Odpowiedzialność rodzinna i utrzymanie w czystości wielbienia Jehowy
ZGODNIE z Pismem świętym zbór chrześcijański jest odpowiedzialny za utrzymanie w czystości wielbienia Jehowy. To wynika ze słów: „Wyrzućcie złego spośród siebie.” (1 Kor. 5:13, Wu) Przez wykluczenie ze społeczności, czyli przez ekskomunikę, winowajca zostaje odcięty od widzialnej organizacji Bożej. Dzieje się to w trosce o zachowanie czystości wielbienia, stanowi ochronę dla całego zboru i ma zachęcić winowajcę do okazania skruchy za niewłaściwe uczynki i do pojednania się z Bogiem. — 2 Kor. 7:10.
W jednym z ostatnich Wydań „Strażnicy” zostały omówione zasady biblijne dotyczące wykluczenia ze społeczności, czyli ekskomuniki. Rozważono tam na podstawie Słowa Bożego powody podejmowania kroków mających na celu wykluczenie kogoś ze społeczności, następstwa wynikające z faktu wykluczenia go oraz zachowanie się innych członków zboru chrześcijańskiego wobec takiej osoby. Te zasady są jednoznaczne i jasne, jeśli osobą wykluczoną ze społeczności jest ktoś niespokrewniony z innymi członkami zboru chrześcijańskiego. Wszelkie stosunki z takim człowiekiem powinny zostać zerwane.
Ale jak mają się zachować krewni wykluczonego? Jakie stanowisko mają zająć wobec takiej osoby ludzie związani z nią więzami rodzinnymi, czyli cielesnymi? Zasadnicze znaczenie przy określaniu odpowiedzialności członków rodziny za utrzymanie w czystości wielbienia Jehowy mają dwa różne stosunki. W pierwszym wypadku krewni, którzy są członkami zboru, nie mieszkają z osobą wykluczoną pod jednym dachem i nie należą do jej najbliższej rodziny. W drugim wypadku mieszkają w jednym domu z kimś takim wydalonym i należą do jego najbliższej rodziny.
KREWNI, KTÓRZY NIE NALEŻĄ DO NAJBLIŻSZEGO GRONA RODZINNEGO
Wykluczenie ze społeczności nie rozwiązuje więzów cielesnych. Jednak najlepiej spotykać się z kimś wykluczonym, kto nie należy do bliższego grona rodzinnego, tylko wtedy, gdy sprawy rodzinne tego koniecznie wymagają.
Zasada, której w tym wypadku należy przestrzegać, została omówiona we wspomnianej „Strażnicy”. Powiedziano tam, że chrześcijanie, którzy pracują w tym samym miejscu pracy, co osoba, którą trzeba było wykluczyć ze społeczności, nie mają z nią rozmawiać, chyba że to jest konieczne do wykonania pracy i że rozmowa ograniczy się do tej pracy. Krewny wykluczonego, który nie mieszka z nim w jednym domu, również powinien się starać ograniczyć swą styczność z nim do minimum. Podobnie jak to się dzieje w świeckim miejscu pracy, tak i tu powinno się ograniczyć ten kontakt, a jeśli to możliwe całkowicie go przerwać.
Należy przy tym pamiętać, że pokrewieństwo cielesne może co prawda stanowić podstawę do przygodnego spotykania się, lecz społeczność duchowa została całkowicie przerwana. Z krewnym, który został wykluczony ze społeczności, nie wolno omawiać żadnych spraw związanych z wielbieniem.
A jak się zachować, jeśli ktoś wydalony ze zboru Bożego złoży nieoczekiwaną wizytę u swego oddanego Bogu krewnego? Co powinien chrześcijanin w tym wypadku zrobić? Jeśli to jest pierwsza wizyta, to oddany Bogu chrześcijanin — gdy mu na to pozwala jego sumienie — może tym razem okazać wykluczonemu zwykłą uprzejmość, jaką się okazuje wobec członków rodziny. Ale nie musi tego zrobić. Jeśli już jednak taką uprzejmość okazuje, to powinien dać winowajcy do zrozumienia, że takie odwiedziny nie mogą wejść w zwyczaj. Gdyby tak się stało, to można byłoby to tylko uznać za obcowanie z jakąś drugą osobą, która została wykluczona ze społeczności. Byłoby to sprzeczne z sensem wykluczenia ze społeczności. Ekskomunikowany krewny powinien więc zrozumieć, że teraz nie jest tak mile widziany, jak przedtem, gdy jego postępowanie wobec Jehowy było właściwe. — 2 Jana 9-11.
Jest rzeczą konieczną, aby oddani Bogu chrześcijanie, członkowie zboru, swoim zachowaniem okazali krewnemu, który został wykluczony ze społeczności, że nie pochwalają jego sposobu postępowania. Oni muszą konsekwentnie stać po stronie sprawiedliwych zasad. Winowajca musi zdać sobie sprawę, że stosunki z nimi całkowicie się zmieniły, że jego wierni Bogu chrześcijańscy krewni bardzo ganią jego niewłaściwe postępowanie i że okazują swą dezaprobatę, ograniczając styczność z nim do minimum.
Znaczenie tej zasady jest szczególnie wyraźne w mniejszych miejscowościach, gdzie zbory składają się często z niewielu krewnych. Gdyby nadal utrzymywali społeczność z kimś wykluczonym, to trudno byłoby poznać, jak dalece bracia popierają wykluczenie ze społeczności, które zostało dokonane w celu utrzymania w czystości widzialnej organizacji Bożej. W gruncie rzeczy bracia działaliby przez to sprzecznie z sensem wykluczenia ze społeczności. Poza tym zamiast zrobić coś dobrego dla wykluczonego w rzeczywistości wyrządzaliby mu przez to szkodę.
Załatwianie niezbędnych spraw między osobą, która została wykluczona, a jej krewnymi, którzy są wiernymi świadkami, należy uznać za wyjątek. Zasady podane w Piśmie świętym brzmią następująco: „Strzeżcie się tych, którzy wzniecają spory i zgorszenia sprzeciwiając się nauce, którą otrzymaliście. Strońcie od nich.” „Jeśli ten, co się bratem nazywa, jest rozpustnikiem, albo chciwcem, albo bałwochwalcą, albo złorzeczącym, albo pijanicą, albo drapieżcą, żebyście z takim nawet nie jedli.” „Wyrzućcie złego spośród siebie.” — Rzym. 16:17, Kow; 1 Kor. 5:11, 13, Wu.
Podstawę do takiego postępowania można znaleźć w Mateusza 12:47-50 (NP). Ktoś powiedział do Jezusa: „Oto matka twoja i bracia twoi stoją na dworze i chcą z tobą mówić.” Jezus odpowiedział: „Któż jest matką moją? I kto to bracia moi? (...) Ktokolwiek czyni wolę Ojca mojego, który jest w niebiesiech, ten jest moim bratem i siostrą i matką.”
Zasady biblijne nie pozwalają na regularne utrzymywanie stosunków z krewnym, którego wykluczono ze społeczności i który nie mieszka w tym samym domu. Naszym głównym celem powinno być utrzymanie wielbienia Jehowy w czystości. Dlatego nie wolno nam próbować utrzymywania jak najczęstszych kontaktów z krewnymi, którzy zostali wykluczeni ze społeczności organizacyjnej. Nie powinniśmy z nimi obcować!
W GRONIE RODZINNYM
Jeśli w wypadku osoby, która została wykluczona, chodzi o kogoś, kto mieszka w tym samym domu i należy do tego samego grona rodzinnego, to należy uwzględnić dodatkowe zasady, jak np.: 1. „Jeśli kto o swoich, zwłaszcza o domowników się nie troszczy, zaparł się wiary i gorszy jest od poganina.” (1 Tym. 5:8, NDą) 2. „Spłaćcie więc rzeczy Cezara Cezarowi, lecz Boże rzeczy Bogu.” (Mat. 22:21, NW) 3. „Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a przyłączy się do żony swojej i będą dwoje jednym ciałem. (...) Co tedy Bóg złączył, człowiek niechaj nie rozłącza.” (Mat. 19:5, 6) 4. „Niewiasty, bądźcie poddane mężom (...) Mężowie, miłujcie żony wasze.” (Kol. 3:18, 19, NDą) 5. „Dzieci, bądźcie posłuszne rodzicom swoim w Panu (...) Czcij ojca twego i matkę.” — Efez. 6:1, 2.
Chrześcijańska głowa rodziny, ojciec, musi nadal żyć razem z wykluczonymi ze społeczności członkami swego domu i troszczyć się o ich pożywienie, dach nad głową i odzienie. Jeśli wykluczono ze społeczności małoletnie dziecko, to rodzice nie mogą się z tego powodu od niego odłączyć. To dziecko jest nadal, tak jak poprzednio, członkiem rodziny. Prawo Boże wymaga wywiązywania się z obowiązków rodzicielskich, nawet prawa Cezara mówią, że rodzice muszą odpowiadać za swe małoletnie dzieci. A zatem rodzice nadal podlegają prawu Bożemu, które wymaga, aby pouczali i karcili swe dziecko. Muszą to nadal czynić zgodnie z zasadami biblijnymi. Rodzice powinni obstawać przy tym, żeby małoletni czy małoletnia byli obecni podczas studium rodzinnego i przysłuchiwali się, chociaż nie powinni brać udziału w omawianiu studiowanego materiału. Rodzice powinni ich zachęcać do czytania Biblii i publikacji wyjaśniających sprawy biblijne, jak np. czasopisma „Strażnica”. Jeśli małoletni, którego wykluczono ze społeczności, chciałby o coś zapytać, to może sam zapytać ojca lub matkę. Powinno mu się odpowiedzieć lub wskazać, gdzie może znaleźć odpowiedź. Więcej mu się nie mówi. Ta możliwość jak również obecność małoletniego na zgromadzeniach chrześcijańskich przyczynia się do ponownego doprowadzenia go do prawdy. (Jak. 5:20) Rodzice muszą rozumieć doniosłość oddania się Bogu i chrztu ich dziecka oraz muszą wiedzieć, że Boże środki karcenia ludzi wykraczających przeciw Jego prawu mogą być zastosowane wobec każdego, kto się oddaje Jehowie.
Co się tyczy stosunku między mężem a żoną, należy się trzymać słów Jezusa zapisanych w Mateusza 19:5, 6. Nikt nie może rozłączyć żony i męża, nawet przez to, że jedno z nich zostanie wykluczone ze społeczności. Wypadek cudzołóstwa stanowi oczywiście wyjątek, ponieważ strona niewinna może wtedy rozwiązać więzy małżeńskie, jeśli tego zechce. (Mat. 19:9) Będąc obecni w Sali Królestwa mąż, żona i dzieci powinni siedzieć razem. Oni nie potrzebują siedzieć osobno z powodu wykluczenia kogoś z nich ze społeczności. Siedzenie obok siebie nie oznacza utrzymywania społeczności duchowej. Oni po prostu siedzą razem jako rodzina. Tych więzów rodzinnych nie wolno naruszać. Byłoby jednak rzeczą niewłaściwą, gdyby mąż albo żona pozostający nadal w organizacji starali się podczas rozmowy z innymi braćmi ze zboru narzucić im towarzystwo swego wykluczonego ze społeczności partnera małżeńskiego. Chociaż grupa rodzinna siedzi razem, to jednak ekskomunikowany członek rodziny nie może obcować z innymi członkami zboru.
Czy ta zasada siadania obok siebie dotyczy jednak mężczyzny i niewiasty, którzy się zaręczyli, gdy on lub ona zostali potem wykluczeni ze społeczności? Nie, ponieważ nie został jeszcze zawarty związek małżeński. Wierny chrześcijanin powinien zerwać swoje powiązania z osobą, która została wykluczona ze społeczności. „Wyjdźcie spomiędzy nich i odłączcie się.” (2 Kor. 6:17, NDą) Jeśli jednak wierny chrześcijanin mimo to poślubi osobę wydaloną ze zboru, to i on może być wykluczony ze społeczności.
Istniejące więzy rodzinne między domownikami zostają nadal zachowane pomimo wykluczenia ze społeczności. Powszednie prace są w domu codziennie wykonywane, jak zwykle. Ale coś się zmieniło: ustała społeczność duchowa między osobą wykluczoną ze społeczności a innymi członkami rodziny. Jak na to już wskazano w podanych przykładach, nie wolno z nimi prowadzić żadnych rozmów na tematy związane z wielbieniem.
Jeśli żona zostaje ekskomunikowana, to mąż nadal prowadzi rodzinne studium biblijne z dziećmi i może, gdy tylko tego zechce, przewodniczyć dzieciom w modlitwie. W czasie studium i modlitwy żona może się przysłuchiwać, zdobywając w ten sposób cenne wiadomości, lecz nie może brać aktywnego udziału w studium.
W wypadku wykluczenia męża ze społeczności żona i dzieci są mu nadal poddane w sprawach rodzinnych. Ich poddanie nie zostało zniesione przez fakt wykluczenia go ze społeczności, żona nie staje się więc głową rodziny w sprawach dnia codziennego. Jeśli jednak mąż szczerze chciałby postąpić właściwie, to podejmie konieczne kroki, aby się pojednać z Jehową i Jego widzialną organizacją. On zrozumie, że nie nadaje się do duchowego kierownictwa nad swą rodziną. Żona może jednak przeprowadzać studium Biblii z dziećmi podczas nieobecności męża.
Ta sama zasada dotyczy posiłków. Również przy stole nie wolno utrzymywać żadnej społeczności duchowej. Mąż, głowa rodziny, którego wykluczono ze społeczności, nie może przewodniczyć swej rodzinie w modlitwie. Nie byłoby też rzeczą słuszną prosić kogoś innego z członków rodziny o zmówienie modlitwy. Kto chce się pomodlić, może to zrobić indywidualnie. Oczywiście pod nieobecność osoby wykluczonej ze społeczności wierni, oddani Bogu członkowie rodziny mogą się zjednoczyć w modlitwie.
Jeśli jednak ekskumunikowany mąż obstaje przy tym, że będzie mówić modlitwę przy posiłkach, to oddani Bogu członkowie rodziny nie mówią do tego „amen”. Również nie powinni tworzyć kręgu, podając sobie przy tym ręce, jak to jest niekiedy w zwyczaju. Takie postępowanie byłoby przejawem społeczności duchowej. Mogą jednak skłonić głowy i sami zwrócić się do Jehowy z cichą modlitwą. Jeśli ponadto mąż obstaje przy wyrażaniu swych poglądów w sprawach religijnych, to w jego własnym domu nie można mu tego zabronić. Wierni chrześcijanie nie są jednak obowiązani brać udział w takich rozmowach. Oni okażą raczej swe poszanowanie dla wyroku wykluczenia ze społeczności wydanego przez organizację Bożą na winowajcę, bo ”więcej trzeba słuchać Boga niż ludzi”. — Dzieje 5:29.
Na każdym chrześcijaninie ciąży poważna odpowiedzialność za utrzymanie wielbienia Jehowy w czystości. Chcąc się z niej wywiązać, chrześcijanin musi postępować zgodnie ze sprawiedliwymi wymaganiami Jehowy, nawet jeśli członkowie jego rodziny zostaną odcięci od widzialnej organizacji Bożej. Miłość do Boga powinna być stawiana na pierwszym miejscu. Chrześcijanin stara się więc podobać Jehowie i okazuje przez swe zachowanie się, że uznaje drogi Jehowy i chce zachować wielbienie Go w czystości.