-
Święta służba w „czasie końca”Strażnica — 1981 | nr 5
-
-
Baranka, a jego niewolnicy pełnić będą dla niego świętą służbę [latreuʹein]; i będą oglądać jego oblicze, a imię jego będzie na ich czołach” (Obj. 22:3, 4). Natomiast jeśli chodzi o wiernych i posłusznych członków niezliczonej „wielkiej rzeszy” — ci dostąpią dobrodziejstwa „zbawienia”, to znaczy zostaną bezpiecznie przeprowadzeni przez „wielki ucisk”, który zamknie „czas końca”, i pod rządami tysiącletniego Królestwa Baranka Bożego będą nadal ‛pełnić dla Boga świętą służbę’ na ziemskich dziedzińcach Jego duchowej świątyni. „A Bóg otrze wszelką łzę z ich oczu” (Obj. 7:9-17).
-
-
Co dodaje im odwagi?Strażnica — 1981 | nr 5
-
-
Co dodaje im odwagi?
PRZENIEŚMY się na chwilę do roku 1909. Cztery panie jadą samochodem na drugi kraniec Stanów Zjednoczonych. Odbywają pierwszą tego rodzaju transkontynentalną podróż z kobietą przy kierownicy. Mijają akurat stan Newada, gdy następuje zdarzenie, które bezsprzecznie mogło przyprawić ją o przerażenie. Sześćdziesiąt osiem lat później tak wspomina ona ten wypadek:
„Nagle ujrzałyśmy z tuzin Indian na koniach ze strzałami w napiętych łukach, pędzących prosto na nas. Nieprzerwanie wydawali swoje okrzyki wojenne”.
Czy życie tych kobiet znalazło się w niebezpieczeństwie? Tak oczywiście pomyślały. Ale wkrótce potem odetchnęły z ulgą. Alice Huyler Ramsey opowiada: „Wtem przebiegł nam szosą duży zając w szaleńczej ucieczce (...). Indianie ani na chwilę nie zwolnili tempa; w ogóle nie zwrócili na nas najmniejszej uwagi. Uff, co to był za dzień!”
Kobiety te nawet nie miały czasu na zebranie odwagi. Okazało się zresztą, że ich strach nie był uzasadniony. Niewątpliwie każdy z nas już przeżywał bezpodstawny niepokój. Ale zdarzało się też, że bywaliśmy w sytuacjach wymagających prawdziwej, nieustraszonej odwagi. Z całą pewnością niejednokrotnie doświadczyli tego chrześcijanie. Musieli nieraz przechodzić próby wiary, niektóre tak ciężkie, że większość ludzi zadrżałaby z trwogi czy wręcz przerażenia.
Dzięki czemu prawdziwi chrześcijanie przetrzymują trudne próby wiary? Co dodaje im odwagi?
CHODZENIE Z BOGIEM
Natchnąć odwagą może bez wątpienia ‛chodzenie z Bogiem’, to jest kroczenie drogą sprawiedliwości, zharmonizowaną z objawioną prawdą Boga Jehowy. Wymaga to dostosowania swego życia do woli Bożej i Jego zamierzenia bez względu na to, co by robili wszyscy inni. We wczesnym okresie dziejów ludzkich „chodził z Bogiem” wierny Jego sługa Henoch. To samo powiedziano o szeroko znanym Noem (Rodz. 5:24; 6:9).
Większość czytelników Pisma Świętego przypomina sobie, że Bóg zlecił Noemu budowę olbrzymiej arki, która miała posłużyć do zachowania rodu ludzkiego i licznych zwierząt. Bogobojny ten człowiek wraz z rodziną przez szereg lat pracował nad jej skonstruowaniem, chociaż inni ich wyśmiewali. Ale wierny patriarcha i jego rodzina wykazali dość odwagi, by dzieło powierzone im przez Boga doprowadzić do końca (Rodz. 6:13-22).
Niesłychanej odwagi wymagała jeszcze inna okoliczność. Zanim Noe przystąpił do budowy arki,
-