Trzymanie się Bożego poglądu na życie płciowe
MIŁOŚCIWY Ojciec niebiański stworzył naszych prarodziców z cudownym darem, jakim jest powab płci. Wszczepił w nich tak silne dążenie do małżeństwa, jak również pragnienie związanego z nim współżycia, że zapewnił w ten sposób zachowanie ciągłości rodu ludzkiego. Kiedy się zastanowimy nad rolą tego postanowienia i pomyślimy, ile przyjemności i szczęścia potrafi ono dać człowiekowi, to niewątpliwie odczujemy potrzebę wychwalania naszego wielkiego Boga za obmyślenie tak wspaniałego sposobu zaludnienia ziemi (Rodz. 1:27, 28).
Nic też dziwnego, że podniósłszy bunt przeciwko Bogu, Szatan Diabeł postanowił wypaczyć to zachwycające postanowienie, mające na celu wydanie na świat całej ludzkości. Oddziałując na umysły ludzi urodzonych w stanie niedoskonałości, zdołał zdeprawować ich podejście do właściwego korzystania z danych przez Boga narządów rozrodczych. Biblia wykazuje, że już przed potopem ‛skłonność serca człowieka była zła od samej młodości’ (Rodz. 6:5, 6; 8:21). Aniołowie przyglądali się z nieba, jak ludzkość coraz bardziej pogrąża się w niemoralności.
WMIESZANIE SIĘ ANIOŁÓW
Aniołowie nie zostali tak stworzeni, aby odczuwali pragnienie obcowania płciowego z ludźmi. Szatanowi najwidoczniej udało się jednak narzucić temu i owemu spośród nich spaczony pogląd na te sprawy. W rezultacie u niektórych aniołów rozwinęło się pożądanie czegoś, co według zamierzenia Bożego było przewidziane tylko dla ludzi, i to odpowiednio związanych węzłem małżeńskim. Owi anielscy „synowie prawdziwego Boga” postąpili niegodziwie, porzucając swoje miejsce w niebie i schodząc na ziemię, aby tutaj brać sobie żony (Rodz. 6:2). Do takich poczynań pobudziło ich wypielęgnowane w sobie niestosowne pragnienie, które nie było pragnieniem naturalnym, wszczepionym przez Boga. Skoro nienaturalne skłonności seksualne mogły się pojawić u aniołów, nie powinniśmy się dziwić, że przydarza się to także ludziom. Uczeń Juda, pisząc w natchnieniu, wskazał na podobieństwo między aniołami pożądającymi córek ludzkich a osobami, które zapałały namiętnością do przedstawicieli tej samej płci. Czytamy:
„Aniołów, którzy nie zachowali pierwotnego stanowiska, lecz opuścili swe właściwe miejsce pobytu, zatrzymał wieczystymi więzami w gęstej ciemności na sąd wielkiego dnia. Ponadto Sodoma i Gomora oraz okoliczne miasta, gdy tak samo jak wyżej wymienieni oddały się nieokiełznanej rozpuście i poszły za ciałem w użyciu przeciwnym naturze, posłużyły nam za ostrzegawczy przykład, ponosząc przysądzoną im karę ognia wiecznego” (Judy 6, 7).
ZBOCZENIA SEKSUALNE — DAWNIEJ I DZIŚ
Dzięki temu, że studiujemy Biblię, wiemy, co się stało w starożytnej Sodomie: jak obsesyjnie pobudliwi mężczyźni i młodzi chłopcy z tego miasta domagali się umożliwienia im stosunków cielesnych z wysłańcami, których uznali za zwykłych gości w domu Lota (Rodz. 19:4-11). Wydarzenie to miało miejsce zaledwie jakieś 450 lat po potopie. Już w tamtych dawnych czasach rozpowszechniło się także obcowanie ludzi ze zwierzętami. Dlatego mniej więcej 400 lat później w czterech różnych miejscach Prawo nadane przez Boga narodowi izraelskiemu potępiło owe praktyki, a dla tych, którzy by się ich dopuścili, przewidywało karę śmierci (Wyjścia 22:19; Kapł. 18:23; 20:15, 16; Powt. Pr. 27:21). Poza tym według tegoż Prawa Bożego za spółkowanie z osobą tej samej płci również groziła kara główna, a więc śmierć (Kapł. 18:22; 20:13).
Niemniej w następnych stuleciach okoliczne ludy tak się uwikłały w praktyki homoseksualne, że i sami Izraelici od czasu do czasu w to się wdawali (1 Król. 14:24; 15:12; 22:47). Zdarzyło się któregoś dnia, że pewien Lewita zagościł w mieście Gibea należącym do pokolenia Beniamina, a wtedy miejscowi mężczyźni otoczyli dom, w którym się zatrzymał, i wołali do gospodarza: „Wyprowadź męża, który wszedł do twego domu, a będziemy z nim cieleśnie obcowali” (Sędz. 19:22, Nowy Przekład). W następstwie tego z polecenia Jehowy zostało wytępione niemal całe potomstwo Beniamina.
Ale po co przypominać taką nieprzyjemną historię — mógłby sobie ktoś pomyśleć. Owszem, trzeba, ponieważ żyjemy dzisiaj w społeczeństwie, które jeszcze bardziej pogrążyło się w niemoralności, wskutek czego również współczesny lud Boży jest narażony na niebezpieczeństwo. Popatrzmy krótko, jakie rozmiary przybrał homoseksualizm i jaki wywiera wpływ:
„Licząc z grubsza, 30 procent mieszkańców miasta [San Francisco] to homoseksualiści”, czytamy w piśmie „Medical Tribune” z 23 września 1981 roku.
„Poważnym problemem lat osiemdziesiątych jest wzmagające się oddziaływanie kultury homoseksualistów na życie heteroseksualne [oparte na popędzie do osoby płci odmiennej], a co więcej, na wartości heteroseksualne. (...) Powszechna akceptacja homoseksualizmu sygnalizuje zmianę w naszych podstawowych przekonaniach”, powiedziano w czasopiśmie „Maclean’s” z 18 lutego 1980 roku.
„Ogromna koncentracja homoseksualistów w sferze rozrywki i w środkach masowego przekazu pozwala im kształtować opinie i oceny wartości”, mówi profesor uniwersytetu w Sydney (Australia).
Istotnie wywiera się na ludzi zdecydowany nacisk, żeby uznali homoseksualizm za coś mieszczącego się w normie, a nawet prawidłowego. Jak czytamy w dzienniku The Toronto Star z 24 sierpnia 1980 roku, „młodzi członkowie Zjednoczonego Kościoła (...) pogodzili się z myślą o kaznodziejach homoseksualistach”. Ukazująca się w Londynie gazeta Daily Mail donosiła w dniu 5 czerwca 1980 roku: „W zrewidowanym sprawozdaniu znalazło się zalecenie, że homoseksualizm nie powinien stać na przeszkodzie piastowaniu urzędu w Kościele Metodystów”. A gdy pewna kobieta napisała w liście do któregoś pisma, że przeżyła szok na wiadomość o tym, iż jej 23-letni wnuk jest homoseksualistą, redakcyjny felietonista odpowiedział: „Biblii nie napisał Bóg. Homoseksualizm jest stary, jak ludzkość. (...) Musi się Pani teraz nauczyć akceptowania go takim, jakim jest. A przecież w dalszym ciągu jest wspaniałym, młodym mężczyzną”.
BIBLIJNY POGLĄD NA ZBOCZENIA PŁCIOWE
Na skutek światowej propagandy seksu nawet niektórzy spośród ludu Bożego zaczęli podzielać pogląd, że w stosunkach homoseksualnych i podobnych zboczeniach nie ma nic specjalnie złego. A przecież w myśl Prawa, jakie Bóg dał Izraelowi, homoseksualiści wręcz mieli ponosić śmierć! Jeżeli zaś chodzi o Chrześcijańskie Pisma Greckie, to według przekładu New International Version powiedziano w Liście 1 do Koryntian 6:9, 10: „Nie dajcie się oszukać: ani ci, którzy się prowadzą niemoralnie, (...) ani cudzołożnicy, ani mężczyźni uprawiający prostytucję, ani dopuszczający się występków homoseksualnych (...) nie odziedziczą królestwa Bożego”. A w Liście do Rzymian 1:26, 27 czytamy według tłumaczenia K. Romaniuka: „Kobiety ich (...) zamieniły stosunki naturalne na obcowanie przeciwne naturze. Podobnie też i mężczyźni, zaniechawszy naturalnego współżycia z kobietami, zapłonęli wzajemnym do siebie pożądaniem: mężczyźni uprawiali bezwstyd z mężczyznami”. W wersecie 32 dodano jeszcze, że „ci, co takie rzeczy czynią, godni są śmierci”.
Dziwne to chyba, ale niejeden spośród tych, którzy się wdali w niemoralne praktyki, takie jak obcowanie ze zwierzętami, bynajmniej nie uważał, aby jego postępowanie było rażąco złe. A jednak utrzymywanie stosunków seksualnych ze zwierzętami jest haniebne. Stanowi podstawę do wykluczenia ze zboru chrześcijańskiego. Poza tym niektórzy się tłumaczyli, że właściwie nie wiedzieli, co się zalicza do czynów homoseksualnych. Co więc obejmuje to pojęcie?
CO TO JEST HOMOSEKSUALIZM
Dla wyjaśnienia tej sprawy przytoczymy najpierw kilka słownikowych definicji homoseksualizmu:
„Słownik wyrazów obcych” pod redakcją Z. Rysiewicza, opublikowany przez Państwowy Instytut Wydawniczy: „Przeciwny naturze pociąg płciowy do osobnika tej samej płci”.
„Słownik języka polskiego” pod redakcją W. Doroszewskiego, wydany nakładem Polskiej Akademii Nauk, tom 3: „Pociąg płciowy do osobników tej samej płci, utrzymywanie stosunków płciowych z osobnikami tej samej płci”.
„The Random House Dictionary of the English Language”: „Pragnienie erotyczne albo aktywność seksualna, skierowane na osobę lub osoby własnej płci”.
Warto zauważyć, że według definicji podawanych w słownikach homoseksualizm obejmuje też pragnienie kontaktów erotycznych z innymi przedstawicielami tej samej płci, pociąg do nich. Biblia jednak odróżnia praktykę, uprawianie tego, co złe, od samych tylko grzesznych pragnień lub skłonności. Pragnienia takie mogą się pojawiać mimo zdecydowanych wysiłków, żeby je usunąć z umysłu i ciała. Mogą być wśród nas chrześcijańscy bracia i siostry, którzy z racji przebywania dawniej w nieodpowiednim towarzystwie, ewentualnie również z powodu innych czynników, odczuwają od czasu do czasu pęd do cielesnego połączenia się z osobami tej samej płci, ale walczą z tym nienaturalnym, podsuwanym przez Szatana pożądaniem i mu się nie poddają. Nie są więc praktykującymi homoseksualistami. Panują nad swoimi myślami, wiedząc, że złe pragnienie, jeśli mu się pozwoli dojrzeć, niechybnie wyda z siebie złe czyny (Jak. 1:14, 15; Kol. 3:5-10).
Postępowaniem, które Bóg potępia w Biblii i które stanowi podstawę do wykluczenia ze społeczności, jest „aktywność seksualna” wobec osobnika tej samej płci oraz „utrzymywanie [z takim] stosunków płciowych”. Aktywność erotyczna przejawiająca się w zachowaniu i zaliczająca się do homoseksualizmu niekoniecznie musi oznaczać stosunki oralne lub analne między mężczyznami. Homoseksualizmem jest każda czynność, w której zaangażowane są narządy płciowe przynajmniej jednej z uczestniczących w niej osób; może to być całowanie, pieszczenie, wzajemne pocieranie jednych narządów rozrodczych o drugie albo jakieś inne podobne zachowanie, które ma na celu uzyskanie przyjemności seksualnej w kontakcie z partnerem tej samej płci. I chociaż większość ludzi uważa, że homoseksualistami są tylko mężczyźni, określenie to w równym stopniu odnosi się do uwikłanych w podobne praktyki kobiet, chociaż na ogół nazywa się je lesbijkami.
WYSTRZEGANIE SIĘ ZŁEGO ZACHOWANIA
Kto u siebie stwierdza skłonności homoseksualne, ten musi usilnie z nimi walczyć. Jednocześnie musimy wszyscy się strzec, żeby nie paść ofiarą kogoś, nad kim wzięło górę wypaczone pożądanie. Nieraz do czynów homoseksualnych prowadzi coś, co samo w sobie nie jest złe, na przykład wzajemne mycie lub szorowanie sobie pleców pod prysznicem. Może się też zdarzyć, że dwie osoby pomocują się dla żartu i to podnieci je seksualnie. Trzeba więc być ostrożnym. Pamiętajmy, że takie rzeczy potrafią doprowadzić — i nieraz już doprowadziły — do czynów homoseksualnych, nawet między chrześcijanami.
Dlaczego więc niektórzy dopuścili się wykroczeń w dziedzinie życia płciowego — homoseksualizmu, obcowania cielesnego ze zwierzętami, czerpania doznań erotycznych z podglądania innych i tak dalej? Okazało się, że sprawy płci pochłaniały dużą część ich uwagi. Byli nieraz chętnymi czytelnikami wydawnictw pornograficznych. Niemal bez wyjątku nałogowo uprawiali samogwałt (masturbację). A ponieważ niejednokrotnie już ujawniał się związek tej praktyki ze zboczeniami seksualnymi, zbadajmy, jak ją naświetla Słowo Boże. Zatem co Biblia mówi o masturbacji?
BIBLIJNY POGLĄD NA UPRAWIANIE SAMOGWAŁTU
Niektórzy twierdzą, że w Biblii jest mowa o tym w 38 rozdziale Księgi Rodzaju i że niejaki Onan właśnie za to poniósł śmierć. Było jednak inaczej. Pismo Święte donosi o nim, że „ilekroć obcował z żoną brata swego, niszczył nasienie swoje, wylewając je na ziemię” (1 Mojż. [Rodz.] 38:9, NP). Najwidoczniej przerywał stosunki cielesne podejmowane z Tamarą, nie dając nasienia bratowej, ale raczej wypuszczając je na ziemię. Czynił tak, bo nie chciał wzbudzić potomstwa w imieniu swojego zmarłego brata. Onan poniósł śmierć za to, że nie dopełnił obowiązku małżeństwa lewirackiego.
W literaturze poruszającej temat biblijnego poglądu na masturbację nieraz omawia się również dwa inne fragmenty Pism Hebrajskich. Pierwszy jest wzięty z Księgi Powtórzonego Prawa 23:10, 11 i dotyczy sytuacji, gdy Izraelici przebywali w obozie wojennym. Według tak zwanej Biblii poznańskiej powiedziano w tym miejscu: „Gdy więc wśród twoich ludzi znajdzie się człowiek nieczysty na skutek zmazy nocnej, musi wyjść poza obóz; nie wolno mu wchodzić do obozu. Gdy zapadnie wieczór, umyje się w wodzie, a po zachodzie słońca będzie mógł wejść w obręb obozu”. Według przekładu J. Wujka (w opracowaniu S. Stysia, wyd. III) czytamy tam: „Jeśli będzie między wami człowiek, który by się przez sen w nocy zmazał, wynijdzie za obóz”. Ale nie chodziło tu o masturbację. Tę określa się jako „zaspokajanie popędu płciowego przez drażnienie własnych narządów płciowych; samogwałt” (Słownik języka polskiego pod redakcją M. Szymczaka, tom 2). Albo według innej definicji: „Erotyczne pobudzanie genitaliów, wskutek którego zwykle osiąga się orgazm, dokonywane za pomocą rąk albo innego kontaktu cielesnego” (Webster’s New Collegiate Dictionary). Jehowa Bóg tak stworzył mężczyzn, że gdy nie mają stosunków seksualnych, co pewien czas samoistnie we śnie wydzielają nasienie. Towarzyszą temu częstokroć marzenia senne o tematyce erotycznej. Ponieważ takie wydzielanie nasienia zwykle ma miejsce nocą, bywa nazywane „przygodą nocną”, a także „wypływem nocnym”, „zmazą nocną”.
Drugi fragment przytaczany w związku z tą sprawą pochodzi z Księgi Kapłańskiej 15:16, 17, gdzie powiedziano: „Mężczyzna, który miał wylew nasienia, ma umyć w wodzie całe ciało: a nieczysty będzie do wieczora. Wszelka zaś odzież czy skóra, na którą upadnie nasienie, mają być obmyte wodą: a nieczyste będą do wieczora” (Bp). Jak widać, ta wzmianka również nie odnosi się do samogwałtu. Nawiązuje do wspomnianej już „zmazy nocnej”. Biblia w połączeniu z tym wypływem nasienia wprawdzie mówi o ‛nieczystości’, ale jest to nieczystość ceremonialna, a nie moralna. Rzecz staje się oczywista, gdy się weźmie pod uwagę następny werset, z którego wynika, że w Izraelu nawet mąż i żona przez współżycie ściągali na siebie taką nieczystość, chociaż Bóg aprobuje stosunki małżeńskie.
A czy powiedziano coś na temat masturbacji w Chrześcijańskich Pismach Greckich? Nie, sprawa ta bezpośrednio nie jest w nich omawiana. Nie ma też wzmianki o zmazach nocnych. Ale czy to znaczy, że Chrześcijańskie Pisma Greckie nie zawierają żadnej wskazówki co do właściwej postawy wobec samogwałtu? Nic podobnego. Weźmy pod rozwagę List do Kolosan 3:5: „Zadawajcie więc śmierć członkom swego ciała, które są na ziemi, co do rozpusty, nieczystości, żądzy zmysłów, szkodliwego pragnienia i chciwości”. A w Liście 1 do Tesaloniczan 4:4, 5 czytamy: „Każdy (...) ma rozporządzać swoim naczyniem w uświęceniu i poszanowaniu, nie w chciwej żądzy zmysłów, jaką też mają narody, które nie znają Boga”. Rada ta dotyczy zarówno chrześcijan żyjących w stanie małżeńskim, jak i samotnych, z tym, że osoby wolne muszą być jeszcze bardziej powściągliwe, ponieważ szukanie zaspokojenia w pożyciu cielesnym jest zawarowane tylko dla par małżeńskich.
Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że masturbacja jest praktyką przeciwstawną nakazowi uśmiercania „żądzy zmysłów”? Jehowa co prawda stworzył ludzi z pożądaniem, inaczej mówiąc pragnieniem utrzymywania stosunków płciowych, podobnie jak wszczepił im pragnienie jedzenia i picia. Biblia nie mówi więc o samym pożądaniu, że jest złe, tak jak nie potępia naturalnej, właściwej chęci picia i jedzenia. Wiemy jednak, że w naszym niedoskonałym stanie pragnienia potrafią się wymknąć spod kontroli. Kogoś może ogarnąć niepohamowany apetyt na pokarmy stałe lub napoje alkoholowe i przez to stanie się on żarłokiem albo pijakiem. Analogicznie jeśli ktoś dopuści, aby sprawy płci odgrywały jedną z głównych bądź też najważniejszą rolę w jego życiu, upodobni się przez to do ludzi z narodów poddanych „chciwej żądzy zmysłów”.
Osoba uprawiająca samogwałt kładzie przesadny nacisk na seksualną stronę życia. Popełnia błąd, karmiąc i podsycając swe żądze. Praktyka ta zresztą wciąga nie tylko mężczyzn; rozprzestrzenia się również wśród kobiet. Bóg wszakże obdarował ludzi powabem płci, aby z niego korzystali w ramach małżeństwa. Tymczasem masturbacja jest korzystaniem z tego daru poza związkiem małżeńskim, dla własnego zadowolenia. Kto chce się podobać Bogu, ten powinien uśmierzać swoje pożądliwości. Musi rozwijać panowanie nad sobą, bo jedynie pod tym warunkiem uda mu się sprawy płci przesunąć na dalszy plan w życiu; wtedy też pozwoli swoim narządom rozrodczym w sposób normalny uwalniać się od ewentualnych napięć.
Jezus nauczał: „Każdy, kto stale spogląda na niewiastę, tak iż się do niej zapala namiętnością, już popełnił z nią cudzołóstwo w swym sercu” (Mat. 5:28). Człowiek praktykujący samogwałt często miewa myśli będące odbiciem jego namiętności i wyobraża sobie, że odbywa stosunek. Z pewnością zatem nie żyje w zgodzie z naukami Chrystusa. Nie może też być żadnych wątpliwości co do tego, że kto przez masturbację podsyca swe pragnienia seksualne, ten wręcz gwałci wskazówki Boże, aby żądzy zmysłów ZADAWAĆ ŚMIERĆ.
A jak można uśmiercać swoje pożądliwości i powstrzymywać się od samogwałtu? Co prawda dla ludzi, którzy się przyzwyczaili do tego nadużycia, zerwanie z nim może oznaczać ciężką walkę. Ale nie powinni się poddawać! Z pomocą Jehowy możliwe jest zwycięstwo. Przede wszystkim trzeba wzbudzić w sobie nienawiść do tej praktyki (Ps. 97:10). Następnie jest rzeczą ważną, żeby powziąć w umyśle i sercu mocne postanowienie, i wtedy z nią skończyć. Trzeba o tej sprawie ciągle wspominać w modlitwach, a potem działać zgodnie ze swoimi prośbami. Nie można poniekąd podsycać żaru namiętności przez czytanie lub oglądanie czegoś, co wzmaga pragnienia seksualne. Nie należy też rozmawiać na tematy, które wzmagają skłonność do masturbacji. Człowiek taki powinien raczej zajmować się pilnie sprawami teokratycznymi, uczestnictwem w zebraniach, służbą polową, dokonywaniem odwiedzin ponownych i prowadzeniem studiów biblijnych, pomagając drugim pod względem duchowym. Będzie z tego czerpał siły do trzymania na wodzy swego pożądania. Gdyby mimo wszystko problem nie ustępował, niech nie zwleka z szukaniem pomocy u kogoś z grona starszych w zborze. Siostra borykająca się z takim kłopotem może się zwrócić o pomoc i wsparcie do innej starszej siostry.
Nie ulega żadnej wątpliwości, że zachowywanie niezłomnej prawości wobec Jehowy wymaga toczenia twardego boju. Ale to się opłaca! Jeżeli już teraz walczymy z naszym skłonnym do grzechu ciałem, to Jehowa pozwoli nam w swoim sprawiedliwym, czystym, nowym porządku odnieść całkowite zwycięstwo. Wyobrażaj sobie to! Będziemy wtedy świadkami chwalebnego spełnienia się zamierzenia Jehowy: ziemia będzie napełniona żyjącymi w rajskich warunkach ludźmi, którzy się narodzili dzięki cudownemu darowi powabu płci, z jakim stworzył nas Bóg.
[Napis na stronie 22]
Prawo Boże zakazywało wszelkich kontaktów seksualnych między ludźmi a zwierzętami
[Napis na stronie 24]
Dlaczego niektórzy pozwalają sobie na wykroczenia w dziedzinie życia płciowego?
[Ramka na stronie 23]
Czy homoseksualizm to coś normalnego?
Nakręcony niedawno w Stanach Zjednoczonych film Making Love jest trafnym przykładem tego, jak za pomocą sprytnej, wyrafinowanej propagandy uprawianej przy użyciu środków przekazu w dziedzinie rozrywki próbuje się urobić społeczeństwo i wmówić mu, że homoseksualizm jest zjawiskiem normalnym.
„Według tego filmu homoseksualistą może być twój lekarz, twój brat albo chłopiec mieszkający w sąsiedztwie”, konkluduje redaktor wydawanego w Nowym Jorku pisma Sunday News Magazine. Takie przedstawienie homoseksualizmu jako czegoś mieszczącego się w normie nie jest dziełem przypadku. „Mam nadzieję”, mówił sam scenarzysta, „że ten film w jakiś sposób zmieni postawę ludzi wobec homoseksualizmu. Niech wyzbędą się wyobrażenia, jakoby ktoś tylko dlatego, że lubi mężczyzn, musiał być siłą rzeczy degeneratem, czyli wyrzutkiem społeczeństwa” (Kursywa nasza).
Czy faktycznie ów film ‛zmienia postawę ludzi wobec homoseksualizmu’? Wydaje się, że wywarł taki wpływ na aktorkę Kate Jackson, występującą w tymże filmie. Udzielając wywiadu pewnemu reporterowi, oświadczyła: „Pokazano w nim mężczyzn, których wzajemne stosunki są zorientowane przede wszystkim na ciało, i dzieje się coś dziwnego. Oglądałam go po wstępnym montażu i wiedziałam, co będzie dalej, a mimo to przeszłam przez trzy etapy: najpierw byłam zaskoczona; potem zauważyłam, że mówię ‛no tak, rozumiem tych facetów’; w końcu nadszedł kolejny etap, w którym — cóż zrobić — zaakceptowałam ich postępki”.
Niezależnie od tego, w jakiej mierze taka propaganda zmienia „postawę ludzi wobec homoseksualizmu”, dla Stwórcy ciała ludzkiego praktyki te są w dalszym ciągu równie ohydne, jak przedtem. Prawo Boże wymagało, aby w starożytnym Izraelu homoseksualiści ‛niechybnie ponosili śmierć’ (Kapł. 20:13). A prawo, które Bóg dał chrześcijanom, wykazuje, że w tej sprawie nie zmienił On swych poglądów. Biblia orzeka wyraźnie, że „zboczeńcy homoseksualni” należą do kategorii ludzi, którzy „nie posiądą Królestwa Bożego” (1 Kor. 6:9, 10, Today’s English Version).