-
Czy naprawdę jesteś przystępny?Strażnica — 1976 | nr 18
-
-
nigdy, że oczekujemy pomocy w sprawach, które z Jego wysokiej pozycji niewątpliwie mogą wyglądać na nic nie znaczące; wysłuchuje nas i szczodrze wspomaga, nie irytując się ani nie ganiąc nas za to, że zwracamy się do Niego z takimi drobnostkami.
Przy pewnej okazji rodzice przyprowadzili małe dzieci do Syna Bożego. Uczniowie Jezusa starali się temu przeszkodzić, widocznie uważając, że ich Mistrz ma znacznie ważniejsze sprawy, którymi może wypełnić czas. Ale Jezus, widząc to, oburzył się; zganił uczniów i wziął te dzieci w ramiona, obdarzając je uwagą, jak tego oczekiwały. — Mat. 19:13, 14; Marka 10:13-16.
Piękny przykład, jaki nam dają Jezus i Jego Ojciec, z pewnością powinien nas wszystkich pobudzać do wykazania, że i my jesteśmy naprawdę przystępni. Nasze starania w tym kierunku przyczynią się do utrzymania zdrowego ducha w zborze Bożym, prawdziwie chrześcijańskiego ducha serdeczności i zaufania, miłości i braterskiego przywiązania. Okażemy się błogosławieństwem dla innych i z kolei sami też zjednamy sobie obfite błogosławieństwa.
-
-
Czy Biblia może ci pomóc?Strażnica — 1976 | nr 18
-
-
Czy Biblia może ci pomóc?
TWIERDZENIE, iż Biblia — Księga napisana wiele stuleci temu — potrafi pomóc ludziom w przezwyciężeniu problemów dzisiejszego życia, może się niejednemu wydawać dość niezwykłym poglądem. Ale praktyka poświadcza, że tak jest naprawdę. Biblia wspomogła nawet takich ludzi, którzy zdawali się znajdować w beznadziejnym stanie. Dała im cel w życiu, dzięki czemu wiedzą, że mają po co żyć.
W Holandii pewna niewiasta będąca świadkiem Jehowy zbudziła się po długotrwałym omdleniu, wywołanym wypadkiem samochodowym. Była ruiną człowieka, fizycznie i psychicznie; dawano jej tylko dwuprocentową szansę przeżycia i odzyskania zdrowych zmysłów. A jednak powoli wracała do sił. Później dowiedziała się, że zarówno jej mąż, jak i brat z bratową — będący także chrześcijańskimi świadkami Jehowy — ponieśli śmierć w tym samym nieszczęśliwym wypadku, w którym ona doznała tak ciężkich obrażeń. Czy miała jeszcze po co dalej żyć?
Owszem. Zdawała sobie sprawę z tego, że biblijna obietnica zmartwychwstania opiera się na rzetelnych dowodach. Miała niezachwianą ufność, że znowu zobaczy swą zmarłą rodzinę. A ponadto nie utraciła też pragnienia pomagania innym w zrozumieniu faktu, że bez względu na okoliczności życie ma realny sens, gdy się służy Stwórcy. Ponownie nauczyła się pisać, a także mówić. Chociaż prawą stronę ciała ma sparaliżowaną, to jednak interesuje ją służenie Bogu i chce dzielić się prawdą biblijną z innymi ludźmi. Wyraziła swoje zdanie następującymi słowami: „Służę Jehowie Bogu, jak tylko mogę. Nauczyłam się pisać lewą ręką, właśnie dlatego, że chcę służyć Jehowie. Gdybym przestała służyć Jehowie, przyniosłabym wstyd mojemu mężowi. Staram się więc usilnie dawać świadectwo na chwałę Jehowy”.
W tym samym kraju innemu świadkowi Jehowy udało się przedstawić sens życia mężczyźnie, który był już u progu śmierci. Pewnego wieczora ów świadek wyjrzawszy z okna swego domu zauważył niezwykły ruch po drugiej stronie ulicy. Wydało mu się, że się przydarzyło coś złego jakiemuś dziecku. Pobiegł więc w to miejsce. Zobaczył mężczyznę, który się wieszał, a teraz leżał na ziemi jak martwy. W gruncie rzeczy żył jednak jeszcze. Świadek niezwłocznie zaczął stosować sztuczne oddychanie. Samobójca
-