ROZDZIAŁ 4
Czy Biblia jest zgodna z historią starożytną?
KSIĘGA, która jest Słowem Bożym, musi się okazać prawdziwa w każdym omawianym w niej szczególe. Jeżeli wymienia jakieś miasta czy inne miejsca, to one musiały istnieć. Ludzie, o których jest w niej mowa, musieli żyć. Jeżeli doniesiono w niej o jakimś wydarzeniu, to musiało ono mieć miejsce. Czy pod względem rzetelności historycznej Biblia okazuje się taką księgą?
W ciągu ostatnich dwóch stuleci wykopaliska archeologiczne rzuciły dużo światła na historię starożytną. Grobowce faraonów egipskich oraz wspaniałe pałace królów Asyrii, Babilonii i Persji, jak również ruiny setek miast i wsi dostarczyły dosłownie tony materiału do badań. Czy ten materiał potwierdza historyczne sprawozdania biblijne?
LICZNE ZBIEŻNOŚCI
Zawarte w Biblii dane geograficzne potwierdzają się w każdym szczególe. Prawdopodobnie z tego powodu dr Ze’ev Shremer, kierownik ekspedycji geologicznej na półwyspie Synaj, powiedział:
„Oczywiście mamy własne mapy i plany geodezyjne, ale gdzie Biblia i mapy sobie zaprzeczają, tam dajemy pierwszeństwo Księdze ksiąg”.19
Znaleziono starożytne inskrypcje, w których występują imiona osób znanych dotychczas tylko z Biblii. W pobliżu bramy Isztar w Babilonie znaleziono pewną ilość tabliczek pokrytych pismem klinowym, zawierających imiona robotników i niewolników otrzymujących przydziały produktów żywnościowych. Na kilku z nich pojawia się imię „Jaukina, króla ziemi Jahud”; tak Babilończycy pisali imię „Jojakina, króla Judzkiego”. W sprawozdaniu biblijnym w 2 Królewskiej 25:27-30 jest powiedziane, że Jojakin był więźniem w Babilonie i otrzymywał codziennie racje żywnościowe. Na pokrytych znakami klinowymi tabliczkach z czasów dawnych władców asyryjskich znaleziono imiona królów judzkich i izraelskich, jak Achaza, Manassesa, Omriego, Jehu, Menachema i Ozeasza.
Oprócz imion tych królów hebrajskich odkryto jeszcze wiele innych imion postaci historycznych, znanych do niedawna tylko z Biblii, nie występujących poza tym w żadnym innym dziele historycznym. Od wieków tylko z Biblii wiedziano o istnieniu Sargona, władcy asyryjskiego (Izajasza 20:1). Dopiero w roku 1843 odkryto w pobliżu Chorsabadu rozległe ruiny jego pałacu. Dzisiaj Sargon II należy do królów asyryjskich, których panowanie zostało wyczerpująco udokumentowane.
Wspomniane w Biblii wydarzenia, zwyczaje, tytuły itp. znalazły potwierdzenie w inskrypcjach oraz innych wykopanych przedmiotach. Dotyczy to na przykład sprawozdania podanego w Księdze Rodzaju, w rozdziałach 39 do 50, gdzie jest opisane życie Józefa w Egipcie na początku drugiego tysiąclecia p.n.e. Egipskie pomniki, inskrypcje i obrazy stanowią potwierdzenie licznych szczegółów tego sprawozdania. Imiona egipskie, więzienie, tytuły „przełożony podczaszych” i „przełożony piekarzy”, fakt, że Józef musiał się ogolić, zanim stanął przed faraonem, stanowisko najwyższego urzędnika w państwie i zarządzającego żywnością (które Józef otrzymał od faraona), wielkie wpływy czarowników na dworze egipskim, egipskie ceremonie pogrzebowe — wszystko to potwierdziły wykopaliska. W książce pt. New Light on Hebrew Origins (Nowe światło na pochodzenie Hebrajczyków) jest powiedziane o pisarzu dziejów Józefa:
„Używa właściwego tytułu, jaki w owym czasie nadawano, i czyni to w sposób powszechnie przyjęty w omawianym okresie; gdzie nie było żadnego stosownego odpowiednika hebrajskiego, tam po prostu przenosi do tekstu hebrajskiego transliterowane słowo egipskie”. — 1936, s. 174.
Sprawozdanie biblijne nosi wszelkie cechy opartej na faktach historycznych relacji naocznego świadka.
CZY ZGODNOŚĆ ABSOLUTNA?
Czy to znaczy, że Biblia jest absolutnie zgodna ze wszystkimi innymi starożytnymi źródłami historycznymi? Na pewno nie. Nie powinniśmy też sądzić, że wszystkie interpretacje znalezisk archeologicznych pod każdym względem są zgodne z Biblią. Czy jednak w związku z tym mielibyśmy zmienić nasz pogląd na Biblię i na jej dokładność historyczną? W żadnym wypadku.
Przede wszystkim Biblia często wspomina o wydarzeniach, które miały miejsce w czasach tak odległych, że nie ma o nich wzmianki w żadnym innym starożytnym źródle historycznym. Ponadto większość historyków nowożytnych przyznaje, że dawne kroniki egipskie i mezopotamskie tracą wszelką wartość, gdy zaczynają sięgać wstecz poza pewną określoną granicę. Weźmy na przykład „sumeryjski spis królów”, który się rozpoczyna takimi słowami:
„Kiedy królestwo zostało zesłane z nieba, było królestwo (najpierw) w Eridu. (W) Eridu Alulim (został) królem i panował 28 800 lat. Alalgar panował 36 000 lat. Dwóch królów panowało (więc) przez 64 800 lat”. — Ancient Near Eastern Texts (Starożytne teksty bliskowschodnie), s. 265.
Wreszcie, po wzmiance, że ośmiu królów panowało ogółem 241 000 lat, jest mowa o tym, że ‚potop zalał ziemię’. Jaki sens miałaby próba uzgodnienia z tym biblijnego sprawozdania o czasach przedpotopowych? Jak dalece Biblia może się więc zgadzać ze starożytnymi zapiskami historycznymi?
WCZESNE DZIEJE PO POTOPIE
Zwróć uwagę, co Biblia mówi o czasach po potopie. Dowiadujemy się z niej, że w drugiej połowie trzeciego tysiąclecia p.n.e. ludzkość rozproszyła się po całej ziemi z jednego punktu centralnego. Tym centrum była równina Szinear. Na tej równinie, jak donosi Biblia, ludzie wbrew woli Boga rozpoczęli budowę miasta zwanego Babel i usiłowali wznieść wielką wieżę, „której wierzchołek będzie sięgał nieba”. Bóg pomieszał jednak ich wspólny język i „rozproszył ich stamtąd po całej powierzchni ziemi” (Księga Rodzaju 11:1-9). Czy można się spodziewać, że historia lub archeologia potwierdzi to sprawozdanie? A jeśli tak, to w jakim stopniu?
To miejsce jest znane. Archeolodzy odkryli w Mezopotamii ruiny miasta Babel, czyli Babilonu. Ale współcześni historycy i archeolodzy przyznają, że nie potrafią dowieść ani zaprzeczyć prawdziwości pozostałej części sprawozdania biblijnego. Za przykład może tu posłużyć kwestia pochodzenia rozmaitych języków ludzkich. Zdaniem G. L. Tragera, profesora antropologii i językoznawstwa, liczne dowody przemawiają za tym, że wszystkie dawne języki są jednakowo stare, a mimo to uczeni nic nie wiedzą o ich pochodzeniu. Profesor Trager pisze:
„Nasza znajomość dziejów istniejących języków sięga zaledwie parę tysięcy lat wstecz (...) Nie ma żadnych ‚prymitywnych’ języków, wszystkie bowiem zdają się być jednakowo stare i jednakowo rozwinięte.
„Nie wiadomo, czy wszystkie języki wywodzą się z jednego źródła i jak długo się rozwijały”.20
Studia nad rozprzestrzenianiem się dawnych języków w różnych częściach świata zdradzają jednak coś bardzo ważnego. Co takiego? Okazuje się, że to rozprzestrzenianie miało początek w określonej części ziemi. Angielski orientalista Sir Henry Rawlinson wskazuje na to centrum, kiedy pisze:
„Gdybyśmy się kierowali wyłącznie odgałęzieniami linii językowych, nie biorąc przy tym w ogóle pod uwagę sprawozdania biblijnego, to i tak doszlibyśmy do wniosku, że centrum, z którego rozchodzą się promieniście te rozmaite linie, znajduje się na równinie Szinear [w Mezopotamii]”.21
Dawniej w przeciwieństwie do Biblii historycy twierdzili, że Egipt jest ośrodkiem najstarszej cywilizacji. Zwróćmy jednak uwagę, co pisze archeolog pani Jaquetta Hawkes, wydawczyni The World of the Past (Świat przeszłości):
„Przez długi czas wierzono, że Egipt (...) stanowił ośrodek, z którego przeniknęły do reszty świata wszelkie osiągnięcia cywilizacyjne. Badania archeologiczne wykazały coś zupełnie innego. Zarówno w uprawie roli, jak i w rozwijaniu prawdziwej kultury Egipt odegrał drugorzędną rolę w porównaniu z Azją Zachodnią”. — T. I, s. 443.
Taki pogląd jest zgodny ze sprawozdaniem biblijnym.
Poza tym liczne odnalezione zikkuraty (wieże w kształcie piramid) potwierdzają sprawozdanie biblijne, według którego budowniczowie „wieży Babel” używali wypalanych cegieł i zaprawy bitumicznej. Cegła była powszechnie używanym materiałem budowlanym, a w Ur znaleziono pewną wieżę zbudowaną przy użyciu zaprawy bitumicznej (asfaltowej). Oczywiście nikt nie twierdzi, że któraś z tych wież jest „wieżą Babel”. Jest jednak rzeczą interesującą, że w Babilonie znaleziono inskrypcje dotyczące tych wież, zawierające prawie taki sam zwrot, jaki się znajduje w sprawozdaniu biblijnym: „Jej wierzchołek ma sięgać aż do nieba”. — Porównaj Księgę Rodzaju 11:4.
Wszystko to dowodzi, że dostępne nam dokumenty starożytne są zgodne z Biblią, jeśli chodzi o dane geograficzne, opis zwyczajów lub inne szczegóły. Zazwyczaj jednak mają one jedną zasadniczą wadę: Nie wyjaśniają, dlaczego się wykształciły pewne stosunki i dlaczego nastąpiły pewne wydarzenia. Poza tym trudno chyba się spodziewać, aby niebiblijne sprawozdania przyznały, że Jehowa, Bóg Biblii, ingerował w sprawy ludzkie.
OCENA WIARYGODNOŚCI HISTORYKÓW STAROŻYTNYCH
Wyłania się tu jeszcze jeden ważny powód, dla którego nie można się spodziewać pełnej zgodności między starożytnymi zapiskami historycznymi a Biblią. Chodzi o ludzi, którzy pisali takie sprawozdania historyczne. W World Book Encyclopedia (1966) czytamy na ten temat:
„Historyk jest człowiekiem. Miłuje i nienawidzi tak samo, jak inni ludzie. Ma własne przekonania, poczucie wartości, określone nastawienie i pogląd, a także określone nadzieje i obawy (...) Wybiera to, co uznaje za ważne”. — T. 9, s. 233.
Tu nasuwa się pytanie: Jacy ludzie spisywali w starożytności świeckie dzieła historyczne? Czy oni zasługują na nasze zaufanie? Czy bieg ich życia wskazuje, że można na nich polegać bardziej niż na pisarzach biblijnych?
U wielu narodów starożytnych weszło w zwyczaj, że pisanie kronik powierzano kapłanom. Nawet pisarze królewscy kształcili się najwidoczniej w szkołach prowadzonych przez kapłanów. Olbrzymia większość starożytnych inskrypcji egipskich, asyryjskich, babilońskich i perskich wysławia króla albo bóstwa danego narodu, które król reprezentował. Historycy i archeolodzy mogą dziś uważać te kroniki państwowe za „świeckie” w przeciwieństwie do „religijnego” sprawozdania biblijnego. Ale w rzeczywistości te starożytne niebiblijne zapiski są daleko bardziej religijne niż „świeckie”. Bez względu na to, czy się to komu podoba, przy układaniu tych sprawozdań niewątpliwie wielką rolę odgrywała religia. Wyłania się zatem następująca kwestia: Czy inne starożytne religie nie wydały uczciwszych pisarzy historycznych niż religia Biblii?
Weźmy na przykład pisarzy asyryjskich. O ich sprawozdaniach mówi na podstawie wnikliwych badań asyriolog D. D. Luckenbill:
„Od razu nasuwa się wniosek, że pisarzom królewskim nie zależało zbytnio na dokładnym opisaniu wydarzeń w poszczególnych latach panowania króla. (...) Jeszcze częściej rzuca się w oczy fakt, że schlebianie próżności króla wymagało złożenia w ofierze ścisłości historycznej”. — Ancient Records of Assyria and Babylonia, t. I, s. 7.
Potwierdza to inny autorytet w sprawach Bliskiego Wschodu, profesor Olmstead, wskazując, że władca asyryjski Assurbanipal „bez skrupułów stopniowo przejmował zasługi za przeprowadzenie przez jego ojca dwóch ostatnich wypraw egipskich, aż w końcowym wydaniu kronik nie ma już nic, czego by nie przypisał sobie” (Assyrian Historiography, s. 7). Niehebrajscy pisarze nie odznaczali się więc dokładnością ani rzetelnością.
Czego zatem — logicznie rzecz biorąc — można się spodziewać po takich dziełach historycznych? Przypuśćmy, że sprawozdanie biblijne mówi o zwycięstwie odniesionym przez któryś z tych narodów nad królestwem izraelskim albo judzkim. Czy wzmiankę o tym będzie można znaleźć w kronikach pozabiblijnych? Na pewno! W dodatku mogą być przesadzone rozmiary odniesionego zwycięstwa, ponieważ wśród tych ludów panował taki zwyczaj, jak na to wskazują tabliczki z pismem klinowym. Czy jednak można się spodziewać, że w kronikach takiego narodu znajdą się wzmianki o poniesionej porażce? Rozpatrzmy poniższy przykład.
WYJŚCIE Z EGIPTU
Wiele ludzi zastanawia się, dlaczego kroniki egipskie całkowicie przemilczają wyjście narodu izraelskiego z Egiptu oraz zniszczenie doborowych oddziałów egipskich w Morzu Czerwonym. Egiptolog J. A. Wilson wyjaśnia to następująco:
„Kroniki egipskie zawsze są pozytywne; podkreślają sukcesy faraona względnie bóstwa, natomiast nigdy nie wspominają o niepowodzeniach i klęskach, jeśli nie liczyć pewnych dopisków z dalekiej przeszłości”.22
Nowy władca po wstąpieniu na tron potrafił nawet pousuwać z wcześniejszych zapisków wszystko, co uznał za niepożądane. Okazało się na przykład, że po śmierci królowej Hatszepsut jej następca Totmes III kazał usunąć jej imię i podobiznę z kamiennego pomnika odkrytego później w Dejr el-Bahari w Egipcie.
A czy za naszych czasów nie postępuje się podobnie? Czy dzisiejsze rządy są skłonne powiedzieć swoim poddanym wszystko o swych wielkich porażkach i niepowodzeniach? Czy nie usiłują ich zatuszować? A czy nie zdarza się, że z podręczników historii usuwa się wszystko, co przedstawiało w korzystnym świetle jakąś znienawidzoną mniejszość? Czy nie postąpiono tak w Niemczech za panowania reżimu faszystowskiego? A czy inne rządy nie kazały przeredagować historii swego kraju ze względów politycznych lub innych?
Nic więc dziwnego, że w dawnych kronikach egipskich nie ma takich imion, jak Mojżesz czy Aaron, albo imion innych Izraelitów czy opisu związanych z nimi wydarzeń. Należałoby się dziwić, gdyby było inaczej. Oznaczałoby to przecież przyznanie się w kronikach egipskich do tego, co powiedziano w Księdze Wyjścia 12:12, że ‚Jahwe odbył sąd nad wszystkimi bogami Egiptu’.
Z drugiej strony zwróćmy uwagę na to, co w Biblii jest powiedziane o zwycięskim najeździe faraona Szeszonka na niewierną Judę za królowania Roboama, syna Salomona (1 Królewska 14:25, 26). Ma się rozumieć, potwierdzają to kroniki egipskie! Wiadomość o zwycięstwie odniesionym w Palestynie Szeszonk kazał uwiecznić na murach świątyni w Karnaku w Egipcie. Wśród miast, które rzekomo zdobył w królestwie judzkim, znalazły się Gabaon i Soko.
PORÓWNANIE Z INNYMI STAROŻYTNYMI KRONIKAMI
Czy kroniki innych ludów starożytnych są podobne do kronik egipskich? Zwróćmy uwagę na następujący przykład z historii asyryjskiej: W Biblii jest powiedziane, że za panowania Ezechiasza król asyryjski Sennacheryb dokonał najazdu na Judę. Zdobył wiele obronnych miast judzkich. Król Ezechiasz opłacił się trzydziestoma talentami złota i trzystu talentami srebra (równowartość około 1 500 000 dolarów), żeby zapobiec atakowi na stolicę. Mimo to jednak Sennacheryb zażądał kapitulacji. Jeruzalem znalazło się w niebezpieczeństwie. Ale miasto nie zostało zdobyte ani nawet zaatakowane. Dlaczego? Biblia podaje, że Jehowa w ciągu jednej nocy poraził śmiercią 185 000 żołnierzy asyryjskich (2 Królewska 18:13 do 19:36). A co z tego zanotowali kronikarze asyryjscy?
Podczas prac wykopaliskowych wydobyto graniastosłup Sennacheryba (wielokątny cylinder gliniany), na którym jest utrwalony asyryjski opis tej inwazji na Judę. Jak on brzmi? Między innymi czytamy tam:
„A Ezechiasz, Żyd, ten nie poddał się pod moje [Sennacheryba] jarzmo; obległem 46 z jego silnych, warownych miast i niezliczoną ilość małych wiosek w ich okolicy, i wziąłem [je] (...) wyprowadziłem (z nich) 200 150 ludzi (...) [jako] łup. [Ezechiasza] zamknąłem w Jeruzalem, jego królewskiej rezydencji, jak ptaka w klatce (...) Sam Ezechiasz (...) posłał mi później do Niniwy, mojej rezydencji, 30 talentów złota, 800 talentów srebra, (...) wszelkiego rodzaju kosztowności (...) Żeby zapłacić mi daninę i złożyć mi hołd jako niewolnik przysłał do mnie swego (osobistego) posłańca”.23
Kiedy chodzi o asyryjskie zwycięstwa, relacja Sennacheryba zgadza się ze sprawozdaniem biblijnym. Co prawda podwyższa o 500 talentów ilość wymuszonego srebra — czego zresztą należało się spodziewać — i podaje olbrzymią liczbę jeńców. Oceniając asyryjską rzetelność w takich sprawach, profesor Olmstead pisze:
„(...) kiedy Sennacheryb donosi, że uprowadził z (...) Judy co najmniej 200 150 więźniów, mimo że samo Jeruzalem nie zostało zdobyte, możemy odjąć 200 000 jako wytwór bujnej fantazji kronikarza asyryjskiego i uznać pozostałe 150 za bardziej zbliżone do rzeczywistej liczby pojmanych i uprowadzonych”. — Assyrian Historiography, s. 7, 8.
Warto zaznaczyć, że Sennacheryb nie wyjaśnia, dlaczego nie zdobył Jeruzalem, a nawet twierdzi, że powrócił spokojnie do Asyrii, gdy tylko Ezechiasz obiecał mu zapłacić nałożoną daninę. Ira M. Price, emerytowany profesor języków semickich, mówi wyraźnie:
„Wydaje się, że podając taką kolejność wydarzeń, chciał ukryć coś, o czym wolałby nie wspominać”.24
O utracie całej armii nie wspomina ani słowem. Czy to nie było do przewidzenia? Profesor Jack Finegan tak pisze na ten temat w swej książce Light from the Ancient Past (Światło z dalekiej przeszłości):
„Gdy się weźmie pod uwagę z reguły chełpliwy ton inskrypcji królów asyryjskich, (...) to trudno się spodziewać, żeby Sennacheryb kazał upamiętnić taką porażkę”. — 1946, s. 178.
I znowu nasuwa się pytanie: Czy dzisiaj dzieje się inaczej?
Pod względem rzetelności historycznej kroniki babilońskie i perskie niewiele się różnią od starożytnych kronik egipskich i asyryjskich. Oto przykład: „Perska wierszowana kronika Nabonida”. Asyriolog A. Leo Oppenheim nazywa zarówno tę kronikę, jak i „cylinder Cyrusa” „zniekształconym opisem całego okresu rządów Nabonida”, a profesor Olmstead nazywa je „świadomą propagandą”, niemniej jednak można się z niej dowiedzieć, co się stało z kronikami babilońskimi po zdobyciu Babilonu przez Cyrusa. Uzupełniony tekst brzmi:
„(...) [Cyrus] usunął obrazek/symbol [Nabonida] (...) inskrypcje z jego imieniem zostały wyskrobane, [(...) cokolwiek on (Nabonid) stwo]rzył, to (Cyrus) kazał spalić”.25
Czy wobec tego można się spodziewać, że kroniki babilońskie będą kompletne?
W związku z istnieniem takiego zwyczaju czy można się dziwić, że w starych kronikach brak imion osób wymienionych w Biblii, na przykład Daniela, jego trzech hebrajskich towarzyszy albo Żydówki Estery, która została królową Persji? Nie wolno zapominać, że te opisy historyczne z reguły sporządzali kapłani, którzy byli jednocześnie kronikarzami, i że wielu z nich było zaciekłymi wrogami religii żydowskiej. Byłoby doprawdy rzeczą dziwną, gdyby uwiecznili w ten sposób imiona i czyny Żydów albo choćby tylko imiona przychylnych im królów, takich jak Dariusz Med. — Daniela 6:1-28.
RÓŻNICE NIE POWINNY NIEPOKOIĆ
Czy mielibyśmy się niepokoić w razie stwierdzenia, że o niektórych wydarzeniach opisanych w Biblii nie ma wzmianki w innych kronikach historycznych albo że takie kroniki przedstawiają pewne szczegóły nieco inaczej niż Biblia? Wcale nie. Poniższe dwa przykłady, z których jeden dotyczy Sennacheryba, a drugi Baltazara, wskazują, że nie powinno się nigdy powątpiewać o prawdomówności Biblii.
W 2 Królewskiej 19:36, 37 czytamy, że król asyryjski Sennacheryb został zabity przez swych dwóch synów Adrameleka i Saresera. Tymczasem zarówno w sprawozdaniu przypisywanym królowi babilońskiemu Nabonidowi, jak i w kronice kapłana babilońskiego Berossosa (z 3 wieku p.n.e.) jest powiedziane, że morderstwa dokonał tylko jeden syn Sennacheryba. Czy to jest powód do niepokoju? Bynajmniej. Może wymieniono tylko jednego syna, ponieważ on był prowodyrem, a może był jakiś inny powód. Bez względu na przyczynę rzetelność sprawozdania biblijnego potwierdził fragment graniastosłupa Assarhaddona, trzeciego syna Sennacheryba, o którym również wspomniano w Biblii jako o następcy tronu Sennacheryba. Na tym graniastosłupie jest napis:
„Niezłomne postanowienie opanowało moich braci. Oni (...) uciekli się do przemocy (...) Chcąc zdobyć władzę królewską, zabili Sennacheryba, swego ojca”.26
Sprawozdanie biblijne jest więc po prostu dokładniejsze niż inne źródła znane przed odkryciem tego graniastosłupa.
Podobnie rzecz się ma ze wzmianką o Baltazarze. W księdze Daniela jest powiedziane, że w czasie upadku Babilonu na tronie królewskim zasiadał Baltazar. Inni starożytni historycy, jak Babilończyk Berossos i Grek Herodot oraz Ksenofont piszą, że w tym czasie królem Babilonu był Nabonid. Niedawno znaleziono jednak tablice z pismem klinowym, z których wynika, że Baltazar był synem Nabonida, że przez szereg lat był jego współregentem i że pod nieobecność ojca panował w Babilonie do chwili zdobycia miasta. Niewątpliwie z tego powodu Baltazar zaproponował Danielowi, że będzie „panował jako trzeci w królestwie”, a nie drugi, bo drugim był sam Baltazar (Daniela 5:16, 29). Chociaż Berossos, Herodot i Ksenofont mogli po prostu pominąć te sprawy w swoich dziełach historycznych, to jednak po porównaniu księgi Daniela z ich dziełami profesor Yale University R. P. Dougherty wydał następującą opinię:
„Trzeba przyznać, że sprawozdanie biblijne góruje nad innymi, ponieważ użyto w nim imienia Baltazara, ponieważ przypisuje ono Baltazarowi władzę królewską i ponieważ uwzględnia fakt, że w królestwie istniało dwuwładztwo”. — Nabonidus and Belshazzar, s. 200.
Można by przytoczyć jeszcze wiele innych przykładów, ale te dwa wystarczą, aby pokazać, że pozorny brak zgodności jest często po prostu wynikiem błędnej interpretacji. Uwidaczniają one, jak niemądre jest wszczynanie sporu z powodu powierzchownej różnicy w zamiarze wygrywania źródeł niebiblijnych przeciw sprawozdaniu biblijnemu.
DATOWANIE WYDARZEŃ HISTORYCZNYCH
Przypuśćmy, że zachodzi różnica między biblijną datą jakiegoś wydarzenia a datą przyjętą przez historyków na podstawie pogańskich źródeł historycznych oraz interpretacji archeologów — która data zasługuje wtedy na większe zaufanie, oczywiście z uwzględnieniem materiału dowodowego?
W rozdziale zatytułowanym „Nauka o ustalaniu dat historycznych” książka The Secret of the Hittites (Tajemnica Hetytów) zawiera następujące spostrzeżenie:
„Każdy, kto dopiero zaczyna studiować historię starożytną, jest pod wrażeniem pewności siebie, z jaką historycy współcześni określają daty wydarzeń, które miały miejsce tysiące lat temu. W trakcie dalszych studiów ten podziw jeszcze wzrasta, bo gdy się bada źródła historii starożytnej, wychodzi na jaw, jak skąpe, niedokładne i zakłamane były one już w okresie powstawania. A jeśli były ubogie na samym początku, to o ileż uboższe przetrwały do dnia dzisiejszego, na pół zniszczone zębem czasu albo uszkodzone na skutek ludzkiej nieostrożności i niedbalstwa”. — s. 134.
W dalszej części tej książki określa się zbudowaną przez historyków strukturę chronologiczną jako „układ czysto hipotetyczny, w którym lada chwila rozpadną się wszystkie wiązania”. Przykładem na to są podawane przez nich najrozmaitsze daty początku panowania pierwszej dynastii egipskiej. Umieszcza się je w okresie między rokiem 5867 a 2224 p.n.e.!
Chronologia starożytnych narodów niehebrajskich w jej obecnym stanie jest zwykłym zlepkiem. Zestawiono ją mozolnie z fragmentarycznych informacji zaczerpniętych z najróżniejszych źródeł. W przeciwieństwie do tego Biblia utrwala na swych kartach niezwykle konsekwentne i szczegółowe dane historyczne obejmujące okres mniej więcej czterech tysięcy lat, przedstawiając barwnie i wiernie blisko szesnastowieczne dzieje narodu izraelskiego. Dzięki temu chronologia biblijna jest niezawodna, czego nie można powiedzieć o innych starożytnych dziełach historycznych.
BIBLIA ZASŁUGUJE NA ZAUFANIE
Z jakich więc powodów Biblia jest bardziej wiarogodnym źródłem historycznym niż inne dzieła historyczne? Dlaczego powinniśmy wierzyć, że ludzie użyci do spisania Biblii byli uczciwsi niż współcześni im kronikarze innych narodów?
Uzasadnienie tego można znaleźć w samej Biblii. Między treścią sprawozdań biblijnych a innymi starożytnymi dziełami historycznymi istnieje niewątpliwie ogromny kontrast. W źródłach pozabiblijnych rzuca się w oczy przede wszystkim chełpliwy ton, gloryfikowanie jednostek i materialistyczny pogląd na świat, co stanowi odbicie zapatrywań religijnych ich autorów. Najbardziej brak w nich szczerości, skromności i pokory, a właśnie te cechy odróżniają pisarzy biblijnych od wszystkich innych autorów dawnych dzieł historycznych. Oto wyjątek z inskrypcji króla asyryjskiego Assarhaddona:
„Jestem potężny, jestem wszechpotężny. Jestem bohaterem, jestem mocarzem, jestem tytanem”.27
Porównajmy tę wypowiedź ze słowami króla judzkiego Jozafata, zapisanymi w Drugiej Księdze Kronik 20:6, 12:
„Jahwe, Boże naszych ojców, czy to nie Ty jesteś Bogiem w niebie, i czyż nie Ty rządzisz w każdym królestwie pogan? W Twoim to ręku jest siła i moc. Nie ma takiego, który by z Tobą mógł się mierzyć (...) Jesteśmy bowiem bezsilni wobec tego ogromnego mnóstwa, które na nas napadło. Nie wiemy, co czynić, ale oczy nasze zwracają się ku Tobie”.
Czy nie zgodzisz się z tym, że między wypowiedziami tych władców jest ogromna różnica? Tylko w sprawozdaniu biblijnym można znaleźć tak szczere przyznanie się do słabości człowieka; mówi ono o hańbie i nieszczęściu spowodowanym przez niewiernych królów izraelskich oraz o upokarzającej niewoli i uciemiężeniu. — Psalm 51:3-7; Nehemiasza 1:5-7.
Cała Biblia utwierdza nas w przekonaniu, że wielbienie prawdziwego Boga zapewnia błogosławieństwa w postaci pokoju, sprawiedliwości i zadowolenia zarówno teraz, jak i po wszystkie czasy, natomiast przekraczanie Boskich praw i lekceważenie Jego rad prowadzi do cierpień, wykroczeń, sporów i śmierci. Bezpośredniość i szczerość biblijnego sprawozdania historycznego świadczy o praktycznym oddziaływaniu tego, co ta księga zawiera, i dobitnie przemawia za jej autentycznością.
Porównując sprawozdanie biblijne z innymi starożytnymi dziełami historycznymi, należy pamiętać o jednym: Kroniki pozabiblijne mogą być wyryte w kamieniu albo w glinie — w materiałach, które mogły przetrwać tysiące lat. Ale ambitne osobistości oraz imperia, o których mówią, jak również liczne bóstwa, których kult opisują, nie wywierają dziś żadnego wpływu na życie ludzi. W najlepszym wypadku kroniki te są eksponatami muzealnymi, a przedstawione w nich idee dawno się przeżyły. Natomiast sprawozdanie biblijne zostało, jak wiadomo, spisane na papirusie albo pergaminie, a więc na materiałach, które stosunkowo szybko niszczeją i są mało odporne na szkodliwe działanie czasu oraz wpływów atmosferycznych. Mimo to jednak jego treść nic nie straciła na aktualności! Biblię ciągle odpisywano i czytano; przez tysiące lat była przekazywana z pokolenia na pokolenie. Religie starożytnych Egipcjan, Asyryjczyków i innych ludów dawno poszły w zapomnienie, natomiast wielbienie Jehowy, Boga Biblii, do dziś wywiera silny wpływ na życie setek tysięcy ludzi na całej ziemi. — Porównaj Izajasza 40:6-8.
Często się zdarza, że dzięki odkryciu starych, pozabiblijnych dokumentów historycznych zostaje potwierdzona słuszność krytykowanego sprawozdania biblijnego. W takich dokumentach występują imiona wielu osób, nazwy ludów i miejscowości oraz opisy zwyczajów i wydarzeń znanych dotąd jedynie z Biblii. Ale trudno się spodziewać, żeby inskrypcje sporządzone przez niedoskonałych, żądnych władzy ludzi pokrywały się całkowicie z treścią sprawozdania biblijnego. Nie można też oczekiwać, żeby w pismach dawnych czcicieli mnóstwa mitycznych bożków i bogiń znalazły się potwierdzenia czynów, których Jehowa dokonał w przeszłości na rzecz swoich sług. Starożytne kroniki wcale nie zasługują na zaufanie. Z drugiej strony czyż nie jest zachętą i pokrzepieniem świadomość, że Biblia pod każdym względem jest godna zaufania, jak przystoi Słowu Bożemu?
[Ilustracja na stronie 51]
Biblia podaje, że faraon Szeszonk pokonał Judę; wieść o tym zwycięstwie została uwieczniona na murach świątyni w Karnaku. A dlaczego w inskrypcjach egipskich nie ma ani słowa o wyjściu Izraelitów z Egiptu? Czy sądzisz, że Egipcjanie uwieczniliby wiadomość o swej klęsce?