-
Co miały znaczyć słowa mędrca?Strażnica — 1978 | nr 3
-
-
dzieją pod słońcem; bo wszystko marność i pogoń za wiatrem. Znienawidziłem też wszelki swój dorobek, jaki nabyłem z trudem pod słońcem, a który zostawię człowiekowi, co przyjdzie po mnie. A któż to wie, czy mądry on będzie, czy głupi? A władać on będzie całym mym dorobkiem, w który włożyłem trud swój i mądrość swoją pod słońcem. I to jest marność. Zacząłem więc ulegać zwątpieniu z powodu wszystkich trudów, jakie podjąłem pod słońcem. Jest nieraz człowiek, który w swej pracy odznacza się mądrością, wiedzą i dzielnością, a udział swój musi oddać człowiekowi, który nie włożył w nią trudu. To także jest marność i wielkie zło”. — Kohel. 2:17-21.
Rzeczywiście, nikt nie może przewidzieć, co się stanie z dziedzictwem, które po sobie zostawi. Kto je otrzyma nie namozoliwszy się nad nim, może nie cenić wysoko jego wartości i wkrótce wszystko roztrwonić. Jaki więc pożytek z całej ciężkiej pracy, której wymagało nagromadzenie dorobku? Sytuacja przedstawia się tym gorzej, jeśli tak zapracowany człowiek doznał wielu przykrości i cierpień, a przytłoczony rozlicznymi zmartwieniami i zgryzotami nie mógł nawet w nocy porządnie odpocząć. Salomon nadmienił o tym, jak następuje: „Cóż bowiem ma człowiek z wszelkiego swego trudu i z pracy ducha swego, którą mozoli się pod słońcem? Bo wszystkie dni jego są cierpieniem, a zajęcia jego utrapieniem. Nawet w nocy serce jego nie zazna spokoju. To także jest marność”. — Kohel. 2:22, 23.
Cóż można na to wszystko poradzić? Salomon odpowiada: „Czyż nie lepiej jest jeść i pić, i okazać duszy swej dobra z pracy swojej? I to jest z ręki Bożej! Któż tak używać i rozkoszy zażywać będzie, jak ja?” (Ekl. [Kohel.] 2:24, 25, Wk). Człowiek powinien korzystać z owoców swej pracy, póki żyje. Oczywiście rodzice z natury rzeczy myślą również o dzieciach. Chrześcijański apostoł Paweł pisze: „Nie dzieci rodzicom winny gromadzić majętności, lecz rodzice dzieciom” (2 Kor. 12:14). Nie oznacza to jednak, iż rodzice mają do tego stopnia zabiegać o dobra materialne dla dzieci, żeby odmawiać sobie podstawowych rzeczy i niepotrzebnie żyć w niedostatku. Rodzice nie powinni zapominać, że choćby mieli dzieci wyjątkowo dobre lub mądre, bogactwo materialne można stracić: czy to wskutek kradzieży, zmarnowania, czy zniszczenia. Dlatego naprawdę najlepszym wyjściem jest w rozsądnej mierze korzystać z nich, póki można, a nie posuwać się do skrajności w zgromadzaniu majątku dla dzieci i przez całe życie nie mieć z niego realnego pożytku.
-
-
Nowi członkowie Ciała KierowniczegoStrażnica — 1978 | nr 3
-
-
Nowi członkowie Ciała Kierowniczego
W dniu 7 września 1977 roku Ciało Kierownicze Świadków Jehowy postanowiło zaprosić trzech braci pomazańców do służby w tym gronie z siedzibą w Brooklynie. Nowymi członkami Ciała Kierowniczego zostali: Carey W. Barber ze Stanów Zjednoczonych, John E. Barr z Anglii oraz Martin Poetzinger z Republiki Federalnej Niemiec. Brat Barber jest w służbie pełnoczasowej od roku 1923; pracował w bruklińskim Betel, usługiwał też w charakterze nadzorcy podróżującego. Brat Barr od przeszło trzydziestu siedmiu lat trwa w służbie pełnoczasowej na Wyspach Brytyjskich; pełnił różne służby w londyńskim Betel, a ostatnio był sekretarzem-skarbnikiem korporacji International Bible Students Association. Martin Poetzinger podjął służbę Królestwa w roku 1926, a do pracy pionierskiej wstąpił w 1930 roku. Ukończył Biblijną Szkołę Strażnicy — Gilead. W latach hitlerowskich prześladowań osadzenie w obozie koncentracyjnym na jakiś czas przerwało mu służbę pełnoczasową. Działalność na rzecz Królestwa się rozwija, toteż z nadzieją oczekujemy włączenia się tych trzech braci do pracy Ciała Kierowniczego. Ciało Kierownicze Świadków Jehowy ma więc teraz znowu osiemnastu członków.
-