-
Pokonywanie zła dobrem w czasach nowożytnychStrażnica — 1970 | nr 14
-
-
pragnie, byśmy okazali się Jego dziećmi przez miłowanie naszych nieprzyjaciół.
19. W jaki sposób pokażemy, że nie zawładnęło nami zło obecnych „dni ostatecznych”?
19 Chociaż jako chrześcijanie bywamy w tych końcowych dniach panowania Szatana nad obecnym systemem rzeczy otoczeni zewsząd przez zło wszelkiego rodzaju, wciąż przemagajmy zło dobrem. Nie dopuścimy do tego, żeby zło odwiodło nas od powierzonego nam dobroczynnego dzieła chrześcijańskiego, polegającego na ogłaszaniu dobrej nowiny o Królestwie Bożym. Zachowajmy w pamięci słowa apostoła Pawła: „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj”. Wynika stąd, że człowiek może być jedynie wtedy zwyciężony przez zło, gdy pozwoli mu pokonać siebie. Możemy nad nim zapanować z pomocą Jehowy i stale powinniśmy się modlić o Jego wsparcie. Zatem nie dawaj się zwyciężyć złu. Nikomu złem za zło nie odpłacaj. — Rzym. 12:17-21.
-
-
„Nowa era przemocy”Strażnica — 1970 | nr 14
-
-
„Nowa era przemocy”
DZIESIĘĆ lat po pierwszej wojnie światowej niejaki Sidney Bradshaw Fay wydał dwutomową pracę zatytułowaną: „Przyczyny wojny światowej” (The Origins of the World War). Przeprowadził w niej analizę zasadniczych i bezpośrednich powodów owej krwawej pożogi. Dwa lata później zrewidował swe dzieło, a ostatnio ta zrewidowana edycja z roku 1930 ukazała się ponownie w formie broszurowej. W specjalnej przedmowie do najnowszego wydania pan Fay zamieścił taką uwagę na temat znaczenia pierwszej wojny światowej: „Dzisiaj, mając za sobą przeszło pół wieku badań, jestem jeszcze bardziej niż przedtem pod wrażeniem ogromnego wpływu, jaki wywarła wojna światowa z lat 1914-18 na rozwój wydarzeń następnego pięćdziesięciolecia. Wojna ta zapoczątkowała okres zmian natury politycznej i społecznej na skalę międzynarodową, okres nie mający sobie równego w dziejach. (...)
„Wojna światowa rozpoczęła także nową erę przemocy, krańcowo przeciwstawną poprzedniej erze względnego spokoju. W tamtym wcześniejszym okresie, od roku 1815 do 1914, w Europie na ogół panował pokój, wyjąwszy kilka ‚lokalnych’ wojen, które prowadzono przy użyciu tradycyjnego oręża i które były stosunkowo krótkotrwałe oraz spowodowały raczej niewiele zniszczeń. Większa część Azji i Afryki jeszcze dość spokojnie tolerowała władzę kolonializmu, narzuconego przez europejskie potęgi imperialistyczne. (...) Po roku 1914 owe ‚małe’ utarczki przerodziły się raptem w powszechne zmagania, które trwały szereg lat i w których użyto nowych metod prowadzenia walki, jak: okrętów podwodnych, czołgów i bombardowania z powietrza, co pociągnęło za sobą okropne straty w ludziach i mieniu. Zarazem w Azji i Afryce ludność żółto- i ciemnoskóra wyrwana została z odrętwienia i rozpoczęła bój o położenie kresu europejskiej dominacji kolonialnej oraz ustanowienie własnej, niepodległej państwowości”.
Wszystko to rozegrało się dokładnie według przepowiedni Jezusa sprzed dziewiętnastu wieków, że w „ostatnich dniach” teraźniejszego niegodziwego systemu rzeczy zapanuje „na ziemi udręczenie narodów”. Wiedząc, co oznaczają te wydarzenia, wierni chrześcijanie podnoszą głowy i nabierają otuchy w serca, ponieważ ‚zbliża się ich wyzwolenie’. — Łuk. 21:25, 28, NW.
-