-
Stratowanie winorośli gniewuStrażnica — 1968 | nr 3
-
-
tłocznię poza miastem, i popłynęła z tłoczni krew, aż dosięgła wędzideł końskich na przestrzeni tysiąca sześciuset stajan [ponad trzystu kilometrów].” — Obj. 14:19, 20.
12 Potężne rozmiary tłoczni uwypuklają zasięg zagłady winorośli diabelskiego systemu politycznych rządów nad ludzkością. W gruncie rzeczy cała ziemia będzie teatrem wojennym Armagedonu. W proroctwie Izajasza 63:3-6 Jehowa powiada: „Sam jeden wygniatałem je do kadzi, z narodów — ani jednego nie było ze mną. Tłoczyłem je w moim gniewie i deptałem je w mojej porywczości. Posoka ich obryzgała mi szaty i poplamiłem sobie wszystko odzienie. Albowiem dzień pomsty był w moim sercu i nadszedł rok mego wykupu. Rozglądałem się: nikt nie pomagał. Zdumiewałem się, a nie było, kto by podtrzymał. Wówczas moje ramię przyszło mi w pomoc i podtrzymała mnie moja zapalczywość. Zdeptałem ludy w moim rozgniewaniu, starłem je w mojej zapalczywości, i sprawiłem, że krew ich spłynęła na ziemię.” — BT.
14 A zatem tłocznia najwidoczniej oznacza pewien stan: sytuację bez wyjścia, jakby potrzask, do którego Bóg Wszechmocny zapędzi nieprzyjacielskie siły za pośrednictwem swego Naczelnego Wodza, Jezusa Chrystusa. Nadejdzie czas, kiedy dopełni się miara ich winy. Jehowa wie, w jaki sposób niezbożników zachować na dzień sądu, aby ich ukarać niejako złapanych „na gorącym uczynku”, kiedy wina ich stanie się tak oczywista, że nie będzie żadnej wątpliwości co do tego, czy w pełni zasługują na zagładę. Jehowa przez pewien czas toleruje te kiście rodzące gniew, żeby całkiem dojrzały. Dzień sądu Bożego zaskoczy je w najbardziej właściwym czasie i stosownych okolicznościach, a tłocznia Boża jest wystarczająco duża, doskonale zbudowana i wyposażona, aby objąć wszystkich i każdemu udaremnić ucieczkę. — 2 Piotra 2:9.
GRONA CAŁKOWICIE STRATOWANE
15 W tej wielkiej, symbolicznej tłoczni podeptaniem winorośli zajmą się nieprzeliczone zastępy świętych aniołów Jehowy pod wodzą Jego ukoronowanego Króla, Jezusa Chrystusa; w ten sposób wywrą na niej gniew Boży. Żaden świadek Jehowy nie będzie miał udziału w tym deptaniu. Sytuacja przedstawia się podobnie jak wtenczas, gdy starożytnemu królowi Jozafatowi zagrażał atak ze strony Moabitów, Ammonitów i mieszkańców Góry Seir. Bóg oświadczył wtedy: „Nie do was należy tam walczyć. Jednakże stawcie się, zajmijcie stanowisko, a zobaczycie ocalenie dla was od Jahwe [albo: Jehowy].” (2 Kron. 20:17, BT) Winorośl ta nie będzie tłoczona stopami ludzkimi, lecz zostanie stratowana kopytami końskimi. W Biblii konie są symbolem wojny, a tutaj chodzi o walkę Bożą. Będzie to najstraszliwsze ze zniszczeń, jakie ziemia dotąd oglądała, ponieważ winorośl jest bardzo wielka i gęsto oblepiona swoimi gronami. Ziemia napełniona jest gwałtem, gdyż upoiło ją wino, jakie powstaje z tych owoców. Zawartość zmiażdżonych winogron wypływa z tłoczni aż na wysokość końskich wędzideł.
16 Walka opisana w czternastym rozdziale księgi Objawienia jako tratowanie została w proroctwie Daniela 2:44, 45 przedstawiona jako skruszenie wszelkich narodów i królestw świata przez Królestwo Boże, przyrównane do skały. Teksty Daniela 12:1, 4 oraz Ewangelii według Mateusza 24:21, 22 podają, że jest to czas ucisku i nieszczęść, jakich dotychczas narody i ludy nigdy nie znały od początku tego świata, i że też nic podobnego już więcej nie zaistnieje. Z księgi Objawienia 19:11-16 wynika, że w walce tej będzie uczestniczył Jezus Chrystus w charakterze Wodza, gdyż powiedziano tam o nim, że stoi na czele jazdy niebiańskiej i depcze tłocznię wina gniewu Wszechmocnego.
17 Możemy więc być pewni, że Jehowa Bóg za pośrednictwem swego osadzonego na tronie Króla, Jezusa Chrystusa, całkowicie i doszczętnie stratuje „winorośl ziemi”. Po bujnie rozrosłym nowotworze, który spowodował chorobę ziemi, nie pozostanie ani śladu, tak iż żadne pozostałości jego macek nigdy nie wywołają strachu czy choćby zaniepokojenia wśród tych ludzi na ziemi, którzy obecnie poważnie traktują ostrzeżenie Boże. Jakże piękną rzeczą byłoby dożyć takich czasów! Ale możliwe będzie to tylko dzięki ochronie Jehowy Boga. Przepowiedziawszy zdeptanie narodów w tłoczni, proroctwo Joela podaje: „A z Syjonu sam Jehowa zagrzmi, i z Jeruzalem wyda swój głos. I niechybnie zadrży niebo i ziemia; ale Jehowa będzie ucieczką dla swego ludu i twierdzą dla synów Izraela. I zmuszeni będziecie poznać, że ja jestem Jehowa, wasz Bóg, przebywający na Syjonie, górze mojej świętej.” (Joela 3:16, 17, NW) Oznacza to, że bez konieczności zaznania śmierci przeżyją do nowego porządku rzeczy.
18 Usunięcie raka jest ciężką i niebezpieczną operacją, oznaczającą dla pacjenta ogromną próbę i cierpienie; jeżeli jednak uda się raka całkowicie wyrugować, jest to powód do wielkiej radości dla pacjenta, który szczęśliwie przeszedł taki zabieg. Podobnie wycięcie i stratowanie „winorośli ziemi” stanowić będzie czas trudny, nie mający sobie równego w historii. Mimo to mieszkańcy ziemi będą mieli powód do radości, gdy „winorośl ziemi” zostanie usunięta i wszędzie przestrzegane będą sądy Boże. Obfitość owoców prawdziwej winorośl Królestwa umożliwi wówczas mieszkańcom naszego globu sprawiedliwe postępowanie oraz obdarzy ich życiem i pokojem. Obecnie świadkowie Jehowy pracują wytrwale, aby ludzie szczerego serca zdali sobie sprawę z powagi sytuacji i podjęli niezbędne kroki celem przeżycia, to znaczy uniknięcia stratowania w tłoczni. Nie zawsze słuchacze są gotowi przyjąć naglące ostrzeżenie, ogłaszane przez świadków Jehowy, lecz ci mimo wszystko ogłaszają je nadal, ponieważ jest to akcja ratowania życia ludzkiego. Objawienie wyraźnie wskazuje w dalszej swojej treści, co muszą czynić w ramach ujawniania zagrażającego teraz niebezpieczeństwa oraz ukazywania jedynej drogi wyjścia ku wiecznotrwałemu szczęściu. Z zaciekawieniem czekamy na następne wydania niniejszego czasopisma, gdzie omówione zostaną interesujące szczegóły piętnastego i szesnastego rozdziału księgi Objawienia. (B-52)
-
-
„Abba, — Ojcze!”Strażnica — 1968 | nr 3
-
-
„Abba, — Ojcze!”
● Ewangelista Marek podaje, że kiedy Jezus Chrystus krótko przed śmiercią modlił się do Jehowy Boga w ogrodzie Getsemane, użył słowa „Abba”, mówiąc: „Abba, Ojcze! Ty wszystko możesz, oddal ten kielich ode mnie; wszakże nie co Ja chcę, ale co Ty.” (Marka 14:36) Mamy tu gorącą prośbę syna skierowaną do ukochanego Ojca, po której jednak zaraz następuje zapewnienie, że w każdym wypadku syn zostanie posłuszny. Słowo abba w języku aramejskim znaczyło „ojciec” i odpowiadało hebrajskiemu ab (ojciec), ale zawierało w swojej treści szczególny akcent, wskazywało na serdeczną ufność, z jaką dzieci zwracały się do ojców; mieściło w sobie coś z zażyłości polskich słów „tata”, „tatuś”, a jednak zachowywało godność słowa „ojciec”; było to określenie używane w gronie rodzinnym, a mimo tego nie pozbawione szacunku. Wydźwięk jego był bardziej przymilny niż oficjalnego tytułu i należało ono do pierwszych słów, jakich się dziecko uczyło wymawiać. Dwa dalsze wypadki użycia tego słowa znajdujemy w listach apostoła Pawła, do Rzymian 8:15 i do Galatów 4:6. W obu miejscach łączy się z chrześcijanami powołanymi na duchowych synów Bożych i wskazuje na zażyły stosunek, panujący między nimi a ich Ojcem. Chociaż są „oddani na służbę Bogu”, to jednak zarazem są też synami w domu miłującego Ojca, a świadomość tego zawdzięczają swemu Panu, Jezusowi, i pośrednictwu ducha świętego. — Rzym. 6:22; 8:15; Gal. 4:6.
-