-
Czy chodzisz jak w obecności Boga?Strażnica — 1984 | nr 24
-
-
Boga, jak gdyby Bóg stale go obserwował, jak gdyby on przez cały czas mógł widzieć Boga. Było to dla niego ochroną.
Obojętne, czy ataki naszego przeciwnika, Szatana Diabła, przybierają formę pokusy do uwikłania się w niemoralność lub w inną postać samolubstwa, czy też formę nacisku do pójścia na kompromis kosztem naszej lojalności wobec Jehowy Boga — nasza jedyna ochrona polega na tym, że chodzimy jak w obecności Boga. Oznacza to, że Bóg musi być dla nas realną Osobistością, co jest możliwe jedynie wtedy, gdy stale będziemy o Nim pamiętać. Możemy to czynić na przykład przez regularne modlenie się do Boga. Jeżeli nabierzemy takiego zwyczaju, wtedy mimo woli zwrócimy się do Niego o pomoc, gdy staniemy wobec pokusy albo nacisku. Modlitwa wzmacnia naszą wiarę, jest bowiem wyrazem wiary, a Bóg wysłuchuje modlitwy kierowane do Niego we właściwy sposób i o właściwe sprawy (1 Jana 5:14, 15). Z tego wynika, że trzeba zrobić co do nas należy; musimy szczerze pracować nad tym, o co się modlimy (Filip. 4:6, 7).
Możemy między innymi pogłębiać naszą wiedzę o Jehowie Bogu przez studiowanie Jego Słowa oraz podręczników biblijnych, których On nam dostarcza. Możemy korzystać z cotygodniowych zebrań zborowych. Im więcej się dowiadujemy o Bogu, tym bardziej Go pokochamy i tym częściej będzie On gościł w naszych myślach oraz owładnie nasze uczucia. Oczywiście trzeba na to czasu. Dlatego apostoł Paweł przestrzega: „Pilnie czuwajcie nad tym, żebyście postępowali nie jak niemądrzy, ale jak mądrzy, wykupując sobie dogodny czas, ponieważ dni są złe”. To prawda, że potrzebujemy trochę czasu na starania o coś, co jest czcigodne w oczach wszystkich ludzi, trochę czasu na jedzenie i sen, ale poza tym czy nie marnujemy go za dużo na pogoń za rozrywkami i przyjemnościami albo na jakieś hobby? (Efez. 5:15, 16).
Jedna z przyczyn alarmującego wzrostu bezprawia w tych niebezpiecznych dniach ostatnich polega na tym, że ludzie jak jeszcze nigdy nie liczą się z tym, iż Bóg wszystko widzi i wszyscy muszą Mu zdać sprawę z tego, co robią. Jeżeli będziemy rozsądni, to nie zlekceważymy tych faktów, tylko zawsze będziemy chodzić jak w obecności Boga.
-
-
Pytania czytelnikówStrażnica — 1984 | nr 24
-
-
Pytania czytelników
◼ Czy postanowienie Jehowy zanotowane w Księdze Jeremiasza 22:30, odsadzające potomków Jehojachina (nazywanego też Jechoniaszem lub Koniaszem) od tronu Dawidowego, nie pozbawiło Józefa podstaw do przekazania Jezusowi uprawnień co do władzy królewskiej?
Postanowienie Jehowy w sprawie Jehojachina (Koniasza) brzmi: „Zapiszcie męża tego jako bezdzietnego, jako męża, któremu przez całe jego życie się nie wiedzie: bo żadnemu z jego potomków nie uda się zasiąść na tronie Dawida i znowu panować w Judzie” (Nowy Przekład). Postanowienie to zagrodziło wszystkim potomkom Jehojachina drogę do sprawowania władzy na tronie Dawidowym w Judzie. Nie przekreśliło jednak możliwości, by linia królewska i związane z nią dziedziczne przywileje przeszły przez Jehojachina i jego potomków na Józefa, a następnie na Jezusa. Nie przeszkodziło też Jezusowi w uczynieniu zadość innemu postanowieniu Jehowy co do panowania Dawida: „Także ono nie pozostanie tak, aż przyjdzie ten, który ma do niego prawo; jemu je dam” (Ezech. 21:32, NP). Dlaczego tak mówimy? Ponieważ Jezus, który otrzymał takie „prawo”, nie miał królować na tronie w Judzie, lecz w niebiosach!
W niewoli babilońskiej Jehojachinowi urodziło się siedmiu synów, między innymi Szealtiel i Pedajasz. Ponieważ jednak żaden jego potomek nie zasiadł
-