Rozdział 8
Obrzydliwości religijne, które pobudzają do wzdychania
1. Ile czasu upłynęło od pierwszych widzeń danych Ezechielowi w roku 613 p.n.e. do otrzymania następnego widzenia?
PRZYBLIŻYŁ się o rok i dwa miesiące dzień wybuchu gniewu Jehowy na starożytne Jeruzalem, kiedy Ezechiel, który przebywał na zesłaniu w Babilonie, otrzymał od Suwerennego Pana Jehowy następne objawienie. Jeżeli ten rok zawierał miesiąc dodatkowy, trzynasty miesiąc księżycowy, to razem z dwoma następnymi miesiącami księżycowymi okres ten był dłuższy niż czas, w którym prorokowi Ezechielowi kazano leżeć na ziemi w celu przedstawienia mimicznie oblężenia Jeruzalem — 390 dni na lewym boku i 40 dni na prawym boku (Ezechiela 4:4-7). Ezechiel otrzymał więc to objawienie w piątym dniu księżycowego miesiąca Elul roku 612 p.n.e., to znaczy w szóstym roku pobytu na zesłaniu w Babilonii. Informuje nas o tym w następujący sposób:
2. Kto siedział przed Ezechielem podczas widzenia i gdzie to było?
2 „Kiedy roku szóstego, piątego dnia szóstego miesiąca, siedziałem w moim domu, a starsi Judy siedzieli przede mną, spoczęła tam na mnie ręka Jahwe Pana.” — Ezechiela 8:1.
3. Dlaczego byli tam ci starsi i jak długo musieli czekać, żeby się dowiedzieć, co ujrzał Ezechiel?
3 Niewątpliwie Jehowa chciał przekazać jakąś szczególną wiadomość tym współzesłańcom Ezechiela, którzy siedzieli przed nim w jego domu w Tell-Abib w Babilonii. Ci starsi prawdopodobnie przyszli ‚radzić się Jahwe’ za pośrednictwem Ezechiela, jak to miało miejsce jeszcze ponad rok później (Ezechiela 20:1-3). Gdy „ręka” użytej mocy Jehowy spoczęła na Ezechielu, żeby mógł oglądać podniecające widzenie, musieli zaczekać, aż po skończeniu się widzenia Boska moc zostanie od niego odjęta; dopiero wtedy dowiedzieli się, co ujrzał. Oto, co mógł im oznajmić:
4. Co Ezechiel ujrzał najpierw oraz dokąd został przeniesiony i jak?
4 „I zacząłem dostrzegać, a oto coś podobnego z wyglądu do ognia; w dół od tego co wyglądało na jego biodra, był ogień, jak również od jego bioder w górę było coś przypominającego blask, niby połysk stopu złota ze srebrem. Potem wyciągnął coś w rodzaju ręki i ujął mnie za czub włosów mej głowy, i duch uniósł mnie między ziemią a niebem, i w widzeniach Bożych zaniósł mnie do Jeruzalem, do wejścia bramy wewnętrznej, która jest zwrócona na północ, gdzie jest miejsce przebywania symbolu zazdrości, który pobudza do zazdrości. I oto była tam chwała Boga izraelskiego, podobna do zjawiska, które widziałem na nizinie.” — Ezechiela 8:2-4, NW.
5. Jak Ezechiel próbował opisać wspaniały wygląd, który przybrał Jehowa, i jaki duch przeniósł go do Jeruzalem?
5 Ezechiel nie opisuje szczegółowo, jaki kształt Jehowa przybrał w tym widzeniu. Miał wygląd płomienisty, a od bioder w dół był podobny do ognia. Od jego bioder w górę był blask „niby połysk stopu złota ze srebrem”. Ezechielowi trudno było opisać ten wygląd, gdyż nie przypominał postaci ludzkiej. Jednakże napawał lękiem, był równie wspaniały, jak w pierwszym widzeniu niebiańskiego rydwanu, które Ezechiel miał nad rzeką Kebar (Ezechiela 1:26-28). Kiedy to wyobrażenie Jehowy wyciągnęło coś odpowiadającego ręce ludzkiej („coś w rodzaju ręki”) i ujęło Ezechiela za „czub włosów” na głowie, czy Ezechiel doznał takiego uczucia jak Izraelici, których namiestnik Nehemiasz wytargał za włosy, oburzony na ich nieposłuszeństwo wobec prawa Bożego? (Nehemiasza 13:25). Oczywiście Bóg nie był zagniewany na swego proroka Ezechiela, ale był oburzony na to, co zamierzał pokazać Ezechielowi w widzeniu. Ezechiel został uniesiony i przebył w duchu drogę z Babilonu do Jeruzalem, setki kilometrów na zachód. Widocznie „duch”, który go tam przeniósł, był duchem natchnienia.
6. Kto zbudował rzeczywistą świątynię, którą Ezechiel oglądał w widzeniu, i co prorok ujrzał obok wejścia do północnej bramy wewnętrznej?
6 W ten sposób Ezechiel został „w widzeniach Bożych” postawiony w świątyni, którą król Salomon zbudował w Jeruzalem. Świątynia ta miała już 415 lat. Były tam dwa dziedzińce, wewnętrzny i zewnętrzny, oraz ołtarz ofiarny na dziedzińcu wewnętrznym. Fasada świątyni była zwrócona na wschód, lecz Ezechiel został spuszczony na dziedziniec zewnętrzny obok „wejścia bramy wewnętrznej, która jest zwrócona na północ”. Z tyłu za Ezechielem była brama zewnętrzna, przez którą się wchodziło na dziedziniec zewnętrzny. Co takiego zobaczył prorok przy wejściu do bramy, która prowadziła na dziedziniec wewnętrzny? Zobaczył nieożywiony, nieruchomy „symbol zazdrości, który pobudza do zazdrości”. Jakże to musiało oburzyć Ezechiela!
7. Jakie zupełne przeciwieństwo „symbolu zazdrości” znalazło się w pobliżu i dla kogo to przemieszczenie się stanowiło złowieszczy znak?
7 W zupełnym przeciwieństwie do owego bałwochwalczego „symbolu zazdrości” napotkanego w pobliżu bramy wewnętrznej „oto była tam” — jak mówi Ezechiel — „chwała Boga izraelskiego, podobna do zjawiska, które widziałem na nizinie” (Ezechiela 8:4, NW). Niebiański rydwan Jehowy ruszył znad rzeki Kebar w Babilonii, gdzie Ezechiel ujrzał go po raz pierwszy w widzeniu, i skierował się na zachód ku ziemi judzkiej, do skazanego na zagładę miasta Jeruzalem (Ezechiela 1:4-28). To przemieszczenie się niebiańskiego rydwanu stanowiło dla Jeruzalem złowieszczy znak!
8. Co Ezechiel ujrzał zgodnie z zadanym mu pytaniem i jak to miało podziałać na Jehowę?
8 Z wysokości niebiańskiego rydwanu Jehowa zaczął tam mówić do Ezechiela przy północnej bramie wewnętrznej, która prowadziła do ołtarza ofiarnego. „I rzekł do mnie:” — powiada Ezechiel — „‚Synu człowieczy, podnieś teraz oczy ku północy’. I podniosłem oczy w kierunku północnym, a oto na północ od bramy ołtarza znajdował się u wejścia ów bożek [symbol, NW] zazdrości. I rzekł do mnie: ‚Synu człowieczy, czy widzisz, co oni czynią? — Okropne obrzydliwości, którym się tu oddają pokolenia izraelskie, aby Mnie zmusić do oddalenia się z mojej świątyni [sanktuarium, NW]. Ale gdy się lepiej przypatrzysz, zobaczysz jeszcze większe obrzydliwości.’” — Ezechiela 8:5, 6.
9. Jak podziałał na Jehowę ów „symbol zazdrości” znajdujący się w Jego świątyni i jakie przykazania Boskie zostały pogwałcone przez umieszczenie go tam?
9 Nie wiadomo, jakiego rodzaju bałwochwalczym przedmiotem był ten „symbol zazdrości”. Wydaje się, że była to „aszera”, święty pal wyobrażający fałszywą boginię, żonę kananejskiego boga Baala. Cokolwiek to było, pobudzało żywego Boga Jehowę do zazdrości, ponieważ odciągało Izraelitów od świadczenia wyłącznego oddania Jehowie i stanowiło pogwałcenie pierwszych dwóch z Dziesięciorga Przykazań: „Ja jestem Jahwe, twój Bóg, którym cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli. Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie! Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Jahwe, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym [wymagającym wyłącznego oddania, NW], który karze występek” (Księga Wyjścia 20:2-5). A zatem oddawanie czci temu „symbolowi zazdrości” w świątyni jeruzalemskiej, będącej własnością Jehowy, było jedną z „okropnych obrzydliwości”, które popełniali odstępczy Izraelici.
10. Do jakiego potraktowania świątyni zobowiązało Pana Boga znalezienie się w niej „symbolu zazdrości” i jakie podobne kroki podjął On w roku 33 n.e.?
10 Czy taka materialna świątynia, skalana kultem „symbolu zazdrości”, była odpowiednim „sanktuarium”, w którym by miał Jehowa przebywać swym duchem i swą łaską? Na pewno nie! Ten bałwochwalczy symbol wraz z innymi „okropnymi obrzydliwościami” pociągnął za sobą konieczność wycofania stamtąd przez Jehowę Jego duchowej obecności. Zobowiązywało Go to bowiem, jak sam powiedział, do „oddalenia się z mojej świątyni”. Oznaczało to wydanie jej na zagładę. Tak samo było w roku 33 n.e., gdy Jezus Chrystus powiedział do Żydów o ich świątyni jeruzalemskiej: „Oto wasz dom zostaje wam opuszczony” (Mateusza 23:38, NW). Ta sprofanowana świątynia uległa zburzeniu w roku 70 n.e.
11. Jaki jeszcze system religijny skalał swoje „domy” w taki sam sposób, w jaki była skalana świątynia jeruzalemska, i co w takim razie powinni uczynić jego zwolennicy, żeby podjąć odpowiednie kroki?
11 Dzisiejsze chrześcijaństwo skalało swoje domy religijne licznymi symbolami odciągającymi od świadczenia wyłącznego oddania Bogu, któremu pozornie służy, rzekomemu Bogu Biblii. Takimi bałwochwalczymi przedmiotami chrześcijaństwo, które nosi imię Syna Bożego, pobudza do zazdrości niebiańskiego Ojca Jehowę. Byłoby więc dobrze, gdyby ludzie chodzący do kościołów chrześcijaństwa zwrócili uwagę na to, co Jehowa ukazał swemu prorokowi Ezechielowi, i żeby się przekonali, czy razem ze swymi systemami kościelnymi nie dopuszczają się takich samych wykroczeń, tyle że w bardziej nowoczesnym stylu. Mogliby się w ten sposób dowiedzieć, co należy teraz niezwłocznie zrobić, żeby uniknąć zagłady w „wielkim ucisku”, który wkrótce spadnie na współczesne pozaobrazowe Jeruzalem, to znaczy na chrześcijaństwo (Mateusza 24:21, 22). Jeszcze nie rozpatrzyliśmy wszystkich „okropnych obrzydliwości”, które skłoniły Jehowę do odwrócenia się od ludzi podających się dawno temu za Jego czcicieli, bo — jak powiedział do Ezechiela w świątyni jeruzalemskiej — „zobaczysz jeszcze większe obrzydliwości”. Wobec tego przypatrzmy się im.
OBURZAJĄCE CZCZENIE STWORZEŃ PODPORZĄDKOWANYCH CZŁOWIEKOWI
12, 13. Dokąd Jehowa poprowadził potem Ezechiela i jakie polecenie wykonał prorok?
12 Ezechiel podążał za Jehową podczas tej inspekcji stosunków panujących w świątyni. Donosi on: „Tak więc poprowadził mnie ku wejściu na dziedziniec i zobaczyłem, a oto była tam jakaś dziura w murze. Następnie rzekł mi: ‚Synu człowieczy, zechciej przewiercić mur’. I stopniowo przewierciłem mur, a oto było tam jakieś wejście. I rzekł mi jeszcze: ‚Wejdź i przyjrzyj się marnym obrzydliwościom, które oni tu czynią’.” — Ezechiela 8:7-9, NW.
13 Wynika stąd, że Jehowa poprowadził Ezechiela przez północną bramę wewnętrzną wprost na dziedziniec wewnętrzny, gdzie stał ołtarz. W obrębie tego dziedzińca pokazano Ezechielowi jakieś pomieszczenie w bramie wewnętrznej, przez którą przeszedł, lub gdzieś w pobliżu tej bramy. Czy teraz widzimy dziurę w ścianie? Ezechielowi kazano ją przewiercić i tak powiększyć otwór, żeby mógł się dostać do wnętrza. Przez wydrążone w ten sposób przejście bądź też przez inne „jakieś wejście” znajdujące się w pobliżu wydrążonego otworu Ezechiel miał wejść i zobaczyć, co robią ludzie przebywający wewnątrz. Ezechiel opowiada, co ujrzał, gdy to uczynił:
14. Co robiło i co mówiło siedemdziesięciu mężów, których Ezechiel zobaczył w środku?
14 „Wszedłem więc i zobaczyłem, a oto były tam wszelkie wyobrażenia rzeczy pełzających i wstrętnych zwierząt, i wszystkie gnojowe bożki domu Izraela, wyryte na wszystkich ścianach dokoła. A siedemdziesięciu mężów ze starszych domu Izraela — ze stojącym pośród nich Jaazaniaszem, synem Szafana — stało przed nimi, każdy z kadzielnicą w ręce, i unosiła się woń obłoku kadzidła. I wtedy przemówił do mnie: ‚Czy widzisz, synu człowieczy, co robią w ciemności starsi z domu Izraela, każdy w wewnętrznych pomieszczeniach swego apartamentu? Bo mawiają: „Jehowa nas nie widzi. Jehowa opuścił kraj.”’” — Ezechiela 8:10-12, NW.
15. Jakie narody oddawały cześć temu, co czcili owi starsi?
15 Działo się to na wewnętrznym dziedzińcu w pobliżu ołtarza świątynnego! Prawdopodobnie wewnątrz budowli, do której się przebił Ezechiel, znajdowały się oddzielne pomieszczenia, a na ścianach wszystkich tych pomieszczeń były wyryte zwierzęta pełzające, ceremonialnie nieczyste, wstrętne zwierzęta oraz „gnojowe bożki” czczone przez pogańskich Egipcjan, głównie wzdłuż Nilu.
16. Jak tych siedemdziesięciu starszych odpędzało wszelkie obawy przed karą za uprawianie w świątyni takiego kultu?
16 Składanie przez siedemdziesięciu starszych z domu Izraela wprost w świątyni Jehowy ofiary kadzenia fałszywym bóstwom wyobrażonym przez rzeźby na ścianach było oburzające! Nie przejmowali się tym, że uprawiali w świątyni Jehowy taki zwyrodniały, fałszywy kult. Odpędzali od siebie wszelkie obawy przed karą, wmawiając sobie, że Jehowa nie widzi, co robią w ciemności, za zamkniętymi drzwiami. Co więcej, Jaazaniaszowi, synowi Szafana, i 69 innym starszym z domu Izraela mogło się zdawać, że Jeruzalem i królestwo judzkie musiało w ostatnich czasach znosić tyle udręki ze strony Babilończyków, bo widocznie Jehowa „opuścił kraj” judzki. A jeśli chodzi o dalsze zainteresowanie tym krajem, to ich zdaniem Jehowa był martwy!
17. Jaką skłonność przejawia chrześcijaństwo w obecnej „epoce rozumu” na wzór owych siedemdziesięciu starszych, którzy czcili dzikie zwierzęta, ptaki i ryby?
17 Czy dziś, w tak zwanej epoce rozumu, chrześcijaństwo okazuje się na tyle rozgarnięte, żeby nie ofiarować kadzidła ku czci „wszelkich wyobrażeń rzeczy pełzających i wstrętnych zwierząt, i wszystkich gnojowych bożków”, takich jak te, którym kadziło siedemdziesięciu starszych w Izraelu? Popatrzcie na wyobrażenia dzikich zwierząt czworonożnych i ptaków, które w narodach chrześcijaństwa mają przedstawiać lub symbolizować poszczególne kraje i które się otacza niemałą czcią! Zwróćcie uwagę na nazwy zaczerpnięte ze świata dzikich zwierząt i ptaków, które przyjmują zespoły sportowe w chrześcijaństwie; bohaterowie takich zespołów stają się popularnymi idolami nawet dla ludzi chodzących do kościoła. A co powiedzieć o ewolucjonizmie, który przyjęła nawet większość kleru chrześcijaństwa zamiast trzymać się wyjaśnienia biblijnego, że człowiek został stworzony bezpośrednio przez Boga jako byt odrębny od zwierząt lądowych i ryb? W ten sposób Jehowa jest usuwany z pola widzenia jako Boski Stwórca człowieka, a hołdujący ewolucjonizmowi duchowni chrześcijaństwa przewodzą swym wiernym w czczeniu jakiejś hipotetycznej siły ewolucyjnej jako twórcy człowieka, mówiąc przy tym o matce naturze zamiast o niebiańskim Ojcu jako Stworzycielu i Bogu.
18. Czy rozumowanie obłudnych religiantów jest słuszne i czy Jehowa da im wkrótce odczuć, co o nich myśli?
18 Jeżeli tym obłudnym religiantom chrześcijaństwa się zdaje, że Jehowa nie zważa na to, co się dzieje na ziemi, że już się nie interesuje nawet chrześcijaństwem i że wobec tego „Bóg jest martwy” — to są w wielkim błędzie. On zawsze żyje, bo jest nieśmiertelny, i bardzo oburza Go postępowanie tych, którzy twierdzą, że Go reprezentują i że łączy ich z Nim chrześcijańska więź. Już wkrótce da im to boleśnie odczuć.
19. Kto dziś ma wszelkie powody do zwrócenia uwagi na to, co Jehowa ukazał Ezechielowi, i jak widzenia Ezechiela dowodzą, że Jehowa widzi oraz słyszy, co się mówi i czyni nawet w ciemności?
19 W rezultacie ludzie chodzący do kościołów, którzy pozostają pod wpływem i przewodnictwem tych klerykalnych starszych chrześcijaństwa, mają wszelkie powody do zwrócenia uwagi na to, co Jehowa ukazał swemu prorokowi Ezechielowi. Jehowa widzi, co duchowni czynią „w ciemności”, za zamkniętymi drzwiami. Słyszy i wie, co sobie wmawiają dla uspokojenia samych siebie. Dlaczego nie miałby o tym wiedzieć? Pomyśl, jak za pośrednictwem widzenia potrafił wyjawić Ezechielowi, co się działo w świątyni jeruzalemskiej, chociaż Ezechiel cieleśnie przebywał w Tell-Abib w Babilonii, jakieś 800 kilometrów na wschód od Jeruzalem. Odległość nie jest żadną przeszkodą dla wzroku i słuchu Jehowy. Przeczytajmy więc, co dalej zostało pokazane Ezechielowi:
20, 21. Jakiemu miesiącowi księżycowemu nadano imię fałszywego boga, którego opłakiwały kobiety widziane przez Ezechiela, i kim był ten bóg dla swoich czcicieli z południowozachodniej Azji?
20 „I [Jehowa] dalej mówił do mnie: ‚Ujrzysz jeszcze inne wielkie obrzydliwości, które oni czynią’. Zaprowadził mnie więc do wejścia w bramie domu Jehowy, wychodzącej na północ, a oto siedziały tam kobiety opłakujące boga Tammuza.” — Ezechiela 8:13, 14, NW.
KULT FAŁSZYWEGO BOGA TAMMUZA
21 Tammuz — aha! Przypominamy sobie, że nazwa czwartego miesiąca roku księżycowego pochodziła od imienia tego fałszywego boga. Według Babilończyków i Syryjczyków był to bóg roślinności, która wzrasta w porze deszczowej przynoszącej dobroczynne wylewy wód, a zamiera w okresie suszy, typowej dla południowo-zachodniej Azji. Obumieranie roślinności obrazowało śmierć Tammuza i tę śmierć bałwochwalczy czciciele Tammuza opłakiwali co roku w porze największych upałów. Z nastaniem kolejnej pory deszczowej Tammuz powracał ze świata podziemnego, czego symbolem było ponowne krzewienie się roślinności. Oddawanie czci Tammuzowi jest uważane za jedną z najstarszych form fałszywego kultu religijnego w dziejach ludzkości, i w niektórych okolicach ziemi jego ślady utrzymały się do dnia dzisiejszego.
22. Z kim utożsamiono Tammuza w książce „Dwa Babilony”?
22 Tymczasem dr Aleksander Hislop w swej książce The Two Babylons (Dwa Babilony) utożsamia Tammuza z Nemrodem, który około 180 lat po potopie z czasów Noego założył miasto Babilon.
23. Kim według Biblii był Nemrod, czym go uczynili jego naśladowcy, gdy umarł, oraz jak dalece odpowiadają mu mityczne postacie Bachusa i Adonisa?
23 Nemrod był prawnukiem Noego. Według Księgi Rodzaju 10:1, 6, 8-12 (NW) Nemrod stał się znany jako „możny łowca sprzeciwiający się Jehowie”. Według tradycji religijnej Nemrod został stracony za swoje buntownicze występowanie przeciw Jehowie, Bogu Noego. Naśladowcy Nemroda uznali jego gwałtowną śmierć za tragedię, za nieszczęście, i zrobili z niego bożyszcze. Co roku obchodzili rocznicę jego śmierci w pierwszym i drugim dniu miesiąca księżycowego Tammuz, kiedy to uprawiające bałwochwalstwo kobiety opłakiwały go jako swego boga. Stąd starożytni klasycy nazwali go Bachusem, to znaczy „żałowanym”, „opłakiwanym”. Opłakiwanie to odpowiada lamentom nad legendarnym Adonisem, pięknym młodzieńcem, którego pokochała Wenus, czyli Isztar, i który został zabity przez odyńca w górach Libanu. Fakt faktem, że w łacińskiej Wulgacie oraz w Biblii Wujka użyto w Ezechiela 8:14 imienia Adonis zamiast Tammuz: „A oto niewiasty tam siedziały, płacząc Adonisa”, inaczej „Pana”.
24. Z czego się wywodzi imię Tammuza, jaka litera stała się jego symbolem i dlaczego opłakiwanie przez kobiety Tammuza w świątyni Jehowy było czynem skandalicznym?
24 W książce The Two Babylons (strona 245, uw. marg.) podano, że imię Tammuz wywodzi się ze słów tam („udoskonalać”) i muz („ogień”), co by znaczyło „Udoskonalający Ogień” albo „Ogień-Udoskonaliciel”. Inna pochodna tego wyrazu nadaje mu znaczenie „Ukryty” lub „Ciemny”, co zgadza się z faktem, że kult wizerunku Tammuza uprawiano w ukrytym miejscu, jak na to wskazuje Ezechiela 8:14.a Znakiem reprezentującym Tammuza była pierwsza litera jego imienia, to znaczy starożytne tau, które miało kształt krzyża. „Znak krzyża” był religijnym symbolem Tammuza. Podjęto więc próbę wprowadzenia bałwochwalczego kultu pogańskiego krzyża do świątyni Jehowy w Jeruzalem. Jakże skandaliczne było zachowanie izraelskich kobiet, które na bruku wewnętrznego dziedzińca świątyni Jehowy opłakiwały w religijnym uniesieniu egzekucyjną śmierć Tammuza, a w rzeczywistości Nemroda, „możnego łowcy sprzeciwiającego się Jehowie”!
25. Co według Księgi Rodzaju 10:10-12 założył Nemrod i jaka religia wywodzi się z „początku jego królestwa”?
25 Co w dzisiejszym chrześcijaństwie, od czasu założenia go w IV wieku przez rzymskiego cesarza Konstantyna Wielkiego, wywodzi się ze wszystkich tradycji religijnych mających związek z Nemrodem, inaczej mówiąc Tammuzem? Pamiętajmy, że „początkiem jego królestwa stał się Babel [lub Babilon] i Erek, i Akkad, i Kalne w krainie Szinear. Z tej krainy wyruszył do Asyrii, gdzie przystąpił do budowy Niniwy i Rechobot-Ir, i Kalach oraz Resen między Niniwą a Kalach: jest to wielkie miasto” (Księga Rodzaju 10:10-12, NW). Nemrod zakładał więc miasta i organizował polityczne systemy władzy wbrew woli Jehowy Boga. Cała religia fałszywa pochodzi z Babilonu założonego po potopie za czasów Noego. W Księdze Rodzaju 10:8, 9 (NW) powiedziano wyraźnie, że Nemrod „okazał się możnym łowcą sprzeciwiającym się Jehowie”.
26. W jakim znaczeniu Nemrod przelewał krew, stosownie do babilońskiego i asyryjskiego zwyczaju używania słowa „łowca”?
26 Według starodawnego zwyczaju babilońskiego i asyryjskiego określenie „łowy” odnosiło się nie tylko do polowania na dzikie zwierzęta, ale także do wojennych wypraw na ludzi, którzy mieli stanowić łup. A zatem Nemrod dopuścił się przelewania krwi ludzkiej na wojnie.
27. Co chrześcijaństwo zrobiło w kwestii ustanowienia systemów religijnych i co dowodzi, że nie ogranicza swych zainteresowań wyłącznie do spraw religijnych?
27 Jakże trafnie powyższe szczegóły dotyczące Nemroda pasują też do chrześcijaństwa! Na wzór Nemroda również chrześcijaństwo ustanowiło własne systemy religijne. Na ogół uważa się je za zgodne z Biblią Jehowy, ale w rzeczywistości odpowiadają one naukom religijnym starożytnego Babilonu, które nakazywały oddawać cześć krzyżowi, symbolowi Tammuza. Chrześcijaństwo, tak jak Nemrod, nie ogranicza swoich zainteresowań do spraw religijnych; wtrąca się do polityki światowej, doprowadzając wszędzie, gdzie się tylko da do sojuszu kościoła z państwem, przy czym kościół stara się dyktować państwu, co ma robić. Chrześcijaństwo twierdzi, że jego polityczni cesarze i królowie panowali „z łaski Bożej”. Jego biskupi, arcybiskupi i papieże dostępowali nawet zaszczytu zasiadania na literalnych tronach, a zresztą do tej pory mówi się, że „panują” nad swymi diecezjami i archidiecezjami.
28. Jak chrześcijaństwo faworyzowało polityków i pod jakim względem w sprawach politycznych działało wbrew słowom i przykładowi Jezusa Chrystusa?
28 Politykom tego świata przyznaje się w systemach kościelnych zaszczytne stanowiska i okazuje im się szczególne względy. Jakże odmienny przykład dał Jezus Chrystus, który nie chciał, żeby go obwołano królem na ziemi! Rzymskiemu namiestnikowi Poncjuszowi Piłatowi Jezus oświadczył: „Królestwo moje nie jest częścią tego świata. Gdyby moje królestwo było częścią tego świata, moi przyboczni walczyliby, abym nie został wydany Żydom. Oto jednak królestwo moje nie jest stąd” (Jana 18:36, NW). W przeciwieństwie do tego chrześcijaństwo uparcie twierdzi, że wierni mają obowiązek wtrącania się do polityki. Niekiedy i na niektórych obszarach wręcz usiłuje dyktować wiernym, na jakich kandydatów politycznych mają oddać swe głosy w czasie wyborów. Duchowni urzędowali nawet jako władcy polityczni: jako prezydenci, premierzy itp.
29. Dlaczego można powiedzieć, że chrześcijaństwo pod względem przelewania krwi ma w Nemrodzie, „możnym łowcy”, zaledwie skromny pierwowzór?
29 A co powiedzieć o bezmyślnym przelewaniu krwi, którego się dopuszczał „Nemrod, możny łowca sprzeciwiający się Jehowie”? Nemrod był jedynie skromnym pierwowzorem chrześcijaństwa! Ono także niby „łowca” podejmowało wyprawy wojenne, posługując się bronią cielesną. Najkrwawsze wojny w dziejach ludzkości toczyli zwolennicy chrześcijaństwa między sobą oraz z tak zwanymi niewiernymi i poganami. Wszystko to jest niechrześcijańskie. Jest babilońskie i wyraźnie przypomina Nemroda.
30. Jak wojny prowadzone przez chrześcijaństwo wycisnęły dalsze potoki łez z oczu kobiet i doprowadziły do okazywania przez kościoły specjalnych względów dygnitarzom wojskowym?
30 Nad śmiertelnymi ofiarami tych wojen kobiety chrześcijaństwa wylały potoki łez. Co roku obchodzi się różne dni pamięci, w których osieroceni w wyniku wojen udają się na cmentarze, aby przystrajać groby poległych żołnierzy. Śmierć generałów i innych wysoko postawionych dygnitarzy wojskowych bywa opłakiwana przez miliony patriotycznie i nacjonalistycznie nastrojonych wyznawców chrześcijaństwa, a podczas uroczystości żałobnych wygłasza się w kościołach mowy pochwalne. Wszystko to odbywa się w całkowitej zgodności z powszechnie znanym faktem, że w czasie wojny kościoły służyły za placówki werbunkowe i ośrodki propagandowe. Takie łączenie w chrześcijaństwie wszelkiego rodzaju poczynań politycznych i militarnych z „domem Bożym” (kościołem) przypomina owe izraelskie kobiety, które za czasów Ezechiela opłakiwały Tammuza, siedząc na wewnętrznym dziedzińcu świątyni Suwerennego Pana Boga.
KULT SYMBOLICZNEGO SŁOŃCA
31. Uprawianie jakiego kultu przez około 25 ludzi zebranych między przedsionkiem a ołtarzem świątynnym Jehowa pokazał Ezechielowi i wskutek czego jeszcze Jehowa miał nie wysłuchać ich modlitw?
31 Ale czy na tym koniec? Ezechiel odpowiada, że nie, bo informuje dalej, co jeszcze Jehowa mu pokazał: „I rzekł do mnie: ‚Czy widzisz, synu człowieczy? Zobaczysz jeszcze większe obrzydliwości od tych’. Zaprowadził mnie także do wewnętrznego dziedzińca świątyni Jahwe i oto u wejścia do świątyni Jahwe, pomiędzy przedsionkiem a ołtarzem, znajdowało się około dwudziestu pięciu mężów, obróconych tyłem do świątyni Jahwe, z twarzami skierowanymi ku wschodowi: zwróceni na wschód oddawali pokłon słońcu. I rzekł do mnie: ‚Czy widzisz to, synu człowieczy? Czyż nie dosyć domowi Judy dokonywać tych obrzydliwości, które tu popełniają? Napełniają kraj ten przemocą i stale Mnie obrażają. I oto wciąż podnoszą gałązkę do [mego, NW] nosa. Również i Ja będę postępował z nimi z zapalczywością; oko moje nie okaże litości i nie będę oszczędzał. A będą wołać do moich uszu donośnym głosem, lecz Ja ich nie wysłucham’.” — Ezechiela 8:15-18.
32, 33. Do wielbienia kogo ci mężowie odwrócili się tyłem i jakie ostrzeżenie dane za pośrednictwem Mojżesza zlekceważyli?
32 Zachowanie się tych 25 Izraelitów wobec Jehowy było szczególnie oburzające. Znajdowali się na wewnętrznym dziedzińcu świątyni poświęconej Jehowie, między przedsionkiem świątynnym a ołtarzem ofiarnym, na samym środku dziedzińca wewnętrznego, ale nie wielbili tam Jehowy ani nie kłaniali się przed Jego ołtarzem ofiarnym, który stał na wschód od nich. Zamiast patrzeć na zachód, w kierunku świątyni, gdzie obecność Jehowy symbolizowało światło Szekiny unoszące się nad świętą Arką Przymierza w najdalszym przedziale świątyni, w Miejscu Najświętszym, tych 25 mężczyzn obróciło się plecami do Boskiej Obecności i zwróciło się twarzą ku wschodowi. Okropność! Kłaniali się słońcu na niebie! Wyraźnie zlekceważyli ostrzeżenie, które Jehowa dał za pośrednictwem proroka Mojżesza:
33 „Strzeżcie siebie (...). Gdy podniesiesz oczy ku niebu i ujrzysz słońce, księżyc i gwiazdy, i wszystkie zastępy niebios, obyś nie pozwolił się zwieść, nie oddawał im pokłonu i nie służył.” — Księga Powtórzonego Prawa 4:15-19.
34. Jak dobry król Jozjasz obszedł się wcześniej z kultem słońca i jak tych 25 mężczyzn odrzuciło słowa Psalmu 84:12?
34 W roku 642 p.n.e., a więc 30 lat wcześniej, dobry król Jozjasz kazał publicznie odczytać te słowa ludowi zgromadzonemu w świątyni, a potem natychmiast zniósł i wytępił na terytorium królestwa Judy wszelkie ślady kultu boga-słońca (2 Królewska 22:3 do 23:11). Teraz jednak, po śmierci Jozjasza, mężowie judzcy postąpili tak jak umyta świnia, która znowu wytarzała się w błocie, i przywrócili kult słońca, uprawiając go nawet w świątyni Jehowy, bez żadnych przeszkód ze strony kapłanów z pokolenia Lewiego. Odrzucili słowa „syna Koracha [Lewity]”, zapisane w Psalmie 84:12: „Bo Jahwe Bóg jest słońcem i tarczą: Jahwe hojnie darzy łaską i chwałą, nie odmawia dobrodziejstw postępującym nienagannie”. Tych 25 odstępczych Izraelitów spodziewało się „łaski i chwały” od słońca, które przecież jest tylko tworem Jehowy, a nie z prawdziwego źródła „dobrodziejstw”. To wystarczyło, żeby obrazić Jehowę.
35. Dlaczego wyciąganie przez nich gałązki w kierunku nosa Jehowy było dla Niego obrażające oraz czym napełnili kraj i do jakiego działania zobowiązali Jehowę?
35 Jednakże ci mężowie dodali do tego jeszcze dalsze zniewagi. ‚Oto wciąż podnoszą gałązkę do mego nosa’ — powiedział Jehowa (Ezechiela 8:17). Takiej gałązki używano w kulcie bałwochwalczym i niekiedy ostrugano w celu nadania jej określonego kształtu przypominającego męski narząd płciowy. W każdym razie takie wyciąganie gałązki w kierunku nosa Jehowy, jak gdyby znajdował przyjemność w wąchaniu jej, musiało być czymś bardzo obraźliwym i wstrętnym. Jednocześnie tych 25 mężów uprawiających bałwochwalczy kult słońca napełniało „kraj przemocą”. Były to więc dla Jehowy wystarczające powody, żeby ‚postępować z zapalczywością’. Postanowił dokonać tego podczas zbliżającej się zagłady Jeruzalem oraz tamtejszej świątyni. Gdy wówczas bóg słońca sprawi zawód tym 25 odstępczym Izraelitom, powrócą do Jehowy i będą wołać do Niego donośnym głosem, żeby ich wysłuchał, ale On nie znajdzie żadnych podstaw do zwrócenia uwagi na ich egoistyczne nawoływania. Kiedy będzie się przyglądał wytracaniu ich przez swoje siły egzekucyjne, Jego oko nie okaże litości i nie będzie ich oszczędzał. On nienawidzi obłudników!
36. W jaki sposób wyznawcy chrześcijaństwa uczestniczą obecnie w kulcie symbolicznego słońca?
36 Oczywiście dzisiejsi religijni przedstawiciele chrześcijaństwa nie czczą słońca, bo przecież od swoich naukowców dowiedzieli się, czym mniej więcej jest słońce, i zdają sobie sprawę, że to nie jest bóg. Po zakończeniu drugiej wojny światowej w roku 1945 również cesarz niechrześcijańskiej Japonii okazał się na tyle inteligentny, żeby się zrzec roszczeń władców Nipponu, jakoby byli potomkami bogini słońca Amaterasu. Mimo wszystko istnieje jednak w chrześcijaństwie pokaźna grupa ludzi — a należą do nich także modernistyczni duchowni jego kościołów — która odstąpiła od wielbienia Jehowy, Boga Pisma świętego, żeby oddawać cześć wybranej przez siebie namiastce. Zaprzeczają nawet Jego istnieniu. Zamiast zwracać się do Niego jako do źródła oświecenia i energii oraz ciepła wygód materialnych, zwracają się do współczesnej nauki i ludzkiej filozofii. Mają więcej szacunku dla naukowców i intelektualistów; im też przypisują większe możliwości niż Jehowie. Owi naukowcy i intelektualiści stali się zatem symbolicznym „słońcem”, któremu chrześcijaństwo oddaje cześć i po którym spodziewa się wybawienia. Między innymi powszechne przyjęcie przez chrześcijaństwo nie dającej się udowodnić teorii ewolucji zdradza, że stało się ono czcicielem takiego „słońca”.
37. Jak się zapatrują na współczesną naukę ludzie, którym wpojono odnoszenie się do niej z nabożnym lękiem, i jak w chrześcijaństwie przejawia się skłonność wspomniana w Rzymian 1:23?
37 Naukę współczesną traktuje się dzisiaj jak „świętą krowę”, do której trzeba się odnosić z nabożną czcią i stawiać ją przed Biblią oraz jej Bogiem. Współczesny intelektualizm ze wszystkimi jego teoriami jest uznawany za aktualną formę oświecenia, która wypiera Biblię jako nieaktualną i przestarzałą. Uważa się, że obecna era wielkich prędkości, energii jądrowej i podboju przestrzeni kosmicznej znacznie wyprzedziła biblijną filozofię, tak zwaną filozofię „karawany wielbłądów”. Zasługę zapewnienia wszelkich wygód materialnych, urządzeń ułatwiających pracę oraz stojących do dyspozycji środków transportu, przypisuje się współczesnej technice. Wszystko to kieruje uwagę na stworzenia ludzkie. Uwielbienie za wszystkie te wspaniałe osiągnięcia współczesne okazuje się w chrześcijaństwie stworzeniom. Odwróciło się ono plecami do Stwórcy, który obdarzył ludzi zdolnościami umysłowymi i cielesnymi, umożliwiającymi takie osiągnięcia. O tej uporczywej skłonności ludzkiej wspomniano przed dziewiętnastoma wiekami w Liście do Rzymian, w rozdziale 1, wersecie 23.
38. Jak nawet w związku z wyprawą człowieka na księżyc wyszło na jaw, że chrześcijaństwo jest zakażone kultem bogów demonicznych?
38 Zakażenie chrześcijaństwa kultem fałszywych bogów, bogów demonizmu, wychodzi na jaw tylko mimowolnie. Kiedy na przykład 20 lipca 1969 roku człowiek-astronauta po raz pierwszy postawił stopę na księżycu, kogo uczciła przy tej okazji grupa odpowiedzialnych naukowców przez nadanie nazwy przedmiotom związanym z tym przedsięwzięciem? Na pewno nie Jehowę, Twórcę księżyca, tylko mitologicznego boga słońca. Jak to rozumieć? Otóż zbudowany przez człowieka pojazd kosmiczny, który pomyślnie wystrzelono w kierunku księżyca, naszego satelity, żeby przewieźć tam Amerykanów, otrzymał nazwę Apollo 11. Febus Apollo był u starożytnych Greków bogiem słońca, a poza tym także bliźniaczym bratem Artemidy (czyli Diany), bogini księżyca. Ten grecki Apollo wywodzi się od pierwszego króla Babilonu, od Nemroda, ‚możnego łowcy sprzeciwiającego się Jehowie’ (Księga Rodzaju 10:8-10, NW).b Po tym pierwszym lądowaniu na księżycu dokonano dalszych lotów na księżyc w kabinach typu „Apollo”. Wszystko to wchodzi w zakres kultu słońca!
39. Jak trzeba odpowiedzieć na pytanie, czy ten kult symbolicznego słońca wyszedł ludzkości na dobre?
39 Czy ten kult słońca wyszedł ludzkości na dobre? Nie przyniósł nic dobrego ani dawniej, za czasów Ezechiela, ani obecnie w XX wieku. Doprowadził jedynie do stosowania przemocy w sposób znacznie przerastający wszystko, co się działo za czasów Ezechiela (Ezechiela 8:17). Kler chrześcijaństwa nie przeciwdziałał wyzyskaniu zdobyczy współczesnej nauki do wynalezienia i stosowania szatańskiego oręża wojennego, którego rozwój osiągnął szczyt w broni biologicznej, radiologicznej i jądrowej. Działania wojenne podczas pierwszej i drugiej wojny światowej były w znacznym stopniu uzależnione od aktywności uczonych. Stosowanie przemocy, którą napełniono ziemię, nie ograniczyło się jedynie do tych dwóch wojen światowych, stoczonych głównie przez chrześcijaństwo. Tak uwielbiana współczesna filozofia obrabowała ludzi chodzących do kościołów z prawdziwej bojaźni Bożej i oto przemocy używa się dziś powszechnie nawet w czasie pokoju. Dlatego okres po roku 1914 n.e. nazwano oficjalnie „erą przemocy”.
40, 41. Jak oddziałują na naturalne środowisko człowieka osiągnięcia techniczne współczesnej nauki, zastosowane w przemyśle i komunikacji i co trzeba powiedzieć o obecnym gorszącym stanie moralnego środowiska człowieka?
40 Osiągnięcia techniczne współczesnej nauki znajdują zastosowanie w dzisiejszym przemyśle i handlu, co zwiększa zgubne zanieczyszczanie naturalnego środowiska człowieka. Coraz głośniej wyraża się obawy, że już wkrótce ziemia nie będzie się nadawać do zamieszkiwania przez ludzi. A jak się przedstawia sprawa moralnego środowiska człowieka?
41 Przyjmuje się nową moralność, która każe patrzeć pobłażliwie nawet na nierząd, cudzołóstwo i homoseksualizm, i znosi się wszelkie ograniczenia prawne w tej dziedzinie. Kler chrześcijaństwa stara się nie ujawniać, co w tych sprawach ma do powiedzenia Biblia. Wielu wybitnych duchownych opowiada się nawet publicznie za takim ustawodawstwem, które by uwalniało niemoralnych ludzi od kary za dopuszczanie się tego rodzaju nieczystości. W rezultacie szerzą się bezustannie choroby weneryczne, co już przybrało rozmiary epidemii! Jeżeli na ten stan patrzy dziś ze zgorszeniem wielu bogobojnych ludzi, to co dopiero mówić o Bogu? Wywołuje to w Nim taką samą odrazę, jak wtedy, gdy 25 czcicieli słońca w jeruzalemskiej świątyni Jehowy ‚podnosiło gałązkę’ w kierunku Jego nosa (Ezechiela 8:17). Czy On wysłucha takich obłudnych chrześcijan, gdy wkrótce zaczną wołać do Niego? W żadnym wypadku!
CHRZEŚCIJAŃSTWO ZARAŻONE ŚMIERCIONOŚNYM DEMONIZMEM
42. Jak nasz obchód inspekcyjny domu wielbienia należącego do chrześcijaństwa wyjawił, że Jehowa ma słuszne prawo wystąpić wkrótce przeciw niemu z zapalczywością, oraz co napisał o chrześcijaństwie kardynał Newman?
42 Jehowa ma słuszne prawo do ‚postąpienia z zapalczywością’ bez okazania litości, gdy wkrótce sprowadzi na chrześcijaństwo i jego świeckich wspólników „wielki ucisk”, który położy kres obecnemu systemowi rzeczy. Nasz obchód inspekcyjny stosunków religijnych w chrześcijaństwie okazał się równie pouczający, jak obchód, którego dokonał Ezechiel w skalanej świątyni Jehowy w Jeruzalem. Okazało się, że „dom” kultu uprawianego przez chrześcijaństwo jest do tego stopnia zarażony demonizmem i tak przeładowany akcesoriami kultu demonów, że nie sposób go od tego oddzielić. Przyznał to blisko 100 lat temu jeden z wybitnych duchownych chrześcijaństwa. W roku 1878 purpurat rzymskokatolicki, kardynał John Henry Newman, opublikował książkę „O rozwoju doktryny chrześcijańskiej”. Wyraził w niej przekonanie, że wyznawcy pierwotnego chrystianizmu nie byli zarażeni żadną chorobą duchową, która by się rozwinęła w wyniku przyjęcia do ich organizacji religijnej czegokolwiek, co by nosiło znamiona kultu diabelskich demonów. W związku z tym napisał:
A zatem w najdawniejszych już czasach rządcy Kościoła byli przygotowani, w miarę nadarzających się okoliczności, przyswajać lub naśladować czy też sankcjonować zarówno istniejące rytuały i zwyczaje ludu jak filozofię warstwy wykształconej. Ufali bowiem potędze chrześcijaństwa, że oprze się ono zarazie zła, przejmując elementy strukturalne i uboczne kultu demonów na użytek ewangeliczny, oraz odczuwali, że zwyczaje te, chociaż skażone, wywodzą się z pierwotnych objawień i z instynktu natury i że w przeciwnym razie musieliby wymyślić to, co im potrzebne, jeżeli nie użyją tego, co już zastali, a co więcej, że sami byli przecież w posiadaniu właśnie pratypów, których pogaństwo miało zaledwie cień tylko.
Przechodząc następnie do sprawy pochodzenia różnych rzeczy spotykanych w chrześcijaństwie, kardynał powiada:
Świątynie ku czci poszczególnych świętych ozdabiane w związku ze świętami gałęziami drzew, kadzidło, lampy, świece, ślubowane ofiary dziękczynne za powrót do zdrowia, woda święcona, prawo azylu, dni święte i całe okresy liturgiczne, używanie kalendarza, procesje i błogosławieństwo pól, szaty liturgiczne, tonsura, pierścień małżeński, zwracanie się ku wschodowi, obrazy w okresie późniejszym, być może śpiew kościelny i Kyrie eleison — wszystko to jest pochodzenia pogańskiego i zostało uświęcone przez przyjęcie do Kościoła. — Stronice 387, 389 wydania polskiego z roku 1957.
43. Jak nie żyjący już papież Pius XI ujawnił wobec dziennikarzy tego samego ducha kompromisu w sprawach religii, wypowiadając się na temat prowadzenia pertraktacji dla dobra kościoła?
43 Ten sam duch kompromisu, który przetrwał do obecnego XX wieku, przebija z oświadczenia złożonego przez papieża Piusa XI (zmarł w r. 1939) dziennikarzom w Rzymie:
Głowa Kościoła katolickiego uważałaby za swój obowiązek paktować nawet z samym Diabłem, nie mówiąc już o jakichś śmiertelnikach, którzy przypuszczalnie czy rzeczywiście byliby jedynie agentami dyktatora diabolizmu, gdyby istniały uzasadnione podstawy do żywienia nadziei, że takie pertraktacje ochronią lub poprą sprawy religii między ludźmi. — Przytoczone przez Michaela Williamsa w bruklińskim czasopiśmie Eagle (Nowy Jork) z 21 lutego 1943.
44, 45. Czy prawosławne kościoły wschodnie i kościoły protestanckie odrzuciły wypowiedzi i nauki inspirowane przez demonów oraz jakie usprawiedliwienie w świetle 2 Koryntian 6:14 do 7:1 mają rzekomi chrześcijanie dla kalania się demonizmem?
44 Nawet prawosławne kościoły wschodnie, a także protestanckie kościoły chrześcijaństwa nie porzuciły praktyk oraz ‚zwodniczych inspirowanych wypowiedzi i nauk demonów’, które miały się szerzyć w „późniejszych okresach czasu” (1 Tymoteusza 4:1, NW). Jeśli chodzi o Izraelitów z czasów proroka Ezechiela, to nie mieli oni żadnego biblijnego usprawiedliwienia dla przyjęcia obrzędów i nauk kultu demonów, ponieważ takie postępowanie zostało im wcześniej zabronione w Prawie Mojżeszowym (Księga Powtórzonego Prawa 18:9-14). Tak samo ci, którzy się podają za chrześcijan, nie mają żadnej wymówki uzasadniającej pokalanie się naukami, praktykami, narzędziami i akcesoriami demonizmu, zwłaszcza z uwagi na nakaz apostolski:
45 „Nie wprzęgajcie się w nierówne jarzmo z niewierzącymi. Cóż bowiem wspólnego ma sprawiedliwość z bezprawiem? Albo jaką spółkę ma światło z ciemnością? Nadto jaka jest zgoda między Chrystusem a Belialem? Albo jaki dział ma wierny z niewierzącym? A jakie istnieje porozumienie świątyni Bożej z bożkami? Jesteśmy bowiem świątynią Boga żywego; przecież Bóg powiedział: ‚Będę przebywał między nimi i przechadzał się pośród nich, i będę ich Bogiem, a oni będą moim ludem’. ‚„Dlatego wydostańcie się spośród nich i odłączcie się”, mówi Jehowa, „i zaprzestańcie dotykania nieczystego”; „a ja was przyjmę”’. ‚„I będę wam ojcem, a wy będziecie mi synami i córkami”, mówi Jehowa Wszechmocny’. Skoro więc mamy te obietnice, umiłowani, oczyśćmy siebie z wszelkiego splamienia ciała i ducha, udoskonalając świętość w bojaźni Bożej.” — 2 Koryntian 6:14 do 7:1, NW; Izajasza 52:11; Jeremiasza 31:9.
46, 47. Do jakiego stanu doszło chrześcijaństwo pod względem religijnym wskutek nieposłuszeństwa wobec tych Boskich nakazów oraz co według proroctwa przyjdzie na nie? Jakie wnikliwe pytania powinniśmy sobie w związku z tym zadać i gdzie można znaleźć odpowiedź?
46 Nieposłuszeństwo wobec takich natchnionych nakazów doprowadziło do zamieszania i do skalanego stanu religijnego, w jakim się znajduje dzisiejsze chrześcijaństwo. Ten stan jest już nieuleczalny. Podobnie jak to było z jego starożytnym pierwowzorem, dawnym Jeruzalem, musi ono być stracone z ręki Boga, którego tak bardzo obraża. Według proroctwa przyjdzie na nie „wielki ucisk”, nawet jeszcze gorszy niż ten, który przyszedł na Jeruzalem za dni apostołów Jezusa Chrystusa (Mateusza 24:15-22; Marka 13:14-20). W związku z tym nasuwają się każdemu z nas wnikliwe pytania: Czy jestem aktywnym członkiem religijnej organizacji chrześcijaństwa? Albo: Czy z nią sympatyzuję i współdziałam? Jeżeli tak, to co mnie czeka podczas „wielkiego ucisku”, który ogarnie chrześcijaństwo? Czy da się jakoś uniknąć jego losu w tym niszczycielskim „wielkim ucisku”? Czy zostanie darowane życie komukolwiek, kto przebywa pośród chrześcijaństwa, ale z nim nie sympatyzuje?
47 Odpowiedzi na te pytania dostarcza to, co Jehowa pokazał Ezechielowi w widzeniu po dokonaniu inspekcji świątyni jeruzalemskiej.
[Przypisy]
a Jeszcze inni wywodzą imię Tammuza od akkadyjskiego słowa Duzu, które ma związek z sumeryjskim słowem Dumuzi, oznaczającym: „wierny syn” lub „kiełkujące życie”.
b Zobacz The Two Babylons dra Aleksandra Hislopa, wydanie 1926, strona 32, wraz z uwagami marginesowymi.