-
Aktualne wydarzenia w świetle BibliiStrażnica — 1981 | nr 3
-
-
sympozjum poświęcone guślarstwu, na którym „wyszło na jaw, iż ‛dobroczynny guślarz więcej czasu niż jakiejkolwiek innej sprawie poświęca przeciwdziałaniu złośliwościom czarownika zwanego Tagati, który bywa wynajmowany, aby zabił wroga swego klienta lub wyrządził mu szkodę’”.
Udanie się do „dobroczynnego guślarza” niektórzy Afrykanie zapewne uważają za rzecz rozsądną, zwłaszcza że traktują to jako środek ostrożności, gdy się boją paść ofiarą czarów sprowadzających śmierć. Biblia jednak nie mówi nic korzystnego o tak zwanych „dobroczynnych guślarzach”. Przeciwnie, lud Boży został pouczony: „Nie powinien się znaleźć u ciebie nikt, (...) kto się trudni wróżbiarstwem, uprawia magię, kto wypatruje znaków, ani czarownik, nikt, kto na drugich rzuca urok (...). Każdy bowiem kto się zajmuje tymi rzeczami, jest obrzydliwością dla Jehowy” (Powt. Pr. 18:10, 12).
Oddani słudzy Jehowy Boga nie cierpią od takich rzekomo śmiertelnych uroków; nie szukają porad u guślarzy ani się ich nie boją. Prawdziwi chrześcijanie wolą raczej zdać się na opatrzność Bożą. Mając na sobie „pełną [duchową] zbroję Bożą”, są zabezpieczeni przed napaścią ze strony złych mocy duchowych, odpowiedzialnych za wszystkie zjawiska okultystyczne (Efez. 6:11-18).
-
-
Pytania czytelnikówStrażnica — 1981 | nr 3
-
-
Pytania czytelników
● Jaka „nagroda” była udziałem apostoła Pawła za to, że głosił „dobrą nowinę” ochotnym sercem?
Apostoł oświadczył: „Jeżeli wykonuję to dobrowolnie, mam nagrodę; jeśli zaś wbrew woli, wszystko jedno, powierzono mi urząd zarządcy” (1 Kor. 9:17). Rozpatrzenie tekstu towarzyszącego wyjaśnia dostatecznie, co tu Paweł miał na myśli.
W całym 9 rozdziale Listu 1 do Koryntian apostoł podkreśla, że nie korzystał z przysługującego mu prawa do zaprzestania pracy zarobkowej, aby „żyć z dobrej nowiny” (werset 14). Na podstawie faktów z życia codziennego, przytoczeń z Prawa Mojżeszowego oraz postanowień samego Jezusa Chrystusa uzasadnia, że wolno przyjmować wsparcie materialne za pracę przy krzewieniu „dobrej nowiny”.
Paweł dobrowolnie zrezygnował z tego prawa i postanowił sam się utrzymywać, a nagrodą za to były dla niego radość i zadowolenie, wynikające z takiego postępowania. Mógł z czystym sumieniem wskazywać na własny przykład bezinteresowności w dbaniu o duchowe interesy bliźnich. Nikomu nie dał podstaw do oskarżania go o to, jakoby z „dobrej nowiny” czerpał dla siebie materialne korzyści. Nie nadużywał swego autorytetu, choć były mu powierzone święte pełnomocnictwa szafarza, czyli zarządcy. Dlatego słusznie dodał: „Jaką więc mam nagrodę? Taką, że ogłaszając dobrą nowinę, udostępniam ją bezpłatnie, aby nie nadużywać uprawnień posiadanych ze względu na dobrą nowinę” (1 Kor. 9:18).
-