-
Dlaczego chrześcijanie powinni brać na siebie odpowiedzialność i z niej się wywiązywać?Strażnica — 1963 | nr 19
-
-
Organizacji, do Jego Niewiasty: „Nie wydawaj proszę na świat więcej dzieci, ponieważ jest ich już tak dużo. Nie mamy czasu, aby się tyloma zająć.” Czy nie poznajecie, że właściwie przez swą obojętność i opieszałość rozkazujecie Bogu jak On ma postępować? Kto bowiem ma się zająć tymi „owcami”, pouczać je i szkolić? Czy spodziewacie się, że te „małe dzieci” same będą się odżywiać? Czy wy może odżywialiście się sami, będąc jeszcze niemowlętami? Wierni pracownicy powinni naśladować Pawła, który mógł powiedzieć: „Staliśmy się pośród was łagodni jak karmiąca matka, gdy pielęgnuje swe dzieci.” (1 Tes. 2:7, NW) To wymaga, aby słudzy ośrodków służby i dojrzali głosiciele Królestwa odwiedzali niektóre „owce” Boże, gdy spostrzegają, że udzielanie odpowiedzi na pytania podczas studium biblijnego sprawia im trudność. Oni mogą im wtedy pokazać, jak się studiuje, to znaczy mogą rozdrabniać im pokarm, aż staną się dojrzalsi.
19. (a) Dlaczego niektórzy nie traktują obecnie swej odpowiedzialności poważnie? (b) Jakie przykłady z czasów starożytnych i nowożytnych pokazują, że ich wymówka jest nieuzasadniona?
19 Stwierdzono również, że niektórzy członkowie zborów nie traktują już swej odpowiedzialności poważnie, lub wywiązują się z niej tylko niechętnie. Oni stawiają swą pracę zawodową wyżej, nad sprawy Królestwa i nawet często pracują w godzinach nadliczbowych, aby sobie pozwolić na pewne wygody i przyjemności tego świata. Opuszczają zebrania, a niejednokrotnie również służbę polową. Unikają towarzystwa swych wiernych braci, które w tym czasie końca jest tak niezbędne i które mogłoby ich zbudować. Oni mówią: „Jesteśmy żonaci, mamy dzieci i musimy pracować na utrzymanie swej rodziny.” To słusznie, ponieważ według słów apostoła Pawła należy się troszczyć o swoich, a kto tego nie czyni, „ten zaparł się wiary i gorszy jest od poganina”. (1 Tym. 5:8, NDą) Cóż bowiem czynili prorocy Izajasz, Ezechiel i Ozeasz, oraz apostoł Piotr? Co dzisiaj czyni tysiące innych sług Jehowy, którzy są żonaci, mają dzieci i mimo to pilnie pracują w służbie Bożej? Jak oni dają sobie radę? Gdzie jest wiara braci zobojętniałych? Oni widocznie nie biorą zbyt poważnie następujących głów Jezusa, mistrzowskiego robotnika: „Nadal więc szukajcie naprzód Królestwa i sprawiedliwości jego, a wszystkie te drugie rzeczy będą wam przydane”. (Mat. 6:33, NW; Ps. 37:25) Ci bracia — jak to się mówi — rozumują na opak i dlatego nie doznają radości swego Pana.
20. (a) Jaki przywilej jest teraz dostępny i co musimy czynić, aby mieć „udział w radości” naszego Pana? (b) Z jakich braci oraz ich niezmordowanej gorliwości powinni brać przykład ci, którzy obecnie mówią: „Jestem zmęczony?”
20 Służenie Jehowie jest przywilejem, szczególnie teraz, ponieważ teraz są zgromadzane „rzeczy pożądane wszystkich narodów”. Jeśli chcemy usłyszeć słowa: „słusznie, sługo dobry i wierny. Byłeś wierny w małych rzeczach, dlatego dam ci władzę nad wielkimi: miej udział w radości Pana twego”, to musimy wziąć na siebie swą odpowiedzialność i wywiązywać się z niej. Gdy w duchu widzimy niebiańskiego Króla posuwającego się zwycięsko naprzód wśród swych nieprzyjaciół i gdy pochwalamy sprawiedliwą wojnę, którą on prowadzi z Szatanem i jego siłami zbrojnymi, wówczas w tym dniu pochodu Jego wojsk musimy być pełni dobrych chęci, bo w przeciwnym razie moglibyśmy przegrać walkę. Co zwycięski Król musiałby myśleć o bracie opuszczającym studium biblijne, na które przychodzą „owce” słabe i potrzebujące pomocy, i usprawiedliwiającym się odległością swego miejsca zamieszkania? Co ten brat sądzi o afrykańskich świadkach z Niassy, którzy chcąc być obecni na zebraniach zboru, mimo deszczu przebywają pieszo dziesięć do dwudziestu kilometrów, a nawet przepływają jedną lub dwie rzeki, w których roi się od krokodyli? Utarta wymówka „jestem zmęczony” nic tu nie pomoże. Budowniczy nie toleruje w swej armii ludzi leniwych. On wypluje ich ze swych ust jako złych żołnierzy i robotników. — Obj. 3:16.
21. (a) Czy jest właściwe ubiegać się o stanowisko służby w zborze? (b) Z jakich dwu przyczyn wszyscy świadkowie Jehowy powinni brać na siebie swą odpowiedzialność i wywiązywać się z niej?
21 Zbory potrzebują coraz więcej sług do nadzorowania wielkiego dzieła zgromadzania „drugich owiec”. Apostoł Paweł zachęca zdolnych braci, żeby się gorliwie ubiegali o takie stanowiska służby, pisząc do Tymoteusza: „Kto pragnie objąć urząd przełożonego, zaszczytnej służby pożąda.” (1 Tym. 3:1, Kow) Wspaniały pałac mądrego Władcy będzie wkrótce skończony, ponieważ już niebawem ostatnie „żywe kamienie”, które są jeszcze na ziemi, połączą się z tymi, które już się znajdują w niebie. „Rzeczy pożądane wszystkich narodów” przychodzą w coraz większych zastępach. Co zatem powinniśmy czynić? Bez względu na to, czy należymy do pomazańców, z których się będzie składać pałac Jehowy w niebie, czy też do „drugich owiec”, które będą żyć na ziemi, mamy jako dojrzali chrześcijanie obowiązek zgromadzania dalszych łagodnie usposobionych ludzi i czynienia z nich nie tylko wiernych wielbicieli Jehowy, lecz także nauczycieli. Z tej odpowiedzialności musimy się szczerze wywiązać. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że to nieoceniony przywilej i zaszczyt być współpracownikiem Bożym i mieć udział w Jego cudownym dziele, a po drugie dlatego, że przez to i nauczyciel, i uczący się osiągają życie. Wynika to wyraźnie ze słów, które apostoł Paweł napisał do Tymoteusza: „Zwracaj stale uwagę na siebie samego i na swe nauczanie. Trwaj przy tych rzeczach.” Dlaczego? „Bo tak czyniąc zbawisz zarówno siebie, jak i tych, którzy się tobie przysłuchują.” — 1 Tym. 4:16, NW.
-
-
Czy żyjesz stosownie do swej wiary?Strażnica — 1963 | nr 19
-
-
Czy żyjesz stosownie do swej wiary?
CHRYSTIANIZM praktykować trudniej jest niż głosić. Posłuchać kazania o nim lżej jest niż stosownie do niego postępować. Dlatego Jakub wezwał ówczesnych chrześcijan, aby byli „czynicielami słowa, a nie tylko słuchaczami”. (Jak. 1:22, NW) Nawet po napisaniu tego listu przez Jakuba nie wszyscy chrześcijanie pierwszego stulecia żyli stosownie do swej wiary, gdyż w Objawieniu, które Jan otrzymał około 36 lat później, skierowana została do chrześcijan w Sardach następująca usilna przestroga: „Znam twoje czyny, masz imię, że żyjesz, a jesteś umarły. Czujnym się stań i umocnij resztę, która miała umrzeć, bo nie znalazłem twych czynów doskonałymi wobec Boga mego.” — Obj. 3:1, 2, Pal.
Dzisiaj jest jeszcze tak samo. Kto jest chrześcijaninem tylko z imienia, ale nie żyje według zasad chrześcijańskich, tego wiara i nadzieja są martwe. Według proroczych słów apostoła Pawła wielu ma dzisiaj wprawdzie formę zbożnego oddania, ale się zapiera jego mocy. (2 Tym. 3:1, 5) Mówią wprawdzie o chrystianizmie, lecz nie żyją stosownie do niego.
„Przecież żyję stosownie do swej wiary”, mógłby ktoś powiedzieć. Jeśli może on to powiedzieć rzeczywiście szczerze, wtedy czyni on dobrze. Chrześcijanin, który żyje stosownie do swej wiary, potwierdza moc wychodzącą ze Słowa i ducha Bożego. Jego życie jest wolne od miłości pieniędzy. Wystrzega się on nie tylko bałwochwalstwa i uganiania ale za przyjemnościami tego świata, lecz ćwiczy się też w panowaniu nad sobą, aby
-