-
Miłość pomaga wszystko znosićStrażnica — 1964 | nr 24
-
-
który się modlił: „Ojcze! odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią.” — Łuk. 23:34.
Może jesteś jednym z wielu ojców rodzin, którzy dzień w dzień muszą wykonywać monotonną pracę dla zapewnienia rodzinie utrzymania. Miłość do twych bliskich pomaga ci nieść to brzemię bez odczuwania wewnętrznej przykrości. Pomyśl tylko: twoja rodzina oczekuje od ciebie, że będziesz się o nią troszczył; ona jest twoim ciałem i krwią i należy do ciebie. Czy fakt, że możesz się o nią troszczyć nie jest ważniejszym od sposobu, w jaki to czynisz? Na pewno! — 1 Tym. 5:8.
Jeśli jesteś panią domu i matką, dotyczy to również ciebie. Bez miłości twoje codzienne zajęcia: słanie łóżek, gotowanie, pranie, prasowanie, utrzymywanie czystości i robienie zakupów byłyby przerażająco monotonne. Jednak gdy całym sercem kochasz swego męża, który troszczy się o ciebie i twoje dzieci, które poczęłaś i dzięki cudowi urodzin wydałaś na świat, wtedy wiesz, ile twego trudu i pracy przyczynia się dla ich dobra i szczęścia a to ułatwia ci twoje zadanie. — Przyp. 31:10-31.
Miłość rzeczywiście pomaga ci wszystko znosić; nawet poważne zobowiązania, których nie mógłbyś zaniedbać bez wyrzutów sumienia. Uczeni doszli w ostatnim czasie do przekonania, że miłość jest rzeczą niezbędną! W wydanej przed dwoma laty książce „The Humanization of Man” [Uczłowieczenie człowieka] pióra antropologa Ashleya Montagu powiedziano na przykład między innymi: „To nie jest jakieś nowe odkrycie; nowe jest jedynie to, że uczeni na nowo odkrywają te prawdy w sposób naukowy. Współcześni naukowcy zajmujący się tą dziedziną uzasadniają lub potwierdzają Kazanie na górze i złotą regułę, żeby czynić innym to, co chcesz, by inni tobie czynili, i żeby miłować swego bliźniego jak samego siebie.”
Mniej więcej 3500 lat temu Mojżesz napisał pod natchnieniem: „Miłuj bliźniego twego, jak siebie samego”, a przeszło 1900 lat temu Jezus określił miłość do Boga i do bliźnich jako sumę wymagań stawianych ludziom. Mojżesz i Jezus dostrzegli znaczenie miłości. — 3 Mojż. 19:18; Marka 12:30, 31.
Ale szczególnie apostoł Paweł wskazuje nam na to, czym jest miłość. „Miłość jest cierpliwa i uprzejma”, mówi on, „miłość nie jest zazdrosna, nie chełpi się, nie nadyma się, nie zachowuje się nieprzyzwoicie, nie szuka własnej korzyści, nie daje się rozdrażnić. Nie prowadzi rachunku krzywdy. Nie raduje się z niesprawiedliwości, ale się raduje prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, wszystkiego się spodziewa, wszystko przetrzymuje. Miłość nigdy nie zawodzi.” Czyż miłość nie powinna nam więc pomóc wszystko znosić? — 1 Kor. 13:4-8, NW.
-
-
Historyczny JordanStrażnica — 1964 | nr 24
-
-
Historyczny Jordan
JORDAN wprawdzie nie należy do największych rzek świata, niemniej jednak ma niepoślednie znaczenie. Nad jego brzegami odegrały się sprawy wzbudzające podziw, w jego wodach miały miejsce wydarzenia o dużym znaczeniu historycznym. Ponieważ wspomniany jest w Biblii równo dwieście razy, można go nazwać najważniejszą rzeką biblijną. Prześledzenie jego jedynego w swoim rodzaju biegu aż do niemniej osobliwego ujścia jest nader interesujące.
Nazwę swą Jordan nie zawdzięcza, jak podawała dawna tradycja, dwom swoim źródłom „Jord” i „Dan”. Określenie „Jordan” wywodzi się z hebrajskiego słowa jarden i oznacza „spływający” lub „kierujący się w dół”. Zgodnie ze swoją nazwą rzeka ta w swym biegu, liczącym w linii powietrznej 167 km, pokonuje od podnóża Hermonu do Morza Martwego różnicę poziomu 915 m. Tak duży spadek spowodowany jest pokaźnym pęknięciem skorupy ziemskiej, które ciągnie się dalej ogromnym wąwozem Araba aż do zatoki Akaba.
Ponieważ ta rzeka, ogólnie rzecz biorąc, płynie z północy na południe, więc tereny wschodnie określano jako „stronę Jordanu na wschód słońca”, a zachód kraju jako „stronę Jordanu na zachód słońca”. (5 Mojż. 4:47; Joz. 1:15; 5 Mojż. 11:30, NW) Już w dawnych czasach z uwagi na zbocza gór stromo opadające po obu stronach Jordanu, jak i na jego nieprzerwany bieg oraz gęsto zarośnięte brzegi, uważano go za rzekę graniczną. Mojżesz obawiał się, że mógłby rozdzielić siły bojowe Izraela i dlatego zażądał od synów Rubena i Gada, aby przyrzekli przyjść przez Jordan i pomagać swoim braciom w zdobywaniu Ziemi Obiecanej. — 4 Mojż. 32:20-23, 31, 32.
GÓRNY BIEG JORDANU
Od północy nad całą doliną Jordanu góruje majestatyczny Hermon, „naczelnik gór”, ze szczytem na wysokości 2750. Palestyński Targum objaśnia tekst 5 Mojżeszowej 3:9 w ten sposób: „Amorejczycy nazywają go Górą Śnieżną, gdyż latem i zimą pokryty jest śniegiem.” Wspaniały blask jego wiecznego śniegu, który zasila tryskające spod niego źródła Jordanu, odbija się jeszcze w Morzu Galilejskim.
Jordan ma 4 źródła. Potok Banijas, od strony wschodniej, wypływa niedaleko Cezarei Filipowej i łączy się z Leddanem, u którego źródeł miało być położone Lais, czyli Dan. Trochę poniżej miejsca połączenia tych potoków zlewa się z nimi trzeci, Hasbani, przyjąwszy nieco ponad kilometr wyżej wody czwartego i najmniejszego strumyka Bareighit.
Połączywszy wody swych źródeł Jordan przepływa równinę Hule, która z uwagi na zaniedbanie starożytnych urządzeń melioracyjnych była jeszcze stosunkowo niedawno bardzo zabagniona i stanowiła osławione ognisko malaryczne. Bieg rzeki ginął w gęstym gaju papirusowym i dopiero w roku 1869 odkrył go ponownie „Rob Ray” MacGregor, który zbadał poszczególne otwarte ramiona wodne jeziora El-Hule. Ponad 4-metrowej wysokości łodygi papirusowe rosły wówczas tak gęsto, że nawet ptak nie mógł pomiędzy nimi przefrunąć. Dziś jezioro to jest osuszone, a koryto rzeki uregulowane.
Mniej więcej 3 kilometry poniżej dawniejszego jeziora El-Hule wiodła przez Jordan ‚droga morska’ — ważny w czasach biblijnych szlak handlowy, prowadzący z terenów nadmorskich do Damaszku. (Izaj. 9:1) Arabowie nazywali to przejście „mostem córek Jakubowych”. Pobliskie wpływowe miasto Hasor, które niegdyś panowało nad tym szlakiem, było tak wielkie, że zdaniem pewnego rzeczoznawcy potrzeba by około ośmiuset lat, aby je w całości odkopać. Nie bez przyczyny nazywane było „głową wszystkich tych królestw”! — Joz. 11:10.
MORZE GALILEJSKIE
„Co się tu dokonuje, można by z powodzeniem nazwać współzawodnictwem przyrody”, pisze o Morzu Galilejskim Józef Flawiusz. (Dzieje wojny żydowskiej, III, 10, 8) Chwali tu klimat, glebę, wodę. Winorośle i figi owocowały przez dziesięć miesięcy bez przerwy, a drzewa orzechowe i oliwkowe oraz palmy także pleniły się w wielkich ilościach. W ciepłych źródłach na południa od Tyberiady dziś jeszcze — tak jak 2000 lat temu kąpią się — chorzy na reumatyzm. Nie trzeba się więc dziwić, że za dni Jezusa Morze Galilejskie otoczone było dziewięcioma kwitnącym miastami, a po jego falach krążyły setki łodzi rybackich. W roku 67 stało się ono nawet widownią bitwy morskiej, w której Rzymianie odnieśli zwycięstwo nad powstańcami żydowskimi. Natomiast podróżni, którzy zwiedzali te okolice w latach od 1738 do
-