-
Działanie ducha wylanego z wysokościStrażnica — 1977 | nr 4
-
-
26. W czym członkowie „wielkiej rzeszy” wspierają namaszczony duchem ostatek klasy „Oblubienicy”? Z jakim rezultatem?
26 Nabrawszy sił duchowych dzięki napiciu się „wody życia”, członkowie „wielkiej rzeszy” dołączają do namaszczonego ostatka klasy „Oblubienicy”, by kierować to samo zaproszenie do następnych osób. W ten sposób „wielka rzesza” pijących coraz bardziej się rozrasta. Jehowa daje swego ducha również przedstawicielom „wielkiej rzeszy”, tak iż nie wstydzą się znoszenia zniewag dla Jego imienia i imienia Jego Chrystusa. Zespolonym wysiłkiem ostatek i „wielka rzesza”, głoszą dobrą nowinę jeszcze donośniej, udostępniając tym samym dalszym ludziom poznanie tego, co Bóg postanowił, aby posłuszni mężczyźni i niewiasty mogli uzyskać wiecznotrwałe życie w ziemskim raju pod rządami mesjańskiego Królestwa Bożego. Ta „dobra nowina” będzie nadal głoszona po całym świecie, aż przyjdzie kres na doczesny system rzeczy, którym niegodziwie kieruje „Smok”, „Bestia” i „Fałszywy Prorok”.
27. (a) Jak jedynie możemy sobie tłumaczyć wykonane dotąd ogólnoświatowe dzieło ogłaszania Królestwa? (b) Dla czego powinniśmy odtąd siać, mając na widoku życie wiecznotrwałe?
27 Ogólnoświatowe dzieło ogłaszania „dobrej nowiny o Królestwie” jak dotąd rozwija się po prostu cudownie! Jak mamy to sobie tłumaczyć? Sprawę wyjaśnia jedynie założenie, że przejawiło się tu i nadal przejawia oddziaływanie ducha świętego. Bóg wprowadził go do akcji dla wykonania tego, co przepowiedział, mianowicie dla rozgłoszenia wieści o Królestwie po całej zamieszkanej ziemi, na świadectwo wszystkim narodom, zanim nastanie ich koniec. Żadne przedsięwzięcie, które by uknuli ludzie czy demony, nie zdoła przeszkodzić Jego duchowi. Z uwagi na niezmienną zasadę, że „co człowiek sieje, to i żąć będzie”, przestańmy siać dla naszego skażonego ciała, siejmy natomiast dla świętego ducha Bożego. Jeżeli odtąd będziemy siali dla ducha, w odpowiednim czasie zbierzemy z tego Boskiego ducha wiecznotrwałe życie w nowym porządku Bożym (Gal. 6:7, 8). Niech będą dzięki Jehowie Bogu przez Jezusa Chrystusa za to, że Jego duch działa potężnie akurat w okresie, kiedy tak pilnie potrzebują go wszyscy miłujący sprawiedliwość i pokój!
-
-
Maria — błogosławiona między niewiastamiStrażnica — 1977 | nr 4
-
-
Maria — błogosławiona między niewiastami
PRAWDZIWYM zaszczytem byłoby dla kobiety, gdyby się znalazła wśród przodków Mesjasza. Jakże bardzo uprzywilejowana musiała więc być niewiasta, która bezpośrednio została matką Mesjasza! W myśl doniesień zawartych w Biblii tak błogosławioną między niewiastami okazała się Maria, panna z królewskiego domu Dawida.
O roli, jaką dla Marii przewidział Bóg, poinformował ją anioł Gabriel. Według katolickiego przekładu zwanego Biblią Tysiąclecia Gabriel powitał Marię słowami: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą” (Łuk. 1:28). Na podstawie tych słów wiele osób dochodziło do wniosku, że Gabriel przypisał Marii szczególny stopień świętości.
Ale czy istotnie słowa Gabriela podkreślają „świętość” Marii? Nie. Weźmy pod uwagę, że w katolickim przekładzie New American Bible przetłumaczono pozdrowienie Gabriela w sposób następujący: „Raduj się, wielce zaszczycona córko! Jest z tobą Pan”. Podobnie brzmią te słowa w katolickiej Biblii jeruzalemskiej, przy czym w uwadze marginesowej znalazło się tam takie wyjaśnienie: „‛Wielce zaszczycona’ — to znaczy tym, że zostanie matką Mesjasza”. Oczywiście fakt, iż Najwyższy obdarzył Marię przywilejem zostania ziemską matką Jego Syna, wskazuje jednoznacznie, że była wierną i pokorną służebnicą Bożą. — Łuk. 1:38, 46-50.
Ale czy może Maria była jednak kimś więcej niż pokorną służebnicą Bożą, której przypadł w udziale niezrównany zaszczyt wydania na świat Syna Bożego? Czy na przykład zachowywała stan niezwykłej „świętości”, pozostając na zawsze panną?
Wielu rzekomych chrześcijan wierzy, że Maria przez całe życie pozostała dziewicą. Powołują się przy tym na słowa Marii wypowiedziane do anioła Gabriela, gdy jej oznajmił, że pocznie i urodzi syna; odparła wtedy: „Jakże się to stanie, skoro nie znam pożycia z mężem?” (Łuk. 1:34). W uwadze marginesowej do tego wersetu wyłuszczono w Biblii Tysiąclecia między innymi taki wniosek: „Maryja (...) odwołuje się do wcześniej uczynionego i już obejmującego całe przyszłe życie Maryi postanowienia trwania w dziewictwie”.
Chcąc określić stopień prawdopodobieństwa tego, że Maria postanowiła pozostać dziewicą, zanim ją odwiedził anioł Gabriel, musimy spojrzeć na tę sprawę pod kątem czasów, w jakich żyła. Bezdzietność zamężnej kobiety uważano wtedy za hańbę. Stąd gdy Elżbieta poczuła się brzemienna, spodziewając się pierwszego i zresztą jedynego syna, Jana, oświadczyła: „Tak uczynił mi Pan (...) — wejrzał łaskawie i zdjął ze mnie hańbę w oczach ludzi”. — Łuk. 1:25.
Gdyby więc Maria zaręczyła się z Józefem, mając zamiar pozostać dziewicą, oznaczałoby to, że sama wystawiałaby się na wzgardę. Jakże Józef mógłby zgodzić się na taki układ, przez który jego żonę obwiniano by o bezpłodność? Dlaczego miałby dobrowolnie zmarnować sposobność zdobycia dziedzica, który przedłuży trwanie jego imienia? Pisma Hebrajskie, z którymi był zapoznany nie gorzej niż Maria, bynajmniej nie zalecały takiego postanowienia. Zachęcały raczej do rodzicielstwa; w Psalmie 127:3 czytamy na przykład: „Oto synowie są darem Jahwe, a owoc łona nagrodą”. Jedyna znana wśród Izraelitów możliwość pozostania mężczyzny lub kobiety w stanie dziewiczym polegała na zrezygnowaniu z małżeństwa. — Zobacz także Księgę Jeremiasza 16:1-4.
Po latach zarówno Jezus Chrystus, jak i apostoł Paweł, zalecali dobrowolne bezżeństwo jako lepsze rozwiązanie dla tych, którzy chcieli oddać się w większej mierze sprawom duchowym (Mat. 19:12; 1 Kor. 7:28-38). Jednakże nigdzie nie jest w Biblii powiedziane, że małżeństwa powinny żyć w celibacie, ani nie przypisuje szczególnej świętości takiemu platonicznemu małżeństwu. Wprost przeciwnie, natchniony apostoł Paweł napisał ludziom, którzy się pobrali: „Niech mąż oddaje powinność małżeńską żonie, a żona mężowi”. — 1 Kor. 7:3, Poz.
Zatem gdyby Maria i Józef postanowili związać się małżeństwem jedynie platonicznym, uczyniliby coś, na co nie było żadnego przykładu w Biblii. W istocie nawet postąpiliby wbrew Boskiemu zamierzeniu co do małżeństwa. Czy nie jest więc znacznie rozsądniejszy wniosek, że wcale nie myśleli żyć z sobą w celibacie i że też potem nie narzucili sobie takiej reguły na cały czas trwania małżeństwa?
Wiadomo oczywiście o Józefie, że do narodzenia Jezusa nie podjął stosunków cielesnych z żoną. W Ewangelii według Mateusza 1:25 czytamy: „Nie zbliżał się do Niej, aż porodziła Syna, któremu nadał imię
-