-
Niewiasty dzielne „starające się o dom”Strażnica — 1977 | nr 17
-
-
Psalmista powiada: „Gdy słońce wzejdzie, (...) człowiek wychodzi do swojej pracy, do trudu swojego aż do wieczora” (Ps. 104:22, 23). Dla wielu jednak, włącznie z dzielną żoną, dzień pracy zaczynał się przed wschodem słońca (Prz. 31:15). Kiedy mąż wychodził z domu do swoich zajęć, mógł w każdym razie być spokojny, że jego pilna żona właściwie się zatroszczy o sprawy rodziny. Nie myślał pod wieczór, że lepiej nie wracać do domu, bo jest nieprzyjemny, zaniedbany przez leniwą żonę. Przeciwnie, jego pomocnica tak rozkładała swe czynności, żeby niczego nie zaniedbać i nie dać żadnego powodu do niezadowolenia.
Tak więc mąż chętnie wracał do swego miłego, zadbanego domu. Spędzał w nim urocze chwile ze swą kochającą, dzielną żoną i dziećmi. Żona bowiem nie pracowała bez przerwy. Zrównoważony tryb życia to również nieco odprężenia; niekiedy bywa nim miła rozmowa, ewentualnie urozmaicona od czasu do czasu humorem, jako że jest też „czas śmiechu”. — Kohel. 3:1, 4.
Ponieważ dzielna żona wykonywała w sposób zrównoważony swe liczne obowiązki, miała czas na wyświadczanie dobra cierpiącym i ubogim (Prz. 31:20). Podobnie chrześcijanki „starające się o dom” tak planują swe zajęcia, żeby jeszcze zrobić coś dobrego dla drugich, na przykład przez dzielenie się z nimi ewangelią o Królestwie Bożym. — Mat. 24:14.
Szczęście i obfite błogosławieństwa stają się udziałem chrześcijanek, które pilnie się wzorują na opisie „niewiasty dzielnej”, ułożonym pod Boskim natchnieniem przez króla Lemuela. Mają to zadowolenie, że i mężowie darzą je uznaniem (1 Kor. 7:34). Chociaż nie pracują jedynie po to, by zbierać pochwały, to jednak mają szacunek u mężów, dzieci i innych ludzi. Co najważniejsze, zaznają radości wynikającej z tego, że jako niewiasty dzielnie „starające się o dom” podobają się Bogu Jehowie.
-
-
Pytania czytelnikówStrażnica — 1977 | nr 17
-
-
Pytania czytelników
● Czy chrześcijanin, który musi w sądzie wystąpić w roli świadka powinien kłaść rękę na Biblii i przysięgać, że powie całą prawdę?
Nie ma żadnych biblijnych zastrzeżeń przeciw temu, chociaż każdy musi sam zadecydować, czy się na to zgodzić, czy prosić o zwolnienie od takiej przysięgi.
Zwyczaj składania przysięgi z jednoczesnym dotykaniem jakiegoś przedmiotu uważanego za święty był i jest szeroko rozpowszechniony. Starożytni Grecy na przykład podczas składania przysięgi podnosili rękę ku niebu lub dotykali się ołtarza. Wśród Rzymian osoba zaprzysięgana trzymała w ręce kamień i zaklinała się, że jeśli skłamie, to Jowisz powinien ją odrzucić, jak potem sama wyrzucała swój kamień.
Postępowanie takie odzwierciedlało wewnętrzną skłonność człowieka do uznawania, że istnieje jakaś boska moc, przed którą ludzie są odpowiedzialni i która nie przeocza tego, co się mówi lub czyni. Czciciele prawdziwego Boga Jehowy jasno sobie z tego zdawali sprawę. Biblia też pokazuje, że składali przysięgi jak gdyby w obecności Boga, czyli mając Go za świadka (2 Sam. 3:35; 1 Król. 2:23, 24; Rut 3:13; Jer. 38:16). Prawdziwi wielbiciele pozwalali również innym, aby ich zaprzysięgali. — Rodz. 21:22-24; Mat. 26:63.
Niekiedy składaniu przysięgi przed Jehową towarzyszyły określone gesty. Anioł przemawiający do proroka Daniela „podniósł (...) prawą i lewą rękę do nieba i przysiągł na Wiecznie Żyjącego” (Dan. 12:7; Rodz. 14:22, Poz). Nawet Bóg mówił o sobie symbolicznie, że podnosi rękę do przysięgi (Powt. Pr. 32:40; Izaj. 62:8). Innym gestem, który najwidoczniej miał potwierdzać przysięgę, było położenie ręki pod biodro lub udo drugiej osoby. — Rodz. 24:2, 3, 9; 47:29-31.
Prawdziwy chrześcijanin oczywiście nie musi składać przysięgi na poparcie
-