Trwajcie — zbliża się spełnienie obietnicy!
„Wytrwałości wam potrzeba, abyście, gdy wypełnicie wolę Bożą, dostąpili tego, co obiecał”. — Hebr. 10:36, NP.
1. Do czego skłoniła wspólnego przodka Arabów i Izraelitów godna zaufania obietnica?
OBIETNICA osoby godnej zaufania potrafi skłonić człowieka do działania, które ma zostać nagrodzone. Ilu z nas jednak chciałoby dziś dla jakiejś obietnicy stać się cudzoziemcami, wyrzec się kraju, znaleźć się w obcych stronach i przebywać tam choćby sto lat? Rzecz zdumiewająca, ale istnieje historyczne sprawozdanie o takim właśnie wypadku! Chodzi tu o człowieka, od którego wywodzą swój ród zarówno Arabowie, jak i spokrewnieni z nimi Izraelici. Wspólny ich przodek otrzymał obietnicę, której spełnienie służy wiecznotrwałemu dobru całej rodziny ludzkiej.
2. Dlaczego dostąpienie spełnienia tej obietnicy wymagało działania ze strony tego, kto ją otrzymał?
2 Dostąpienie spełnienia tej obietnicy, mającej znaczenie dla całego świata, wymagało działania, co wynika z wypowiedzi Bożej: „Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju, który ci ukażę. Uczynię bowiem z ciebie wielki naród, będę ci błogosławił i twoje imię rozsławię: staniesz się błogosławieństwem. Będę błogosławił tym, którzy ciebie błogosławić będą, a tym, którzy tobie będą złorzeczyli, i Ja będę złorzeczył. Przez ciebie będą otrzymywały błogosławieństwo ludy całej ziemi”. — Rodz. 12:1-3.
3. Pod jakim względem Abraham z Ur chaldejskiego jest dla nas przykładem, jeśli chodzi o obietnicę?
3 Jakże wdzięczni możemy być my wszyscy, należący do ‛ludów całej ziemi’, za to, że człowiek, który otrzymał ową obietnicę, Abram z chaldejskiego miasta Ur, ufnie przystąpił do czynienia tego, co mu nakazano! Abram (nazwany później Abrahamem) jest dla nas przykładem, jak podejmować odpowiednie działanie, by doznać na sobie spełnienia obietnicy danej nam przez Boga Abrahama.
4. Jak długo żyli w kraju Kanaan jako cudzoziemcy: Abraham, jego syn Izaak i wnuk Jakub?
4 W wieku siedemdziesięciu pięciu lat Abraham wszedł do Ziemi Obiecanej, wówczas obcej dla niego. Zmarł mając sto siedemdziesiąt pięć lat. Wobec tego był cudzoziemcem przez całe stulecie — naprawdę długo. Jego syn Izaak, który się urodził w tej obcej ziemi nie danej jeszcze Abrahamowi, podobnie był człowiekiem bez ojczyzny, i to przez jeszcze dłuższy okres, bo aż sto osiemdziesiąt lat. Syn Izaaka, Jakub, na którego przeszła obietnica Boża, był człowiekiem bez kraju przez sto trzydzieści lat, zanim został wezwany do Egiptu, gdzie umarł (Rodz. 47:7-9; 49:33). Na własne życzenie ten żyjący do stu czterdziestu siedmiu lat patriarcha został jednak pochowany w Ziemi Obiecanej, w kraju Kanaan. — Rodz. 50:1-14.
5, 6. Jaka zaleta dodawała tym trzem patriarchom sił do wytrwania dwieście piętnaście lat w obcym kraju? Jak potwierdza to List do Hebrajczyków 11:9, 10, 13-16?
5 Co dodawało sił tym trzem patriarchom, że pozostali na obczyźnie i nie wrócili do Ur Chaldejczyków? Co pomagało im wytrwać w dalekim kraju, Kanaanie, ogółem przez dwieście piętnaście lat (od 1943 do 1728 roku p.n.e.)? Wiara w Jehowę Boga i w niezawodność Jego obietnicy. Czytamy o tym w Liście do Hebrajczyków 11:9, 10, 13-16:
6 „Przez wiarę [Abraham] przywędrował do Ziemi Obiecanej, jako ziemi obcej, pod namiotami mieszkając z Izaakiem i Jakubem, współdziedzicami tej samej obietnicy. Oczekiwał bowiem miasta zbudowanego na silnych fundamentach, którego architektem i budowniczym jest sam Bóg. (...) W wierze pomarli oni wszyscy, nie osiągnąwszy tego, co im przyrzeczono, lecz patrzyli na to z daleka i pozdrawiali, uznawszy siebie za gości i pielgrzymów na tej ziemi. Ci bowiem, co tak mówią okazują, że szukają ojczyzny. Gdyby zaś tę wspominali, z której wyszli, znaleźliby sposobność powrotu do niej. Teraz zaś do lepszej dążą, to jest do niebieskiej. Dlatego Bóg nie wstydzi się nosić imienia ich Boga, gdyż przysposobił im miasto”.
7. Dlaczego Abraham stał się w swym rodzinnym kraju osobą niepożądaną? Za jakim „miastem” tęsknił?
7 Abraham, z którego potem przykład wzięli syn Izaak i wnuk Jakub, był zdecydowany raczej umrzeć na obczyźnie niż wycofać się z wyznaczonego zadania i powrócić do rodzinnego miasta, Ur Chaldejczyków. Ponieważ to pogańskie miasto leżało w krainie Szinear, więc Abraham stał się tam nawet osobą niepożądaną, odkąd ścigał i rozgromił czterech sprzymierzonych królów tego obszaru. Byli to: Amrafel, król Szinearu, Ariok, król Ellasaru, Kedorlaomer, król Elamu i Tidal, król Goim. Abraham ze swą drużyną odebrał tym królom wszystkie łupy i jeńców schwytanych podczas najazdu na krainę Kanaanu (Rodz. 14:1-24; Hebr. 7:1). Abraham nie chciał już mieszkać w Ur Chaldejczyków. Wyrzekł się go. Wolał prowadzić wędrowny tryb życia w Ziemi Obiecanej, gdyż pragnął czegoś lepszego niż to bałwochwalcze, grzeszne miasto, w którym się urodził. Zarówno Abraham, jak i Izaak oraz Jakub, nie tęsknili za miastem wzniesionym przez człowieka, lecz za miastem, lub raczej rządem, którego Architektem i Budowniczym jest Bóg. Fundamenty Ur Chaldejczyków leżą dziś pod gruzami, natomiast nie można tego powiedzieć o „mieście” Bożym.
8, 9. (a) Jakie dziedzictwo otrzyma Abraham przy zmartwychwstaniu? Dlaczego? (b) Objaśnij na podstawie Listu do Rzymian 4:11, 12, dlaczego Abraham stał się w sensie duchowym „ojcem” uczniów Chrystusa.
8 Za wierność aż do śmierci Jehowa Bóg obiecał mu dziedzictwo, jednak nie niebiańskie, lecz ziemskie, kraj Kanaan. Kiedy więc Abraham zostanie wzbudzony z martwych, powstanie do życia na ziemi; ziemia zaś będzie już wówczas całkowicie pod rządami miasta „niebieskiego”, mesjańskiego Królestwa najważniejszego Potomka Abrahama, mianowicie Jezusa Chrystusa (Hebr. 11:16). Abraham pozostawił wspaniały przykład wiary w tego znakomitego Potomka, przez którego spełnia się dana mu obietnica Boża; głównie Jezus Chrystus jest bowiem ‛nasieniem Abrahama’, w którym wszystkie narody ziemi uzyskają nie kończące się nigdy błogosławieństwa (Rodz. 22:18, NW). W sensie duchowym o Abrahamie powiedziano, że jest „ojcem” uczniów Jezusa Chrystusa, bez względu na to, czy wywodzą się z obrzezanych Żydów, czy też z nieobrzezanych pogan. Czytamy na ten temat, co następuje:
9 „Obrzezanie otrzymał [Abraham] potem [wiele lat po tym, gdy jako obcy przybysz rozpoczął wędrówkę po kraju Kanaan] jako znak — pieczęć stwierdzającą usprawiedliwienie dzięki wierze, którą wyznawał jeszcze przed obrzezaniem [nim został ojcem Izaaka]. I tak stał się ojcem wszystkich wierzących — nie obrzezanych [pogan], by w ten sposób doznali usprawiedliwienia, a także obrzezanych. Nie tylko więc obrzezanych [Żydów], lecz i [pogan] naśladujących wiarę ojca naszego, Abrahama, gdy nie był jeszcze obrzezany”. — Rzym. 4:11, 12, Poz; Rodz. 15:6; 17:7-17.
10. (a) Dlaczego Bóg zasługuje o wiele bardziej niż Abraham na miano „ojca wszystkich wierzących”? (b) Dzięki jakiej zalecie doznamy więc spełnienia Bożych obietnic?
10 Ponieważ Abraham stał się jak gdyby duchowym ojcem uczniów swego cielesnego Potomka, Jezusa Chrystusa, użyto go jako wyobrażenia Jehowy Boga, będącego niebiańskim Ojcem całego „nasienia”, przez które będą błogosławione wszystkie narody ziemi (Gal. 3:8, 9). Jehowa Bóg jest zatem Większym Abrahamem. Od Niego wywodzi się zaleta, jaką jest wiara, gdyż jest ona jednym z owoców ducha, którego Bóg udziela swym czcicielom (Gal. 5:22). Niezawodne dotrzymywanie przez Boga obietnic wzbudza u nas wiarę w Niego. Jehowa zatem daleko bardziej niż Abraham jest Ojcem wierzących, czyli tych, którzy mają wiarę. Mocne trzymanie się takiej wiary sprawi, że podobnie jak Abraham, doznamy spełnienia dotyczących nas obietnic Bożych. Wiara pomoże nam wytrwać aż do czasu, gdy dostąpimy tego, co Bóg nam obiecał.
„OBCY I PRZYBYSZE” W TYM ŚWIECIE
11, 12. Dlaczego my, którzy jak Abraham oczekujemy spełnienia się obietnic Bożych, jesteśmy ludźmi bez kraju? Jak potwierdzają to słowa Listu 1 Piotra 2:11, 12?
11 Abraham jest rzeczywiście przykładem dla nas, żyjących dzisiaj, kiedy oczekujemy wspaniałych rzeczy obiecanych nam przez Boga, który nie kłamie. Obecnie można również znaleźć na ziemi mężczyzn i kobiety, którzy — mówiąc obrazowo — są ludźmi bez kraju. Są to ci, którzy przejawiają taką samą wiarę jak Abraham. Są oddanymi, ochrzczonymi uczniami Jezusa Chrystusa, głównego przedstawiciela ‛nasienia Abrahama’. Uważanie ich za ludzi bez kraju nie jest bynajmniej wynikiem omyłki. Taki punkt widzenia opiera się na słowach jednego z uczniów Chrystusa, apostoła Piotra, zawartych w jego pierwszym liście skierowanym do tych, których nazwał „przybyszami wśród rozproszenia w Poncie, Galacji, Kapadocji, Azji i Bitynii” (1 Piotra 1:1). W jakim sensie ci chrześcijanie byli „przybyszami”? Odpowiedź na to znajdujemy w rozdziale drugim, wierszach jedenastym i dwunastym, gdzie apostoł Piotr pisze:
12 „Umiłowani! Proszę, abyście jak obcy i przybysze powstrzymywali się od cielesnych pożądań, które walczą przeciwko duszy. Postępowanie wasze wśród pogan niech będzie dobre, aby przyglądając się dobrym uczynkom wychwalali Boga w dniu nawiedzenia za to, czym oczerniają was jako złoczyńców”. — 1 Piotra 2:11, 12.
13. (a) Komu jednak i dlaczego nie jesteśmy „obcy”? (b) Dlaczego, w przeciwieństwie do Piotra, nie będziemy musieli opuścić tego złego systemu rzeczy?
13 My, oddani uczniowie Chrystusa, możemy być „obcymi” dla świata, ale jakże pocieszająca jest świadomość, że nie jesteśmy „obcy” Bogu! Nie jesteśmy już ‛obcymi dla Boga ani Jego wrogami przez sposób myślenia i nasze złe czyny’ (Kol. 1:21). Nie postępujemy tak „jak postępują poganie z ich próżnym myśleniem, umysłem pogrążeni w mroku, obcy dla życia Bożego, na skutek tkwiącej w nich niewiedzy, na skutek zatwardziałości serca” (Efez. 4:17, 18). Apostoł Piotr i namaszczeni duchem chrześcijanie żyjący za jego czasów spodziewali się, że w dniu śmierci opuszczą system rzeczy tego świata i tak przestaną być w nim obcymi i przybyszami. Obecnie jednak, w zborze dwudziestego wieku, ci chrześcijańscy świadkowie Jehowy, którzy przeżyją zbliżający się „wielki ucisk”, nie opuszczą tego systemu rzeczy. Dlaczego? Ponieważ sam ów niegodziwy system zostanie usunięty z powierzchni ziemi w „wojnie wielkiego dnia Boga Wszechmocnego”, którą się ten ucisk zakończy. — Mat. 24:21, 22; Apok. 7:14; 16:14, 16; 19:11-21, NW.
14. Jaką istotną przyczynę postępowania jak „obcy i przybysze” w tym świecie wskazał Piotr namaszczonym chrześcijanom?
14 Czy rzeczywiście wyznajemy, że jesteśmy oddanymi Bogu chrześcijanami? A czy w związku z tym zachowujemy się jak „obcy i przybysze” wśród narodów świata — w sposób, jaki doradza nam natchniony apostoł Piotr? Miał on istotny powód, dla którego nawoływał chrześcijan, ‛na nowo zrodzonych do żywej nadziei’, by zważali na swe postępowanie, żyjąc jak w obcym kraju. Powód ten wyłuszczył w następujących słowach: „Jesteście wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, świętym narodem, ludem Bogu na własność przeznaczonym, abyście ogłaszali dzieła potęgi Tego, który was wezwał z ciemności do przedziwnego swojego światła, wy, którzyście byli nie-ludem, teraz zaś jesteście ludem Bożym” (1 Piotra 1:3; 2:9, 10). Oczywiste jest więc, że tacy ludzie nie są już częścią tego — obcego Bogu — świata. Nie chodzą już w ciemnościach, które w nim panują, lecz są nosicielami światła Bożego. Znajdują się w takiej sytuacji, w jakiej dawno temu był Abraham.
15. Jaką nadzieję żywią zgodnie z Listem 2 Piotra 3:13, 14 ci chrześcijanie, którzy zostali ‛na nowo zrodzeni’?
15 Nie wiążą swych nadziei z tym światem. Opierają je na obietnicy Bożej. Obietnica ta jest obecnie bliska spełnienia, wspaniałego urzeczywistnienia. Ponad tysiąc dziewięćset lat temu apostoł Piotr napisał: „Są jednak nowe niebiosa i ziemia nowa, których według jego obietnicy oczekujemy, a w nich ma mieszkać sprawiedliwość. Tak więc, umiłowani, oczekując tego, dokładajcie wszelkich starań, żeby na koniec znalazł was bez plamy i bez skazy, w pokoju” (2 Piotra 3:13, 14, NW). Wspomniane tu „nowe niebiosa” są równoznaczne z „miastem”, którego tak cierpliwie oczekiwał wierny Abraham, są niebiańskim rządem, zbudowanym „na silnych fundamentach, którego architektem i budowniczym jest sam Bóg” (Hebr. 11:10). „Nowa ziemia” to nowe społeczeństwo ludzkie, złożone z tych wszystkich, którzy skorzystają z błogosławieństw poprzez duchowe ‛nasienie Abrahama’. — Rodz. 22:18; Apok. 21:1.
Z DALA OD SPRAW ŚWIATA NA WZÓR CHRYSTUSA
16. Dlaczego więc chrześcijanie nie mogą się zajmować sprawami politycznymi ani sporami wśród narodów świata?
16 Skoro chrześcijanie są „obcymi i przybyszami”, a jako tacy oczekują na spełnienie Boskiej obietnicy, jakże mogliby się zajmować polityką i uczestniczyć w konfliktach, wybuchających między narodami świata? Jeżeli z całego serca opowiadają się za Królestwem Bożym, za „nowymi niebiosami” i „nową ziemią”, to szczerość nie pozwala im na pielęgnowanie takich zainteresowań!
17. Dlaczego posłuszeństwo wobec słów Chrystusa z Ewangelii według Mateusza 6:32, 33 wyklucza poświęcanie uwagi jednocześnie Królestwu Bożemu i sprawom królestw ludzkich?
17 Jezus Chrystus powiedział do swych uczniów: „Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego [rzeczy materialnych] potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość” (Mat. 6:32, 33). Takie staranie się naprzód o Królestwo niebiańskiego Ojca obejmuje branie czynnego udziału w spełnianiu proroctwa Jezusa: „Ta dobra nowina o królestwie będzie głoszona po całej zamieszkanej ziemi na świadectwo wszystkim narodom; a wtedy nadejdzie koniec” (Mat. 24:14, NW). Posłusznemu chrześcijaninowi nie wolno się wdawać w kompromisy; nie może poświęcać czasu i uwagi zarówno sprawom Królestwa Bożego, jak i sprawom królestw ludzkich, a jednocześnie naprawdę stawiać na pierwszym miejscu Królestwo Boga i uzyskać Jego pochwałę.
18. Dlaczego chrześcijanom nie wolno stawać się cząstką tego świata?
18 Ponieważ chrześcijanie stali się w tym starym świecie „obcymi i przybyszami”, nie mają prawa wiązać się z nim na nowo. Gdyby sobie na to pozwolili, nie mogłaby ich dotyczyć modlitwa, z jaką Jezus zwrócił się do Boga: „Proszę (...) żebyś czuwał nad nimi z uwagi na tego, który jest zły. Nie są cząstką świata, jak i ja nie jestem cząstką świata. Uświęć ich za pośrednictwem prawdy; słowo twoje jest prawdą” (Jana 17:15-17, NW). Jezus miał powód, by się tak modlić, gdyż „ten, który jest zły” jest „władcą tego świata”. — Jana 12:31; 14:30.
19. Co chrześcijanie muszą znosić w tym świecie jako „obcy i przybysze”?
19 Czy rządzony przez Diabła świat miłuje tych chrześcijańskich „obcych i przybyszów” za to, że konsekwentnie unikają przyłączania się do niego? A czy miłował Jezusa Chrystusa za to, że — jak oświadczył — nie był „cząstką tego świata”? Uczeń nie jest większy od Mistrza. Nic więc dziwnego, że Jezus powiedział do uczniów: „Jeżeli świat was nienawidzi, wiedzcie, że mnie znienawidził wcześniej niż was. Gdybyście byli cząstką świata, świat lubiłby, co swoje. Ponieważ jednak nie jesteście cząstką świata, ale ja was wybrałem ze świata, więc świat was nienawidzi. Zachowajcie w pamięci słowo, które wam powiedziałem: Niewolnik nie jest większy od swego pana. Jeżeli mnie prześladowali, i was będą prześladować; (...) Rzeczywiście, nadchodzi godzina, kiedy każdy, kto was zabije, będzie sobie wyobrażać, że pełni świętą służbę dla Boga” (Jana 15:18-20; 16:2, NW). Szczery chrześcijanin, który chce doświadczyć na sobie spełnienia obietnicy Bożej, musi zaznać w świecie takiej nienawiści i złego traktowania.
20. O czym, według Listu do Hebrajczyków 10:32-34, mieli pamiętać nawróceni na chrystianizm Żydzi, których nienawidzono tak jak niegdyś Jezusa?
20 Chrześcijanie żydowskiego pochodzenia z rzymskiej prowincji Judei, a zwłaszcza z jej stolicy Jeruzalem, przekonali się, jak prawdziwe były słowa przestrogi ich mesjańskiego Mistrza, Jezusa Chrystusa. Jakieś dwadzieścia osiem lat po wypowiedzeniu przez Jezusa powyższych słów apostoł Paweł, również będący chrześcijaninem żydowskiego pochodzenia, miał możność tak oto zwrócić się do wiernych Hebrajczyków w Jeruzalem dla dodania im nowych sił: „Przypomnijcie sobie dawniejsze dni, kiedyście to po oświeceniu wytrzymali wielką nawałę cierpień, już to będąc wystawieni publicznie na szyderstwa i prześladowania, już to stawszy się uczestnikami tych, którzy takie udręki znosili. Albowiem współcierpieliście z uwięzionymi, z radością przyjęliście rabunek waszego mienia, wiedząc, że sami posiadacie majętność lepszą i trwającą”. — Hebr. 10:32-34.
CHRZEŚCIJAŃSCY „POSŁOWIE”
21, 22. (a) Kogo i w jakim celu Bóg wysyła do ludzi z powodu wrogości świata? (b) Jak zwrócono nam na to uwagę w Liście 2 do Koryntian 5:19-21?
21 Trzeba przyznać, że świat jest wrogo usposobiony do Jehowy Boga i oddanego Mu ludu. Dlatego swym oddanym, ochrzczonym czcicielom, którzy zostali przez Niego ‛na nowo zrodzeni’, Bóg wyznaczył służbę poselską (1 Piotra 1:3). Nie każe im jednak iść do obcego sobie świata po to, by zabiegali o pokój i zawierali kompromis. Świat, którego los jest przesądzony, nie może dyktować Bogu żadnych warunków pokoju (Łuk. 14:31, 32). Bóg wysyła posłów, by zachęcali poszczególnych ludzi w tym świecie do skorzystania z zaproponowanych życzliwie przez Niego warunków, na jakich mogliby z Nim nawiązać pokojowe stosunki i przez to uratować życie. Nawrócony na chrystianizm Żyd, Paweł, wraz z towarzyszącym mu Tymoteuszem, który z racji swego pochodzenia był pół-Żydem, zwraca nam na to uwagę, pisząc w Liście 2 do Koryntian 5:19-21:
22 „W Chrystusie Bóg jednał ze sobą świat, nie poczytując ludziom ich grzechów, nam zaś przekazując słowo jednania. Tak więc w imieniu Chrystusa spełniamy posłannictwo jakby Boga samego, który przez nas udziela napomnień. W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem. On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą”.
23. Dlaczego z uwagi na ‛słowo pojednania’, jakie zanoszą ludziom ci chrześcijańscy posłowie, nie wolno im się mieszać do polityki ani konfliktów światowych?
23 Ponieważ chrześcijanie zostali upoważnieni, aby w imieniu Chrystusa spełniać posłannictwo wśród wszystkich narodów, muszą zanosić ‛słowo pojednania’ ludziom o najrozmaitszych przekonaniach politycznych. Boże ‛słowo pojednania’ jest takie samo dla wszystkich, w najmniejszym stopniu nie jest stronnicze. Dlatego ci, którzy ‛w imieniu Chrystusa spełniają posłannictwo’, nie mogą się zajmować polityką w żadnym kraju ani przystać do żadnej partii politycznej. Spełniając posłannictwo Boże, są „obcymi i przybyszami” bez względu na to, w jakim kraju głoszą „dobrą nowinę o królestwie”. Zważywszy na słowa Pawła: „Nasza (...) ojczyzna jest w niebie” (Filip. 3:20, 21), zdają sobie sprawę z tego, że nie mają prawa ani pełnomocnictwa do wtrącania się w sprawy polityczne. Muszą zachować całkowitą neutralność wobec polityki, zarówno w sprawach o znaczeniu lokalnym jak i ogólnym, oraz wobec wszelkich samolubnych sporów tego świata.
24. Czego doznają ci posłowie od świata, jak to wynika z Listu Pawła do Efezjan 6:19, 20, mimo iż sumiennie przestrzegają prawa?
24 Podporządkowują się sumiennie prawu, płacą podatki i działają w najlepiej pojętym interesie społeczeństwa. Świat nienawidzi jednak tych posłów występujących w imieniu Chrystusa, tak jak nienawidził jego samego (Mat. 22:21; Rzym. 13:1-7). Nic więc dziwnego, że zaledwie sześć lat po tym, gdy Paweł napisał słowa zanotowane w Liście 2 do Koryntian 5:19-21, znalazł się w Rzymie jako więzień i stamtąd pisał do członków zboru w Efezie, w Azji Mniejszej, by się za niego modlili: „Żeby mi przy otwarciu ust dana była zdolność mówienia, aby z całą swobodą mowy oznajmiona została święta tajemnica dobrej nowiny, na której rzecz występuję jako poseł w łańcuchach”. — Efez. 6:19, 20, NW.
25. Czego wymaga spełnianie obowiązków chrześcijańskiego posła? O czym należy pamiętać, jeśli chodzi o dobra materialne?
25 Podobnie jak tysiąc dziewięćset lat temu, również dzisiaj ‛spełnianie posłannictwa w imieniu Chrystusa’ wśród obcych Bogu ludzi wymaga nieraz takich cierpień. Paweł, który zniósł je wiernie, dał nam pod tym względem dobry przykład. Trwał w sprawowaniu swego poselstwa, czyli służby chrześcijańskiej. Napisał: „Okazujemy się sługami Boga przez wszystko: przez wielką cierpliwość, wśród utrapień, przeciwności i ucisków, w chłostach, więzieniach” i tak dalej (2 Kor. 6:4, 5). Ponieważ Paweł znosił cierpienia tak samo jak jego chrześcijańscy bracia, Hebrajczycy, więc mógł im powiedzieć, by nadal trwali, jak wówczas, gdy po raz pierwszy otrzymali światło prawdy biblijnej. Chociażby utracili wszelkie ziemskie dobra materialne, posiadali jednak — jak i on sam — „majętność lepszą i trwającą”. — Hebr. 10:32-34.
26. Dlaczego chrześcijańskim posłom nadal potrzeba niezłomnej wytrwałości?
26 Czyż z powyższego nie wynika, że my, chrześcijańscy świadkowie Jehowy, jako posłowie, czyli wysłannicy Boży występujący w imieniu Chrystusa, musimy dziś nabierać sił do okazywania wytrwałości? Tak, nadal potrzeba nam wytrwałości. Od zakończenia „czasów pogan” w roku 1914 przeszliśmy wiele prześladowań i doświadczyliśmy złego traktowania ze strony wrogo usposobionego świata. Zanim doznamy spełnienia obietnicy Bożej dotyczącej „nowych niebios i ziemi nowej”, w których na zawsze ma zamieszkać sprawiedliwość, czekają nas jeszcze dalsze takie doświadczenia (2 Piotra 3:13, NW). Spełnienie tej obietnicy staje się coraz bliższe. Pokolenie, za którego życia — począwszy od pierwszej wojny światowej z lat 1914-1918 — miało miejsce takie niesprawiedliwe prześladowanie posłów, przedstawicieli Bożych, jest pokoleniem szczególnym. Dlaczego? Ponieważ za życia tego pokolenia Bóg spełni swą obietnicę o zaprowadzeniu sprawiedliwego nowego systemu rzeczy (Mat. 24:34; Marka 13:30). Trwajmy więc nadal pełni wiary i ufności!