BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • Wyjście Izraelitów z Egiptu (exodus)
    Wnikliwe poznawanie Pism, tom 2: Mądrość-Żywopłot
    • obozem pod Pi-Hachirot, między Migdol a morzem, naprzeciw Baal-Cefon. Obozowali tam nad morzem (Wj 14:1, 2).

      Obecnie trudno stwierdzić z całą pewnością, jaką drogą szli Izraelici z Rameses nad Morze Czerwone, ponieważ nie można dokładnie zlokalizować miejsc wspomnianych w biblijnym opisie. Większość opracowań wskazuje na obszar znany jako Wadi Tumilat, leżący w delcie Nilu. Niemniej takie wytyczenie trasy opiera się głównie na założeniu, że Rameses leżało na pn.-wsch. krańcu Delty. Tymczasem egiptolog John A. Wilson zauważa: „Niestety, uczeni nie są zgodni co do dokładnej lokalizacji Rameses. Faraonowie noszący imię Ramzes, a zwłaszcza Ramzes II, bardzo chętnie nazywali miasta od swego imienia. Co więcej, wzmianki o tym mieście odnaleziono w miejscowościach Delty, z którymi raczej trudno byłoby je utożsamić” (The Interpreter’s Dictionary of the Bible, red. G. A. Buttrick, 1962, t. 4, s. 9).

      Snuje się w tej sprawie różne przypuszczenia, które z czasem ustępują miejsca innym. Pod uwagę często jest brane Tanis (obecnie San al-Hadżar), oddalone o 56 km na pd. zach. od leżącego nad Morzem Śródziemnym Port Saidu, ale niektórzy wskazują też na Kantir, położone jeszcze ok. 20 km dalej na pd. Jeśli chodzi o pierwsze z tych miejsc, to warto zaznaczyć, że pewien egipski tekst wymienia Tanis i (Per-)Rameses jako dwie odrębne miejscowości, a nie jedną, oraz że przynajmniej część znalezisk odkopanych w Tanis najwyraźniej pochodzi skądinąd. Dlatego jak wyjaśnia dalej John A. Wilson, „nie ma gwarancji, że inskrypcje z nazwą Rameses powstały właśnie tam”. Zarówno w odniesieniu do Tanis, jak i Kantir można powiedzieć, iż znalezione w nich napisy nawiązujące do Ramzesa II jedynie wskazują na związek z tym faraonem, ale nie dowodzą, jakoby którekolwiek z nich było biblijnym Raamses, spichlerzem budowanym przez Izraelitów jeszcze przed narodzinami Mojżesza (Wj 1:11). Jak wykazano w haśle RAAMSES, RAMESES, niewiele przemawia za tym, że w czasie wyjścia Izraelitów z Egiptu faraonem był Ramzes II.

      Trasę przez Wadi Tumilat preferuje się także ze względu na popularną obecnie teorię, że Izraelici w rzeczywistości przechodzili nie przez Morze Czerwone, lecz przez jakieś miejsce na pn. od niego. Niektórzy uczeni twierdzili nawet, że Izraelici szli wzdłuż Morza Śródziemnego przez Jezioro Serbonickie (Bardawil) lub obok niego, czyli że po minięciu Wadi Tumilat skręcili na pn. w kierunku wybrzeża. Jednak wyraźnie temu przeczy biblijna wypowiedź, iż sam Bóg postanowił nie prowadzić ich drogą przez ziemię Filistynów (Wj 13:17, 18). Inni również opowiadają się za trasą przez Wadi Tumilat, przy czym uważają, że przejście przez „morze” odbyło się w rejonie Jezior Gorzkich na pn. od Suezu.

      Morze Czerwone, a nie „morze sitowia”. Ten ostatni pogląd opiera się na twierdzeniu, że hebrajskie jam-súf (tłumaczone na „Morze Czerwone”) dosłownie znaczy „morze sitowia” lub „morze trzcin” i że w związku z tym Izraelici nie przeszli przez Zatokę Sueską, będącą odnogą Morza Czerwonego, lecz przez jakieś bagniste tereny porosłe trzciną, np. w okolicach Jezior Gorzkich. Tymczasem tłumacze starożytnej greckiej Septuaginty oddali hebrajskie jam-súf greckim wyrażeniem erythrá thálassa, które dosłownie znaczy „czerwone morze”. Ale co jeszcze ważniejsze, zarówno Łukasz (który w Dziejach Apostolskich cytuje Szczepana), jak i apostoł Paweł użyli tej samej greckiej nazwy, gdy nawiązywali do wydarzeń z czasów izraelskiego exodusu (Dz 7:36; Heb 11:29; zob. CZERWONE, MORZE).

      Poza tym przejście przez bagna nie byłoby tak wielkim cudem, a o Egipcjanach nie można by powiedzieć, że zostali „pochłonięci” w Morzu Czerwonym, że „zakryły ich rozkołysane wody” i że „wpadli w głębiny niczym kamień” (Heb 11:29; Wj 15:5). Tymczasem był to zdumiewający cud, na który w późniejszych latach powoływali się nie tylko Mojżesz i Jozue; również apostoł Paweł napisał, że Izraelici „zostali ochrzczeni w Mojżeszu za sprawą obłoku i morza”. Musieli więc zewsząd być otoczeni wodą — po obu stronach mieli morze, a nad sobą i z tyłu obłok (1Ko 10:1, 2). Wynika stąd też wniosek, iż ów zbiornik był zbyt głęboki, by dało się go przebyć w bród.

      Wyznaczenie trasy wędrówki w dużej mierze zależy od ustalenia dwóch spraw: gdzie znajdowała się wówczas stolica Egiptu oraz przez jaki zbiornik wodny przeszli Izraelici. Ponieważ w natchnionych przez Boga Chrześcijańskich Pismach Greckich użyto wyrażenia „Morze Czerwone”, możemy być przekonani, że chodziło właśnie o to morze. A stolicą Egiptu najpewniej było Memfis, główna siedziba władców przez większą część dziejów tego kraju (zob. MEMFIS). W takim razie miejsce wymarszu musiało znajdować się na tyle blisko Memfis, że Mojżesz wezwany po północy przez faraona zdążył jeszcze przed końcem 14 Nisan dotrzeć do Rameses i rozpocząć wędrówkę w kierunku Sukkot (Wj 12:29-31, 37, 41, 42). Według najstarszej tradycji żydowskiej, odnotowanej przez Flawiusza, miejsce wymarszu leżało nieco na pn. od Memfis (Dawne dzieje Izraela, II, XV, 1).

      Trasa przez Wadi Tumilat biegnie zbyt daleko na pn. od Memfis, by w związku z powyższym mogła wchodzić w grę. Dlatego wielu wcześniejszych komentatorów opowiadało się raczej za jedną z przecinających Egipt tzw. tras pielgrzymów, np. za Darb al-Hadżdż, prowadzącą z Kairu w kierunku Suezu (starożytna Klysma, późniejsze Kolsum) na krańcu Zatoki Sueskiej.

      W którym miejscu Morza Czerwonego wody zostały rozdzielone, by umożliwić Izraelitom przejście?

      Należy zaznaczyć, że gdy w Etam, „na skraju pustkowia”, Izraelici zakończyli drugi etap podróży, Bóg nakazał Mojżeszowi, by „zawrócili i rozłożyli się obozem pod Pi-Hachirot, (...) nad morzem”. Manewr ten miał wywołać u faraona wrażenie, że ‛bezładnie się błąkają’ (Wj 13:20; 14:1-3). Jak zauważają uczeni opowiadający się za trasą wędrówki wzdłuż Darb al-Hadżdż, hebrajski czasownik tłumaczony na „zawrócić” jest jednoznaczny i określa nie tyle skręcenie w bok, ile całkowite zawrócenie lub przynajmniej radykalną zmianę kierunku. Sugerują, że po dotarciu do jakiegoś punktu na pn. od Zatoki Sueskiej Izraelici się cofnęli i zaczęli od wsch. obchodzić Dżabal ʽAtaka, pasmo górskie przylegające do zach. brzegu zatoki. Będąc w tym miejscu, tak wielki tłum ludzi zaatakowany od pn. nie miałby szans na szybką ucieczkę i znalazłby się w pułapce, gdyż drogę zamykałoby mu morze.

      Taki obraz wypadków pasuje do żydowskiej tradycji z I w. n.e. (zob. PI-HACHIROT). Ale co ważniejsze, zgadza się z relacją zamieszczoną w Biblii, czego nie można powiedzieć o popularnych poglądach głoszonych przez wielu uczonych (Wj 14:9-16). Wszystko przemawia za tym, że przejście nastąpiło dość daleko od pn. krańca Zatoki Sueskiej (zach. odnogi Morza Czerwonego), toteż wojska faraona nie były w stanie szybko przedostać się na drugą stronę, by tam zaatakować Izraelitów (Wj 14:22, 23).

      Kiedy tylko faraon dowiedział się o odejściu Izraelitów, zaczął żałować, że ich wypuścił. Strata tak licznej rzeszy niewolników niewątpliwie oznaczała silny cios dla egipskiej gospodarki. Dogonienie rydwanami wędrującego narodu wydawało się prostą sprawą, zwłaszcza gdy ten ‛zawrócił’. Dlatego pewny siebie faraon, zachęcony myślą, że zagubieni Izraelici błąkają się po pustkowiu, ruszył za nimi w pościg. Na czele swych 600 doborowych rydwanów, a także wszystkich innych rydwanów z wojownikami i jeźdźców oraz całego wojska, dogonił ich pod Pi-Hachirot (Wj 14:3-9).

      Ze strategicznego punktu widzenia Izraelici znaleźli się w beznadziejnej sytuacji — najwyraźniej zamknięci między morzem i górami, a z tyłu otoczeni przez Egipcjan. Poczuli się jak w pułapce i owładnięci strachem, zaczęli narzekać na Mojżesza. Wtedy w ich obronie wystąpił Bóg, przenosząc obłok sprzed obozu na tyły. Od strony Egipcjan obłok powodował ciemność, natomiast Izraelitom rozświetlał mroki nocy. Kiedy obłok powstrzymywał Egipcjan od ataku, Mojżesz na rozkaz Jehowy wyciągnął laskę i rozdzielił wody morza, umożliwiając Izraelitom przejście po suchym dnie (Wj 14:10-21).

      Szerokość i głębokość w miejscu przejścia. Skoro Izraelici przeszli przez morze w ciągu jednej nocy, rozdzielone wody nie mogły utworzyć tylko wąskiego przesmyku. Powstały korytarz raczej musiał mieć co najmniej kilometr szerokości. Tak duży tłum — mimo iż szedł w dość zwartym szyku — razem z wozami, tobołami i stadami zapewne zajmował jakieś 8 km2 lub więcej. Jak się zatem wydaje, korytarz w morzu umożliwił Izraelitom przemarsz całkiem szeroką kolumną. Jeśli miała ok. 1,5 km szerokości, to była długa przynajmniej na 5 km. Przy szerokości ok. 2,5 km długość wyniosłaby 3 km lub więcej. Zejście na dno morskie i pokonanie go musiało zająć takiemu pochodowi kilka godzin. Izraelici nie wpadli w panikę i zachowali szyk bojowy, ale z pewnością posuwali się w pośpiechu.

      Gdyby nie obłok, Egipcjanie dogoniliby i zabili wielu uciekających (Wj 15:9). Ale po wejściu Izraelitów do morza obłok się przesunął i Egipcjanie, widząc, co się dzieje, rzucili się w pościg. To też wskazuje, że suchy fragment dna musiał mieć znaczną szerokość i długość, bo przecież armia faraona była ogromna, a cała zeszła na dno morskie z zamiarem zaatakowania i wyłapania byłych niewolników. Wtedy — podczas straży porannej, która trwała mniej więcej od godziny 2 do 6 — Jehowa ‛spojrzał z obłoku’ i wywołał zamieszanie w obozie Egipcjan, sprawiając, że od ich rydwanów odpadały koła (Wj 14:24, 25).

      Z nastaniem poranka Izraelici dotarli bezpiecznie na wsch. brzeg Morza Czerwonego. Wówczas Bóg kazał Mojżeszowi wyciągnąć rękę i sprowadzić wody na Egipcjan. „Morze zaczęło wracać do normalnego stanu”, a Egipcjanie przed nim uciekali. Również ta okoliczność dowodzi, że wody rozstąpiły się szeroko i dlatego potem nie zalały ich w jednej chwili. Egipcjanie uciekali w kierunku zach. brzegu przed zbiegającymi się ścianami wody, ale te wciąż się przybliżały, aż w końcu całkowicie zakryły wszystkie rydwany wojenne i jeźdźców z armii faraona; nie ocalał ani jeden.

      Oczywiście takie gwałtowne zatopienie nie mogło się zdarzyć na bagnach. Poza tym w płytkich moczarach ciała zmarłych nie zostałyby wyrzucone na brzeg, a tak się właśnie stało, gdyż czytamy, że „Izrael zobaczył Egipcjan martwych na brzegu morza” (Wj 14:22-31; MAPA i ILUSTRACJA, t. 1, s. 537).

      Wody „zakrzepły”. Zgodnie z biblijnym opisem rozkołysane wody zakrzepły, by umożliwić Izraelitom przejście (Wj 15:8). Słowo „zakrzepły” zostało też użyte w Biblii warszawskiej oraz w Biblii Tysiąclecia. Słownik współczesnego języka polskiego pod red. B. Dunaja tak wyjaśnia znaczenie wyrazu „zakrzepnąć”: „przejść od stanu ciekłego do stanu stałego najczęściej w wyniku obniżenia temperatury, ostudzenia”; Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego uzupełnia jeszcze: „stwardnieć, zsiąść się, ściąć się”. Hebrajskie słowo przetłumaczone w Księdze Wyjścia na „zakrzepnąć” występuje w Hioba 10:10 w odniesieniu do zsiadania się mleka. A zatem użycie go nie musi oznaczać, że ściany wody zmieniły się w lód; być może konsystencją przypominały galaretę lub zsiadłe mleko. Nie było żadnych widocznych zapór podtrzymujących wody Morza Czerwonego, wydawało się więc, że woda się ścięła i zastygła — utworzyła niejako mur i nie zalewała przechodzących Izraelitów. Właśnie tak wyglądało to w oczach Mojżesza, gdy silny wiatr wsch. rozdzielił morze i wysuszył jego dno, by nie było ani grząskie, ani skute lodem i by tłum Izraelitów mógł po nim łatwo przejść.

      Ponieważ ten morski korytarz miał odpowiednią szerokość, obóz izraelski, liczący przypuszczalnie trzy miliony osób, nad ranem w całości dotarł do wsch. wybrzeża. Wówczas zakrzepłe wody zostały uwolnione i z dwóch stron zalały Egipcjan. Izraelici stali na brzegu, podziwiając niezwykły sposób, w jaki Jehowa ocalił ich z rąk ówczesnego mocarstwa światowego. Zrozumieli, że dosłownie spełniły się słowa Mojżesza: „Egipcjan, których dzisiaj widzicie, już więcej nie zobaczycie, nie, nigdy więcej” (Wj 14:13).

      Za sprawą tego spektakularnego przejawu swej potęgi Jehowa wywyższył swoje imię i wyzwolił Izraelitów. Gdy już wszyscy byli bezpieczni na wsch. brzegu Morza Czerwonego, Mojżesz z synami Izraela zaczęli śpiewać, a kobiety z siostrą Mojżesza, prorokinią Miriam, na czele wtórowały im na tamburynach i tańczyły (Wj 15:1, 20, 21). Izraelici zostali całkowicie uwolnieni od swych nieprzyjaciół. Kiedy wychodzili z Egiptu, nie doznali krzywdy od człowieka ani od zwierzęcia; nawet żaden pies na nich nie warknął ani ‛nie ruszył przeciw nim językiem’ (Wj 11:7). Chociaż w Księdze Wyjścia nie ma wzmianki o tym, czy sam faraon również wszedł w morze ze swą armią i zginął, to Psalm 136:15 donosi, iż Jehowa ‛strząsnął w Morze Czerwone faraona z jego wojskiem’.

      Pierwowzór późniejszych wydarzeń. Wyprowadzając Izraela z Egiptu zgodnie z obietnicą daną Abrahamowi, Jehowa dowiódł, że uważa ten naród za swego syna, tak jak powiedział do faraona: ‛Izrael jest moim pierworodnym’ (Wj 4:22). Później oznajmił: „Gdy Izrael był chłopcem, umiłowałem go i z Egiptu wezwałem mego syna” (Oz 11:1). To nawiązanie do izraelskiego exodusu było zarazem proroctwem, które ziściło się po śmierci Heroda, kiedy to Józef i Maria wrócili z Jezusem z Egiptu i zamieszkali w Nazarecie. Historyk Mateusz odniósł proroctwo Ozeasza do tego wydarzenia, pisząc o Józefie: „Pozostał tam aż do śmierci Heroda, żeby się spełniło to, co Jehowa powiedział przez swego proroka, mówiąc: ‚Z Egiptu wezwałem mego syna’” (Mt 2:15).

      Apostoł Paweł wymienił wyjście z Egiptu wśród innych przeżyć, które spotkały Izraelitów jako przykład lub pierwowzór (1Ko 10:1, 2, 11). A zatem zapowiadało ono coś większego. Izrael cielesny wyobraża w Biblii Izrael duchowy, Izrael Boży (Gal 6:15, 16). Poza tym Mojżesz wspomniał o pojawieniu się proroka takiego jak on (Pwt 18:18, 19). Żydzi spodziewali się, że będzie to wybitny wódz i wyzwoliciel, a apostoł Piotr utożsamił z tym Większym Mojżeszem Jezusa Chrystusa (Dz 3:19-23). Tak więc wyzwolenie Izraelitów nad Morzem Czerwonym i zniszczenie armii egipskiej musi mieć odpowiednik w uwolnieniu Izraela duchowego z symbolicznego Egiptu i pokonaniu wrogów za sprawą potężnego cudu dokonanego przez Jezusa Chrystusa. I jak to, co Jehowa sprawił nad Morzem Czerwonym, przyczyniło się do wywyższenia Jego imienia, tak wyobrażone w ten sposób znacznie donioślejsze wydarzenia jeszcze bardziej i na jeszcze większą skalę rozsławią to imię (Wj 15:1).

  • Wykluczenie
    Wnikliwe poznawanie Pism, tom 2: Mądrość-Żywopłot
    • WYKLUCZENIE

      Oficjalne pozbawienie kogoś członkostwa w jakiejś organizacji lub usunięcie z jakiejś społeczności. Zasady wykluczania ze swego grona przestrzegają różne ugrupowania religijne i mają do tego prawo, tak samo jak różne organy władzy mają prawo do orzekania kary śmierci, deportacji lub pozbawienia obywatelstwa.

Publikacje w języku polskim (1960-2025)
Wyloguj
Zaloguj
  • polski
  • Udostępnij
  • Ustawienia
  • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
  • Warunki użytkowania
  • Polityka prywatności
  • Ustawienia prywatności
  • JW.ORG
  • Zaloguj
Udostępnij