-
Czy powinnością religii jest mieszanie się do polityki?Strażnica — 1968 | nr 16
-
-
a nawet wprowadziła zwyczaj składania ofiar z ludzi. (2 Król. 23:24; Izaj. 66:3; Ezech. 20:7, 8, 30; Oz. 9:10) Zamiast wydawać owoce ducha i zachęcać do tego swych wyznawców, sama popełniała i propagowała wśród swoich zwolenników uczynki ciała, takie jak: plugawe praktyki, wyuzdanie, a nawet prostytucja świątynna i związane z tym niemoralne wybryki; podobnie pijaństwem usiłowała czcić fałszywego boga.
NIE UPIJAJ SIĘ WRAZ Z NIERZĄDNICĄ
22 Sam Babilon to stara pijaczka, ale jej pijaństwo jest o wiele bardziej obrzydliwe niż alkoholizm, gdyż lubi ona się upijać krwią ludzką, a szczególnie krwią rozlaną podczas prześladowań religijnych. Już w czasach poprzedzających apostoła Jana bywała „pijana krwią świętych”; była też odpowiedzialna za przelanie krwi Jezusa Chrystusa, „świętego” Bożego. (Dzieje 3:14, 15; 4:27, 30; Marka 1:24; Łuk. 4:34) Ale nawet po dzień dzisiejszy upija się do syta „krwią świadków Jezusa”, będąc najbardziej zagorzałą nieprzyjaciółką Boga na ziemi. Podszczuwana przez Szatana, fanatycznie dążyła do uśmierzenia głosu tych świadków, którzy obwieszczają mesjańskie Królestwo Jehowy, i niejednemu z nich faktycznie zadała śmierć. — Obj. 17:6; 6:9-11, BT.
23 Zatem pytanie: „Czy powinnością religii jest mieszanie się do polityki?” — obchodzi każdego z nas, ale najbardziej tych, którzy należą do poszczególnych systemów religijnych, bo któż chciałby się upijać wraz z Babilonem Wielkim, a zwłaszcza pić krew przez popieranie tej krwawej, morderczej organizacji i sprzymierzanie się z nią? Kto chciałby się stać winnym rzucania bluźnierstw pod adresem Boga oraz czczenia obrazu przeciwnego Bogu i Jego Królestwu? (Obj. 18:3, 4; 6:10, 11) Nie zapominajmy, że opisana w Objawieniu wizja dana Janowi dotyczyła osądzenia nierządnicy. Z pewnością nie chcielibyśmy być sądzeni przez Boga Wszechmocnego za pobudzanie Go do gniewu! Apostoł Paweł powiada: „Czyśmy mocniejsi od niego?” — 1 Kor. 10:22.
24 Dalsze szczegóły dotyczące szkarłatnej bestii, opisanej w Objawieniu Jana, oraz wykonania wyroku Bożego na osławionej nierządnicy, Babilonie Wielkim, zostaną omówione w następnych wydaniach niniejszego czasopisma. (B-64)
-
-
Biblia — księga, która tchnie nadziejąStrażnica — 1968 | nr 16
-
-
Biblia — księga, która tchnie nadzieją
W AUSTRALII pewna 28-letnia pielęgniarka w czasie przygotowywania się do egzaminów doznała załamania psychicznego. Zastosowano najlepsze metody lecznictwa psychiatrycznego, lecz zdrowie nie powracało. Chora nosiła się z myślą o samobójstwie. Miejscowy lekarz oświadczył, że stan jest beznadziejny, i ograniczył się już tylko do aplikowania mocnych środków uspokajających. Podjęto starania o przyznanie jej pełnej renty inwalidzkiej. Rodzice nie szczędzili żadnych wysiłków, a jednak wszelkie ich starania wydawały się bezskuteczne, ponieważ stan zdrowia ich córki nie ulegał poprawie.
W końcu zrozpaczony ojciec zgodził się na prowadzenie z chorą córką studium biblijnego. Już po kilku takich studiach zdrowie córki znacznie się polepszyło. Ojciec, przyjaciele i krewni byli zdumieni tą poprawą. Lekarz opiekujący się chorą po prostu zaniemówił z wrażenia, stwierdziwszy jej szybkie i zupełne wyleczenie. Zapytał ją o przyczynę tak wielkiej zmiany. Odpowiedź brzmiała prosto i bezpośrednio: „Mam teraz po co żyć — dla nowego świata.” Tak, Biblia jest Księgą, która tchnie nadzieją.
Rzecz dziwna, ale wielu tak zwanych „wielkich” spośród Greków i innych narodów uważało nadzieję za ułudę. Ajschylos miał oświadczyć, że jest to „pożywienie wygnańców”. Eurypides nazwał ją „przekleństwem człowieka”. Biblia wyraża jednak pogląd wprost przeciwny. Przyznaje nadziei wysoką rangę, stawiając ją na równi z wiarą i miłością. (1 Kor. 13:13) Nie tylko uwypukla korzyści wynikające z posiadania nadziei, ale wręcz zachęca do niej chrześcijan: „Weselcie się w nadziei”; na innym miejscu powiada im, aby „byli bogaci w nadzieję”. Ponadto nazywa nadzieję „kotwicą dla naszej duszy”. — Rzym. 12:12; 15:13; Hebr. 6:19, Kow.
Obecnie lekarze przyznają rację temu, co Biblia utrzymywała od początku, mianowicie, że nadzieja jest niezbędnym warunkiem zdrowia. Psychiatra Karl Menninger oświadczył, iż niektórzy jego pacjenci drwili sobie z poglądu wyrażającego potrzebę nadziei, ale dodał: „Po części właśnie dlatego byli pacjentami.”
Biblia jest Księgą, która tchnie nadzieją, ponieważ zawiera obietnice Boga Wszechmocnego, Boga Nadziei. Apostoł Paweł podkreślił ten fakt w Liście do Rzymian, gdzie czytamy: „Cokolwiek bowiem przedtem napisano, dla naszego pouczenia napisano, abyśmy przez cierpliwość i przez pociechę z Pism nadzieję mieli.” (Rzym. 15:4, 13) Przed człowiekiem, który na skutek grzechu odziedziczył po swych prarodzicach słabości i niedoskonałość, Biblia otwiera widoki drogocennej nadziei na życie wiecznotrwałe. W Liście do Tytusa 1:2 jest mowa o „nadziei żywota wiecznego, przyobiecanego przed dawnymi wiekami przez prawdomównego Boga”. Ponadto apostoł Jan napisał: „A obietnica, którą sam nam dał, to żywot wieczny.” (1 Jana 2:25) Żywot wieczny to właśnie ta obfitość życia, o której mówił Jezus Chrystus, że ją udostępni ludzkości. (Jana 10:10) Nigdzie poza Biblią nie można znaleźć tak wspaniałej, a przy tym w pełni uzasadnionej nadziei.
Z obfitości życia, jaką obiecuje Biblia, nie trzeba będzie korzystać w tym świecie, pełnym kwestii spornych, zagrożonym nuklearną zagładą, obciążonym coraz to nowymi, niesłychanymi klęskami, chorobami i żniwem śmierci, lecz w nowym porządku rzeczy, powołanym do istnienia przez Boga. Apostoł Piotr pisał o tej nadziei, jak następuje: „Oczekujemy nowych niebios i nowej ziemi według obietnicy, w których mieszka sprawiedliwość.” (2 Piotra 3:13) Apostoł Jan o błogosławieństwach, którymi będzie można się cieszyć w tym nowym porządku, napisał takie słowa: „Oto przybytek Boga między ludźmi! I będzie mieszkał z nimi, a oni będą ludem jego, a sam Bóg będzie z nimi. I otrze wszelką łzę z oczu ich, i śmierci już nie będzie; ani smutku, ani krzyku, ani mozołu już nie będzie; albowiem pierwsze rzeczy przeminęły.” (Obj. 21:2-4) Jakaż to cudowna nadzieja! Pomyśl tylko o życiu w świecie uwolnionym od chorób, smutku czy śmierci! Nic dziwnego, że ta nadzieja przyczyniła się do wyzdrowienia wspomnianej już Australijki. Obietnicom tym można zaufać, ponieważ o ich urzeczywistnienie zadba sam Bóg. Zapewnia nas On, że „słowa te są pewne i prawdziwe”. — Obj. 21:5; 1 Król. 8:56; Hebr. 10:23.
Okoliczność, że obiecanym przez Boga nowym porządkiem władać będzie Jezus Chrystus, również napawa nadzieją. Apostoł Paweł pisze: „W nim poganie [narody, NW] nadzieję pokładać będą.” (Rzym. 15:12; 1 Tym. 1:1) Dlaczego możemy opierać nadzieję na Jezusie? Paweł odpowiada: „Ta nadzieja jest bezpieczną i silną kotwicą dla naszej duszy; przenika poza zasłonę do wnętrza świątyni, gdzie Jezus, gotując nam drogę, wstąpił pierwszy, stawszy się arcykapłanem na wieki ‚wedle obrządku Melchizedeka’.” (Hebr. 6:19, 20, Kow) Będąc jeszcze na ziemi, Jezus dla dobra ludu zdziałał wiele cudów. Czytamy, że „uzdrawiał wszelką chorobę i wszelką niemoc”. (Mat. 9:35) Przywracał wzrok ślepym, słuch głuchym, a niemym — zdolność mówienia. Uzdrawiał chromych, a nawet wskrzeszał zmarłych. Tymczasem dzieła, których dokonał na ziemi, były tylko symbolicznym znakiem błogosławieństw, jakimi Królestwo Boże pod rządami Jezusa Chrystusa obdarzy ludzi żyjących w nowym porządku rzeczy.
Pomyślmy tylko, co to będzie oznaczać dla tych wszystkich, którzy dziś są literalnie ociemniali, dla głuchych, niemych czy kalekich! Nadal ich jedyną nadzieją jest Jezus, jak to wyraźnie wynika
-