-
Behemot i lewiatan — cuda stworzeniaStrażnica — 1963 | nr 23
-
-
wrzącego. Dech jego węgle zapala a płomień z paszczy jego wychodzi. W szyi jego będzie mieszkała moc, a trwoga przed obliczem jego chodzi. Sadło ciała jego jest zbite, jakby ulane na nim, nie porusza się. Serce jego jest twarde jak kamień i zbite jak kowalskie kowadło. Kiedy się zrywa, truchleją najdzielniejsi, od strachu popadają w zamieszanie.” — Ijoba 41:3-16, Wu uw. marg.
WIDOK WZBUDZAJĄCY BOJAŹŃ
Jakiż straszny na wejrzeniu, jak potężny w sile, a pomimo to jak proporcjonalnie zbudowany jest ten zwinny lewiatan! Jego tułów jest pięknie wyciągnięty, o kształcie linii strumienia, zaś uzębienie jego wzbudza lęk. Jego potężne, pozbawione warg szczęki, wysadzone szpiczastymi zębami o różnej długości przedstawiają straszny widok. Jakaż straszliwa siła kryje się w tym uzębieniu! Podczas prób, jakie poczyniono we Francji, krokodyl o wadze 60 kg wykazał między swymi szczękami nacisk o sile 770 kg!
Poetyczny opis Jehowy jest bardzo trafny, gdy np. mówi, że oczy lewiatana są „jak powieki jutrzenki”. Błyszczące oczy krokodyla, który o wschodzie słońca wynurzał z wody swą głowę były dla dawnych Egipcjan czymś tak pełnym uroku, że uczynili je symbolem poranku. „Mimo, że chodzi tu o poetyckie zobrazowanie” — mówi pewien komentarz odnośnie do boskiego opisu lewiatana — „nie jest ono przesadzone”. Pisarz zwraca uwagę na obserwacje starych badaczy natury, którzy widzieli tego potwora wynurzającego się z wody po dłuższym nurkowaniu: „Potem wyrzucał swój długo wstrzymywany oddech z taką siłą, że wydawało się jakby płomień wychodził z jego paszczy i nozdrzy.”b
Ściśle przylegające do siebie tarcze są chlubą lewiatana. „Sadło ciała jego” stanowi mocno zbity pancerz. Łuski tego dziwu natury można by zerwać z takim samym trudem, jak paznokcie z palców człowieka. Jakimż cudownym dziełem jest pancerz krokodyla, składający się z tarcz i łusek — wrośniętych w skórę płatków kostnych, mających za podłoże warstwęę zrogowaciałą! Te wprawione w grubą skórę tarcze kostne stanowią pancerz, który nie tak łatwo przebić nawet zwykłymi kulami, gdyż często one się odbijają. Jakże wiec nieskuteczne byłyby łuki i strzały. Jehowa mówi dalej do Ijoba:
„Gdy go dosięgnie miecz, ostać się nie będzie mógł, ani oszczep, ani pancerz; poczyta bowiem żelazo za plewy, a miedź za spróchniałe drzewo. Nie spłoszy go strzelec, w źdźbło mu się obróciły kamienie procy. Młot za źdźbło sobie poczyta i śmiać się będzie ze świstającego oszczepu. U spodu ma ostre skorupy, ciągnie sanie młociebne po mule. Uczyni głębię morza wrzącą jak garniec, i jak kocioł maści kipiący. Za nim świecić będzie ścieżka, głębia się wyda jakby osiwiała. Nie masz na ziemi mocy, którą by z nim porównać można, on jest uczyniony, aby się nikogo nie bał. Wszystko, co jest wysokie, widzi; on jest królem wszystkich synów pychy.” — Ijoba 41:17-25, Wu uw. marg.
Pewne szczepy w Afryce jeszcze dziś używają do osłony przed oszczepami i strzałami tarcz uczynionych z opancerzonej skóry krokodyli. Wiele zwierząt w przeciwieństwie do krokodyla posiada gładki nieosłonięty brzuch. Brzuch krokodyla pokrywają kanciaste łuski, które na piasku pozostawiają ślady „sań młóciebnych”. Żarłoczność krokodyla dostarczyła już materiału dla wielu pełnych grozy historii. Lewiatan burzy wodę, że się pieni jak w moździerzu. Utworzona z piany lśniąca ścieżka, którą pozestawia po sobie, śmiało może być przyrównana do pasma siwych włosów.
Gdy Bóg w związku z tym mówił o wzburzonym morzu, niekoniecznie musiał brać pod uwagę tylko te krokodyle, które zatrzymują się w morzu, bowiem hebrajskie słowo yam odnosi się nie tylko do morza lub wielkich wód, ale często również dotyczy wielkich rzek. Jednak krokodyle żyjące w słonej wodzie, szczególnie olbrzymy z tego gatunku, zamiłowani podróżnicy, są postrachem tropikalnych wód. Podejmują one niezmiernie długie wędrówki od wybrzeża do wybrzeża i często mogą być obserwowane ze statków, gdy ląd już dawno zniknął z pola widzenia. Ich niedbałe ruchy budzą wrażenie, jakby się nigdy nie męczyły i nigdy nie ginęły. Te morskie potwory ciągną do rzek, ale często wpływają też w głąb lądu, by tam z zasadzki porwać jakie nieostrożne zwierzę.
Jego wielkość, pancerz, jak też jego broń zaczepna po obu końcach jego tułowia czynią krokodyla królem płazów. A niebezpieczna kobra? Jest ona dla tego potwora jedynie smaczną przekąską, pikantną przystawką. Krokodyl nie posiada żadnych naturalnych wrogów, a strach jest mu obcy. Po tym opisie lewiatana, Ijob mówi do Jehowy:
„Wiem, iż wszystko możesz, i nie jest u ciebie żadna myśl niewykonalna. Któż jest ten, co bez rozsądku tai radę? Przeto niemądrze mówiłem, i to, co nad miarę przechodziło wiadomość moją.” — Ijoba 42:2-3, Wu uw. marg.
Ijob poznał, że Bóg potrafi uczynić wszystko; stwierdził, że we wszystkim co Bóg czyni, przejawia się mądrość, miłość i sprawiedliwość. Powtarza więc pytanie, które postawił mu Jehowa na początku swej mowy, gdy pytał go o cuda stworzenia. W ten sposób Ijob przyznał, że zasłużył na to upomnienie. Mówi jak gdyby: „Tak, ja byłem nim.”
Ijob wypowiedział słowa, których nie powinien był wypowiadać, jednak on przyznał, że uczynił to w nieświadomości. „Przeto sam siebie winuje i czynię pokutę w prochu i w popiele”, mówi on. Powinniśmy wziąć tę lekcję do serca, jak to uczynił Ijob. Musimy dobrze wszystko przemyśleć zanim pozwolimy, aby warunki zewnętrzne nakłoniły nas do oświadczenia, że Bóg jest odpowiedzialny za nasze cierpienia i że możemy jeszcze przeciw Bogu walczyć. Wspomnijmy na behemota i lewiatana! One i inne cuda stworzenia winny nas przekonać o wielkiej mądrości i mocy Boga i mogą pomóc nam jeszcze lepiej zrozumieć następujące inspirowane słowa: „Wielki mocą i sądem i sprawiedliwością, a wysłowić go nie podobna. Dlatego będą się go bać mężowie, i nie będzie śmiał spojrzeć nikt z tych wszystkich, którym się zdaje, że są mądrzy.” — Ijoba 42:6; 37:23-24, Wu uw. marg.
-
-
„Duchowe niedożywienie”Strażnica — 1963 | nr 23
-
-
„Duchowe niedożywienie”
■ Amerykański duchowny i pisarz religijny Roy L. Smith napisał o pokarmie duchowym podawanym w kościołach chrześcijaństwa co następuje: „Ludzie, którzy sprzedają zasady za zysk, albo zmieniają charakter za przyjemności lub ofiarują męstwo za dywidendy, powinni być przygotowani, aby spojrzeć w oczy rozkładowi, który musi nastąpić. Powodem tego upadku jest duchowe niedożywienie. Karmiliśmy się obfitością pokarmu, ale nie wytwarzał on siły w czasie kryzysu. Dr Stefan M. Babcok z uniwersytetu w Wisconsin odkrył swego czasu, że bydło może spożywać wielkie ilości pokarmu i w tym swym czasie cierpieć śmiertelny głód. Dalsze badania wykazały, że życiodajny pokarm zawiera w sobie dziwne elementy nazwane witaminami, niezbędne dla utrzymania życia i że wartość każdego pokarmu zależy od zawartości witamin. Duchowy upadek w tych dniach ostatecznych uwidacznia fakt, że karmiliśmy się pokarmem, w którym istnieje niedobór duchowych witamin (...) Byliśmy karmieni obficie ale niewłaściwie.” — Treasury of the Christian Faith, str. 267.
-