-
Dlaczego w Izraelu podobizn cherubinów nie kojarzono z bałwochwalstwemStrażnica — 1981 | nr 14
-
-
p.n.e. do zburzenia Jeruzalem i tamtejszej świątyni wraz z przyozdabiającymi ją cherubinami. Bałwochwalstwo, które ściągnęło zagładę, nie wynikło z istnienia tych ozdób, ale spowodowane było tym, że Izrael zapomniał o bardzo ważnej rzeczy, którą miały przypominać postacie cherubinów: o obecności Jehowy jako Boga domagającego się wyłącznego oddania.
Chrześcijanie zatem powinni w dzisiejszych czasach trzymać się mocno wiary, „mając ciągle na myśli obecność dnia Jehowy”. Postępujmy w wierze tak, jakbyśmy widzieli Niewidzialnego, samego Jehowę (Hebr. 11:27; 2 Piotra 3:12).
-
-
Aktualne wydarzenia w świetle BibliiStrażnica — 1981 | nr 14
-
-
Aktualne wydarzenia w świetle Biblii
‛Szarańcza hufcami wychodzi’
~ „Obecne warunki sprzyjają powstaniu nowej plagi szarańczy pustynnej, która może ogarnąć całą Afrykę Północną, Półwysep Arabski i Indie”, donosi czasopismo „Natural History”. W ostatnich latach w Afryce Północnej i Indiach panowała pogoda szczególnie pomyślna dla mnożenia się tych żarłocznych owadów. Wspomniany magazyn podaje, że „szarańcza pustynna jest od dawna zaliczana do najbardziej zgubnych plag dla rolnictwa światowego”, i przypomina, że „już w Biblii zapisano, iż ósmą z plag, które nawiedziły Egipt, były właśnie szarańcze (Księga Wyjścia, rozdział 10)”.
Ponadto w czasopiśmie „Natural History” wskazano także na wierność opisu tych owadów, zawartego w Biblii: „‛Szarańcza króla nie ma, a wszystka hufcami swymi wychodzi’ (Księga Przypowieści 30:27, według ks. Wujka). Szarańcze istotnie nie żyją w zorganizowanych społeczeństwach, jak mrówki i pszczoły, toteż w ich chmarze nie ma przewodnika. Chmary takie po prostu idą z wiatrem, który je zanosi w rejony, gdzie front atmosferyczny wywołuje deszcz”; tym samym szarańcze dostają się na najdogodniejsze dla siebie tereny lęgowe. Dokładność opisów biblijnych, sięgająca aż do takich szczegółów, świadczy na korzyść Boskiego Autora tej Księgi.
Michał Anioł a krzyż
~ Znawcy sztuki działający z ramienia rządu włoskiego są podobno „w 90 procentach pewni”, iż rzeźba odnaleziona niedawno w jednym z klasztorów na terenie Libanu jest dziełem słynnego artysty włoskiego Michała Anioła. Jeżeli ta niewielka drewniana figura wyszła faktycznie z rąk Michała Anioła, to zdaniem niektórych warta jest 2,5 miliona dolarów amerykańskich. Według doniesienia agencji Associated Press owa „rzeźba jest o tyle niezwykła, że wyobraża Chrystusa z rękami wyciągniętymi nad głową, a nie z rozpostartymi na boki, jak się go zwykle przedstawia na krzyżu”.
Niezależnie od tego, czy tę postać wyrzeźbił w drewnie szesnastowieczny artysta Michał Anioł, czy też kto inny, ilustruje ona fakt, że egzekucja Jezusa z rozkrzyżowanymi ramionami nie zawsze była sprawą tak pewną, jak to dziś wmawiają ludziom przywódcy religijni. Na przykład Justus Lipsius, rzymskokatolicki uczony żyjący również w XVI wieku, zamieścił w swej książce „De Cruce Liber Primus” rycinę przedstawiającą Jezusa przybitego do prostego pala. Pokrywa się to ze znaczeniem greckiego słowa użytego w Biblii przy opisie przedmiotu, na którym umarł Chrystus. Chodzi o wyraz „stauros”, który „określa przede wszystkim prosty słup lub pal” (W.E. Vine: „An Expository Dictionary of New Testament Words”).
Utracony „raj”
~ Jak podała agencja United Press International, w Anglii pewien nauczyciel wygrał niedawno sumę wartości 1,6 miliona dolarów amerykańskich i postanowił
-