ROZDZIAŁ 3
Czy potop był na całej ziemi?
BIBLIA donosi, że za czasów Noego ziemia była „pełna gwałtu”, co zresztą ma miejsce również w dobie obecnej. Co wówczas z tego wynikło?
Jak mówi Pismo święte, Bóg powiadomił Noego, że wytraci przez potop cały rozbestwiony ród ludzki, ponieważ „wszelkie ciało skaziło swą drogę na ziemi”. Noe miał zbudować przestronną arkę, w której mogłaby znaleźć ocalenie jego rodzina oraz wszelkie rodzaje zwierząt lądowych i ptaków. Potem na rozkaz Boży spadły wody potopu, które pokryły nawet najwyższe góry. Z ludzi przeżyli tylko ci, którzy byli w arce (1 Mojżeszowa 6:12, 13, NW; 7:1-24). Czy to się rzeczywiście wydarzyło? Tak; potwierdzają to przekonywające dowody.
Niektórzy byliby skłonni przyjąć te informacje za prawdę historyczną jedynie pod warunkiem uznania potopu za wydarzenie lokalne. Ale to nie byłoby zgodne z Biblią. Jeżeli potop był tylko powodzią o ograniczonym zasięgu, to dlaczego Bóg po prostu nie nakazał Noemu, żeby się przeniósł gdzie indziej? Po co byłoby potrzebne tyle pracy przy budowie ogromnej arki umożliwiającej ocalenie? Jeżeli wody potopu nie zalały całej ziemi, to po co zabierano do arki wszelkie rodzaje zwierząt lądowych i ptaków, żeby je ocalić? Zwierzęta przebywające w innych okolicach pozostałyby przecież przy życiu, a ptaki mogłyby się z łatwością uratować, gdyby poleciały gdzie indziej. Jeżeli zatem wierzymy, że to sprawozdanie jest prawdziwe, to pozostaje nam tylko uznać, że potop objął swym zasięgiem cały glob ziemski.
WODY POTOPU — SKĄD SIĘ WZIĘŁY I GDZIE SPŁYNĘŁY?
Oczywiście może ci się tu nasunąć pytanie: Skąd się wzięło tyle wody? Sprawozdanie biblijne mówi, że w drugim okresie, czyli w drugim „dniu” stwarzania, kiedy została utworzona atmosfera ziemska, czyli „rozpostarcie”, były ‚wody pod rozpostarciem’ i ‚wody nad rozpostarciem’ (1 Mojżeszowa 1:6, 7, NW). Wodami „pod” rozpostarciem były wody znajdujące się już na ziemi. Wodami „nad” rozpostarciem były ogromne masy pary wodnej zawieszone wysoko nad ziemią i stanowiące „źródła przepaści wielkiej”. Właśnie te wody spadły za czasów Noego. — 1 Mojżeszowa 7:11, 12, Gd.
W książce pt. The Genesis Flood (Potop biblijny), s. 240, 241, profesor Henry M. Morris z Instytutu Politechnicznego Stanu Virginia w USA wdaje się w rozważania naukowe na temat takiego baldachimu wodnego nad ziemią, pisząc:
„Na wysokości powyżej 120 km jest bardzo gorąco; temperatura wynosi tam ponad 40°C i prawdopodobnie sięga nawet do 1600°C. Właśnie z tego powodu strefę tę nazwano termosferą. Jak wiadomo, wysoka temperatura stanowi podstawowy warunek magazynowania olbrzymich ilości pary wodnej. Poza tym wiadomo, że para wodna jest znacznie lżejsza od powietrza”.
Oczywiście nikt dzisiaj nie wie, z czego się składały bardzo dawno temu górne warstwy atmosfery albo jakie miały właściwości. Profesor Morris pisze jednak dalej:
„Z fizykalnego punktu widzenia nie można więc nic zarzucić koncepcji istnienia kiedyś w górnych warstwach atmosfery ogromnej powłoki z pary wodnej”.
W Biblii jest powiedziane, że wody, które unosiły się nad ziemią i potem opadły, „podnosiły się coraz bardziej nad ziemię, tak że zakryły wszystkie góry wysokie, które były pod niebem. Wody podniosły się więc na piętnaście łokci [około 6,5 m] ponad górami i zakryły je” — Księga Rodzaju 7:19, 20.
Czy trudno ci to sobie wyobrazić? Ponieważ większość z nas mieszka na stałym lądzie, może to być niełatwe. Nie wolno nam jednak zapominać, że obecnie 71 procent powierzchni ziemi pokrywają wody. Tylko 29 procent zajmuje powierzchnia lądów. A czy wiedziałeś, że powierzchnia lądów wznosi się przeciętnie tylko 800 metrów ponad powierzchnię morza, natomiast przeciętna głębokość wszystkich mórz wynosi 4000 metrów? Ziemia jest w gruncie rzeczy planetą wód. W książce pt. The Sea (Morze), z serii „Life Nature Library”, powiedziano:
„Gdyby zniwelować wszystkie nierówności ziemi — zarówno nad, jak i pod powierzchnią wody, tak że nigdzie nie byłoby wzniesień ani wgłębień, wówczas nie byłoby żadnego lądu. Ocean pokryłby całą ziemię na wysokość 2700 metrów, czyli prawie 3 km”. — Wydanie duńskie.
Czyżby więc ziemia nie była kiedyś tak górzysta, jak obecnie? Czyżby wysokie góry, jak wznoszące się na wysokość ponad 8000 m Himalaje albo Alpy, Andy czy Góry Skaliste nie były kiedyś tak wysokie? Tak, to prawda.
Na przykład w czasopiśmie The Scientific Monthly wyrażono pogląd, że we wczesnym okresie dziejów ziemi „nie było wysokich gór, które by stanowiły naturalną zaporę, czyli granicę klimatyczną”.14 Jest wiele dowodów, że na powierzchni ziemi zaszły uderzające zmiany. Nawet jeszcze niedawno nastąpiły znaczne zmiany w ukształtowaniu powierzchni naszego globu. Na skutek wielkiego trzęsienia ziemi, które miało miejsce w roku 1950 na terytorium stanu Asam w Indiach, zmienił się kształt całych łańcuchów górskich we wschodnich Himalajach. Kiedy więc Biblia mówi, że wody potopu zakryły najwyższe góry, nie możemy sobie wyobrażać, iż stan wód był wówczas tak wysoki, że mogłyby pokryć dzisiejszy Mount Everest.
A co można powiedzieć o głębokościach mórz? Czy one też się zmieniały? Niejedno przemawia za tym, że tak się stało. Na przykład we wspomnianej już książce pt. The Genesis Flood jest powiedziane:
„W ostatnim dziesięcioleciu odkryto wiele ‚gór podwodnych’, które po prostu są zatopionymi w oceanie wyspami. (...) Wiele przemawia za tym, że niegdyś wystawały ponad powierzchnię wody”. — 1967, s. 124, 125.
Głęboko pod powierzchnią morza znaleziono kolonie koralowców, które żyją tylko w płytkich wodach. Geolog morski Edwin L. Hamilton napisał w związku z tym w czasopiśmie The Scientific Monthly:
„Z jakiegoś nieznanego powodu, który prawdopodobnie miał związek z przystosowaniem się [do siły ciążenia] lub z siłami działającymi pod skorupą ziemską cały podmorski łańcuch górski zatonął tak szybko, że rafotwórcze koralowce, których strefą życia są płycizny, zginęły”.15
Jeżeli więc przed potopem góry były niższe niż dzisiaj, a baseny morskie nie tak głębokie jak obecnie, to wody znajdujące się teraz na ziemi wystarczyły do zatopienia całej jej powierzchni. A co spowodowało, że potem wody potopu ‚powoli ustępowały’, jak o tym mówi sprawozdanie z Księgi Rodzaju? Było to najwidoczniej wynikiem pogłębiania się mórz, czyli zapadania się dna morskiego, czemu towarzyszyło wypiętrzanie się lądów. — Zobacz też Psalm 104:6-8.
ZMIANA KLIMATU
Ponieważ dzięki otaczającej ziemię powłoce wodnej wszędzie, nawet w strefach podbiegunowych, panował klimat cieplarniany, więc po zalaniu tymi wodami całej ziemi musiała nastąpić radykalna zmiana klimatu. Czy są jakieś dowody, że taka zmiana rzeczywiście nastąpiła? Tak, są. I ta zmiana jest tak uderzająca, że geologom, którzy ignorują sprawozdanie biblijne, bardzo trudno jest ją wytłumaczyć.
W różnych publikacjach naukowych przedstawia się dowody, że kiedyś na całej ziemi panował łagodny klimat. Na przykład naukowiec francuski Henri Decugis mówi w swej książce pt. Le vieillissement du monde vivant (Zwyrodnienie żywej przyrody):
„Niegdyś pod każdą szerokością geograficzną klimat był jednakowo łagodny i wilgotny. (...) Wyspy i kontynenty stale pokrywała bujna roślinność. (...) Początkowo różnice między temperaturą lata i zimy były nieznaczne. Na Grenlandii pod 70° szerokości geograficznej północnej wykopano drzewa figowe, a na Syberii — palmy”. — 1941, s. 12, 13.
Są zatem dowody, że nastąpiło to, co musiało nastąpić wskutek opadnięcia baldachimu wodnego podczas powszechnego potopu — dowody radykalnej zmiany klimatu.
OGROMNE, NAGŁE ZNISZCZENIA
Oczywiście należałoby się spodziewać, że oprócz zmian klimatycznych potop spowodował też na całej ziemi ogromne, nagłe zniszczenia. Czy są na to dowody? Tak, i można je znaleźć nie tylko w jednej okolicy, lecz na całej ziemi.
W wyniku prac wykopaliskowych odkryto liczne cmentarzyska, w których znaleziono kości i całe zwłoki niezliczonych tysięcy zwierząt. Często nie są to zwierzęta stadne. Stan, w jakim się je znajduje, świadczy o tym, że śmierć zaskoczyła wszystkie jednocześnie i że potem jakaś potężna siła zniosła ich ciała na jedno miejsce.
Profesor F. C. Hibben pisze o tego rodzaju wykopaliskach na Alasce:
„Są dowody świadczące o niesłychanie gwałtownych zaburzeniach atmosferycznych. Mamuty i bizony zostały porozdzierane i poskręcane jakby jakąś kosmiczną ręką, kierowaną gniewem Bożym. (...) Zwierzęta zostały porozrywane na strzępy i porozrzucane, jak gdyby były ze słomy i sznurka, a przecież niektóre z nich ważyły po kilka ton”.16
Pisarz francuski François Derrey wspomina o tych znaleziskach w swej książce pt. La Terre, Cette Inconnue (Nieznana Ziemia) i dodaje:
„Takie jaskinie są nie tylko na Alasce. Na całym świecie znajduje się podobne ‚kostnice’ wypełnione pod sam strop kośćmi tysięcy zwierząt”.
Jeszcze bardziej zdumiewa fakt, że w niezwykle mroźnych rejonach dalekiej północy znaleziono zwłoki dziesiątków tysięcy zwierząt, które normalnie nigdy nie żyją w zimnych strefach. Niektóre były zamrożone i tak doskonale zachowane, że obecnie, choć już upłynęło tysiące lat, mięso z nich po rozmrożeniu nadawałoby się jeszcze do spożycia. W żołądkach, a także między zębami tych zwierząt znaleziono jeszcze zieloną trawę i świeże kwiaty. Znaleziono w tych rejonach nawet drzewa owocowe z doskonale zachowanym, dzięki nagłemu zamrożeniu, listowiem i owocami. Nie ma najmniejszej wątpliwości, że kiedy te drzewa rosły i kiedy się pasły te zwierzęta, panował tam ciepły klimat i że potem nagle nastąpiła katastrofa.
Dowody potwierdzają akurat to, czego należało się spodziewać w następstwie opadnięcia wielkiej, zapobiegającej utracie ciepła powłoki wodnej. Strefy podbiegunowe nagle zostały skute mrozem. Stworzenia, które przebywały w tych rejonach albo gdzieś w pobliżu, dostały się jakby w potrzask i nagle zamarzły. Zwierzęta, które katastrofa zaskoczyła w innych częściach ziemi, zostały masowo pogrzebane pod zwałami mułu i kamieni. Przypuszczenia, że te zwierzęta umarły śmiercią naturalną albo że powpadały do rzeki i utonęły czy też że zginęły od jakiejś choroby, nie stanowią dostatecznego wyjaśnienia tych faktów. Natomiast wyjaśnia je wystarczająco powszechny potop, który pociągnął za sobą radykalną zmianę klimatu.
ROZPOWSZECHNIONE PODANIA O POTOPIE
Należałoby się spodziewać, że ludzkość długo pamiętała tę gigantyczną katastrofę, jaką był powszechny potop. Czy poza Biblią są jeszcze jakieś dowody, że faktycznie tak było?
Tak, we wszystkich częściach świata zachowały się wśród pewnych ludów podania o wielkim potopie, w którym potonęli wszyscy ludzie oprócz nielicznych wybrańców. W książce Target: Earth (Cel: Ziemia) jest powiedziane:
„Na ogół w dziejach ludzkości nie było tak wielkich i rozległych powodzi, żeby ludzie byli skłonni stworzyć legendę o gigantycznym, niszczycielskim potopie. (...) Dlaczego więc prawie wszystkie rasy powtarzają legendę o wielkim potopie? Dlaczego wśród ludów mieszkających z dala od morza na suchych wyżynach, na przykład na Wyżynie Meksykańskiej albo na wyżynach Azji Środkowej krąży legenda o potopie? (...)
„Gdyby powszechny potop nie wydarzył się naprawdę, wówczas niektóre szczepy kazałyby zginąć swym złym przodkom w następstwie straszliwych wybuchów wulkanów, wielkich burz śnieżnych albo suszy (...) A zatem powszechność podań o potopie stanowi sama przez się jeden z najlepszych dowodów potwierdzających ich prawdziwość.
„Gdyby rozpatrywać te legendy każdą z osobna, można by je uznać za wytwór bujnej fantazji człowieka, ale (...) razem wzięte i z racji występowania na całym świecie (...) dostarczają niemal niezaprzeczalnego dowodu”. — 1953, s. 239, 253.
CZY W ARCE MOGŁO SIĘ POMIEŚCIĆ TYLE ZWIERZĄT?
Ponieważ w Biblii jest powiedziane, że Noe zabrał do arki po kilka z każdego rodzaju zwierząt lądowych i ptaków, więc niektórzy pytają: „Jak mogło się tam pomieścić tyle zwierząt?”
Z opisu biblijnego wynika, że arka była wielką pływającą skrzynią bez dzioba i rufy, które nie były potrzebne, ponieważ ta skrzynia miała się tylko utrzymywać na powierzchni wody. Miała 300 łokci długości, 50 łokci szerokości i 30 łokci wysokości. Długość łokcia wynosiła prawdopodobnie jakieś 44,5 do 61 centymetrów. Gdyby przyjąć krótszy łokieć, wówczas arka miałaby 133,5 metra długości, 22,25 metra szerokości i 13,35 metra wysokości. Dopiero od niedawna buduje się jeszcze większe jednostki pływające. Arka miała trzy kondygnacje. — Księga Rodzaju 6:14-16.
Gdy się odliczy 2800 metrów sześciennych na pokłady i inne konstrukcje wewnętrzne, to pozostaje jeszcze ponad 36 700 metrów sześciennych przestrzeni użytkowej. Odpowiada to ładowności 10 pociągów towarowych, z których każdy składałby się mniej więcej z 48 amerykańskich wagonów bydlęcych!
Poza tym badania wykazały, że spośród około 3000 „gatunków” ssaków lądowych, które wymieniają systematycy świata zwierzęcego, zaledwie jakieś 300 przewyższa rozmiarami konia, a co najmniej 2200 gatunków nie jest większe od królika.17 Ssaki morskie, na przykład ogromne wieloryby i delfiny, nie stanowiły dla Noego najmniejszego problemu, ponieważ mogły pozostać poza arką. Noe musiał więc zadbać o stosunkowo niewiele dużych zwierząt.
Ponadto nie wolno zapominać o bardzo ważnej sprawie, że to, co współcześni systematycy nazywają „gatunkiem”, nie pokrywa się z biblijnymi „rodzajami”, które Noe zabrał do arki (Księga Rodzaju 6:20). Na przykład do rodziny kotów należą liczne „gatunki”: tygrysy, pantery, lamparty itd. Wiele z nich może się jednak wywodzić z pierwotnego „rodzaju” kotów. Dotyczy to również rozmaitych odmian w rodzinie psów. A zatem nie wszystkie odmiany znanych obecnie zwierząt lądowych i ptaków trzeba było umieścić w arce. Musieli się w niej znaleźć tylko przedstawiciele każdego „rodzaju”. Kiedy się analizuje fakty, staje się rzeczą oczywistą, że arka była dostatecznie wielka, aby pomieścić wszystkie te zwierzęta.
CHRZEŚCIJAŃSKI PUNKT WIDZENIA
Oczywiście niektórzy wątpią w prawdziwość sprawozdania o powszechnym potopie. Dziwna rzecz, należą do nich również niektóre rzekomo chrześcijańskie organizacje religijne. Na przykład najnowsze z wydanych w Ameryce encyklopedii luterańskich i katolickich podają, że sprawozdanie o potopie jest oparte na „micie” względnie „imaginacji”.18 Czy jednak wobec wszystkich przedstawionych tu dowodów mają rację bytu jakiekolwiek zastrzeżenia przeciw temu sprawozdaniu biblijnemu? Wykazano dobitnie, że pod każdym względem jest ono rozsądne i zgodne ze znanymi faktami.
Kto odrzuca to sprawozdanie, ten popada w konflikt nie tylko z przedstawionymi tu dowodami, lecz także z Jezusem Chrystusem, Założycielem chrystianizmu. Jezus mówił o „dniach Noego” i o zniszczeniu ludzi, którzy „nie zważali na nic, aż przyszedł potop i zmiótł ich wszystkich” (Mateusza 24:37-39, NW). Również Paweł, apostoł Jezusa, uważał potop biblijny za wydarzenie historyczne, bo przecież napisał, że Noe „zbudował arkę, aby zbawić swą rodzinę” (Hebrajczyków 11:7). Apostoł Piotr powiedział, że Bóg „Noego, kaznodzieję sprawiedliwości, zabezpieczył wraz z siedmioma innymi, gdy sprowadził potop na świat ludzi bezbożnych”. — 2 Piotra 2:5, NW.
Czy wobec tego mądrze jest odrzucać biblijne sprawozdanie o potopie jako zwykły mit albo odtrącać je jako coś mało ważnego? Czy postępując w ten sposób bylibyśmy uczciwi wobec samych siebie?
Należałoby się nad tym poważnie zastanowić. Dlaczego? Ponieważ Biblia wskazuje, że potop jest ostrzegawczym przykładem większego zniszczenia, które Bóg ześle na ludzi odrzucających Jego Słowo; poza tym Pismo święte stanowczo ostrzega, że to zniszczenie grozi pokoleniu, które właśnie teraz żyje na ziemi (Mateusza 24:36-42; 2 Piotra 3:5-7). A jeśli to ostrzeżenie rzeczywiście pochodzi od Boga, to czy swoim nastawieniem do Biblii i swoim postępowaniem zaskarbisz sobie łaskę, gdy nadejdzie dzień, w którym wypadnie zdać rachunek?
[Ilustracja na stronie 36]
‚Gdyby zniwelować wszystkie nierówności ziemi, wówczas woda pokryłaby cały glob ziemski na wysokość około 2700 m.’
71% powierzchni ziemi pokrywają wody.
Przeciętna głębokość wynosi 4000 m.
29% lądu.
[Ilustracja na stronie 41]
Nie wszystkie ze znanych obecnie zwierząt lądowych i ptaków trzeba było umieścić w arce. Na przykład wszystkie „odmiany” z rodziny psów, które krzyżują się między sobą, mogą się wywodzić z jednej pary.