Skąd wiemy, że ono się zbliża
1. Jak uzupełnił Jezus zapowiedź „strasznych zjawisk i wielkich znaków na niebie”, zaraz po wskazaniu na deptanie Jeruzalem przez narody aż do końca wyznaczonych im czasów?
ZWRÓĆMY uwagę na okoliczność, że według sprawozdania Łukasza znalazła się w proroctwie Jezusa zapowiedź, iż „ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie”. (Łuk. 21:11, BT) Opisawszy następnie zburzenie Jeruzalem oraz deptanie go przez narody pogańskie aż do upływu ich „wyznaczonych czasów”, doniesienie Łukasza podaje dalej: „Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnicy. Ludzie będą mdleć ze strachu, w oczekiwaniu rzeczy, które przychodzić będą na ziemię. Albowiem moce niebieskie zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego przychodzącego na obłoku [w obłoku, NW; NP] z wielką mocą i chwałą.” — Łuk. 21:25-27, BT.
2, 3. Do jakiego stopnia „mocami niebieskimi” wstrząsnęło nastanie ery lotnictwa?
2 Czyż wszystkie tu zapowiedziane wydarzenia nie stały się już w dużej mierze rzeczywistością, chociaż jeszcze nie w całej pełni? Czy nie zostały wstrząśnięte „moce niebieskie”, z określonymi następstwami w odniesieniu do słonica, księżyca i gwiazd?
3 Do początków obecnego dwudziestego wieku nieboskłon był domeną ptaków i innych latających stworzeń, jeśli nie brać pod uwagę latawców, balonów i sterowców wysyłanych w górę przez ludzi. Ponad trzynaście tysięcy lat temu, podczas piątego dnia stwarzania, Bóg powołał do istnienia zwierzęta morskie i wszelkiego rodzaju stwór, który „lata nad ziemią, pod rozpostarciem niebieskim”. (1 Mojż. 1:20-23) Dopiero z chwilą odbycia pierwszego pomyślnego lotu aeroplanem, w dniu 17 grudnia 1903 roku rozpoczął się istny najazd człowieka na dziedzinę zarezerwowaną dotąd dla żywych stworzeń latających; z czasem nawet dotarł dalej, poza królestwo ptaków — w przestrzeń kosmiczną. Od tego czasu samolot wciąż udoskonalano i już w pierwszej wojnie światowej posłużono się takimi aparatami do ostrzeliwania i bombardowania z powietrza. Zwykły deszcz, śnieg i grad straciły wyłączność w zakresie opadów smagających ziemię. Wraz z rosnącym zaangażowaniem lotnictwa w operacje wojenne oraz do transportu w czasie pokoju nieuchronnie wstrząśnięta, zachwiana i zakłócona została równowaga naturalnego środowiska, w którym żyje człowiek.
4. Jak w obszary nieba wdziera się technika rakietowa?
4 Podczas pierwszej wojny światowej niemieckie działo zwane „grubą Bertą” miotało pociski na Paryż z odległości pięćdziesięciu kilometrów. Później zwłaszcza w Niemczech poczyniono znaczne postępy w rozwijaniu techniki rakietowej. Dla uzupełnienia rajdów bojowych zwykłych samolotów użyto następnie rakiet do przenoszenia materiałów wybuchowych z kontynentu europejskiego przez kanał La Manche i bombardowania Londynu oraz innych miast angielskich. Pod sam koniec drugiej wojny światowej wprowadzono do działań przeciw Japonii bomby atomowe o wielkiej, dotąd nieznanej niszczycielskiej sile wybuchu. Wkrótce potem skonstruowano jeszcze okropniejsze bomby nuklearne. Tajniki ich produkcji zgłębiło kilka czołowych narodów i w rezultacie bronią nuklearną dysponuje obecnie pięć państw. Pierwsze bomby atomowe zrzucano z szybkich samolotów, teraz jednak do ich przenoszenia służą rakiety. Obecnie świat ludzki drży przed międzykontynentalnymi pociskami balistycznymi, które ku nieprzyjacielskim obiektom mkną w przestrzeni kosmicznej ponad oceanami, uchodzącymi dotąd za najlepszą ochronę. Człowiek próbuje prześcignąć błyskawice bijące z niebios.
„TRWOGA NARODÓW”
5. Co zanotowała historia ostatnich stuleci w zakresie zaćmień słońca, księżyca i gwiazd oraz deszczów meteorytowych, godnych wzmianki przy rozpatrywaniu ‚znaków na słońcu, księżycu i gwiazdach’?
5 Cóż jednak rzec można o przepowiedzianych ‚znakach na słońcu, księżycu i gwiazdach’, o tym, że na ziemi miała być „trwoga narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnicy”, o tym, że „ludzie będą mdleć ze strachu, w oczekiwaniu rzeczy, które przychodzić będą na ziemię”? (Łuk. 21:25, 26, BT) Czy może tu chodzić o coś innego niż to, co się wydarzyło na przykład 19 maja roku 1780? Dnia tego słońce zostało przesłonięte do tego stopnia, że w Nowej Anglii na terenie Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej zaległy na obszarze ponad 850 000 kilometrów kwadratowych po prostu nocne ciemności, po czym zaraz następnej nocy miało miejsce zaćmienie księżyca w pełni, jak również gwiazd. A w nocy z 12 na 13 listopada roku 1833 wystąpiło przed świtem zjawisko deszczu meteorytów; na rozległy teren blisko 30 000 000 kilometrów kwadratowych spadły wtedy w Ameryce Północnej jak roje gwiazd całe miliony meteorytów. Było to zjawisko niebieskie tak wstrząsające, że zajęli się nim naukowcy. Natomiast niedawno temu, wczesnym rankiem dni 17 listopada 1966 roku zaobserwowano wzbudzający grozę deszcz meteorytów w górnych warstwach atmosfery nad południowo-zachodnią częścią Stanów Zjednoczonych, od Teksasu do Arizony.
6. (a) Czy powtarzanie się takich zjawisk niebieskich w naszym stuleciu wprawiłoby ludzi w przerażenie i skłoniło ich do uwierzenia w bliskość końca świata? (b) Jak poznano dalsze zjawiska z tego zakresu?
6 Możliwe, że w naszym dwudziestym stuleciu, w wieku szybkiego rozwoju nauki, żadne takie zjawiska niebieskie, choć są niezwykłe, nie zatrwożyłyby ogółu ludności do tego stopnia, by zaczęła wierzyć w zbliżanie się „końca świata”. Niemniej jednak do chwili obecnej wiedza astronomiczna dokonała takiego postępu, zarówno w oparciu o obserwacje za pomocą teleskopów, jak i na podstawie badań nad napływającymi z kosmosu falami radiowymi, że poznano dalsze zjawiska dotyczące słońca, księżyca i gwiazd oraz ich wpływu na ziemię i jej mieszkańców.
7. Jakie informacje zebrane drogą naukową skłaniają do spojrzenia na słońce, księżyc i gwiazdy z nowego punktu widzenia?
7 Dziś na przykład już wiadomo, że wielkie ogniska energii jądrowej, wytwarzające tak zwane plamy na słońcu, wyrzucają w przestrzeń potężne strumienie cząstek z ładunkiem elektrycznym, które nie tylko powodują zakłócenia w łączności radiowej krótkofalowej oraz w zjawiskach magnetycznych, ale też w niezwykle silnej mierze wywierają wypływ na ludzi; a nowy cykl plam na słońcu ma osiągnąć szczytowe nasilenie w roku 1970. Ziemię bez przerwy bombardują promienie kosmiczne. Rozległe pasy cząstek zjonizowanych otaczają nasz glob i zagrażają kosmonautom odbywającym loty w przestrzeni pozaziemskiej. Odkryto ogromne kwazary, to jest gwiazdopodobne źródła fal radiowych; zbudowano specjalne radioteleskopy, które odbierają sygnały pochodzące z tych niewidocznych ciał niebieskich. Rakiety wyniosły w przestrzeń pojemniki z kamerami radarowymi, które miękko lądowały na księżycu, przekazując potem na ziemię robione z bliska zdjęcia powierzchni księżyca. Naukowe projekty wysłania ludzi na księżyc wywołują obawy, że księżyc zostanie zamieniony w bazę wojskową, z której można będzie rządzić ziemią.
8. Dlaczego „trwoga narodów” wzmagała się od roku 1914, i jakie nowe obszary zaczęły kryć w sobie poważną groźbę?
8 Wiadomości o takich „znakach” na słońcu, księżycu i gwiazdach, dostarczone przez najnowsze odkrycia naukowe, jedynie potęgują „trwogę narodów”. Od roku 1914 n.e. narody wciąż tylko borykają się z coraz liczniejszymi trudnościami, zarówno w obrębie własnych granic, jak i na arenie ogólnoświatowej. Trwogę ich dodatkowo powiększa fakt, że są „bezradne”, nie mając żadnych konkretnych rozwiązań i przekonując się, że nie jest w mocy ludzkiej zaradzić złu. Narody są bezradne „wobec szumu morza i jego nawałnicy”; ludzie mdleją „ze strachu w oczekiwaniu rzeczy, które przychodzić będą na ziemię”. Zdarzały się oczywiście podwodne trzęsienia ziemi, wskutek których ogromne fale zwane „tsunami” przemierzają oceany i zalewają miasta nadbrzeżne, powodując wielkie straty w ludziach i dobytku. Ale morza i oceany stają się coraz groźniejsze jeszcze z innej przyczyny. Podczas pierwszej wojny światowej zaczęto prowadzić działania bojowe również pod wodą, a łodzie podwodne wyposażone w torpedy zaliczono do najskuteczniejszych z wielu nowych środków zagłady, jakie wtedy zastosowano. Na podwodne działania wojenne bardzo poważnie liczyły Niemcy w drugiej wojnie światowej.
9. Jaką jeszcze gorszą nawałnicą grozi morze z winy potężnych narodów?
9 Obecnie potężne państwa przygotowują się do jeszcze skuteczniejszego korzystania z morza podczas ewentualnych działań wojennych. Związek Radziecki coraz to zwiększa swoją flotę handlową, jak również liczbę okrętów podwodnych. W Stanach Zjednoczonych mówi się publicznie o groźbie „pogrzebania demokratycznej Ameryki” przez jej przeciwników, dysponujących przewagą floty podwodnej i nawodnej. W łodziach podwodnych udało się zastosować silniki atomowe, które umożliwiają im okrążenie całej naszej planety bez wypływania na powierzchnię. Łodzie te uzbrojono w urządzenia do odpalania pocisków zaopatrzonych w głowice atomowe; zagłada może więc z rykiem wystąpić z głębiny morskiej, aby razić odległe cele na lądzie. Nawet nawodne okręty wojenne wyposażono w urządzania do strzelania pociskami rakietowymi. Morze doprawdy aż szumi mnogością sprzętu przeznaczonego do zadawania śmierci, przemierzającego we wszystkie strony jego słoną toń. W obawie przed dalszym spotęgowaniem nawałnicy zagrażającej z morza, w lipcu ubiegłego roku ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych, L.B. Johnson, zalecił, aby na Konferencji Rozbrojeniowej siedemnastu państw, która właśnie wznawiała obrady w Genewie, rozpoczęto badania nad możliwościami zapobieżenia korzystaniu z dna morskiego do ukrywania pocisków nuklearnych, do „składania broni masowej zagłady”. — New York Times z 26 lipca ub. r.
10, 11. Dlaczego zgodnie z przepowiednią Jezusa ludzie teraz omdlewają?
10 Jednocześnie czynniki polityczne, finansowe, gospodarcze, społeczne i religijne ogarnia coraz większy niepokój i w bezradności swej ludzie ci opuszczają ręce i mdleją nie tylko ze strachu, ale też w oczekiwaniu rzeczy, które według ich własnych obliczeń z pewnością wkrótce zagrożą ziemi. Tak na przykład przewiduje się na rok 1975 klęskę głodu w skali ogólnoświatowej. Apeluje się do Organizacji Narodów Zjednoczonych, by zapobiegła przekazywaniu broni nuklearnej państwom spoza wielkiej piątki aktualnych potęg atomowych. Niknie przepaść oddzielająca Stany Zjednoczone i Związek Radziecki w zakresie wyposażenia w pociski rakietowe; Związek Radziecki zaczyna dorównywać Stanom Zjednoczonym. Wielki nacisk kładzie się na to, żeby przestrzeni kosmicznej nie wyzyskiwać do celów wojskowych.a
11 Wyłoniła się też kwestia ogołacania roślinności z liści w celu odsłonięcia kryjówek nieprzyjacielskich przez stosowanie herbicydów lub innych środków chemicznych, co wymaga jeszcze dalszych studiów z racji długotrwałego oddziaływania na środowisko, w którym żyje człowiek. Nowoczesny przemysł, a nawet samoloty o napędzie odrzutowym fatalnie zakłócają równowagę naturalnego otoczenia człowieka, w związku z czym pewne czasopismo zamieściło artykuł zatytułowany: „Czy świat da się ocalić?” (New York Times Magazine z 31 marca ub. r.) Czy nasza ziemia wkrótce okaże się miejscem wprost zagrażającym życiu ludności, mnożącej się teraz w sposób iście wybuchowy? Są to całkiem realne i uzasadnione obawy!
12. Kiedy jednak i w jaki sposób nadejdzie punkt szczytowy tego wszystkiego?
12 Jednakże szczytowe nasilenie tych udręczeń nadejdzie w czasie przewidzianym nie przez ludzi, lecz przez Boga, jak na to wskazują następne słowa z proroctwa Jezusa: „A wtedy ujrzą Syna człowieczego, przychodzącego w obłoku z mocą i wielkiej chwale.” (Łuk. 21:27, NW) Odnosi się to do jego przyjścia w celu zburzenia Babilonu Wielkiego, ogólnoświatowego imperium fałszywej religii babilońskiej, po czym przystąpi do stoczenia „wojny wielkiego dnia Boga Wszechmocnego” na polach Armagedonu. (Obj. 16:13-16) Będąc niewidzialnym duchem, będzie on jakby ukryty w „obłoku”, lecz narody rozpoznają, że musi to być przepowiedziany „Syn człowieczy”, gdyż ujrzą działanie potęgi znacznie przerastającej siły ludzkie. Chrześcijaństwo nie będzie wtedy miało udziału w jego „wielkiej chwale”, tylko wbrew wszelkim swym obłudnym modłom, zanoszonym do Boga, spotka je zagłada. Podobnie zresztą nie będzie to pora chwały dla byłych politycznych zalotników Babilonu Wielkiego, gdyż w następnej kolejności również oni zginą w haniebnej porażce, będącej wynikiem ich przeciwstawiania się prawowitemu Królowi ziemi, wyniesionemu do chwały Panu Jezusowi Chrystusowi. Zobaczą, to znaczy zrozumieją, że wytraca ich siła ponadludzka.
ZACHĘTA I OSTRZEŻENIE
13. Co powiedział Jezus o naszej postawie w okresie, gdy narody przygniatać będzie udręka i trwoga?
13 A co z nami? Co to wszystko oznacza dla nas? Czy też mamy poddać się „trwodze narodów” i ich bezradności, czy mamy razem z nimi mdleć ze strachu, w oczekiwaniu przerażającej przyszłości? Nic nas do tego nie zmusza. Przeciwnie, Jezus Chrystus po szczegółowym wyliczeniu wszystkiego, cośmy właśnie omówili, rzekł w odpowiedzi swoim apostołom: „Ale gdy się to pocznie dziać, wyprostujcie się i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze wyzwolenie.” (Łuk. 21:28, NW) Jeżeli więc jesteśmy wiernymi, oddanymi Bogu i ochrzczonymi naśladowcami wielkiego Proroka, Jezusa Chrystusa, to nie musimy ulegać obawie, wręcz trwodze, jaka ogarnęła narody.
14, 15. Od czego uwolni nas zbliżająca się wyzwolenie?
14 Dla tych z nas, którzy się naprawdę stali takimi chrześcijanami, naśladowcami Chrystusa, słowa: „wasze wyzwolenie”, powinny być dźwiękiem dodającym otuchy i pobudzającym do czynu, podobnie jak to odczuli uczniowie, do których wtenczas przemawiał Jezus Chrystus. Dlaczegoż te słowa nie miałyby dodawać odwagi i sił, skoro mówią o uwolnieniu od ziejących nienawiścią prześladowców? Przecież Jezus, nim zapowiedział nadejście wyzwolenia, oświadczył: „Zanim się to wszystko stanie, podniosą na was swe ręce i prześladować was będą, i wydawać do synagog i więzień, i wodzić przed królów i namiestników dla imienia mego. To da wam sposobność do złożenia świadectwa. (...) A będą was wydawać i rodzice, i bracia, i krewni, i przyjaciele, i zabijać niektórych z was, i będziecie znienawidzeni przez wszystkich dla imienia mego.” — Łuk. 21:12-17.
15 Zostaniemy oswobodzeni od ludzi, którzy nie tylko nas prześladują i nienawidzą, lecz którzy nienawidzą też Jezusa Chrystusa, bo przecież z powodu jego imienia narażeni jesteśmy na nienawiść i prześladowanie. Ci przeciwnicy Chrystusa wchodzą w skład teraźniejszego „systemu rzeczy”, a zatem nas, prześladowanych i znienawidzonych, czeka wyzwolenie od całego tego systemu.
16, 17. Przez kogo albo przez co dokonane będzie to wyzwolenie?
16 Co będzie oznaczać przeminięcie tego systemu rzeczy? Kto albo co sprawi, że będziemy od niego wyzwoleni? Oczywiście dokona tego ten, którego narody ujrzą „przychodzącego w obłoku z mocą i w wielkiej chwale”. (Łuk. 21:27, NW) Upewniają nas o tym słowa, jakie sam Jezus wypowiedział po wzmiance o „wyzwoleniu”. Sprawozdanie Łukasza 21:29-33 (BT) donosi nam:
17 „I powiedział im przypowieść: ‚Patrzcie na drzewo figowe i na inne drzewa. Gdy widzicie, że wypuszczają pączki, sami poznajecie, że już blisko jest lato. Tak i wy, skoro ujrzycie te zjawiska, wiedzcie, że blisko jest królestwo Boże. Zaprawdę powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą.’” — Zobacz Mateusza 24:32-35; Marka 13:28-31.
18. Od którego roku obserwujemy przepowiedziane „zjawiska”, i czyje słowa potwierdzają się przez to?
18 My, którzy stanowimy „to pokolenie” widzieliśmy „zjawiska” przepowiedziane w proroctwie Jezusa; oglądamy je od roku 1914, kiedy dobiegły kresu „wyznaczone czasy narodów”. Prędzej by dosłownie przeminęły niebiosa i ziemia niż nie spełnione słowa Jezusa. Słowa te naprawdę zasługują na nasze uznanie, na to, żebyśmy im wierzyli.
19. Co poznajemy, widząc, że dzieją się przepowiedziane zjawiska?
19 O czym nas w takim razie przekonuje fakt, że dzieją się te zjawiska? Poznajemy stąd, że bliski jest zgotowany przez Boga środek prowadzący do naszego wyzwolenia, mianowicie: „Królestwo Boże”. A co powinniśmy uczynić, aby wykazać, że w to wierzymy? Jezus powiedział: „Gdy się to pocznie dziać, wyprostujcie się i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze wyzwolenie.” (Łuk. 21:28, NW) My, którzy należymy do „tego pokolenia”, widzieliśmy, jak przepowiedziane rzeczy ‚poczęły się dziać’ w roku 1914, a teraz już pięćdziesiąty piąty rok obserwujemy dalszy ich rozwój. Wszystko to wciąż umacniało nasze przekonanie. Cały długi łańcuch przepowiedzianych wydarzeń świadczy teraz o tym, że coraz bardziej zbliża się chwila, kiedy Królestwo Boże dokona aktu zburzenia tego systemu rzeczy i jego zwolenników w bitwie Armagedonu, sprawiając nam wspaniałe wyzwolenie.
20. Dlaczego nie powinniśmy się poddawać przygnębieniu z powodu wzrastającego prześladowania i nienawiści?
20 Zatem dla nas, świadomych obserwatorów spełniania się proroctwa Chrystusa, naprawdę nie pora teraz na przygnębienie i opuszczanie głowy z powodu nienawiści i prześladowań, spotykających nas ze względu na imię Jezusa. Znacznie lepiej zresztą, żebyśmy cierpieli z uwagi na jego imię, niż, żeby nas przygniatała „trwoga narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnicy”, podczas gdy „ludzie będą mdleć ze strachu, w oczekiwaniu rzeczy, które przychodzić będą na ziemię”. Ludzie i narody tego świata muszą znosić takie cierpienia, ponieważ się przeciwstawiają Królestwu Bożemu, my natomiast cierpimy z ich ręki za obwieszczanie „dobrej nowiny o królestwie” po całej zamieszkanej ziemi na świadectwo dla wszystkich narodów, zanim nadejdzie ich koniec. (Mat. 24:14, NW) Ludzie ci zmierzają ku wieczystej zagładzie. Nas czeka wiecznotrwałe wyzwolenie. Dlaczego więc nie mielibyśmy się wyprostować i podnieść z ufnością głowy, jak również głosu w dalszym obwieszczaniu Królestwa Bożego? — Marka 13:10.
21. Jakim jeszcze innym rzeczom, wymienionym w ostrzeżeniu udzielonym przez Jezusa, nie powinniśmy pozwolić na przygięcie nam głowy?
21 Tym bardziej nie powinniśmy teraz się przygarbić i opuszczać głowy, kiwając się w gnuśnej drzemce przez nadmierną pobłażliwość w stosunku do samych siebie, jak to czynią narody świata, które usiłują zlekceważyć i zapomnieć wydarzenia, jakie następują od roku 1914. Ponieważ jest już tak późno i tak daleko się posunęliśmy w strumieniu dziejów, więc jest dla nas naprawdę wielki czas, aby czujnie obserwować wszystko, co się dzieje w ramach szybkiego posuwania się świata ku nieuniknionemu punktowi kulminacyjnemu, i aby w tej sytuacji się zachowywać, jak przystoi spostrzegawczym, rozumnym chrześcijanom. Nie wolno nam pomijać milczeniem następującego ostrzeżenia, które Jezus włączył do swego proroctwa: „Baczcie zatem na siebie! Niech obżarstwo i opilstwo ani troski ziemskie nie obciążają serc waszych; niech was ów dzień nie zaskoczy niespodziewanie, niby potrzask; bo spadnie on na wszystkich mieszkańców całego kręgu ziemi. Czuwajcie zatem w każdej chwili i módlcie się, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co nastąpi, i ostać się przed Synem człowieczym.” — Łuk. 21:34-36, Kow.
22. (a) Jaki los spotka tych, których ów dzień przychwyci znienacka? (b) Jakiego stanu serca powinniśmy unikać?
22 Potrzask chwyta ofiarę po prostu w ułamku sekundy, nim ta zdąży uciec. Jeżeliby więc nas ten dzień miał zaskoczyć niespodziewanie, jak się znienacka zatrzaskuje pułapka, oznaczałoby to przychwycenie bez żadnej szansy ratunku; po prostu oznaczałoby dla nas śmierć. Dzień owego schwytania w potrzask nadciąga szybko „na wszystkich mieszkańców całego kręgu ziemi”. Jest to tak pewne, jak pewne jest, że po każdej nocy następuje dzień. Wszyscy wkroczymy w ten dzień, gdyż spadnie on nagle na całą ziemię i ogarnie absolutnie wszystkich jej mieszkańców. Wszyscy musimy stanąć w obliczu tego dnia. Ale z jaką postawą? Czy taką, jak ludzie z czasów przed potopem za dni Noego, którzy jedli i pili aż do przesytu, pogrążeni w „troskach ziemskich”, do czego należała też pogoń za przyjemnościami? W ten sposób postępuje klasa „złego sługi”. (Mat. 24:38, 39, 48-51) Nam nie wolno obarczać się tego rodzaju troskami, przywiązywać się do nich sercem, gdyż wtedy stałoby się ociężałe, otłuszczone, przestałoby reagować na wezwanie Chrystusa do podjęcia służby na rzecz Królestwa. W obecnym okresie, kiedy rozstrzygają się losy przyszłości, musimy czuwać nad sobą, aby uniknąć takiego stanu serca.
23. Jaka postawa umysłu jest potrzebna, aby „uniknąć tego wszystkiego, co nastąpi”, i z jakiej pomocy należy w tym celu skorzystać?
23 Pora dla nas, żebyśmy czuwali ze wszystkich swoich sił i zdolności, aktywni w służbie Bożej, i pora, żebyśmy trwali w modlitwie, gdyż sami o własnych siłach nie zdołamy zachować wymaganej postawy. Bez pomocy Bożej nic nam się nie uda. Tylko czuwając i modląc się unikniemy trwogi świeckich narodów, ich przejmującego strachem oczekiwania, unikniemy przychwycenia razem z nimi przez zagładę w Armagedonie.
24. Co jest naszym zadaniem obok wytrwałych modlitw, i co przyniesie nam spełnienie tego zadania?
24 Całym sercem natomiast staramy się o to, żeby „ostać się przed Synem człowieczym”, który przychodzi „z mocą i w wielkiej chwale”, aby wykonać wyrok, jaki wydał Bóg na ten system rzeczy i jego popleczników. Niech całe skazane na wytracanie chrześcijaństwo, to pozaobrazowe Jeruzalem i Judea, padnie w proch w trakcie zagłady przed Synem człowieczym, któremu według swoich obłudnych roszczeń służy. Naszym zadaniem, obok zanoszenia usilnych próśb, jest stanąć przed Synem człowieczym zyskawszy jego uznanie, jako jego prawdziwi naśladowcy, z wysoko podniesioną głową, będąc zawsze czujni i nigdy nie oglądając się wstecz na nominalne chrześcijaństwo ani na cały Babilon Wielki, z któregośmy się wydostali. W postawie wyprostowanej, godnej naszej służby wolnych, oddanych sług Boga Najwyższego, będziemy trzymać głowy podniesione i posłusznie obwieszczać Królestwo naszego niebiańskiego Ojca, Jehowy Boga, oraz popierać interesy tegoż Królestwa. (Rzym. 14:4) Czynne to i wierne usposobienie wkrótce przyniesie nam wspaniałą nagrodę wyzwolenia od niegodziwego systemu rzeczy, aby żyć w błogosławionym nowym porządku Bożym, gdzie będziemy Go wielbić i służyć Mu na wieki w Jego niezniszczalnej świątyni.
[Przypis]
a Stosowny komentarz dotyczący spełnienia się słów z Ewangelii według Łukasza 21:10, 11, 25-27 znajdzie czytelnik w książce zatytułowanej „Bądź wola Twoja na ziemi”, opublikowanej przez Towarzystwo Strażnica, na stronach 294-297.