-
Święta służba w „czasie końca”Strażnica — 1981 | nr 5
-
-
wobec nich świadczyć o mnie. Najpierw jednak Dobra Wieść musi być głoszona wszystkim narodom” (Marka 13:4, 9, 10, Przekład współczesny).
19. Przy czyim współudziale mają się spełnić przytoczone słowa prorocze? W skład czego wchodzi ta działalność?
19 Kto miał wykonać tę pracę, aby powyższe proroctwa mogły się sprawdzić, czyli urzeczywistnić? Nie kto inny, jak oddani Bogu i ochrzczeni uczniowie Jezusa Chrystusa, bo właśnie im je przedstawił. Poznawanie swych obowiązków i branie udziału w spełnieniu tych proroctw jest składnikiem „świętej służby”, od którego nie mogą się uchylić.
20. Co powiedział Jezus swoim uczniom na pewnej górze w Galilei, by dodatkowo wskazać, że właśnie oni mają wykonać tę „świętą służbę”? Co więc muszą czynić ci z nich, którzy żyją przy „zakończeniu systemu rzeczy”?
20 Zmartwychwstały Jezus jeszcze raz potwierdził fakt, że to jego naśladowcy mają wykonywać ową „świętą służbę”, gdy ukazał się im zebranym w liczbie około 500 osób na pewnej górze w „Galilei narodów” i dał następujące zlecenie: „Idźcie więc i pozyskujcie uczniów wśród ludzi ze wszystkich narodów, chrzcząc ich w imię Ojca i Syna, i ducha świętego, ucząc ich przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem. A oto jestem z wami po wszystkie dni, aż do zakończenia [syntelʹia] systemu rzeczy” (Mat. 28:19, 20; 4:15; 1 Kor. 15:6). Odkąd w roku 1914 upłynęły „czasy pogan”, żyjemy w okresie „zakończenia systemu rzeczy”. Dlatego nas wszystkich, oddanych i ochrzczonych uczniów powstałego z martwych i obdarzonego pełną władzą Jezusa Chrystusa, obowiązuje nakaz pełnienia powierzonej nam „świętej służby”. Musimy ją sprawować do samego kresu „zakończenia systemu rzeczy”, nigdy nie opuszczając rąk.
21. (a) Jakich przywilejów dostąpią uzyskujący wstęp do niebiańskiego Nowego Jeruzalem? (b) Jakich łask doznają członkowie „wielkiej rzeszy”, którzy dochowają wierności do końca „wielkiego ucisku”?
21 Na temat 144 000 duchowych Izraelitów uzyskujących dostęp do niebiańskiego miasta, Nowego Jeruzalem, napisano: „I nie będzie tam już żadnego przekleństwa. Natomiast będzie w mieście tron Boga i Baranka, a jego niewolnicy pełnić będą dla niego świętą służbę [latreuʹein]; i będą oglądać jego oblicze, a imię jego będzie na ich czołach” (Obj. 22:3, 4). Natomiast jeśli chodzi o wiernych i posłusznych członków niezliczonej „wielkiej rzeszy” — ci dostąpią dobrodziejstwa „zbawienia”, to znaczy zostaną bezpiecznie przeprowadzeni przez „wielki ucisk”, który zamknie „czas końca”, i pod rządami tysiącletniego Królestwa Baranka Bożego będą nadal ‛pełnić dla Boga świętą służbę’ na ziemskich dziedzińcach Jego duchowej świątyni. „A Bóg otrze wszelką łzę z ich oczu” (Obj. 7:9-17).
-
-
Co dodaje im odwagi?Strażnica — 1981 | nr 5
-
-
Co dodaje im odwagi?
PRZENIEŚMY się na chwilę do roku 1909. Cztery panie jadą samochodem na drugi kraniec Stanów Zjednoczonych. Odbywają pierwszą tego rodzaju transkontynentalną podróż z kobietą przy kierownicy. Mijają akurat stan Newada, gdy następuje zdarzenie, które bezsprzecznie mogło przyprawić ją o przerażenie. Sześćdziesiąt osiem lat później tak wspomina ona ten wypadek:
„Nagle ujrzałyśmy z tuzin Indian na koniach ze strzałami w napiętych łukach, pędzących prosto na nas. Nieprzerwanie wydawali swoje okrzyki wojenne”.
Czy życie tych kobiet znalazło się w niebezpieczeństwie? Tak oczywiście pomyślały. Ale wkrótce potem odetchnęły z ulgą. Alice Huyler Ramsey opowiada: „Wtem przebiegł nam szosą duży zając w szaleńczej ucieczce (...). Indianie ani na chwilę nie zwolnili tempa; w ogóle nie zwrócili na nas najmniejszej uwagi. Uff, co to był za dzień!”
Kobiety te nawet nie miały czasu na zebranie odwagi. Okazało się zresztą, że ich strach nie był uzasadniony. Niewątpliwie każdy z nas już przeżywał bezpodstawny niepokój. Ale zdarzało się też, że bywaliśmy w sytuacjach wymagających prawdziwej, nieustraszonej odwagi. Z całą pewnością niejednokrotnie doświadczyli tego chrześcijanie. Musieli nieraz przechodzić próby wiary, niektóre tak ciężkie, że większość ludzi zadrżałaby z trwogi czy wręcz przerażenia.
Dzięki czemu prawdziwi chrześcijanie przetrzymują trudne próby wiary? Co dodaje im odwagi?
CHODZENIE Z BOGIEM
Natchnąć odwagą może bez wątpienia ‛chodzenie z Bogiem’, to jest kroczenie drogą sprawiedliwości, zharmonizowaną z objawioną prawdą Boga Jehowy. Wymaga to dostosowania swego życia do woli Bożej i Jego zamierzenia bez względu na to, co by robili wszyscy inni. We wczesnym okresie dziejów ludzkich „chodził z Bogiem” wierny Jego sługa Henoch. To samo powiedziano o szeroko znanym Noem (Rodz. 5:24; 6:9).
Większość czytelników Pisma Świętego przypomina sobie, że Bóg zlecił Noemu budowę olbrzymiej arki, która miała posłużyć do zachowania rodu ludzkiego i licznych zwierząt. Bogobojny ten człowiek wraz z rodziną przez szereg lat pracował nad jej skonstruowaniem, chociaż inni ich wyśmiewali. Ale wierny patriarcha i jego rodzina wykazali dość odwagi, by dzieło powierzone im przez Boga doprowadzić do końca (Rodz. 6:13-22).
Niesłychanej odwagi wymagała jeszcze inna okoliczność. Zanim Noe przystąpił do budowy arki,
-