-
Złość jest niebezpiecznaStrażnica — 1968 | nr 13
-
-
Złość jest niebezpieczna
Z książki dra J. A. Schindlera pod tytułem „Jak przeżyć 365 dni w roku” (How to Live 365 Days a Year) można się dowiedzieć, co następuje: „Podczas zagniewania serce bije szybciej, nieraz liczba uderzeń podnosi się do 180 lub 220, a nawet wyżej, i tak pozostaje, aż złość przeminie. Ciśnienie krwi również wzmaga się szybko i znacznie, od normy mniej więcej 130 przechodząc do 230 lub wyżej. Objaw ten często pociąga za sobą opłakane skutki.” Jasne więc, że mądrze postępują ci, którzy zwracają uwagę na radę biblijną: „Zaprzestań gniewu i zaniechaj zapalczywości”, i którzy kształtują u siebie owoce ducha. — Ps. 37:8, Szer; Gal. 5:22, 23.
-
-
Pytania czytelnikówStrażnica — 1968 | nr 13
-
-
Pytania czytelników
• Czy podstawa pod odlewane morze ustawione na dziedzińcu świątyni w Jeruzalem, wykonana w kształcie dwunastu miedzianych wołów — o czym czytamy w księdze 2 Kroniki 4:4 — nie stanowiła pogwałcenia Drugiego Przykazania, które przecież zakazywało sporządzania posągów?
Wiele osób najwidoczniej błędnie sobie tłumaczy Drugie Przykazanie, bo nie zakazuje ono w ogóle sporządzania jakichkolwiek posągów czy podobizn, lecz tylko zabrania wykonywania ich dla celów kultu; wynika to jasno z pełnej treści owego przykazania: „Nie czyń sobie rzeźbionego wizerunku ani kształtu podobnego czemukolwiek, co jest na niebie w górze albo co jest nisko na ziemi, albo co jest w wodach pod ziemią. Nie kłaniaj się im ani daj się zwieść do służenia im, gdyż ja Jehowa, twój Bóg, jestem Bogiem wymagającym wyłącznego oddania.” Do ludzi błędnie pojmujących to przykazanie należą między innymi muzułmanie, którzy z tej przyczyny w sztuce swej posługują się tylko formami geometrycznymi. — 2 Mojż. 20:4, 5, NW.
Jehowa ze swej strony nie zakazał w ogóle wykonywania podobizn i posągów, jak to wynika choćby z różnych późniejszych Jego poleceń. Tak na przykład Mojżesz otrzymał nakaz sporządzenia dwóch cherubów, umieszczonych następnie na Arce świadectwa, a ponadto wyhaftowania cherubów na zasłonach należących do wyposażenia Przybytku. Potem Mojżeszowi nakazano wykonanie miedzianego węża, na którego mieli patrzeć Izraelici pokąsani przez węże, aby odzyskać zdrowie. Jeżeli chodzi o świątynię, to poza wspomnianymi już dużymi posągami wołów Jehowa nakazał też wykonać dwa wielkie cheruby do ustawienia w Miejscu Najświętszym. Żaden jednak z tych wizerunków nie miał być czczony, a gdy wąż miedziany stał się przedmiotem kultu, wierny król Ezechiasz kazał go roztrzaskać. — 2 Mojż. 25:18-22; 26:1; 4 Mojż. 21:8, 9; 2 Król. 18:4.
Woły, na których się wspierało odlewane morze, służyły praktycznemu celowi, a z uwagi na ogromne rozmiary owego „morza” były na tym miejscu jak najbardziej stosowne.a Średnica górnego brzegu mierzyła około dziewięciu metrów, ale poniżej zbiornik ten musiał wykazywać znaczne wybrzuszenie, gdyż jego pojemność podaje się w przeliczeniu na około 110 metrów sześciennych, wobec czego mieścił w sobie tyleż ton wody! Prawdą jest, że wół bywa w Piśmie świętym symbolem siły, gdyż czytamy na przykład o „mocy woła”, a już na pewno było to najsilniejsze ze zwierząt domowych, jakie hodowali Izraelici. Dlatego też w wizji Ezechiela, dotyczącej tronu Jehowy i jego otoczenia, oraz wizji Jana dotyczącej tych samych okoliczności, występowały żywe stworzenia, dające się przyrównać do wołu. (Ezech. 1:6, 7, 10; Obj. 4:7) Symbolizm owych wizji rozumie się w ten sposób, że wół oznacza przymiot mocy Jehowy. Ponieważ w symbolice biblijnej woda obrazuje zwykle słowo prawdy (Efez. 5:26), więc możemy w tym potężnym z miedzi „odlewanym morzu” i w jego masywnej podstawie dopatrywać się nieograniczonej mocy Jehowy, którą wprowadza On w czyn każde swoje dobre słowo. Niezaprzeczalną prawdą jest, że „słowo moje [Jehowy], które wynijdzie z ust moich, nie wróci się do mnie próżno, ale uczyni to, co mi się podoba, i poszczęści mu się w tym, na co je poślę”. — Izaj. 55:11.
A zatem w zastosowaniu wołów przy odlewanym morzu ze świątyni Salomona nie widzimy żadnego łamania prawa Jehowy, zakazującego wykonywania wizerunków w celu wielbienia, ale raczej traktujemy to jako zupełnie stosowne i praktyczne rozwiązanie architektoniczne.
• Jak przytwierdzeni byli do pala złoczyńcy, których stracono z Jezusem? Czy ich przybito czy przywiązano?
Możliwe, że zostali przywiązani do pala. O rzymskich metodach stracenia skazańca na palu można w dziele „Imperial Bible Dictionary” dowiedzieć się, co następuje: „Po przybyciu na miejsce stracenia, obnażano przestępcę prawie całkowicie, po czym przywiązywano albo przybijano go do krzyża, który z kolei podnoszono do góry i umocowywano w gruncie.” (Tom 1, strona 377) Gdyby Chrystusa i złoczyńców stracono na palu według zwyczaju żydowskiego, to najpierw by ich zabito, a następnie dopiero wywieszonoby ich zwłoki przytwierdzone do pala. (5 Mojż. 21:22, 23; Joz. 10:26) Tymczasem jednak przymocowano ich żywych. (Łuk. 23:32-46) Wyrok śmierci wykonano więc na nich według zwyczaju rzymskiego, a w takim razie mogli być albo przywiązani, albo przybici.
O Jezusie Chrystusie wiemy na pewno, że został przybity do pala męki. Po śmierci i zmartwychwstaniu przybierał w różnych okolicznościach ciało ludzkie, na którym widoczne były ślady takiego skazania. Pewnego razu nawet polecił apostołowi Tomaszowi, żeby się bliżej przypatrzył ranom powstałym na Jego rękach od gwoździ. (Jana 20:19-29) Podczas gdy Biblia pozwala się zorientować, że Jezus został przybity do pala męki, to jednak nie podaje ona jasno, czy złoczyńcy straceni u jego boku byli przybici gwoździami, czy przywiązani. W związku z tym Towarzystwo Strażnica uwzględnia nie tylko dane biblijne, ale także rzymskie metody wykonywania kary śmierci, które dopuszczały przybijanie albo przywiązywanie skazańców do pala. Na przykład na ilustracji zamieszczonej w książce „Od raju utraconego do raju odzyskanego”, na stronie 141, Jezus ukazany został jako przybity do pala, natomiast złoczyńcy są przedstawieni jako przymocowani w najprostszy sposób — przez przywiązanie.
-