Zrównoważenie w stosunkach międzyludzkich
„Kto miłuje Boga, ma także brata swego miłować.” — 1 Jana 4:21, Kow.
1. Co oprócz miłości do Boga jest istotnym warunkiem utrzymania równowagi chrześcijańskiej, i jak na to wskazał apostoł Jan?
WPRAWDZIE nieodzownym warunkiem utrzymania chrześcijańskiej równowagi jest wyłączne wielbienie naszego niebiańskiego Ojca, Jehowy Boga, niemniej jednak z takim oddaniem Bogu nierozerwalnie wiąże się też miłość do bliźnich, a zwłaszcza do tych, którzy są naszymi braćmi w wierze. (Gal. 6:10, BT) Znaczy to, że niezbędnym czynnikiem w zachowywaniu chrześcijańskiej równowagi jest również właściwy stosunek do współchrześcijan. Apostoł Jan zręcznie uwypuklił tę okoliczność, pisząc: „Jeżeli ktoś mówi: ‚miłuję Boga’, a przy tym nienawidzi brata swego, jest kłamcą. Bo kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może też miłować Boga, którego nie widzi. Takie więc przykazanie otrzymaliśmy od niego: kto miłuje Boga, ma także brata swego miłować.” — 1 Jana 4:20, 21, Kow.
2. Jaki pogląd na stosunki międzyludzkie jest rozpowszechniony w świecie, ale jak chrześcijanin powinien się ustosunkować do swych braci?
2 Cóż Jednak obejmuje miłość do współchrześcijan? Co należy rozumieć przez właściwy stosunek do nich? Jak mamy traktować nasze obcowanie z sobą w zborze chrześcijańskim? W świecie panuje pogląd, iż należy się starać o zdobycie przyjaciół i znajomych, którzy by mogli się przyczynić człowiekowi do podniesienia jego poważania u ludzi i przydać mu blasku. W świecie często ktoś uważa siebie za wyższego lub ważniejszego od innych. Niejednokrotnie można się spotkać ze zdaniem, że trzeba wyzyskać, oszukać lub zgnębić drugich, zanim ci zdążą to zrobić z nami. Jakże krańcowo odmienny jest pogląd zrównoważonego chrześcijanina! Zwróćmy uwagę choćby na takie natchnione napomnienie Słowa Bożego: „Nie czyńcie nic z kłótliwości ani przez wzgląd na próżną chwałę, lecz w pokorze uważajcie jedni drugich za wyższych od siebie; niechaj każdy baczy nie tylko na to, co jego, lecz i na to, co cudze. Takiego bądźcie względem siebie usposobienia, jakie było w Chrystusie Jezusie, który, chociaż był w postaci Bożej, (...) wyparł się samego siebie [i] przyjął postać sługi.” — Filip. 2:2-7.
3. Jakie byłoby życie, gdyby każdy przejawiał usposobienie wzorowane na Chrystusie?
3 Pomyślmy tylko, jak przyjemne byłoby życie, gdyby wszyscy ludzie stosowali się do tej biblijnej rady i naśladowali przykład Jezusa Chrystusa! Nikt by nie zazdrościł samolubnie komu innemu jego własności czy zdolności; nikt nie usiłowałby zaćmić innych dla wykazania, że jest lepszy od nich. Nikt nie starałby się skompromitować drugiego, wprawić go w zakłopotanie. Właśnie to samolubne, świeckie usposobienie, dążenia do zdobycia dla siebie większej sławy, do wywyższenia się nad innych, jest czynnikiem zakłócającym równowagę i pogarszającym stosunki między ludźmi. Dlatego chrześcijanie koniecznie powinni sobie wziąć do serca następującą radę apostoła:
4, 5. Do jakiej rady biblijnej powinniśmy się stosować, lecz czy zawsze jest to łatwe?
4 „Nie upodabniajcie się do tego świata, ale się przemieńcie przez odnowienie umysłu (...). Powiadam bowiem każdemu spośród was, (...) by nie rozumiał o sobie więcej niż rozumieć należy (...). Miłością braterską jedni drugich miłujcie, wyprzedzajcie się wzajemnie w okazywaniu szacunku. (...) Bądźcie wobec siebie jednakowo usposobieni; nie bądźcie wyniośli, lecz się do niskich skłaniajcie; nie uważajcie sami siebie za mądrych.” — Rzym. 12:2, 3, 10, 16.
5 Trzeba jednak przyznać, że dużo łatwiej jest mówić o potrzebie miłowania swych braci, o pokorze umysłu, o stronieniu od kłótliwości bądź próżności albo o uważaniu innych za wyższych od siebie — niż postępować w myśl tych natchnionych od Boga poleceń. Nawet apostołów Jezusa Chrystusa niewłaściwy pogląd na jakiś czas zupełnie pozbawił równowagi. Zaznaczyło się to również podczas ostatniej Paschy, którą wraz z Jezusem obchodzili dnia 14 Nisan roku 33 n.e. w górnej sali pewnego domu w Jeruzalem.
SPÓR O KWESTIĘ, KTO JEST NAJWIĘKSZY
6. (a) Jaki niepokojący spór powstał wśród apostołów Jezusa w noc paschalną roku 33 n.e., i co kilka dni wcześniej wywołało podobną dyskusję? (b) Co powiedział Jezus o właściwych stosunkach, mających panować między jego naśladowcami?
6 Po zakończeniu wieczerzy nastrój zakłócił spór między apostołami o stanowiska i urzędy — „o to, kto z nich ma uchodzić za największego”. (Łuk. 22:24) Zaledwie kilka dni wcześniej, gdy byli w drodze do Jeruzalem, aby tam spędzić bogaty w wydarzenia ostatni tydzień ziemskiej służby Jezusa, już raz wyłoniła się ta sama kwestia. Przyszła wówczas do Jezusa matka apostołów Jakuba i Jana, dopraszając się, żeby zapewnił jej synom co wybitniejsze stanowiska w swoim Królestwie. „Gdy to usłyszało owych dziesięciu” — donosi Biblia — „oburzyli się na dwóch braci.” Jezus zaraz jednak wtrącił się w sprawę i uśmierzył ich wzburzenie wskazawszy, że w organizacji Bożej panuje zupełnie inny porządek niż ten, do jakiego przywykli w świecie. Tłumaczył im, że kto by pośród nich zajmował odpowiedzialne stanowisko, będzie musiał usługiwać drugim. „Kto wśród was pierwszym być pragnie, niechaj będzie waszym niewolnikiem, podobnie jak Syn Człowieczy nie przyszedł, aby mu usługiwano, lecz aby sam służył i wydał swe życie na okup za innych.” — Mat. 20:17, 20-28, Kow.
7. Co utrudniało apostołom uchwycenie właściwego sensu rady Jezusa?
7 Wydaje się jednak, że apostołowie nie pojęli, co właściwie Jezus miał na myśli. Sens jego słów był widocznie dla nich czymś tak nowym, tak odmiennym od tego, co zazwyczaj widzieli w praktyce, że nie potrafił wyprzeć z ich umysłu świeckiego poglądu na sprawę. Pozostali przy swych niezrównoważonych zapatrywaniach na wzajemne stosunki między sobą. Być może też sięgali myślą wstecz do czasów, gdy panowali królowie izraelscy z rodu Dawida, i przypuszczali, że Jezus Chrystus jako mesjański Król również powoła ziemski rząd, w którym na odpowiednich ludzi czekać będą wysokie stanowiska i funkcje. Zapewne osobistą ambicją każdego z nich było piastowanie takich urzędów. Dlatego po ustanowieniu Wieczerzy Pańskiej, jak nam donosi uczeń Łukasz, „powstał też spór między nimi o to, kto z nich ma uchodzić za największego”. — Łuk. 22:24.
8. (a) Jak ten spór musiał podziałać na Jezusa? (b) Co ukazuje omawiane zdarzenie?
8 Zwróćmy uwagę na fakt, że nie chodziło tu tylko o drobną różnicę poglądów, lecz po prostu o gorący „spór”. Widocznie kwestia ta zaprzątała myśli apostołów, aż oto wybuchła w postaci niepohamowanej utarczki. Jakże to musiało zasmucić Jezusa! Tyle miesięcy przebywał wśród nich i dawał im przykład swą pokorą i skromnością! I akurat teraz, w tej znamiennej chwili, wszczynają taką zwadę! Przecież była to ostatnia noc jego ziemskiego życia, kiedy zamierzał w pożegnalnych słowach udzielić apostołom pouczenia i dodać im otuchy. Wybuch owego sporu wśród apostołów bez wątpienia wywołały wzmianki na temat Królestwa Bożego, jakie tej nocy padły z ust Jezusa. Ukazuje to wyraźnie, jak głęboko zakorzenione może być w niedoskonałych ludziach pragnienie wyróżnienia się, zajmowania wysokich stanowisk i zjednania sobie zaszczytów.
ŻYCZLIWE POUCZENIE I PRZYKŁAD JEZUSA
9. Jak Jezus zareagował na ów spór?
9 Jak Jezus załagodził powstały spór? Czy surowo skarcił swych uczniów? Czy upokorzył ich ostrą krytyką? Nie, lecz z miłością i niewątpliwie życzliwym tonem jeszcze raz im cierpliwie wytłumaczył, że chrześcijański sposób postępowania całkowicie różni się od zwyczajów świata. Powiedział: „Królowie narodów panują nad nimi, a władcy ich są nazywani dobroczyńcami. Wy zaś nie tak, lecz kto jest największy wśród was, niech będzie jako najmniejszy, a ten, który przewodzi, niech będzie jako usługujący.” Następnie zapytał ich: „Któż bowiem jest większy? Czy ten, który u stołu zasiada, czy ten, który usługuje?” Rzecz oczywista, że za ważniejszego uważany bywa ten, który siedzi u stołu i jest obsługiwany. Jezus podkreślił jednak: „Lecz Ja jestem wśród was jako ten, który usługuje.” — Łuk. 22:25-27.
10. Jakie wyłaniają się pytania co do tego, czy apostołowie zrozumieli słowa Jezusa?
10 Czy tym razem pojęli sens nauki Jezusa? Czy dostatecznie zrozumieli teraz, że wszyscy chrześcijanie są braćmi i że ten, kto w organizacji chrześcijańskiej dźwiga większą odpowiedzialność, ma być między nimi „jako najmniejszy”, to znaczy nie wynosić się ponad innych, lecz na odwrót, uważać ich za wyższych od siebie? (Mat. 23:8-12) Czy będą pamiętali, że w społeczności chrześcijańskiej należy postępować wręcz przeciwnie niż przyjęto w świecie? Uczniowie zgodni byli co do tego, że Jezus jest ich Nauczycielem i Przewodnikiem, a więc największym wśród nich; o to się też wcale nie spierali. A jednak nieco wcześniej tego samego wieczora on umył im nogi. (Jana 13:1-12) Tak więc faktycznie im usługiwał!
11. W jaki sposób Jezus usługiwał swym naśladowcom?
11 Kiedy Jezus rzekł: „Ja jestem wśród was jako ten, który usługuje”, najwidoczniej nie miał na myśli tylko usługiwania im pod względem duchowym, w roli nauczyciela. Jezus obsługiwał ich również literalnie, niejednokrotnie podejmując się czynności, które zwykle wykonują ludzie mniej znaczący, chociaż tego dnia, gdy już ostatni raz był z nimi w ciele, wysłał przed sobą do Jeruzalem Piotra i Jana, a oni „przygotowali Paschę”. — Mat. 26:17-19; Łuk. 22:7-16; Marka 14:12-18.
12. W jaki szczególny sposób usłużył Jezus dwunastu apostołom, zanim powstał omawiany spór i nim podał swe ostatnie rady?
12 Apostoł Jan, naoczny świadek wydarzeń owej nocy, tak opisał, co nastąpiło podczas uroczystości: Jezus „wstał od wieczerzy, złożył szaty, a wziąwszy prześcieradło, przepasał się. Potem nalał wody do misy i począł umywać nogi uczniów i wycierać prześcieradłem, którym był przepasany.” (Jana 13:2-5) Czy potrafisz to sobie wyobrazić? Jezus podchodził do każdego z apostołów, klękał przed nimi, mył im nogi i obsuszał je! Uczynił tak nawet Judaszowi Iszkariotowi!
ZNACZENIE JEGO CZYNU
13. Jakie przykłady biblijne ilustrują starożytny zwyczaj umywania nóg, i komu na ogół powierzano tę czynność?
13 W owych czasach umywanie komuś nóg samo w sobie nie było niczym nadzwyczajnym. Drogi w krajach orientalnych były często zapylone, a ponieważ ludzie przeważnie chodzili w sandałach albo nawet boso, nogi się brudziły. Kiedy więc gość wchodził do domu, uprzejmość nakazywała gospodarzowi, żeby zarządzić umycie mu nóg. Zarówno Abraham, jak i Lot, przyjęli tak gościnnie przybyszy, którzy później okazali się ucieleśnionymi aniołami. (1 Mojż. 18:4; 19:2; Hebr. 13:2) Natomiast pewien faryzeusz, który podejmował u siebie Jezusa, zaniedbał tego przyjaznego gestu. (Łuk. 7:44) Umywanie komuś nóg uchodziło za najniższą posługę, toteż na ogół przydzielano ją najmniej znaczącemu słudze w domu. Młoda Abigail okazała prawdziwą pokorę, gdy do sług Dawida powiedziała: „Oto służebnica twoja jest niewolnicą gotową umyć nogi sług mojego pana.” — 1 Sam. 25:41, BT; 1 Tym. 5:10.
14. Dlaczego wówczas Jezus umył apostołom nogi, ale jak na to początkowo zareagował Piotr?
14 Chcąc należycie uwypuklić sens swego pouczenia, Jezus postanowił sam wykonać tę tak poślednią, a jednak potrzebną usługę. Przystąpił do obmywania nóg swym apostołom. Piotr nie uprzytomnił sobie, dlaczego Jezus to czyni, więc zaprotestował przeciwko temu, by jego Mistrz usługiwał mu jak najniższy niewolnik. Jezus wszakże odparł: „Co ja czynię, tego ty teraz nie rozumiesz, ale potem zrozumiesz.” Ukończywszy mycie, znowu przywdział wierzchnią szatę, spoczął za stołem i wyjaśnił apostołom:
15. Jak Jezus wyjaśnił naśladowcom powód, dla którego umył im nogi?
15 „Czy rozumiecie, co wam uczyniłem? Nazywacie mnie Mistrzem i Panem — i słusznie, bo jestem nim. Jeżeli tedy ja, Pan i Mistrz, umyłem wam nogi, to i wy powinniście jeden drugiemu nogi umywać. Dałem wam bowiem przykład — abyście wy także czynili tak, jak ja wam uczyniłem. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: sługa nie jest czymś więcej niż pan jego ani poseł czymś więcej niż ten, który go posłał. Jeżeli to rozumiecie i według tego postępujecie, błogosławieni jesteście.” — Jana 13:6-17, Kow.
16. O czym Jezus ich przez z to pouczył?
16 W jak niecodzienny sposób wpoił Jezus swym apostołom potrzebę usposobienia pokornego! Jak przekonująco im ukazał, że nie powinni piąć się na wysokie stanowiska dla zdobycia szacunku i znaczenia, lecz mają być gotowi wyświadczać sobie nawzajem nawet najniższe usługi! Jezus nie wprowadził wtedy ceremonii umywania nóg, przyjętej w niektórych społecznościach religijnych chrześcijaństwa, a połączonej ze sporą dozą obłudy. Po prostu uczył ich odpowiedniej postawy umysłu — nacechowanej pokorą, troską o dobro innych i gotowością do spełniania choćby najpośledniejszych posług na pożytek swych braci. Właśnie takie zrównoważone usposobienie powinni względem siebie przejawiać chrześcijanie.
17. Co dowodzi, że apostołowie zrozumieli sens pouczenia Jezusa?
17 Piotr i inni apostołowie zrozumieli, o co Jezusowi chodziło. (1 Piotra 3:8) Wierni ci ludzie dobrze sobie zapamiętali otrzymaną lekcję, gdyż z doniesień biblijnych wynika, że zachowywali taki zrównoważony pogląd i współdziałali w jedności ku zbudowaniu zboru chrześcijańskiego. Żaden z nich nie sięgał ambitnie po chwałę i zaszczyty. Faktem jest, że szereg lat później, gdy wyłoniła się sporna kwestia obrzezania, w Jeruzalem „zgromadzili się (...) apostołowie i starsi”, aby skrupulatnie i w sposób uporządkowany rozpatrzyć tę sprawę; prawdopodobnie też nie przewodził im wówczas żaden z apostołów, lecz uczeń Jakub, przyrodni brat Jezusa. — Dzieje 15:6-29; 12:1, 2.
NOWE PRZYKAZANIE
18. Jak Jezus ponownie skierował uwagę uczniów na dany im przykład?
18 Po umyciu apostołom nóg i odprawieniu Judasza Iszkariota ponownie skierował Jezus uwagę pozostałych jedenastu na przykład, jaki im dał; oświadczył: „Przykazanie nowe wam daję: Miłujcie się wzajemnie! Jak ja was umiłowałem, tak macie wy także wzajemnie się miłować. Po tym wszyscy poznają, że jesteście uczniami moimi, jeżeli miłość mieć będziecie jedni ku drugim.” (Jana 13:34, 35, Kow) Będąc obrzezanymi Żydami, których obowiązywało przymierze Prawa, apostołowie już i tak mieli miłować swego bliźniego jak siebie samego. (Mat. 22:39; 3 Mojż. 19:18) Teraz jednak Jezus zaznaczył, że jego prawdziwi naśladowcy będą rozpoznawani po jeszcze szerzej pojętej, wyższego rzędu miłości, ściele odwzorowanej z jego osobistego przykładu.
19. Jaki nadzwyczajny przykład miłości dał Jezus?
19 Jezus rzeczywiście ustanowił jedyny w swoim rodzaju wzór okazywania miłości. Niestrudzenie wytężał siły w usługiwaniu drugim, przedkładając ich dobro nad swoje własne. Całkowicie pochłonięty pomaganiem innym ludziom w kroczeniu drogą życia, często nawet rezygnował ze zwykłych wygód, do jakich przyzwyczajony jest człowiek. (Łuk. 9:58) Przejawiał więc miłość w większym zakresie niż tego wymagała miłość bliźniego nakazana w przymierzu Prawa. Przypominasz sobie zapewne, czytelniku, że gdy dwaj apostołowie nakłonili matkę, by poprosiła dla nich o kluczowe stanowiska w Królestwie, Jezus powiedział: „Syn Człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, lecz aby służyć [być sługą innych] i oddać swe życie na okup za wielu.” (Marka 10:35-45; Mat. 20:20-28) Jezus nigdy nie szukał własnej chwały, lecz pokornie usługiwał swym naśladowcom, aż w końcu upokorzył się tak dalece, że oddał za nich własne życie. Jakaż to wzniosła, wzorowa miłość! — Filip. 2:8; Jana 15:12, 13.
20. Jak naśladowanie przykładnej miłości Jezusa odbije się na naszym stosunku do współchrześcijan?
20 Skoro jesteśmy chrześcijanami, spoczywa na nas obowiązek naśladowania tego przykładu Jezusa. Nie tylko musimy tak jak on miłować Jehowę Boga, ale też wzorować się na niesamolubnej miłości, którą okazał swym naśladowcom. (1 Jana 4:20, 21) Czy żywisz w sobie miłość tego samego rodzaju? Czy oddałbyś życie za współchrześcijan? Wprawdzie może nie zajdzie taka konieczność, byśmy dosłownie mieli za nich ofiarować życie, lecz powinniśmy do tego stopnia ich miłować, żebyśmy byli gotowi w razie potrzeby to uczynić. „I my winniśmy życie oddawać za braci”, tłumaczył apostoł Jan. (1 Jana 3:16; Rzym. 16:3, 4) Zastanówmy się więc teraz: Jeżeli nas ożywia taka miłość, to czyż nie mielibyśmy być gotowi z pokorą służyć naszym braciom? Czy wobec tych, za których chętnie byśmy oddali życie, nie powinniśmy być delikatni, życzliwi i wyrozumiali? Czyż nie właśnie to chciał Jezus wpoić swym naśladowcom?
PRZEOBRAŻENIE UMYSŁU
21. Dlaczego chrześcijanie muszą się zmienić, przeobraziwszy swój umysł?
21 Jasne jest chyba, że dla utrzymania należytych stosunków z braćmi chrześcijańskimi musimy ‚porzucić ukształtowanie według tego systemu rzeczy, natomiast przemienić się przez przeobrażenie umysłu’! (Rzym. 12:2, NW) Usposobienie chrześcijańskie różni się całkowicie od usposobienia ludzi tego świata. Powszechnie spotkać się można u nich z takim zjawiskiem, że jeśli ktoś zdobył specjalne wykształcenie i jest na przykład duchownym, lekarzem, naukowcem czy prawnikiem, to ma o sobie dość wygórowane mniemanie i uważa się za lepszego od innych. Podobnie przedstawia się sprawa z ludźmi szczególnie uzdolnionymi, z wybitnymi sportowcami bądź aktorami, z ludźmi cieszącymi się wyjątkową urodą lub inteligencją. Podziw ze strony otoczenia często wbija ich w zarozumiałość. Nie zapominajmy jednak, że zrównoważeni chrześcijanie ‚w pokorze uważają jedni drugich za wyższych od siebie’. — Filip. 2:3.
22. Co to znaczy być pokornym i uważać drugich za wyższych od siebie?
22 Cóż to właściwie znaczy: być pokornym, uważać drugich za wyższych od siebie? Nie ma to znaczyć, by na przykład jakiś biegły skrzypek musiał przyjacielowi, który nigdy jeszcze nie miał skrzypiec w ręku, przypisywać lepszą od swojej umiejętność gry. Jest przecież wręcz przeciwnie. Niejedne osoby dysponują doświadczeniem lub talentem, dzięki czemu w danym zakresie górują nad innymi, które nie posiadają takiej rutyny ani podobnego talentu. Ale to jeszcze nie oznacza, jakoby były kimś ważniejszym. Nie powinno ich to skłaniać do zbyt wysokiego mniemania o sobie ani do patrzenia na innych z góry. Biblia omawia sprawę postawy umysłu, a szczery chrześcijanin powinien wychodzić z założenia, że inni górują nad nim. Nigdy nie powinien sądzić, że pod jakimkolwiek względem przewyższa drugich i że z tej racji należy mu nadskakiwać i go obsługiwać. Niewątpliwie Jezus potrafił wykonać o wiele lepiej niejedną rzecz, do której przyłożyli rąk apostołowie. Mimo to usługiwał im pokornie, a nawet schylił się i umył im nogi!
23. Czym chrześcijanie mający zrównoważony pogląd różnią się od wielu ludzi tego świata?
23 Jakże przyjemne i pokrzepiające jest towarzystwo ludzi, którzy naprawdę przejawiają takie pokorne usposobienie! Jaki przykładny, zrównoważony mają pogląd na kwestię swego stosunku do chrześcijańskich braci! Krańcowo różnią się od ludzi należących do obecnego systemu rzeczy. Chociaż niejedni z nich mają więcej pieniędzy albo lepsze warunki materialne od innych, nie uważają, iż z tego powodu należą im się większe względy. Wiedzą, że pieniądz nie dodaje nikomu specjalnej wartości, i też postępują zgodnie z tym przekonaniem. (1 Tym. 6:17) Podobnie osoby należące do tej czy innej rasy bądź narodowości zdają sobie sprawę, że ta okoliczność nie daje im podstawy do wywyższania się nad innych. Pozostają więc pokorne, szczerze traktując jako wyższych od siebie nawet przedstawicieli mniej popularnych ras lub narodów. — Rzym. 10:12.
24, 25. Kto szczególnie powinien dawać przykład w okazywaniu miłości i pokory?
24 Tym samym pokornym usposobieniem powinni się odznaczać zwłaszcza zamianowani nadzorcy, słudzy pomocniczy i inni, którym w społeczności chrześcijańskiej powierzono specjalne przywileje służby. Prawdą jest, że pozostałych członków zboru Słowo Boża zachęca do współpracy z takimi osobami i do naśladowania ich wiary, ale nikt z tych kroczących na czele nie powinien sądzić, że jest wyższy od innych, ponieważ przewodniczy zebraniom, jest może lepszym mówcą czy organizatorem albo potrafi służbie Jehowy poświęcić więcej czasu. (Hebr. 13:7, 17) Zauważmy, że apostoł Piotr, po udzieleniu napomnienia młodszym, by się podporządkowywali starszym mężom, którym poruczono doglądanie trzody Bożej, zalecił z kolei: „Wszyscy zaś przyobleczcie się w szatę pokory względem siebie, gdyż Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje.” (1 Piotra 5:5) Nikt nie stanowi tu wyjątku. Każdy, włącznie z tymi, którzy sprawują przewodnictwo, musi się przyoblec w pokorę. „Poddani bądźcie sobie wzajemnie w bojaźni Chrystusowej” — stanowczo nakazuje Biblia. — Efez. 5:21, BT.
25 Nadzorca powinien swą skromnością i pokorą po prostu dawać innym przykład. Tak przecież czynił Właściwy Pasterz, Jezus Chrystus. Dokładał wiele starań, by swym przykładem przekonać naśladowców o potrzebie przejawiania miłości i pokory. Na tym powinien się wzorować nadzorca. Nie jest szefem, lecz sługą swych braci. (Mat. 20:25-27) Nie wolno mu o tym zapominać. Niezależnie od tego omawianą zasadą powinien się przejąć każdy chrześcijanin, bo jeżeli chcemy zachować zrównoważenie we wzajemnych stosunkach, to musimy miłować swych braci i nigdy nie wynosić się nad nich. — 1 Jana 4:21; Filip. 2:2-4.
26. Co powinno nas pobudzać do zachowywania teraz równowagi chrześcijańskiej?
26 Spróbujmy sięgnąć myślą do czasu, gdy każdy żyjący na ziemi będzie przejawiał takie budujące usposobienie! Jakim wspaniałym miejscem zamieszkania będzie wówczas ziemia! Każdy, kto wtedy na niej się znajdzie, będzie w stopniu doskonałym przyodziany „subtelnymi uczuciami: zmiłowaniem, życzliwością, uniżeniem umysłu, łagodnością”, a zwłaszcza miłością. (Kol. 3:12-14, NW) Tak, wszyscy będą wtenczas miłować Jehowę Boga całym sercem, całym umysłem, całą duszą i ze wszystkich sił, natomiast w stosunku do swych braci będą przejawiać taką miłość jaką okazywał Chrystus. Jakaż to wzniosła zachęta do utrzymania równowagi teraz, aby dożyć tamtych czasów!
[Ilustracja na stronie 6]
Jezus uczył apostołów pokory