Jak zapatrywać się na wykluczenie ze społeczności
„Jehowo, kto (...) będzie przebywał na twej świętej górze? Ten, kto postępuje nienagannie i w praktyce stosuje sprawiedliwość” (Ps. 15:1, 2).
1, 2. Skąd wiemy, że Bóg spodziewa się po swoich czcicielach przestrzegania Jego mierników?
JEHOWA jest sprawiedliwy i święty. Jest przy tym miłosierny i wyrozumiały wobec niedoskonałych ludzi, oczekuje jednak od swych czcicieli, żeby odzwierciedlali Jego świętość dążeniem do przestrzegania Jego sprawiedliwych mierników (Ps. 103:8-14; Liczb 15:40).
2 Izraelita, który rozmyślnie naruszał przykazania Boże, dotyczące na przykład odstępstwa, cudzołóstwa lub morderstwa, miał być odłączony od narodu i wydany na śmierć (Liczb 15:30, 31; 35:31; Powt. Pr. 13:1-5 [13:2-6, Nowy Przekład]; Kapł. 20:10). Stanowczość w przestrzeganiu rozsądnych i słusznych zasad Bożych wychodziła na dobre wszystkim Izraelitom, gdyż służyła utrzymaniu czystości w całym zgromadzeniu. Ponadto przyczyniała się do powstrzymywania poszczególnych osób od rozpowszechniania zepsucia wśród ludu noszącego imię Boże.
3. Jakie było położenie Żyda wykluczonego z synagogi?
3 W pierwszym stuleciu n.e. Żydzi pod panowaniem Rzymian nie byli upoważnieni do wymierzania kary śmierci (Jana 18:28-31). Ale winnego pogwałcenia Prawa Mojżeszowego można było wykluczyć z synagogi. Inni Żydzi mieli unikać, wręcz wystrzegać się człowieka, który został tak surowo ukarany. Wiadomo na przykład, że drudzy nawet nie mogli załatwiać z nim transakcji handlowych poza sprzedaniem mu środków niezbędnych do życiaa (Jana 9:22; 12:42; 16:2).
4, 5. Jak zbór chrześcijański miał postępować z zatwardziałym grzesznikiem?
4 Kiedy został zorganizowany zbór chrześcijański, zastąpił on naród żydowski w noszeniu imienia Bożego (Mat. 21:43; Dzieje 15:14). Toteż od chrześcijan słusznie należało oczekiwać stosowania się do sprawiedliwości Jehowy. Apostoł Piotr zaznaczył: „W zgodzie ze Świętym, co was powołał, sami też stańcie się świętymi w całym swoim sprawowaniu, gdyż napisano: ‛Bądźcie święci, ponieważ ja jestem święty’” (1 Piotra 1:14-16). Jehowa miłuje swój lud i pragnie chronić czystość zboru chrześcijańskiego. Dlatego przewidział możliwość wydalania, inaczej mówiąc wykluczania osoby obstającej przy postępowaniu, które przynosi ujmę Bogu i naraża na szwank zbór.
5 Apostoł Paweł radził: „Co do człowieka, który popiera sektę — po pierwszej i drugiej przestrodze oddal go, wiedząc, że taki dał się sprowadzić z drogi i grzeszy, przez co sam siebie potępił” (Tyt. 3:10, 11). Tak, starsi w zborze, tacy jak niegdyś Tytus, pobudzani miłością próbują najpierw pomóc złoczyńcy. Jeżeli nie zareaguje na ich wysiłki i nie przestanie ‛grzeszyć’, mają obowiązek zwołać komitet starszych upoważniony do „sądzenia członków społeczności” (1 Kor. 5:12, Today’s English Version). Umiłowanie Boga oraz czystości Jego ludu wymaga, by należący do danej „społeczności”, to znaczy zboru, usunęli tego osobnika.
6. Dlaczego stosowne było wykluczanie zatwardziałych grzeszników?
6 W pierwszym stuleciu pojawił się niejeden taki grzesznik. Zaliczyć do nich należy Hymeneusza i Aleksandra; każdy z nich „pod względem wiary został rozbitkiem”. Paweł napisał: „Przekazałem [ich] Szatanowi, żeby przez skarcenie nauczyli się nie bluźnić” (1 Tym. 1:19, 20). Wykluczenie obu tych mężczyzn było srogą chłostą, czyli karą, porządną szkołą, która mogła ich oduczyć znieważania świętego i żywego Boga. (Porównaj to z Ewangelią według Łukasza 23:16, gdzie występuje podstawowe słowo greckie oddawane często jako „karcenie”). Bluźniercy ci słusznie zostali oddani Diabłu i wtrąceni w ciemności tego świata, znajdującego się pod władzą Szatana (2 Kor. 4:4; Efez. 4:17-19; 1 Jana 5:19; porównaj z tym Dzieje Apostolskie 26:18).
JAK TRAKTOWAĆ WYKLUCZONYCH
7, 8. Na podstawie czego możemy określić, jak się zachować wobec osoby wykluczonej?
7 Niemniej jednak mogą powstawać pewne pytania na temat tego, jak mamy traktować byłego członka zboru, obecnie wykluczonego. Na szczęście Bóg podał w swoim Słowie odpowiedzi i wskazówki, co do których możemy mieć pewność, że są słuszne, sprawiedliwe i doskonałe (Jer. 17:10; Powt. Pr. 32:4).
8 W zborze korynckim pewien mężczyzna dopuścił się czynów niemoralnych i najprawdopodobniej nie okazał skruchy. Paweł napisał tamtejszym braciom, że człowiek ten ‛powinien być usunięty spośród nich’, gdyż był jak odrobina zakwasu, która potrafi sfermentować, czyli zepsuć całe ciasto (1 Kor. 5:1, 2, 6). Ale czy po wykluczeniu należało go traktować po prostu jak przeciętne osoby ze świata, których chrześcijanie wiele spotykają w życiu codziennym, czy to w swoim sąsiedztwie, czy gdzie indziej? Popatrzmy, co podał Paweł.
9. Co radził Paweł na temat ustosunkowania się do ogółu ludzi niesprawiedliwych?
9 „Pisałem wam w liście, żebyście przestali zadawać się z rozpustnikami, bynajmniej nie mając na myśli rozpustników z tego świata ani chciwców, ani zdzierców, ani bałwochwalców. Inaczej musielibyście przecież wydostać się ze świata” (1 Kor. 5:9, 10). W słowach tych Paweł przyznał realistycznie, że większość ludzi, z którymi się stykamy na co dzień, nigdy nie znała drogi Bożej ani po niej nie kroczyła. Mogą to być rozpustnicy, zdziercy albo bałwochwalcy, toteż chrześcijanie nie chcą utrzymywać z nimi stałych, bliskich kontaktów. Z drugiej strony żyjemy z nimi na jednej planecie i często wręcz musimy obracać się wśród nich oraz rozmawiać z nimi w pracy, szkole, w miejscu zamieszkania.
10, 11. Dlaczego chrześcijanie mają się zachowywać odmiennie wobec wykluczonego grzesznika?
10 W przeciwieństwie do tego w następnym wersecie Paweł podaje, jak chrześcijanie powinni się zachowywać wobec kogoś, kto był duchowym „bratem”, lecz za czyny karygodne został wydalony ze zboru: „Teraz jednak piszę wam, byście przestali się zadawać [„nie utrzymywali stosunków”, Kowalski] z kimkolwiek, kto będąc nazywany bratem jest rozpustnikiem albo chciwcem, albo bałwochwalcą, rzuca obelgi, jest pijakiem albo zdziercą; nawet nie jadajcie z takim” (1 Kor. 5:11).
11 Wykluczony nie jest przeciętną osobą ze świata, która nigdy nie znała Boga ani nie wiodła zbożnego trybu życia. Chodził drogą prawdy i sprawiedliwości, ale ją porzucił i bez skruchy obstawał przy grzechu, aż w końcu musiał być usunięty ze zboru. Trzeba go zatem traktować inaczej.b Apostoł Piotr wyjaśnił, czym różnią się tacy byli chrześcijanie od zwykłego człowieka z ulicy; napisał: „Jeśli bowiem przez poznanie Pana i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa, wyzwolili się od brudów świata, lecz potem znowu w nie uwikłani dają się im opanować, to stan ich ostateczny jest gorszy niż poprzedni. (...) Sprawdza się na nich treść owego przysłowia: „Wraca pies do wymiocin swoich, oraz: Umyta świnia znów się tarza w błocie” (2 Piotra 2:20-22, NP; 1 Kor. 6:11).
12. (a) Dlaczego wykluczenie ze społeczności jest właściwym określeniem? (b) Co wyjawia historia o tym, jak w dawnych czasach postępowali z grzesznikami ludzie wyznający chrystianizm?
12 Biblia nakazuje więc wyraźnie, aby chrześcijanie nie przestawali z człowiekiem wyrzuconym ze zboru ani w ogóle nie mieli z nim nic do czynienia. Dlatego przez „wykluczenie ze społeczności” Świadkowie Jehowy słusznie rozumieją wydalenie i późniejsze unikanie takiego zatwardziałego grzesznika. Uchylając się od kontaktów z wykluczonym na jakiejkolwiek płaszczyźnie duchowej bądź społecznej, potwierdzają swą lojalność wobec mierników Boga i posłuszeństwo względem Jego polecenia z Listu 1 do Koryntian 5:11, 13. Harmonizuje to z radą Jezusa, według której na taką osobę należy zapatrywać się w ten sam sposób, jak ówcześni Żydzi traktowali „człowieka z narodów”. Po śmierci apostołów wyznawcy chrystianizmu przez jakiś czas na pewno stosowali się do tej biblijnej procedury.c A ile kościołów doby obecnej przestrzega niedwuznacznych wskazówek Bożych pod tym względem?
OSOBY, KTÓRE SAME SIĘ ODŁĄCZAJĄ
13. Co trzeba zrobić, gdy ktoś osłabnie i popadnie w bezczynność?
13 Chrześcijanin mógł podupaść pod względem duchowym, na przykład z powodu nieregularnego studiowania Słowa Bożego, borykania się z osobistymi kłopotami lub wskutek prześladowania (1 Kor. 11:30; Rzym. 14:1). Mógł nawet zaprzestać przychodzenia na zebrania chrześcijańskie. Jak w takim wypadku należałoby postąpić? Przypomnijmy sobie, że apostołowie opuścili Jezusa w noc jego aresztowania. Poprzednio jednak Chrystus usilnie nakłaniał Piotra: „A ty, raz zawróciwszy, wzmacniaj swych braci [którzy także odeszli od Jezusa]” (Łuk. 22:32). Wobec tego chrześcijańscy starsi i inni powodowani miłością powinni odwiedzać i pokrzepiać osobę, która osłabła i jest nieaktywna (1 Tes. 5:14; Rzym. 15:1; Hebr. 12:12, 13). Inaczej wszakże przedstawia się sprawa, gdy ktoś sam się odłączy i wyprze prawdziwego chrystianizmu.
14. W jaki sposób ktoś może sam się odłączyć?
14 Człowiek związany przez jakiś czas z chrystianizmem może się wyrzec drogi prawdy oraz oświadczyć, iż przestaje uważać siebie za Świadka Jehowy i nie chce już za takiego uchodzić. W tych rzadkich wypadkach mamy właśnie do czynienia z porzuceniem pozycji chrześcijanina, z rozmyślnym odłączeniem się od zboru. Apostoł Jan pisze: „Wyszli spośród nas, lecz nie byli z nas. Gdyby bowiem byli z nas, byliby pozostali z nami” (1 Jana 2:19, NP).
15, 16. (a) Jak jeszcze ktoś mógłby pozbawić siebie łączności? (b) Jak chrześcijanie mają się ustosunkować do takich odłączonych?
15 Innym razem czyny świadczą, że ktoś rezygnuje ze swego miejsca w zborze chrześcijańskim, bo na przykład wstępuje do organizacji, której cele są sprzeczne z Biblią, co ściąga na niego wyrok Jehowy Boga. (Porównaj z tym Księgi: Objawienie 19:17-21 i Izajasza 2:4). Jeżeli więc taki były chrześcijanin wolał związać się z ludźmi pozbawionymi uznania Bożego, to będzie rzeczą stosowną, aby w krótkim ogłoszeniu powiadomić zbór, że ów człowiek sam się odłączył i przestał być Świadkiem Jehowy.
16 Ludzi, którzy przez rozmyślne odrzucenie wiary i nauk Świadków Jehowy pokazują, że „nie byli z nas”, słusznie powinno się traktować tak, jak tych, co zostali wykluczeni ze społeczności za niegodziwe czyny.
WSPÓŁPRACA ZE ZBOREM
17, 18. Co powinniśmy uwzględnić w naszej współpracy ze zborem, gdy zaszedł wypadek wykluczenia?
17 Chociaż chrześcijan cieszy więź duchowa, jaka ich łączy z braćmi i osobami zainteresowanymi prawdą, gdy wspólnie omawiają lub studiują Biblię, to jednak nie chcą utrzymywać takich kontaktów z wykluczonym grzesznikiem (albo z kimś, kto się wyparł wiary i nauk Świadków Jehowy i sam się odseparował). Człowiek ten został ‛oddalony’, bo grzeszył, „przez co sam siebie potępił”; a członkowie zboru uznają i popierają wyrok Boży. Niemniej wykluczenie ze społeczności oznacza coś więcej niż tylko utratę więzi duchowej (Tyt. 3:10, 11).
18 Przypomnijmy sobie słowa Pawła: „Piszę wam, byście przestali [z nim] się zadawać (...); nawet nie jadajcie z takim” (1 Kor. 5:11). Pora posiłku to chwile odprężenia i obcowania ze sobą. Stąd więc Biblia zakazuje również takich kontaktów towarzyskich z wykluczonym, jak z okazji wycieczki na łono natury, urządzanego gdzieś przyjęcia, gry w piłkę, wybrania się na plażę bądź do teatru, a także wspólnego zasiadania do stołu.d (Szczególne sytuacje dotyczące krewnego, który znalazł się poza społecznością, rozpatrzymy w następnym artykule).
19. Dlaczego niekiedy trudno jest stosować się do postanowienia dotyczącego wykluczeń? Dlaczego jednak jest to ważne?
19 Niekiedy chrześcijanin pod wpływem silniejszego nacisku może być skłonny do zlekceważenia powyższej rady biblijnej. Taką presję mogą wywierać na niego własne uczucia albo też zabiegi znajomych. Na przykład pewnego brata namawiano do udzielenia ślubu dwom osobom wykluczonym. (W niektórych krajach przedstawicielom zborów Świadków Jehowy przysługują takie uprawnienia). Czy taką przysługę da się logicznie wytłumaczyć jako zwykłą uprzejmość? Ktoś może sobie tak myśleć. Ale dlaczego zwrócono się z tym do niego, a nie do burmistrza lub innego urzędnika stanu cywilnego? Czy nie chodziło o to, że jest sługą Bożym i potrafi przedstawić rady małżeńskie z Pisma Świętego? Poddanie się takiej presji byłoby zadawaniem się z tą parą ludzi wykluczonych ze zboru za bezbożne postępowanie (1 Kor. 5:13).
20. Jak powinniśmy się zachować w razie wykluczenia naszego współpracownika?
20 Inne problemy wyłaniają się w związku z pracą zarobkową lub prowadzeniem przedsiębiorstwa. Co zrobić, gdy pracujesz u kogoś obecnie wydalonego ze zboru albo zatrudniasz osobę, której się to przytrafiło? Jeżeli zawarta umowa bądź jakieś zobowiązania finansowe na razie zmuszają cię do utrzymania stosunku pracy, to jednak nie ulega wątpliwości, że powinno się zmienić swoje nastawienie do odsuniętego od społeczności. Omawianie z nim kwestii zawodowych lub styczność przy pracy mogą się okazać nieuniknione, ale rozmowy o sprawach duchowych i kontakty towarzyskie będą należeć do przeszłości. W ten sposób dowiedziesz swego posłuszeństwa Bogu, a dla siebie będziesz mieć barierę ochronną. Ponadto dany człowiek zobaczy jeszcze wyraźniej, jak dużo stracił pod niejednym względem przez swój grzech (2 Kor. 6:14, 17).
CZY ROZMAWIAĆ Z WYKLUCZONYM ALBO TAKIM, KTÓRY SIĘ ODŁĄCZYŁ?
21, 22. Jaką wskazówkę podaje Pismo Święte odnośnie do rozmawiania z człowiekiem wykluczonym ze zboru?
21 Czy poparcie dla sprawiedliwości Boga i Jego postanowienia co do wykluczenia ze społeczności wymaga, żeby chrześcijanin nie odezwał się ani słowem do wykluczonego i nie powiedział mu nawet „dzień dobry”? Niektórzy zastanawiają się nad tym z uwagi na radę Jezusa, aby miłować nieprzyjaciół i ‛nie pozdrawiać tylko swoich braci’ (Mat. 5:43-47).
22 W gruncie rzeczy Bóg w swej mądrości nie usiłuje rozstrzygać z góry każdej możliwej sytuacji. Wystarczy, żebyśmy pojęli sens tego, co Jehowa powiada na temat ustosunkowania się do osoby wykluczonej, wtedy bowiem będziemy mogli dążyć do trzymania się Jego poglądu. Bóg za pośrednictwem apostoła Jana wyjaśnia:
„Kto się za daleko zapędza i nie trzyma się nauki Chrystusowej, nie ma Boga. (...) Jeżeli ktoś przychodzi do was i nie przynosi tej nauki, nie przyjmujcie go do domu i nie pozdrawiajcie. Kto go bowiem pozdrawia, uczestniczy w jego złych uczynkach” (2 Jana 9-11, NP).
23, 24. Dlaczego mądrze jest unikać rozmów z wykluczonymi?
23 Apostoł, który dał to mądre ostrzeżenie, był bardzo zżyty z Jezusem i dobrze pamiętał, co Mistrz mówił o pozdrawianiu innych. Wiedział też, że ówczesne zwyczajowe powitanie oznaczało „pokój”. Można życzyć „pokoju” swemu osobistemu „nieprzyjacielowi” albo przeciwnemu chrześcijanom człowiekowi świeckiemu sprawującemu władzę, ale nie zasługuje na to wykluczona lub odłączona od społeczności osoba, która usiłuje usprawiedliwiać i krzewić swój spaczony sposób myślenia bądź też trwa w niegodziwych praktykach (1 Tym. 2:1, 2). Wszyscy wiemy z własnego wieloletniego doświadczenia, iż zwykłe „dzień dobry” może być pierwszym stopniem, który prowadzi do rozmowy, a w końcu nawet do przyjaźni. Czy zależy nam na tym, żeby zrobić ten pierwszy krok ku wykluczonemu?
24 Ktoś mógłby się zastanawiać: A jak postąpić, gdy taka osoba sprawia wrażenie skruszonej i potrzebującej pokrzepienia? Jest proste wyjście z takiej sytuacji. Nadzorcy usługują zborowi w charakterze duchowych pasterzy i opiekunów trzody (Hebr. 13:17; 1 Piotra 5:2). Kiedy człowiek wykluczony lub odłączony szuka łaski Bożej albo daje dowody, że pragnie do niej powrócić, starsi mogą z nim pomówić. Wyjaśnią mu życzliwie, czego się od niego oczekuje; mogą też przy tym udzielić stosownej zachęty. Znając fakty dotyczące jego dawnego grzechu oraz jego ówczesną postawę, są w stanie odpowiednio się z nim obejść. Inni w zborze nie posiadają takich informacji. Gdyby więc ktoś uznał, iż osoba, która pozbawiła siebie łączności lub została wykluczona, okazuje skruchę, czyż nie byłaby to opinia oparta nie tyle na dokładnych wiadomościach ile na wrażeniu? Natomiast jeśli nadzorcy nabiorą przekonania, że tego człowieka ogarnęła skrucha i że wydaje owoce godne skruchy,e to zostanie przyjęty z powrotem do zboru. Wtedy reszta zboru może go witać serdecznie na zebraniach, przebaczyć mu, pocieszać go i okazywać mu swoją miłość; właśnie do takiego zachowania wobec przyłączonego do zboru Paweł usilnie zachęcał braci z Koryntu (2 Kor. 2:5-8).
NIEUCZESTNICZENIE W ZŁYCH UCZYNKACH
25, 26. Jakie wnioski wynikają z rady Bożej na temat uczestniczenia w grzechach osoby wyłączonej?
25 Wszyscy wierni chrześcijanie muszą wziąć sobie do serca niezbitą prawdę, że to Bóg natchnął Jana do napisania następujących słów: „Kto go [wykluczonego grzesznika, który krzewi błędną naukę lub prowadzi bezbożny tryb życia] (...) pozdrawia, uczestniczy w jego złych uczynkach” (2 Jana 11, NP).
26 Wielu komentatorów z nominalnego chrześcijaństwa nie zgadza się ze słowami Listu 2 Jana 11. Utrzymują, iż jest to ‛rada niechrześcijańska, przeciwna duchowi naszego Pana’, w dodatku popierająca nietolerancję. Ale takie opinie pochodzą z organizacji religijnych, które nie stosują nakazu Bożego: „Usuńcie spośród siebie niegodziwca”, i które rzadko albo zgoła nigdy nie wykluczają ze swoich kościołów nawet niepoprawnych złoczyńców (1 Kor. 5:13). Właśnie ta ich „tolerancja” jest niebiblijna, niechrześcijańska (Mat. 7:21-23; 25:24-30; Jana 8:44).
27. Kiedy chrześcijanin stałby się współuczestnikiem złych czynów? Z jakim skutkiem?
27 Nie jest jednak rzeczą złą być lojalnym wobec sprawiedliwego i prawego Boga, którego nam przedstawia Biblia. Powiadamia On nas, że przyjmie ‛na swej świętej górze’ tylko tych, którzy postępują nienagannie, stosują sprawiedliwość w praktyce i mówią prawdę (Ps. 15:1-5). Gdyby więc chrześcijanin zechciał związać swój los z niegodziwcem, który został odrzucony przez Boga i pozbawiony łączności ze zborem albo sam się od niego odsunął, równałoby się to powiedzeniu: Ja też nie chcę mieszkać na świętej górze Bożej. Jeżeli starsi zauważą, iż zmierza on w tym kierunku, często się spotykając z osobą wykluczoną, spróbują cierpliwie i z miłością pomóc mu patrzyć na to z Bożego punktu widzenia (Mat. 18:18; Gal. 6:1). Udzielą mu przestrogi, a w razie konieczności ‛upomną go surowo’. Zechcą go wesprzeć, aby się utrzymał ‛na świętej górze Bożej’. Ale jeśli nie przestanie się zadawać z wyłączonym i tym samym będzie ‛uczestniczył w jego złych uczynkach’ (popierając je lub biorąc w nich udział), to i jego trzeba będzie usunąć, czyli wydalić ze zboru (Tyt. 1:13; Judy 22, 23; porównaj z tym Księgę Liczb 16:26).
LOJALNI WOBEC POGLĄDU BOŻEGO
28. Jak możemy wykazać lojalność wobec poglądu Jehowy?
28 Lojalność względem Jehowy Boga i Jego postanowień jest źródłem szczęścia, gdyż wszystkie Jego drogi są dobre, prawe i sprawiedliwe. Potwierdza się to również w wypadku Jego postanowienia co do wykluczania zatwardziałych grzeszników. Kiedy z nim współdziałamy, możemy zaufać słowom Dawida: „Przyjmijcie (...) do wiadomości, że Jehowa na pewno rozpozna swego lojalnego” (Ps. 4:3). Tak, Bóg wyodrębnia, szanuje i prowadzi tych, którzy są lojalni wobec Niego i Jego metod postępowania. Spośród wielu błogosławieństw, jakich doznajemy dzięki takiej lojalności, warto wymienić radość z przebywania pomiędzy tymi, których Bóg uznaje i przyjmuje ‛na swej świętej górze’ (Ps. 84:11, 12, NP).
CZY PRZYPOMINASZ SOBIE NASTĘPUJĄCE MYŚLI?
Jak traktowano Żydów wykluczonych z synagogi?
Jaką różnicę Paweł uwypuklił w traktowaniu (1) niemoralnych osób w świecie? (2) osób wykluczonych ze zboru za niemoralność?
Jak chrześcijanie powinni się zapatrywać na kogoś, kto sam się odłączył od zboru?
Zerwanie jakich kontaktów mieści się w pojęciu „wykluczenia ze społeczności”?
Dlaczego chrześcijanie nie rozmawiają z wykluczonymi ani nawet nie pozdrawiają?
Jak trzeba się zapatrywać na wykluczenie ze społeczności, żeby pozostać ‛na świętej górze Bożej’?
[Przypisy]
a „Od tego czasu traktowano go jak umarłego. Nie wolno mu było uczyć się z innymi; nie można było utrzymywać z nim żadnych stosunków [towarzyskich] ani nawet pokazywać mu drogi. Wprawdzie mógł kupować podstawowe środki potrzebne do życia, ale zabraniano jedzenia i picia przy nim” (A. Edersheim: „The Life and Times of Jesus the Messiah”, tom II, s. 184).
b Adam Clarke uwypukla tę różnicę, konstatując zgodnie z powyższą nauką biblijną: „Nie miej nic wspólnego z [wykluczonym grzesznikiem] ani w sprawach świętych, ani świeckich. Możesz załatwiać swoje interesy z człowiekiem nie znającym Boga i nie przyznającym się do chrystianizmu, bez względu na jego stronę moralną; ale nie powinieneś znajdować nawet tyle uznania dla osoby wyznającej chrystianizm, która przy tym prowadzi się skandalicznie. Niech odczuje wyraźnie, jak wstrętny ci jest wszelki grzech”.
c Joseph Bingham, historyk kościelnictwa, pisze odnośnie do pierwszych stuleci: „Kara kościelna polegała na pozbawieniu ludzi wszelkich korzyści i przywilejów wynikających z chrztu, a to przez postawienie ich poza nawiasem społeczeństwa i wspólnoty wyznaniowej, (...) zaś każdy stronił od nich i unikał nawet rozmowy z nimi, po pierwsze w uznaniu nagany kościelnej i przedsięwziętych wobec nich kroków, po drugie, by ich zawstydzić, i po trzecie, by zabezpieczyć siebie przed ewentualnym zarażeniem”. „(...) ekskomunikowanych nikt nie miał przyjmować w swoim domu ani jadać z nimi przy jednym stole; nie można też było utrzymywać z nimi bliższych stosunków, dopóki żyli, a gdy zmarli, urządzać im obrzędowego pogrzebu. (...) Przepisy te sformułowano na podstawie zasad apostolskich, które zakazywały chrześcijanom udzielania jakiegokolwiek poparcia notorycznym grzesznikom” („The Antiquities of the Christian Church”, strony 880, 891).
d W „Strażnicy” nr 22/CII omówiony został werset biblijny z Listu 2 do Tesaloniczan 3:14, 15, gdzie powiedziano, że może zajść konieczność ‛zaznaczenia’ sobie chrześcijanina upierającego się przy nieporządnym postępowaniu. W dalszym ciągu pozostaje on bratem i w tym charakterze ma być napominany, ale inni chrześcijanie mają zaprzestać ‛obcowania z nim’. Jeżeli z takim powinno się unikać kontaktów na płaszczyźnie towarzyskiej, to tym wyraźniej trzeba się odciąć od złoczyńców, którzy zostali wykluczeni lub sami się odłączyli od społeczności.
e Temat skruchy omówiono w „Strażnicy” nr 22/CII.
[Ilustracje na stronie 7]
„Nawet nie jadajcie” z człowiekiem wykluczonym ze społeczności