-
Miłośnicy imienia BożegoStrażnica — 1969 | nr 4
-
-
wina i niekwaszonego chleba, wskazując tym samym, że należą do klasy pomazańców, do przebywającego jeszcze na ziemi ostatka oblubienicy Chrystusa. Liczba takich uczestników z roku na rok stopniowo się zmniejsza.
19. Jaką ufność żywią świadkowie Jehowy w związku z wieloma ludźmi, którzy z nimi nawiązali kontakt? Jakie słowa Jezusa będą im w tym roku brzmiały w uszach przy dalszym ogłaszaniu dobrej nowiny o Królestwie?
19 Świadkowie Jehowy żywią ufne przekonanie, że spośród blisko dwu i pół miliona ludzi, którzy obecni byli razem z nimi na Pamiątce śmierci Chrystusa, a studiują Słowo Boże, Biblię, wielu wkrótce przyłączy się do obwieszczania dobrej nowiny o Królestwie Bożym. Świadkowie Jehowy nie zapomnieli o swej odpowiedzialności i chcą też pomóc innym w rozpoznaniu odpowiedzialności, jaka z kolei na nich spoczywa. Wierzą w słuszność słów Jezusa: „Idźcie więc i czyńcie uczniów z ludzi wszystkich narodów.” (Mat. 28:19, NW) Ubiegły rok służby uczynili rokiem najbardziej wytężonej pracy na rzecz imienia i Słowa Jehowy. Spośród tych, którzy oddali swe życie Jehowie na spełnianie Jego woli, nikt nie będzie chciał być „słuchaczem skorym do zapomnienia, lecz czynnym wykonawcą” dzieła, szczęśliwym w tej pracy. (Jak. 1:25, Kow) Świadkowie Jehowy są szczęśliwi; a gdy rozglądają się wokół siebie i widzą, jak na ziemi szerzą się kłopoty, panoszy się udręczenie narodów i bezradność, i gdy z drugiej strony widzą dzieło, jakie wciąż jeszcze mają do wykonania, wówczas radują się słowami Jezusa: „Wyprostujcie się i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze wyzwolenie.” (Łuk. 21:28, NW) A więc naprzód w dziele obwieszczania „dobrej nowiny” szeroko i daleko!
-
-
Twierdza Masada i jej tragiczny koniecStrażnica — 1969 | nr 4
-
-
Twierdza Masada i jej tragiczny koniec
ŻYDZI z czasów Chrystusa, którzy działającego wśród nich Jezusa przyjęli i uznali za Mesjasza, mogli z ufnością patrzeć w przyszłość, gdyż wiedzieli, że pozyskali łaskę Jehowy. W przeciwieństwie do tego pozostali Żydzi mieli czym się martwić, gdyż niezmienne proroctwa biblijne zapowiadały im bardzo ponure czasy.
Już kilka stuleci wcześniej prorok Daniel przepowiedział, że w jakiś czas po odtrąceniu i uśmierceniu Mesjasza wybuchnie wojna, która za sobą pociągnie spustoszenie. (Dan. 9:26) Jan Chrzciciel wskazywał proroczo na „przyszły gniew”, który się miał wyładować w postaci ognistej zagłady. (Mat. 3:7, 11, 12) Wkrótce nadejść miały „dni odpłaty”, a Jezus nawet zapowiedział „córkom jeruzalemskim z uwagi na nadciągające wydarzenia: „Płaczcie nad sobą i nad dziećmi swoimi.” (Łuk. 21:22; 23:28) Ostrzeżenia te dotyczyły w głównej mierze burzenia i palenia Jeruzalem w roku 70 naszej ery, kiedy to miasto zostało zrównane z ziemią przez Rzymian, którzy do niego wtargnęli pod wodzą Tytusa.
Często z tej racji mówi się o Jeruzalem, traktując je jako punkt węzłowy, w którym skupiały się zasadnicze wydarzenia dziejów żydowskich w burzliwych latach po powstaniu w roku 66 n.e.; niemniej jednak w owym nieszczęsnym okresie ważną, choć tragiczną rolę odegrała jeszcze inna miejscowość w Judei. Miejscem tym była silnie umocniona skalna twierdza Masada. Tam właśnie w roku 66 n.e. grupa fanatycznych patriotów napadła i wycięła w pień garnizon rzymski. Historyk Józef Flawiusz uważa, iż rzeź owa stanowiła „właściwy początek naszej wojny z Rzymianami”. Wspomniany oddział zelotów, którzy z uwagi na stale noszone krótkie sztylety (sicae) zwani byli sykaryjczykami, skutecznie odpierał ataki Rzymian nacierających z wielką przewagą liczebną, aż do tragicznego załamania w roku 73 n.e.
WSPANIAŁOŚĆ MASADY
Niedawne ekspedycje archeologiczne wydobyły spod pyłu i luźnych kamieni niejedną tajemnicę historii z okresu świetności Masady, która to nazwa oznacza po prostu „twierdzę”. Dla badaczy Biblii szczególnie interesująca będzie wiadomość, że znaleziono tam zwoje zawierające księgę Psalmów oraz księgi Pierwszą i Trzecią Mojżeszową, napisane najpewniej przed upadkiem Masady.
Wędrując na południe od dzisiejszej Jerozolimy, w kierunku odludnego zachodniego wybrzeża Morza Martwego, dostrzega się w pewnej chwili wzniesienie zakończone płaskim szczytem, sterczące przeszło 300 metrów ponad otaczające je wąwozy. Obecny jego wygląd niewiele odbiega od opisu, jaki podał Józef Flawiusz 1800 lat temu:
„Była to skała, niezbyt mała i bardzo wysoka. Opasywały ją ze wszystkich stron urwiska tak głębokie, że nie sposób było dostrzec ich dna, a tak strome, że niedostępne nawet dla zwierząt, z wyjątkiem dwóch miejsc, (...) choć i tam nie bez trudności. (...) Jedno z owych dojść zwane jest ‚Wężem’, gdyż przypomina tego gada swą wysokością i nieskończoną liczbą zakrętów: (...) po obu stronach zieją bardzo głębokie rozpadliny i przepaści, których widok wystarczy, aby nawet odważny stracił całą swoją śmiałość. (...) Na szczycie tego wzniesienia arcykapłan Jonatan pierwszy wzniósł fortecę, którą nazwał Masada.” — „Wojny żydowskie”, księga VII, rozdz. 8, odcinek 3.
Wymienione imię Jonatan odnoszono do młodszego brata Judy Machabeusza, lecz wyniki nowszych badań wskazują, że pierwszy obwarował ową górę i tym samym podwaliny przyszłej tragedii położył raczej Aleksander Janneusz, który panował w latach od 104 do 78 p.n.e.
Herod Wielki rozumiał, jak bezpieczna może się okazać ta prawie niemożliwa do zdobycia twierdza, i spokojnie ukrył tam swą rodzinę, gdy sam musiał uchodzić z kraju. Kiedy po powrocie z Rzymu ponownie objął władzę nad krajem, przystąpił do rozbudowy twierdzy, jeszcze poprawiając naturalne warunki obronne Masady.
Jednym z najważniejszych przedsięwziąć Heroda było założenie w Masadzie pomysłowego systemu, złożonego z co najmniej tuzina wielkich cystern. Te olbrzymie jamy, wykute w litej skale, mogły w sobie pomieścić szacunkowo ponad 300 000 hektolitrów wody. Ilość ta starczała do zaopatrzenia w wodę 1000 ludzi przez okres całorocznego oblężenia. Kilka cystern napełniano przez spiętrzenie wody w korycie pobliskiego potoku okresowego, które tu nazywają się wadi. Kiedy padał rzadko w tej okolicy występujący deszcz, wodę doprowadzano kanałem do niżej położonych cystern, skąd już ręcznie przelewano ją do wyżej umieszczonych zbiorników.
Płaski wierzchołek wzgórza, z grubsza swym kształtem przypominającego łódź, zajęto pod uprawę, aby w razie oblężenia mieć dodatkowy zapas
-