajdziemy wyrażenia „trójjedyny Bóg” ani słowa „Trójca”; nie ma też żadnego biblijnego argumentu na poparcie istnienia rzekomego „Boga w trzech osobach”, a mianowicie: Boga Ojca, Boga Syna i Boga Ducha Świętego. Wprost przeciwnie, w odpowiedzi na pytanie: „Które przykazanie jest pierwsze ze wszystkich?” — Jezus Chrystus odpowiedział: „Pierwsze brzmi: ‚Słuchaj Izraelu, Jehowa, nasz Bóg, to jeden Jehowa, a ty miłuj Jehowę, Boga twego, całym swym sercem i całą swą duszą, i całym swym umysłem, i całą swoją siłą’”. W odpowiedzi tej Jezus przytoczył cytat z Pentateuchu, z księgi 5 Mojżeszowej 6:4, 5 (Marka 12:28-30, NW). Tymczasem nominalne chrześcijaństwo nie słucha owego „pierwszego” przykazania, aby czcić jednego Boga, którego imię brzmi Jehowa.
28. Jak różnorodne są w chrześcijaństwie pojęcia o Bogu? Czy można w nim osiągnąć zbawienie?
28 Jakże w tej sytuacji chrześcijaństwo może oddawać cześć Bogu we właściwy sposób? Chociaż nie chce tego przyznać, czci ono Boga pojmowanego po pogańsku, czyli triadę bóstw. Ponadto pojęcia o Bogu są w nim tak różnorodne, jak setki sekt religijnych, na które się rozpadło. Któż więc zdoła podważyć twierdzenie, że chrześcijaństwo czci to, czego nie zna? Za pomocą tego systemu religijnego nie można osiągnąć zbawienia!
29. Do jakiej wiedzy mają zgodnie z wolą Bożą dojść ludzie wszelkiego rodzaju? Kto więc przewodzi nam w wielbieniu tego, co znamy?
29 Zbawienie do życia wiecznego w szczęściu osiąga się przez oddawanie czci Temu, którego Jezus i jego wierni naśladowcy znali jako prawdziwego Boga. Jeden z tych naśladowców, apostoł Paweł, napisał w natchnieniu od Boga: „Jest to godne i pożądane w oczach naszego Zbawiciela, Boga, którego wolą jest, żeby ludzie wszelkiego rodzaju byli zbawieni i doszli do dokładnej wiedzy o prawdzie. Jeden bowiem jest Bóg, jeden także pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus, który dał siebie na odpowiedni okup za wszystkich” (1 Tym. 2:3-6, NW). „Pośrednika jednak nie potrzeba, gdy chodzi o jedną osobę, a Bóg właśnie jest sam jeden” (Gal. 3:20, BT). Zatem Bóg jest jedną ze stron swego „nowego przymierza”, natomiast ludzie, którzy zostali nim objęci, tworzą drugą stronę tego przymierza; i tacy ludzie potrafią dojść „do dokładnej wiedzy o prawdzie”, korzystając z pomocy ‚jednego pośrednika między Bogiem a ludźmi’. Pośrednik ów był kiedyś tu na ziemi jako człowiek doskonały, który dzięki swej ludzkiej doskonałości i bezgrzeszności był w stanie złożyć siebie „na odpowiedni okup za wszystkich”. Pośrednikiem tym jest Mesjasz Jezus, czyli Chrystus Jezus. Ponieważ pośredniczy w imieniu Boga, którego zna, więc i nam przewodzi w ‚wielbieniu kogoś, kogo znamy’, to jest Boga.
[Ilustracja na stronie 3]
Jezus powiedział niewieście przy studni w Samarii, że czci ona to, czego nie zna. Czy i ty właściwie nie wiesz, czemu oddajesz cześć? Czy przeciwnie, naprawdę wielbisz, co dobrze znasz?
[Ilustracja na stronie 8]
Czy można powiedzieć, że ludzie ‚wielbią, co znają’, skoro za swego Boga mają jakąś Trójcę, o której sami mówią, iż jest „tajemnicą”?