-
Co myślą młodzi ludzie?Strażnica — 1978 | nr 16
-
-
zamęt przejawiający się w ich postępowaniu i postawach — dlaczego nie miałbyś się skontaktować ze Świadkami Jehowy? Z ochotą wyłożą tobie doniosłe orędzie, które jest zawarte w Biblii.
-
-
Pytania czytelnikówStrażnica — 1978 | nr 16
-
-
Pytania czytelników
● Czy jest rzeczą niestosowną nagrywanie na taśmę publicznej modlitwy?
Niektórzy chrześcijanie osobiście wolą tego nie czynić. Ale Biblia nie wypowiada się przeciwko utrwalaniu słów modlitwy na piśmie lub w jakikolwiek inny sposób. — 2 Kron. 33:18.
Ktoś może nagrywać na taśmę przebieg zebrania chrześcijańskiego w celu późniejszego przypomnienia albo dla przedstawienia innym, którzy nie byli na nim obecni. Niektórzy chrześcijanie w takim wypadku rozpoczynają nagrywanie po modlitwie wstępnej i wyłączają aparat przed modlitwą końcową.
Prawdopodobnie wychodzą z założenia, że modlitwa w zasadzie nie należy do metod formalnego pouczania drugich. Jest raczej uważana za osobistą wypowiedź skierowaną do Boga, mimo że inni obecni mogą się jej przysłuchiwać i wyrazić co do jej treści swą aprobatę przez wypowiedzenie słowa „amen”. Poza tym osoba nagrywająca przebieg zebrania orientuje się, że nawet w razie utrwalenia modlitwy na taśmie nie powinna przy późniejszym przesłuchaniu mówić po niej „amen”, jak gdyby magnetofon był młynkiem modlitewnym, który „odprawia” modlitwę za każdym odtworzeniem z taśmy.
Warto przy tym zaznaczyć, że w Biblii zapisano wiele modlitw (Rodz. 24:10-14; Mat. 26:36-39; Jana 11:41, 42; 17:1-26; Dzieje 4:23-30). Czytając te modlitwy, nie uważamy za potrzebne, aby dodawać od siebie „amen”. — Rzym. 8:26, 27.
Modlitwy te oczywiście wchodzą w skład Słowa Bożego; zostały włączone do Biblii, ponieważ tak sobie życzył Bóg (2 Tym. 3:16). Ten i ów może reagować inaczej na modlitwę nagraną na taśmie niż na zapisaną w Biblii. A zatem o ile nie poproszono obecnych, by nie nagrywać, poszczególny chrześcijanin — jeśli nagrywa zebranie — sam powinien zadecydować, czy włączy do tego również modlitwy. Z punktu widzenia Pisma Świętego nie można temu nic zarzucić.
● Czy zabalsamowanie zwłok Jakuba należy uważać za precedens, który mają naśladować chrześcijanie? W jakim celu to wówczas uczyniono?
Nic nie przemawia za tym, aby zabalsamowanie Jakuba miało się stać wzorem dla prawdziwych czcicieli Boga. Wydaje się raczej, że zrobiono to na dowód zaufania do obietnicy Bożej, która zapewniała, iż potomstwo Abrahama obejmie w posiadanie określoną krainę.
Jakub umarł w Egipcie i wtedy jego syn Józef kazał egipskim lekarzom zabalsamować jego ciało (Rodz. 50:2, 3). Starożytni Egipcjanie zwyczajowo stosowali balsamowanie. Prawdopodobnie kierowali się przy tym przeświadczeniem, że trzeba zachować ciało, aby dusza danej osoby mogła się w końcu na nowo z nim połączyć. Oczywiście ani Jakub, ani Józef, nie uznawali pogańskiej nauki o nieśmiertelności duszy. Obaj dobrze rozumieli, iż umarli zgodnie z postanowieniem Jehowy idą do Szeolu, wspólnego grobu ludzkości, z którego kiedyś Bóg powoła ich do życia (Rodz. 37:35; 42:38; Hebr. 11:21, 39, 40). Po cóż więc Józef kazał zabalsamować Jakuba?
Jehowa Bóg zawarł z Abrahamem przymierze, w którym przyrzekł, że da jego potomkom ziemię Kanaan — Ziemię Obiecaną (Rodz. 15:16-21). Zanim jeszcze to się urzeczywistniło, Abraham i Izaak zostali tam pochowani w pieczarze zakupionej na rodzinny grobowiec. Ale kiedy zbliżała się chwila śmierci Jakuba, wraz z rodziną mieszkał on w Egipcie. Czy może stracił wiarę w obietnicę Boga i nabrał przekonania, iż Hebrajczycy pozostaną na zawsze w Egipcie? Bynajmniej! Zażądał od Józefa przyrzeczenia, że go pogrzebie u boku jego ojców w Kanaanie. Tym samym potwierdził swoje ufne przeświadczenie, iż Bóg da w przyszłości tę ziemię potomkom Abrahama. — Rodz. 49:29-33.
Chcąc się wywiązać ze słowa danego Jakubowi, Józef musiał zorganizować przewiezienie zwłok do ziemi Kanaan. Trzeba jednak było sięgnąć po odpowiednie środki zaradcze, aby ciało nie uległo rozkładowi przed zakończeniem długiej podróży w gorącym klimacie. A skorzystanie z umiejętności balsamowania zwłok, znanej w Egipcie, właśnie umożliwiło Józefowi urządzenie ojcu pogrzebu w ziemi, którą mieli odziedziczyć potomkowie Jakuba. — Rodz. 50:2, 3, 7-14.
Około 55 lat później sam Józef poprosił, żeby jego kości zabrano, kiedy Bóg w końcu wyprowadzi Izraelitów z Egiptu. Tym sposobem również Józef wykazał, że był przekonany, iż Bóg dotrzyma obietnicy co do nadania ziemi potomstwu Abrahama. Józefa w związku z tym zabalsamowano w Egipcie, a przy wymarszu jego szczątki zabrano z tego kraju. — Rodz. 50:25, 26; Joz. 24:32; Hebr. 11:22.
Późniejsze pokolenia Hebrajczyków uważały pochowanie zmarłego za ważną sprawę, ale nie ma żadnych dowodów na to, by balsamowano zwłoki (1 Król. 2:31; 2 Król. 13:21; Ps. 79:1-3; Jer. 16:4). Zamiast stosować egipską technikę balsamowania, która obejmowała całe tygodniea pracy nad ciałem, Hebrajczycy chowali swoich zmarłych wkrótce po śmierci, nieraz nawet tego samego dnia — Powt. Pr. 21:23; Rodz. 50:2, 3.
Tak zresztą postąpiono też z Jezusem: pochowano go tego samego dnia, w którym umarł. Co uczyniono z jego ciałem przed pogrzebem? Czytamy: „Zabrali więc ciało Jezusa i obwiązali je w płótna razem z wonnościami, stosownie do żydowskiego sposobu grzebania” (Jana 19:40). Wprawdzie niektórzy z uczniów przyszli do jego grobu po sabacie, aby natrzeć ciało jeszcze pewną ilością wonności, ale nie ulega wątpliwości, iż nie próbowano zabalsamować go przez długie oddziaływanie środkami konserwującymi, jak to robiono w Egipcie. „Żydowski sposób grzebania”, zastosowany względem Jezusa, nie polegał na balsamowaniu zwłok dla ich zakonserwowania, o czym przekonuje zdarzenie z Łazarzem. Chociaż jego ciało najprawdopodobniej potraktowano zgodnie z ówczesnymi zwyczajami, rodzina uważała w czwartym dniu po śmierci, że zapewne już się rozkłada i zaczęło cuchnąć. — Jana 11:39.
Pierwsi chrześcijanie, jak się wydaje, na ogół kontynuowali żydowskie praktyki pogrzebowe. Oznaczało to szybkie pochowanie bez uciekania się do skomplikowanych zabiegów w rodzaju balsamowania (Dzieje 5:5-10; 9:37). Zatem nic nie wskazuje, jakoby potomkowie Jakuba albo pierwotni chrześcijanie uważali zabalsamowanie Jakuba lub Józefa za przykład, który należy naśladować.
Na większości obszarów ziemi balsamowanie nie wchodzi dziś w normalny zakres zwyczajowego postępowania ze zmarłymi. W pewnych okolicznościach bywa jednak prawnie wymagane, jak choćby wtedy, gdy ciało nie będzie pochowane przez kilka dni albo gdy ma być transportowane na dużą odległość. W Stanach Zjednoczonych zakłady pogrzebowe zwykle balsamują zwłoki, nawet wówczas, jeśli z miejsca są kierowane do pogrzebu, bądź do kremacji. Jednakże tam, gdzie prawo tego nie wymaga, rodzina zmarłego dla uniknięcia zbędnych wydatków albo z innych względów osobistych może zrezygnować z balsamowania.
Nie trzeba więc w zabalsamowaniu Jakuba i Józefa dopatrywać się wzoru, który muszą naśladować chrześcijanie. Ale warto zauważyć, że Bóg nie zawarł w swoim Słowie żadnego potępienia, jeśli chodzi o balsamowanie. Toteż chrześcijanie nie powinni się obawiać, że dopuszczą się czegoś niebiblijnego, jeżeli z okoliczności zdaje się wynikać konieczność przeprowadzenia tego zabiegu.
[Przypis]
a Egipcjanie przez cały szereg tygodni stosowali wymyślne specyfiki i moczyli ciało w roztworze sody (węglanu sodu), po czym mogło opierać się rozkładowi przez lata, a nawet wieki.
-