Panowanie Boskie — jedyna nadzieja całej ludzkości
1. Jak trzeba odpowiedzieć na pytanie, co panowanie ludzkie dało dotychczas mieszkańcom ziemi? Czy warto pokładać nadzieję na przyszłość w założeniach teorii ewolucji?
CZY ród ludzki może liczyć na to, że jakieś „boskie” panowanie zapewni mu coś, czego mu dotąd nie dała władza człowieka? Rządy sprawowane przez ludzi żadną miarą nie były „boskie”, jak się niekiedy określa rzecz „w najwyższym stopniu wspaniałą”. Sądząc po łatwym do zaobserwowania rozwoju wydarzeń na świecie, rządy ludzkie nie przyniosą nam nic lepszego niż to, co dały dotychczas. A w tym oczywiście nie było nic pocieszającego, przeciwnie, jedno po drugim następowały rozczarowania. W ciągu minionych wieków i tysiącleci człowiek dowiódł, że nie potrafi zaofiarować nic innego, jak tylko panowanie ludzkie. Ponieważ jednak cała ludzkość jest niedoskonała, panowanie to także okazało się niedoskonałe. Szeroko rozpowszechniona teoria ewolucji człowieka nie dostarcza żadnych podstaw do nadziei, że za naszego pokolenia czy choćby w przyszłości, za kilkaset milionów lat, ludzie nagle wskutek zadziwiająco korzystnej mutacji rozwiną się w bogów. Nadzieja na wydobycie się z rozpaczliwego położenia, w jakim znajduje się obecnie świat, nie może się opierać na panowaniu ludzkim.
2. (a) Jak bywa objaśniane słowo nadzieja? Jaka nadzieja mogłaby być wspólna dla całej ludzkości? (b) W jakiej mierze Organizacja Narodów Zjednoczonych zasługuje na miano nadziei świata? Co by było, gdyby ta organizacja zniknęła?
2 Ogólnie rzecz biorąc, cały świat ludzki jest pozbawiony wszelkiej nadziei. Pojęcie nadziei bywa definiowane między innymi jako „oczekiwanie czegoś pożądanego” albo „pragnienie połączone z oczekiwaniem jego spełnienia”. Nadzieję można także utożsamiać z „osobą lub rzeczą, na której się skupiają oczekiwania”. Każdy z nas żywi jakieś osobiste nadzieje i obawy, ale czyż nie byłoby wspaniale, gdyby istniała wspólna nadzieja dla wszystkich mieszkańców ziemi bez względu na pochodzenie, kolor skóry, narodowość bądź pozycję społeczną? Byłaby to nadzieja naprawdę cudowna, bo nie miałaby zabarwienia samolubnego, nie podsycałaby niczyich dążeń nacjonalistycznych ani rasistowskich, ale odpowiadałaby powszechnym pragnieniom i potrzebom całej ludzkości. Organizacja Narodów Zjednoczonych, powołana do życia celem zapewnienia światu pokoju i bezpieczeństwa, po prawie trzydziestu latach istnienia sama nie okazała się taką nadzieją ani też nie zaproponowała żadnego rozwiązania, z którym by można było związać tego rodzaju nadzieję. Zwiększanie liczby członków przez przyjmowanie do niej coraz dalszych narodów nie przemieni jej niepowodzenia w sukces. Organizacja ta jest największym tworem międzynarodowym, jaki się dotąd ludziom udało zbudować w usiłowaniu zaspokojenia swych palących potrzeb. Wiele osób zastanawia się: Gdyby Organizacja Narodów Zjednoczonych z tego czy innego powodu zamarła, jak swego czasu Liga Narodów, cóż jeszcze pozostałoby do zaofiarowania ludzkości?
3. Za czym tęskni sporo ludzi, których zwiodły nadzieje pokładane w człowieku?
3 Jedno nie ulega wątpliwości: Cała mądrość ludzkości zawiodła! Coraz więcej myślących osób uczciwie przyznaje, że panowanie ludzkie sprowadza same rozczarowania. Nadzieje pokładane w człowieku za każdym razem obracają się wniwecz. Najsmutniejsze w całej sprawie jest to, że ludzie nie mają już żadnej innej nadziei, która by ich mogła podnieść na duchu albo którą mogliby pocieszać drugich. Pozostała im tylko tęsknota za czymś, pragnienie czegoś, co nie ma nawet w ich umysłach określonego kształtu ani wyraźnych zarysów; nie mają także pojęcia, skąd i jak by miało nadejść to coś, co by zaspokoiło ich gorące życzenia.
4. Jak warunki panujące na świecie odbiły się na nadziei pewnych optymistycznie usposobionych osób? Od jakich marynarzy wyraźnie różnią się ci ludzie?
4 Tymczasem w sytuacji, gdy i tak już tragiczne, a do tego ciągle się jeszcze pogarszające stosunki na świecie zgasiły nadzieje niezliczonych mas ludzkich, te same warunki dodają nowej siły coraz mocniejszej nadziei innych ludzi. Nie są oni podobni do żeglarzy, którzy wypłynęli w morze na statkach, zostali zaskoczeni przez straszliwy sztorm i o których pewien starożytny poeta napisał: „Zataczali się i chwiali jak pijany, cała ich mądrość zawiodła”. — Psalm 107:23-27.
5. (a) Jaką mądrą radę psalmisty stosują ci wyjątkowi ludzie? (b) W przeciwieństwie do jakich teorii istnieje poza panowaniem ludzkim coś, czemu można zaufać?
5 Kim są owi wyjątkowi ludzie, którzy wbrew beznadziejnemu i coraz gorszemu położeniu świata wciąż tylko umacniają się w swej nadziei? Cóż mają oni takiego, czego innym brak? Są to ci, którzy posłuchali następującej mądrej rady starożytnego liryka: „Nie pokładajcie ufności w książętach ani w człowieku, u którego nie ma wybawienia. Gdy tchnienie go opuści, wraca do swej ziemi — wówczas przepadają jego zamiary” (Ps. 146:3, 4). Starożytny pisarz doradza, żeby nie pokładać nadziei we władcach ludzkich, toteż każdy, kto dzisiaj daje posłuch jego radzie, spogląda poza panowanie człowieka. Ale dokąd jeszcze w ogóle można się zwrócić? Mędrcy, którzy popierają teorię ewolucji człowieka i którzy są zwolennikami filozofii materialistycznej, powiadają, że na nic więcej nie można liczyć, jak tylko na rzeczy materialne, a między innymi na ludzi. Z tej też przyczyny kolejno tracą wszelkie nadzieje i w końcu pozostanie im jedynie rozpacz. Teorie ich są nie tylko jałowe, ale co więcej, wcale nie przekonują, bo są niedorzeczne i wręcz sprzeczne z faktami historycznymi. Poza panowaniem ludzkim istnieje jednak naprawdę coś, na co można liczyć. Co mianowicie? Panowanie Boskie! Tego właśnie oczekują wspomniani ludzie pełni nadziei!
W CZYM POKŁADAĆ NADZIEJĘ
6. Dokąd kieruje nas starożytny pisarz w Psalmie 146:5-10?
6 Ku panowaniu Boskiemu kieruje też naszą uwagę ów starożytny kompozytor liryczny. Wypowiadając się na podstawie własnego doświadczenia i obserwacji, pisze on dalej: „Szczęśliwy ten, komu pomocą jest Bóg Jakubowy, kto ma nadzieję w Jehowie, swoim Bogu, Twórcy nieba i ziemi, morza oraz wszystkiego, co jest w nich, w Tym, który pozostaje wierny aż po czas niezmierzony, w Tym, który wykonuje wyrok za ograbionych, który daje chleb zgłodniałym. Jehowa oswobadza związanych; Jehowa otwiera oczy niewidomym; Jehowa dźwiga zgnębionych; Jehowa miłuje sprawiedliwych. Jehowa strzeże obcych osiedleńców; sprowadza ulgę na chłopca pozbawionego ojca i na wdowę, ale niegodziwym wikła drogę. Jehowa będzie królem aż po czas niezmierzony.” — Ps. 146:5-10, NW.
7. Komu szczególnie potrzebny jest dzisiaj ten Boski Władca? Czym wyróżnia się Jego imię?
7 Czy może należysz, drogi czytelniku, do „ograbionych” albo „zgłodniałych”, których wskutek panowania ludzkiego, jego nieudolności i braków, jest wielu na świecie? Czy znajdujesz się wśród „związanych” lub może jesteś jednym z „niewidomych” bądź też „zgnębionych”? Czy jesteś gdzieś „obcym osiedleńcem”, a może „chłopcem pozbawionym ojca” lub „wdową”? Jeżeli tak, to skieruj wzrok ku Królowi, na którego wyżej powołuje się imiennie starożytny poeta. Jego panowanie jest panowaniem Boskim, ponieważ ten Władca jest Bogiem. Nie jest przy tym Bogiem bezimiennym, którego osobowość zatraciła się wśród setek milionów bogów czczonych w Indiach i gdzie indziej po całej zamieszkanej ziemi. Jest Bogiem, któremu żaden człowiek nie nadał imienia, lecz który sam ogłosił swoje imię — imię, jakiego nie nosi żaden inny bóg w niebie ani na ziemi. W cytowanym odcinku natchniony psalmista wymienia imię Boże siedem razy, a brzmi ono Jehowa.
8. (a) W kim człowiek musi pokładać nadzieję, jeśli chce być szczęśliwy? Jakimi słowami określa Go tekst Listu do Rzymian 15:13? (b) Napisanie czego spowodował On, aby ludzie wszelkiego typu mogli sobie przyswoić nadzieję zagwarantowaną przez Boga?
8 Źle poinformowani, uprzedzeni ludzie mogą ci odradzać jakiejkolwiek styczności z tym Bogiem, Jehową. Jeżeli jednak na Nim budować będziesz swą nadzieję, to nawet w naszych ponurych czasach będziesz się czuł szczęśliwy. Starożytny poeta słusznie pisał: „Szczęśliwy ten, (...) kto ma nadzieję w Jehowie, swoim Bogu” (Ps. 146:5, NW). Dziewiętnaście wieków temu inny człowiek pokładający nadzieję w Jehowie nazwał Go „Bogiem nadziei”, czyli „Bogiem, który daje nadzieję” (Rzym. 15:13, NP, NW). Tylko On jeden potrafi dać nadzieję, której mogą się uchwycić wszyscy ludzie, ponieważ jest Stworzycielem rodu ludzkiego. W Nim samym nadzieja całej ludzkości. Jedyną realną nadzieją wszystkich mieszkańców ziemi jest zgotowane przez Niego panowanie Boskie. Gdyby nie przewidział tego panowania, nie byłoby dla nich żadnej innej nadziei. Aby udostępnić ową poręczoną przez Boga nadzieję przedstawicielom wszystkich ras, plemion, ludów i języków, sprawił On, że powstała natchniona Księga religijna, Pismo święte, czyli Biblia. Dzięki tej cudownej Księdze, spisanej w imieniu Boga, możesz dobrze poznać i sobie przyswoić prawdziwie niezawodną nadzieję.
9. (a) Jaką nadzieję dał Bóg ludziom, dostrzegając w nich taką potrzebę? (b) Jaką modlitwę znajdujemy w Liście do Rzymian 15:13, dotyczącą tych, którzy podzielają tę nadzieję?
9 Byt Boski, Jehowa, już od dawna dostrzegał, że ród ludzki potrzebuje nadziei, toteż mu ją dał. Nadzieja od Niego pochodząca ma taką moc, że potrafi podtrzymać nas w najtrudniejszych chwilach i umożliwić przetrwanie aż do jej radosnego spełnienia. Oto dlaczego tysiąc dziewięćset lat temu napisano do osób ożywionych tą nadzieją: „W nadziei (...) jesteśmy zbawieni. Nadzieja zaś, której spełnienie już się ogląda, nie jest nadzieją, bo jak można się jeszcze spodziewać tego, co się już ogląda? Jeżeli jednak nie oglądając spodziewamy się czegoś, to z wytrwałością tego oczekujemy” (Rzym. 8:24, 25). Dana przez Boga nadzieja powinna nas napełniać radością i dopomóc nam w zachowaniu spokoju pośród zaburzeń tego świata; uzewnętrzniając się w ten sposób, będzie przemawiała do innych, pogrążonych w rozpaczy. Właśnie dlatego wszystkich, którzy się chwycili tej nadziei, dotyczyła modlitwa: „A Bóg, dawca nadziei, niech wam udzieli pełni radości i pokoju w wierze, abyście przez moc Ducha Świętego byli bogaci w nadzieję”. — Rzym. 15:13.
10. Kogo Bóg wkrótce zetrze pod stopami uczestników omawianej nadziei? Co z tego wyniknie dla nieba i ziemi?
10 Nadzieję ową wypada nam żywić pośród świata, który pod wpływem niewidzialnego „boga tego systemu rzeczy”, Szatana Diabła, coraz bardziej pogrąża się w zło. Szybko jednak nadciąga wyzwolenie z tej potęgującej się nieprawości, ba, jest ono bezpośrednio przed nami. Z tego też powodu natchniony pisarz, zwracając się do uczestników nadziei od Boga, żyjących w pierwszym wieku naszej ery, oświadczył: „Pragnę (...), abyście byli w dobrym przemyślni, a co do zła — niewinni. Bóg zaś pokoju zetrze wkrótce szatana pod waszymi stopami” (Rzym. 16:19, 20). Starohebrajskie określenie „szatan” znaczy: „przeciwnik, buntownik”, i odnosi się tutaj do głównego Przeciwnika, jakiego ma Bóg, do tego, który zapoczątkował przeciwstawianie się Bogu i który przewodzi wszystkim innym stworzeniom w niebie i na ziemi, zbuntowanym przeciw Bogu oraz Jego szlachetnym zamierzeniom. Bóg ma większą moc niż ów Szatan. Zmiażdży go więc, lecz starty Szatan legnie pod stopami uczestników wspomnianej nadziei. Zwrot ten oznacza przyrównanie Szatana do czegoś, co można zmiażdżyć pod stopami — nie do skorpiona, lecz do żmii, do węża. Jakże upragniony pokój zapanuje powszechnie po tym zmiażdżeniu Szatana!
11. Na jaki fragment księgi Rodzaju powołał się natchniony pisarz, pisząc o starciu Szatana? Do kogo Bóg tam w rzeczywistości przemawiał?
11 Skąd jednak można mieć pewność, że Szatan będzie stratowany, jak gdyby był wężem? Otóż stąd, że pisarz przytoczonego listu do ożywionych nadzieją chrześcijan mieszkających w Rzymie zaczerpnął swe obrazowe określenie z pierwszej księgi składowej Pisma świętego, czyli z księgi Rodzaju. W całym swym liście wielokrotnie powołał się on na tę księgę (Rzym. 4:3, 9, 11, 17, 18, 22; 9:7, 9, 12). W omawianym wypadku oparł się na tekście księgi Rodzaju 3:14, 15, gdzie Bóg zdaje się zwracać do węża pełzającego po ziemi, ale w rzeczywistości mówi do wielkiego Przeciwnika, który się posłużył takim wężem. Czytamy tam: „Jehowa Bóg przemówił do Węża: ‚Ponieważ to uczyniłeś, jesteś przeklętym pośród wszelkich zwierząt domowych i wszelkich dzikich zwierząt polnych. Na brzuchu będziesz się czołgał i proch będziesz żarł po wszystkie dni swego życia. Ustanowię też nieprzyjaźń między tobą a niewiastą i między nasieniem [potomstwem, BT] twoim a nasieniem jej. To zetrze tobie głowę, a ty zetrzesz mu piętę’” (NW). Ponad cztery tysiące lat później natchniony pisarz, jakim był chrześcijański apostoł Paweł, właśnie powołał się na ten pierwszy promyk nadziei.
12. (a) Ile czasu minęło od wydania wyroku na Szatana? (b) Dlaczego wszyscy umieramy, a ziemia niszczeje?
12 W strumieniu czasu znajdujemy się dzisiaj przeszło dziewiętnaście stuleci bliżej spełnienia tamtej napawającej nadzieją obietnicy Jehowy Boga, dotyczącej zmiażdżenia rzeczywistego Węża, Szatana Diabła, pod stopami Nasienia, któremu w swoim czasie Szatan śmiertelnie zranił piętę, a także pod stopami wiernych naśladowców tegoż Nasienia. Oznacza to, że wkrótce minie sześć tysięcy lat od chwili, gdy Bóg przy użyciu obrazowych określeń ogłosił wyrok zagłady wydany na pierwszego Przeciwnika, Szatana, za skłonienie pierwszej pary ludzkiej, od której wszyscy pochodzimy, do przeciwstawienia się Jehowie Bogu. Przyłączenie się do tego szatańskiego buntu sprowadziło śmierć na całą rodzinę ludzką. Pociągnęło także za sobą wypędzenie naszych pierwszych rodziców z Raju, rozkosznego ogrodu istniejącego w Eden, i zamknięcie dla nas wszystkich dostępu do tej rajskiej ojczyzny, w której pierwsi rodzice zostali stworzeni do życia w doskonałości (Rodz. 2:7 do 3:24). Czy można się więc dziwić temu, że w dobie obecnej, pomimo niewątpliwych postępów w medycynie, wszyscy i tak umieramy, a pomimo ulepszonych metod uprawy ziemi jej skażenie i spustoszenia na niej dokonane przybierają takie rozmiary, iż przestaje się nadawać na mieszkanie dla człowieka?
CZYJE STOPY TRATUJĄ
13. Kto sam tylko spośród urodzonych na ziemi nie podlegał piętnu śmierci, odziedziczonemu po Adamie i Ewie? W jaki sposób do tego doszło?
13 Nikomu z nas nie udało się uniknąć dziedzicznego podlegania oddziaływaniu śmierci na nasze organizmy. Wszyscy wywodzimy się od prarodziców, którzy się sprzeciwili Bogu i wskutek tego przeszli spod panowania Boskiego w rajskiej ojczyźnie pod panowanie głównego Przeciwnika Bożego, Szatana Diabła (Rzym. 5:12). Tylko jeden z urodzonych na ziemi ludzi nie odziedziczył piętna śmierci po grzesznych przodkach, Adamie i Ewie, a człowiekiem tym był Jezus Chrystus. Jak mogło dojść do czegoś takiego, czegoś z ludzkiego punktu widzenia zgoła niemożliwego? Stało się to, ponieważ ojcem, czyli dawcą życia Jezusa nie był człowiek. Komórka jajowa wytworzona w ciele jego matki Marii nie została zapłodniona przez człowieczego małżonka. Sam wszechmocny Bóg w niebiosach przekazał życie do komórki jajowej u Marii i sprawił, że komórka ta rozwinęła się w doskonałe stworzenie ludzkie. Wszechmocny nie tchnął w tę ludzką komórkę jajową zupełnie nowego życia; do komórki jajowej dziewiczej Marii przeniósł raczej pierwiastek życia swego niebiańskiego Syna, znanego pod imieniem Słowo, i spowodował tym, że zaczęła się rozwijać.
14. (a) Kto powiadomił Marię o przyszłych cudownych narodzinach? (b) Co poświadcza, że Jezus urodził się bez grzechu?
14 Bóg przez swego anioła Gabriela powiadomił najpierw żydowską dziewicę Marię o tym cudownym procesie i polecił jej, by dziecku, które miało być płci męskiej, nadała imię Jezus (Łuk. 1:26-38). Mężczyzna, którego Maria później poślubiła, nie był więc faktycznym ojcem jej syna, Jezusa (Mat. 1:18-25). Dlatego też Jezusowi słusznie nadano w Piśmie świętym miano „nieskalanego, oddzielonego od grzeszników” (Hebr. 7:26). Jako człowiek dorosły mógł spokojnie powiedzieć do krytykujących go Żydów: „Kto z was udowodni Mi grzech?”. — Jana 8:46.
15. (a) Dlaczego Szatan obrał Jezusa za główny cel swoich ataków? (b) Jakiej obawie Jezus nie uległ? Jaką więc śmiercią umarł?
15 Wielki Przeciwnik, Szatan Diabeł, uczynił Jezusa Chrystusa tarczą celową swych ataków. Dlaczego? Ponieważ zdał sobie sprawę z tego, że ów Syn Boży jest głównym Narzędziem Bożym wyznaczonym do zmiażdżenia głowy wężowi, czyli do ‚starcia Szatana pod stopami’. Zgodnie z zapowiedzią zawartą w księdze Rodzaju 3:15 Szatan żywił nieprzyjazne uczucia do obiecanego Nasienia, Jezusa Chrystusa, i zabrał się do zmiażdżenia mu „pięty”. Przekonał się jednak, że nawet pod grozą śmierci zadanej gwałtem nie zdoła zastraszyć Jezusa ani zmusić go do niewolniczego podporządkowania się jemu. Jezus nie poddał się „bojaźni śmierci” z rąk ziemskich narzędzi Szatana, lecz tylko umocnił się w nienawiści do Szatana Węża i jego przedstawicieli, czyli do jego „nasienia”. Bał się wyłącznie Jehowy Boga. Dlatego też nie wdał się w żaden kompromis z Szatanem Wężem i nie uchylał się trwożliwie przed poniesieniem gwałtownej śmierci z rąk „nasienia” wielkiego Węża. Szatan nie zdołał sprawić, by Jezus się cofnął, nawet gdy miał umrzeć na palu egzekucyjnym jak nikczemny zbrodniarz. Zarzuty, na których podstawie skazano Jezusa na śmierć, były fałszywe. Umarł z czystym sumieniem; poniósł śmierć ofiarną za stworzenia z ciała i krwi, tkwiące w niewoli Szatana Diabła.
16. W jaki sposób Szatan zgodnie z Listem do Hebrajczyków 2:14, 15 — powodując śmierć Jezusa na podstawie fałszywych oskarżeń — sam sobie zgotował porażkę?
16 Sprowadzając na Jezusa śmierć na podstawie fałszywych oskarżeń, Szatan, wielki Wąż, sam sobie zgotował porażkę. Dostarczył tym jedynie największego dowodu na swą niekorzyść, uzasadniającego, że zasługuje tylko na zagładę, że musi być pokonany i wymazany z istnienia. Taki też jest sens natchnionych słów odnoszących się do Jezusa jako człowieka z krwi i ciała: „Dzieci uczestniczą we krwi i ciele, dlatego i On także bez żadnej różnicy stał się ich uczestnikiem, aby przez śmierć pokonać tego, który dzierżył władzę nad śmiercią, to jest diabła, i aby uwolnić tych wszystkich, którzy całe życie przez bojaźń śmierci podlegli byli niewoli”. — Hebr. 2:14, 15.
17. (a) W jaki sposób Bóg nie dopuścił, by śmierć pozbawiła Go głównego szermierza Jego sprawy? (b) Jak Jezus stał się daleko silniejszym od wielkiego Węża, Szatana?
17 „Przez śmierć swoją” bezgrzeszną Jezus Chrystus dowiódł, że jest bezkompromisowym, śmiertelnym wrogiem Szatana, wielkiego Węża. Przywrócił też dobrą sławę Boskiemu panowaniu swego niebiańskiego Ojca, Jehowy Boga, któremu powinny być bezwzględnie poddane wszystkie stworzenia w niebie i na ziemi, od najwyższych do najniższych. Czy wszechmocny i najwyższy Bóg zamierzał pozostawić głównego szermierza swojej sprawy w okowach śmierci i pozbawić siebie w ten sposób możności dalszego posługiwania się tym wiernym sługą? Ze słów, jakie Jehowa Bóg proroczo wypowiedział, przemawiając do węża w ogrodzie Eden, wynika, że nie. Przepowiedział On, iż rana zadana Nasieniu „niewiasty” będzie zaledwie jakby starciem pięty, a nie zmiażdżeniem głowy. W związku z tym wszechmocny Bóg wyleczył ranę Jezusa Chrystusa, wzbudzając go ze śmierci na trzeci dzień, to jest dnia 16 Nisan roku 33 n.e. Bóg uznawał, że Jego Syn, Jezus Chrystus, złożył swe doskonałe życie ludzkie na ofiarę za grzech całej ludzkości, i dlatego nie wskrzesił go ponownie do życia w postaci doskonałego człowieka z krwi i ciała. Przyjął go natomiast do dziedziny niebiańskiej, z której jego przedludzkie życie zostało przeniesione do łona żydowskiej dziewicy. Bóg uczynił to, wzbudzając swego Syna, Jezusa Chrystusa, jako wspaniałe stworzenie duchowe, przyodziane nieśmiertelnością i „Boską naturą” (1 Piotra 3:18; 1 Kor. 15:42-54; 2 Piotra 1:4). Przez tego rodzaju zmartwychwstanie wyniesiony do chwały Jezus Chrystus stał się daleko potężniejszym niż wielki Wąż Szatan; otrzymał silną pozycję, z której może „pokonać tego, który dzierżył władzę nad śmiercią, to jest diabła”. — Hebr. 2:14.
UWOLNIENIE!
18. (a) Czego ludzkość zgodnie z Listem do Hebrajczyków 2:15 może oczekiwać po wyleczeniu zranionej pięty Nasienia Obietnicy? (b) Z czyjej niewoli władcy ludzcy nie byli w stanie wyrwać nikogo, mimo że potrafili dawać wolność ludności niewolniczej?
18 Czego cała ludzkość może się spodziewać po wyleczeniu rany, jaką zadał wielki Wąż, Szatan Diabeł, starłszy „piętę” obiecanego Nasienia Bożego? Czegoś, o czym wszyscy ludzie marzyli od tysięcy lat: Uwolnienie! Tak, oswobodzenie rodu ludzkiego z niewoli! Zgodnie z zapowiedzią biblijną obiecane nasienie zaznało śmierci jako człowiek z krwi i ciała nie tylko po to, aby przemóc Diabła, który pod grozą śmierci narzucał wszystkim swoją niewolę, ale także „aby uwolnić tych wszystkich, którzy całe życie przez bojaźń śmierci podlegli byli niewoli” (Hebr. 2:15). Niektórzy ziemscy władcy polityczni znani są z tego, że wyzwolili cierpiącą w niewoli ludność swego kraju z rąk właścicieli, ale żaden z nich nie był w stanie oswobodzić własnego narodu, a tym mniej całej ludzkości, z niewoli powszechnej, w jakiej trzyma wszystkich wielki Wąż, Szatan Diabeł. Nie trzeba sobie szydzić z tego twierdzenia, utrzymując, że w ogóle nie ma nikogo takiego, jak Diabeł, bo jest to po prostu postać mityczna. Ten liczący sobie sześć tysięcy lat Diabeł ma dosyć sprytu, żeby oszukać mędrców świata i jeszcze skłonić ich do mniemania, iż go wcale nie ma!
19. Dlaczego ludzkość nie zaznała do tej pory oswobodzenia? Z czego jednak wynika, że ono jest już bliskie?
19 Zapewne niejeden człowiek gotów jest w tym miejscu zapytać: Jeżeli istnieje Diabeł i jeśli Jezus Chrystus umarł dziewiętnaście wieków temu, żeby wyswobodzić nas z niewoli tegoż Diabła, to dlaczego ludność całej ziemi do tej pory nie odczuła jeszcze na sobie tego uwolnienia? Dlaczego ludzkość nie oddycha jeszcze wolnością, lecz przeciwnie, stwierdza na każdym kroku, że tkwi w niewoli systemu rzeczy, którego stan z roku na rok wciąż tylko się pogarsza? — Powodem tego, jak wskazuje Biblia święta, jest fakt, że jeszcze nie nadszedł z góry ustalony czas, kiedy obiecane Nasienie miało ‚zetrzeć głowę Węża’, czyli „pokonać” Szatana Diabła. Niemniej jednak ta jakże upragniona chwila jest obecnie bardzo bliska. Skoro już w pierwszym wieku chrześcijański apostoł Paweł mógł napisać do współchrześcijan w Rzymie: „Bóg zaś pokoju zetrze wkrótce szatana pod waszymi stopami”, to dzisiaj, po upływie dziewiętnastu wieków, musimy istotnie być u samego progu tego wydarzenia (Rzym. 16:20). Oczywiście przemawia za tym nie tylko okoliczność, że minęło dotąd tyle czasu, ale także utrzymująca się od roku 1914 n.e. „trwoga narodów” (Łuk. 21:25). Właśnie dlatego osoby pełne nadziei danej im przez Boga żyją w coraz bardziej napiętym oczekiwaniu.
20. (a) Na przeprowadzenie jakiego dowodu musiał być wyznaczony określony czas? (b) Jakiego wyboru musi każdy dokonać z uwagi na zbliżający się koniec tego okresu?
20 Zanim miliardy ludzi ciągle pokładających ufność w panowaniu ludzkim przekonają się raz na zawsze o swej omyłce, musi dla nich być zarezerwowany czas, w którym by się wykazało, czy istotnie panowanie ludzkie zgodnie z ich przeświadczeniem jest odpowiednim rozwiązaniem, to znaczy czy potrafi samodzielnie znaleźć wyjście z obecnej sytuacji i tym samym oswobodzić ludzkość. Przeznaczony na to czas jeszcze nie dobiegł końca. Z uwagi jednak na zbliżanie się końca pora teraz, by ludzie wybrali, czego pragną przede wszystkim i na zawsze, a więc albo panowania ludzkiego, albo Oswobodziciela z ramienia Boga. Po upływie zastrzeżonego czasu każdy otrzyma zapłatę stosownie do swego wyboru. Władca ustanowiony przez Boga oswobodzi wówczas jedynie tych, co związali swą nadzieję z niebiańskim Wyzwolicielem, którego obiecał Bóg. Przed wspomnianym terminem obiecane Nasienie, Jezus Chrystus, nie dokona długo oczekiwanego uwolnienia.
21, 22. (a) Co Jezus jako człowiek na ziemi wiedział o czasie ustanowienia Królestwa? W jakim celu ochrzcił się w wieku lat trzydziestu? (b) Do jakiego życia Szatan próbował skusić Jezusa? Na czym polegała ostatnia przez niego przedłożona pokusa?
21 Kiedy w pierwszym wieku naszej ery Jezus Chrystus żył na ziemi jako doskonały człowiek, mając udział w krwi i ciele, wiedział, że nie była to odpowiednia pora na oswobodzenie całej ludzkości przez rząd, który by on zorganizował. Miał trzydzieści lat, gdy zdecydował się zgodnie z wolą Bożą złożyć swe życie w ofierze i dał się ochrzcić w Jordanie, aby tym symbolem zadokumentować swoje stawienie się na ofiarę (Hebr. 10:1-5; Mat. 3:13-17). Po chrzcie udał się na pustynię judzką, gdzie w samotności przez czterdzieści dni pościł i wszystko jeszcze raz przemyślał. Przy końcu tego okresu był jak zawsze całkowicie zdecydowany, by kroczyć wyznaczoną przez Boga drogą ofiarną, nawet aż do śmierci. W ostatnim, czterdziestym dniu poszczenia na pustyni spostrzegł, że nie jest sam. Ktoś podszedł do niego, aby skłonić go do odstąpienia od już postanowionej ofiarności. Kusicielem tym był Szatan Diabeł. Usiłował skusić Jezusa do życia samolubnego, w którym by jako człowiek z krwi i ciała tylko dogadzał sobie oraz szukał sławy i potęgi. Trzecia i ostatnia pokusa miała uwieńczyć dzieło. Oto sprawozdanie z przebiegu tej ambitnej próby, sporządzone przez ucznia samego Jezusa Chrystusa imieniem Mateusz:
22 „Jeszcze raz wziął Go diabeł na bardzo wysoką górę, pokazał Mu wszystkie królestwa świata oraz ich przepych i rzekł do Niego: ‚Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon’.” — Mat. 4:1-9.
23. Czym Jezus różnił się od dzisiejszych władców ludzkich, jeśli chodzi o pogląd na potęgę Szatana? Jakiemu twierdzeniu Szatana wcale nie zaprzeczył?
23 Jezus nie przeszedł nad tą sprawą do porządku i nie powiedział: Żadnego Diabła przecież nie ma. W jaki sposób więc mógłby przekazać mi „wszystkie królestwa świata oraz ich przepych”, gdybym choć raz oddał mu pokłon? Jak miałbym w ogóle uczcić coś, co nie istnieje? — Jezus nie zachował się też jak nacjonalistyczni władcy doby dzisiejszej, którzy nie tylko się oburzają na naukę, że „wszystkie królestwa świata” dzierży w ręku Kusiciel, Szatan Diabeł, ale wręcz ją prześladują. Nie zaprzeczał istnieniu Diabła ani temu, że sprawuje on niewidzialną władzę nad ‚wszystkimi królestwami świata’. Nie zaprzeczył nawet, że Diabeł miał prawo powiedzieć mu o ‚królestwach świata’: „Tobie dam potęgę i wspaniałość tego wszystkiego, bo mnie są poddane i mogę je odstąpić, komu chcę. Jeśli więc upadniesz i oddasz mi pokłon, wszystko będzie Twoje” (Łuk. 4:5-7). Zatem Jezus został wystawiony na realną pokusę przez kogoś, kto naprawdę istniał, a poza tym powoływał się na faktyczny stan rzeczy. Jakże wielkie znaczenie dla podbitej w niewolę ludzkości miał wybór, przed którym stanął Jezus!
24. (a) Jakie panowanie Diabeł zaproponował Jezusowi? (b) Jaka wyłoniła się tu kwestia? Jakiego wyboru można było dokonać?
24 Wielki Wąż, Szatan Diabeł, nie groził przy tej okazji obiecanemu Nasieniu starciem pięty. Proponował mu coś, co wyglądało na sposobność uniknięcia gwałtownej śmierci z rąk ‚tego, który dzierżył władzę nad śmiercią, to jest diabła’. Ofiarował człowiekowi Jezusowi władzę nad światem, panowanie nad ‚wszystkimi królestwami świata’, ludzkie panowanie nad całą ziemią. Owszem, jednakże chodziło tu o panowanie w roli czciciela Diabła i pod zwierzchnictwem Diabła, który jest nadludzkim duchem. Jezus stał więc przed poważnym wyborem między dwoma rodzajami rządów. Panowanie było tu kwestią sporną! Za czym się opowie: za panowaniem ludzkim czy za Boskim? Co będzie wołał: Panowanie ludzkie jako dar od Diabła, a wraz z nim podległość wobec Diabła, czy panowanie z rąk Istoty Boskiej i podporządkowanie się tej Istocie? Gdyby Jezus na wzór polityków tego świata wybrał dla siebie panowanie ludzkie, jaka nadzieja pozostałaby dla ujarzmionej ludzkości?
CHRZEŚCIJAŃSTWO PRZYKŁADEM MYLNEGO WYBORU
25. (a) Gdzie mamy dziś przykład tego, co by wynikło z przyjęcia przez Jezusa propozycji Diabła? (b) Czy Jezus i jego apostołowie zorganizowali dzisiejsze chrześcijaństwo? Czy początek dał mu naród żydowski?
25 Nie jesteśmy w tej sprawie zdani na domysły! Istnieje historyczny przykład ukazujący, dokąd by to prowadziło. Gdzie można go znaleźć? Otóż nie gdzie indziej, jak w samym chrześcijaństwie. Jakże to? Otóż rości sobie ono pretensje do tego, że obejmuje na ziemi obszary, gdzie praktykowany jest chrystianizm. Wiele narodów wraz ze swymi rządami podaje się za chrześcijańskie. Chrześcijaństwa tego nie założyli jednak Jezus Chrystus i jego dwunastu apostołów. Naród żydowski, do którego należał Jezus na ziemi, nie stał się zaczątkiem chrześcijaństwa. Naród ten jako wspólnota polityczna rozpadł się w roku 70 n.e., walcząc w Jeruzalem nie za Jezusa Mesjasza jako swego Króla, lecz za judaizm i polityczną niezależność od imperium rzymskiego. Trzy lata po zburzeniu Jeruzalem, czyli w roku 73 n.e., legiony rzymskie zdobyły ostatnią warownię żydowską, twierdzę Masadę. Do dnia dzisiejszego rodowici, ortodoksyjni Żydzi na całym świecie nie zaliczają się do chrześcijaństwa, mimo że z nim współpracują.
26. Kiedy i jak powstało chrześcijaństwo? Co można powiedzieć o ówczesnych rzekomych chrześcijanach?
26 Chrześcijaństwo powstało prawie trzy wieki po scenie kuszenia Jezusa Chrystusa na pustyni judejskiej. Doszło do tego za panowania cesarza rzymskiego Konstantyna Wielkiego, którego tuż przed śmiercią w roku 337 n.e. ochrzczono jako wyznawcę chrystianizmu. Twierdził on jednak, że się nawrócił na chrystianizm wiele lat wcześniej, bo w 312 roku n.e. Do owego czasu to, co nazywano chrystianizmem, tak dalece odbiegło od nauk Jezusa Chrystusa i jego apostołów, iż ludzie podający się za chrześcijan nawet walczyli w oddziałach wojskowych pod rozkazami tegoż pogańskiego wodza i polityka Konstantyna. Co więcej, w kościołach tamtego okresu niektórzy biskupi nauczali pogańskiej doktryny o Trójcy, to jest o trójjednym Bogu złożonym z „Boga Ojca, Boga Syna i Boga Ducha Świętego”. Wśród biskupów toczyły się burzliwe dyskusje na temat tego, czy Bóg to ten jeden Bóg, Jehowa, o którym jest mowa w Pismach Hebrajskich, czy też tak zwany „Bóg w trzech Osobach”, z których wszystkie są sobie równe i współwieczne. Konstantyn postanowił położyć kres tym sporom.
27. (a) Jaką religię spróbował utworzyć Konstantyn? Co zaproponował biskupom kościelnym? (b) Kto był inicjatorem tej oferty złożonej biskupom: Chrystus czy Szatan?
27 Piastując pogański urząd Pontifexa Maximusa, Konstantyn podjął próbę pozyskania wszystkich biskupów poszczególnych kościołów. Umyślił sobie stworzyć fuzję religijną, „międzywyznaniową” religię łączącą elementy pogańskie i chrześcijańskie. Właśnie jako Pontifex Maximus, a więc głowa religijna imperium rzymskiego, z ramienia rządu ofiarował biskupom wysokie stanowiska, zaszczyty i bogactwa pod warunkiem przejścia na służbę religii państwowej. Tak zwanym chrześcijańskim biskupom zaproponowano więc panowanie ludzkie, oparte o potęgę systemu politycznego. Czy mielibyśmy sobie wyobrażać, że to Jezus Chrystus z niebios zaoferował tym biskupom panowanie ludzkie związane ściśle ze ‚wszystkimi królestwami świata’, które sam odrzucił? Czy przeciwnie, uczynił to Kusiciel, Szatan Diabeł, nadal roszczący sobie prawo zwierzchnictwa w stosunku do tych królestw? Nie trudno znaleźć odpowiedź: Właśnie Szatan Diabeł, posłużywszy się swym ziemskim przedstawicielem, Pontifexem Maximusem, złożył owym biskupom kuszącą ofertę podobną do tej, z jaką swego czasu osobiście wystąpił przed Jezusem Chrystusem. A czy biskupi, włącznie z „biskupem Rzymu”, poszli za przykładem Jezusa?
28. (a) Czy ci biskupi poszli za przykładem Jezusa? Jaki był tego wynik? (b) Jaki tytuł przyjął „biskup Rzymu”? Co się stało z jednością chrześcijaństwa?
28 Historia zarówno świecka, jak i kościelna, odpowiada: Nie! Spora część biskupów uległa tej tak kuszącej propozycji i wstąpiła w służbę cesarską; z nich to powstała hierarchia rzymskiej religii państwowej czyli kościoła państwowego. W ten sposób narodził się i rozwinął system zwany chrześcijaństwem. W roku 378 n.e. biskup Rzymu posunął się aż do przybrania tytułu i obowiązków Pontifexa Maximusa, których zrzekł się rzymski cesarz Gracjan. W późniejszych stuleciach tym nominalnym chrześcijaństwem wstrząsnął niejeden rozłam, a towarzyszyły im wojny religijne, krucjaty i prześladowania wśród tak zwanych chrześcijan. Założono wiele odrębnych, narodowych kościołów państwowych. Chrześcijaństwo z samej tylko nazwy, chrześcijaństwo nominalne, rozrosło się w najpotężniejszą i najliczniejszą organizację religijną na ziemi. Patrzy na nią cały świat pogański, niechrześcijański, obejmujący obecnie ponad dwie trzecie ludności naszego globu. Ale jaki dawała przykład? Czy może była wzorem prawdziwego chrystianizmu? Czy raczej przykładem panowania zwanego Boskim, lecz sprawowanego przez hierarchię religijną w ścisłej współpracy z królami ludzkimi, którzy roszczą sobie pretensje do tego, iż panują „z łaski Bożej”?
29. Dlaczego pytamy o chrześcijański charakter obu wojen światowych, organizacji działających na rzecz pokoju światowego oraz przygotowań do ewentualnej następnej wojny światowej?
29 Czy pierwsza wojna światowa była chrześcijańska dlatego, że wybuchła między europejskimi państwami, które się podawały za chrześcijańskie? Czy Liga Narodów, była chrześcijańska dlatego, że popierał ją Kościół anglikański, a duchowni amerykańscy nazwali ją „politycznym wyrazem Królestwa Bożego na ziemi”? Czy druga wojna światowa była chrześcijańska, ponieważ rozpoczął ją najazd armii jednego państwa noszącego miano „chrześcijańskiego” na terytorium drugiego „chrześcijańskiego” państwa? Czy Organizacja Narodów Zjednoczonych jest korporacją chrześcijańską powołaną do zapewnienia światu pokoju i bezpieczeństwa, bo mniej więcej połowa ze 132 państw będących jej członkami twierdzi, że jest chrześcijańska? Czy stale kontynuowane przygotowania do ewentualnej trzeciej wojny światowej, prowadzonej przy użyciu bomb i pocisków nuklearnych, są chrześcijańskie, ponieważ chrześcijaństwo czuje się zmuszone zabezpieczyć takimi środkami swe dalsze istnienie?
30. (a) Jakie nieprawidłowości występują w dzisiejszym chrześcijaństwie? Czy są one wyrazem chrystianizmu? (b) Na co to wskazuje w odniesieniu do wyboru panowania nad światem, zaproponowanego Jezusowi przez Kusiciela?
30 Spójrzmy na stosunki panujące w chrześcijaństwie dzisiaj, po szesnastu wiekach jego istnienia: Czy dobrze w nim widoczne zwyrodnienie moralne, wzrastająca przestępczość, nierówności społeczne i rasowe, ucisk, trudności gospodarcze, niedostatek i głód, brak poszanowania dla prawowitej władzy, nadużycia, szaleńcza pogoń za samolubnymi przyjemnościami, zanik miłości bliźniego, idący zresztą w parze z brakiem miłości do Boga — czy to wszystko są przejawy chrystianizmu? Żadną miarą! Są to po prostu następstwa utworzenia chrześcijaństwa w czwartym wieku naszej ery. A ponieważ chrześcijaństwo powstało w wyniku pójścia biskupów za pokusą, na jaką ich wystawiło pogańskie cesarstwo rzymskie, więc też jest jaskrawym, lecz niestety żałosnym unaocznieniem tego, co by się stało, gdyby Jezus Chrystus dał się przekupić proponowanym mu ludzkim panowaniem nad ‚wszystkimi królestwami świata’. Czy jednak Jezus przyjął kuszącą ofertę Szatana Diabła? Czy jest odpowiedzialny za udręki, jakie dzisiaj znosi świat?
31. Jak zareagował Jezus na ofertę Kusiciela?
31 Sprawozdanie biblijne donosi: „Wówczas Jezus rzekł mu: ‚Idź precz, Szatanie! Napisano bowiem: „Wielbij Jehowę, twego Boga, i tylko dla niego pełnij świętą służbę”’. Wtedy Diabeł opuścił go, a oto przyszli aniołowie i zaczęli mu usługiwać.” — Mat. 4:10-11, NW; Marka 1:12, 13.
32. (a) Jakie panowanie uznawał Jezus zgodnie z głoszonym przez siebie orędziem? (b) Czego w związku z tym oczekiwał Jezus od Jehowy Boga?
32 Jezus Chrystus stanowczo odmówił przyjęcia panowania ludzkiego z rąk Szatana Diabła. Uznawał panowanie Boskie, panowanie Jehowy Boga. Dlatego właśnie przemierzał wzdłuż i wszerz terytorium zamieszkiwane przez lud izraelski, nawołując: „Upamiętajcie się, przybliżyło się bowiem Królestwo Niebios”. Po chrzcie w Jordanie został namaszczony duchem Bożym i tym samym upoważniony do głoszenia takiej nowiny. Wysłał też dwunastu apostołów, by obwieszczali te słowa nadziei dla całej ludzkości (Mat. 4:13-17, NP; Łuk. 4:16-21; 9:1-6; Mat. 10:1-7). Jezus Chrystus czekał, aż Bóg da wyraz swemu Boskiemu panowaniu przez ustanowienie Królestwa Niebios z władzą poruczoną w ręce obiecanego Nasienia, które ma zetrzeć wielkiego Węża, zmiażdżyć mu głowę i w ten sposób go unicestwić, żeby umożliwić wyswobodzenie całej ludzkości. Jezus umarł wierny panowaniu Boskiemu; tylko Jehowę Boga uznawał za najwyższego, suwerennego Władcę wszechświata.
BLISKI KONIEC DŁUGIEGO WYCZEKIWANIA W NADZIEI
33. Jak długo Jezus czekał po prawicy Bożej w myśl Listu do Hebrajczyków 10:12, 13? Co stanie się z nami według Psalmu 110:1, 2, jeżeli opowiemy się po stronie wrogów Chrystusa?
33 Jezus nawet powstawszy trzeciego dnia z martwych nadal wyczekiwał chwili wyznaczonej przez Boga na ustanowienie Królestwa niebiańskiego, które miało roztoczyć opiekę nad całą ludzkością. W pierwszym wieku n.e. do chrześcijan pochodzenia żydowskiego napisano w związku z tym: „Ten jednak złożył na stałe jedną ofiarę za grzechy i zasiadł po prawicy Boga, czekając odtąd, aż jego nieprzyjaciele będą mieli polec jako podnóżek pod jego stopy” (Hebr. 10:12, 13, NW). Słowa te nawiązują do Psalmu 110:1, 2, gdzie czytamy: „Oto wypowiedź Jehowy do mego Pana: ‚Siądź po prawicy mojej, aż położę twych nieprzyjaciół jako podnóżek pod twoje stopy’. Laskę twej mocy pośle Jehowa z Syjonu, mówiąc: ‚Wyrusz na podbój między twoich nieprzyjaciół’” (NW). Posłuszne zastosowanie się do tego nakazu zapewni Jezusowi Chrystusowi poparcie panowania Boskiego. Wszyscy jego nieprzyjaciele na ziemi legną pod jego stopami niby podnóżek; zostaną całkowicie podbici i zgładzeni (Ps. 110:5, 6). Zatem każdy z nas musi sobie dziś zdać sprawę z tego, czego się może spodziewać, jeśli stanie w szeregach jego nieprzyjaciół, którzy są zarazem wrogami panowania Boskiego.
34. (a) Co panowanie ludzkie, jak również sam Diabeł, mają do zaofiarowania ludzkości w pozostałym im jeszcze czasie? (b) Znaczenie jakiego okrzyku, który rozległ się w niebie, ludzkość chcąc nie chcąc poznała po wyrzuceniu stamtąd Szatana?
34 Co mają ci nieprzyjaciele do zaofiarowania ludzkości w krótkim czasie, jaki im jeszcze pozostał? Nic lepszego niż to, co przedkładali dotychczas. A tamto niewidzialne stworzenie, które sprawuje władzę nad owymi nieprzyjaciółmi, mianowicie Szatan Diabeł, czym może obdarzyć ludzkość poprzez „królestwa świata”? Nie ma dla niej nic więcej poza starciem, czyli stratowaniem razem z samym Szatanem pod stopami Chrystusa. W wyniku spełnienia się dwunastego rozdziału proroczej księgi Apokalipsy [Objawienia] Szatan Diabeł i jego demoniczni aniołowie już zostali wyrzuceni ze świętych niebios i strąceni w pobliże naszej ziemi. Począwszy od pierwszej wojny światowej z lat 1914-1918 cała ludzkość odczuwa skutki tego ograniczenia do samej tylko ziemi wszelkiej działalności wielkiego Węża, Szatana, i jego demonów. Minęło od tamtej pory ponad pół wieku i przez cały ten czas ludzie boleśnie przekonują się o znaczeniu okrzyku, jaki się rozległ w niebie po wyrugowaniu Szatana wraz z demonami: „Radujcie się, niebiosa i ich mieszkańcy! Biada ziemi i biada morzu — bo zstąpił na was diabeł, pałając wielkim gniewem, świadom, że mało ma czasu.” — Apok. 12:12.
35, 36. (a) Czy panowanie ludzkie było w stanie usunąć to „biada” z ziemi i morza? (b) Do jakich rozmiarów dojdzie „wielki gniew” Szatana, spowodowany przez panowanie Boskie? Co według słów Jezusa będzie to oznaczało dla ludzkości?
35 Panowanie ludzkie, nawet dysponujące wszystkimi najnowszymi osiągnięciami naukowymi i większym niż dawniej zasobem wiedzy, nie było w stanie usunąć z ziemi i z morza owego „biada”, za którym się kryje Szatan Diabeł. „Pałając wielkim gniewem”, skierowanym przeciw panowaniu Boskiemu, nie powstrzyma się on już od dalszego wciągania wszystkich systemów politycznych panowania ludzkiego w całkowitą zagładę. Skoro sam by nie zdołał utrzymać władzy nad ziemią, jest zdecydowany nie dopuścić, żeby go przeżyła którakolwiek forma panowania ludzkiego. W samobójczym szale obecnie prowadzi je wszystkie ku zgubie pod stopami Nasienia obietnicy Bożej, Jezusa Chrystusa. Nastąpi wtedy czas udręczenia, jakiego mieszkańcy ziemi jeszcze nigdy dotąd nie zaznali. Jezus Chrystus, przepowiadając „zakończenie systemu rzeczy”, opisał ten okres słowami:
36 „Wtedy będzie wielki ucisk, jaki się nie zdarzył od początku świata aż dotąd ani się więcej nie zdarzy. W samej rzeczy, gdyby te dni nie były skrócone, nie byłoby wybawione żadne ciało; lecz ze względu na wybranych te dni będą skrócone.” — Mat. 24:3, 21, 22, NW; Marka 13:19, 20.
37. (a) Czego pierwowzorem były okropności związane z oblężeniem i zburzeniem Jeruzalem w roku 70 n.e.? (b) Jak pewne jest nadejście ucisku, który doprowadzi świat do zagłady? Jaka kwestia jeszcze pozostaje?
37 Groza oblężenia i zburzenia przez Rzymian miasta Jeruzalem w roku 70 n.e. trafnie unaocznia okropności, jakie się dziać będą podczas nadchodzącego ogólnoświatowego ucisku, którego chrześcijaństwo i cała reszta teraźniejszego człowieczego systemu rzeczy bezwzględnie nie zdoła przetrwać. Tak pewnie, jak za dni sprawiedliwego kaznodziei Noego nadszedł z góry zapowiedziany potop, który zalał całą ziemię, i jak w okresie proroków Jehowy, a drugi raz za czasów apostołów Jezusa Chrystusa doszło do przepowiedzianego zburzenia starożytnego Jeruzalem, tak też pewnie nadejdzie przepowiedziany, zgubny dla świata ucisk, i to za życia naszego pokolenia. Już blisko od stu lat chrześcijańscy świadkowie Jehowy ostrzegają wszystkich mieszkańców ziemi przed tą ogólnoświatową katastrofą. Nie chodzi im przy tym o to, by po prostu sprawdziła się w przyszłości ogłaszana przez nich wiadomość, ale raczej o to, by dowiedziona była prawdziwość proroczego słowa Jehowy, które obwieszczali. Nikt z ludzi nie zdoła się wymknąć temu skrajnie dojmującemu uciskowi; wszyscy muszą go odczuć. Pozostaje jednak pytanie: Kto go przeżyje?
38. Jakie sposoby zapewnienia sobie przeżycia „wielkiego ucisku” na pewno zawiodą? Gdzie znajduje się jedyna nadzieja dla całej ludzkości?
38 Nikt na ziemi nie będzie w stanie przeżyć tego ucisku o własnych siłach ani ochronić się przed nim za pomocą środków wynalezionych przez ludzi, jakie by ewentualnie zdążył przedsięwziąć. Chrześcijaństwo nie będzie dla nikogo bezpieczną kryjówką, nie zapewni nikomu przetrwania samym tylko afiszowaniem się imieniem Chrystusa i wystawianiem krzyży na strzelistych wieżach swych kościołów. Organizacja Narodów Zjednoczonych, często określana mianem „ostatniej nadziei” ludzkości, również zawiedzie pod tym względem. Lokalne i regionalne przymierza narodów nie przeprowadzą bezpiecznie przez niespotykany dotąd „wielki ucisk” ani władców ludzkich, ani ich poddanych. Nic, co by wymyślili ludzie, nie spełni pokładanych nadziei. Proroctwa Pisma świętego ostrzegają przed nastaniem zgoła rozpaczliwej sytuacji całej ludzkości. W obliczu tak zupełnie beznadziejnego położenia, w jakim znalazł się dotychczasowy ludzki system rzeczy, dla każdego rozsądnie myślącego człowieka staje się oczywiste, że jedyna nadzieja dla mieszkańców ziemi musi się znajdować w sferze pozaludzkiej. Nigdy dotąd ludzkość nie zdołała i też w przyszłości nie potrafi ocalić się sama, tak jak nie można wydostać się z bagna, ciągnąc za własne włosy. Okazuje się więc, iż filozofia materialistyczna, zakładająca, że istnieje tylko to, co jest materialne, prowadzi jedynie do impasu, zapędza samą siebie w ślepą uliczkę!
DOKĄD SIĘ ZWRÓCIĆ Z NIEZACHWIANĄ NADZIEJĄ
39. (a) Dokąd musi sięgać nasza nadzieja? Z kim nie można jej jednak wiązać? (b) Do czego Boski Władca radzi wrócić „wygnańcom oczekującym z nadzieją”?
39 O ile nasza nadzieja ma się szczęśliwie urzeczywistnić, musi ona być zwrócona ku sferze duchowej. Oczywiście nie może się opierać na duchowym „bogu tego systemu rzeczy”, wielkim Wężu, Szatanie Diable, niegodziwym sprawcy wspomnianego „biada” ciążącego obecnie nad ludzkością (2 Kor. 4:4, NW). Jego to chrześcijański apostoł Paweł określa mianem „ducha działającego teraz w synach nieposłuszeństwa”, którzy wszyscy bez wyjątku ‚chodzą pod systemem rzeczy tego świata’ (Efez. 2:2, NW). Bardzo pilnie potrzebna jest nam niezawodna nadzieja, toteż musimy odwrócić wzrok od niewidzialnego „władcy tego świata” (Jana 12:31). Musimy także odwrócić naszą wyczekującą uwagę od jego systemu rzeczy, który wiedzie jedynie do nieszczęścia i śmierci. Ku jakiemu czynnikowi duchowemu, górującemu nad człowiekiem i nad Diabłem, powinniśmy więc zwrócić się z nadzieją? W kim lub czym jedynie możemy pokładać pełną ufność? Poprzez mijające tysiąclecia dobiega nas dźwięk słów Boskiego Władcy; „Wróćcie do warownego miejsca, wygnańcy oczekujący z nadzieją!” — Zach. 9:12.
40. (a) Do kogo były pierwotnie skierowane słowa z księgi Zachariasza 9:12? Co było wtedy „warownym miejscem”? (b) Skąd musieli wrócić „wygnańcy oczekujący z nadzieją”? Jak otwarto drogę do wolności?
40 Pokrzepiające te słowa, wypowiedziane przez proroka Zachariasza prawie dwa tysiące pięćset lat temu, skierowane były do osób szczerze pragnących być wybranym ludem wielkiego Ducha, o którym Jezus Chrystus powiedział: „Bóg jest Duchem; potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w duchu i w prawdzie” (Jana 4:24). „Warownym miejscem”, do którego mieli wrócić „wygnańcy oczekujący z nadzieją”, było mesjańskie Królestwo Boże reprezentowane wtedy przez Jeruzalem, gdzie przez długi czas władca z królewskiego rodu Dawida z Betlejem zasiadał na tronie nazywanym „tronem Jehowy” (1 Kron. 29:23, NW). Do tej ziemskiej formy panowania Boskiego mieli ‚wrócić wygnańcy oczekujący z nadzieją’ po opuszczeniu miejsca swego długoletniego wygnania w pogańskim Babilonie, gdzie za dni sławetnego myśliwego Nemroda na przekór Jehowie Bogu zaczęto w sposób zorganizowany uprawiać religię fałszywą (Rodz. 10:8-10; 11:1-9). W czasach proroka Zachariasza ów Babilon zajmował pozycję czołowej potęgi świata, trzeciej z kolei w historii biblijnej. W roku 539 p.n.e. wszechmocny Bóg złamał okowy, jakie Babilon nałożył na znajdujących się w nim „wygnańców”, i otworzył im drogę do wolności!
41. (a) Dlaczego omawiane wydarzenie nie jest jedynie fragmentem martwej historii? (b) Kim są dzisiejsi „wygnańcy oczekujący z nadzieją”? Czego im potrzeba?
41 Cóż to było za porywające przeżycie, to wyzwolenie w zamierzchłej przeszłości! Nie jest to jednak martwa historia, lecz historia prorocza, nadal żywa dzisiaj i znajdująca aktualny swój odpowiednik za naszego pokolenia. Dlatego też ją spisano i zachowano wśród proroctw Zachariasza, jednego z ostatnich proroków Jehowy przed Jezusem Chrystusem. Czy jednak możemy w dobie dzisiejszej zostać zaliczeni do „wygnańców oczekujących z nadzieją”? Owszem, o ile dostrzegamy i podzielamy nadzieję, jaką nam daje „Bóg nadziei”. Ostatnia księga Jego świętych Pism, Apokalipsa, nadmienia o istnieniu jeszcze jednego Babilonu, nie tamtego starożytnego, lecz nam współczesnego Babilonu Wielkiego. Ów potężniejszy Babilon symbolizuje ogólnoświatowe imperium religii fałszywej, które ma ścisłe powiązania z politycznymi rządami tego systemu rzeczy, w tym nawet z rządami ateistycznymi. Wszyscy ludzie na świecie, czy to praktykujący którąś z setek religii, czy też popierający organizacje polityczne, są w pewnym sensie „wygnańcami” trzymanymi w niewoli przez Babilon Wielki i jego politycznych sprzymierzeńców. Jeżeli ci „wygnańcy” mają być uratowani, muszą stamtąd zostać uwolnieni, oswobodzeni!
42. (a) Dlaczego owo wyzwolenie jest sprawą nie cierpiącą zwłoki? (b) Co jest dzisiaj „warownym miejscem”, do którego muszą wrócić „wygnańcy”? Co Jehowa posłał stamtąd po roku 1914?
42 Musi to nastąpić jak najszybciej. Dlaczego? Ponieważ Babilon Wielki i wszyscy jego polityczni zalotnicy są obecnie skazani na rychłą zgubę! Jak można wydobyć ludzi z duchowej niewoli, gdzie mogą się tylko spodziewać, że zginą w nadchodzącym „wielkim ucisku”? Istnieje tylko jeden sposób na oswobodzenie, a to przez skierowanie ich ku „warownemu miejscu”, które Jehowa Bóg przygotował dla wszystkich „wygnańców oczekujących z nadzieją”. Jest nim znowu mesjańskie Królestwo Boże, reprezentowane w starożytności przez warowne miasto Jeruzalem. Ziemskie Królestwo mesjańskie z siedzibą w Jeruzalem na Bliskim Wschodzie dawno już zniknęło z areny dziejów. W naszych czasach zostało ono odrestaurowane, ale nie w ziemskim Jeruzalem, tylko w niebiosach, gdzie zasiada królewski Potomek dawnego Dawida, mianowicie Jezus Chrystus. Tron jego to nie materialny, podlegający zniszczeniu tron w ziemskim Jeruzalem, lecz rzeczywisty „tron Jehowy”, gdyż zasiada on po „prawicy” Jehowy Boga w niebie (Psalm 110:1, 2, NW; Dzieje 2:34-36; 7:55, 56; 1 Piotra 3:22; Apok. 3:21). Po zakończeniu „czasów pogan” w roku 1914 Jehowa stamtąd posłał ‚laskę mocy Chrystusa’.
43. (a) Co jest więc jedyną nadzieją całej ludzkości? (b) Skąd i dokąd ‚wracali’ chrześcijańscy świadkowie Jehowy od roku 1918 n.e.? Jak wzywają wszystkich innych „wygnańców”, by się zwrócili do tego „warownego miejsca”?
43 Pod stopami tegoż Chrystusa i jego wiernych naśladowców Jehowa „zetrze wkrótce szatana” (Rzym. 16:20). Królestwo tego mesjańskiego Oswobodziciela oficjalnie reprezentuje Boskie panowanie Najwyższego i Wszechmocnego, Boga Jehowy. Właśnie ono jest jedyną nadzieją ludzkości. Jest wyznaczoną przez Boga warownią, do której należy się zwrócić, aby uzyskać wolność i życie w nigdy się nie kończącym szczęściu. Po wygaśnięciu pierwszej wojny światowej w roku 1918 chrześcijańscy świadkowie Jehowy zaczęli opuszczać swe duchowe więzienie — Babilon Wielki — i ‚wrócili do warownego miejsca’, do mesjańskiego Królestwa Bożego, ustanowionego w niebiańskim Jeruzalem. Pomimo pogarszania się i tak już fatalnych warunków na świecie radują się teraz cudowną wolnością duchową i posiadaniem wspaniałej nadziei na niedaleką przyszłość. Pełni współczucia dla całej ludzkości kierują pilne wezwanie do wszystkich „wygnańców”, gdziekolwiek się znajdują, by ‚wrócili do warownego miejsca’; stosują się w ten sposób do proroczego nakazu zawartego w słowach Chrystusa: „Ta Ewangelia o Królestwie będzie głoszona po całej ziemi na świadectwo wszystkim narodom. I wtedy nadejdzie koniec.” — Mat. 24:14.