-
Dźwigaj własne brzemię odpowiedzialnościStrażnica — 1964 | nr 2
-
-
was utrapienie? Niech się modli.” (Jak. 5:13, NDą) Zwraca się on do Boga i rozmawia z Nim regularnie w modlitwie. Rezerwuje sobie też czas, aby rozmyślać nad pewnymi tekstami Słowa Bożego, które mu pomagają widzieć swój problem z właściwego punktu widzenia. W razie potrzeby może on też pomówić z nadzorcą zboru lub z jakimś innym dojrzałym chrześcijaninem, aby się upewnić, że wziął pod uwagę wszystkie teksty biblijne, które się odnoszą do jego wypadku. Nie pyta się ich jednak, aby oni za niego powzięli decyzję, lecz sam dźwiga swe brzemię odpowiedzialności. Sam rozprawia się ze swym problemem i sam decyduje, jaką drogę ma objąć jako oddany Bogu chrześcijanin.
ZDOLNOŚĆ ROZRÓŻNIANIA — NIE FANATYZM
Właściwe stosowanie zasad biblijnych nie ma nic wspólnego z fanatyzmem, lecz jest przejawem dobrej zdolności rozeznania. Według Przypowieści (2) Jehowa obiecuje dać nam zdolność rozeznawania i mądrość, jeśli ich szukamy jak ukrytych skarbów. Przez swego „wiernego i rozumnego niewolnika”, czyli przez swą organizację Bóg hojnie zaopatruje nas w pokarm duchowy i powinniśmy regularnie czytać publikacje, które zawierają ten pokarm. (Mat. 24:45-47) Dobrze byłoby, gdyby każda rodzina chrześcijańska miała własną bibliotekę, zawierającą roczniki Strażnicy i Przebudźcie się! oraz najnowsze książki Towarzystwa i inne publikacje, wydane jako pomoc dla tych, którzy regularnie biorą udział w służbie kaznodziejskiej. Dobry słownik, konkordancja biblijna i może też leksykon biblijny również mogą oddawać dobre usługi.
Uczyń to swym przyzwyczajeniem dźwigać brzemię odpowiedzialności, szczególnie gdy powstają pytania i zagadnienia. Staraj się przy pomocy spisu rzeczy i skorowidza tekstów biblijnych w Strażnicy lub książkach Towarzystwa stwierdzić, co już było powiedziane na odnośny temat lub o interesujących nas tekstach biblijnych. Gdybyś nie posiadał publikacji, na którą się tam powołano, wtedy zajrzyj do biblioteki zborowej albo staraj się otrzymać ją od przyjaciela.
Badaj więc i staraj się dojść do najbardziej zadowalającego wniosku. Dzieci powinny omawiać swe wnioski ze swymi rodzicami. Niewiasty mogą rozmawiać o tym ze swymi oddanymi Bogu mężami, aby się upewnić, czy doszły do właściwego wniosku. Każdy mężczyzna może się w ważnych kwestiach zwracać do nadzorcy zboru, który chętnie udzieli potrzebnej pomocy. Powinien on jednak najpierw zapytać odnośnego brata, czy sam już rozmyślał nad tą sprawą, albo czy szukał odpowiedzi w publikacjach Towarzystwa. W szczególnie ważnych kwestiach, dotyczących życia i służby chrześcijanina, może nawet zajść potrzeba napisania do Towarzystwa. Na ogół jednak wszyscy powinni się starać sami stwierdzić, które zasady biblijne w pewnym wypadku muszą być zastosowane, jak to też czyni Towarzystwo. — Ps. 119:105.
Kto dźwiga własne brzemię odpowiedzialności, ten zaostrza swą zdolność postrzegania, dorasta do dojrzałości i może być coraz lepiej używany przez Jehowę Boga i Jego organizację. W krytycznych sytuacjach może on — jak ongiś Sadrach, Mesach i Abednego — sam decydować, czego Bóg od niego żąda, a gdy wtedy sumiennie dźwiga swe brzemię odpowiedzialności, uzyska uznanie i ochronę Jehowy. — Gal. 6:5, NW.
-
-
Obsiewanie i nawadnianie Bożej roliStrażnica — 1964 | nr 2
-
-
Obsiewanie i nawadnianie Bożej roli
Opowiada Otto Estelmann
WYCHOWAŁEM się na małym gospodarstwie w Bawarii w Niemczech Południowych. Prawdziwą przyjemnością było uprawianie pola przy pomocy koni, wołów i pewnych maszyn, ale w owym czasie nie miałem pojęcia o tym, że moim zajęciem w życiu będzie obsiewanie i nawadnianie innego rodzaju pola.
Moi rodzice byli luteranami. Mieliśmy w domu wielkie Pismo Święte, które nigdy nie było czytane ani otwierane, chyba że z okazji urodzin, rocznicy ślubu, śmierci lub innego znamiennego wydarzenia. Chociaż uczęszczałem do szkoły niedzielnej i do szkoły rolniczej, to jednak nie dowiedziałem się tam niczego o zamyśle Bożym.
Gdy miałem dziewiętnaście lat, wybuchła pierwsza wojna światowa. Wraz z tysiącami innych niewinnych młodych mężczyzn zostałem wkrótce wcielony do czynnej formacji bojowej na froncie. Gdy maszerowałem przez spalone, zbombardowane miasta i wsie, serce mi się krajało na widok niepogrzebanych trupów leżących wzdłuż gościńców. Jakże ubolewałem nad wieloma dziećmi, wdowami, narzeczonymi zaciągniętymi do wojska, pannami, nad ojcami i matkami czekających na wiadomości od swych umiłowanych, którzy już nie żyli!
W czasie pewnej bitwy zostałem ranny i dzięki temu zabrano mnie z frontu na blisko rok czasu. Nagle 11 listopada 1918 roku nadeszła radosna wiadomość: „Wojna się skończyła!” Cesarz Wilhelm II zbiegł do Holandii. Rewolucja w Niemczech! Teraz też duchowni katoliccy i protestanccy przestali odmawiać swą publiczną modlitwę: „Boże ochraniaj cesarza Niemiec i z łaski swojej ochraniaj Rzeszę niemiecką.”
ROZSIEWANIE CENNEGO NASIENIA
Pewnego popołudnia w listopadzie 1919 roku sąsiednią rodzinę odwiedził przedstawiciel Międzynarodowego Stowarzyszenia Badaczy Pisma świętego, bo tak wtedy nazywano świadków Jehowy, i zaproszono mnie, abym przyszedł i posłuchał jego rozmowy. Uważnie przysłuchiwałem się, jak opowiadał swe doświadczenie z pewnym duchownym z pobliskiego miasta, gdy on i siedmiu członków jego rodziny wystąpili z kościoła luterańskiego. Końcowa rada udzielona mu przez duchownego brzmiała: „Ależ Panie G., Pan i pańska rodzina może czytać książki Russella, lecz Pan nie potrzebuje występować z naszego kościoła. Dlaczego wywoływać tak wielkie poruszenie?” Badacz Pisma Świętego właściwie przejrzał jego obłudną radę i wystąpił z kościoła.
To pierwsze spotkanie ze świadkiem Jehowy przekonało unie, że sprawa religii ma dwie różne strony. Jedna — to prawda i życie; druga — kłamstwo i śmierć. Tu został dokonany cud „otworzenia oczu ślepemu” przez zasianie nasienia prawdy Królestwa. Odtąd zacząłem systematycznie studiować Biblię, korzystając przy tym ze środków pomocniczych do studium Biblii wydanych przez Towarzystwo Strażnica. Niekiedy studiowałem przez całą noc. Było dużo do nauczenia się.
Na pierwszym zgromadzeniu okręgowym, na którym byłem obecny, spotkałem tysiące świadków Jehowy. Słyszałem, jak małe dzieci odpowiadały na pytanie biblijne, na które ja nie umiałem odpowiedzieć. Ta scena oraz masowy chrzest, który się odbył następnego dnia, wywarły na mnie niezatarte wrażanie.
-