Szczęście narodu, którego Bogiem jest Jehowa
„Szczęśliwy naród, którego Bogiem jest Jehowa, lud, który on sobie wybrał za dziedzictwo”. — Ps. 33:12, NW.
1. (a) Co na ogół myślą starsi ludzie o świecie sprzed roku 1914? (b) Jaki rozwój sytuacji dał się zaobserwować po owym roku?
SZCZĘŚCIE w czasach obecnych? Czy istnieje dziś na ziemi naród, który jest szczęśliwy? Doprawdy, jakiż naród mógłby być szczęśliwy w aktualnej sytuacji na świecie? Starsi ludzie mogliby ewentualnie sięgnąć pamięcią wstecz, do warunków panujących na ziemi przed wybuchem pierwszej wojny światowej latem roku 1914, i zawołać: „To były szczęśliwe czasy!” Faktycznie, zanim doszło do owego pierwszego konfliktu na skalę całego świata, niektóre narody mogły — ogólnie biorąc — uważać się za szczęśliwe lub co najmniej zadowolone. Dziś jednak jest inaczej. Począwszy od roku 1914 n.e. narody wciąż żyją w warunkach nieustabilizowanych, w niepokoju, niepewności, strachu i podejrzliwości, a także coraz bardziej się wzmagającego ucisku, przy czym ani władcy polityczni, ani przywódcy religijni nie znają drogi wyjścia z tego międzynarodowego bałaganu, bo rozwiązanie nabrzmiewających problemów przerasta możliwości śmiertelnego człowieka. Dla młodszego pokolenia, które normalnie wszelkie swe nadzieje powinno wiązać ze wspaniałą przyszłością, widoki stają się coraz bardziej beznadziejne. Ludzie ci uważają, że jeśli mają coś skorzystać z życia, to muszą teraz sięgać po jego uciechy i właśnie teraz się wyszumieć!
2-4. (a) Czy pomimo problemów nurtujących świat istnieje obecnie naprawdę szczęśliwy naród? Który naród może zdaniem niejednych ludzi być tym szczęśliwym? (b) Wobec jakich kłopotów stanął ten właśnie naród od czasu wprowadzenia na urząd jego trzydziestego czwartego prezydenta?
2 Mimo wszystko, choć może brzmi to niewiarygodnie, istnieje naród szczęśliwy, którego radość i szczęście nawet się potęguje w miarę tego, jak sytuacja na świecie zbliża się do nieuniknionego punktu zwrotnego. Ludzie, którzy się obecnie przyłączają do tego uprzywilejowanego narodu, już teraz znajdują szczęście. Cóż to za naród i co jest powodem jego szczęścia?
3 Nie chodzi tu o najpotężniejszy naród na ziemi, który zarazem szczyci się dziś nieprzeciętnym dobrobytem. Wprawdzie na podstawie tego, co miało miejsce w dniu zaprzysiężenia jednego z prezydentów w stolicy kraju, Waszyngtonie, w dniu 20 stycznia 1957 roku, można by przypuszczać, że ów naród był szczęśliwy i że takim też winien pozostać. Rozpoczynał wtedy drugą z kolei kadencję trzydziesty czwarty prezydent tego kraju. Zgodnie ze zwyczajem w chwili zaprzysiężenia położył prawą dłoń na otwartej Biblii. Nie posłużył się w tym wypadku brytyjskim wydaniem Biblii Króla Jakuba, zwanej inaczej Wersją Autoryzowaną, lecz Amerykańską Wersją Standardową Pisma świętego, wydaną w roku 1901 n.e. Ten właśnie egzemplarz Biblii otrzymał w prezencie od swej bogobojnej matki jeszcze w roku 1915, w drugim roku trwania pierwszej wojny światowej, z okazji ukończenia państwowej akademii wojskowej w West Point, w stanie Nowy Jork. Ręka jego umyślnie spoczęła na tekście Psalmu 33:12, który według Amerykańskiej Wersji Standardowej brzmi (w tłumaczeniu): „Błogosławiony naród, którego Bogiem jest Jehowa, lud, który on wybrał na swe dziedzictwo”. W później opracowanej wersji, ogłoszonej pod nazwą An American Translation w roku 1939, werset ten rozpoczyna się od słów: „Jakże szczęśliwy jest naród (...)” — Według gazety New Jork Times z 21 stycznia 1957 roku.a
4 Gestem tym ponownie wybrany prezydent chciał zapewne wskazać, że właśnie ludność Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej jest tym błogosławionym bądź szczęśliwym narodem albo że on osobiście za swej kadencji prezydenckiej dołoży starań, by takim go uczynić. Czy jednak podczas swej dwukrotnej prezydentury człowiek ten doprowadził ów naród do błogosławionego, czyli szczęśliwego stanu, o jakim jest mowa w Psalmie 33:12? Otóż w ciągu jego pierwszej kadencji kraj uwikłał się w rozgrywki polityczne między Wietnamem Północnym a Południowym (Zobacz The Americana Annual na rok 1956, stronę 356, gdzie omówiono temat Indochin). Bynajmniej też nie pokonano trudności narosłych wokół kwestii Korei Północnej. Od tamtego czasu zresztą namnożyło się wiele innych problemów, przed którymi stanął ten kraj, problemów zarówno wewnętrznych, jak i zewnętrznych. A dlaczego dotychczas nie doprowadzono do urzeczywistnienia owych błogosławieństw, tego szczęścia, jakiego prezydent spodziewał się w dniu powtórnego obejmowania urzędu w roku 1957? Dlaczego okazało się, że naród ten nie ma podstaw do uważania się za szczęśliwy?
5. (a) W czyn tkwi tajemnica szczęścia narodu, o którym mówi Psalm 33:12? Jakie w związku z tym wyłaniają się stosowne pytania? (b) Czy ludność jakiegokolwiek innego kraju na ziemi zasługuje na miano szczęśliwego narodu Bożego?
5 Przeoczono i zlekceważono sobie pewien zasadniczy warunek. Jeżeli ponownie zbadamy tekst Psalmu 33:12, z łatwością dostrzeżemy, co jest prawdziwym kluczem do szczęścia narodu. Otóż zależy ono od jego Boga oraz okoliczności, że dany naród jest wybraną własnością swego Boga. Wspomniany werset absolutnie nie podaje, iż ‚szczęśliwy jest naród najbardziej opływający w dobrobyt i najpotężniejszy pod względem militarnym’, lecz wyraźnie mówi: „Błogosławiony (lub: Szczęśliwy) naród, którego Bogiem jest Jehowa, lud, który on wybrał na swe dziedzictwo” (AS; AT). Dlatego też chyba słuszne będzie pytanie: Czy trzydziesty czwarty prezydent wspomnianego narodu doprowadził do tego, że cały naród wybrał Jehowę za swego Boga? Sąd Najwyższy kiedyś określił ludność Stanów Zjednoczonych mianem „narodu chrześcijańskiego”, ale czy naród ten oddaje cześć Jehowie Bogu i czy okazał się ludem, „który on wybrał na swe dziedzictwo”? A gdzie fakty na poparcie twierdzącej odpowiedzi, choćbyśmy nawet zgodzili się z tezą, że Stany Zjednoczone Ameryki są czołowym krajem w nominalnym chrześcijaństwie? Faktów takich nie da się znaleźć. Brak również faktów przemawiających w tym względzie na korzyść któregokolwiek innego spośród 200 narodów, wśród których od wielu lat imię Jehowy ogłaszają Jego świadkowie; nie zdołałaby ich przedłożyć nawet Republika Izrael.
6. Od czego według Psalmu 33:10, 16, 17 nie jest uzależniony „szczęśliwy naród” Boży? Kogo to stawia poza nawiasem szczęśliwego narodu?
6 Jeżeli bliżej zbadamy wersety sąsiadujące z tekstem Psalmu 33:12, to bez trudu zauważymy dalsze ważne szczegóły dotyczące tego szczęśliwego narodu; „Pan [w tekście orygin.: Jehowa] niweczy postanowienia narodów i udaremnia zamysły ludów. (...) Król nie bywa wybawiony przez wielkość wojska swego; mocarz nie będzie uwolniony przez wielkość siły swojej. Zawodny jest koń ku wybawieniu i nie wybawia wielką siłą swą” (Ps. 33:10, 16, 17, Goetze). Znaczy to, że prawdziwie „szczęśliwy” naród nie opiera swego losu na siłach zbrojnych tego świata, a oswobodzenie go od wrogich postanowień i złośliwych zamysłów innych narodów nie jest zasługą mężnych wojowników czy żwawych koni bojowych, lecz następuje za sprawą jego Boga, Jehowy. W obecnym najbardziej zbrojnym okresie dziejów ludzkości nie można tego powiedzieć o żadnym z narodów ani ludów świata. Przeciwnie, ludy i narody jęczą pod brzemieniem wydatków i żądań budżetowych swoich sztabów sił lądowych, marynarki wojennej i lotnictwa. Bez względu na modły papieży, księży, zakonników i innych duchownych poszczególne ludy i narody nie stwierdzają, by je wyzwalał Jehowa Bóg, czyniąc zbędnym użycie siły militarnej.
7. Co może nam pomóc w ustaleniu, który naród jest dziś tym szczęśliwym narodem, opisanym w Psalmie 33:12? Co nam w tej sprawie ma do powiedzenia Biblia?
7 Jakiż naród w obecnym świecie przepojonym pychą narodową i nacjonalizmem może twierdzić o sobie, że jest tym narodem i ludem, na którym dziś spełnia się Psalm 33:12? Który naród jest faktycznie narodem „szczęśliwym”, ludem „wybranym”? Łatwiej znajdziemy na to właściwą odpowiedź, gdy sięgniemy myślą wstecz do narodu, którego członkiem był natchniony pisarz Psalmu 33, gdyż miał on na myśli właśnie swój naród. Naród ten od zarania swych dziejów doznawał cudownego wyzwalania za sprawą Boga, który sam tylko nosi imię Jehowa. Jakież dramatyczne oswobodzenie miało miejsce na samym początku, przy powstaniu narodu, kiedy to po uroczystości paschalnej w roku 1513 p.n.e. został wyprowadzony spod jarzma niewoli egipskiej! Niewiele dni później nastąpiło zdumiewające przeprowadzenie go po osuszonym dnie morza Czerwonego na półwysep Synaj, gdy tymczasem zbrojne zastępy Egipcjan jak szczury potonęły w powracających falach morskich! Żaden inny naród, czy to z czasów starożytnych, czy nowszych, nie może wskazać w swoich dziejach na takie wyzwolenie ani na coś choć w przybliżeniu podobnego temu. Wschodnie wybrzeże morza Czerwonego było widownią wielkiego szczęścia, jakim się napawał ten cudem uratowany naród. Był rzeczywiście wybranym ludem Jehowy Boga! — 2 Mojż. 12:1 do 15:21.
8. Kiedy lud pod wodzą Mojżesza został zorganizowany w naród? Czego dotyczyło pierwsze przykazanie nadane mu przez Boga?
8 W trzecim miesiącu po wyzwoleniu z Egiptu lud ten pod wodzą proroka Mojżesza zgromadził się u podnóża góry Synaj na wspomnianym półwyspie. Tam właśnie zorganizowano Izraelitów w naród całkowicie różny i odłączony od wszystkich innych narodów ziemi. Tam dostąpili oni przywileju usłyszenia głosu od Boga, oznajmiającego słynne Dziesięcioro Przykazań, a następnie otrzymali te przykazania w formie spisanej na tablicach kamiennych, przy czym zapisu nie dokonał nawet prorok Mojżesz, lecz „palec Boży”. Zbiór Dziesięciorga Przykazań był pierwszą ustawą, obowiązującą normą prawną układu, czyli przymierza, zawartego między wspomnianym narodem a jego niebiańskim Wyzwolicielem. Pierwsze z tych przykazań kładło szczególny nacisk na to, żeby właśnie ten Wyzwoliciel był uznawany za Boga. Brzmiało ono: „Ja jestem Jahwe [inaczej: Jehowa], twój Bóg, którym cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli. Nie będziesz miał bogów obok mnie”. Żaden inny bóg nie współuczestniczył w wyzwalaniu Izraelitów, toteż Jehowa miał prawo domagać się od nich wyłącznego oddania. — 2 Mojż. (Wyjścia) 19:1 do 20:18, BT.
ŚMIERĆ I ODRODZENIE NARODU
9. Dzięki czemu ten naród mógł pozostawać w szczęśliwym stanie? W jaki sposób Jehowa udzielał mu pomocy?
9 Dopóki naród izraelski trwał przy Jehowie jako przy swym Bogu, dopóty był szczęśliwy. Jak długo Izraelici dotrzymywali swego ogólnonarodowego układu czyli przymierza, zawartego za pośrednictwem proroka Mojżesza, tak długo dobrze im się działo w kraju opływającym mlekiem i miodem, do którego ich zaprowadził Bóg w roku 1473 p.n.e. Ale gdy naruszali prawa i nakazy swego narodowego przymierza i odwracali się do kultu fałszywych bogów okolicznych narodów, popadali w trudności. Wierny wobec warunków tego przymierza, Jehowa Bóg wzbudzał wśród nich specjalnych sędziów, aby ich wyzwalali z rąk nieprzyjaciół. Powoływał nieustraszonych, otwarcie przemawiających proroków, by ostrzegali ich przed głupotą, jaką jest schodzenie na manowce, i przed strasznymi następstwami, jakie to za sobą pociągnie. Lawirując między wielbieniem jedynego, żywego i prawdziwego Boga a kultem fałszywych, demonicznych bożków, naród izraelski przeżywał na przemian wzloty i upadki. W uznaniu dobroci Bożej, tak często okazywanej temu narodowi, jego drugi król, imieniem Dawid, syn Jessego z Betlejem, napisał: „Szczęśliwy lud, którego Bogiem jest Jehowa!” — Ps. 144:15, NW.
10. Kiedy szczęście narodu osiągnęło punkt kulminacyjny, lecz jakie wydarzenia doprowadziły do upadku „szczęśliwego” narodu Bożego?
10 Szczęście wybranego ludu Bożego osiągnęło punkt szczytowy za panowania syna i następcy Dawida, króla Salomona, którego stolicą było miasto Jeruzalem (1 Król. 4:20-25). Szczęście to naród następnie utracił, ponieważ władcy i lud popadli w kult bałwanów i demonów. Krótkotrwałe nawroty do prawdziwego wielbienia okazały się niewystarczające i nie uratowały narodu od klęski, przed którą Jehowa Bóg ostrzegł Izraelitów w postanowieniach uroczystego przymierza, zawartego z tym narodem. W ustalonym przez siebie czasie Bóg sam tak pokierował sprawami, że doszło do obalenia wybranej dynastii królewskiej, do zburzenia stołecznego miasta Jeruzalem i opustoszenia całego kraju, do spalenia słynnej świątyni wzniesionej przez Salomona w Jeruzalem, po czym resztkę ocalałych mieszkańców uprowadzono do odległej krainy babilońskiej.
11. Jakie wysiłki podejmował Jehowa dla uratowania swego ludu, ale jaką ten lud przybrał postawę?
11 Jehowa nie daje nikomu kpić sobie z Niego bez końca; nie pozwolił na to nawet ludowi, który podawał, iż uważa Go za swego Boga. Fakt ten dobitnie uwypuklają słowa z księgi 2 Kroniki 36:15-21, opisujące ostatnie dni wolności i niezawisłości tamtego narodu. Oto one: „Bóg ich ojców, Jahwe [inaczej: Jehowa], bez wytchnienia wysyłał do nich swoich posłańców, albowiem litował się nad swym ludem i nad swym mieszkaniem [świątynią]. Oni jednak szydzili z Bożych wysłanników, lekceważyli ich słowa i wyśmiewali się z Jego proroków, aż wzmógł się gniew Jahwe na swój naród do tego stopnia, iż nie było już ocalenia.
12. Opisz koniec narodu, który był się cieszył błogosławieństwem Bożym.
12 „Sprowadził wtedy przeciwko nim króla Chaldejczyków, który wymordował ich młodzieńców mieczem w gmachu ich świątyni i nie ulitował się ani nad młodzieńcem, ani nad dziewicą, ani nad starym, ani nad siwą głową. Jahwe wszystko oddał w jego rękę. Wszystkie naczynia świątyni Bożej tak wielkie, jak i małe, wraz ze skarbami domu Jahwe, ze skarbami króla [Sedekiasza] i jego książąt wywiózł do Babilonu. Ponadto spalili świątynię Bożą i zburzyli mury Jerozolimy, a wszystkie jej pałace spalili ogniem, a wszystkie kosztowne sprzęty zniszczyli doszczętnie. Ocalałą spod miecza resztę król uprowadził do Babilonu i stali się niewolnikami jego i jego synów aż do powstania królestwa perskiego. I tak się spełniło słowo Jahwe wypowiedziane przez usta Jeremiasza: Dokąd kraj [Judy] nie wywiąże się ze swoich szabatów, będzie w spoczynku, przez cały czas swego zniszczenia, to jest przez siedemdziesiąt lat”. — BT; porównaj to z 2 Królewską 24:20 do 25:26.
13. Jak odbiło się zburzenie Jeruzalem na imieniu Jehowy i na ludzie Bożym?
13 Obalenie królestwa, zburzenie Jeruzalem i świątyni, to jest miejsca wielbienia, opustoszenie całej krainy judzkiej i uprowadzenie ostatka pozostałych przy życiu Żydów do niewoli babilońskiej było równoznaczne ze śmiercią narodu. Ponieważ wśród innych ludów było wiadomo, że Bogiem tego narodu jest Jehowa, Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba, więc ta klęska narodowa przyniosła zarazem wielką ujmę imieniu i dobrej sławie Jehowy. Jeżeli chodzi o wygnańców w Babilonie, to nadzieje ich upodobniły się do doliny wypełnionej suchymi kośćmi z rozpadłych szkieletów, których żadna ludzka moc nie mogłaby na nowo pobudzić do życia (Ezech. 37:1-12). Ojczyzna ich, Juda i Jeruzalem, nie była już „krajem” ludu posiadającego własną odrębność narodową, a tym samym przestała istnieć pod nazwą „krainy judzkiej”. Stała się ziemią przeklętą, omijaną z daleka przez przesądnych obcokrajowców, siedliskiem dzikich zwierząt i ptaków, bezludziem porosłym dżunglą. Wszystko to przepowiedziały ostrzegawcze orędzia proroków Jeremiasza i Micheasza. — Jer. 32:43; 33:10, 12; Mich. 3:9-12; Jer. 26:18.
14. Jakie pytania wyłaniają się teraz w związku z tym narodem? Co na ten temat podają proroctwa biblijne?
14 Czy ta niesława, która okryła imię Jehowy jako Boga unicestwionego narodu, miała jeszcze kiedyś być zmyta? Czy imię suwerennego Władcy wszechświata miało znowu zajaśnieć chwałą? Czy można było spodziewać się odrodzenia tego narodu, związanego przecież z Jego imieniem i panowaniem? Czy obłożona klątwą, przez wszystkich unikana, pokryta dzikimi zaroślami ziemia miała jeszcze być wydźwignięta ze stanu ruiny i spustoszenia, aby znów stać się powszechnie znaną pod nazwą krainy judzkiej? Jakkolwiek narodom pogańskim, a zwłaszcza Babilonowi, mogło się to wydawać rzeczą wprost niemożliwą — odrodzenie krainy, narodu, jak również wielbienia Jehowy w świątyni leżało w zamierzeniach Jehowy Boga! Mówiły o tym proroctwa biblijne, spisane w natchnieniu od Jehowy!
15, 16. Do jakiej przepowiedni w stosunku do Jeruzalem został pobudzony Izajasz? Jaką obietnicę dał Jehowa odnośnie do swego ludu?
15 Prorokiem, który w natchnieniu przepowiedział dobitnymi słowami to cudowne odrodzenie, był Izajasz. Dla pocieszenia małego ostatka wiernie trwającego przy prawdziwym wielbieniu Jehowy Boga, prorok Izajasz został pobudzony do ogłoszenia, jak Bóg zasiadłszy w roku 607 p.n.e. na tronie sędziowskim spowoduje, że Jeruzalem i tamtejszą świątynię wypełni wrzawa związana z najazdem i burzeniem, przez co otrzymają należną zapłatę wszyscy izraelscy nieprzyjaciele Jego wielbienia; potem jednak miało się w sposób znamienny dokonać odrodzenie zniszczonego kraju i narodu. Oto, co obwieścił Izajasz:
16 „Słuchajcie słowa Jahwe [inaczej: Jehowy], którzy z drżeniem czcicie Jego słowo. Powiedzieli bracia wasi, którzy was nienawidzą, którzy was odpychają dla mego imienia: ‚Niech Jahwe pokaże swoją chwałę, żebyśmy oglądali waszą radość!’ Lecz oni okryją się wstydem. Odgłos wrzawy z miasta, głos ze świątyni, to głos Jahwe, który oddaje zapłatę swoim nieprzyjaciołom. Zanim odczuła skurcze połogu, powiła dziecię, zanim nadeszły jej bóle, urodziła chłopca. Kto słyszał coś podobnego? Kto widział takie jak te rzeczy? Czyż kraj się rodzi jednego dnia? Czyż naród rodzi się od razu? Bo Syjon [Jeruzalem] ledwie zaczął połóg, a już wydał na świat swe dzieci!” — Izaj. 66:5-8, BT.
17, 18. Kiedy nastąpiło „odrodzenie”? Dlaczego przypominało ono narodziny cudem ukończone jeszcze przed wystąpieniem bólów porodowych?
17 Ku wielkiemu zaskoczeniu wszystkich narodów pogańskich, które pogardzały Syjonem, to jest twierdzą jeruzalemską, w roku 537 p.n.e. nastąpiło zapowiedziane cudowne „odrodzenie”. Doszło do tego dokładnie w siedemdziesiąt lat po spustoszeniu krainy judzkiej i Jeruzalem, czyli Syjonu. Odrodzenie dokonało się bardzo szybko, jakby nie poprzedzone żadnymi bólami porodowymi, jak gdyby się stało faktem, zanim skurcze zdążyły wstrząsnąć ciałem matki. W jaki sposób?
18 Babilon, który się sprzeciwiał zwolnieniu jeńców judzkich z wygnania, utrzymał się w pozycji mocarstwa światowego do nocy 16 dnia miesiąca Tiszri (czyli 5-6 października) roku 539 p.n.e., był to zarazem sześćdziesiąty dziewiąty z przepowiedzianych siedemdziesięciu lat spustoszenia Judy i Jeruzalem. W pierwszej połowie siedemdziesiątego roku, zapewne wiosną, Cyrus Wielki, perski zdobywca Babilonu, wydał dekret zezwalający wygnańcom judzkim na powrót do dawnego kraju ojczystego, a nawet zachęcający ich do tego, aby w odbudowanym Jeruzalem ponownie wznieść świątynię Jehowy. W drugiej połowie tegoż roku siedemdziesiątego, wczesną jesienią roku 537 p.n.e. (dnia 1 Tiszri, co równa się 28-29 września) wierny ostatek był już z powrotem osiedlony w umiłowanym kraju, to znaczy rozlokowany w wielu miejscach, gdzie poprzednio istniały miasta. — Ezdr. 1:1 do 3:6.
19. Co się przydarzyło stołecznemu Jeruzalem zaledwie w kilka miesięcy po odzyskaniu wolności?
19 Nie było więc długiego okresu porodu na przykład w formie udręk krwawego powstania ze strony „dzieci” Syjonu (czyli Jeruzalem), zorganizowanego celem uwolnienia się spod jarzma babilońskiego i wywalczenia sobie możliwości powrotu do opustoszałej ojczyzny, aby tam odnowić życie narodowe. Minęło zaledwie kilka miesięcy od wydania przez Cyrusa Wielkiego dekretu o oswobodzeniu, a już ostatek prawdziwych wielbicieli Jehowy Boga zdążył wrócić do kraju, który przestał być ziemią nietykalną, obłożoną klątwą Jehowy. Stał się krainą ludną, posiadającą lokalną administrację na czele z namiestnikiem będącym potomkiem judzkiego króla Dawida; podjął też urzędowanie arcykapłan uznawany przez Jehowę Boga. Objęcie w posiadanie własnej ziemi i podporządkowanie własnemu zarządowi rzeczywiście równało się odrodzeniu narodu wielbicieli jedynego żywego i prawdziwego Boga. Ponownie Syjon lub Jeruzalem stało się ośrodkiem narodowym, a „dzieci” tej stolicy, czyli jej mieszkańcy i poddani, podjęli uprzątanie i uprawę jej terytorium, to znaczy krainy judzkiej. Przywrócone też zostało wielbienie jej Boga.
JEHOWA BÓG NIE ZNA NIEPOWODZENIA
20, 21. Czego Jehowa dokonał „jednego dnia” i „od razu”? Co zyskało przez to potwierdzenie?
20 Czy ktoś słyszał kiedy coś podobnego? Czy widziano kiedykolwiek taki rozwój narodu i religii? Całe zdarzenie przebiegło nadzwyczaj szybko, po prostu nagle, i nie miało precedensu. Bez kłopotów związanych z bólami porodowymi Syjon, ziemska organizacja Jehowy, wydała na świat rzeczywistości „chłopca”, to znaczy zwartą, narodową grupę ludnościową. Prędko, jakby „jednego dnia”, został wydźwignięty ze spustoszenia kraj przydzielony temu narodowi. Bóg Wszechmocny, Jehowa, spowodował, że „od razu” narodził się — a ściślej mówiąc odrodził się — zorganizowany naród związany z Nim przymierzem. Kiedy nadszedł czas, żeby się rozpoczęła czynność porodowa, syjońska organizacja Jehowy natychmiast powiła „swe dzieci”, które razem stanowiły naród „chłopca”. Czymże to było innym, jeśli nie spełnieniem proroctwa Jehowy, potwierdzeniem Jego nigdy nie zawodzącego Słowa? Właśnie Jehowa doprowadził Syjon, ziemską swą organizację, do tego porodu, który w takim razie musiał nastąpić i to bez żadnych zakłóceń czy niepowodzenia w formie martwego płodu, zgodnie z Jego zapowiedzią zanotowaną w następnym wierszu proroctwa:
21 „‚Czyżbym Ja, który otwieram łono matki, nie sprawił urodzenia dziecka?’ — mówi Jahwe. ‚Czyżbym Ja, który sprawiam poród, zamykał łono?’ — mówi twój Bóg”.
22. Kto w gruncie rzeczy wysunął się na pierwszy plan przy tym zdumiewającym wydarzeniu? Kto przez to dostąpił radości i szczęścia?
22 Zgodnie z tymi słowami, zacytowanymi z proroctwa Izajasza 66:9 (BT), wszechmocny Jehowa Bóg nie doznał niepowodzenia w ostatecznej i krytycznej chwili. Dowody historyczne poświadczają całkowicie spełnienie się Jego zapowiedzi. Przy tym zdumiewającym wydarzeniu nie kto inny, jak tylko sam Jehowa wystąpił na widowni międzynarodowej ku radości tych, co ‚z drżeniem czczą Jego słowo’. Podczas gdy religijni przeciwnicy i prześladowcy musieli się zawstydzić — jakiż powód do nieopisanej radości i szczęścia miał odrodzony naród, „którego Bogiem jest Jehowa”! „Radość Jehowy” stała się jego ostoją. — Neh. 8:10, NW.
[Przypis]
a Zobacz broszurę zatytułowaną: „Przybliżyło się uzdrowienie narodów”, paragraf 4.