-
Problem przestrzegania zasad moralnychStrażnica — 1974 | nr 8
-
-
mówi nam, że „początkiem mądrości jest bojaźń Jahwe” (Prz. 9:10, BT, wyd. I). Wielką pomocą dla ciebie może również być codzienne czytanie Słowa Bożego, to jest Biblii. Znajdziesz w niej nie tylko wiele wspaniałych rad — jak te, które przytoczyliśmy powyżej — ale także liczne piękne przykłady wzięte z życia, w pełni godne naśladowania.
Pomyśl przy tym o nagrodach czekających wszystkich, którzy się uporają z problemem przestrzegania zasad moralnych. Warto tu wymienić chociażby czyste sumienie i szacunek do własnej osoby, które stają się udziałem człowieka, gdy zwycięsko pokona pokusy do zła i presje w kierunku kompromisu, gdy zacznie się powodować raczej miłością i sprawiedliwością niż samolubnymi względami. Poza tym wszystkich tych, którzy dzięki przestrzeganiu Jego wzniosłych zasad moralnych zdobywają uznanie Boże, święte Jego Słowo utwierdza w nadziei na życie wiecznotrwałe.
-
-
Zmiana poglądów na różnice rasoweStrażnica — 1974 | nr 8
-
-
Zmiana poglądów na różnice rasowe
JAK wielka zmiana może się dokonać w sposobie myślenia i osobowości człowieka? Biblia mówi o ‚odłożeniu starej osobowości, która odpowiada poprzedniemu sposobowi prowadzenia się, i przyodzianiu nowej osobowości’, zgodnej z właściwie pojętą sprawiedliwością (Efez. 4:22-24, NW). Czy coś takiego zdarza się w naszych czasach?
Ostatnio na jednym z regionalnych zgromadzeń świadków Jehowy pewien mężczyzna ze stanu New Jersey w USA opowiedział, co sam przeżył:
„Byłem wprost wściekły, kiedy żona mi powiedziała, że Murzynka, która do nas zaszła w lutym roku 1966, będzie ją uczyć o Biblii. Żadną miarą nie mogłem się pogodzić z myślą, by do mojego domu przychodziła Murzynka.
„Podczas studium starałem się stwarzać przeszkody, aby doprowadzić do jego przerwania. Zacząłem też przychodzić do domu pijany w te wieczory, na które umówione było studium, aby jeszcze bardziej je zakłócać. W ciągu jakichś trzech miesięcy kilkakrotnie posprzeczaliśmy się z żoną o tę ciemnoskórą głosicielkę świadków Jehowy, przychodzącą do naszego domu i nauczającą tego, co ja uważałem za ‚marną religię’. Próbowałem wytłumaczyć żonie, że nie ma sensu wciągać się w religię, bo wszystkie religie szukają tylko własnej korzyści.
„Kontakty z religią dotychczas zawsze mnie od niej odstręczały. Na przykład kiedy byłem jeszcze młodzieńcem, a matka leżała na łożu śmierci, wezwano naszego księdza. Nigdy nie zapomnę jego odpowiedzi: „Przyjdę później”. Wcale się jednak nie pokazał. Skołowany takimi przeżyciami w następnych latach przyłączyłem się do skrajnie prawicowego ruchu politycznego. Zacząłem kolekcjonować broń dla obrony własnej i swego kraju przed rozruchami, jakich się spodziewałem. Zbiór mój rozrósł się do dziewięciu pistoletów, karabinu kaliber 30 z przystawką automatyczną i kilku dubeltówek. Zacząłem nawet uczyć żonę i dzieci obchodzenia się z pistoletem i karabinem. Do celowania używaliśmy domowej roboty sylwetek ludzi z zaznaczonymi na nich ważniejszymi organami. Postanowiłem, że w razie wybuchu wojny domowej, której się spodziewałem, nasza rodzina schroni się w górach i będzie siłą zdobywać wszystko, co nam będzie potrzebne.
„Po trzech miesiącach studiowania przez żonę Biblii ze świadkami Jehowy przeniosłem rodzinę na wieś, co położyło kres temu studium. Mniej więcej w tym samym czasie natknąłem się jednak na czasopismo Strażnica, które u mnie w zakładzie pracy ktoś zostawił w stołówce. Oburzyłem się na to i zacząłem się dopytywać, kto śmiał coś takiego zrobić. Pewien kolorowy pracownik spokojnie odpowiedział, że to on.
„Chyba przez rok przy różnych okazjach próbowałem spierać się z tym świadkiem Jehowy, ale on
-