-
Zmierzając do celu mego życiaStrażnica — 1962 | nr 6
-
-
który się już ożenił, oraz by wziąć udział w wielkim zgromadzeniu w Nowym Jorku.
Dwa lata później moje zdrowie pogorszyło się i musiałam się poddać operacji. Przez cały rok byłam daleko od przydzielonego mi terenu zagranicznego, lecz podczas tego roku, który spędziłam z matką miałam wielką radość, widząc jak w wyniku mych wysiłków poznaje wraz z siostrzenicą prawdę. W roku 1953 moja matka była razem ze mną uczestniczką Zgromadzenia Społeczeństwa Nowego Świata, po czym powróciłam do Panamy przepełniona wdzięcznością, że mogę w dalszym ciągu zmierzać do celu mego życia.
Podjęłam z powrotem przerwaną pracę w odosobnionej społeczności i w roku 1955 pomagałam w zorganizowaniu tam małego zboru. Następny rok przyniósł mi radość, gdyż wyszłam za mąż za jednego z misjonarzy, który przybył do Panamy w roku 1951, aby pracować w biurze oddziału, i smutek, gdyż otrzymałam wiadomość o śmierci mojej ukochanej matki.
Następnie nadszedł rok 1958 i cudowny Międzynarodowy Kongres pod hasłem „Woli Bożej”. Oczywiście byliśmy tam przepełnieni szczęściem. Po kongresie mieliśmy cudowne wakacje, odwiedzając przyjaciół i rodzinę, a potem powrót do Panamy i rozkoszna niespodzianka — praca w obwodzie. Mojemu mężowi została przydzielona służba w obwodzie angielskim, jednym z tych, które niegdyś pomagałam zakładać. Mijało wtedy prawie trzynaście lat odkąd przebywałam w Panamie i bracia z którymi byłam w łączności, i z których niejednemu pomagałam dojść do znajomości prawdy, mieszkali na obszarze całego obwodu. Niektórych z nich nie widziałam od wielu lat, a więc byłam bardzo zadowolona, że będę ich mogła odwiedzić, zobaczyć jakie zrobili postępy, udzielić im pomocy i zachęcić ich, ile tylko będę mogła jako żona sługi obwodu. Mieliśmy wiele cudownych doświadczeń podczas roku, który spędziliśmy na tym wyznaczonym terenie.
Obecnie mój mąż jest sługą małego zboru w strefie kanału, gdzie są szczególnie potrzebni dojrzali bracia, którzy znają język angielski. Poza tym pracuje w biurze oddziału, podczas gdy ja wykonuję pracę misjonarską na terenie zborowym. Jest to praca bardzo interesująca. Wierz mi: Życie misjonarskie nie jest nudne!
Z pewnością każdy, kto trwa na wyznaczonym miejscu w organizacji Jehowy, jest jak najbardziej błogosławionym stworzeniem. To prawda, że może przechodzić różne bolesne doświadczenia, jak to było w moim przypadku i w przypadku wielu innych, którzy odrzucili miłość własną, lecz zazna również głębokiej i zadawalającej radości! Bogactwo duchowych błogosławieństw i przywilejów służby. Stwierdziłam, że moje szczęście nie zależy od spełniania własnej woli, lecz od spełniania woli Bożej w miejscu, które Jehowa mi wyznaczył.
Obecnie lata zaczynają już robić swoje w postaci zaniku sił i bólu w stawach, lecz mój cel w życiu nie został jeszcze osiągnięty. Spoglądam naprzód ku pełnoczasowej służbie dla Jehowy poprzez bitwę Armagedonu, aby potem uczestniczyć w oczyszczaniu ziemi i przemienianiu jej w raj. Pragnę tu pozostać trwając nadal na wyznaczonym mi odcinku, gdy dzieci będą przychodzić na świat w sprawiedliwości, gdy nadejdzie końcowa próba spowodowana przez Szatana, i gdy wszystkie bóle i cierpienia przeminą, gdy będzie można stanąć przed Jehową w ludzkiej doskonałości razem z wielką rzeszą innych ludzi, aby otrzymać z Jego rąk nagrodę życia wiecznego. A więc dlaczego ty teraz nie miałbyś zostać pionierem!
-
-
Podział Żydów na rabinów i laikówStrażnica — 1962 | nr 6
-
-
Podział Żydów na rabinów i laików
◆ Dokonywanie podziału ludzi na takich, którzy przewodniczą w służbie Bożej oraz na tych, którym oni przewodzą, nie jest rzeczą właściwą. Nauczający nie stanowią żadnej klasy, która by się różniła od ludzi pobierających nauki. Tę myśl podkreślił już nieraz wielki Nauczyciel Jezus Chrystus. On powiedział na przykład: „Ale wy nie pozwólcie nazywać siebie ‚Rabii’, bo jeden jest wasz nauczyciel, podczas gdy wy wszyscy jesteście braćmi. Również nie bądźcie nazywani ‚wodzami’, bo wasz Wódz jest jeden, Chrystus.” — Mat. 23:8, 10; Marka 10:42-44, NW.
◆ Fakt, że ten podział i oddzielenie się duchownych od laików nie jest rzeczą dobrą, dostrzegają również niektórzy przywódcy obecnej religii żydowskiej. Na przykład Jacob D. Schwarz mówi w związku z tym w swej książce pt. „The Synagogue in Modern Jewish Life” (Synagoga w obecnym życiu żydowskim) o żydowskich nabożeństwach:
◆ „W dziejach synagogi był kiedyś taki okres, w którym nic nie wiedziano o znanym nam obecnie podziale na laików i rabinów. Nie było różnic w religijnych obowiązkach i zadaniach. Tradycja żydowska nie nadawała przewodniczącemu żadnej rangi w związku z jego obowiązkami kapłana, czyli duchownego. Przewodniczący różnił się od innych wierzących dwiema szczególnymi cechami: uczonością i pobożnością. Każdy laik posiadający oba to przymioty mógł być przyjęty do rady synagogalnej i mógł dokonywać wielu obrzędów i ceremonii. Było mu wolno modlić się nie tylko za siebie, lecz także przewodzić innym w modlitwie. On pełnił swą służbę w synagodze i w gminie ochotniczo.”
◆ Nieżyjący już H. Szold, znany przywódca konserwatywnych Żydów, zajmował podobne stanowisko, czemu — jak doniesiono — dał wyraz w następującej wypowiedzi: „Na przekór powszechnym mniemaniom nauka żydowska nie mówi, że nie mamy kapłanów, lecz mówi, że nie mamy laików. Jesteśmy ‚narodem kapłanów’. Podział naszego ludu na laików i kapłanów — jakkolwiek by się to mogło wydawać rzeczą paradoksalną — jest najbardziej znamiennym wynikiem antyduchowego prądu [uzewnętrzniającego się w tym, że niektórzy Żydzi protestują przeciw wykładanym naukom swych przywódców i żądają, aby one były praktyczniejsze i uwzględniały w większym stopniu codzienne problemy]. Jesteśmy teraz rzeczywiście bardziej bliscy utrzymywania hierarchii niż kiedykolwiek przedtem w naszej historii, i to nie dlatego, że kapłani są zbyt uczeni, lecz dlatego, że laicy są zbyt nieoświeceni.
◆ Nie możemy bez zastrzeżeń chwalić starych, dobrych czasów, bo odziedziczyliśmy po nich wiele naszych chorób. Mimo to musimy przyznać, że w przeszłości wykształcenie narodu żydowskiego przyczyniło się w znacznym stopniu do uczoności rabinów. Lud był inteligentny i dlatego mógł zadawać inteligentne pytania. On się różnił od swych przywódców jedynie stanowiskiem, a nie rodzajem...
-