-
Książka o „Raju” pomocą dla szukających prawdyStrażnica — 1968 | nr 21
-
-
Książka o „Raju” pomocą dla szukających prawdy
ZMIANA W ŻYCIU
Podróżujący przedstawiciel Towarzystwa Strażnica w Panamie pisze: „Parę lat temu rozpocząłem studium biblijne na podstawie książki o „Raju” z pewnym mieszkańcem kolonii trędowatych w Palo Seco. Liczba obecnych na studium wzrosła w ciągu niewielu tygodni do pięciu cierpiących na trąd. Po upływie roku ciągle jeszcze studiowali, ale żaden z nich nie doszedł tak daleko, żeby się oddać Bogu, gdyż entuzjazmowali się loteriami. Studium przekazałem innemu bratu, ponieważ zostałem wtedy powołany do służby obwodowej. Brat ten cierpliwie kontynuował studium i na podstawie artykułów Strażnicy wyjaśniał im, jakie stanowisko powinien zająć chrześcijanin w stosunku do losu szczęścia i gier loteryjnych. Słowo, które jest ostrzejsze od wszelkiego miecza dwusiecznego, dokonało wreszcie swego dzieła. Wyobraźcie sobie radość, jaką przeżywałem, gdy niedawno wraz ze sługą okręgu odwiedziłem tamten zbór i gdy przed tą małą grupą, z którą przed dwoma laty studiowałem, wygłaszał przemówienie do chrztu. Wanna była napełniona wodą, a przy nas stał ów trędowaty (ma tylko jedną nogę), który pierwszy rozpoczął studium. Był teraz zdecydowany, żeby usymbolizować swe oddanie się Jehowie przez chrzest w wodzie. Może w bliskiej przyszłości następni zdołają się oderwać od tego starego systemu rzeczy.”
PRZEZ ROZMOWĘ W POCIĄGU
Na Węgrzech pewien Świadek Jehowy rozpoczął rozmowę z parą małżeńską, jadącą pociągiem w tym samym przedziale. Kiedy brat skierował rozmowę na temat Biblii, spotkał się z wielkim zainteresowaniem tych ludzi, gdyż należeli do zielonoświątkowców i właśnie udawali się na swoje zebranie religijne. Zaprosili go, by ich odwiedził, i oświadczyli, że nigdy jeszcze nie słyszeli tego, co im opowiedział, chociaż czytają Biblię. Brat dobrze się przygotował i poszedł do nich. Oboje przysłuchiwali się z ciekawością i zgodzili się chętnie na ponowne odwiedziny. W trakcie trzeciej wizyty zaprowadził u nich studium na podstawie książki o „Raju”. Wkrótce zerwali łączność z gminą zielonoświątkowców. Mąż należał w tamtym kościele do starszych; toteż przyszedł do niego kaznodzieja wraz z innymi, aby go namówić do pozostania. Oświadczył im jednak, że wraz z żoną nie zmienią swej decyzji i że odtąd będą służyć tylko Jehowie, natomiast nie będą więcej słuchać nauk ludzkich. Dawni ich współwyznawcy odpowiedzieli, że nie byliby tak zmartwieni, gdyby z żoną przyłączył się do jakiegokolwiek innego kościoła, zamiast do tak nielubianych świadków Jehowy. Już po siedmiu miesiącach studium oboje postanowili poddać się ochrzczeniu i obecnie są gorliwymi głosicielami Królestwa Bożego.
POMAGA W PRZYBIERANIU NOWEJ OSOBOWOŚCI
Pewnemu mężczyźnie, który od wczesnej młodości był ateistą, żona dała do przeczytania książkę o „Raju”; zaczęła mu też opowiadać, czego się dowiedziała w czasie studium, jakie z nią prowadziła głosicielka Królestwa. Książką tą był zachwycony i powiedział, że nigdy przedtem nie czytał czegoś tak wspaniałego. Tej nocy nie poszedł wcale do łóżka; całą książkę przeczytał w ciągu dwóch dni. Następnie zaczął ją studiować, robiąc sobie rozmaite notatki, a nawet odpisując jej treść dosłownie. Oświadczył, że książka ta otwarła mu oczy i teraz doskonale rozumie, gdzie jest prawda, a gdzie kłamstwo. Dawniej często przychodził do domu pijany, bił żonę i tłukł naczynia. Teraz zmienił swe zachowanie, a w ich domu zagościły pokój, radość i szczęście. Zaczęli też głosić swoim najbliższym krewnym. Kiedy ów mężczyzna pierwszy raz znalazł się na zebraniu braci, powiedział: „Przez wiele lat byłem członkiem ateistycznej organizacji młodzieżowej, a później wstąpiłem również do partii, ale nigdy w całym moim życiu nie przeżyłem tyle szczęścia i radości.”
POMAGA ATEIŚCIE W ZNALEZIENIU PRAWDY
Książka o „Raju” dostała się także do rąk innego zatwardziałego ateisty. Okazał się jednak przystępny dla prawdy, gdy mu o niej opowiedziano. Później powiedział do głosiciela: „Kiedy zacząłem czytać tę książkę, miałem najpierw wrażenie, jakbym dostał gęsiej skórki. Wpadłem w takie podniecenie, że drżałem na całym ciele i nie wiedziałem, co się ze mną dzieje. Nie mogłem się opanować. Natychmiast zrozumiałem, że to jest ta prawda, której długo szukałem i co do której sam siebie pytałem, czy w ogóle istnieje na świecie, lecz teraz widzę na własne oczy, że znalazłem to, czego tak bardzo pragnąłem.” Tak to książka o „Raju” potrafiła zdjąć z oczu tego człowieka zasłonę ideologii ateistycznej.
-
-
Pytania czytelnikówStrażnica — 1968 | nr 21
-
-
Pytania czytelników
● Czy okoliczność, że według nauki Biblii kierunek ku niebu określany bywa jako „w górę” (Dzieje 1:9), nie świadczy o braku znajomości ruchu obrotowego ziemi i w ogóle budowy wszechświata? — C. P.
Doniesienie biblijne o wniebowstąpieniu Jezusa powiada, że na oczach zebranych uczniów „został uniesiony w górę i obłok wziął go sprzed oczu ich”. Wpatrywali się oni nadal w niebo, aż odradzili im tego aniołowie, którzy ich poinformowali, że „Jezus, który od was został wzięty w górę do nieba, tak przyjdzie, jakoście go widzieli idącego do nieba”. (Dzieje 1:9-11) Pewne osoby wysunęły zarzuty przeciwko temu doniesieniu o wniebowstąpieniu, twierdząc, iż przez nie przeziera prymitywny pogląd, jakoby niebo w stosunku do ziemi było ‚w górze’. Jednakże dla zaspokojenia tego rodzaju krytyków trzeba by właściwie zupełnie usunąć z języka ludzkiego słowa „w górę”, „nad” i im podobne. Nawet we współczesnym wieku podróży kosmicznych stale czytamy o kosmonautach okrążających naszą planetę, że na przykład „wznieśli się 739 mil morskich nad ziemią” („New York Times” z 16 września pozaprzeszłego roku), chociaż wiemy, że technicznie rzecz biorąc „oddalili się” lub „odsunęli się” o taką odległość od powierzchni ziemi.
Warto w tym miejscu wspomnieć, że sprawozdanie o delegacji aniołów, którzy chóralnie ogłosili pewnym ludziom narodzenie Jezusa, donosi, iż po spełnieniu swego zadania „aniołowie odeszli od nich do nieba”. (Łuk. 2:15; porównaj Dzieje 12:10) Zatem przy wniebowstąpieniu Jezus początkowo, co prawda, uniósł się ku górze w stosunku do tego miejsca na ziemi, gdzie się znajdowali jego uczniowie, potem jednak mógł po prostu obrać kierunek potrzebny do dostania się przed oblicze swego niebiańskiego Ojca. Postąpił w górę nie tylko w sensie kierunkowym, lecz co ważniejsze, dotyczyło to również zakresu działalności i poziomu istnienia w dziedzinie duchowej, przy wzniosłej obecności Boga Najwyższego — a więc dotyczyło dziedziny, którą nie rządzą ludzkie wymiary ani kierunki. — Porównaj List do Hebrajczyków 2:7, 9.
-