-
Dlaczego chrześcijanie powinni brać na siebie odpowiedzialność i z niej się wywiązywać?Strażnica — 1963 | nr 19
-
-
12. (a) Kto również wykazał, że przyjął na siebie odpowiedzialność oraz się z niej wywiązał i w jaki sposób? (b) Jakie serdeczne słowa on napisał do Tesaloniczan?
12 Dalszym przykładem, jak się powinno brać na siebie odpowiedzialność za „owce” Boże, i jak się z niej wywiązywać, jest apostoł Paweł. Ten współpracownik Boży pojmował swą odpowiedzialność tak poważnie, że chciał ‚jak najchętniej pomieść ten ciężar i (nadto) samego siebie wydać są dusze’ swych braci. (2 Kor. 12:15, NDą) Chociaż duch Boży poświadczał mu w każdym mieście, że czekają go w Jeruzalem „więzy i utrapienia”, to jednak tam poszedł. On powiedział: „Lecz nie obawiam się tego wszystkiego i nie cenię sobie ponad miarę życia swego, bylebym tylko dokończył biegu swego i wykonał zadanie, jakie otrzymałem od Pana Jezusa: dać świadectwo Dobrej Nowinie o łasce Bożej.” (Dzieje 20:24, Kow) Innym razem pisał on do swych współpracowników w Tesalonikach: „Tak staliście się nam bliscy, że chętnie nie tylko Ewangelię Bożą, ale nawet i życia nasze oddać byliśmy gotowi, bo wielceśmy was umiłowali.” (1 Tes. 2:8, NDą) Co spowodowało, że Paweł był chętny oddać im nawet swoje życie? Gorliwość i miłość do „żywych kamieni” domu Jehowy.
13. Pod jakim względem Paweł pokazał, jaką odpowiedzialność ponosił za „żywe kamienie”?
13 Paweł nie tylko to powiedział, lecz także dowiódł tego czynem. Do Koryntian, którzy nie miłowali go tak, jak on ich umiłował, napisał o swych wszystkich przejściach, jakie miał podczas swej działalności mającej na celu budowanie braci pod względem duchowym. On wyliczył wielką ilość wypadków złego obchodzenia się, które musiał znosić w swej służbie — prawdopodobnie nieliczni z nas przechodzili mniej więcej coś podobnego. Następnie mówi: „A prócz tego wszystkiego [to znaczy prócz codziennych niebezpieczeństw i wrogości] troska o wszystkie gminy [zbory, NW], która dzień w dzień mnie przytłacza. Kto upada na siłach bez tego, żebym ja na siłach nie upadł? Kto narażony jest na zgorszenie bez tego, żebym ja nie gorzał?” (2 Kor. 11:23-29, Kow) Czy możesz to sobie wyobrazić? Pomimo niebezpieczeństw i nienawiści, on troszczył się jeszcze o wszystkie zbory. Niepokoił się o ich dobro duchowe. On miłował swych braci. Myślał o nich. Był zupełnie świadomy swej odpowiedzialności wobec nich.
14. Jak świadkowie Jehowy powinni się wywiązywać ze swojej odpowiedzialności za słabych?
14 Czy wszyscy świadkowie Jehowy naśladują Pawła pod tym względem? Czy tak samo troszczymy się o naszych słabych braci? Czy nasi nadzorcy i słudzy ośrodków służby odwiedzają te duchowo chore „owce” w domu, aby im pomóc? Czy zważamy na naszych braci tak samo troskliwie, jak Paweł, aby żaden z nich nie zachorował duchowo lub nie potknął się z jakiegoś powodu? Może zauważyłeś, że kilka słabych głosicieli Królestwa nie przychodzi tydzień, lub dwa tygodnie na zebrania, albo że oni nie oddali raportu ze służby polowej. Czy czujesz się obowiązany odwiedzić tych braci z zamiarem wyleczenia ich z choroby duchowej za pomocą biblijnej rady i budującej rozmowy? Czy mówisz „pokrzepiająco do (tych) przygnębionych dusz?” (1 Tes. 5:14, NW) Czy odwiedzasz ich w domu, pytając taktownie, czy chcieliby pójść z tobą na odwiedziny ponowne do jednej lub dwu rodzin ludzi dobrej woli z ich okolicy? Czy uświadamiasz sobie, że musisz zdać sprawę, nawet gdy zginie tylko jedna z „owiec”? (Hebr. 13:17) Pamiętaj: To, co Izajasz mówi do dojrzałych pracowników, jest nakazem Jehowy: „Umacniajcie ręce osłabłe, a kolana zemdlałe posilajcie.” (Izaj. 35:3) Tę myśl potwierdza również Paweł: „My, którzyśmy mocni, powinniśmy znosić słabości niemocnych, a nie mieć upodobania w samych sobie. Przeto każdy z nas niech się bliźniemu podoba ku dobremu, dla zbudowania.” (Rzym. 15:1, 2, NT) Czy jako chrześcijanie stosujemy się do tej rady?
„RZECZY POŻĄDANE WSZYSTKICH NARODÓW”
15. Co w tym czasie końca Jehowa chce uczynić ze swym domem i jak to potwierdzają słowa Jezusa?
15 Jak już wykazano w poprzednich wydaniach Strażnicy, świątynia, czyli dom albo pałac Jehowy składa się z 144 001 „żywych kamieni”. Większość z nich powstała z martwych w tym czasie końca i oni zostali już „złożeni” w niebie. Tylko ostatek z nich znajduje się dotychczas jeszcze na ziemi i czeka na swe przeobrażenie. (1 Tes. 4:15-17) Jednak teraz Budowniczy chce w swej miłującej dobroci, która nie zna granic, zapełnić swój wspaniały dom ludźmi ceniącymi Jego miłość i dobroć. Innymi słowy Jehowa udostępnia setkom tysięcy ludzi przywilej utrzymywania kontaktu z „żywymi kamieniami” świątyni po to, aby oni Go poznali, jak również Jego Syna oraz aby mogli Go wielbić wspólnie z „żywymi kamieniami”, a w ten sposób uzyskali życie wieczne w nowym świecie. O nich myślał Jezus, gdy mówił: „Mam i drugie owce, które nie są z tej owczarni, i te muszę przyprowadzić i głosu mego słuchać będą; będzie jedna owczarnia i jeden pasterz.” — Jana 10:16, NT; 17:3.
16. (a) Kiedy i po jakim wydarzeniu zaczęły przychodzić „rzeczy pożądane wszystkich narodów”? (b) Skąd i w jakim celu one przychodzą?
16 Kiedy mają być zebrane te „drugie owce”? Izajasz mówi pod natchnieniem, że to będzie się dziać w „ostateczne dni”, gdy „będzie przygotowana góra domu Pańskiego [Jehowy, NW] na wierzchu gór”. (Izaj. 2:2) A jak Jehowa ja zbiera? On sam mówi: „Jeszcze jedna mała chwila, a ja poruszę niebo i ziemię, morze i ląd. I poruszę wszystkie narody, a przyjdą rzeczy pożądane wszystkich narodów, i napełnię dom ten chwałą, mówi Pan [Jehowa, NW] zastępów.” (Agg. 2:7, 8, Wu, uw. marg.) Te „rzeczy pożądane wszystkich narodów” zaczęły napełniać królewski dom po ustanowieniu Królestwa Bożego w niebie (1914) i po rozpoczęciu wielkiego ucisku, który nastał wtedy dla Szatana i jego złej hordy w niebie. Jeden ze starców, których Jan widział w swej wizji, powiedział do niego o wielkiej rzeszy „drugich owiec”: „To są ci, którzy przyszli z ucisku wielkiego, i obmyli szaty swoje i wybielili je we krwi Baranka.” (Obj. 7:9-14, NT) Ci łagodni ludzie o usposobieniu owiec, których Jan widział w swej wizji jako wielką, niezliczoną rzeszę, przychodzą do Królewskiego domu, czyli świątyni od roku 1919, odkąd to jest im głoszone Królestwo Boże. Dotychczas przyszli już ze 188 krajów (do których należy też kilka wysp), aby dać się pouczyć o drogach Jehowy i aby chodzić jego ścieżkami. — Izaj. 2:3.
17. (a) Jaką zatem odpowiedzialność mają prawdziwi pasterze? (b) Jakimi słowami główny Nadzorca ostrzega osoby zadowolone z samych siebie?
17 Kto ma ich nauczać? Jehowa zapewnia nas, że w tym czasie końca ‚postawi nad nimi pasterzy, którzy by je paśli’. (Jer. 23:4) Czy ty należysz do tych pasterzy? Czy wziąłeś na siebie tę odpowiedzialność? Czy wywiązujesz się z niej? Jak to wynika ze sprawozdań, istnieją takie zbory świadków Jehowy, w których znajdują się zdolni, dojrzali bracia, którzy mogliby pomóc tym chętnym do nauki ludziom o usposobieniu owiec, ale nie czynią tego. Dlaczego? Ponieważ nie chcą przyjmować na siebie obowiązku. Oni zapominają, że obecnie, na krótko przed Armagedonem niewidzialny Nadzorca, Jezus Chrystus mówi do członków zboru, którzy uważają, że ‚żyją’, ale w rzeczywistości są ‚martwi’: „Stań się czujnym i utwierdzaj innych, którzy są bliscy śmierci.” (Obj. 3:1-3, NT) W niektórych zborach ludu Bożego są osoby, które przejawiają takiego ducha zadowolenia z samych siebie, jednak jeśli się nie zmienią i nie zaczną zdawać sobie sprawy ze swego obowiązku pomagania tym, „którzy są bliscy śmierci”, to stracą swój wzrok duchowy i nie rozpoznają czasu, gdy przyjdzie Chrystus, aby zażądać od nich zdania sprawy z ich postępowania.
18. (a) Co osoby obojętne mówią w gruncie rzeczy do Jehowy i do Jego Organizacji, czyli Jego Niewiasty? (b) Jak powinni się zachować dojrzali bracia i słudzy ośrodków służby wobec tych duchowych małych dzieci?
18 Co roku Jehowa przyprowadza obecnie do swej świątyni dziesiątki tysięcy łagodnych, gotowych do nauki ludzi ze wszystkich narodów. Członkowie zboru, którzy unikają wszelkiej odpowiedzialności, w gruncie rzeczy mówią więc do Niego: „Ojcze, proszę nie przyprowadzaj ich więcej”, a do Jego Organizacji, do Jego Niewiasty: „Nie wydawaj proszę na świat więcej dzieci, ponieważ jest ich już tak dużo. Nie mamy czasu, aby się tyloma zająć.” Czy nie poznajecie, że właściwie przez swą obojętność i opieszałość rozkazujecie Bogu jak On ma postępować? Kto bowiem ma się zająć tymi „owcami”, pouczać je i szkolić? Czy spodziewacie się, że te „małe dzieci” same będą się odżywiać? Czy wy może odżywialiście się sami, będąc jeszcze niemowlętami? Wierni pracownicy powinni naśladować Pawła, który mógł powiedzieć: „Staliśmy się pośród was łagodni jak karmiąca matka, gdy pielęgnuje swe dzieci.” (1 Tes. 2:7, NW) To wymaga, aby słudzy ośrodków służby i dojrzali głosiciele Królestwa odwiedzali niektóre „owce” Boże, gdy spostrzegają, że udzielanie odpowiedzi na pytania podczas studium biblijnego sprawia im trudność. Oni mogą im wtedy pokazać, jak się studiuje, to znaczy mogą rozdrabniać im pokarm, aż staną się dojrzalsi.
19. (a) Dlaczego niektórzy nie traktują obecnie swej odpowiedzialności poważnie? (b) Jakie przykłady z czasów starożytnych i nowożytnych pokazują, że ich wymówka jest nieuzasadniona?
19 Stwierdzono również, że niektórzy członkowie zborów nie traktują już swej odpowiedzialności poważnie, lub wywiązują się z niej tylko niechętnie. Oni stawiają swą pracę zawodową wyżej, nad sprawy Królestwa i nawet często pracują w godzinach nadliczbowych, aby sobie pozwolić na pewne wygody i przyjemności tego świata. Opuszczają zebrania, a niejednokrotnie również służbę polową. Unikają towarzystwa swych wiernych braci, które w tym czasie końca jest tak niezbędne i które mogłoby ich zbudować. Oni mówią: „Jesteśmy żonaci, mamy dzieci i musimy pracować na utrzymanie swej rodziny.” To słusznie, ponieważ według słów apostoła Pawła należy się troszczyć o swoich, a kto tego nie czyni, „ten zaparł się wiary i gorszy jest od poganina”. (1 Tym. 5:8, NDą) Cóż bowiem czynili prorocy Izajasz, Ezechiel i Ozeasz, oraz apostoł Piotr? Co dzisiaj czyni tysiące innych sług Jehowy, którzy są żonaci, mają dzieci i mimo to pilnie pracują w służbie Bożej? Jak oni dają sobie radę? Gdzie jest wiara braci zobojętniałych? Oni widocznie nie biorą zbyt poważnie następujących głów Jezusa, mistrzowskiego robotnika: „Nadal więc szukajcie naprzód Królestwa i sprawiedliwości jego, a wszystkie te drugie rzeczy będą wam przydane”. (Mat. 6:33, NW; Ps. 37:25) Ci bracia — jak to się mówi — rozumują na opak i dlatego nie doznają radości swego Pana.
20. (a) Jaki przywilej jest teraz dostępny i co musimy czynić, aby mieć „udział w radości” naszego Pana? (b) Z jakich braci oraz ich niezmordowanej gorliwości powinni brać przykład ci, którzy obecnie mówią: „Jestem zmęczony?”
20 Służenie Jehowie jest przywilejem, szczególnie teraz, ponieważ teraz są zgromadzane „rzeczy pożądane wszystkich narodów”. Jeśli chcemy usłyszeć słowa: „słusznie, sługo dobry i wierny. Byłeś wierny w małych rzeczach, dlatego dam ci władzę nad wielkimi: miej udział w radości Pana twego”, to musimy wziąć na siebie swą odpowiedzialność i wywiązywać się z niej. Gdy w duchu widzimy niebiańskiego Króla posuwającego się zwycięsko naprzód wśród swych nieprzyjaciół i gdy pochwalamy sprawiedliwą wojnę, którą on prowadzi z Szatanem i jego siłami zbrojnymi, wówczas w tym dniu pochodu Jego wojsk musimy być pełni dobrych chęci, bo w przeciwnym razie moglibyśmy przegrać walkę. Co zwycięski Król musiałby myśleć o bracie opuszczającym studium biblijne, na które przychodzą „owce” słabe i potrzebujące pomocy, i usprawiedliwiającym się odległością swego miejsca zamieszkania? Co ten brat sądzi o afrykańskich świadkach z Niassy, którzy chcąc być obecni na zebraniach zboru, mimo deszczu przebywają pieszo dziesięć do dwudziestu kilometrów, a nawet przepływają jedną lub dwie rzeki, w których roi się od krokodyli? Utarta wymówka „jestem zmęczony” nic tu nie pomoże. Budowniczy nie toleruje w swej armii ludzi leniwych. On wypluje ich ze swych ust jako złych żołnierzy i robotników. — Obj. 3:16.
21. (a) Czy jest właściwe ubiegać się o stanowisko służby w zborze? (b) Z jakich dwu przyczyn wszyscy świadkowie Jehowy powinni brać na siebie swą odpowiedzialność i wywiązywać się z niej?
21 Zbory potrzebują coraz więcej sług do nadzorowania wielkiego dzieła zgromadzania „drugich owiec”. Apostoł Paweł zachęca zdolnych braci, żeby się gorliwie ubiegali o takie stanowiska służby, pisząc do Tymoteusza: „Kto pragnie objąć urząd przełożonego, zaszczytnej służby pożąda.” (1 Tym. 3:1, Kow) Wspaniały pałac mądrego Władcy będzie wkrótce skończony, ponieważ już niebawem ostatnie „żywe kamienie”, które są jeszcze na ziemi, połączą się z tymi, które już się znajdują w niebie. „Rzeczy pożądane wszystkich narodów” przychodzą w coraz większych zastępach. Co zatem powinniśmy czynić? Bez względu na to, czy należymy do pomazańców, z których się będzie składać pałac Jehowy w niebie, czy też do „drugich owiec”, które będą żyć na ziemi, mamy jako dojrzali chrześcijanie obowiązek zgromadzania dalszych łagodnie usposobionych ludzi i czynienia z nich nie tylko wiernych wielbicieli Jehowy, lecz także nauczycieli. Z tej odpowiedzialności musimy się szczerze wywiązać. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że to nieoceniony przywilej i zaszczyt być współpracownikiem Bożym i mieć udział w Jego cudownym dziele, a po drugie dlatego, że przez to i nauczyciel, i uczący się osiągają życie. Wynika to wyraźnie ze słów, które apostoł Paweł napisał do Tymoteusza: „Zwracaj stale uwagę na siebie samego i na swe nauczanie. Trwaj przy tych rzeczach.” Dlaczego? „Bo tak czyniąc zbawisz zarówno siebie, jak i tych, którzy się tobie przysłuchują.” — 1 Tym. 4:16, NW.
-
-
Czy żyjesz stosownie do swej wiary?Strażnica — 1963 | nr 19
-
-
Czy żyjesz stosownie do swej wiary?
CHRYSTIANIZM praktykować trudniej jest niż głosić. Posłuchać kazania o nim lżej jest niż stosownie do niego postępować. Dlatego Jakub wezwał ówczesnych chrześcijan, aby byli „czynicielami słowa, a nie tylko słuchaczami”. (Jak. 1:22, NW) Nawet po napisaniu tego listu przez Jakuba nie wszyscy chrześcijanie pierwszego stulecia żyli stosownie do swej wiary, gdyż w Objawieniu, które Jan otrzymał około 36 lat później, skierowana została do chrześcijan w Sardach następująca usilna przestroga: „Znam twoje czyny, masz imię, że żyjesz, a jesteś umarły. Czujnym się stań i umocnij resztę, która miała umrzeć, bo nie znalazłem twych czynów doskonałymi wobec Boga mego.” — Obj. 3:1, 2, Pal.
Dzisiaj jest jeszcze tak samo. Kto jest chrześcijaninem tylko z imienia, ale nie żyje według zasad chrześcijańskich, tego wiara i nadzieja są martwe. Według proroczych słów apostoła Pawła wielu ma dzisiaj wprawdzie formę zbożnego oddania, ale się zapiera jego mocy. (2 Tym. 3:1, 5) Mówią wprawdzie o chrystianizmie, lecz nie żyją stosownie do niego.
„Przecież żyję stosownie do swej wiary”, mógłby ktoś powiedzieć. Jeśli może on to powiedzieć rzeczywiście szczerze, wtedy czyni on dobrze. Chrześcijanin, który żyje stosownie do swej wiary, potwierdza moc wychodzącą ze Słowa i ducha Bożego. Jego życie jest wolne od miłości pieniędzy. Wystrzega się on nie tylko bałwochwalstwa i uganiania ale za przyjemnościami tego świata, lecz ćwiczy się też w panowaniu nad sobą, aby
-