-
Miłość — „doskonała więź jedności”Strażnica — 1983 | nr 6
-
-
linii. Z drugiej strony oddanych Bogu, ochrzczonych chrześcijan, którzy ‛szukają wpierw Królestwa’, rząd Boży pod kierownictwem Chrystusa z dobrym skutkiem wzywa dziś do zgodnego działania, do jednomyślności w służbie. Królestwo to jest owocem miłości Bożej; jest też przepojone duchem miłości, przede wszystkim miłości do Jehowy, lecz nienawiścią do Jego głównego przeciwnika, Szatana, oraz do świata, którego on jest „bogiem”. Na przekór wszelkim zabiegom Diabła, by ją zniweczyć, miłość promieniująca od Jehowy Boga, naszego niebiańskiego Ojca, wciąż okazuje się „doskonałą więzią jedności” u każdego, kto trzyma się mocno Jego widzialnej, ziemskiej organizacji; co więcej, łączy ona wszystkich członków rodziny Bożej, zarówno w niebie, jak i na ziemi.
-
-
„Więź jedności”, jaką jest miłość, okazuje się „doskonałą”Strażnica — 1983 | nr 6
-
-
„Więź jedności”, jaką jest miłość, okazuje się „doskonałą”
1. Dlaczego można Jehowę porównać z kowalem? W jakim sensie każda rodzina zawdzięcza Mu swoją nazwę?
NAJWIĘKSZY we wszechświecie Kowal, Jehowa Bóg, potrafi wykuć „więź jedności”, która nigdy nie zawiedzie. Nawet między zwykłymi śmiertelnikami bardzo silną spójnią bywają więzy rodzinne, a Biblia powiada, że Jehowa Bóg jest „Ojcem, któremu wszelka rodzina w niebie i na ziemi zawdzięcza swą nazwę” (Efez. 3:14, 15). Od czasów ogólnoświatowego potopu za dni patriarchy Noego wszystkie rodziny ludzkie wywodzą się od tegoż męża wiary, który wraz z domownikami został uznany przez Boga za godnego uratowania z odmętów, jakie wtedy zalały całą naszą planetę. Z tego też względu każda rodzina zamieszkująca dziś ziemię zawdzięcza Noemu swoją „nazwę”, czyli to, że w ogóle żyje i może się jakoś nazywać. Jehowa Bóg nadawał ongiś imiona niektórym osobom, choć nie robił niczego takiego w stosunku do człowieczych rodzin. Mimo to zawdzięczają Mu one swą nazwę, ponieważ bez tego Dawcy życia w całym wszechświecie absolutnie nie mogłyby istnieć jako rodziny noszące swoje imiona bądź też nazwiska (Rodz. 5:1, 2, 32).
2. Jak buntownik, który wystąpił przeciw rodzinie Bożej, sam stał się ojcem innej rodziny? Jakie stosowne pytanie może w związku z tym postawić sobie każdy z nas?
2 Ludzie oderwali się jednak od wszechświatowej rodziny niebiańskiego Ojca. Doprowadził do tego pewien nadludzki buntownik, który wystąpił przeciwko anielskiej rodzinie Bożej w niebie i później został nazwany Szatanem Diabłem. Zgromadziwszy wokół siebie naśladowców, stał się niejako ojcem, ale jego rodziny nie zespalają więzy miłości. Jezus Chrystus, wyróżniający się wiernością członek wszechświatowej rodziny Jehowy, oświadczył kiedyś swym przeciwnikom pochodzenia żydowskiego: „Gdyby Bóg był waszym Ojcem, miłowalibyście mnie, bo od Boga wyszedłem i przybyłem tutaj. (...) Za ojca macie Diabła i chcecie spełniać pragnienia waszego ojca. Ten był zabójcą, gdy rozpoczynał, i nie trzymał się mocno prawdy, bo u niego prawdy nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, wypowiada się zgodnie z własnym usposobieniem, ponieważ jest kłamcą i ojcem kłamstwa” (Jana 8:42, 44). W nawiązaniu do tych słów każdy może dziś zadać sobie pytanie: Kto właściwie jest moim „ojcem”?
3. Jakiej zmianie uległa sytuacja Szatana od wybuchu pierwszej wojny światowej? Na wysłuchaniu jakiej modlitwy szczególnie zależy wszystkim, którzy opowiadają się za organizacją Bożą?
3 Z chwilą wszczęcia buntu Szatan Diabeł został wyrzucony z wszechświatowej rodziny Jehowy Boga; taki sam los spotkał później tych, którzy uznali jego ojcostwo, czyli demony. W ogrodzie Eden ten zdeprawowany anioł wystąpił wobec ludzi w roli kusiciela; ale nawet po tym zdarzeniu wolno mu było krążyć po ziemi i prowadzić kampanię sprzeciwiania się prawdzie oraz propagowania niegodziwości (Hioba 1:7; 2:2). Obecnie jednak — od wybuchu przepowiedzianej „wojny” w niebie, która zaczęła się w roku 1914, gdy po upływie tak zwanych „czasów wyznaczonych narodom” tam wysoko narodziło się Królestwo Boże — Szatan Diabeł i jego demony są strąceni na ziemię i nie mają już bezpośredniej styczności z niebiańskimi aniołami. Dostęp do anielskich niebios został im raz na zawsze zamknięty. Łatwo więc można zrozumieć, dlaczego Diabeł tak wściekle występuje przeciw wszechświatowej organizacji Jehowy i jej wiernym członkom (Obj. 12:1-12; Łuk. 21:24). Wielki czas teraz, by lojalni zwolennicy tej organizacji przebywający na ziemi otrzymali odpowiedź na żarliwą modlitwę, której zasadniczą myśl wyraził apostoł Paweł w Liście do Kolosan 1:2 słowami: „Życzliwość niezasłużona i pokój wam od Boga, naszego Ojca”. Prośba o takie stosunki między nimi może zostać spełniona tylko pod warunkiem, że w ich szeregach będzie panowała jedność. Jeżeli pokój ma gościć w widzialnej organizacji Boga, który jest jego Dawcą, to jej członkowie muszą żyć i współdziałać w harmonii, a nawet być ze sobą ściśle związani, wręcz lgnąć jedni do drugich.
4. Za co dziękują Jehowie Bogu jednomyślnie Jego świadkowie? W czym muszą wciąż podążać naprzód?
4 Chcąc okazać wdzięczność za jedność i pokój, które panują w łonie ich organizacji w przeciwieństwie do reszty świata, Świadkowie Jehowy mogą dziś podchwycić to samo, co kiedyś zalecono chrześcijanom z Kolosów, mianowicie ‛dziękować Ojcu, który ich przysposobił do uczestniczenia w dziedzictwie, jakie mają święci w świetle’ (Kol. 1:12). Musimy stale nadążać za coraz jaśniejszym światłem i dokładać szczególnych starań, żeby teraz w „dniach ostatnich” starego systemu rzeczy ‛przysposabiać się’ do dalszego oświecenia oraz do tego, cokolwiek przypadnie nam w dziedzictwie już w nowym porządku ustanowionym przez Boga (2 Tym. 3:1).
ZESPOLENI JAKO „JEDNA TRZODA”
5. Skąd wywodzą się dziś Świadkowie Jehowy, chociaż mogłoby to bardzo utrudniać zgodę między nimi? Co jednak zespala ową „jedną trzodę”, prowadzoną przez „jednego pasterza”?
5 Liczba rodzin ludzkich, z których wywodzą się dziś świadkowie Boga Jehowy, jest bez porównania większa niż w czasach pierwszych chrześcijan. Do teraźniejszych sług Bożych należą przecież przedstawiciele wszystkich ras i kolorów skóry, a także najrozmaitszych warstw społecznych. Okoliczności te właściwie mogłyby w znacznym stopniu zakłócać zgodę między nimi. A jednak nie! Każdy z nich przyznaje, że bez względu na rasę, odcień skóry, język, narodowość lub przynależność społeczną istnieje jedno wspólne źródło, któremu wszyscy zawdzięczają swój byt i oświecenie prawdą. W obecnym późnym okresie dziejów działa wśród Świadków Jehowy ostatek chrześcijan zrodzonych z ducha, mających widoki na życie w niebie, a także należy do nich „wielka rzesza” tych, których Właściwy Pasterz, Jezus Chrystus, nazwał swoimi „drugimi owcami” (Jana 10:16; Obj. 7:9-17; Mat. 25:31-46). Nie znaczy to jednak, jakoby nie spełniło się dalekosiężne proroctwo Syna Bożego, które brzmiało: „I będzie jedna trzoda, jeden pasterz”. Jezus okazał się naprawdę dobrym Pasterzem,
-