Czy ponownie ujrzysz swych umiłowanych, którzy pomarli?
KAŻDEMU z nas śmierć zabrała kogoś ukochanego, kto w dodatku też nas kochał. Większość z nas bardzo chciałaby ponownie ujrzeć tych swoich bliskich, ale przy głębszym zastanowieniu nad sprawą ich powrotu być może potrząsnęlibyśmy głową i powiedzieli: „Tak, z mojego własnego punktu widzenia pragnąłbym ich ujrzeć na nowo, lecz gdy pomyślę o kłopotach, z jakimi by się musieli borykać, tylko po to, aby potem jeszcze raz umrzeć — wolę powiedzieć: ‚Niech raczej odpoczywają w spokoju.’” Patrząc na sprawę ze stanowiska czysto ludzkiego, mielibyśmy rację; w istocie rzeczy jednak popełnilibyśmy poważny błąd, nie wziąwszy pod uwagę tego, co Twórca idei powstania z umarłych mówi nam o zamierzeniach, warunkach i okolicznościach związanych ze zmartwychwstaniem.
2 Część osób, które kochaliśmy, starała się wieść chrześcijański tryb życia, inne — nie. Niejedni nie wyznający w ogóle żadnej religii byli mimo to ludźmi uczciwymi i porządnymi, o wielu dodatnich cechach charakteru. Wszyscy byli niedoskonali i w większym lub mniejszym stopniu przejawiali też cechy ujemne. W związku ze zmartwychwstaniem narzuca się też kłopotliwe pytanie, czy istnieją kategorie zmarłych, a w ślad za tym rozmaite miejsca ich przebywania, a więc na przykład czyściec, piekło ogniste, limbus, nirwana, bądź świat cieni, czyli bezcielesnych duchów, jak by to wynikało z nauk różnych religii. Gdyby tak było, to nasze szanse ponownego ujrzenie na ziemi swych umiłowanych byłyby raczej nikłe. Poglądy takie są jednak całkowicie niebiblijne. Skoro się wgłębimy w treść tego, co Stwórca wszystkich dusz żyjących kazał na ten temat zapisać w dwudziestym rozdziale biblijnej księgi Objawienia, czyli Apokalipsy, bez trudu poznamy, jakie są Jego zamierzenia w stosunku do zmarłych.
3 Prawdą jest, że według opisu zawartego w Objawieniu niektórzy dostąpią zmartwychwstania niebiańskiego, zwanego „pierwszym zmartwychwstaniem”, wskutek czego staną się oni kapłanami Boga i Chrystusa. Liczba takich jest jednak nadzwyczaj mała w porównaniu z miliardami ludzi, którzy żyli na ziemi. Obejmuje tylko 144 000 — doprawdy „małe stadko!”. Będąc kapłanami w niebie, siłą rzeczy oglądać będą zmartwychwstałych do życia ziemskiego, gdyż będą im usługiwać i świadczyć wszelką pomoc. — Łuk. 12:32, NW; Obj. 20:4, 6; 14:1.
4 Badacze Biblii świętej wiedzą, iż w czasie spisywania tej Księgi nie podzielono jej na rozdziały i wiersze. Podziału takiego dokonali ludzie później w celu ułatwienia studium Biblii. Stąd też poszczególne rozdziały niekoniecznie ograniczają się do jednego tematu lub jakiegoś fragmentu pewnego tematu. Apostoł Jan uzupełnia w Objawieniu wiadomości o tym, co się ma wydarzyć w obecnym czasie końca; opisuje pokonanie wszystkich nieprzyjaciół Bożych, włącznie z Szatanem, który zostaje wtrącony do przepaści, gdzie przebywa w podobnym do śmierci stanie nieaktywności, a z chwilą upływu tysiąca lat wychodzi stamtąd na krótki czas, by wreszcie doznać unicestwienia na zawsze. Przedstawiwszy w ten sposób losy nieprzyjaciół Bożych, Jan znów powraca do początku tysiącletniego panowania Chrystusa i do tego, co się wydarzy w trakcie jego trwania. Już poprzednio Jan przedstawił nam, że będzie istniała nieokreślona liczebnie „wielka rzesza” ludzi ze wszystkich narodów, którzy zawczasu (już obecnie) zająwszy słuszne stanowisko przeżyją zagładę teraźniejszego systemu rzeczy. (Obj. 7:9, 14-17, NW) Kiedy przeminie zło i ziemią zawładną sprawiedliwe rządy Chrystusa, właśnie ci ludzie będą z radością witać zmartwychwstałych.
SĄD PRZED „WIELKIM BIAŁYM TRONEM”
5 Każdy, kto czytał Biblię, wie, że dla zmarłych nastanie dzień sądu. Z tejże Biblii, z księgi Objawienia 20:11-15, możemy się dowiedzieć, co oznacza to określenie. W wierszu jedenastym Jan pisze: „Widziałem wielki, biały tron i tego, który na nim siedzi, przed którego obliczem pierzchła ziemia i niebo, i miejsca dla nich nie było.” Otóż „wielki, biały tron” to oczywiście tron samego Jehowy Boga, „sędziego wszystkich”. (Hebr. 12:23) Jest to tron czysty, prawy, oparty na sprawiedliwości. (Ps. 89:15) W okresie, gdy Bóg zasiądzie, aby sądzić wówczas żyjących oraz umarłych, symboliczna stara ziemia z „bestią” i „fałszywym prorokiem”, który nad nią panował pod zwierzchnictwem Szatana, będzie się już znajdować w „jeziorze ognia i siarki”, skąd nie ma powrotu. Sam Diabeł i jego niewidzialne demony również będą usunięci, zamknięci w przepaści. Po upływie tysiąca lat zostaną także wrzuceni do „jeziora ognia i siarki”, gdzie dołączą do „bestii” i „fałszywego proroka”.
6 Sędzią wyznaczonym do sprawowania sądów według sprawiedliwych orzeczeń Ojca, Jehowy Boga, jest Jezus Chrystus. (Dzieje 17:31; 10:42; Rzym. 14:9-12) Współudział w tym dziele sądowym otrzymają również drudzy królowie i kapłani, korzystający z pierwszego zmartwychwstania, gdyż tej klasie ograniczonej liczbą 144 000 przekazano władzę sądzenia wraz z Jezusem Chrystusem. (Obj. 20:4, 6) O podsądnych Jan wspomniał już marginesowo w wierszu piątym: „Inni umarli nie ożyli [nie dostąpili życia, NW], aż się dopełniło tysiąc lat.” O nich też znajdujemy następującą, bardzo pocieszającą informację: „I widziałem umarłych, wielkich i małych, stojących przed tronem; i zwoje były otworzone. Ale otworzono inny zwój; jest to zwój życia. I sądzono umarłych z rzeczy zapisanych w zwojach, według ich uczynków. I wydało morze umarłych, którzy w nim byli, i śmierć i Hades wydały umarłych, którzy w nich byli, i sądzono każdego z nich według jego uczynków. A śmierć i Hades zostały wrzucone w jezioro ognia. To oznacza powtórną śmierć: jezioro ognia. Ponadto kogo tylko nie znaleziono zapisanego w księdze życia, ten był wrzucony w jezioro ognia.” — Obj. 20:12-15, NW.
BEZ STRONNICZOŚCI
7 Cóż dostrzegamy tu szczególnie pocieszającego? Otóż na wstępie z pewnością zauważyłeś, czytelniku, że Jan ujrzał „wielkich i małych”; wszyscy oni stali przed tronem na jednym miejscu, na ziemi. Jedni za życia na ziemi stali się byli sławni, inni nie odegrali wybitniejszej roli, ale w trakcie tego sądu nie ma żadnych stronniczych wyróżnień. Dostrzegłeś zapewne jeszcze inny szczegół, mianowicie, że stoją w oczekiwaniu powszechnego sądu, który obejmuje wszystkich przebywających w Hadesie (odpowiedniku hebrajskiego Szeolu), wspólnym grobie zmarłej ludzkości, i znajdujących się w ziemi, jak również tych, co zmarli na morzu i w związku z tym nie zostali pochowani w ziemi, lecz być może padli pastwą ryb morskich. O zmarłych tych się pamięta, jak gdyby wszyscy się znajdowali w grobowcach pamięci, z których wyjdą na wezwanie Chrystusa. — Jana 5:22-29, NW.
8 Nieokreślona liczebnie „wielka rzesza”, która przeżyje zagładę starego systemu rzeczy, będzie miała za zadanie powitać zmartwychwstałych, lecz przed tronem sędziowskim będą musieli stanąć wszyscy, włącznie z tą „wielką rzeszą”. Dlaczego? Ponieważ nikt z nich nie jest jeszcze doskonały. „Wielka rzesza” postępowała według zasad Jehowy, pracując nad przeobrażeniem swych umysłów i osobowości. Zmartwychwstali nie doznają wskrzeszenia w tym samym ciele ludzkim, które posiadali kiedyś, gdyż Bóg da im do życia na ziemi ciało odpowiadające Jego zamierzeniu, a wzbudzona będzie osobowość, dusza — ty sam. Ale zdajemy sobie sprawę, że nasza obecna osobowość jest niedoskonała, ponieważ po naszym pierwszym praojcu, grzesznym Adamie, odziedziczyliśmy śmierć i wobec tego wszyscy urodziliśmy się jako ludzie grzeszni. (Rzym. 5:12) Nawet „wielka rzesza” wymarłaby z biegiem czasu i musiałaby być pochowana, gdyby była pozostawiona sama sobie i gdyby jej nie uwolniono od potępienia na śmierć.
9 Patrząc z tego punktu widzenia, zrozumiemy, dlaczego stojący przed tronem tkwią jeszcze w śmierci („nie dostąpili życia”), czyli są obciążeni śmiercią odziedziczoną po grzeszniku Adamie, wobec czego istnieje potrzeba wydźwignięcia ich z tego stanu. W jaki sposób mają być od niego uwolnieni? Przez działalność kapłańską wielkiego Króla, Jezusa Chrystusa. Chrystus jest kapłanem na wzór Melchizedeka ze starożytnego Salem. (Ps. 110:1-4; Hebr. 5:5, 6, 10; 6:20 do 7:17) Jest on Arcykapłanem Jehowy, a członkowie klasy 144 000 są podkapłanami, i właśnie dlatego powiedziano, że „będą kapłanami Boga i Chrystusa, i panować z nim będą przez tysiąc lat”. — Obj. 20:6.
10 Działalność owego Arcykapłana Jehowy odpowiada temu, co czynił arcykapłan izraelski Aaron w dorocznym Dniu Przebłagania. Przypominamy sobie zapewne, że wchodził w Przybytku do Miejsca Najświętszego, aby przedstawić Bogu nie tylko krew cielca za ród kapłański, ale następnie również krew ofiarowanego kozła, przelaną na rzecz wszystkich dwunastu pokoleń Izraela. — 3 Mojż. 16:15; Hebr. 13:11, 12.
CO JEST PODSTAWĄ OSĄDZENIA?
11 Czym są zwoje, które będą rozwinięte podczas omawianego tysiąca lat? Nie chodzi tu o relację z dawnego ziemskiego życia podsądnych. Wywlekanie takiego sprawozdania nie miałoby najmniejszego sensu, bo skoro niczyje uczynki nie są same w sobie sprawiedliwe, to sprawozdanie takie tylko by każdego potępiło. Właśnie od tej niedoskonałości ludzie będą się starali uwolnić. „Zwoje” to księgi prawa Jehowy, obwieszczenia wyłuszczające Jego wolę w odniesieniu do wszystkich ludzi żyjących na ziemi podczas tysiącletniego królowania Chrystusa. Kiedy już działalność Królestwa będzie w pełnym toku, zostaną wprowadzone liczne nowe rzeczy, będzie też wiele do zrobienia, i do wszystkiego tego niezbędne będą te księgi pouczeń napływających od Jehowy poprzez rząd Jego Królestwa, kierowany ręką Chrystusa. Podsądni zostaną osądzeni w zależności od tego, jak się zastosują do przepisów zawartych w tych zwojach, czyli według uczynków wykonywanych wówczas.
12 Kiedy rządy sprawować będzie Jezus Chrystus wraz z podporządkowanymi sobie 144 tysiącami współkrólów i podkapłanów, ludzie będą w stanie skutecznie przeobrazić swe osobowości, aby postępować zupełnie sprawiedliwie. (Izaj. 26:9) Zmartwychwstali prawdopodobnie nie powrócą wszyscy jednocześnie, ale będą odwoływani ze stanu śmierci w trakcie realizowania programu wychowawczego i sądowniczego oraz w miarę tego, jak żyjący będą w stanie zająć się wzrastającą liczbą ludzi powracających z grobów.
WYSZKOLENIE WSZYSTKICH ZMARTWYCHWSTAŁYCH — CAŁKIEM MOŻLIWE
13 Wysunięta została kwestia, czy ewentualnie ziemscy przedstawiciele Królestwa niebiańskiego, sprawujący nadzór i opiekę nad powstającymi z martwych oraz prowadzący wśród nich działalność wychowawczą nie zostaną po prostu przytłoczeni powrotem tych wszystkich ludzi na sąd. Szacuje się, że liczba osób, które kiedykolwiek żyły na ziemi, nie przekracza dwudziestu miliardów (dwudziestu tysięcy milionów). Jeżeli liczbę tę podzielimy przez tysiąc, otrzymamy dwadzieścia milionów rocznie, czyli około 55 000 dziennie. Oznacza to pokaźną masę ludzi, którym trzeba by zapewnić wyżywienie, odzież, mieszkanie i pracę. Rozważmy jednak rzecz w oparciu o dotychczasowe postępowanie Jehowy w stosunku do swego ludu.
14 Świadkowie Jehowy, których działalność polega na głoszeniu i nauczaniu dobrej nowiny o Królestwie, mają do wykonania poważne zadanie, aby studiować Biblię z poszczególnymi ludźmi, dopomagać im w dostosowaniu swego życia do zasad biblijnych celem ukształtowania tego życia zgodnie z wymaganiami Bożymi, zaprawiać ich do służby kaznodziejskiej i doprowadzić ich do dojrzałości chrześcijańskiej, by i oni z kolei potrafili pomagać innym. W działalności swej świadkowie osiągali roczny przyrost liczebny, sięgający od 2 do 20, a nawet więcej procent głosicieli. Dziesięcioprocentowy wzrost uważa się za przeciętny i w tym wypadku otrzymujemy proporcję jednej nowej osoby na dziesięciu zdolnych do udzielania jej pomocy w ciągu całego roku. Cel taki z powodzeniem udawało się wprowadzać w życie i skutkiem tego istnieje dziś silna, jednolicie zorganizowana społeczność, z której odpada czy ubywa naprawdę mały odsetek. W ostatnim dziesięcioleciu liczba głosicieli prawie się podwoiła.
15 Zatem spróbujmy — nie wdając się bynajmniej w prorokowanie, lecz jedynie dla zilustrowania sprawy — rozpocząć obliczenia od miliona osób przeprowadzonych przez Armagedon. Założywszy nawet tak skromny start i przyjąwszy, że nastąpi tylko trzyprocentowy wzrost w ciągu roku (w proporcji: jeden zmartwychwstały na trzydziestu trzech żyjących na ziemi), liczba żyjących podwajałaby się mniej więcej co dwadzieścia cztery lata. Jeżeli powstać z umarłych ma dwadzieścia miliardów ludzi, to proces ten może być zakończony w niespełna czterysta lat. Na szkolenie i ćwiczenie wszystkich posłusznych oraz doprowadzenie ich do stanu, w którym sami z kolei mogliby uczyć innych, byłoby więc aż nadto czasu i możliwości bez zakłócenia rozwoju nowego systemu rzeczy. Przy należytym wyzyskaniu zasobów i produktywności ziemi, przy właściwej dystrybucji środków i spożytkowaniu ich wyłącznie dla dobra ludzkości, nie potrzeba się obawiać problemu wyżywienia, jaki przewidują dzisiejsi ekonomiści.
ŚMIERĆ I HADES ZNIESIONE
16 Nadejdzie oczywiście czas, kiedy zmartwychwstanie dobiegnie końca. Hades i morze wydadzą ostatniego zmarłego, który się tam dostał. Podobnie też ustanie śmierć Adamowa, śmierć odziedziczona przez ludzkość w wyniku popełnienia pierwszego grzechu; będzie to „ostatni nieprzyjaciel”, jaki ma być zniesiony. Urzeczywistni się to, kiedy na nikim żywym nie pozostanie już ani śladu odziedziczonych skutków grzechu Adama. Ludzie ci okażą najpierw wiarę w ofiarę Jezusa Chrystusa, następnie skorzystają z oczyszczającej zasługi tej ofiary i dostąpią przebaczenia wyznanych grzechów, a później będą postępować zgodnie ze swą wiarą, posłusznie stosując się do wymagań zapisanych w zwojach. Dopiero wówczas, gdy uwolnią się od wszelkiej niedoskonałości i słabości, czy to umysłowej, czy cielesnej, gdy osiągną stan ludzkiej doskonałości, jakim pierwotnie dysponował w ogrodzie Eden niewinny Adam wraz z Ewą, dopiero gdy zostanie usunięty ostatni ślad grzechu, który jest żądłem sprowadzającym śmierć — będą mogli doskonale przestrzegać wszelkich praw Bożych, włącznie z tym, co zapisano w zwojach. — 1 Kor. 15:56.
17 W owym to czasie spełni się proroctwo Objawienia, według którego śmierć i Hades mają być „wrzucone w jezioro ognia”. Jezioro ognia obrazuje całkowite zniweczenie, „powtórną śmierć”, a nie miejsce świadomych męczarni, bo zresztą jakże można by wydać na męki śmierć i Hades? Kiedy Hades, wspólny grób ludzkości, opróżni się do dna i kiedy śmierć odziedziczona po Adamie przestanie grasować wśród ludzi, a więc nie będzie miała u nich władzy ani wpływu, wtedy już więcej nie będzie ani śmierci, ani Hadesu — zostaną całkowicie unicestwione. — Obj. 21:4.
18 Za dawnych czasów w Gehennie, będącej wysypiskiem śmieci u stóp murów starożytnego Jeruzalem, niszczono ogniem i siarką nieczystości miejskie, a w tym także trupy przestępców, na których uprzednio wykonano wyrok śmierci. (Mat. 10:28; Marka 9:43-48, NW) Śmierć Adamowa oraz Hades, czyli Szeol („piekło”), zostaną zniszczone na zawsze, jak gdyby je wrzucono do Gehenny. Dokona się to, zanim Szatan po upływie tysiąca lat zostanie wypuszczony z przepaści.
IMIONA W ZWOJU ŻYCIA U JEHOWY
19 Zwój życia należący do Jehowy to coś innego niż zwój życia u Baranka, zawierający imiona 144 000 godnych tego, żeby się zawsze cieszyć nieśmiertelnym życiem razem z Barankiem Bożym w niebie. (Obj. 3:5; 13:8; 21:27) W zwoju życia u Jehowy zapisane będą imiona tych, którzy otrzymają prawo do życia wiecznotrwałego na rajskiej ziemi. Pierwszym człowiekiem, którego imię zanotowano w tym zwoju, jest sprawiedliwy Abel, a z biegiem czasu dodano tam dalsze imiona, jednakże podczas tysiącletniego panowania Chrystusa imię człowieka będzie mogło w każdej chwili ulec wymazaniu z tego zwoju na skutek świadomego nieposłuszeństwa. (Mat. 23:35; Hebr. 11:4) Przy końcu tysiąca lat, gdy cała żyjąca ludzkość będzie doskonała i w pełni zdolna do doskonałego przestrzegania prawa Bożego, zostanie ona poddana ostatecznej i decydującej próbie. Jeżeli ktokolwiek dopuści, by Szatan go zwiódł, co może nastąpić, skoro dany człowiek pozwoli sobie na rozwinięcie niewłaściwego usposobienia serca, jak to uczynili Adam i Ewa w Edenie — zostanie wtrącony w jezioro ogniste, co oznacza całkowite zniszczenie, wymazanie z istnienia po wieczne czasy. Człowiek taki popełni grzech przeciwko świętemu duchowi Bożemu i ten grzech ściągnie na niego zgubę, a jego imię nie znajdzie się ‚zapisane w księdze żywota’. (Obj. 20:15) Ci jednak, którzy poprzez ostatnią próbę zachowają lojalność i tym sposobem dowiodą, że ich lojalność jest niezłomna, zakwalifikują się do tego, by ich imiona otrzymały jakby niezatarty zapis w zwoju życia u Jehowy, by zostali uznani za sprawiedliwych, usprawiedliwieni do życia wiecznotrwałego, to znaczy by osiągnęli pewność, że mogą żyć na zawsze. — Mat. 12:31, 32; 1 Jana 5:16, 17; Rzym. 8:33.
20 Całkowicie spełnione będą wówczas słowa Jezusa o zmartwychwstaniu. Biorąc pod uwagę wszystkich, którzy mają powstać z martwych, a więc zarówno tych, którzy powstaną do życia w niebie, jak i tych, którzy żyć będą na ziemi, Jezus oświadczył: „Wszyscy, co są w grobowcach pamięci, usłyszą jego głos i wyjdą: ci, którzy czynili dobro, na zmartwychwstanie życia; ci, którzy praktykowali niegodziwości, na zmartwychwstanie sądu.” Jezus mówił to z punktu widzenia końca swego tysiącletniego panowania, spoglądając wstecz najpierw na sąd 144 000, a następnie sąd reszty ludzkości. Zmartwychwstanie u wszystkich okaże się przy końcu tysiąca lat albo zmartwychwstaniem życia, albo zmartwychwstaniem sądu, w znaczeniu skazania na zagładę — w zależności od czynienia dobra czy też praktykowania niegodziwości. — Jana 5:28, 29, NW.
21 Wierni naśladowcy stóp Chrystusa, którzy w liczbie 144 000 będą sprawować u jego boku funkcje królów i kapłanów, w pełni korzystają z zasługi ofiary Chrystusa już podczas życia na ziemi i do chwili śmierci zostają ostatecznie osądzeni. Należą do tych, „którzy czynili dobro”. Dostępują zmartwychwstania niebiańskiego i dla nich to wzbudzenie okazuje się „zmartwychwstaniem życia”. Końcowe rozstrzygnięcie przyszłego losu „wielkiej rzeszy” ludzi, którzy przeżyją Armagedon, jak też zmarłych powracających z Hadesu i z morza, zależeć będzie od okazywania w trakcie tysiąclecia posłuszeństwa temu, co będzie zapisane w zwojach, a także od pomyślnego przejścia próby po upływie tego okresu. Dopiero wówczas zostaną również uznani za tych, „którzy czynili dobro”, a ich zmartwychwstanie okaże się „zmartwychwstaniem życia”. Wszyscy, których wtedy dosięgnie zagłada, będą ludźmi, którzy „praktykowali niegodziwości”, a ich zmartwychwstanie okaże się „zmartwychwstaniem sądu”, to znaczy sądu niepomyślnego, inaczej mówiąc potępienia.
OKUP TRIUMFUJE NAD GRZECHEM I ŚMIERCIĄ
22 Jakaż to wspaniała możliwość — tak oczekiwać w radosnym nastroju, że wywołane przez grzech Adama wszelkie zło, któremu nie z własnej woli poddana była cała ludzkość, zostanie całkowicie usunięte, wobec czego nie wyrządzi trwałej szkody. (Rzym. 8:20) Kiedy Bóg będzie sądził ludzkość, każdy zostanie osądzony nie na podstawie potępienia odziedziczonego po Adamie, lecz indywidualnie, na podstawie własnych uczynków. (Obj. 20:13) Ofiara okupu, złożona przez Chrystusa, oraz jego służba kapłańska, okażą się więc silniejsze od grzechu Adama. Wszyscy odziedziczyli po Adamie grzech i śmierć, wielu też pomarło, lecz w końcu dojdzie do tego, że nikt nie będzie pozbawiony życia z powodu postępowania Adama. Tylko ten nie będzie zaznawał życia, w nowym, sprawiedliwym porządku Bożym, kto sam nie pragnie sprawiedliwości, z własnego wyboru postępuje niesprawiedliwie, a wskutek tego popada w stan nieistnienia, unicestwienia, jakim jest „jezioro ognia i siarki”. — 1 Jana 3:8.
23 Czy więc możemy słusznie spodziewać się ponownego ujrzenia drogich nam zmarłych? Rozpatrzywszy sprawę z właściwego, biblijnego punktu widzenia, pod każdym względem śmiało odpowiadamy: „Tak!” Ale skoro Bóg okazuje ludzkości tyle serdecznej życzliwości i miłosierdzia, to czy mamy uważać, że nasz dzisiejszy tryb życia nie ma istotnego znaczenia, bo i tak już w bliskiej przyszłości nadejdzie sąd opisany powyżej? Bynajmniej. Gdybyśmy tak myśleli, okazalibyśmy się świadomymi grzesznikami występującymi przeciw Bogu i walczącymi z Nim w chwili, kiedy On na polach Armagedonu będzie wytracał wszystkich swych ziemskich wrogów wraz z „bestią” i „fałszywym prorokiem”. Prócz tego im większe podejmiemy obecnie wysiłki celem przystosowania naszego trybu życia do wiecznych zasad Bożych i przekształcenia naszych osobowości zgodnie z wymaganiami Jego Słowa prawdy, tym szybsze uczynimy postępy w nowym, sprawiedliwym porządku i tym większe będą nasze możliwości spieszenia z pomocą drugim. Należeć będą do nich również nasi umiłowani, kiedy powrócą i będą od nas oczekiwali wsparcia w podążaniu drogą ku życiu. Zatem rozwijajmy w pełni swe kwalifikacje, pomagając obecnie jak największej liczbie ludzi wejść w skład „wielkiej rzeszy” tych, którzy przeżyją Armagedon, abyśmy potem przeżywali nieopisaną radość jako członkowie zorganizowanej społeczności ludu Bożego, zajmującej się witaniem i przyjmowaniem powracających ze stanu śmierci naszych umiłowanych oraz innych zmartwychwstałych. Będziemy wtedy w roli wychowawców uczestniczyli w pomaganiu im, aby kroczyli drogą wiodącą do życia wiecznotrwałego, oraz będziemy brali udział w upiększaniu ziemi, aby się stała rajem ku chwale wiekuistego Króla, Jehowy Boga. (B-77)