-
Postawa chrześcijanina w obliczu przemocyStrażnica — 1970 | nr 12
-
-
chce się pogodzić z neutralnym stanowiskiem chrześcijan, niemniej jednak są i takie, które do tego stanowiska odnoszą się z uznaniem.
Na przykład w jednym z krajów afrykańskich waśnie wewnętrzne spowodowały, że wojsko i policja zablokowały wszystkie drogi. W licznych miejscach bardzo rygorystycznie kontrolowano ludzi, co pochłaniało mnóstwo czasu. Ale prawie w każdym wypadku żołnierze i policjanci przepuszczali świadków Jehowy bez przeprowadzania szczegółowej kontroli, jedynie po uprzednim wylegitymowaniu. Przedstawiciele władzy często mówili: „Do was mamy zaufanie”. Słyszano też takie uwagi: „Nie bójcie się, my znamy świadków Jehowy”. Kiedy pewna liczba tych chrześcijan udawała się na zgromadzenie kaznodziejów, w punkcie kontrolnym powiedziano im: „Niektórzy z waszych ludzi już przeszli tędy na zgromadzenie. Ruszajcie i wy!” Funkcjonariusze stojący na straży prawa, znając neutralne stanowisko świadków Jehowy, odnosili się do nich z szacunkiem; wiedzieli, że ci ludzie nie ponoszą odpowiedzialności za rozruchy w kraju.
Ale nawet w wypadku, gdy władze prześladują chrześcijan, każdy chrześcijanin zachowuje swą neutralność. Poprawną linię postępowania jasno nakreślił dla niego Jehowa Bóg w swoim Słowie. Pod żadnym pozorem chrześcijanin nie odstępuje od niej, nie wdaje się w kompromisy. Tym sposobem wystrzega się odpowiedzialności za przemoc panującą w świecie, jak również unika nieprzychylnego sądu Boga.
Już wkrótce Bóg położy kres temu opartemu na przemocy systemowi rzeczy. Zastąpi go nowym porządkiem, w którym „sprawiedliwość będzie mieszkała” (2 Piotra 3:13, BT). Chrześcijanie, którzy zachowują właściwą postawę w obliczu przemocy, doznają wówczas cudownych dobrodziejstw, cieszyć się będą życiem, zdrowiem, pokojem i szczęściem. To po wieczne czasy udziałem ich będzie w nowym porządku rzeczy, nie znającym przemocy. „Pokorni odziedziczą ziemię i rozkochają się w wielkości pokoju”. — Ps. 37:11.
-
-
Posłuszeństwo względem Boga w doborze towarzystwaStrażnica — 1970 | nr 12
-
-
Posłuszeństwo względem Boga w doborze towarzystwa
ŚWIADKOWIE JEHOWY wiedzą, że „złe towarzystwo psuje dobre obyczaje” (1 Kor. 15:33, Kow). Niżej przytoczone doświadczenie młodego mężczyzny, który w owym czasie nie był świadkiem Jehowy, dobitnie ukazuje, że naprawdę warto trzymać się tej zasady:
„Bardzo podobała mi się pewna dziewczyna, którą znałem dobrze ze szkoły, zanim stała się świadkiem Jehowy. Kiedy zaczęła studiować Biblię ze świadkami Jehowy, powiedziała mi, że nie będzie odtąd chodzić ze światowymi chłopcami, a tacy chłopcy również nie mogą odwiedzać jej w domu. Wprawdzie studiowała Biblię systematycznie i nawet dała się ochrzcić, ja jednak postanowiłem załamać jej wierność wobec Boga. Wszelkie moje starania zawiodły. Zacząłem ją nawet okłamywać, to znaczy próbowałem ją podejść, udając, że mnie również podoba się prawda biblijna. Poszedłem także na szereg zebrań w Sali Królestwa. Wyruszyłem nawet do dzieła głoszenia podczas srogiej śnieżycy. Sądziłem, że tyloma zabiegami ją wreszcie do siebie przekonam.
„Dzwoniłem do niej lub pisałem prawie każdego dnia, ponieważ pracowałem poza miastem. Posyłałem jej prezenty i błagałem ją, by je zatrzymała, ale nigdy nie chciała ich przyjąć. Wtedy powiedziałem sobie, że jednak musi być coś szczególnego w jej nowej religii, bo z każdą inną dziewczyną potrafiłem sobie poradzić. Zacząłem więc zadawać pytania biblijne, a im więcej pytałem, tym bardziej cieszyły mnie odpowiedzi. Przystąpiłem na serio do studiowania Biblii i po niedługim czasie oddałem swe życie Jehowie Bogu. Tak, teraz jestem świadkiem Jehowy, a ta wierna młoda niewiasta jest moją żoną. Jakże jestem wdzięczny i szczęśliwy, że tak pilnie trzymała się zasad Bożych!”
-